Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 19:07

« Poprzedni Następny »


Irańskie urojenie: elementarz dla skonsternowanych


Michael J. Totten 2015-07-14


Liberalni inteligenci spędzili miesiące sprzeczając się o to, czy Stany Zjednoczone powinny podpisać umowę z Iranem, czy nie, i wszyscy – od Francuzów i Izraelczyków do Saudyjczyków dorzucali głosy na „nie”. Niemal nikt jednak, poza Saudyjczykami, nie wydaje się rozumieć, że ostatecznym celem rządu irańskiego jest hegemonia regionalna i że program nuklearny po prostu jest środkiem do tego celu.

Bliski Wschód na pięć punktów zapalnych – lub „strefy rozpadu”, jak nazwał je Robert D. Kaplan w przełomowej książce Zemsta geografii– które są bardziej skłonne do konfliktów niż inne, gdzie granice są albo niestabilne, albo nieszczelne, gdzie rządy centralne mają trudności z utrzymywaniem kraju w całości i gdzie niestabilność jest endemiczna lub chroniczna.


Gaza, skąd Hamas prowadzi nieustającą wojnę rakietową przeciwko Izraelowi, jest jedną z takich stref. Granica libańsko-izraelska, gdzie Hezbollah robi to samo na znacznie bardziej przerażającą skalę, jest inną. Jemen, który ostatecznie rozlatuje się w przerażającym tempie, był taką strefą od dziesięcioleci. Syria i Irak zlały się w jedną wielonarodową strefę rozpadu i ma więcej zbrojnych grup niż ktokolwiek poza CIA jest w stanie śledzić.


Co jest wspólnego dla tych stref rozpadu? Rząd irański wspiera w nich wszystkich milicje i armie terrorystyczne. Jak pisze Kaplan: „Niestabilność, jaką spowoduje Iran, nie pojawi się z implozji, ale przez działania silnego, spójnego wewnętrznie narodu, który eksploduje na zewnątrz z naturalnej platformy geograficznej, żeby roztrzaskać region wokół siebie”. 


Dlatego też Iran jest problemem dla twórców amerykańskiej polityki zagranicznej; i dlatego wymiana ulg w sankcjach za inspekcje międzynarodowe, nie będzie miała na to w ogóle żadnego wpływu.


Iran był mocarstwem regionalnym od czasów Imperium Perskiego i jego islamscy przywódcy pełnią całkowicie zgubną rolę w Bliskim Wschodzie od czasu, kiedy przejęli władzę od Szacha Mohammada Rezy Pahlavi w 1979 r., napadli na ambasadę USA w Teheranie i przetrzymywali 66 dyplomatów amerykańskich jako zakładników przez 444 dni.


W 1982 r. wyszli na arenę międzynarodową. Kiedy Izrael najechał Liban, żeby wyprzeć Armię Wyzwolenia Palestyny Jasera Arafata, dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji utworzyli sieć komórek terrorystycznych i partyzanckich wśród swoich współwyznawców w szyickiej populacji Libanu. 


Hezbollah, zatruty owoc tych starań, nie miał początkowo nazwy. Była to ukryta siła, która uderzała z cienia. Jak na organizację anonimowych zer wywarli jednak olbrzymie wrażenie, kiedy w 1983 r. wysadzili w powietrze ambasadę amerykańską w Bejrucie i uderzyli samobójczymi ciężarówkami, które zabiły 368 ludzi, w wojska francuskie i amerykańskie – które były tam na zaproszenie rządu libańskiego.


Kiedy przywódcy Hezbollahu wreszcie w liście otwartym z 1985 r. oznajmili o narodzinach tej organizacji, ani trochę nie wstydzili się powiedzieć światu, dla kogo pracują. Napisali: „Jesteśmy Partią Boga (Hizb Allah), której awangardzie Bóg dał zwycięstwo w Iranie… Jesteśmy posłuszni rozkazom jednego przywódcy, mądrego i sprawiedliwego, naszego nauczyciela i  faqih [prawnika], który spełnia wszystkie warunki niezbędne: Ruhollaha Musawiego Chomeiniego. Boże ochroń go!”


Izraelczycy przez 18 lat walczyli w beznadziejnej walce przeciwko Hezbollahowi w południowym Libanie zanim wycofali się w 2000 r. i walczyli w wyniszczającej wojnie w 2006 r. wzdłuż granicy, w której zginęły tysiące, a miliony zostały uchodźcami w obu krajach. Już wtedy Hezbollah był lepiej uzbrojony i wyposażony niż rząd libański, a dzisiaj jego rakiety mogą dosięgnąć Tel Awiwu, Jerozolimy, a nawet reaktora w Dimonie w południowej części kraju.


Do 11 września 2001 r. żadna organizacja terrorystyczna na świecie nie zabiła więcej Amerykanów niż Hezbollah. Hamas w Gazie nie kwalifikuje się nawet na chłopca opiekującego się sprzętem sportowym w lidze, w jakiej gra Hezbollah. 


Hezbollah jest czymś znacznie więcej niż tylko antyzachodnią i antyżydowską organizacją terrorystyczną. Jest to także bezlitosna, sekciarska milicja szyicka, która narzuca swoją wolę karabinami na sunnitów, chrześcijan i Druzów w Libanie. Obalał wybrane rządy, najeżdżał i okupował części Bejrutu i, według oskarżenia ONZ, zamordował byłego premiera libańskiego, Rafika Haririego.  


Hezbollah jest, praktycznie, legionem cudzoziemskim Korpusu Gwardii Rewolucyjnej Iranu. Części kraju, które okupują – północna dolina Bekaa, region granicy z Izraelem i południowe przedmieścia Bejrutu – stanowią de facto kontrolowane przez Irańczyków państwo w państwie wewnątrz Libanu.  


Po zniszczeniu przez Stany Zjednoczone zdominowanego przez sunnitów reżimu Saddama Husajna w 2003 r. władcy Iranu powtórzyli swoją libańską strategię w Iraku przez sponsorowanie rozmaitych sekciarskich, szyickich milicji i szwadronów śmierci, które prowadziły wojnę przeciwko rządowi Iraku, armii amerykańskiej, cywilom sunnickim i politycznie umiarkowanym szyitom. 


W odróżnieniu od Libanu – który jest mniej więcej równo podzielony między chrześcijan, sunnitów i szyitów – Irak ma większość szyicką, która czuje siłę przyciągania szyickich współwyznawców w Iranie i odrazę do mniejszości sunnickiej, która popierała brutalny totalitaryzm Husajna, a dzisiaj toleruje jeszcze bardziej niepoczytalną okupację Państwa Islamskiego znanego jako ISIS.


Rząd centralny jest więc ściśle stowarzyszony z Teheranem. Klienci Iranu nie zakładają państwa w państwie w stylu Hezbollahu w Iraku. Nie muszą. Teraz, kiedy nie ma już Husajna, szyici iraccy mogą dominować Bagdad samą przewagą demograficzną. Iranowi jednak nie wystarczają same ścisłe stosunki dyplomatyczne z sąsiadem. Nadal sponsoruje sekciarskie milicje szyickie w centrum i na południu kraju, które działają lepiej niż szkolona przez Amerykanów armia narodowa. Któregoś dnia mogą one zająć miejsce armii narodowej, podobnie jak irański Korpus Gwardii Rewolucji zajął miejsce irańskiej armii narodowej. Milicje szyickie w Iraku już są najpotężniejszą siłą zbrojną poza autonomicznym regionem kurdyjskim i terytorium zajętym przez ISIS.


Kiedy ISIS przejął całkowite panowanie nad miastem Ramadi, stolicy prowincji Anbar, w maju 2015 r., żołnierze iraccy, których zadaniem była obrona tego miasta, porzucili broń i uciekli, podobnie jak wcześniej zrobili w Mosulu, Tikricie i Falludży. Tak więc centralny rząd iracki zlecił wspieranym przez Iran milicjom odebranie tego miasta. 


Z jednej strony, trudno obwiniać Bagdad za wysyłanie każdej kompetentnej siły walczącej, jaka jest dostępna, kiedy musi wyzwolić miasto od terrorystycznej armii psychopatów, ale jedynym powodem, dla którego ISIS w ogóle zdobyło to miejsce jest to, że rząd w Bagdadzie przez lata działał jak sekciarska dyktatura, traktując mniejszość sunnicką jak obywateli drugiej kategorii i  rzucając sfingowane oskarżenia na sunnickich przedstawicieli i pracowników w Bagdadzie. Kiedy ISIS obiecało bronić sunnitów irackich przed szyickimi władcami w Bagdadzie, narracja wydawała się niemal prawdopodobna. Tak więc pozwolono ISIS powrócić po tym, jak je wygnano z prowincji Anbar w 2007 r.


Większość sunnitów irackich boi się i nienawidzi ISIS. Walczyli poprzednio z ISIS pod jego byłą nazwą, Al-Kaidy w Iraku. Ale jeszcze bardziej boją się i nienawidzą rządu centralnego i jego szyickich milicji. Wolą raczej być uciskani przez „swoich” niż przez obcych”, jeśli muszą wybierać. A muszą wybierać, bo Iran uczynił z Iraku swój kolejny projekt narodowy po Libanie.


Nie musi to tak wyglądać. Przynajmniej niektóre z plemiennych milicji sunnickich z radością walczyłyby z ISIS, jak to robiły w przeszłości z poparciem amerykańskim. Gdyby to zrobili, mieszkańcy Ramadi, Falludży i Mosulu widzieliby w nich wyzwolicieli i obrońców, zamiast potencjalnych ciemiężców, ale na to nie godzą się Bagdad i Teheran. 


“Wszystkie próby wysyłania broni i amunicji muszą odbywać się przez rząd centralny” – powiedział w maju CNN Adnan Al-Assadi, członek parlamentu. - Dlatego też odmówiliśmy propozycji amerykańskiej uzbrojenia plemion w Anbar. Chcemy upewnić się, że broń nie wpadnie w niewłaściwe ręce, szczególnie ISIS”.


Powierzchownie patrząc, może się to wydawać rozsądne, ale ISIS może odebrać broń milicjom szyickim z równą łatwością, jak milicjom sunnickim. Prawdziwa przyczyna niechęci rządu powinna być oczywista: iraccy szyici nie chcą zbrojenia irackich sunnitów. Wolą ISIS opanowujące olbrzymie połacie kraju od prawdziwie popularnego ruchu sunnickiego, który pozostanie na miejscu, a jest nieustępliwie wrogi wspieranemu przez Iran projektowi w Mezopotamii.


Katastrofa w Iraku jest wystarczająco zła, ale dzieło rąk irańskich w Syrii wygląda dzisiaj jeszcze bardziej apokaliptycznie.  ISIS, oczywiście, w ogóle by nie istniało, gdyby nie drapieżny reżim Baszara Al-Assada i bliski sojusz, jaki istnieje między Damaszkiem i Teheranem od rewolucji 1979 r., która wyniosła ajatollahów do władzy.


Rząd Syrii zdominowany jest przez alawitów, którzy stanowią zaledwie 15 procent populacji. Ich religia jest mieszanką chrześcijaństwa, gnostycyzmu i islamu szyickiego. Nie są szyitami. Nie są nawet muzułmanami. Ich Arabska Socjalistyczna Partia Baas zawsze była równie świecka, jak partia komunistyczna w Związku Radzieckim (i istotnie byli klientem Związku Radzieckiego). Małżeństwo między agresywnie świeckim reżimem alawitów i Republiką Islamską Iranu w żaden sposób nie było nieuniknione, ale niewątpliwie było logiczne. Te dwa narody miały wspólnego wroga wepchniętego między nie w postaci Iraku Saddama Husajna i obu od samego powstania zagrażała sunnicka większość w regionie.


Hezbollah jest ich pierwszym dzieckiem i ta trójka razem stanowi trzon tego, co analityk Lee Smith nazywa Blokiem Oporu w swojej książce The Strong Horse. Partia Boga, Hezbollah, nie istniałby bez irańskich pieniędzy i broni, ani nie istniałby bez Damaszku jako logistyczny węzeł, który ich wiąże. I zniknęłaby dziesięciolecia temu, gdyby Syria nie podbiła i praktycznie nie anektowała Libanu pod koniec libańskiej wojny domowej w 1990 r.


Każda zbrojna frakcja w Libanie, włącznie z Hezbollahem, podpisała zaaranżowane przez Syrię Porozumienie Taif, które wymagało rozbrojenia wszystkich milicji w kraju. Ale Assadowie rządzili Libanem z tą samą oszukańczą i cyniczną nieszczerością, jaką udoskonalili u siebie w kraju i jako siła okupacyjna nie tylko pozwolili Hezbollahowi zatrzymać swój arsenał, ale także pozwolili mu na import rakiet i pocisków rakietowych z Iranu.


Historyk William Harris napisał w The New Face of Lebanon: “Dla Syrii Hezbollah mógł trwać zarówno jako środek trzymania w szachu władz libańskich, jak jako środek nękania Izraela, kiedy było to uznane za wygodne”.


Partia Boga jest teraz potężną siłą, ale słusznie uważa potencjalny upadek reżimu Assada za początek swojego końca. Fakt, że Assada mogą zastąpić antyszyiccy ludobójcy z ISIS, zmusiło wojowników Hezbollahu do wejścia do Syrii bez strategii wyjścia – oczywiście z pomocą dowódców irańskich – by albo podeprzeć jednego ze swoich patronów, albo zginąć.


Zamiast wchodzić w ten konflikt na całego Irańczycy mogli wycofać się w porę i naciskać na Assada, by opuścił kraj. ISIS chowałby się teraz pod kamieniami, gdyby powstał demokratyczny rząd. Żaden sunnita w Syrii nie tolerowałby takiej obłąkanej rewolucji, gdyby nie musieli obawiać się szyitów. Ale Blok Oporu cofnie się tylko wtedy, kiedy zostanie do tego zmuszony. Jeśli ISIS pochłonie w wyniku tego Syrię i Irak, to trudno. 


I podczas gdy Blok Oporu walczy o życie w Lewancie, rozszerza się na Półwysep Arabski. 


Zdominowany przez szyitów ruch Huti zajął kilka miesięcy temu stolicę Jemenu Sanę po rewolucji, która obaliła prezydenta Alego Abdullaha Saleha, i wojownicy Huti są na dobrej drodze do zajęcia miasta portowego Adenu w sunnickiej części kraju. 


Oczywiście Huti mają wsparcie Iranu.


Nie mają większych szans na zdobycie całego kraju niż inne regionalne macki Iranu na podbicie każdego centymetra jakiegokolwiek innego kraju. Szyici stanowią nieco mniej niż połowę populacji Jemenu, a ich naturalne „terytorium” ogranicza się do regionu północnozachodniego i wokół stolicy. Przejęcie i utrzymanie całości jest prawdopodobnie niemożliwe. Żadne rząd – sunnicki, szyicki lub jakikolwiek inny – nie potrafił panować nad całym Jemenem przez dłuższy czas. 


Saudyjczycy zaś robią, co mogą, żeby zapewnić, iż wszystko pozostanie jak było. Ich odrzutowce od marca bombardują pozycje Huti całym kraju. 


Arabia Saudyjska jest bardziej niż ktokolwiek inny w regionie zaalarmowana irańskim ekspansjonizmem i ma po temu powód. Jest to jedyny kraj arabski ze znaczną mniejszością szyicką, którego nie dotknęła jeszcze wspierana przez Iran rewolucja, zamieszki lub konflikt sekciarski, chociaż wydarzenia w Jemenie mogą to szybko zmienić.


W mieście i prowincji Nadżran, w południowozachodnim kącie tuż nad granicą jemeńską, szyici są największą grupą religijną i są powiązani z Huti wyznaniem, więzami plemiennymi i obyczajami.


Nie tylko granica jest tam nieszczelna i źle zdefiniowana, ale ta część Arabii Saudyjskiej należała kiedyś do Jemenu. Saudyjczycy podbili ją i zaanektowali w 1934 r. Nadżran ma architekturę identyczną do architektury stolicy Jemenu i można przejść z Nadżran do Jemenu w nieco ponad godzinę.


Czy Huti zgodzą się na pozostawienie Nadżranu w rękach saudyjskich teraz, kiedy mają irańskie karabiny, pieniądze, siłę i wiatr w plecy? Może. Ale Saudyjczycy nie mogą polegać na „może” w sprawie swojej suwerenności.


Z grubsza 15 procent obywateli saudyjskich to szyici. Nie są dużą mniejszością, ale alawici nie są większą, a rządzili tym krajem od 1971 r. Szyici stanowią także absolutną większość w prowincji Wschodniej, największej w kraju, gdzie skoncentrowana jest większość ropy naftowej. 


Wśród sunnitów jemeńskich poparcie dla Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim – najbardziej niebezpiecznej gałęzi Al-Kaidy na ziemi – rośnie z przyczyn czysto sekciarskich, tak samo jak w Syrii i Iraku. Iran nie może interweniować teraz nigdzie w regionie bez wywołania psychotycznego odzewu, który jest równie niebezpieczny dla Teheranu i jego interesów, jak jest niebezpieczny dla Ameryki. 


Jeśli awanturnictwo irańskie rozszerzy się na Arabie Saudyjską, uważajcie. Wszędzie na całym Bliskim Wschodzie obszary, na których sunnici i szyici żyją obok siebie, zamienią się w strefy rozpadu.


To zagłębie naftowe całego świata zamieni się w strefę rozpadu.


Polityka zagraniczna USA na Bliskim Wschodzie skupia się obecnie na dwóch rzeczach: powstrzymaniu ISIS i niedopuszczeniu, by Iran zdobył broń atomową. Obie są ważnymi celami, ale jeśli zniesie się sankcje dla Iranu jako część umowy nuklearnej, niezależnie od tego, czy Teheran zdobędzie bombę, czy nie, będzie z pewnością miał więcej pieniędzy i zasobów do przekazywania dla Hezbollahu, reżimu Assada, szyickich milicji w Iraku, Huti w Jemeni i – być może – niezadowolonej mniejszości szyickiej w Arabii Saudyjskiej. Region będzie jeszcze mniej stabilny niż już jest. ISIS i Al-Kaida prawdopodobnie staną się jeszcze silniejsze niż już są.


Oszukujemy się, jeśli sądzimy, że nas to nie dotyczy. Nie chodzi tylko o ropę naftową, choć do czasu, kiedy każdy samochód na świecie będzie jeździł na zielonej energii, nie możemy udawać, że gospodarka globalna nie załamie się, jeśli zabraknie benzyny. Mamy także problemy bezpieczeństwa w tym regionie. To, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, od dziesięcioleci już nie pozostaje bez wpływu na inne regiony świata.


Odcinacze głów z ISIS są problemem z przyczyn oczywistych. Ich przywódca, Abu Bakr Al-Baghdadi, powiedział: „Do zobaczenia w Nowym Jorku” do amerykańskiego personelu wojskowego, kiedy (idiotycznie) zwalniali go z więzienia irackiego Camp Bucca w 2004 r. Ale kierowany przez Irańczyków Blok Oporu zachowywał się równie potwornie od 1979 r. i będzie to robił nadal z bronią nuklearną lub bez niej. 


Zaangażowanie USA w Syrii i Iraku jest obecnie minimalne, ale nawet to niewiele, co robimy, nie ma sensu. W obu krajach jesteśmy przeciwko ISIS, co jest całkowicie dobre i właściwe, ale w Iraku używamy sił powietrznych, by dawać osłonę natarciom milicji szyickich, a tym samym wspieramy interesy irańskie, w Syrii zaś działamy przeciwko interesom irańskim przez podważanie Assada i Hezbollahu. Tymczasem umowa nuklearna, o której Waszyngton prowadzi negocjacje z Teheranem, nie stawia władcom Iranu absolutnie żadnego warunku zwinięcia swojego naszyjnika stref rozpadu.


Nie musimy wybierać między ISIS a rewolucyjnym reżimem Iranu. Jedni i drudzy to mordercze siły islamistyczne z globalnymi ambicjami i jedni, i drudzy są nieugięcie wrodzy wobec nas i naszych interesów. Przeciwstawianie się obu ani o trochę bardziej nie skomplikuje naszej polityki zagranicznej. Uczyni jednak naszą politykę zagraniczną nieco bardziej spójną. 


Iran delusion primer perplexed

World Affairs, lato 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Michael J. Totten

Amerykański dziennikarz i publicysta, wieloletni korespondent zagraniczny, znawca problemów Bliskiego Wschodu.  

Strona www autora


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. błędy polityki USA mieczysławski 2015-07-14


Notatki

Znalezionych 2591 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Chrześcijanie wolą żyć w Izraelu, a nie w Autonomii Palestyńskiej   Tawil   2024-04-23
Aby chronić prawa człowieka, rządy muszą zaprzestać finansowania kampanii organizacji pozarządowych przeciwko Izraelowi   i Itai Reuveni   2024-04-20
Czemu Warszawa mówi, że „Tel Awiw powiedział”?   Koraszewski   2024-04-20
Niebezpieczny pęd Stanów Zjednoczonych, by uratować grupę terrorystyczną Hamas   Dershowitz   2024-04-19
Palestyńczycy  nie są małymi dziećmi   Wilf   2024-04-18
Ruchy masowe i tęsknota do nienawiści   Koraszewski   2024-04-17
Prawdziwy obraz wojny na Bliskim Wschodzie widać teraz w pełnym świetle Jak błyskawica zapalająca się w ciemnym pokoju, atak Iranu na Izrael w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwe intencje Teheranu.   Freidman   2024-04-16
„Żelazne” wsparcie USA dla Izraela oznacza „nie pozwolimy wam wygrać walki”     2024-04-15
Palestyński plan „dwóch państw”: oszukiwanie Zachodu   Landes   2024-04-13
Być może Izrael jest bardziej etyczny?     2024-04-13
Przeciwni Hamasowi Gazańczycy, antyizraelizm i denazyfikacja   Oz   2024-04-12
Kogo i czego uczy historia?   Koraszewski   2024-04-08
Jesteśmy ofiarami i wszystko, co robimy, jest usprawiedliwione   Greenfield   2024-04-06
Wybiórcze współczucie czyli  liczy się tylko życie Palestyńczyków   Fitzgerald   2024-04-04
Palestyńczyk jak go widzą   Koraszewski   2024-04-02
Kiedy zbrodnia spektakularnie się opłaca   Rafizadeh   2024-04-01
Gaza: razzia jako wojna polityczna   Taheri   2024-04-01
ONZ wezwana do reagowania na przemoc wobec kobiet wynikającą z szariatu   Ibrahim   2024-03-31
Żydzi z Hollywood są jak indyki na Boże Narodzenie   Julius   2024-03-24
Strategia okrucieństwa w wojnie w Strefie GazyPrawdopodobnie Hamas jest pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności.   i Leonard Hochberg   2024-03-22
Lewica, prawica i kanarek w kopalni   Koraszewski   2024-03-22
Dlaczego liberałowie ponieśli porażkę w walce z antysemityzmem   Tobin   2024-03-21
Odwaga białej flagi i mój Poznań   Koraszewski   2024-03-17
Izraelska pisarka wycofuje się z zaplanowanego wystąpienia, zanim zostanie anulowana z powodu „złych poglądów”   Coyne   2024-03-16
Demokracja protestów i piwny parlamentaryzm   Kruk   2024-03-16
Dlaczego nowo niepodległe kraje muszą odrzucić radykalną dekolonizacjęKontrastujące historie Singapuru, Tanzanii i Sri Lanki ukazują niebezpieczeństwa związane z próbą całkowitego wymazania kolonialnej przeszłości.   Sophalkalyan   2024-03-15
Dlaczego lewica musi kłamać o Hamasie i gwałtach   Tobin   2024-03-13
Departament Edukacji USA ukrywa zagraniczne darowizny na rzecz uniwersytetów   Bard   2024-03-13
Od miesięcy oficjalna polityka Autonomii Palestyńskiej zakłada zadawanie cierpień Gazańczykom     2024-03-11
Wybory wartości w globalnej wiosce   Koraszewski   2024-03-11
Czy Gaza naprawdę jest przypadkiem największych cierpień Arabów?   Abdul-Hussain   2024-03-09
Przestępstwa seksualne Hamasu-UNRWA i Międzynarodowy Dzień Kobiet   Blum   2024-03-08
Homeopatyczny środek na wydłużanie rzęs   Koraszewski   2024-03-08
Czy odbędzie się strategiczny dialog USA-Katar?   Carmon   2024-03-07
Kiedy polityka wobec zagranicznych wojen staje się krajową polityką wyborczą   Fernandez   2024-03-05
Palestyński handlarz kłamstw   Bawer   2024-03-05
Wszyscy jesteśmy imigrantami   Koraszewski   2024-03-02
Współudział UE w finansowaniu irańskiego terrroru   Rafizadeh   2024-03-01
Dzień po i jego konteksty   Koraszewski   2024-02-26
Sabotowanie romansu USA-Izrael   Altabef   2024-02-24
Eurowizja i bębny wojny   Collins   2024-02-23
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
A zwycięzcą jest – Hamas!   Dershowitz   2024-02-21
"Palestyńczycy są tacy sami jak my", zapewnia mędrzec Blinken   Pandavar   2024-02-20
Żyjemy w momencie kulturowego chaosu   Meotti   2024-02-20
Chleba naszego powszedniego daj nam Google   Koraszewski   2024-02-19
Jak propalestyńscy są zachodni demonstranci?     2024-02-16
@Guardian kłamie, żeby przedstawić żołnierzy IDF jako potwory – ale pokazuje, że @IDF pozostaje najbardziej moralną armią na świecie     2024-02-15
Blinken powinien wiedzieć, że Autonomia Palestyńska jest równie zła jak rządy Hamasu w Gazie   Marcus   2024-02-14
Czy może istnieć uczciwa propalestyńska lewica?   Levick   2024-02-14
Hipokryzja zdefiniowana: grupy praw człowieka martwią się wszelkimi ograniczeniami w przepływie uchodźców, ale milczą w sprawie Egiptu, który zakazuje wjazdu jakimkolwiek uchodźcom z Gazy     2024-02-13
Czy uchodźcy żydowscy i arabscy są równi?Mimo prawie miliona żydowskich uchodźców z krajów arabskich, Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal ma obsesję wyłącznie na punkcie potomków uchodźców arabskich.   Julius   2024-02-11
Kilka uwag wokół niepewności   Koraszewski   2024-02-09
Moi drodzy Palestyńczycy: Czas pozbyć się naszych przywódców i przyjąć izraelskie oferty pokojowe   Eid   2024-02-07
Jak zdemontować UNRWA: instrukcja krok po kroku     2024-02-07
Wojna Izraela z Hamasem jest najmniej śmiercionośną wojną w regionieDlaczego więc media opisują go jako „jedną z najbardziej śmiercionośnych… w historii”?   Greenfield   2024-02-06
Zdradziecka awangarda intelektualna   Koraszewski   2024-02-04
Departament Stanu a rzeczywistość   Bard   2024-02-03
Szef ONZ twierdzi, że Palestyńczycy mają „prawo do państwowości”. Dlaczego?   Fitzgerald   2024-02-03
UNRWA istnieje, aby pomóc w prowadzeniu wojny, której celem jest likwidacja Izraela   Tobin   2024-02-02
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Kto pierwszy mrugnie w wojnie w Gazie?   Fernandez   2024-02-01
Dokumentowanie działań umożliwiających zbrodnie wojenne Hamasu: agencje ONZ, programy pomocy rządowej i organizacje pozarządowe   Steinberg   2024-01-31
Prawdziwe ludobójstwa, które świat ignorujeZamiast przeciwstawić się prawdziwym zbrodniom przeciw ludzkości, społeczność międzynarodowa obrzuca Izrael krwawymi oszczerstwami.   Bryen   2024-01-29
Wysoki Przedstawiciel UE, Josep Borrell, przyznaje, że chce „dwóch państw”, a nie „pokoju”     2024-01-26
Błędna odpowiedź Bidena w sprawie TajwanuGłównym zagrożeniem dla pokoju w Azji nie jest niepodległość Tajwanu, ale chińska wojowniczość.   Jacoby   2024-01-26
Jak zakończyć cierpienia Palestyńczyków   Tawil   2024-01-24
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-23
Złóżmy pozew przeciwko UNRWA w Hadze   Bedein   2024-01-23
Jak Princeton wybiela haniebną historię Kena Rotha   Steinberg   2024-01-22
Jedna wojna i dwie wizje   Taheri   2024-01-21
Pytasz, czy jesteś antysemitą?   Koraszewski   2024-01-21
“Koszmar zatajonych pieniędzy”: jak Katar kupił Ligę Bluszczową   Williams   2024-01-20
“Krwawe Boże Narodzenie”: chrześcijanie masakrowani w nigeryjskim ludobójstwie   Ibrahim   2024-01-17
Pracownicy pomocy humanitarnej wspierają Hamas   Bard   2024-01-13
Samobójcza głupota „rozwiązania w postaci dwóch państw”   Anderson   2024-01-12
Starzy orędownicy procesu pokojowego i wojna w Gazie   Flatow   2024-01-11
Dlaczego chrześcijańscy przywódcy ignorują ataki na swoją społeczność   Tawil   2024-01-10
Masha Gessen, lub, ври, да знай же меру   Fitzgerald   2024-01-09
Dla mediów terroryści Hamasu to duchy   Bard   2024-01-06
Izrael ma nie tylko armię najbardziej moralną, ale także najbardziej przejrzystą     2024-01-06
Krytycy Izraela po prostu nie chcą, aby Izrael zwyciężył   Tobin   2024-01-05
Kto popiera Hamas?   Dershowitz   2024-01-04
Nie ma „upokorzonej izraelskiej męskości”   Chesler   2024-01-02
Nie ma porównania pomiędzy przemocą palestyńską i żydowską na Zachodnim Brzegu     2024-01-02
Odzyskanie romantyzmu naszej sprawy   Greenfield   2023-12-28
Przyszła strategia ekonomiczna dla pokoju   Mahjar-Barducci   2023-12-25
“Przebudzenie” zagraża amerykańskim Żydom   Tobin   2023-12-23
Dziesięć podstawowych faktów na temat wojny z Hamasem, o których media nie mówią     2023-12-23
Zakazanie przez Bidena prawa wjazdu do USA dla „stosujących przemoc osadników” izraelskich zablokowałby tych, którzy po prostu nie zgadzają się z jego polityką   Kontorovich   2023-12-21
Wojna w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2023-12-20
Czy dysonans poznawczy Bidena może pozwolić Izraelowi wygrać wojnę?   Tobin   2023-12-19
Dlaczego islamiści roszczą sobie prawa do ziemi niemuzułmańskiej?   Bulut   2023-12-18
Polityka tożsamości i zaburzenia kognitywne   Koraszewski   2023-12-18
Symfoniczna wersja terroru   Taheri   2023-12-15
Wsparcie dla terroru: jak terroryści wykorzystują organizacje humanitarne   i Nathaniel Rabkin   2023-12-14
Zdumiewająca naiwność Izraelofobów. Zachodnie oburzenie wywołane wyłapywaniem przez IDF podejrzanych członków Hamasu jest absurdalnym kwiecistym moralizowaniem.   O'Neill   2023-12-13
Redaktor kuwejckiej gazety: Hamas powinien być ścigany sądownie za śmierć i zniszczenie, jakie ściągnął na Gazańczyków atakiem z 7 października     2023-12-11
Tak daleko, tak blisko   Koraszewski   2023-12-10
Za kulisami Human Rights Watch: nienawiść i korupcjaPamięci Roberta Bernsteina, założyciela Human Rights Watch   Steinberg   2023-12-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk