Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 00:37

« Poprzedni Następny »


Ach, być Abdullahem!


Sarah Honig 2015-03-03

Król Abdullah w nastroju bojowym: Jak wieść niosła, ten niosący pochodnię Clinta Eastwooda król miał sam uczestniczyć w nalotach lotniczych [Królewski dwór Haszymidów]
Król Abdullah w nastroju bojowym: Jak wieść niosła, ten niosący pochodnię Clinta Eastwooda król miał sam uczestniczyć w nalotach lotniczych [Królewski dwór Haszymidów]

Król Jordanii Abdullah może z trudem trzymać się na tronie – głównie dzięki cichemu wsparciu Izraela – ale są chwile, kiedy my, Izraelczycy, musimy mu zazdrościć. Jego PR jest niezrównane. Widzimy, jak pozuje z mundurze polowym, a cały cywilizowany świat nie może przestać oklaskiwać tego prawdziwego macho.

Na zdjęciu puszczonym w obieg przez jego dwór, Abdullah robi mocne wrażenie – wielka nadzieja demokracji świata. Ich nadzieją jest to, że Abdullah będzie walczył za nich przeciwko Państwu Islamskiemu (ISIS lub ISIL). Na dodatek Abdullah jest muzułmaninem, co jest niebywale przydatne dla wsparcia twierdzeń, że barbarzyństwa ISIS nie powinny zabarwiać naszej postawy wobec islamu.

 

Ale muzułmanie zawsze walczyli z muzułmanami w niezliczonych wojnach bratobójczych między rywalizującymi odłamami islamu. Ponadto Abdullah nie jest jedynym muzułmaninem z czołówek gazet, który prowadzi wojnę – taką, jaka ona jest – z ISIS. Despota z Damaszku, Baszar Assad, robi to samo.


Taktyka Assada przeciwko ISIS obejmowała zagazowanie tysięcy własnych rodaków. Czy to czyni z niego bohatera pozytywnego? Czy żołnierze Hezbollahu walczący dla Assada także zasługują na rehabilitację, ponieważ tworzą rzeczywisty trzon kampanii anty-ISIS? Czy Iran, patron Assada i Hezbollahu, dostaje się na naszą listę dobrych muzułmanów, ponieważ on także jest przeciwko ISIS w sposób nie budzący żadnych wątpliwości?


Bliski Wschód komplikuje naszą skłonność do uważania wroga naszego wroga za przyjaciela.


Takie konfiguracje nigdy nie działały we wzajemnie destrukcyjnej sferze muzułmańskiej. Większość walczących na wielu polach bitew wokół nas należy do najgorszych czarnych charakterów na świecie. Kiedy zły facet strzela do jeszcze gorszego faceta, muzułmańska pobożność obu – każdego według własnej doktryny – nie dowodzi dobrej woli islamu. Nie ustanawia, który z nich rzekomo wypacza przesłanie islamu, a który tego nie robi.


Nie robi tego żaden z wojaków na polach śmierci Iraku, Syrii, Libii lub Jemenu. Wszyscy oni bez żadnych skrupułów rozlewają krew. Wszyscy oni są muzułmanami do szpiku kości, a królestwo islamu zawsze jest pełne przemocy.


Wróćmy jednak do Abdullaha. Ten na wpół brytyjski potomek rodu Hedżazi z Półwyspu Arabskiego nie wygrywa może konkursu na popularność na Bliskim Wschodzie, ale Zachód entuzjastycznie go uwielbia.


Gdy tylko zamknięty w klatce pilot jordański Muath al-Kassasbeh został publicznie spalony przez ISIS, Abdullah przysiągł zemstę. Członkowie US House Armed Services Committee zaświadczają, że natychmiast po otrzymaniu wiadomości o koszmarnej egzekucji pilota Abdullah (w tym czasie gość Committee w Waszyngtonie) zacytował postać graną przez Clinta Eastwooda w filmie z 1992 r. pod tytułem „Bez przebaczenia”:


“Każdego człowieka, którego tam zobaczę, zabiję. Każdego skurwysyna, który strzela do mnie, nie tylko zabiję, zabiję jego żonę i wszystkich jego przyjaciół i spalę jego cholerny dom”.


Wyobraźcie sobie co byłoby, gdyby Benjamin Netanjahu powiedział coś takiego. Pełne oburzenia potępienie faszystowskiej postawy Bibi okrążałoby planetę z oszałamiającą prędkością, nabierając furii przy każdym okrążeniu. To jednak, co jest nie do pomyślenia dla jednych, jest tylko przedmiotem podziwu u innych.


Abdullah pomścił al-Kassasbeha przez szybkie powieszenie dwojga skazanych terrorystów i oświeceni na całym świecie wychwalali jego charakter i zawziętą determinację. Liberalny Izrael nie dokonuje egzekucji najbardziej nawet ohydnych terrorystów, ale jest bezlitośnie obrzucany błotem przez tych samych oświeconych ludzi. Mordercy, tacy jak Marwan Barghouti, skazani przez superliberalne sądy izraelskie, są przedstawiani jako więźniowie sumienia i nie ustają nieznośne naciski na Netanjahu, by zwolnił z więzień więcej morderców jako „gest dobrej woli” wobec organizatorów terroru.


Na całym świecie zarówno lewicowe oszołomy, jak ultramoralna prawica wiwatowali, kiedy Abdullah nałożył mundur polowy i przybrał srogi wyraz twarzy. Dał światu znać, jak bardzo jest zagniewany i społeczność międzynarodowa jednogłośnie okazała swoją sympatię i bezgraniczny podziw.  


Media zagraniczne z aprobatą liczyły wypady jordańskich odrzutowców i wychwalały spowodowane przez nie zniszczenia – mimo strat wśród ludności cywilnej.


Amerykańscy politykierzy prześcigali się w oferowaniu dalszej pomocy militarnej dla trapionej przez wojnę Jordanii. W końcu Abdullah w swojej, jakże męskiej pozie, obiecał spuścić ogień piekielny na dżihadystów i nie przestać aż jego żołnierzom „zabraknie paliwa i kul”. To są słowa prawdziwego mężczyzny! Tak więc waszyngtońscy entuzjaści Abdullaha musieli zapewnić, że nie zabraknie mu absolutnie niczego w jego słusznej wendecie.


Z pałacu Haszymidów poszły wieści, że królewski następca Eastwooda sam będzie uczestniczył w nalotach. Nie zrobił tego, ale sama zapowiedź zrobiła kolosalne wrażenie.


Lewica kochała to, bo gniew Abdullaha wydawał się zwalniać z odpowiedzialności administrację Obamy. Nie ma potrzeby robienia czegokolwiek, skoro sprawą zajmuje się zadziorny monarcha. W Fox New Abdullah stał się z dnia na dzień bohaterem prawicy. Sean Hannity zapytał swoich fanów: “Kto waszym zdaniem jest bardziej stanowczy – król Abdullah czy prezydent Obama?”


To wynoszenie pod niebiosa Abdullaha nie jest jednak śmieszne. Bardziej niż cokolwiek innego pokazuje hipokryzję społeczności międzynarodowej. Kiedy Izrael wysyła samoloty przeciwko takim samym terrorystom jak ISIS, nikt nie spieszy z zapewnieniami, że nie zabraknie nam broni. Instynktowną reakcją jest natychmiastowe odcięcie dostaw militarnych i stawianie przed kapturowym sądem Rady Praw Człowieka ONZ (gdzie zjadliwe wyroki antyizraelskie są już z góry przygotowane).


Izrael nie ma prawa do wściekłości. Nie ma nawet prawa do elementarnej samoobrony. Kiedy tysiące rakiet spadało zeszłego lata na cywilów izraelskich, świat pozostawał całkowicie niewzruszony. Prowokacja nie wywołała żadnego pandemonium, pandemonium wywołała dopiero nasza reakcja – jak gdyby grad rakiet na metropolie, miasta i wsie był czymś powszechnym i zawsze akceptowanym.


W rzeczywistości państwo żydowskie było i jest uderzającym wyjątkiem od tego, co jest akceptowalne i nieakceptowalne gdziekolwiek indziej na świecie.
Wymówki, które mają to uzasadnić rozciągają się od rzekomej nieproporcjonalności do naszego rzekomego imperializmu.


Nikt za granicą nie rozwodzi się nad faktem, że Jordania jest całkowicie sztucznym tworem imperialistycznym (Brytyjczyków) i że dynastia królewska Abdullaha stanowi stosunkowo niedawny import imperialistyczny. Ale żydowska suwerenność w żydowskiej ojczyźnie jest z natury rzeczy nie do zniesienia.


A jest jeszcze kwestia mierzenia tego, co jest proporcjonalne. Czy ktokolwiek zestawił liczbę cywilnych ofiar bombowców Abdullaha? Oczywiście, że nie. Jak potwierdzi każdy bezstronny analityk, nie da się uniknąć cywilnych ofiar, kiedy terroryści tacy jak ISIS świadomie rozlokowują swoje pozycje między siedzibami cywilów.


Taka jest prawda.


A jednak statystyki cywilnych ofiar nie tylko są prowadzone, kiedy chodzi o Hamas, ale są cynicznie wyolbrzymiane. Co więcej, świat łyka łapczywie te kłamstwa i oburza się na czelność samoobrony izraelskiej. Nawet wyłącznie obronne, stworzone w Izraelu tarcze antyrakietowe są potępiane, bo dostarczają nam „niesprawiedliwej przewagi”. Ci liczący zwłoki za granicą najwyraźniej chcieliby widzieć więcej żydowskich trupów.


Ale tak naprawdę to trupy żydowskie też nie wywołują empatii. Chodzi o to, że Żydzi jakoś tak sami są winni swoich nieszczęść.


Porwanie trzech izraelskich chłopców w drodze do domu ze szkoły w czerwcu zeszłego roku zostało delikatnie opisane przez Biały Dom jako “zaginięcie”. Stałą troską było, by nie spowodowało to reakcji tego potwora Netanjahu. Odkrycie potem trzech ciał nie wywołało żadnej grozy za granicą. To samo dotyczy zamordowania siekierami czterech starych ludzi podczas południowych modłów w synagodze w Jerozolimie.


Stąd jest już bardzo krótki krok do minimalizowania każdego terroru skierowanego przeciwko Żydom. To nienawiść do Żydów prowadzi do obierania Żydów za cel ataków, ale wtedy zaprzecza się istnienia samej nienawiści. Zmienia to zabijanie Żydów w coś banalnego i uzasadnionego. Nie ma powodu do wzburzenia.


Jest to ta sama mentalność, która wyprodukowała radziecką/rosyjską wersję negacji Holocaustu. Nie zaprzecza ona masakrze, a jedynie zaciera tożsamość tych, których Hitler wybrał do systematycznej eksterminacji. Tak więc, według historiografii radzieckiej, nie było żadnej selekcji skierowanej specjalnie przeciwko Żydom na terytorium radzieckim zajętym przez nazistów. Nie podaje się powodu, dla którego pewni obywatele radzieccy byli umyślnie wyselekcjonowani przez nazistów do systematycznej eksterminacji.


To wszystko działo się przypadkowo. Duża grupa nieszczęsnych Żydów była po prostu w złym miejscu w złym czasie, bardzo podobnie jak klienci koszernego supermarketu w centrum bardzo żydowskiej dzielnicy w Paryżu 9 stycznia tego roku. Z całym autorytetem moralnym, jakim go obdarzono, prezydent USA, Barack Obama, powiedział nam, że „grupa” fanatyków „przypadkowo zastrzeliła grupę facetów w delikatesach w Paryżu”.


Obama wydawał się robić werbalne akrobacje, żeby tylko uniknąć przymiotnika „muzułmański” lub przymiotnika „żydowski”.

 

Mogliśmy wielkodusznie dać przywódcy wolnego świata „przywilej niepewności” – być może po prostu znowu przejęzyczył się. Potem jednak para rzeczników administracji (o najwyższej randze) rozwinęła dalej wątek przypadkowego ataku ogłoszony przez Obamę, który to fakt powoduje podejrzenie, iż jest to starannie przygotowana linia oficjalna.


Sekretarz prasowy Białego Domu dał długie wyjaśnienie, że “przysłówek [przypadkowo], który wybrał prezydent, był użyty, by wskazać, że osoby, które zostały zabite w tym tragicznym incydencie, zostały zabite nie z powodu tego, kim były, ale ponieważ przypadkowo tam się znalazły… Nie były wybrane imiennie… Inni ludzie, poza Żydami, też byli w tych delikatesach…”


Później poczciwa Jen Psaki, odpowiedniczka Earnesta w Departamencie Stanu, odpowiadała jeszcze durniej, kiedy poproszono ją o komentarz do wypowiedzi Obamy i Earnesta: „No cóż, jeśli pamiętam ofiary, konkretnie, nie były to wszystko ofiary z jednego środowiska lub narodowości, więc myślę, że to, co oni [Obama i Earnest] mieli przez to na myśli… Nie sądzę, że mówili konkretnie o wybraniu za cel sklepu spożywczego, ale o jednostkach, których to dotknęło”.


Po tym, jak podniosła się wrzawa, zarówno Jen, jak Josh napisali na Twitterze żenujące przyznanie, że antysemityzm był tu czynnikiem. Przyznanie niechętne i spóźnione, niemniej przyszło ono jako naprawianie szkód post factum w medium, które ma znacznie mniejszy wpływ niż formalne konferencje prasowe.


Nie jest przy tym tak, że tylko Obama umniejsza cierpienia żydowskie. Kto może zapomnieć wypowiedź z 2012 r. ówczesnej szefowej polityki zagranicznej UE, Catherine Ashton, po zabiciu nauczyciela, jego dwóch malutkich synków i ośmioletniej dziewczynki w żydowskiej szkole w Tuluzie?


Ashton także pominęła wzmiankę o tym, kim były ofiary i połączyła tę egzekucję z rozmaitymi innymi nieszczęściami (włącznie z wypadkiem autobusowym), które w żaden sposób nie były z tym związane, a więc wyraźnie i celowo umniejszały barbarzyństwo zbrodni w Tuluzie.


Wszystko, na co stać było Ashton, to zwięzłe, niezobowiązujące słowa o tym „co zdarzyło się w Tuluzie”, jak gdyby ofiarom nie strzelono w głowy, każdej z bliska, żeby upewnić się o ich śmierci. Muzułmański bandyta gonił nawet małą Miriam Monsonego, złapał ją za włosy, szarpnął, przystawił jej rewolwer do skroni i pociągnął za spust.


To jest skrajna forma premedytacji. Jedynym przestępstwem ofiar było urodzenie się w żydowskich rodzinach – tak samo jak klientów w koszernym supermarkecie w Paryżu, tak samo jak trzech chłopców z Kfar Ecjon, tak samo jak modlących się w Jerozolimie.


Ashton, Obama, Earnest i Psaki wolą, by ofiary żydowskie zamieciono do kosza na śmieci historii. W odróżnieniu od tego, świat zobaczył wzburzonego króla Abdullaha po stracie jednego pilota i entuzjastycznie zatwierdził jego prawo odwetu. Ach, być Abdullahem!


Oh to be Abdullah

Jerusalem Post, 26 lutego 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. dopełnienie Ola 2015-03-03


Brunatna fala

Znalezionych 1475 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk