Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 13:40

« Poprzedni Następny »


Ach, być Abdullahem!


Sarah Honig 2015-03-03

Król Abdullah w nastroju bojowym: Jak wieść niosła, ten niosący pochodnię Clinta Eastwooda król miał sam uczestniczyć w nalotach lotniczych [Królewski dwór Haszymidów]
Król Abdullah w nastroju bojowym: Jak wieść niosła, ten niosący pochodnię Clinta Eastwooda król miał sam uczestniczyć w nalotach lotniczych [Królewski dwór Haszymidów]

Król Jordanii Abdullah może z trudem trzymać się na tronie – głównie dzięki cichemu wsparciu Izraela – ale są chwile, kiedy my, Izraelczycy, musimy mu zazdrościć. Jego PR jest niezrównane. Widzimy, jak pozuje z mundurze polowym, a cały cywilizowany świat nie może przestać oklaskiwać tego prawdziwego macho.

Na zdjęciu puszczonym w obieg przez jego dwór, Abdullah robi mocne wrażenie – wielka nadzieja demokracji świata. Ich nadzieją jest to, że Abdullah będzie walczył za nich przeciwko Państwu Islamskiemu (ISIS lub ISIL). Na dodatek Abdullah jest muzułmaninem, co jest niebywale przydatne dla wsparcia twierdzeń, że barbarzyństwa ISIS nie powinny zabarwiać naszej postawy wobec islamu.

 

Ale muzułmanie zawsze walczyli z muzułmanami w niezliczonych wojnach bratobójczych między rywalizującymi odłamami islamu. Ponadto Abdullah nie jest jedynym muzułmaninem z czołówek gazet, który prowadzi wojnę – taką, jaka ona jest – z ISIS. Despota z Damaszku, Baszar Assad, robi to samo.


Taktyka Assada przeciwko ISIS obejmowała zagazowanie tysięcy własnych rodaków. Czy to czyni z niego bohatera pozytywnego? Czy żołnierze Hezbollahu walczący dla Assada także zasługują na rehabilitację, ponieważ tworzą rzeczywisty trzon kampanii anty-ISIS? Czy Iran, patron Assada i Hezbollahu, dostaje się na naszą listę dobrych muzułmanów, ponieważ on także jest przeciwko ISIS w sposób nie budzący żadnych wątpliwości?


Bliski Wschód komplikuje naszą skłonność do uważania wroga naszego wroga za przyjaciela.


Takie konfiguracje nigdy nie działały we wzajemnie destrukcyjnej sferze muzułmańskiej. Większość walczących na wielu polach bitew wokół nas należy do najgorszych czarnych charakterów na świecie. Kiedy zły facet strzela do jeszcze gorszego faceta, muzułmańska pobożność obu – każdego według własnej doktryny – nie dowodzi dobrej woli islamu. Nie ustanawia, który z nich rzekomo wypacza przesłanie islamu, a który tego nie robi.


Nie robi tego żaden z wojaków na polach śmierci Iraku, Syrii, Libii lub Jemenu. Wszyscy oni bez żadnych skrupułów rozlewają krew. Wszyscy oni są muzułmanami do szpiku kości, a królestwo islamu zawsze jest pełne przemocy.


Wróćmy jednak do Abdullaha. Ten na wpół brytyjski potomek rodu Hedżazi z Półwyspu Arabskiego nie wygrywa może konkursu na popularność na Bliskim Wschodzie, ale Zachód entuzjastycznie go uwielbia.


Gdy tylko zamknięty w klatce pilot jordański Muath al-Kassasbeh został publicznie spalony przez ISIS, Abdullah przysiągł zemstę. Członkowie US House Armed Services Committee zaświadczają, że natychmiast po otrzymaniu wiadomości o koszmarnej egzekucji pilota Abdullah (w tym czasie gość Committee w Waszyngtonie) zacytował postać graną przez Clinta Eastwooda w filmie z 1992 r. pod tytułem „Bez przebaczenia”:


“Każdego człowieka, którego tam zobaczę, zabiję. Każdego skurwysyna, który strzela do mnie, nie tylko zabiję, zabiję jego żonę i wszystkich jego przyjaciół i spalę jego cholerny dom”.


Wyobraźcie sobie co byłoby, gdyby Benjamin Netanjahu powiedział coś takiego. Pełne oburzenia potępienie faszystowskiej postawy Bibi okrążałoby planetę z oszałamiającą prędkością, nabierając furii przy każdym okrążeniu. To jednak, co jest nie do pomyślenia dla jednych, jest tylko przedmiotem podziwu u innych.


Abdullah pomścił al-Kassasbeha przez szybkie powieszenie dwojga skazanych terrorystów i oświeceni na całym świecie wychwalali jego charakter i zawziętą determinację. Liberalny Izrael nie dokonuje egzekucji najbardziej nawet ohydnych terrorystów, ale jest bezlitośnie obrzucany błotem przez tych samych oświeconych ludzi. Mordercy, tacy jak Marwan Barghouti, skazani przez superliberalne sądy izraelskie, są przedstawiani jako więźniowie sumienia i nie ustają nieznośne naciski na Netanjahu, by zwolnił z więzień więcej morderców jako „gest dobrej woli” wobec organizatorów terroru.


Na całym świecie zarówno lewicowe oszołomy, jak ultramoralna prawica wiwatowali, kiedy Abdullah nałożył mundur polowy i przybrał srogi wyraz twarzy. Dał światu znać, jak bardzo jest zagniewany i społeczność międzynarodowa jednogłośnie okazała swoją sympatię i bezgraniczny podziw.  


Media zagraniczne z aprobatą liczyły wypady jordańskich odrzutowców i wychwalały spowodowane przez nie zniszczenia – mimo strat wśród ludności cywilnej.


Amerykańscy politykierzy prześcigali się w oferowaniu dalszej pomocy militarnej dla trapionej przez wojnę Jordanii. W końcu Abdullah w swojej, jakże męskiej pozie, obiecał spuścić ogień piekielny na dżihadystów i nie przestać aż jego żołnierzom „zabraknie paliwa i kul”. To są słowa prawdziwego mężczyzny! Tak więc waszyngtońscy entuzjaści Abdullaha musieli zapewnić, że nie zabraknie mu absolutnie niczego w jego słusznej wendecie.


Z pałacu Haszymidów poszły wieści, że królewski następca Eastwooda sam będzie uczestniczył w nalotach. Nie zrobił tego, ale sama zapowiedź zrobiła kolosalne wrażenie.


Lewica kochała to, bo gniew Abdullaha wydawał się zwalniać z odpowiedzialności administrację Obamy. Nie ma potrzeby robienia czegokolwiek, skoro sprawą zajmuje się zadziorny monarcha. W Fox New Abdullah stał się z dnia na dzień bohaterem prawicy. Sean Hannity zapytał swoich fanów: “Kto waszym zdaniem jest bardziej stanowczy – król Abdullah czy prezydent Obama?”


To wynoszenie pod niebiosa Abdullaha nie jest jednak śmieszne. Bardziej niż cokolwiek innego pokazuje hipokryzję społeczności międzynarodowej. Kiedy Izrael wysyła samoloty przeciwko takim samym terrorystom jak ISIS, nikt nie spieszy z zapewnieniami, że nie zabraknie nam broni. Instynktowną reakcją jest natychmiastowe odcięcie dostaw militarnych i stawianie przed kapturowym sądem Rady Praw Człowieka ONZ (gdzie zjadliwe wyroki antyizraelskie są już z góry przygotowane).


Izrael nie ma prawa do wściekłości. Nie ma nawet prawa do elementarnej samoobrony. Kiedy tysiące rakiet spadało zeszłego lata na cywilów izraelskich, świat pozostawał całkowicie niewzruszony. Prowokacja nie wywołała żadnego pandemonium, pandemonium wywołała dopiero nasza reakcja – jak gdyby grad rakiet na metropolie, miasta i wsie był czymś powszechnym i zawsze akceptowanym.


W rzeczywistości państwo żydowskie było i jest uderzającym wyjątkiem od tego, co jest akceptowalne i nieakceptowalne gdziekolwiek indziej na świecie.
Wymówki, które mają to uzasadnić rozciągają się od rzekomej nieproporcjonalności do naszego rzekomego imperializmu.


Nikt za granicą nie rozwodzi się nad faktem, że Jordania jest całkowicie sztucznym tworem imperialistycznym (Brytyjczyków) i że dynastia królewska Abdullaha stanowi stosunkowo niedawny import imperialistyczny. Ale żydowska suwerenność w żydowskiej ojczyźnie jest z natury rzeczy nie do zniesienia.


A jest jeszcze kwestia mierzenia tego, co jest proporcjonalne. Czy ktokolwiek zestawił liczbę cywilnych ofiar bombowców Abdullaha? Oczywiście, że nie. Jak potwierdzi każdy bezstronny analityk, nie da się uniknąć cywilnych ofiar, kiedy terroryści tacy jak ISIS świadomie rozlokowują swoje pozycje między siedzibami cywilów.


Taka jest prawda.


A jednak statystyki cywilnych ofiar nie tylko są prowadzone, kiedy chodzi o Hamas, ale są cynicznie wyolbrzymiane. Co więcej, świat łyka łapczywie te kłamstwa i oburza się na czelność samoobrony izraelskiej. Nawet wyłącznie obronne, stworzone w Izraelu tarcze antyrakietowe są potępiane, bo dostarczają nam „niesprawiedliwej przewagi”. Ci liczący zwłoki za granicą najwyraźniej chcieliby widzieć więcej żydowskich trupów.


Ale tak naprawdę to trupy żydowskie też nie wywołują empatii. Chodzi o to, że Żydzi jakoś tak sami są winni swoich nieszczęść.


Porwanie trzech izraelskich chłopców w drodze do domu ze szkoły w czerwcu zeszłego roku zostało delikatnie opisane przez Biały Dom jako “zaginięcie”. Stałą troską było, by nie spowodowało to reakcji tego potwora Netanjahu. Odkrycie potem trzech ciał nie wywołało żadnej grozy za granicą. To samo dotyczy zamordowania siekierami czterech starych ludzi podczas południowych modłów w synagodze w Jerozolimie.


Stąd jest już bardzo krótki krok do minimalizowania każdego terroru skierowanego przeciwko Żydom. To nienawiść do Żydów prowadzi do obierania Żydów za cel ataków, ale wtedy zaprzecza się istnienia samej nienawiści. Zmienia to zabijanie Żydów w coś banalnego i uzasadnionego. Nie ma powodu do wzburzenia.


Jest to ta sama mentalność, która wyprodukowała radziecką/rosyjską wersję negacji Holocaustu. Nie zaprzecza ona masakrze, a jedynie zaciera tożsamość tych, których Hitler wybrał do systematycznej eksterminacji. Tak więc, według historiografii radzieckiej, nie było żadnej selekcji skierowanej specjalnie przeciwko Żydom na terytorium radzieckim zajętym przez nazistów. Nie podaje się powodu, dla którego pewni obywatele radzieccy byli umyślnie wyselekcjonowani przez nazistów do systematycznej eksterminacji.


To wszystko działo się przypadkowo. Duża grupa nieszczęsnych Żydów była po prostu w złym miejscu w złym czasie, bardzo podobnie jak klienci koszernego supermarketu w centrum bardzo żydowskiej dzielnicy w Paryżu 9 stycznia tego roku. Z całym autorytetem moralnym, jakim go obdarzono, prezydent USA, Barack Obama, powiedział nam, że „grupa” fanatyków „przypadkowo zastrzeliła grupę facetów w delikatesach w Paryżu”.


Obama wydawał się robić werbalne akrobacje, żeby tylko uniknąć przymiotnika „muzułmański” lub przymiotnika „żydowski”.

 

Mogliśmy wielkodusznie dać przywódcy wolnego świata „przywilej niepewności” – być może po prostu znowu przejęzyczył się. Potem jednak para rzeczników administracji (o najwyższej randze) rozwinęła dalej wątek przypadkowego ataku ogłoszony przez Obamę, który to fakt powoduje podejrzenie, iż jest to starannie przygotowana linia oficjalna.


Sekretarz prasowy Białego Domu dał długie wyjaśnienie, że “przysłówek [przypadkowo], który wybrał prezydent, był użyty, by wskazać, że osoby, które zostały zabite w tym tragicznym incydencie, zostały zabite nie z powodu tego, kim były, ale ponieważ przypadkowo tam się znalazły… Nie były wybrane imiennie… Inni ludzie, poza Żydami, też byli w tych delikatesach…”


Później poczciwa Jen Psaki, odpowiedniczka Earnesta w Departamencie Stanu, odpowiadała jeszcze durniej, kiedy poproszono ją o komentarz do wypowiedzi Obamy i Earnesta: „No cóż, jeśli pamiętam ofiary, konkretnie, nie były to wszystko ofiary z jednego środowiska lub narodowości, więc myślę, że to, co oni [Obama i Earnest] mieli przez to na myśli… Nie sądzę, że mówili konkretnie o wybraniu za cel sklepu spożywczego, ale o jednostkach, których to dotknęło”.


Po tym, jak podniosła się wrzawa, zarówno Jen, jak Josh napisali na Twitterze żenujące przyznanie, że antysemityzm był tu czynnikiem. Przyznanie niechętne i spóźnione, niemniej przyszło ono jako naprawianie szkód post factum w medium, które ma znacznie mniejszy wpływ niż formalne konferencje prasowe.


Nie jest przy tym tak, że tylko Obama umniejsza cierpienia żydowskie. Kto może zapomnieć wypowiedź z 2012 r. ówczesnej szefowej polityki zagranicznej UE, Catherine Ashton, po zabiciu nauczyciela, jego dwóch malutkich synków i ośmioletniej dziewczynki w żydowskiej szkole w Tuluzie?


Ashton także pominęła wzmiankę o tym, kim były ofiary i połączyła tę egzekucję z rozmaitymi innymi nieszczęściami (włącznie z wypadkiem autobusowym), które w żaden sposób nie były z tym związane, a więc wyraźnie i celowo umniejszały barbarzyństwo zbrodni w Tuluzie.


Wszystko, na co stać było Ashton, to zwięzłe, niezobowiązujące słowa o tym „co zdarzyło się w Tuluzie”, jak gdyby ofiarom nie strzelono w głowy, każdej z bliska, żeby upewnić się o ich śmierci. Muzułmański bandyta gonił nawet małą Miriam Monsonego, złapał ją za włosy, szarpnął, przystawił jej rewolwer do skroni i pociągnął za spust.


To jest skrajna forma premedytacji. Jedynym przestępstwem ofiar było urodzenie się w żydowskich rodzinach – tak samo jak klientów w koszernym supermarkecie w Paryżu, tak samo jak trzech chłopców z Kfar Ecjon, tak samo jak modlących się w Jerozolimie.


Ashton, Obama, Earnest i Psaki wolą, by ofiary żydowskie zamieciono do kosza na śmieci historii. W odróżnieniu od tego, świat zobaczył wzburzonego króla Abdullaha po stracie jednego pilota i entuzjastycznie zatwierdził jego prawo odwetu. Ach, być Abdullahem!


Oh to be Abdullah

Jerusalem Post, 26 lutego 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. dopełnienie Ola 2015-03-03


Brunatna fala

Znalezionych 1484 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszamy, że zwyciężyliśmy   Collins   2015-01-27
Państwo Islamskie umacnia się w przyszłej Palestynie   Toameh   2015-01-28
Refleksje z Paryża   Landes   2015-01-29
Dlaczego europejskie NGO i Czerwony Krzyż są rzeczywistymi wrogami w Izraelu   Tenenbom   2015-01-30
Lewica odmawia rozmowy o muzułmańskim antysemityzmie   Greenfield   2015-02-03
Niewłaściwy koniec miejskiej rury kanalizacyjnej   Honig   2015-02-05
Holocaust miał również swój arabski rozdział   Julius   2015-02-09
Turcja, kraj NATO i Bractwa Muzułmańskiego     2015-02-10
Wyśmiewanie Holocaustu w Estonii   Rogatchi   2015-02-12
Od Auschwitz do Państwa Islamskiego   Frantzman   2015-02-16
Upiory Auschwitz na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2015-02-17
Krucjaty nie są naszym problemem   Honig   2015-02-19
Nikt nie powstrzyma wzrostu islamu w Europie     2015-02-22
W Kopenhadze bohaterzy zginęli za wolność   Greenfield   2015-02-23
Więźniowie naszego braku sumienia   Koraszewski   2015-02-28
Manifest ISIS: Kobiety w Państwie Islamskim   Chesler   2015-03-01
Liberalny egocentryzm poznawczy   Landes   2015-03-02
Ach, być Abdullahem!   Honig   2015-03-03
Pouczająca chwila   Bellerose   2015-03-08
Więcej faktów, mniej mitów   Ślusarczyk   2015-03-11
Co znaczy dziś NIGDY WIĘCEJ?   Landes   2015-03-12
Po sobocie przychodzi niedziela   Miller   2015-03-15
Śladami Mein Kampf   Koraszewski   2015-03-16
Czego naprawdę żąda ISIS?   Wood   2015-03-17
Skuteczna demonizacja Izraela   Marquardt-Bigman   2015-03-18
Z annałów palestyńskich protokołów medialnych   Landes   2015-03-22
Kto najbardziej na świecie łamie prawa kobiet? Izrael, odpowiada ONZ   Bayefsky   2015-03-24
Groteskowa miłość do propagandy Niewypowiedziane barbarzyństwoNienawiść do Żydów – i pęd do dominacji nad światem   V.S. Naipaul   2015-03-25
Obama wypowiada wojnę Izraelowi   Tawil   2015-03-26
Abbas toruje drogę dla państwa islamskiego   Toameh   2015-03-31
W imię solidarności z Palestyną   Ghaddar   2015-04-09
Kiedy muzułmanie mordują Palestyńczyków   Goldberg   2015-04-10
Romans Zachodu z Iranem i islamistami   Bulut   2015-04-11
Bliski Wschód: w cieniu uzbrojonych bandytów   Spyer   2015-04-12
Palestyńczycy w Jarmuk mają pecha   Toameh   2015-04-15
Budowanie dyktatury w Turcji     2015-04-16
Dlaczego BBC ignorowało Holokaust     2015-04-17
Boko Haram: plaga Nigerii     2015-04-21
Niemiec Tobi ogląda świat   Koraszewski   2015-04-23
Znikające kościoły w Turcji   Bulut   2015-04-28
Prawda, która rani serca   Koraszewski   2015-05-01
Wytyczanie Zielonej Linii   Collins   2015-05-03
Palestyńczycy, o których nikt nie mówi   Toameh   2015-05-07
Cudaczny Twitter przywódcy irańskiego   Totten   2015-05-08
Zapiski człowieka kontrowersyjnego   Koraszewski   2015-05-10
Salami stosuje taktykę salami   Honig   2015-05-12
 Manipulowanie prawami człowieka   Koraszewski   2015-05-13
Różnica między islamem a islamizmem?   Bulut   2015-05-17
Delegitymizacja o nazwie Nakba   Honig   2015-05-20
Najnowszy raport "Breaking the Silence" nie jest dziennikarstwem. Jest propagandą.   Friedman   2015-05-21
ONZ: Izrael w sposób najgorszy na świecie łamie prawa do opieki zdrowotnej   Neuer   2015-05-22
List otwarty do Grzegorza Schetyny   Koraszewski   2015-05-23
Dżihad Schrödingera   Greenfield   2015-05-24
Przyczyna i skutek - czyli kto zmienia Gazę w piekło.     2015-05-29
Polityczna broń Iranu: gwałt i tortury   Bulut   2015-05-30
 Fatalne zauroczenie: Wspólny antychryst Globalnej Lewicy Postępowej i Dżihadu    Landes   2015-05-31
Demony tego pogromu są nadal z nami   Julius   2015-06-02
Jazydzkie ofiary masowych gwałtów po uwolnieniu z niewoli ISIS są zagrożone śmiercią   Chesler   2015-06-03
Nie można bojkotować ISIS   Levick   2015-06-05
Borg Bliskiego Wschodu   Totten   2015-06-07
Kiedy świat zrozumie, że Churchill miał rację?   Yemini   2015-06-09
Światła, kamera, akcja, terror   Roth   2015-06-10
Wielki wyrównywacz wszystkich Żydów   Honig   2015-06-11
Prawica, lewica i islamizm   Frantzman   2015-06-12
Niebezpieczeństwa bojkotowania Izraela   Zahran   2015-06-17
Bractwo Muzułmańskie zdejmuje maskę   Totten   2015-06-18
BDS jako wojna propagandowa Globalnego Dżihadu   Landes   2015-06-19
Zaniechanie działania przeciwko złu jest też działaniem   Chesler   2015-06-24
Raport ONZ odmawia Izraelowi prawa do obrony, zamiast tego zaleca aresztowanie Izraelczyków   Bayefsky   2015-06-26
Trwająca wojna psychologiczna   Collins   2015-06-29
Wielkie przywitanie byłego prezydenta Tunezji w Izraelu   Horovitz   2015-07-01
Nie tak postępowa sprawa palestyńska   Marquardt-Bigman   2015-07-03
W obronie pesymizmu   Herf   2015-07-16
Międzynarodowy Trybunał Karny wypowiada wojnę Izraelowi   Bell   2015-07-18
Irańskie porozumienie jest podaniem się USA     2015-07-20
Bohaterowie naszego pokolenia – cudzoziemcy walczący z Państwem Islamskim   Frantzman   2015-07-22
Zaślepieni   Yemini   2015-07-27
Turcja używa ISIS jako pretekstu, by zaatakować Kurdów   Bulut   2015-07-28
Dlaczego Palestyńczycy nie mogą zawrzeć pokoju z Izraelem?   Toameh   2015-07-31
Lewica kłania się przed irańskimi antysemitami   Meotti   2015-08-02
Wojna z Izraelem przy pomocy osobliwego prawa   Apfel   2015-08-04
Ambasador Prosor o sytuacji na Bliskim Wschodzie   Prosor   2015-08-05
Zdrada Palestyńczyków przez działaczy na rzecz pokoju   Maroun   2015-08-07
Kiedy muzułmanie palą Żydów żywcem   Greenfield   2015-08-13
Triumf i milczenie: Sława morderczyni i co mówi to o jej świecie   Roth   2015-08-15
Czarne i białe, i czytane w farsi   Blum   2015-08-18
W szyderczym spojrzeniu wroga: antysemiccy Żydzi   Maroun   2015-08-23
Migranci, migreny & Jeremy Corbyn   Tsalic   2015-08-25
Wspomnienia propalestyńskiego aktywisty z Hebronu 2007   Borg   2015-08-27
Hiszpania, żydowski raper i BDS   Collins   2015-08-29
Festiwal ludzkiego zła   Haak   2015-08-30
Dyplomatyczne zwyrodnienie plamki żółtej   Koraszewski   2015-08-31
Palestyńczycy: Zamiana obozów uchodźców w magazyny broni   Toameh   2015-09-08
Czy sojusznicy z NATO ułatwiają Iranowi zaatakowanie Izraela?   Bekdil   2015-09-09
Nie będę honorował porozumienia, jeśli sankcje będą tylko zawieszone     2015-09-11
Antysemityzm ma znów światowego przywódcę   Koraszewski   2015-09-13
Kiedy krytyka Izraela zamienia się w skrajny antysemityzm: wydanie londyńskie   Collier   2015-09-14
Antysemicki antysyjonizm i lewica   Johnson   2015-09-18
Ugłaskiwanie radykalnego islamu w Niemczech   Uniyal   2015-09-19
5 powodów, dla których rozróżnienie między “antysemicki czy antyizraelski” jest nieistotne     2015-09-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk