Prawda

Środa, 15 maja 2024 - 11:40

« Poprzedni Następny »


Biblia w ręku ateisty - recenzja


Andrzej Koraszewski 2020-12-03


Helena Eilstein (1922-2009) wojnę spędziła w Związku Radzieckim, po powrocie do Polski studiowała filozofię i fizykę, pracowała w Polskiej Filozofii Nauk, zajmując się filozofią przyrody i nauk ścisłych. Po marcu 1968 roku, opierała się przed emigracją, w końcu jednak władze „przekonały” ją, że powinna wyjechać. Ostatecznie wylądowała na stanowym uniwersytecie w Nowym Meksyku, gdzie pracowała do emerytury i wróciła do Polski w 1993 roku. Nadal była bardzo aktywna, jednak jej publikacje nie wzbudzały zainteresowania mediów głównego nurtu, jako że idea świeckiego państwa i ateistycznego światopoglądu w kraju Jana Pawła II wyglądała na podejrzaną i nie było na nią popytu. Biblia w ręku ateisty to jej ostatnia książka, będąca w pewnym sensie podsumowaniem długiego życia. Ma wraz z przypisami blisko 700 stron (a sam wstęp prawie 60). Po raz pierwszy ta wspaniała praca została wydana w niewielkim nakładzie przez IFIS PAN w 2006 roku i dopiero teraz staje się dostępna dla szerszej publiczności.

Czym jest ta książka? Jest to spojrzenie na Biblię bez religijnego namaszczenia, bez cienia szacunku dla religijnych uczuć.  Biblia oglądana wyłącznie przez pryzmat historii i analizowana z punktu widzenia antropologii, ewolucji moralności i wpływu tej kompilacji starożytnych tekstów na poglądy i postawy setek pokoleń.


Biblia
jest zlepkiem tekstów z różnych okresów historycznych, z których najstarsze powstawały trzy tysiące lat temu, które łączono ze sobą wedle uznania kolejnych autorów, często przepisujących stary tekst i uzupełniających go swoimi dopiskami. Datowanie tekstów jest trudne, bo późniejsze zdarzenia historyczne mogły być dopisywane nawet stulecia później, również język był zapewne modernizowany na potrzeby współczesnych.


Jak Autorka pisze we wstępie, jej krytyczna analiza jest przeprowadzona z pewnego stanowiska ateistycznego i pewnego stanowiska humanistycznego. Są bowiem różne odmiany ateizmu i różne odmiany humanizmu. Ateizm Helena Eilstein definiuje krótko: odrzucenie poglądu przypisującego istnienie Bogu lub bogom. Nie można bowiem takiego istnienia empirycznie zweryfikować ani sfalsyfikować, a tezie o takim istnieniu w świetle doświadczenia potocznego ani naukowego nie przysługuje żadna wiarygodność. Autorka podkreśla, że jej ateizm odnosi się do teizmu ucieleśnionego w koncepcji Boga przedstawionej w Biblii, ale również do wszelkich innych odmian, a więc deizmu czy panteizmu.                                

A gdzie humanizm? Czy jest nim poszukiwanie w świecie bez bogów sensu życia, jakieś przypisanie przez jednostki wartości własnemu życiu lub życiu ludzkich wspólnot? Człowiek korzystając z wzorców moralnych i innych wzorców wartości jest w stanie uczynić własne życie „aksjologicznie sensownym” – pisze Autorka.

„Nie ma żadnego, czy to logicznego, czy to nieuchronnego psychologicznego związku między ateizmem a odczuwaniem przez jednostkę życia jako ‘dręczącego absurdu’, pomiędzy ateizmem a pesymizmem, czy też cynizmem moralnym albo kwietyzmem. Wielu ateistów  z pewnością nie przejawia takich postaw.”

Humanizm to zdaniem Autorki przede wszystkim postulat czynnej solidarności jednostki (w miarę jej możliwości) oraz czynnej solidarności wspólnot (w miarę ich możliwości) z potrzebującymi pomocy, skrzywdzonymi, poniżonymi, cierpiącymi głód czy przemoc. 


Religie mogą nam ten gatunek humanizmu osłabiać, zawężać lub deformować i z tego punktu widzenia ateistyczna i humanistyczna  analiza Biblii jako księgi o długotrwałym i silnym wpływie na  kulturę i mentalność (wpływie, który nierzadko działa podprogowo) jest niezwykle wręcz cenna.


Problemem jest to, że ten zlepek starożytnych tekstów został uświęcony, że starożytne mity stały się kanonami wiary i wzorcami moralnymi. Dla czytelnika, dla którego Biblia nie jest „pismem świętym”, może, a nawet powinna być – jak pisze na koniec wstępu Helena Eilstein – uważana za niezwykle cenny składnik naszego dziedzictwa kulturowego, który podobnie jak inne dzieła kultury inspiruje do wartościowych refleksji o charakterze egzystencjalnym lub moralnym, w którym odnajdujemy pierwociny najszlachetniejszych ze znanych nam etosów – etosu współczesnego humanizmu.


Równocześnie trzeba pamiętać, że Biblia jest zapisem utworów archaicznych, pełnych prymitywnych koncepcji na temat kosmologii i absurdów z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy przyrodniczej. Jest również zapisem barbarzyńskich norm moralnych uznawanych nie tylko przez jeden starożytny bliskowschodni naród, ale charakterystycznych dla okresu, w którym te utwory powstawały.

„Krytyczna analiza całego tego kompleksu powinna podkreślić to, co w nim cenne, a zarazem usiłować przeciwstawić się temu, aby elementy tego prymitywizmu moralnego kaziły poczucie moralne współczesnego człowieka” – pisze autorka na koniec długiego wstępu.

Jak się tę grubą książkę czyta? Książki filozofów rzadko nadają się na lekturę do poduszki, więc chociaż sama Biblia jest krwawym kryminałem, lektura analizy tego kryminału wymaga rozłożenia na porcje i skupienia przy czytaniu.


Autorka zaczyna od Adama i Ewy, czyli od pytania, czy biblijny Bóg jest istotą racjonalną, no bo jeśli tak, to zasadne jest również pytanie „po co Bóg stworzył świat?”.  Nie wiemy, czym zajmował się wcześniej, pojawia się artysta, który tworzy wszechświat z niczego, a wszystko, co tworzy, budzi jego zadowolenie ze swojego dzieła. (Wielu artystów ma skłonności do narcyzmu.)  Dostrzegamy w tym opisie stworzenia świata ślady pogaństwa, wielobóstwa, a przynajmniej licznej niebiańskiej publiczności, które kolejni cenzorzy próbowali wyczyścić. Bóg jest jeden, ma ludzką postać, jest mężczyzną, wszechświat, ziemię i przyrodę tworzy spontanicznie, bez odniesienia do żadnych wzorców, tylko człowieka tworzy na obraz i podobieństwo swoje. (Człowieka, czyli Adama, bo Ewa jest już mniej do twórcy podobna.) W akcie tworzenia Bóg nie planuje śmierci ani cierpienia, tworzy dzieło dobre, by nie powiedzieć doskonałe. Na pytanie, po co biblijny Bóg stworzył świat, dobrej odpowiedzi nie ma.


Koroną tego doskonałego stworzenia jest człowiek, a dokładniej ludzie, którzy za karę, iż nie są tak doskonali, jak się w pierwszej chwili artyście zdawało, będą mieli na wieki hipotekę obciążoną grzechem prarodziców. Tu jednak widzimy pierwszą fundamentalną niespójność między przekonaniem wszechmogącego artysty o doskonałości jego dzieła, a wysoce niezadawalającym (również dla niego samego) efektem. Te sprzeczności nie powinny nas dziwić, ponieważ jest to zbiór opowieści różnych autorów z różnych okresów, a nawet z różnych systemów religijnych. Stworzony przez biblijnego Boga świat jest dla człowieka nieustającym źródłem zarówno szczęścia, jak i cierpienia, zachwytu i grozy, triumfu i frustracji. Biblijny Bóg to zarazem wspaniały miłosierny Stwórca, jak i okrutny złośliwiec. Nic więc dziwnego, że wyznawcy tego Boga popadają w ustawiczną hipokryzję, gdy pytamy ich o pochodzenie cierpienia i zła.

„Ci zaś, dla których Biblia jest przekazem literackim, powinni żywić dla redaktorów  jej kanonu wdzięczność za to, że niepomni wymogów spójności logicznej ocalili dla nas obie te estetycznie poruszające  i pełne głębokiej treści egzystencjalnej narracje.”

Biblijny kreacjonizm przewraca się jak domek z kart w obliczu nagromadzonej wiedzy przyrodniczej. A co z biblijną moralnością? Czy na przykład „znajomość dobra i zła” dotyczy tylko seksualności, czy też szeroko pojętych norm moralnych? Zdolność odróżniania moralnego dobra od moralnego zła to w tradycji judeochrześcijańskiej podstawowy atrybut więzi człowieka z Bogiem. Adam i Ewa byli bezgrzeszni, póki nie wiedzieli co robią. Aby nabyć wiedzę o normach moralnych musieli złamać nakaz posłuszeństwa. Krótko mówiąc, grzeszą niegrzeczni. Moralność nie jest jednak sprawą arbitralnych i ponadczasowych bożych nakazów. Jak się wydaje, podobnie jak wszystko inne wynika z biologicznej ewolucji i podlega ewolucji kulturowej. Biblijna moralność opisuje standardy moralne starożytnego społeczeństwa, standardy, których wiele elementów jest dziś dla nas czymś odrzucającym.


Przypisywane w „świętej księdze” samemu Bogu barbarzyństwo starożytnych narodów humanistka ogląda przez szkło powiększające współczesnego człowieka wolnego od klęcznika. Bada zapisane w niej normy moralne i ich ewolucję również w trakcie powstawania Biblii, bada święte masakry,  kłamstwa kapłanów i boską wybiórczość opatrzności.


Biblia
, którą znamy jest Biblią Hebrajczyków, Biblią zawłaszczonych bogów, zmienionych w Boga jedynego. Opowieść o stworzeniu świata, a właściwie wszechświata, przechodzi w opowieść ograniczoną do relacji człowieka z Bogiem. Pierwsze przymierze, to przymierze Boga z Noem, spośród potomków Noego uważnie śledzimy tylko Sema, spośród potomków Sema tylko Abrahama, by dotrzeć do ojca narodu Jakuba-Izraela. Tak modne dziś Porozumienie Abrahamowe, nie jest w tej tradycji szczególnie mocno akcentowane. Pierwsze porozumienie dotyczy całej ludzkości, drugie, z Abrahamem – ogranicza się do synów Izraela, trzecie, z Mojżeszem to już porozumienie z kastą kapłańską w sprawie szczegółów kultu. Widzimy tu odrzucenie oraz selekcję, początki świata i ludzkości i przeskok do genezy i obyczajów „narodu wybranego”.

„[Czytelnik] natrafia na koncepcję osobliwą i przy tym zgoła szokującą humanistę nieidentyfikującego się w pełni z tradycją judeochrześcijańską. A mianowicie dowiaduje się o przybraniu przez bóstwo konceptualizowane jako stwórca świata, troskliwy opiekun i surowy sędzia całej ludzkości – roli czy też aspektu bóstwa opiekuńczego pewnego poszczególnego klanu oraz, z czasem, wywodzącego się od niego narodu.” (kursywa Autorki.)

Ten konflikt między uniwersalnym monoteistycznym bogiem, a bogiem plemiennym spowodował wiele zamieszania i tragedii. (Pisałem już o tym w innym miejscu.) Pretensje do Boga chrześcijan i Boga muzułmanów, że wybrał sobie Żydów są w pewnym sensie zrozumiałe. Więc jak to jest z tym narodem wybranym? Tak się składa, że tysiące bogów plemiennych miało swoje narody wybrane. Wielu tworzyło świat i miało swój wybrany naród, nad którym potem sprawowali opiekę. Kiedy jeden naród wybrany podbijał drugi naród wybrany, znęcał się nad bogiem/bogami podbitego narodu, żeby mu pokazać, że to lichy bóg, który nic nie może. Czym zatem zawinili nam Hebrajczycy i dlaczego narody zjednoczone w nienawiści wybrały ich na naród szczególnie wybrany? Prawdopodobnie tylko tym, że na tysiące lat przed nami umieli czytać i pisać i spisali swoje dzieje, swoje pomysły jak interpretować świat, historię, katastrofy naturalne. Dlatego, że trzy tysiące lat temu, mieli już literaturę, z której potem powoli klecono Biblię. (Prawdę mówiąc, włos mi się jeży na głowie, co by było gdyby nasi przodkowie z tamtych czasów umieli pisać i zostawili nam swoje opisy klanów, z których wyłonił się nasz naród i opisali bohaterskie rzezie innych oraz moralność tego narodu patriotycznie wybranego.)

Dlaczego właśnie Hebrajczycy rozwinęli swoją literaturę tak wcześnie? Zapewne zadecydowała o tym geografia. Izrael jest położony między Mezopotamią i Egiptem. Tam 13-14 tysięcy lat temu zaczynało się rolnictwo, tam narodziło się osadnicze życie, tam postawały pierwsze zapisy początkowo poborców, spisujących płody rolne, potem historie królów i praw, potem religijne mity. Biblia, na której jesteśmy wychowani, jest zlepkiem mitów głównie z Mezopotamii i Egiptu, a trafiały do Izraela, bo Izrael był korytarzem między pierwszymi cywilizacjami i dla obu był źródłem niewolników, którzy wracali z wiedzą o kulturze sąsiadów. Pomysłu na potop nie było. Potop faktycznie miał miejsce. Około 5 tysięcy lat temu poziom mórz był wyższy niż dziś i zapewne przy okazji jakiegoś trzęsienia ziemi wody przelały się korytarzem będącym dziś cieśniną Bosforu, tworząc Morze Czarne. Opowieść o Noem jest dość szczegółową legendą w mitach Sumeryjskich (i nic dziwnego, bo kiedy potop się zdarzył, byli już całkiem rozwiniętą cywilizacją i musieli się zastanawiać, kto im to zrobił i za jakie grzechy).


Nasze pretensje do „narodu wybranego” to tylko pretensje do narodu okradzionego, bowiem Hebrajczycy zapożyczali religijne mity od sąsiadów, próbując niezdarnie zamazać zapożyczenia, my zaś wybraliśmy kradzież jawną i poważne traktowanie żydowskiego boga sprzed tysięcy lat, ponieważ nasi okazali się niepiśmienni i byliśmy „zmuszeni” zadekretować, że ten żydowski bóg przestał popierać swój żydowski naród i wybrał najpierw chrześcijan, a potem porzucił chrześcijan i wybrał muzułmanów, zaś siłę nowych religii opartych na mitach Hebrajczyków mierzymy dziś siłą pogardy dla narodu wybranego. Nikt tak nie kocha określenia „naród wybrany” jak patologiczni antysemici, ale używają go również chętnie ludzie dobrej woli, zdumieni opisywaną przez Autorkę  Biblii w ręku ateisty sprzecznością, zasadnie krytykując plemienność „uniwersalnego” boga, który jest tylko plemiennym bogiem ukradzionym przez narody świata oburzone, że od samego początku, ten żydowski plemienny bóg nie chciał być ani Chrystusem, ani jeszcze wspanialszym od Chrystusa Allahem. Wierząc w cudze bajki możemy mieć kłopot z ich interpretacją. Wiedząc jednak więcej o historii tej „świętej księgi” możemy się pozbyć nie tylko zbędnej nabożności, dostrzec nie tylko starożytne barbarzyństwo, ale i piękne strony stanowiące istotną część fundamentów współczesnego humanistycznego etosu, a dodatkową nagrodą może być pozbycie się nieuzasadnionych pretensji do „narodu wybranego”, którego skradziona i przekazana do wierzenia „święta księga” narobiła tyle zamieszania.


W moim odczuciu jest to książka fascynująca tak dla ateistów, jak i dla wierzących. Jest jak podróż przez nieznaną krainę, o której wiele słyszeliśmy.

 

  • Helena Eilstein: Biblia w ręku ateisty, wydawnictwo „Stapis”, Katowice, 2020, cena 66,60zł.

https://www.stapis.com.pl/?product=biblia-w-reku-ateisty-helena-eilstein                   

                                                         

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2605 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

UE i administracja Bidena wciąż ugłaskują i nagradzają mułłów Iranu   Rafizadeh   2023-01-24
Żyjemy w ciekawych czasach   Koraszewski   2023-01-24
Wojna Unii Europejskiej z Izraelem   Tawil   2023-01-19
Czy istnieje środek prawny na kłamstwa George'a Santosa?   Dershowitz   2023-01-19
Wieczny dyktator i brakujący pokój: historia Mahmuda Abbasa   Eid   2023-01-19
Orwellowska obsesja „New York Timesa” na punkcie Izraela   Chesler   2023-01-18
Palestyna: Perwersyjny – i wprawiający w osłupienie - paradoks   Sherman   2023-01-17
Kolejna faza ewolucji państwucha   Koraszewski   2023-01-17
Najważniejsze niepisane prawo na Zachodzie: nie drażnij irracjonalnych, ekstremistycznych muzułmanów     2023-01-13
Głupota ujawnia się w działaniu, część 3: ignorowanie porażek   Bard   2023-01-11
Nie ma chleba bez wolności?   Koraszewski   2023-01-11
Europa na łasce Kataru?   Godefridi   2023-01-10
Turecki “postęp”: Sześcioletnią dziewczynkę wydał za mąż jej ojciec, znany szejk   Bekdil   2023-01-06
Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych - raz jeszcze   Koraszewski   2023-01-06
Dzisiejsza Rosja i “Długi Telegram”   Koraszewski   2023-01-05
Zapomniane przemówienie Jasera Arafata   Shaw   2023-01-04
Znaczenie wielkiego exodusu Mizrahi   Julius   2023-01-03
Profesor Matczak i hollywoodzka puma   Koraszewski   2023-01-02
Śmieć chrześcijaństwa w Betlejem   Ibrahim   2022-12-31
Ukraina: przepis na ugłaskanie zbrodniarza   Taheri   2022-12-31
Przesłanie Zełenskiego w mundurze polowym   Jacoby   2022-12-29
Konserwatyzm w dobie populistycznej rewolty   Winegard   2022-12-23
Europa budzi się i dostrzega korupcję w organizacjach pozarządowych   Steinberg   2022-12-22
W Iranie i Chinach protestujący domagają się wolności. Gdzie jest przywódca wolnego świata?   Jacoby   2022-12-22
Niemiecki kanclerz obawia się zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-21
Niemieckie spojrzenie na globalne perspektywy   Taheri   2022-12-20
Historia medialnej intifady przeciwko Izraelowi   Chesler   2022-12-20
Mułłowie Iranu: kiedy zbudzi się Unia Europejska?   Rafizadeh   2022-12-15
Turcja i Izrael: otwarcia i ponowne zamknięcia   Bekdil   2022-12-15
Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców   Grzegorz Lindenberg   2022-12-13
Długi cień zimnej wojny   Koraszewski   2022-12-12
Głupota ujawnia się w działaniu   Bard   2022-12-12
Kolonializm i Żydzi, ofiary czy kolaboranci?   Julius   2022-12-11
Zniekształcona pamięć wojny koreańskiej   Shankar   2022-12-09
Czy Izrael powinien bojkotować palestyńskich Arabów?   Amos   2022-12-08
Komu wierzymy i dlaczego tak niechętnie?   Koraszewski   2022-12-07
Kolejne medialne wymówki dla Palestyńczyków i ich terroru   Bard   2022-12-07
Dwoje ludzi przekraczających rzeczywistość we wnętrzu jednego katalońskiego domu   Zbierski   2022-12-02
“New York Times” i jego współpracownicy   Fitzgerald   2022-12-02
Niewinne zdumienie pewnego socjologa   Koraszewski   2022-12-01
Wyjście ze stalinowskiego zimna   Ashenden   2022-11-29
Eureka! Odkryto arabskie lobby   Bard   2022-11-26
Stare irańskie hasło podbija świat   Taheri   2022-11-25
Nie, nierówności dochodów nie są najwyższe w historii. Są na historycznie niskim poziomie   Jacoby   2022-11-22
Porwanie studiów bliskowschodnich   i Alex Joffe   2022-11-20
Mistrzostwa świata w piłce nożnej i światowe rozgrywki   Collins   2022-11-19
Zabłąkane pociski: czego Ukraina (i Polska) mogą nauczyć się od Izraela   Frantzman   2022-11-18
Mroźna zima dla Europy: obwiniaj strategiczną ślepotę   Bekdil   2022-11-16
Thomas Friedman, zwolennik równego kopania wszystkiego, co izraelskie   Flatow   2022-11-14
Inwestowanie w naukę dla bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce   Bafana   2022-11-14
Kapitalizm to dobra rzecz   Koraszewski   2022-11-12
Skuteczna walka ze skrajnym ubóstwem   Jacoby   2022-11-11
Zabijanie Lewiatana tysiącem ciosów   Taheri   2022-11-10
Krytyczna teoria rasy i antysemityzm   Levick   2022-11-10
Afrykańscy farmerzy zarobili około 282 miliony dolarów na GMO w 2020 roku – nowe badanie   Opoku   2022-11-09
Niebezpieczeństwo „śpiącej” umowy nuklearnej: silniejsza Rosja, Chiny, Korea Północna, Iran   Rafizadeh   2022-11-08
Refleksje o książce Roberta Spencera Who Lost Afghanistan?   Chesler   2022-11-08
Palestyńska walka o potrawy   Fitzgerald   2022-11-07
Arabowie o zachodniej hipokryzji w sprawie irańskich dronów     2022-11-07
Chaos tworzony przez moralistów na poziomie trzylatków   Tracinski   2022-11-04
Projektanci mody intelektualnej i ich klienci   Koraszewski   2022-11-02
Rewolucja w Iranie jest powstaniem, któremu przewodzą mniejszości etniczne   Mustafa   2022-11-01
Nadzieja w pesymizmie i rozsądku   Koraszewski   2022-10-31
Inna definicja antysemityzmu     2022-10-30
Czego Irańczycy chcą od Waszyngtonu   Taheri   2022-10-29
Zachód odwraca się plecami do prześladowanych chrześcijan, wita radykalnych muzułmanów   Ibrahim   2022-10-26
Opowieści byłego premiera kraju wielkości znaczka pocztowego   Koraszewski   2022-10-25
Odsłonić prawdziwe poglądy antysemitki   Kirchick   2022-10-22
Dzięki administracji Bidena Rosja i Iran są sobie bliższe niż kiedykolwiek   Rafizadeh   2022-10-21
Błąd „jeśli-to” powraca z pełną mocą z okazji umowy o granicy morskiej z Libanem     2022-10-14
Nowa bajka na zimę: “Europa jest ofiarą Amerykanów”   Godefridi   2022-10-12
Pan się myli, Panie Konstanty   Koraszewski   2022-10-12
Także dzisiaj niewolnictwo jest ogólnoświatową plagą   Jacoby   2022-10-11
FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting – pokazuje skrajny brak szacunku wobec izraelskich Arabów     2022-10-09
Szef administracji Rady Praw Człowieka ONZ systematycznie naruszał zasady ONZ, ujawniają wycieki e-maili     2022-10-08
Czy Ilhan Omar lub Linda Sarsour dobrowolnie zdjęły hidżab w solidarności z irańskimi kobietami?   Chesler   2022-10-07
Rashida Tlaib, Jaskinia Lwa i wszechobecność nienawiści do Żydów ponad politycznymi podziałami (plus komiks)     2022-10-05
Dalekosiężne skutki śmierci Mahsy Amini   Mahmoud   2022-10-05
Jak USA roztrwoniły swoje strategiczne minerały   Bergman   2022-10-04
Główny nurt i władczyni pierścionka   Koraszewski   2022-10-03
Iran: dymiący wulkan   Taheri   2022-10-03
Iran kupił ponad milion hektarów ziemi w Wenezueli     2022-10-02
Wojownicy sprawiedliwości społecznej ignorują arabskich właścicieli niewolników   Bard   2022-10-01
Czy irański naród otrzyma wsparcie demokratycznego Zachodu?   Koraszewski   2022-09-30
Rosja i Iran: przyjaźń czy tylko partnerstwo?   Amos   2022-09-25
Niebezpieczne związki, czyli sojusze wiernych i niewiernych   Koraszewski   2022-09-24
Nierozwiązywalne konflikty na Bliskim Wschodzie   i Alberto M. Fernandez   2022-09-18
Trzecia droga skręca w prawo   Koraszewski   2022-09-17
Palestyńczycy i świat nie potrzebują jeszcze jednego, skorumpowanego, upadłego, terrorystycznego państwa arabskiego   Toameh   2022-09-17
Jak Zachód zbudował rosyjskiego wroga   Taheri   2022-09-16
Dlaczego ludzie nienawidzą?   Koraszewski   2022-09-15
Fundamentalna irracjonalność palestinizmu   Bellerose   2022-09-14
Administracja Bidena “zaniepokojona” izraelskimi rajdami na Zachodni Brzeg   Fitzgerald   2022-09-13
Departament Stanu traktuje śmierć Abu Akleh jako priorytet, ignorując śmierć Malki Roth   Meyers Epstein   2022-09-12
Kiedy niemieccy ekolodzy i rząd Putiuna mieli gorący romans   Godefridi   2022-09-12
Arabowie do Bidena: Nie podpisuj umowy z Iranem, doprowadzi to do wojny   Toameh   2022-09-10
Oni umarli wszyscy, my wszyscy żyjemy   Koraszewski   2022-09-09
Norwegia dostaje za swoje   Bawer   2022-09-08
Tragedia bez Żydów to żadna wiadomość   von Koningsveld   2022-09-06
A piecyk wciąż dymi   Koraszewski   2022-09-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk