Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 09:37

« Poprzedni Następny »


Bernard-Henri Levy o masakrze chrześcijan w Nigerii


Z materiałów MEMRI 2020-01-04


W serii reportaży we francuskich i amerykańskich mediach słynny francuski filozof Bernard-Henri Levy opowiadał o swojej wizycie w Nigerii. W artykule z 20 grudnia 2019 r. w „Wall Street Journal”, zatytułowanym The New War Against Africa's Christians [Nowa wojna przeciwko chrześcijanom Afryki], Levy pisał o pełnych przemocy islamskich ekstremistach związanych z Boko Haram z grupy etnicznej Fulani. Levy opisuje uzbrojonych Fulani w kurtkach z tureckimi i arabskimi odznakami. Pisze o tym, że kiedy siedział wśród ludzi Fulani, jeden z nich powiedział: „Chrześcijanie są psami i dziećmi psów. Ty mówisz: chrześcijanie. Dla nas to są zdrajcy. Przyjęli religię białych. Nie ma tutaj miejsca na przyjaciół białych, którzy są nieczyści”. Sprzedawca pocztówek oferował Levy’emu portrety Osamy bin Ladena i tureckiego prezydenta Recepa Tayyip Erdoğana.

 

Poniżej podajemy tekst artykułu Bernard-Henriego Levy'ego z Wall Street Journal z 20 grudnia 2019 r.:



Bernard-Henri Levy
Bernard-Henri Levy

Wojna na zwolnionych obrotach toczy się w najludniejszym kraju Afryki.


Jest to masakra chrześcijan, olbrzymia w skali i straszliwa w swej brutalności. Świat tego prawie nie zauważył.


Zaalarmował mnie nigeryjski chrześcijanin, zielonoświątkowiec, dyrektor pozarządowej organizacji, która pracuje nad wzajemnym zrozumieniem między chrześcijanami i muzułmanami w Nigerii. „Słyszałeś o Fulanich?” – zapytał podczas naszego pierwszego spotkania w Paryżu, mówiąc w bezbłędnym, melodyjnym angielskim nigeryjskiej elity. Fulani są grupą etniczną, na ogół opisywaną jako pasterze ze zdominowanej przez muzułmanów północnej Nigerii, zmuszeni przez zmianę klimatu do przejścia wraz ze swoimi stadami do bardziej umiarkowanego, chrześcijańskiego południa. Jest ich 14 do 15 milionów w kraju liczącym 191 milionów.


„Są islamskimi ekstremistami nowego rodzaju – powiedział dyrektor NGO – mniej lub bardziej związanymi z Boko Haram”, sektą, która zyskała niesławę w 2014 r. porywając 276 chrześcijańskich dziewczynek w stanie Borno. Błagam cię – powiedział – przyjedź i zobacz sam”. Wiedziałem o Boko Haram, ale niczego nie wiedziałem o Fulanich, więc zaakceptowałem.


Global Terrorism Index z 2019 r. ocenia, że ekstremiści Fulani stali się bardziej śmiercionośni niż Boko Haram i odpowiadają za większość z 2040 udokumentowanych ofiar śmiertelnych terroryzmu w Nigerii w 2018 r.


Aby dowiedzieć się o nich więcej, pojechałem do Godogodo, w centrum kraju, gdzie spotkałem piękną dwudziestoośmioletnią kobietę o imieniu Jumai Victor. Mówiła, że 15 lipca ekstremiści Fulani wjechali do jej wsi na motocyklach z długimi siedzeniami, po trzech na jednym motocyklu, krzycząc 'Allahu Akbar!' Spalili domy i zabili czworo jej dzieci na jej oczach.


Kiedy przyszła jej kolej i zauważyli, że jest w ciąży, rozpoczęła się dyskusja. Niektórzy nie chcieli patrzeć, jak rozcina się jej brzuch, więc poszli na kompromis przez amputowanie maczetą jej lewej ręki. Jumai mówi szybko i beznamiętnie, wpatrując się w przestrzeń, jakby straciła twarz razem z ręką. Wódz wioski, który tłumaczy jej słowa, mówi z trudem. Łzy płyną mu po twarzy, kiedy kobieta kończy swoją relacją.   


Jadę na północ do Adnan, gdzie trzydziestoczteroletnia Lyndia David opowiada swoją historię. Rano 15 marca do jej wsi dotarły pogłoski, że najeźdźcy Fulani są w pobliżu. Ubierała się, żeby pójść do kościoła, a jej mąż przygotowywał się, by dołączyć do grupy mężczyzn stojących na straży. Namówił ją, by uciekła do swojej siostry w sąsiedniej wsi.


Podczas pierwszej nocy obudziły ją gwizdy wartowników. Wyszła z domu i zobaczyła, że wokół płonęły domy. Otaczali ją Fulani. Nagle usłyszała głos: „Chodź tędy, możesz się przedostać!” Zrobiła to, a jej domniemany zbawca wyskoczył z krzaków, obciął trzy palce u jej prawej ręki, naciął jej kark maczetą, strzelił do niej, oblał jej ciało benzyną i zapalił. Jakimś cudem przeżyła. Kilka tygodni później wróciła do swojej wsi i dowiedziała się, że najeźdźcy tej samej nocy zrównali ją z ziemią. Jej mąż był pomiędzy 72 ludźmi, których zamordowali.


Chrześcijański środkowy pas Nigerii jest ziemią kwitnących prerii, która kiedyś zachwycała angielskich kolonizatorów. Na przedmieściach Jos, stolicy stanu Plateau, odwiedzam ruiny spalonego kościoła. Zauważam inny kościół, nietknięty. Wychodzi z niego mężczyzna i krzyczy do mnie po angielsku, że nie mam tu nic do roboty. Przeciągam to spotkanie i dowiaduję się, że jest Turkiem, członkiem „religijnej grupy wzajemnej pomocy”, która otwiera madrasy dla córek Fulani.


Tego dnia podróżuję po tym stanie. Drogi kruszą się, mosty załamały się; zniszczone domy rzucają cienie na kikuty drzew i na ślady czarnego popiołu i krwi. Kukurydza gnije na porzuconych polach. Miejscowi chrześcijanie albo zostali zabici, albo są zbyt przerażeni, by wyjść i zebrać to co zostało. W oddali są grupki białych plam – stada pasterzy Fulani pasą się w bujnej zieleni. Kiedy podchodzimy, uzbrojeni pasterze odganiają nas.


Anglikańskiemu biskupowi Jos, Benjaminowi Kwashiemu, trzykrotnie ukradziono żywy inwentarz. Podczas trzeciego napadu zaciągnięto go do jego pokoju z pistoletem przyłożonym do głowy. Padł na kolana i modlił się głośno, aż warkot helikoptera spłoszył napastników.


Biskup Kwashi opisuje wzór działania ekstremistów Fulani: Zazwyczaj przybywają nocą. Są boso, więc nie słychać, jak nadchodzą, chyba że są na motocyklach. Czasami pies zaalarmuje, czasami wartownik. Potem jest przerażający pęd, wirujące chmury piasku, wrzaski napastników. Zanim wieśniacy mogą się schować lub uciec, najeźdźcy są w ich domach, wymachują maczetami, palą, rabują, gwałcą. Nie zabijają wszystkich. W pewnym momencie zatrzymują się, recytują werset Koranu, zabierają żywiec i odchodzą. Oni potrzebują ocalałych, żeby szerzyli strach ze wsi do wsi, by dawali świadectwo tego, że napastnicy Fulani nie boją się niczego prócz Allaha i są zdolni do wszystkiego.


Przywódcy 17 chrześcijańskich społeczności przybyli na przedmieście Abudża, federalnej stolicy Nigerii, żeby spotkać się ze mną w jakimś budynku na uboczu. Niektórzy podróżowali całymi dniami w zatłoczonych autobusach. Każdemu towarzyszą jedna lub dwie ofiary.


Przybyli tutaj, wyczerpana ale pełna nadziei grupa około 40 kobiet i mężczyzn, w pełni zdających sobie sprawę z wagi tego momentu. Jeden ma pendrive, inny odręcznie napisaną relację, trzeci folder pełen zdjęć, podpisanych i opatrzonych datami. Przyjmuję te dokumenty, przytłoczony wagą ich nadziei, że świat zrozumie koszmar, jakiego doświadczają.


Mówiąc po kolei ci ocaleli potwierdzają opisany przez biskupa Kwashi modus operandi, a każdy dodaje straszliwe szczegóły. Okaleczone zwłoki kobiety, niemy mężczyzna, któremu kazali wyrzec się wiary, a potem pocięli  go maczetami, dziewczyna uduszona łańcuszkiem od jej krucyfiksu. 


Mieszkający tu ludzie z Zachodu przedstawiają ekstremistów Fulani jako przedłużony, szalejący Boko Haram. Amerykański działacz humanitarny mówi, że Fulani rekrutują wolontariuszy, by przechodzili staż w stanie  Borno, gdzie działa Boko Haram. Inny mówi, że „instruktorów Boko Haram dostrzeżono w Bauchi, innym północnowschodnim stanie, gdzie uczą elitę bojówkarzy Fulani obsługi bardziej nowoczesnej broni, która zastąpi ich maczety. Niemniej, podczas gdy bojówkarze Boko Haram są ograniczeni do może 5% nigeryjskiego terytorium, terroryści Fulani działają w całym kraju.


Wieśniacy na zachód of Jos pokazują broń, jakiej używają, by się bronić: łuki, proce, sztylety, pałki, skórzane bicze, dzidy. Nawet ta mizerna broń musi być ukrywana. Kiedy po atakach przychodzi armia, żołnierze mówią wieśniakom, że ich nędzna broń jest nielegalna i konfiskują ją.  


Kilka razy zauważyłem bliskość bazy wojskowej, od której można by oczekiwać obrony cywilów. Żołnierze jednak nie przychodzili; lub, jeśli przychodzili, to już po bitwie; albo twierdzili, że nie dostali w porę smsów z wezwaniami SOS, nie mieli rozkazu, by zareagować, lub zatrzymała ich nieprzejezdna droga.


"Czego oczekujesz? – zapytał nasz kierowca, kiedy pojechaliśmy konwojem do jego spalonego kościoła. – Armia jest w zmowie z Fulani. Działają ręka w rękę. Po jednym z ataków znaleźliśmy nawet żołnierski identyfikator”.  


"To nie jest zaskakujące - mówi Dalyop Salomon Mwantiri, jeden z nielicznych prawników w regionie, który odważa się reprezentować ofiary. – Sztab generalny nigeryjskiej armii pełen jest Fulanich. Cała biurokracja jest obsadzona Fulani”.


Także prezydent, Muhammadu Buhari jest z plemienia Fulani. W kwietniu 2016 r. pan Buhari rozkazał siłom bezpieczeństwa „zabezpieczenie wszystkich społeczności atakowanych przez pasterzy”. W lipcu 2019 r. rzecznik prezydenta powiedział w oświadczeniu: „Nikt nie ma prawa prosić żadnej grupy, by odeszła z jakiejkolwiek części kraju, czy to z północy, z południa, z wschodu czy z zachodu”.


Większość chrześcijan, których spotkałem, wyrażała oburzenie na ten niejasny język, który sugerował winę po obu stronach. Ich opowieści wydają się potwierdzać zarzuty o wspólnictwie rządu w tych zbrodniach. W rejonie Riyom zastrzelono trzech wygnanych Nigeryjczyków i żołnierza, którzy próbowali wrócić do domu. Wieśniacy wiedzą, kto ich napadł. Policja zidentyfikowała ich. Wszyscy wiedzą, że napastnicy uciekli do sąsiedniej wsi. Tam jednak są pod ochroną  ardos, miejscowego emira. Nikt nie został aresztowany.


Przywódca wsi Sunday Abdu podaje inny przykład, atak w 2017 r. na Nkiedonwhro. Tym razem armia przyszła, żeby ostrzec wieśniaków o zagrożeniu. Rozkazali kobietom i dzieciom schronić się w szkole. Kiedy jednak cywile podporządkowali się, żołnierz wystrzelił w powietrze. W oddali zabrzmiał drugi strzał, jak gdyby w odpowiedzi. Kilka minut później, po odejściu żołnierzy, pojawili się napastnicy, poszli od razu do szkoły i zaczęli strzelać do zbitych w tłum ludzi, zabijając 27 osób.


Spotkałem także Fulanich – pierwszy raz przez przypadek. Podróżowaliśmy drogą w pobliżu koryta rzeki, natrafiliśmy na punkt kontrolny, który składał się ze sznura przeciągniętego przez drogę, budki i dwóch uzbrojonych mężczyzn – „Nie ma przejścia” – powiedział jeden z nich, w kurtce, na której były przyszyte arabskie i tureckie odznaki. „To jest ziemia Fulanich, święta ziemia Usmana dan Fodio, naszego króla – i wy, biali, nie możecie tu wejść”. Podboje dan Fodio (1754-1817) doprowadziły do założenia Kalifatu Sokoto na ziemiach Fula i Hausa.


Drugie spotkanie było na przedmieściach Abudża. Jadąc od miasta dotarliśmy do wsi, która nie była podobna do innych, jakie widzieliśmy w strefie chrześcijańskiej. Był tam rów, a za rowem żywopłot z krzaków. Miejsce wydawało się zamknięte i oddzielone od świata. Z chat wyłoniła się chmara dzieci i ich matki, kobiety zakryte od stóp do głów. 


To jest wieś nomadów Fulani, którzy dokonali maleńkiej, lokalnej fulanizacji po wygnaniu chrześcijan. „Co robicie tutaj?" – żąda odpowiedzi nastoletni chłopiec w koszulce ozdobionej swastyką. – „Czy chcecie wykorzystać fakt, że jest piątek i my jesteśmy w meczecie, żeby przyjść i podglądać nasze kobiety? Koran tego zakazuje!” Kiedy pytam, czy noszenie swastyki nie jest także sprzeczne z Koranem, wygląda na zdziwionego, a potem rozpoczyna gorączkową tyradę. Mówi, że wie, iż nosi „niemieckie insygnia”, ale wierzy, że „wszyscy ludzie są braćmi” poza „złymi duszami”, które „nienawidzą muzułmanów”. 


Później spotykam Fulanich koło Lagos, największego miasta Nigerii, które leży na południe od Zatoki Gwinejskiej. W północnej części miasta jest targ na świeżym powietrzu, gdzie Fulani sprzedają swoje zwierzęta. Jestem z trzema młodymi chrześcijanami, ocalałymi z masakr w środkowych pasie, którzy żyją w obozie dla uchodźców. Udają, że są kuzynami, którzy kupują zwierzę na ucztę rodzinną. Kiedy prowadzą negocjacje o karłowatą kozę z białymi rogami, ja szukam Fulanich, którzy są skłonni do rozmowy.  


Większość przybyła ze stanu Jigawa na granicy z Nigrem, przemierzając południe kraju ciężarówkami, by dostarczyć tutaj swoje zwierzęta. Chociaż dowiaduję się niewiele o ich podróży, chętnie wyrażają radość z tego, że są tutaj, na granicy tej godnej pogardy ziemi obiecanej, gdzie spodziewają się „zanurzyć Koran w morzu”.  


Jest „za dużo chrześcijan w Lagos” mówi Abadallah, który wygląda na nieco ponad 40 lat. „Chrześcijanie są psami i dziećmi psów. Ty mówisz: chrześcijanie. Dla nas są zdrajcami. Przyjęli religię białych. Nie ma miejsca tutaj na przyjaciół białych, którzy są nieczyści”. Sprzedawca pocztówek dołącza do grupy i oferuje mi portrety Osamy bin Ladena i tureckiego prezydenta Recepa Tayyip Erdogana. Mówi, że chrześcijanie w końcu odejdą i Nigeria będzie „wolna”.


Pewni profesjonalni siewcy dezinformacji będą próbowali zredukować przemoc w Nigerii do „międzyplemiennych wojen”. które rozpalają Afrykę. Prawdopodobnie tu i ówdzie znajdą jakieś kroki odwetowe wobec Fula i Hausa. Pod koniec podróży jednak mam koszmarne uczucie powrotu do Ruandy w latach 1990., do Darfuru i Sudanu Południowego w latach 2000.


Czy Zachód pozwoli, by historia powtórzyła się w Nigerii? Czy będziemy czekać, jak zwykle, aż katastrofa już się stanie, zanim ją zauważymy? Czy będziemy stać biernie, kiedy islamski ekstremizm otwiera nowy front na olbrzymiej powierzchni ziemi, gdzie dzieci Abrahama koegzystowały tak długo?

 


[1] Wsj.com/articles/the-new-war-against-africas-christians-11576880200, December 20, 2019.

 

MEMRI, Specjalny komunikat, Nr 8450

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Islamizacja Marek Eyal 2020-01-04


Brunatna fala

Znalezionych 1472 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk