Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 13:40

« Poprzedni Następny »


Geneza i paradoksy teizmu


Lucjan Ferus 2024-03-24


Motto: „Religia jest pobożną, mimowolną, nieświadomą iluzją;
kapłaństwo, kler jest polityczną, świadomą, wyrafinowaną iluzją,
jeśli nie od samego początku, to w miarę rozwoju religii".
(Ludwik Feuerbach, Istota religii).

Kiedyś w jednej z książek natrafiłem na ciekawą analogię, która zaczynała się od pytania: „Czy widzieliście pająka, który by oplatał sam siebie pajęczyną?". Wyjątkowo nieprawdopodobne! Tym nie mniej, istnieje taki przyrodniczy fenomen istoty zaplątanej we własną sieć idei, a jest nim… człowiek. On to właśnie, na początku (mniej więcej) swojej rozumowej drogi poznawania świata, przyjął błędne założenie o istnieniu istot nadprzyrodzonych, które w jego mniemaniu dobrze tłumaczyło zastaną rzeczywistość, a potem stworzył wokół niego tak gęstą sieć zależności i współzależności, oplatających i uzależniających od siebie każdą dziedzinę życia ludzkiego, iż do dnia dzisiejszego nie jest w stanie się z niej uwolnić i spoza niej cokolwiek zobaczyć i zrozumieć. A zaczęło się tak z pozoru niewinnie, ponieważ świadomość początków zaistniała u ludzi dużo, dużo później niż same początki (np. powstanie życia na ziemi i istot rozumnych, narodziny cywilizacji itp.), należało odtworzyć te domniemane „początki”, zgodnie z wiedzą, którą człowiek wtedy dysponował i przekonaniami wyrażanymi w ówczesnych mitach właśnie:

 

„Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat /../ tworzone mity wynikały z najgłębszego przekonania, porządkowały nieznany świat, stanowiły prawdę nie do obalenia /../ Cokolwiek człowiek stworzył w sferze religii, u podstaw jego poczynań tkwiły wysiłki objaśnienia zastanego świata /../ w młodszym paleolicie zostały stworzone podstawy religii i najstarsze mitologie świata. Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że istnienie swoje na ziemi zawdzięcza siłom, które zdolne są stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom /../ w świadomości ludzi paleolitu utrwalił się „pogląd", że człowieka stworzyli bogowie. Człowieka - albo ogólnie „wszelkie życie" /../ Pierwsi myśliciele otoczyli cały byt ludzki, całe życie człowieka magicznym kręgiem mitologii, poza którym człowiek przestawał rozumieć, widzieć i wiedzieć. Tego kręgu niepodobna było przeniknąć, lecz istniał też drugi „wewnętrzny" krąg, który zakreślili wokół swej władzy i wiedzy niektórzy ludzie „wybrani". Ten krąg można było przeniknąć, służąc władcy, kapłanom i bogom" („Jerzy Cepik „Jak człowiek stworzył bogów").

                                                            ------ // ------

Takie zatem (w olbrzymim skrócie) były początki tego poznawczego - i jak wszystko na to wskazuje - nieuniknionego błędu, który został popełniony u zarania rozumowej drogi człowieka i którego konsekwencje ponosimy po dzień dzisiejszy, płacąc bardzo wysoką cenę za każdy wiek jego istnienia w naszej cywilizacji. Cenę, której można by uniknąć, gdyby ludzie znali prawdę (i chcieli ją zaakceptować) o genezie religii i jej prawdziwym rodowodzie, czyli potwierdzonych przez religioznawstwo faktach, iż stwórcami i twórcami wszystkich bogów którzy kiedykolwiek istnieli w religiach, są kapłani (teolodzy, apologeci) różnych czasów, kultur i religii. Z dobrze udokumentowanej wiedzy religioznawczej wynika bowiem jednoznacznie i ponad wszelką wątpliwość, że początki religii miały zupełnie inny przebieg niż przedstawia to sama religia. Mianowicie nie zaczęły się od objawienia Boga ludziom, dopiero co przez niego stworzonym, lecz wynikały z mozolnych i długotrwałych prób zrozumienia zastanego świata przez ówczesnych ludzi i wyjaśnienia sobie mechanizmów jego działania. Był to proces trwający wiele tysiącleci, który można by sprowadzić do następującej konstatacji:

 

„Historia boga powstała nie w wyniku zdecydowanego przełomu, a więc objawienia, lecz, że stanowi ona sumę nakładających się doświadczeń (prof. Morenz, egiptolog) /../ Nasza cywilizacja, nasi bogowie rodzili się z nas, przez nas, na ziemi. Z naszych lęków, z naszej niewiedzy, z naszej ciekawości poznania /../ Człowiek zawsze tworzył swoich bogów /../ pod wrażeniem, pod ciążeniem niesamowitej niezrozumiałości sił przyrody" (wg w/wym. pozycji). Uważam, iż lepiej tego procesu „bogotwórczego" nie można było streścić. Jednym słowem, to nie Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo i obraz lecz ludzie tworzyli swych bogów na własne podobieństwo i własne bardzo niedoskonałe wyobrażenie „bytów nadprzyrodzonych”.

                                                            ------ // ------

Proponuję zatem spojrzeć na religię, jako wytwór odwiecznej ludzkiej potrzeby zrozumienia świata i zapanowania nad nim (oraz zapanowania nad innymi ludźmi), a okaże się, iż wszystkie wewnętrzne sprzeczności i nielogiczności istniejące w tzw. „prawdach objawionych" i religijnych doktrynach, można z łatwością wytłumaczyć, gdyż ich przyczyny nie mają nic wspólnego ze „światem nadprzyrodzonym” czy też „zamieszkującymi” go istotami. Mity zrodziła potrzeba wyjaśnienia mechanizmów rządzących światem, a więc i człowiekiem. Lecz to „wyjaśnienie" jest pozorne, bowiem mitologiczny obraz świata ma jedną, niezmienną cechę - jest obrazem nieprawdziwym. C. Levi-Strauss, tak pisze:

                                   

„Jest rzeczą wiadomą, że umysł ludzki potrafi wyciągać wnioski na podstawie niepełnych informacji. Człowiek nie toleruje stanów nieokreślonych, dlatego też w przypadku braku informacji prawdziwej zastępuje ją informacją fałszywą, wymyśloną i likwiduje w ten sposób ów stan nieokreśloności". I dalej: „Jeśli człowiek otrzymuje niewiele informacji o jakichś zjawiskach lub nie jest w stanie ich przyswoić, sięga po dane z innych dziedzin i uzupełnia nimi brakujące ogniwa. W taki właśnie sposób tworzone były starożytne mity: otaczający nas świat wyobrażany był w oparciu o analogie z rzeczami już znanymi, przyroda zaś we wszystkich szczegółach podobna była do społeczeństw ludzkich" (dodam od siebie, iż niebo również). „Człowiek pierwotny ocenia wszystko podług siebie i zjawiska naturalne uważa za celową działalność świadomych sił" (wg Antologii pt. „Spór o SF").

                                                            ------ // ------

A teraz pytanie: Jakie jest prawdopodobieństwo poznania realnej prawdy o świecie (lub o rzeczywistości), przez ludzi będących na tak prymitywnym etapie rozwoju umysłowego i cywilizacyjnego? Czy nie bliskie zeru?! Myślę więc, iż użycie przeze mnie określenia „początkowy błąd poznawczy" jest w tej sytuacji jak najbardziej uzasadnione. Jedna z wielu jego konsekwencji jest taka, że jeśli już wtedy - na tak wczesnym etapie poznawania świata - człowiek uwierzył, iż swoje istnienie zawdzięcza bogom, to wszystkie późniejsze „prawdy" wynikające z obserwacji i interpretacji zjawisk przyrodniczych, będą musiały potwierdzać tę główną „prawdę" i jedynie uzupełniać ją w przeróżnych jej aspektach. W ten sposób zaczęła być tworzona gigantyczna konstrukcja rozumowania (owa ideowa pajęczyna oplatająca istotę ludzką), którego podstawą jest mylne przeświadczenie naszych pra, pra, pra, przodków, że naszymi stwórcami są bogowie (o jednym, jedynym Bogu wtedy jeszcze nikomu się nie śniło).

 

Dla ścisłości dodam, iż mówimy o procesie kulturowym, który zaczął się wiele tysięcy lat przed tym, zanim zaistniały w religiach personifikacje bogów. Gdyby więc historię religii (liczącą sobie 30 - 40 tys. lat) zapoczątkowało objawienie Boga ludziom - tak jak to widzą religie - w zupełnie inny sposób by ona przebiegała (np. bez bardzo długiego etapu wczesnych kultów przyrody, animizmu, polidemonizmu i politeizmu) i inne byłyby jej konsekwencje w późniejszych kulturach. Ponieważ ten wczesny etap historii religii przedstawiłem bardziej szczegółowo w innych tekstach (np. „Prehistoria religii w pigułce", „Szamani" i inne), tutaj potraktowałem go bardzo ogólnikowo, tylko na tyle, aby uwzględnić prawdziwe przyczyny powodujące tym procesem.

 

Kto zatem myśli, iż współcześni wyznawcy religii monoteistycznych nie muszą się martwić tymi problemami, gdyż Bóg objawiając się (wreszcie) ludziom wyjawił im prawdę o Sobie - jest w błędzie, ponieważ to mityczne pojmowanie świata przez dawnych twórców religii odcisnęło niezatarte piętno, nawet w obecnie istniejących systemach religijnych. I to do tego stopnia głębokie, iż pierwsze co się dostrzega we wszystkich chyba religiach, to ich przerażająca wręcz anachroniczność względem współczesnych kultur i jej rozliczne konsekwencje. Nie wyprzedzajmy jednak toku rozumowania.

 

TEIZM I SACERDOTALIZM

Kluczowe pytanie na tym etapie rozważań brzmi: Dlaczego teizm a nie deizm? Czyli dlaczego wierzymy w Boga osobowego i objawiającego się ludziom, mającego konkretne roszczenia w stosunku do nich i opiekującego się nimi, a nie w Boga, który stworzył swoje dzieło i pozostawił je własnemu losowi - choć wszystko przemawia za tym drugim rozwiązaniem (jeśli już przyjmiemy hipotezę Boga)? Najkrótsza odpowiedź jest taka: Dlatego teizm, że sacerdotalizm. Aby uzasadnić, że jest to ściśle ze sobą powiązane, należy wpierw wyjaśnić parę podstawowych problemów, składających się na to zagadnienie. Większość obecnie istniejących religii (jak i tych kiedykolwiek istniejących) ma charakter sacerdotalistyczny. Już stwierdzenie takiego „oczywistego" faktu powinno dać dużo do myślenia. Zacznę więc od przytoczenia definicji tego terminu, która znajduje się w książce pt. „Biblia w ręku ateisty", Heleny Eilstein:

 

„Religią sacerdotalistyczną nazywamy taką, w której uznaje się, że kontakt z bóstwem /../ odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem upoważnionych do tego osob /../ ze względu na przynależność do stanu kapłańskiego. /../akty religijne dokonywane przez nieupoważnione do tego osoby są nieskuteczne; bóstwo nie wysłuchuje tak zaniesionych próśb, nie przekazuje uświęcających sakramentów. Co więcej: dokonanie przez nieupoważnioną do tego osobę aktu zastrzeżonego dla osób ze stanu kapłańskiego jest /../ zuchwalstwem, świętokradztwem, obrazą bóstwa. /../ Religie sacerdotalistyczne są przeto zarazem rytualistyczne: aby był miły bóstwu i skuteczny, akt religijny musi być dokonany według ustanowionego rytuału, w wypełnieniu którego wyszkolony jest kapłan /../ Dzieje sacerdotalizmu na gruncie tradycji judeochrześcijańskiej przybrały charakter paradoksalny" (Rozdz. „Biblia kłamców").

 

W związku z powyższym nasuwa się proste pytanie: Co jest bardziej prawdopodobne: czy to, że absolutnie doskonały Bóg chce aby Go czcić za pośrednictwem kapłanów i rytualnych obrzędów (zatem nie może być doskonały) - czy raczej to sami kapłani stworzyli (z czasem) taki wizerunek boga, który wymaga ich pośrednictwa i „służby" przy odprawianiu liturgii i rytuałów - według nich nieodzownych - podczas Jego adoracji i oddawania Mu „czci"?

                                                            ------ // ------

Każdy kto zna historię religii odpowie sobie z łatwością: religie dlatego są sacerdotalistyczne, iż stwórcami i twórcami wszystkich bogów, którzy dotychczas istnieli w religiach człowieka, są kapłani (teolodzy) różnych czasów, kultur i religii. Sami więc zadbali o to, aby ich każdy „bóg" nie mógł się obejść bez ich „służby" i aby zwykły śmiertelnik nie miał żadnych możliwości być wysłuchany przez Niego, bez ich (nie bezinteresownego) pośrednictwa. Nie dziwne więc, iż jest to najdłuższy i najbardziej dochodowy „duchowy interes” (raczej proceder) w dziejach ludzkości, trwający nieprzerwanie od wielu, wielu tysięcy lat, obejmujący swoimi mackami całą ludzkość, we wszystkich czasach i kulturach.

 

„ /../ Trwające tysiące lat rozmyślania człowieka nad istotą bogów i swoim własnym miejscem, zostały wreszcie określone. Trudno uwierzyć, że wielkość, wspaniałość, ogrom i bogactwo świątyń i kapłaństwa, zaczęły się od ubogich świątynek z gliny i plecionek. Takie były początki /../ Idea najstarszych bóstw sięga epoki mezolitu /../ Religijny rytuał przemiany „chleba w ciało" wziął swój początek z kultów rolniczych /../ spożywając boga człowiek łączył się z boskimi siłami natury. Podobną treść mieć będzie spożywanie krwi i ciała Attisa, krwi i ciała Wielkiego Boga Mitry, oraz zapożyczony z rolniczych prarytuałów, rytuał ofiary krwi i ciała Chrystusa chrześcijan".

 

„Bogowie" uznają interesy królestw i ludu o tyle tylko, o ile nie są one przeciwne interesom świątyń /../ „bogowie" nakazywali wojnę i bogowie (wielkie świątynie) otrzymywali ogromny łup /../ Gdy na północy bogowie łaknęli jeszcze krwi ofiar - na południu bogowie pojmowali, że znacznie lepszym interesem jest wojna /../ w ogóle bogowie kochali się w złocie /../ skarbce świątyń gromadziły ponadto wszystko co Egipt produkował i importował" (Jerzy Cepik „Jak człowiek stworzył bogów"). Miał więc dużo racji Ludwik Feuerbach, charakteryzując w Istocie religii tę znamienną „służbę" kapłanów w taki sposób: 

 

„Czy nie wiecie, że wraz z rangą Pana wzrasta również i ranga i poczucie własnej godności u służącego? /../ Czyż w tkanej złotem i srebrem liberii sługi, nie odbija się blask ich Pana? Czyż uczucie, że jest się królewskim sługą, nie jest uczuciem królewskim? Czy sługa królewski w zestawieniu z poddanym, czy w ogóle w zestawieniu ze zwykłym człowiekiem, nie wydaje się również królem? Czy nie występuje również w imieniu króla? /../ Czyż próżność nie jest najsilniejszą dźwignią człowieka?". No, właśnie! A skoro to człowiek jest twórcą religii, efekty są łatwo dostrzegalne.       

                                                           ------ // ------

OBJAWIENIE BOGA (EPIFANIA)

 

Zatem następny problem jaki należałoby omówić, to kwestia „objawienia bożego” ludziom. Pytanie brzmi: Czy wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny Bóg nie był w stanie zarządzać swoim dziełem i stworzeniami, bez objawiania się im? Oczywiście, że był w stanie! Mając nad nimi władzę absolutną, mógł i tak wszystko od nich uzyskać. Po cóż więc się im objawił? Różnica jest taka, że ludzie nie wiedząc o swoim Stwórcy, nie oddawali by mu „należnej” czci i hołdów, a także nie adorowali by Go we właściwy sposób. Jednym słowem, ucierpiała by na tym Jego „chwała i boski majestat”, a być może i autorytet. Czy to możliwe, aby absolutnie doskonałemu Bytowi, o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach - mogło zależeć na hołdach, czci i adoracji ze strony swego ułomnego stworzenia (jak przekonuje o tym Biblia)? I to zależeć do tego stopnia, iż dla tych wszystkich, którzy ośmieliliby się nie przyłączyć do grona chwalców tegoż Boga, albo chociaż nie wierzyć w Niego, wymyślił piekło, a w nim wieczne męki w jeziorze roztopionej siarki, w płonącym piecu (lub coś w podobnym stylu), gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów" jak to obrazowo ujął biblijny Syn Boży.

                                   

Jak ten problem tłumaczy sama religia? Otóż ani egzegeza, ani katecheza tego nie tłumaczy. Jest to tak przedstawione w Biblii, jakby było czymś oczywistym, że Stwórca całego Wszechświata, wybiera sobie jeden z niezliczonych miliardów światów (mam na myśli układy gwiezdne), stwarza na nim istoty rozumne i objawiając im swoją obecność (potem jednak swoją opiekę ogranicza do jednego wybranego narodu), zaczyna nimi rządzić wg własnego uznania, dopominając się absolutnego posłuszeństwa z ich strony, a także wyłączności w wierności, wiernopoddańczej uległości oraz bogobojności i bezwarunkowego stosowania się do 613 + 10 (Halacha i Dekalog) zakazów i nakazów w każdej dziedzinie życia ludzkiego. A wszystko to obwarowane jest groźbami (włącznie z karą śmierci, kamienowaniem) i wyszukanymi przekleństwami, w wypadku każdego nieposłuszeństwa. Widocznie wg standardów religijnych takie zachowanie Stwórcy względem swego rozumnego stworzenia, jest czymś normalnym, o czym nie warto się nawet rozpisywać?!

                                                           ------ // ------

Chociaż jeśliby logicznie się nad tym zastanowić, to Istota mająca absolutną władzę nad swoimi stworzeniami (z racji przypisanych mu atrybutów) i chcąca jednocześnie uczestniczyć czynnie w historii tychże stworzeń, którą - notabene - sama kreuje, musi wydawać się chorobliwie niedowartościowana, jak i trawiona obsesyjną żądzą władzy nad kimkolwiek, skoro potrzebuje hołdów, czci i adoracji ze strony swych stworzeń, które celowo uczyniła grzesznymi i śmiertelnymi, by móc panować nad nimi z pozycji strachu i rozbudzonej w nich nadziei na nieśmiertelność. Na dodatek zrzucając na nie winę za zło istniejące w Jej dziele. U człowieka na pewno zdiagnozowano by w podobnym przypadku poważne zaburzenia psychiki, u naszego Boga jak widać jest to całkiem normalne, a nawet uważa się to za przejaw wielkiej „miłości” do swych stworzeń.

 

Patrząc na ten problem z teologicznego punktu widzenia wydaje się on nierozwiązywalny; Bóg, który z założenia ma być czystą miłością, tutaj (czyli w swoim Słowie do ludzi) jawi nam się - eufemistycznie mówiąc - w bardzo niekorzystny sposób, a już z całą pewnością nie można o Nim powiedzieć, iż jest On Bogiem miłości względem swych stworzeń (wystarczy poczytać przekleństwa, przeznaczone dla wszystkich, którzy chcieli by Mu się sprzeciwić: Pwt 28,15-60, o innych licznych nie wspominając) . Czy to oznacza, że jest On niewyobrażalnym wręcz potworem, który swoje nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości wykorzystuje w taki obłędny i perfidny, a zarazem infantylny sposób, aby przydać sobie wątpliwej jakości „chwały"?! Niekoniecznie! Jednakże z religijnej perspektywy patrząc - inaczej nie można tego wytłumaczyć.

                                                           ------ // ------

Wystarczy jednak spojrzeć z zaproponowanego przeze mnie punktu widzenia, a powyższy problem uzyskuje zupełnie inny wymiar i inne zrozumienie. Jeśli to kapłani tworzyli wizerunki naszych bogów, to wytłumaczenie będzie następujące: jedynie Bóg „objawiony" ludziom mógł zrealizować względem nich „swoje" potrzeby (a właściwie kapłanów). Czyli uświadomienie ludziom Jego „istnienia" było podstawą, aby poprzez Niego (a konkretnie Jego wizerunek) mogli realizować swoje interesy i to bynajmniej nie duchowe, lecz jak najbardziej egzystencjalne, dotyczące naszego świata. Dlatego właśnie na bogobojność u wierzących postawiony był zawsze największy nacisk.

 

                                                           ------ CDN. ------

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk