Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 01:57

« Poprzedni Następny »


Pan się myli, Panie Konstanty


Andrzej Koraszewski 2022-10-12

Jakub Frank. Źródło zdjęcia: Wikipedia.
Jakub Frank. Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Księgi Jakubowe uważam za najwspanialszą powieść Olgi Tokarczuk. Snobizm kazałby mi zacząć od pochwały wspaniałej prozy, narracji, która nie dba o tanie nowinkarskie chwyty, powiedzieć, że ta książka jest opowieścią głęboko zanurzoną w historycznej prawdzie, podpartą dziesiątkami dokumentów, długich studiów i uzupełnioną mozolnie tam, gdzie luki w dokumentacji wymagają wypełnień przez oświeconą wyobraźnię. Mnie jednak ta książka pokazała przede wszystkim prawdziwą twarz Petera Beinarta. (Tym, którzy tego nie wiedzą, zaraz opowiem, kim jest Peter Beinart i dlaczego opowieść o Jakubie Franku tak wspaniale pokazuje próbę przypodobania się prześladowcom, połączoną z wysiłkiem usprawiedliwienia się przed Panem Bogiem, żeby sobie nie myślał). Czyli te księgi to wnikliwe studium syndromu sztokholmskiego.

Czas i miejsce mojego życia skłaniał by raczej do porównań z żydowskimi komunistami. Przeprowadziłem dziesiątki rozmów z Polakami żydowskiego pochodzenia, którzy mówili, że uczciwie wierzyli w stalinowski komunizm, opowiadali o swoim trzeźwieniu, każdy odrobinę inaczej, ale zazwyczaj zachowując przywiązanie do abstrakcyjnej idei braterstwa narodów, chociaż już bez socjalistycznej własności i chorążego pokoju. Moi rozmówcy byli starsi ode mnie o 15 do 30 lat, co oznaczało, że wchodzili w dorosłość w godzinach szczytu antysemickiej orgii. Czy umiałem ich zrozumieć? Twierdząca odpowiedź byłaby zarozumialstwem. Widziałem, że każdy z nich jest trochę inny. Jedni budzili sympatię, inni nadal wywoływali odrazę. Ich dzieci, moi rówieśnicy lub ludzie nieco młodsi, miały już inne doświadczenia, często łączył nas antykomunizm, a dzieliły różnice doświadczeń rodziców. Każdy żołnierz ma w plecaku garb frustracji poprzednich pokoleń.


Przed wojną i po wojnie ucieczka od prześladowców kierowała jednych do Palestyny, innych do Ameryki, a jeszcze inni upierali się, że tu jest ich kraj i że mają do niego takie samo prawo jak inni jego mieszkańcy. Te decyzje często ulegały korektom, jedni dowiadywali się, że w ich kraju słowo Żyd nadal jest wyzwiskiem, inni mieli kłopoty z odnalezieniem się w Izraelu, jeszcze inni wyjechali za ocean, ale nie przestali powtarzać sowieckiej propagandy, bo to czyniło ich ludźmi postępowymi i pozwalało zyskiwać życzliwość innych postępowych ludzi.


Stulecia temu wczesne oświeceniowe idee pozwalały wierzyć, że wreszcie skończą się prześladowania Żydów. Frankiści pojawili się w czasach intelektualnej rewolucji i próbowali się wkupić w łaski tych nieco bardziej oświeconych chrześcijan. Jakub Frank i jego banda przechrzczonych Żydów, byli prawie pewni, że Żydzi zabijają chrześcijańskie dzieci na macę i byli gotowi to poświadczyć. Czy wierzyli w to? Dobrze wiemy jak wielka może być siła autosugestii, więc chociaż trudno się z tym pogodzić, w żaden sposób nie można wykluczyć, że potrzeba przypodobania się prześladowcom mogła prowadzić do zmiany obrazu rzeczywistości w mózgu.   


Przeskakując do dzisiejszych czasów, Peter Beinart jest doskonałym przykładem podobnych postaw i zachowań. Uznawany za znakomitego dziennikarza, za wzór moralny i świadectwo moralności amerykańskich i nie tylko amerykańskich antysemitów. Człowiek, który mówi, że  się zawiódł na izraelskim państwie. Koronny świadek.  


Peter Beinart to głośna postać, guru cieszący się wielkim szacunkiem. Amerykański Żyd, gotów zawsze przekonywać każdego o grzechach Izraela. Styl jego codziennej aktywności doskonale oddaje jego głębokie przekonanie, że Żydom Izrael nie jest do niczego potrzebny, że można żyć i odnosić sukcesy bez Izraela, a istnienie Izraela wyłącznie powoduje kłopoty i przykrości.           


W niedzielę 9 października Beinart opublikował tweet:


„Jest prawie pewne, że Ukraińcy celowo zabili rosyjskich cywilów. Czy to źle? Tak. Czy dyskredytuje walkę Ukrainy z rosyjskim uciskiem? Oczywiście nie. Dlaczego nie możemy rozpoznać tego samego w Izraelu-Palestynie?”
„Jest prawie pewne, że Ukraińcy celowo zabili rosyjskich cywilów. Czy to źle? Tak. Czy dyskredytuje walkę Ukrainy z rosyjskim uciskiem? Oczywiście nie. Dlaczego nie możemy rozpoznać tego samego w Izraelu-Palestynie?”

Jakże charakterystyczne jest to określenie „prawie pewne”, jak odrażająco generalizujące użycie w tym kontekście słowa „Ukraińcy”, dające do zrozumienie, że jeśli coś się wydarzyło, to z rozkazu prezydenta i rządu i następujące po tym tak przekonujące moralne oburzenie i szczere poparcie dla walki z „uciskiem”, a dalej równie pusta insynuacja o (już nie prawie pewnym, ale dla niego całkiem pewnym) zabijaniu palestyńskich cywilów przez paskudny Izrael.


Peter Beinart, John Kerry (potomek nawróconych na katolicyzm austriackich Żydów), Antony Blinken, (syn żydowskich imigrantów i pasierb ocalałego z Holokaustu Samuela Pisara z Białegostoku), to Amerykanie, którym Izrael utrudnia bycie dobrymi Amerykanami i radzą sobie z tym problemem walcząc o pokój, do którego Izrael nie dopuszcza, upierając się przy swoim istnieniu. Ci dwaj ostatni śnią po nocach o pokojowym Noblu za pokój między biednymi, uciskanymi przez izraelskich Żydów Palestyńczykami, którzy chcą żyć pokojowo we własnym państwie, a Izraelem i trzeba tylko odrobinę dobrej żydowskiej woli, żeby to załatwić. Beinart nie marzy o pokojowym Noblu dla siebie, chce zaledwie okazać swoją bezgraniczną szlachetność, a to wymaga poświadczenia, że izraelscy Żydzi mordują palestyńskie dzieci na macę.     


Kto chce, niech przejrzy jego dostępną w Internecie produkcję i samodzielnie zobaczy, co w tej publicystyce dominuje i czego w niej brakuje. (Jak również jak wyglądają jego manewry z historycznymi faktami.)


Peter Beinart to wielki świat, publicysta, którego spotykamy na łamach „New York Times’a”, autorytet zapraszany do CNN, naczelny „Jewish Currents” i profesor uczący uczciwego dziennikarstwa studentów City University. Jakby powiedział Konstanty Ildefons Gałczyński: „Są u nas tacy też na Mazowieckiej”.


Obserwuję od lat publicystykę Konstantego Geberta, wiem, że wie o sprawach Bliskiego Wschodu więcej niż ja, jest młodszy i zdrowszy, więc bywa tam osobiście, chwilami mam wrażenie, że w odróżnieniu od Petera Beinarta jest nawet czasem rozdarty.


Kilka dni temu przeczytałem artykuł Konstantego Geberta o zbliżających się w dalekim Izraelu kolejnych wyborach i moje myśli znów powędrowały do Ksiąg Jakubowych. Gebert niby pisze o zbliżających się w Izraelu kolejnych wyborach, ale po kolejnym czytaniu mam wrażenie, że czytelnik może być troszkę zgubiony. Spróbujmy to streścić w punktach.

  1. Jest taki kraj w którym jest centrolewica i paskudna prawica.
  2. Urzędujący premier powiedział w ONZ 29 słów, że trzeba utworzyć państwo palestyńskie i położyć kres.
  3. Zdarzają się sytuacje, kiedy jeden naród odmawia drugiemu samostanowienia.
  4. Zasada „ziemia za pokój” została przyjęta przez Izrael i OWP (autor podaje pełną nazwę Organizacji Wyzwolenia Palestyny, ale wydaje się prosić, żebyśmy nie zauważali, co ta nazwa znaczy, ani nie przypomina, jak to z tym uznaniem Izraela i wyrzeczeniem się terroryzmu przez OWP było i jest).
  5. Hamas na zawarcie pokoju przez OWP odpowiedział falą terroru (ktokolwiek zna fakty mógłby unieść brwi i zapytać, czy naprawdę OWP zawiesiła terror).
  6. „Następnie proces pokojowy był sabotowany przez przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata i jego następcę Mahmuda Abbasa”. (Co oznacza owo „następnie” tego Autor nie wyjaśnia, ani jak sabotowano, dlaczego sabotowano, jak długo sabotowano i inne drobiazgi, takie jak, co panowie Arafat i Abbas mówili na użytek zewnętrzny, a co na wewnętrzny, co mogłyby być dla niewprowadzonego czytelnika pomocne.)      
  7. Teraz dowiadujemy się najważniejszego: „Potem rolę sabotażysty przejął ówczesny izraelski premier Benjamin Netanjahu, który wprawdzie zapewniał z trybuny ONZ jeszcze w 2016 roku, że powstanie państwa palestyńskiego popiera, ale zarazem na użytek wewnętrzny zapewniał, że nigdy do tego nie dopuści”

Tu prezentacja historycznego tła się kończy i zaczyna analiza dzisiejszej sceny politycznej Izraela. Konstanty Gebert informuje swoich czytelników, że w obu społeczeństwach (ma na myśli izraelskie i palestyńskie), rosła liczba przeciwników pokoju, (w tym przypadku słowo „pokój” jest użyte jako synonim palestyńskiego państwa). Dowiadujemy się, że w Izraelu większość Żydów z jakiegoś nieznanego powodu uznała, że grozi im utworzenie trzeciej bazy terrorystycznej (obok Hezbollahu i Gazy). Tak więc teraz „pokój” popiera już tylko 31 procent Żydów i 60 procent izraelskich Arabów, (chociaż autor na wszelki wypadek nie informuje, że prawie nikt z izraelskich Arabów, ani arabskich rezydentów Izraela nie życzy sobie mieszkać w państwie Palestyna). Palestyńczycy z Judei i Samarii też już nie chcą państwa Palestyna, bo jak nas informuje Gebert, uważają, że proces pokojowy to jedynie alibi dla przedłużania izraelskiej okrutnej okupacji. (Gebert nie informuje o przekonaniu niektórych dysydentów palestyńskich, że utrzymywanie obecnego statusu jest dla Mahmouda Abbasa i władców Gazy racją stanu, bo żyją z datków za podtrzymywanie konfliktu.)                      


Polski analityk izraelskiej sceny martwi się, że swoją deklarację na 29 słów izraelski premier opatrzył absurdalnym warunkiem, że palestyńskie państwo nie może zagrażać Izraelowi, co zagraża „wznowieniu” negocjacji, a na domiar złego premier stoi na czele słabej koalicji, którą określa jako centrolewicową (zapominając o Bennecie, który chciał być na prawo od Netanjahu).  


Pomijam tu nie całkiem ścisły opis programu ugrupowania Religijny Syjonizm, gdzie są zwolennicy aneksji całego Zachodniego Brzegu, ale oficjalnie ta partia optuje za objęciem izraelską jurysdykcją obszaru C, czego plus minus domagał się w Oslo Icchak Rabin. (Nie zmienia to oczywiście ogólnego obrazu tej partii, ale…)


Artykuł Geberta
nosi tytuł „Prognoza wędrowna” i ta prognoza zaczyna się w ostatniej części, gdzie autor przekonuje, że o wyniku tych wyborów zadecydują Arabowie, którzy stanowią 20 procent izraelskiego społeczeństwa. Gebert przyznaje, że w ostatnich wyborach Arabowie w większości nie brali udziału w głosowaniu i natychmiast dodaje „Gdyby jednak masowo poszli do wyborów, a ich partie poparły Lapida, powstałaby solidna większość, w oparciu o którą premier mógłby zrealizować ONZ-owską obietnicę – zwłaszcza że od tego zależałaby jego koalicja.”


To zdanie natychmiast przeniosło moje myśli do Juliana Tuwima, który był moim naczelnym nauczycielem ojczystego języka i usłyszałem jego głos: „GdybyGdyby ze wszystkich na świecie drzew. Zrobić jedno olbrzymie drzewo…”       


Konstanty Gebert ma rację, że pustosłowie izraelskiego premiera zapewni mu poparcie USA, może się jednak mylić w swoich nadziejach pod adresem izraelskich Arabów. Mało prawdopodobny jest ich masowy udział w wyborach, jeszcze mniejsze jest prawdopodobieństwo ich masowego poparcia partii arabskich, trudno powiedzieć, czy wzrośnie siła związanej z Bractwem Muzułmańskim partii Mansura Abbasa, jednak wielu z tych izraelskich Arabów, którzy pójdą do urn, będzie głosować na partie żydowskie, głównie na Likud. Tak więc, autor prawdopodobnie myli się, że to arabskie głosy rozstrzygną te wybory, jednak nie ta pomyłka jest tu najbardziej interesująca. Fascynująca jest nadzieja polskiego dziennikarza pokładana w tych Arabach, których nadzieją nie jest żaden pokój, ale ostateczna likwidacja Izraela.    


Konstanty Gebert wie, że daleko nie wszyscy izraelscy Arabowie marzą o takim pokoju, zna również lub powinien znać wystąpienie Mahmouda Abbasa na tym samym posiedzeniu ONZ, na którym izraelski premier wypowiedział swoje sakramentalne 29 słów.


Palestyński dyktator użył większej ilości słów, które powinny nadzieje polskiego publicysty na rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego (a może raczej palestyńsko-izraelskiego)  ostudzić. Palestyński dyktator mówił:

- o stworzeniu Izraela: „Hańba dla ludzkości”
- o uwięzionych terrorystach: „Nasi dzielni więźniowie, żywe sumienie naszego narodu… tych ludzi nie da się opisać słowami”.
- o zabitych terrorystach: „Sprawiedliwi męczennicy […] pozostaną symbolami, które pokolenia palestyńskie będą pamiętały z wdzięcznością i szacunkiem, pokolenie za pokoleniem”.
 - o mordercy siedmiu Izraelczyków: „Bohaterski więzień Nasser Abu Hmaid”.


To wszystko skłania do pytania, czy Konstanty Gebert dostarczył czytelnikom rzetelnej informacji, jak również o to, co powoduje jej wypaczenia?


Jakub Frank, podobnie jak później Karol Marks i setki innych, zastanawiał się nad tym, czy jednak wina za prześladowania Żydów nie leży po stronie żydowskiej i czy nie należy się raczej przystosować do oczekiwań prześladowców? Konstanty Gebert jest dziedzicem pokoleń ludzi, którym odmawiano równych praw obywatelskich i które szukały różnych strategii przetrwania we wrogim świecie. Ja jestem dziedzicem pokoleń, które prześladowały, i tego faktu nie zmienia to, że od dzieciństwa uczono mnie w domu niechęci do tego dziedzictwa. Podejrzewam, że Gebert wie więcej o Izraelu i podejrzewam, że ja pilniej obserwuję stronę arabską a szczególnie palestyńską, nie mam również powodów do patrzenia na izraelskich Żydów jak na jakiś naród, który musi występować w roli Chrystusa narodów. Jestem po prostu gojowskim syjonistą, uznającym, że Żydzi mają prawo do swojego państwa, nie mam powodu ukrywania tego, że izraelscy Żydzi zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby zapewnić arabskiej mniejszości równe prawa. Nie mam powodu do przemilczania, że ponad połowa żydowskich Izraelczyków pochodzi z krajów arabskich, a dużo ponad połowa  izraelskich Arabów pochodzi z sąsiednich krajów islamskich, ani tego, że Palestyńczycy zostali skazani na rolę psów wojny najpierw przez inne kraje arabskie, potem przez ZSRR, potem przez Zachód, w tym głównie przez USA i Unię Europejską.


Palestyńczycy, zarówno ci w Gazie, jak i ci, którzy mieszkają w Judei i Samarii, nie darzą miłością swoich władców, oskarżają ich o brak zainteresowania warunkami życia swojej ludności, o notoryczną kradzież środków pomocowych, o dyktatorskie rządy i brutalną przemoc. Większość z nich wierzy w okupację, bo od kołyski słyszą o niej w telewizji, w meczecie i w szkole. Konstanty Gebert wydaje się nie interesować Palestyńczykami, nie czyta artykułów i książek palestyńskich dysydentów, nie śledzi uważnie wypowiedzi palestyńskich władców, a przynajmniej nie widać tego w jego publicystyce. Antysemici kochają Palestyńczyków, ci zachodni (tak lewicowi, jak i prawicowi) i ci islamscy (tak arabscy, jak i irańscy, tureccy, pakistańscy czy somalijscy). Konstanty Gebert myli się sądząc, że wina za to, że czysto żydowska koncepcja „ziemi za pokój” spaliła na panewce, spoczywa wyłącznie na Izraelu. Podejrzewam, że nie jest to błąd neutralnego obserwatora. Pytanie czy można być neutralnym obserwatorem? To jednak jest osobna kwestia, szczególnie ważna dla tych, którzy jak Peter Beinart zajmują się kształceniem dziennikarzy.


Jestem wdzięczny Oldze Tokarczuk, bo chociaż fascynował mnie tamten okres historii Polski, ona odkryła mi rozdział, który pominąłem.    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Tokarczuk Piotr Jankowski 2022-10-12


Notatki

Znalezionych 2605 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kto, kogo i dlaczego?   Koraszewski   2015-01-25
Kanada wybrała wrażliwość kulturową zamiast zachodniej medycyny   Coyne   2015-01-25
Otwarty list do kosmitów   Ferus   2015-01-26
Rodzina zabija młodą parę   Chesler   2015-01-26
Pochwała cudów   Koraszewski   2015-02-02
Cztery księżniczki i prezydent Obama   Chesler   2015-02-04
Zmieniająca się moralność i Friendship Nine   Coyne   2015-02-04
Kiedy strona przegrana dyktuje warunki   Draiman   2015-02-06
Dlaczego wolność słowa jest fundamentalna     2015-02-06
Islam, lewica i sprawa polska   Mencel   2015-02-07
Alarmująca sprawa klimatycznego panikarstwa   Lomborg   2015-02-17
Brakujący przedmiot nauczania   Ferus   2015-02-18
Prześladowani chrześcijanie organizują się przeciwko ISIS   Chesler   2015-02-18
Którędy do miasta?   Koraszewski   2015-02-22
Dlaczego dobre wiadomości to oksymoron   Gardner   2015-02-24
Czy Biały Dom walczy z terroryzmem?     2015-02-27
Wielka Brytania nadal potrzebuje gazu łupkowego   Ridley   2015-03-02
Wzlot i upadek Baracka Obamy   Frantzman   2015-03-06
Śmierć, która wstrząsnęła Turcją     2015-03-07
Susan Rice i polityzacja ludobójstwa   Boteach   2015-03-09
Kantata o pokoju i inne melodie   Koraszewski   2015-03-10
Kto ma się przystosować w imię tolerancji?   Chesler   2015-03-13
Powrót imperiów - perskie marzenia     2015-03-14
Ponury obraz iluzji Zachodu   Blum   2015-03-16
Badanie australijskie: homeopatia jest bezwartościowa   Coyne   2015-03-18
Więcej żywności z mniejszego areału   Ridley   2015-03-20
Bliźni w świadomości bliźniego   Koraszewski   2015-03-20
Rekord Guinessa w pluciu na demokrację   Koraszewski   2015-03-21
Wywiad z Davidem Keyesem   Harris   2015-03-23
Kiedy słowa zabijają?   Koraszewski   2015-03-25
Pełzający podbój Iraku przez Iran   Al-Rashed   2015-03-27
Dlaczego jestem propalestyński   Bellerose   2015-03-29
Mordowanie ateistów w Bangladeszu   Koraszewski   2015-04-02
ONZ walczy o prawa człowieka     2015-04-03
Czy ktokolwiek chce dyskutować o nagich faktach?   Koraszewski   2015-04-04
Problem z wodą w kranach i w propagandzie    Roth   2015-04-05
BBC jako pomocnik antysemickiego terroryzmu   Johnson   2015-04-06
Ktoś w Białym Domu jest zagubiony   Yemini   2015-04-08
Akademia Sukcesu czyli szkoła, która uczy   Koraszewski   2015-04-11
Reformowanie języka zamiast reformowania społeczeństwa   Coyne   2015-04-13
Nie tyle umowa ramowa, co oszustwo   Shargai   2015-04-13
Żydowski antysyjonizm: honorowe zabijanie per procura   Landes   2015-04-14
Wojna (modlitw) na kampusach     2015-04-18
Życie w sumie jest piękne     2015-04-20
Gaza: Egipt utrudnia dostawy broni   Toameh   2015-04-20
Heroiczna walka Kurdów przeciwko ISIS     2015-04-22
Problem uchodźców arabskich opisany w 1967 r.     2015-04-25
Szukanie wiary z ludzką twarzą   Koraszewski   2015-04-29
Tylko innowacje mogą nas uratować   Ridley   2015-05-01
San Remo: Zapomniany kamień milowy   Benzimra   2015-05-02
145 pisarzy podpisało list protestujący przeciwko nagrodzie PEN dla Charlie Hebdo   Coyne   2015-05-04
Elektryczność dla Afryki   Ridley   2015-05-06
Zuchwałość oszustwa: porozumienie z Iranem   Tsalic   2015-05-06
Poliekran: Nepal, Israel   Collins   2015-05-11
Pocztówka z globalnej wioski   Koraszewski   2015-05-15
Pora zaprzestać subsydiowania paliw kopalnych   Lomborg   2015-05-16
Małe, piękne, ignorowane   Koraszewski   2015-05-19
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2015-05-22
Kolorowi też mogą być rasistami   Owolade   2015-05-25
Illinois uchwala historyczną ustawę przeciwko BDS, a Kongres rozważa podobne posunięcie   Kontorovich   2015-05-26
Prawa człowieka, które budzą zgrozę   Pearson   2015-05-27
Świętoszkowata świętość Stolicy Apostolskiej   Honig   2015-06-01
Sport - czyli szlachetna rywalizacja   Koraszewski   2015-06-01
Święta Semantyka daje prezenty   Kruk   2015-06-03
Biznes z terytoriami okupowanymi, Orange telecom i francuskie podejście do prawa międzynarodowego   Kontorovich   2015-06-08
Konflikt w Gazie oceniany przez wojskowych     2015-06-14
Gdy ISIS brutalnie traktuje kobiety, panuje żałosne milczenie feministek   Chesler   2015-06-16
Zaszczyt bycia obiektem ataku cenzorów   Lomborg   2015-06-19
Fikcja etnograficzna Jordanii?   Salim Mansur   2015-06-22
Raport Departamentu Stanu o terrorze   Roth   2015-06-23
Miły facet na Bliskim Wschodzie   Rosenthal   2015-06-25
FIFA i inne udzielne księstwa   Ridley   2015-06-25
Odwaga i handel – co zrobiło więcej dla wzbogacenia ludzkości   Ridley   2015-06-29
Cierpliwość, niejasność i kryzysy   Frantzman   2015-06-30
Jazydzi nie są tylko ofiarami. Są naszymi partnerami i potrzebują pomocy   Clarfield   2015-07-02
Rasizm niektórych antyrasistów   Owolade   2015-07-04
Turcja woli ISIS od Kurdów   Totten   2015-07-06
Prawne ramy obrony Izraela   Dershowitz   2015-07-08
Technika, konsumeryzm i papież   Ridley   2015-07-08
Gdyby amerykański morderca, Roof, był islamistą, byłby “wojownikiem”   Frantzman   2015-07-10
Irańskie urojenie: elementarz dla skonsternowanych   Totten   2015-07-14
O racji w kwestii dobra i zła   Michael Shermer   2015-07-20
Opowieść o dwóch porozumieniach: co Grecja i Iran mają wspólnego?   Tsalic   2015-07-21
Zdewaluuj, restrukturyzuj i decyduj sam   Ridley   2015-08-05
Paryski szczyt klimatyczny   Ridley   2015-08-08
Strategia równowagi według prezydenta Obamy   Alberto M. Fernandez   2015-08-09
Mniejsza liczba celów rozwojowych znacznie bardziej pomoże Indiom   Lomborg   2015-08-11
Przemilczana czystka etniczna Palestyńczyków   Toameh   2015-08-19
Z głową w piachu   Friedman   2015-08-21
Problem zielonych strachów   Ridley   2015-08-25
Co Palestyńczycy robią z pieniędzmi z USA?   Toameh   2015-08-28
Czy i jak możemy pomóc uchodźcom?   Koraszewski   2015-09-03
Życie czarnych liczy się – poza życiem Birama Daha Oulda Obeida   Brown   2015-09-04
Jeszcze raz w sprawie cenzury   Miś   2015-09-04
Wyobraź sobie... Gazę   Tsalic   2015-09-05
Dejudaizacja Jerozolimy w 1948 roku   Carlson   2015-09-07
Wyzwanie dla Europy: jak zapobiec wpuszczeniu ekstremistów islamskich razem z ich ofiarami   Horovitz   2015-09-10
Egipt z Piotrem Ibrahimem Kalwasem   Koraszewski   2015-09-12
Uchodźcy: punkt, z którego nie ma powrotu   Tsalic   2015-09-15
Jordania: Nie chcemy Palestyńczyków   Toameh   2015-09-16

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk