Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 23:09

« Poprzedni Następny »


Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.


Lucjan Ferus 2018-04-22


Jak zapowiedziałem w pierwszym odcinku cyklu, ten tekst będzie moją obecną recenzją książki Darryla Reanney’a Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, na podstawie której w 2009 r. napisałem dwa (nieopublikowane) teksty dla Racjonalisty i wg których powstał niniejszy cykl. Do rzeczy zatem.


Kiedy w 1994/5 r. przeczytałem po raz pierwszy tę pozycję, pamiętam, że byłem nią wręcz zafascynowany. Wizja nieśmiertelnej świadomości człowieka, kosztem śmiertelnego ego, była bliska moim ówczesnym zainteresowaniom. A ponieważ zaczytywałem się również fantastyką naukową, urzekła mnie opisana w tej książce koncepcja CZASOPRZESTRZENI. Niewiele z niej rozumiałem, ale za to doskonale wpisywała się w wizje wymyślane przez autorów powieści i opowiadań SF i już przez to wydawała mi się znajoma i prawdziwa. Pasjonowały mnie wtedy takie książki, jak „Czarne dziury: koniec wszechświata?” Johna Taylora czy „Krótka historia czasu” Stephena W. Hawkinga, lub „Godzina upojenia. Czy Wszechświat ma sens?” Huberta Reeves’a i im podobne.

 

Natomiast koncepcja NIEŚMIERTELNEJ ŚWIADOMOŚCI ludzkiej, która po śmierci ciała łączy się z kosmiczną świadomością, już chociażby dlatego była mi bliska, że odkąd tylko pamiętam zawsze bardziej liczyły się dla mnie potrzeby mojej świadomości, czyli zachłanne nabywanie różnorakiej wiedzy o świecie i o człowieku, zaniedbując potrzeby swego ego (na ile świadomie, trudno powiedzieć). A poza tym, urzekła mnie w tym pomyśle odmienność od religijnych koncepcji życia pośmiertnego człowieka, które zawsze i w każdej religii kierują się zasadą: „Nic za darmo”. Na czym ta różnica polega?

 

Otóż w religiach człowiek musi sobie ZASŁUŻYĆ na życie wieczne w niebie, a dokładniej mówiąc musi służyć religii przez całe swoje życie. Od dzieciństwa do późnej starości, wierny musi, a przynajmniej powinien aktywnie uczestniczyć w życiu religijnym. Gdyby tylko religie dbały o moralny poziom i rozwój swych wyznawców, nie byłoby o co „rozdzierać szat”. Problem jest w tym (a zarazem jedno z większych zakłamań religii), iż doktryny religijne są tak pomyślane, że największy nacisk jest w nich położony na rytuały i obrzędowość, czyli to, co moim zdaniem powinno być w nich najmniej istotne.

 

Opisana w książce koncepcja nieśmiertelnej świadomości jest pozbawiona tych licznych utrudnień (jak i jeszcze wielu innych, które tu pominąłem). Po prostu: świadomość każdego człowieka – niezależnie od tego kim był i co sobą reprezentował jej nosiciel – ma możliwość po śmierci biologicznego ciała, połączyć się z kosmiczną świadomością i wraz z nią żyć wiecznie w bezcielesnej formie, bez wielu ograniczeń związanych z naszą nietrwałą, materialną powłoką. Bez specjalnych wymogów i bez ponoszenia ciągłych kosztów, tak charakterystycznych dla podtrzymywania religijnych iluzji.      

 

Sama logika przemawiałaby za takim ideowym rozwiązaniem, bo skoro Bóg jest (wg religii) wszechmocny i wszechwiedzący i chce od człowieka aby był dobry, mimo ułomnej i skłonnej do czynienia zła i nieprawości jego natury, to powinien stworzyć doskonałych protoplastów ludzkości, a nie wywodzić ją z osobników o skażonej grzechem naturze, jakoby za karę, że nie posłuchali jego zakazu w rajskim ogrodzie. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie dziwne jest wcale, że opisana w tej książce koncepcja nieśmiertelnej świadomości człowieka całkowicie zyskała wówczas moje uznanie.

 

Z czasem pojawiły się jednak pewne wątpliwości, co do niektórych argumentów użytych w w/wym. publikacji. Ponieważ na własną rękę starałem się cokolwiek dowiedzieć o tym frapującym mnie fenomenie czasoprzestrzeni, nawiązałem poprzez znajomych kontakt z pewnym fizykiem, który w maju 2009 r. przysłał mi coś w rodzaju recenzji napisanego przeze mnie artykułu o czasoprzestrzeni, gdzie m.in. znalazły się takie fragmenty:

„Z większością rzeczy co do natury czasoprzestrzeni można się zgodzić, ale opis przedstawiony w artykule oddaje tylko aspekt czasu i przestrzeni wynikający wyłącznie ze Szczególnej Teorii Względności. W STW faktycznie nie ma wyróżnionego kierunku upływu czasu, natomiast asymetria (tzw. „Strzałka czasu”) pojawia się w innych teoriach fizycznych. /../ Przytoczone rozumowanie Freda Allena Wolfa opiera się na opisie czasoprzestrzeni wynikającym  jedynie z STW. Nie jest to oczywiście pełny obraz rzeczywistości. Autor pisze: „Gdybyśmy byli w stanie połączyć razem wszystkie chwile zależnej od czasu egzystencji, poczucie czasu znikło by bez śladu”. Nie pisze jednak dlaczego nie możemy tego zrobić. Po prostu w naszej prawdziwej rzeczywistości jest ten wyróżniony kierunek upływu czasu, pomijany zupełnie przez autora”.

Jeszcze fragmenty innej recenzji, napisanej na moją prośbę przez innego znawcę problemu:

„Książka ma niestety bardzo dużo mistyki, natomiast mało styczności z racjonalną, naukową metodologią. Koncepcja czasoprzestrzeni jako pewnego czterowymiarowego tworu, w którym teraźniejszość, przeszłość i przyszłość istnieją w pewnym sensie „naraz” bezczasowo, stanowi jedynie pewien model w obrębie teorii względności, a więc pewne przybliżenie rzeczywistości. De facto, nikt nie wie na ile ten model jest dobry, z pewnością nie opisuje on „prawdy” w swej czystej postaci. /../ Wygląda na to, że Darryl Reanney nie jest wart fascynacji wyrażanej przez autora. /../

 

Twierdzi np., że „z chwilą powstania życia pojawiła się elementarna świadomość, a wraz z powstaniem ludzkiej świadomości alternatywne światy zaczęły tworzyć się w sposób wykładniczy”. /../ Czysta mistyka, zero racjonalności. /../ Darryl Reanney pomimo opierania się na faktach naukowych, ich analizę przeprowadza w duchu religii Wschodu. W związku z tym, analiza jest w klimacie tożsama z książką, ale równocześnie nie jest wobec niej krytyczna. Fakt ten powinien być odnotowany, tak aby postronnemu czytelnikowi nie sugerować naukowego obiektywizmu książki”.

 

To tyle opinii „z zewnątrz” z okresu zaraz po napisaniu owych tekstów w 2009 r. Jak natomiast  oceniam tę pozycję TERAZ, po powtórnej jej lekturze? Przede wszystkim zwróciłem uwagę na parę istotnych szczegółów, które wpierw umknęły mojej uwadze, jak np. fragmenty pokazujące jaki stosunek ma autor książki do roli religii w życiu człowieka:

„W ciągu ostatniego stulecia w krajach Zachodu nastąpił upadek wiary w życie pozagrobowe. Prowadzi to nieuchronnie do wewnętrznego okaleczenia i typowych współczesnych przypadłości: lęku i eskapizmu. Zdaję sobie sprawę, że niepokoje współczesnego człowieka mają również inne, ważkie przyczyny, ale wszechobecny strach przed śmiercią ma także w nich swój udział. /../ Jestem biologiem i twierdzę, że upadek religii spowodował większe zagrożenie niż zdajemy sobie z tego sprawę. /../

 

Ludzie wychowani w tradycji judeochrześcijańskiej traktują życie pozagrobowe jako fakt oczywisty, choćby nawet przestali w nie wierzyć. Znaczenie chrześcijańskiej obietnicy jest w życiu doczesnym niepomierne. Posłuchajmy słowa św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Na dźwięk ostatniej trąby /../ umarli powstaną, a my będziemy odmienieni /../ A kiedy już to, co /../ śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci twój oścień?” (Pismo  Święte Nowego Testamentu. Pallotinum 1971 r.).  

 

Sprzężenie zwrotne w układzie, który uznał powyższe słowa za prawdę, jest stabilne, gdyż śmierć oddaliła się dzięki obietnicy życia wiecznego. Dziś ludzie Zachodu na ogół nie traktują nauk religijnych dosłownie, należy jednak pamiętać o tym, że przez całe stulecia społeczeństwa Europy żyły bezpiecznie dzięki opisanemu sprzężeniu zwrotnemu. /../ Bezczynność w obliczu śmierci musi wywoływać ciężki stres u stworzenia z wbudowanym mechanizmem samozachowawczym. Religia daje receptę na działanie i łagodzi stres. Nie ratuje wprawdzie życia, ale przynajmniej stwarza taką ułudę. Bez takiego wentyla bezpieczeństwa człowiek, stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę. /../

 

Uważam, że tym, czego nam brakuje jest sacrum, /../ Odnowa pojęcia świętości jest najważniejszym zadaniem obecnego pokolenia. /../ zburzenie murów dzielących nas od siebie i od świata, zrozumienie wreszcie, że pojęcie braterstwa wszystkich ludzi nie jest romantyczną mrzonką, lecz skutecznym sposobem na przetrwanie. /../ Aby zburzyć dzielące nas mury, trzeba przywrócić rytuały towarzyszące cyklowi ludzkiego życia, ale nie te wielkie, niezrozumiałe i istniejące dla samych siebie /../ Musimy wypracować nowe rytuały przemijania, towarzyszące kolejnym fazom ludzkiego życia, narodzinom, dojrzewaniu i przede wszystkim śmierci”.

Po kolei zatem. Autor książki, cytując fragment chrześcijańskiej obietnicy życia wiecznego przedstawionej w Nowym Testamencie, powinien zapewne wiedzieć, iż użyte w niej słowa: „Na dźwięk ostatniej trąby /../ umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni” – dotyczą wydarzeń, które miały zaistnieć JESZCZE ZA ŻYCIA uczniów Jezusa. Ta obietnica głoszona przez Jezusa nie spełniła się do dnia dzisiejszego (to tak na marginesie).

 

Następnie: „Sprzężenie zwrotne w układzie, który uznał powyższe słowa za prawdę, jest stabilne, gdyż śmierć oddaliła się dzięki obietnicy życia wiecznego”. Czyżby? Otóż śmierć nie oddaliła się nawet na krok od człowieka dzięki tej religijnej obietnicy „życia wiecznego”. Ludzkość ani na chwilę nie przestała UMIERAĆ, co najwyżej wierni niektórych religii uwierzyli, iż gdzieś kiedyś, na końcu dziejów ludzkości powstaną z martwych, by stanąć przed Sądem Ostatecznym, zaliczyć go pozytywnie i dostąpić życia wiecznego w niebie.

 

A co do fragmentu: „Dziś ludzie Zachodu na ogół nie traktują nauk religijnych dosłownie, należy jednak pamiętać o tym, że przez całe stulecia społeczeństwa Europy żyły bezpiecznie dzięki opisanemu sprzężeniu zwrotnemu”. Zastanawia mnie jaką wiedzą historyczną dysponuje człowiek piszący te słowa? Czy autor, który w taki stronniczy sposób ocenia religię, może być wiarygodny w innych swych osądach? Z mojej wiedzy historycznej wynika coś wręcz przeciwnego, co bardzo trafnie scharakteryzował wielki filozof Bertrand Russell:

„Można skonstatować ciekawy fakt, że im intensywniejsza była religijność danego okresu, im głębsza wiara w dogmat, tym większe było okrucieństwo i tym gorszy ogólny stan rzeczy. W tak zwanych wiekach wiary, gdy ludzie rzeczywiście wierzyli we wszystkie twierdzenia religii chrześcijańskiej, były tortury inkwizycji, miliony nieszczęśliwych kobiet spalono jako czarownice i nie było okrucieństwa, którego by się nie dopuszczono na wszelkiego rodzaju ludziach w imię religii”. /../

 

„Największe i najstraszliwsze zło jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań. /../ Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu /../ strach rodzi okrucieństwo, nic więc dziwnego, że okrucieństwo i religia szły zawsze ręka w rękę. /../ Oświadczam po dojrzałym namyśle, że religia chrześcijańska w postaci, jaką jej nadały Kościoły, była i jest jeszcze głównym nieprzyjacielem moralnego postępu świata”.

Tak w bardzo dużym skrócie wyglądało owo „bezpieczne życie społeczeństw Europy przez całe stulecia”, dzięki religijnej obietnicy życia wiecznego, przekładającej się na stabilność ujemnego sprzężenia zwrotnego, którym kieruje się ludzka psychika. Wystarczy tylko poznać krwawą i pełną przemocy historię religii, aby stwierdzić całkowitą bezpodstawność owej konstatacji, wyrażonej przez autora książki. I jeszcze jeden znamienny cytat:

 

„Religia daje receptę na działanie i łagodzi stres. Nie ratuje wprawdzie życia, ale przynajmniej stwarza taką ułudę. Bez takiego wentyla bezpieczeństwa, człowiek stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę”. Czy autor tej publikacji nie dostrzega, iż w tym fragmencie zaprzecza głównemu założeniu swej argumentacji? Wcześniej pisał: „Śmierć, której tak się boimy jest ułudą. Umiera tylko nasze ego, nie świadomość. Jest to najważniejsza teza mojej książki”. Otóż to!

 

Skoro religia, której zadaniem jest łagodzić lęk człowieka przed śmiercią stwarza jedynie UŁUDĘ pokonania śmierci i dostąpienia przez człowieka życia wiecznego i skoro sama śmierć jest także UŁUDĄ, której niepotrzebnie się boimy (bo umiera nasze ego, a nie nasza świadomość), to po co podtrzymywać jednocześnie te dwie ułudy? Na mój rozum powinna wystarczyć wiedza, że śmierć jest ułudą, której nie ma powodu się bać i to powinno załatwić sprawę stabilności tego ujemnego sprzężenia zwrotnego w naszej psychice, prawda?

 

Dlatego uważam, iż autor książki pisząc: „Bez takiego wentyla bezpieczeństwa człowiek, stworzenie ukierunkowane na przyszłość, obrabowany z celu w życiu, popadłby w głęboką psychozę”, dopuszcza się pewnej (niekoniecznie zamierzonej) manipulacji. Przecież to nie kto inny jak religia wmawia ludziom, że prawdziwy cel ich ziemskiego życia znajduje się w „życiu pośmiertnym” człowieka, które będzie wieczne i szczęśliwe. Zatem to sama religia fałszuje człowiekowi obraz rzeczywistości, bojąc się, by nie został „obrabowany” z tej iluzji.

 

Choć zgadzam się ze słowami: „zburzenie murów dzielących nas od siebie i od świata, zrozumienie wreszcie, że pojęcie braterstwa wszystkich ludzi nie jest romantyczną mrzonką, lecz skutecznym sposobem na przetrwanie”, to jednak uważam, że propagowany przez autora sposób realizacji tej idei: „Aby zburzyć dzielące nas mury, trzeba przywrócić rytuały towarzyszące cyklowi ludzkiego życia /../ Uważam, że tym, czego nam brakuje jest sacrum. /../ Odnowa pojęcia świętości jest najważniejszym zadaniem obecnego pokolenia /../ Musimy wypracować nowe rytuały przemijania” – odwołuje się do spełniania potrzeb naszego EGO, a nie do potrzeb naszej świadomości.

 

To nasze ego boi się śmierci i to głównie dla jego potrzeb powstały religie ze swym bogactwem RYTUAŁÓW, które mają za zadanie stworzyć właśnie tę iluzję czy też ułudę pokonania śmierci – a nie dla świadomości, która jest nieśmiertelna i bezczasowa (wg autora książki) i jest ponad tym wszystkim, co reprezentuje sobą ego. A poza tym, czy to właśnie nie religie ze swoimi „świętymi” i odwiecznymi tradycjami tworzą najwięcej ideowych „murów” między ludźmi? Mam duże wątpliwości co do pomysłu, aby poprzez odnowienie niektórych rytuałów udało się „zburzyć mury dzielące nas od siebie i od świata” oraz rozpropagować i wcielić w życie „pojęcie braterstwa wszystkich ludzi” na Ziemi.

 

Istniejące religie NIGDY na to nie pozwolą. A przynajmniej tak długo, jak będą w stanie, przeciwstawiać się będą temu pomysłowi. Dlatego koncepcja, by „wyleczyć” człowieka od destrukcyjnych skutków systemów religijnych i idei leżących u ich podstaw, za pomocą mechanizmów psychologicznych (rytuałów) stosowanych w religiach, wydają mi się nielogiczna i sprzeczna w swych intencjach. Chyba, że błędnie zrozumiałem autora książki w tej kwestii, czego nie można wykluczyć.  

 

Dokończenie tego wątku będzie w następnym, ostatnim już odcinku cyklu.

 

 

Kwiecień 2018 r.                                           ------ cdn. ------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Strachy do szafy. lebo 2018-04-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk