Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 16:10

« Poprzedni Następny »


Refleksje po lekturze „Ateisty”


Lucjan Ferus 2019-01-13


Przeczytałem książkę pt. „Ateista”, napisaną przez Andrzeja Koraszewskiego. Odkąd zacząłem interesować się religiami i religioznawstwem (czyli od końca lat 70-tych ubiegłego wieku), przeczytałem wiele książek poświęconych (choć może to nie jest właściwe słowo w tym zestawieniu) ateizmowi, albo też pisanych z pozycji ateistycznych ewentualnie areligijnych. Ciekawy więc byłem czy będzie się różniła od innych, a może raczej JAK będzie się różniła, gdyż jest wiele dróg prowadzących do ateizmu.

Dlatego ten rozumowy proces jest ciekawy poznawczo, ponieważ zazwyczaj różni się on od tradycyjnego nabywania wiary religijnej poprzez wczesną indoktrynację. Zaczyna się owa książka od opisu narodzin Autora, a jego styl przypomniał mi „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo (kto czytał tę wzruszającą powieść, będzie wiedział co mam na myśli), którą dawno temu czytałem z dużym upodobaniem. Już w pierwszym rozdziale pt. „Dlaczego jestem ateistą?”, w którym Autor dość szczegółowo odpowiada na to pytanie, znalazłem sporo ciekawych przemyśleń, bliskich moim zapatrywaniom w kwestiach religii. Np. takie zdanie:

 

„Jestem ateistą, bo żaden bóg nie jest mi potrzebny do rozumienia świata”. Kapitalne twierdzenie! Od razu przywodzi na myśl słynną odpowiedź, którą udzielił cesarzowi Napoleonowi matematyk i astronom Laplace, kiedy ten spytał go dlaczego w jego rozprawie nie ma miejsca dla Boga? Laplace miał mu odpowiedzieć: „Sire, ta hipoteza nie była mi potrzebna”. Jestem przekonany, iż ową konstatację z książki nie należy rozumieć jako naganny przejaw „pychy rozumu odrzucającego Boga” (jak tłumaczą taką postawę nasi duszpasterze), lecz jako doskonale uzasadniony przez religioznawstwo pogląd, iż wszystkie religie i przynależni im bogowie są wytworem ludzkiej wyobraźni, ludzkiego rozumu.

 

A jeśli tak się sprawy mają (a mają się, bez najmniejszych wątpliwości), to jak najbardziej uprawniona jest perspektywa patrzenia na religie (i rozumienie ich), wyrażona słowami: „Nic co ludzkie nie jest mi obce”, a przynajmniej nie powinno być. Tym bardziej, iż jak Autor pisze dalej: „hipoteza boga jest żałośnie słaba i zupełnie zbędna. Niczego nie wyjaśnia, zgoła przeciwnie, nie prowadzi do postaw bardziej moralnych”. Też tak uważam, a spostrzeżenie to potwierdza myśl Bertranda Russella, którą Autor przytoczył na dalszych stronach:

„Cóż wspólnego może mieć szczęście ludzi z moralnością? Zadaniem moralności nie jest uszczęśliwianie ludzi, lecz przygotowywanie ich do życia wiecznego. To pewne, że ludzie przygotowani w ten sposób nie wydają się zdolni do życie ziemskiego”. Fakt; kościelno-katolicka koncepcja „przygotowywania ludzi do życia wiecznego” tak drastycznie różni się od chrześcijańskiej koncepcji zbawienia, przedstawionej  przez Jezusa w Ewangeliach, że gdyby nie zmartwychwstał (jak twierdzi Biblia), to byłby do dziś „w grobie przewracał się”, widząc ile zbrodni przeciwko ludzkości uczynił „jego” Kościół pod przewodem nieomylnych rzekomo papieży, „kierujących się wskazówkami Ducha Świętego”.

A co do moralności, której ateizm jakoby miał zagrażać, to trafnie Autor zauważa, iż „moralność nie wywodzi się z religii, lecz jest produktem ludzkiego mózgu, inteligencji i kultury”. Powiedziałbym nawet, iż poprzedza ona religie w podobny sposób, w jaki poprzedzają je biologiczno-psychiczne mechanizmy ludzkiej natury, na działaniu których religie zbudowały swoje „królestwo nie z tej ziemi”. Jednakże w pewnym sensie ateizm może zagrażać moralności, lecz nie tej naturalnej wywodzącej się z potrzeb naszej natury, ale tej fałszywej i zakłamanej pseudo-moralności, która jest sztucznym wytworem religii.

 

Bowiem z ateistycznej (czy też areligijnej) perspektywy najlepiej widać w jaki perfidny sposób religie zawłaszczyły moralność do własnych celów, czyniąc z niej poręczne i niebezpieczne narządzie do walki z wszelkimi „wrogami” Kościołów, religii, a nawet  Boga. Nie ma chyba czegoś bardziej zakłamanego, niż „moralność” w wydaniu religijnym: rzekomo zakazuje ona wyznawcom stosowania przemocy, czynienia zła i wyrządzania krzywd bliźnim, ale jednocześnie wskazuje „furtkę” w jaki sposób ominąć te zakazy i owo naganne czynienie zła przemienić w cnotę (a raczej jej karykaturę), gdyż cel ma ponoć „uświęcać” środki.

 

Miał rację B.Pascal, twierdząc: „Człowiek nigdy nie czyni zła tak starannie i tak chętnie, jak wtedy, gdy działa z pobudek religijnych”. Już Tołstoj zwrócił na to uwagę, twierdząc, iż sensem religii powinna być ETYKA, a wszystko poza nią powinny zostać odrzucone, jako niepotrzebne kulturowe „śmieci”. Jednakże religie uparcie będą trzymały się rytuałów i obrzędów, bo to dzięki nim kapłani wszelkich religii mają stałe, dobrze płatne zajęcie i szacunek wiernych. Czy nie dlatego ofiara Jezusa (wg Biblii jednorazowa i niepowtarzalna), stała się codziennym rytuałem niektórych religii, odtwarzanym w tysiącach kościołów?

 

Zgadzam się też z cytowanym przez Autora twierdzeniem Jeffa Moore’a, że „porzucenie religii rozwija inteligencję”. Wystarczy wziąć pod uwagę, jak olbrzymią pracę umysłową musi wykonać osoba pragnąca wyzwolić się z wdrukowanych jej we wczesnym dzieciństwie „prawd” religijnych, które dzięki wykorzystywaniu przez religie tzw. efektu „wczesnego wpajania” (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach), stają się trwałą częścią ludzkiej jaźni. To  długi proces, podczas którego nasza świadomość wzrasta niepomiernie i zaczyna panować nad naszym ego, które dotąd było „dopieszczane” i „tuczone” przez religie obietnicami życia pośmiertnego, pod warunkiem całkowitego oddania się pod panowanie „prawdy objawionej”.

 

W dalszej części książki Autor zamieścił sporo informacji o muzułmańskiej religii – islamie. Pisze m.in. tak: „Islam /../ charakteryzuje się olbrzymią ilością przesądów. Anioły, demony, dżiny i inne duchy są pozostałością po czasach pogańskich, a wiele z nich ma swoje źródło w starożytnych wierzeniach Persów. Sam islam, podobnie jak chrześcijaństwo, stosunkowo najwięcej czerpie z judaizmu. /../ Mówienie o niezliczonych zapożyczeniach jest oczywiście bluźnierstwem”. Dla ateistów korzystających z wiedzy religioznawczej, są to oczywiste i dobrze znane fakty, potwierdzające tezę o ludzkim rodowodzie wszystkich religii.

 

Dla wierzących tejże religii jest to niewybaczalne bluźnierstwo. Dodam jeszcze, iż owa nadmieniona w książce „obecność (w islamie) arabskich rytuałów pogańskich, wśród których szczególne znaczenia ma pielgrzymka”, była właśnie przyczyną oskarżenia o bluźnierstwo Salmana Rushdiego, autora książki Szatańskie wersety, który odważył się w niej wytknąć ten historyczny aspekt niechlubnych początków islamu. Można uznać, iż wymyślenie idei „bluźnierstwa” równało się z wymyśleniem potężnej, śmiercionośnej broni, przed którą nie sposób było się obronić oskarżonym o zniewagę Allaha, lub jego proroka Mahometa. Inne religie również korzystały i korzystają z tej „broni” wielokrotnie.

 

A co do odpowiedzialności religii za istnienie terroryzmu (i bronienie się przed tymi zarzutami przez osoby głęboko wierzące). Wystarczy zajrzeć do ich świętych ksiąg (np. Biblii czy Koranu), aby nie mieć najmniejszych wątpliwości, że nie kto inny lecz Bogowie religii wywodzących się z tychże Pism Świętych NAKAZUJĄ swym wyznawcom zabijanie „niewiernych” (innowierców) i prześladowanie ich, gdziekolwiek ich spotkają. Jest to naczelna zasada większości religii: żaden Bóg nie toleruje innych bogów i ich wyznawców. Z ta różnicą, iż biblijnych nakazów zabijania „wrogów” Boga Jahwe nikt już (chyba?) nie traktuje poważnie, natomiast zalecenia Koranu w tej kwestii wciąż mają posłuch u wiernych.

 

W rozdziale zatytułowanym „Infantylizm marzeń o życiu wiecznym”, Autor m.in. pisze: „..marzenie o życiu wiecznym wydaje mi się nie tylko nieprawdopodobnie infantylne, ale również makabryczne. Mit powiązany z ideą osobowego bóstwa jest prymitywny i przerażająco absurdalny z punktu widzenia naszej wiedzy o świecie. /../ W mniemaniu wierzących odmowa wiary w życie wieczne niszczy system moralny /../ jak bowiem możemy być moralni bez perspektywy życia wiecznego, bez sędziego i zagrożenia karami tak dolegliwymi, by strach powstrzymywał nas przed popełnianiem zbrodni”.

 

Tu widać wyraźnie jak cwanie pomyślana jest idea religijnej moralności. Pośmiertne życie wieczne jest przysłowiową „marchewką”, najwyższą nagrodą dla wiernych, zaś wieczne męki piekielne są owym „kijem”, czyli straszliwą i nieuchronną karą, czekającą wszystkich niepokornych i niewierzących w „prawdy” religijne. Jeśli ktoś odmawia wierzenia w ową ideę„marchewki/kija”, to taka religia traci większość władzy nad owym osobnikiem, gdyż nie ma czym go nagrodzić za lojalność, ani czym go ukarać i przestraszyć. Nie bez powodu istnieje powiedzenie: „Kto nie ma pragnień, ten nie potrzebuje bogów”. Otóż to!

 

Niewątpliwą zaletą tej książki jest także to, iż w przystępny dla każdego sposób omawia ona najbardziej istotne problemy etyczne z różnych punktów widzenia: religijnego i areligijnego. Np. w rozdziale pt. „Zwierzę moralne”, Autor m.in. pisze tak: „Czy są amoralne normy moralne? /../ normy moralne zmieniają się w czasie. To, co kiedyś ludzie uznawali za słuszne i moralne, dziś często uważają za głęboko amoralne. /../ Istnieją więc niemoralne normy moralne /../ a my możemy być przekonywani, że to sam Bóg nakazuje krzywdzenie innych”.

 

Ba! Nie tylko możemy być przekonywani, ale jesteśmy uczeni tego od dziecka: to Bóg dał ludziom prawa moralne, aby przestrzegając ich nie zeszli z drogi zbawienia na drogę grzechu, gdyż Bóg tak bardzo umiłował człowieka, że Syna… itd. To, że przy okazji „przestrzegania” tych „bożych praw” ludzkość przelała morze krwi swych współziomków, wyrządzając im niewyobrażalnie wiele krzywd i cierpienia, o tym mało kto z wiernych chce pamiętać, oraz wyciągać wnioski z tego stanu rzeczy. Autor słusznie zauważa: „ludziom strasznie trudno było zrozumieć, iż człowiek jest częścią świata zwierzęcego”. I nadal JEST trudno.            

  

W rozdziale „Kochaj bliźniego jak siebie samego” znalazłem m.in. ciekawy fragment, w którym Autor pisze: „Protestantyzm dawno temu odrzucił filozofię „bóg dał, bóg wziął” czy lekkomyślne przekonanie, że „dał bóg dzieci, to i da na dzieci”, nakładając na jednostkę odpowiedzialność za jakość życia sprowadzanych na ten świat istot ludzkich. Dla mnie zbrodnią jest nieodpowiedzialne sprowadzanie na świat życia, a więc moja postawa jest zasadniczo różna od postawy ludzi, dla których zbrodnią jest przerywanie poczętego życia lub niedopuszczenie do jego poczęcia. Podobnie jak oni uważam, że aborcja jest złem”.

 

Mam podobne zdanie w tej kwestii: aborcja jest złem, ale nie w rozumieniu religijnym. Jest złem, jakim zawsze jest sięganie po rozwiązania ostateczne, chociaż można było zastosować rozwiązania o wiele prostsze, np. zapobieganie niechcianym ciążom. To trochę tak, jakby wymuszać na chirurgu, by przy odmrożeniu palców amputował delikwentowi całą nogę, gdyż ciężkim grzechem jest amputacja palców u stopy. Jest to wina Kościoła i służalczych władz,  wymuszających niejako na kobietach takie drastyczne zachowania, utrudniając im dostęp do środków antykoncepcyjnych i piętnując je jako osoby amoralne. Widać wyraźnie, iż chodzi tu o uzurpowanie sobie WŁADZY nad ludzkimi zachowaniami przez religię i Kościół.

 

W następnym rozdziale „Czy Bóg nienawidzi kobiet?”, Autor odpowiadając na to pytanie, przedstawia przykłady tragicznego wpływu religii na życie kobiet w niektórych rejonach świata: „Ta nienawiść jest dobrze udokumentowana w świętych księgach, w licznych wypowiedziach najwyższych kapłanów, jest integralną i pilnie strzeżoną częścią kultur wyrosłych na fundamentach tych religii”. Na potwierdzenie powyższego Autor przytacza przekonującą argumentację i m.in. pisze: „..powoli uświadamiamy sobie również, że nie ma wolnego społeczeństwa bez równości kobiet. /../ Pełnia praw kobiet prowadzi nieodmiennie do przyspieszonej laicyzacji, a świątobliwi mężowie nie mogą tego lubić”.

 

I przedstawia wizerunek Boga, jaki wyłania się z zachowań i nauk różnych „sług bożych:              „.. religijne instytucje i kapłani różnej maści nieodmiennie składają hołdy okrutnemu i mściwemu bogu. /../ Jest to Bóg stojący zawsze po stronie silniejszego przeciw słabszym, chwalący przywileje i ganiący żądania egalitaryzmu. Jest to Bóg, który jest mężczyzną, zrzeszony z innymi mężczyznami przeciw kobietom. Modlą się do Boga, który wierzy, że małe dziewczynki mają być wydawane za starców. Dlaczego ludzie to znoszą? Dlaczego kobiety to znoszą? „Bóg jest miłością” – te słowa powtarzają również ofiary i szukają pociechy w religii, która usprawiedliwia ich prześladowanie”. Cóż można do tego dodać?

 

Na dalszych stronach Autor odpowiadając na pytanie: „Czy religia jest nałogiem?”, pisze m.in.: „Religia nakłada niewidzialny bandaż na umysł, blokując jego normalny rozwój. /../ Możemy myśleć o religiach w kategoriach ekonomicznych – interesu grup żerujących na ludzkiej ciemnocie. /../ Religia starannie wdraża nas do odrzucenia świadectwa własnych zmysłów, do przedkładania autorytetu słowa nad osobiste doświadczenie i logikę”. Nic w tym  dziwnego, jeśli przyjmiemy (za Michelem Onfrayem), iż twierdzenia religijne mają charakter performatywny, czyli mówiąc słowami św. Augustyna: wypowiedź tworzy prawdę. „Prawd” religijnych nie da się potwierdzić empirycznie, pozostaje więc tylko wiara w słowa.

 

Parę ostatnich rozdziałów Autor poświęcił (jeśli tak to można ująć) na obronę ateizmu, gdzie m.in. pisze: „Religia jako lekarstwo na lęk przed śmiercią proponuje kłamstwo w postaci wiary w życie pozagrobowe. Ateizm proponuje spojrzenie prawdzie w oczy. Tak, przemijamy i nie ma w tym niczego strasznego. Jako wzmocnienie zasadności wiary w bajki o życiu wiecznym religia twierdzi, że to właśnie ta wiara nadaje życiu sens. Ateizm odpowiada, to my nadajemy naszemu życiu sens /../ Żaden bóg nie da nam sensu życia w prezencie, na to trzeba zapracować”. To fakt: trzeba podporządkować się i dbać o dostatnie życie kasty kapłanów.

 

W ostatnim rozdziale książki, Autor odpowiadając na pytanie: „Dlaczego jestem bardziej ateistą niż agnostykiem?”, m.in. pisze: „Ateizm odmawia ucieczki w milczenie, uważa, że konfliktu między religią a nauką nie wolno zamiatać pod dywan, że prawo do swobody wyznania jest gwałcone, jeśli dominujący Kościół ma prawo do indoktrynowania dzieci w państwowych przedszkolach i szkołach, że rozdział Kościoła od państwa jest fundamentem demokracji, że religie oraz instytucje religijne nie mogą być poza prawem i poza krytyką”.

 

Należy w tym miejscu zauważyć, iż podobne poglądy wyrażało już wielu światłych ludzi, jak choćby Tadeusz Kościuszko, którego mądre słowazacytował Autor tej książki: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec praw Kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć, odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród” (Memoriał).

 

Na powyższej konstatacji zakończę ów skrócony do minimum opis tej ciekawej książki, którą aby właściwie docenić, należy najlepiej przeczytać samemu. Nie gwarantuje to automatycznie  zrozumienia treści w niej zawartych oraz ich akceptacji, ale przynajmniej warto spróbować, by zaspokoić potrzebę wiedzy, czy choćby zwykłej ciekawości. Od siebie jeszcze dodam, iż pisząc niniejszy tekst nabyłem nowego doświadczenia w tym swoim zamiłowaniu pisania o religiach z pozycji religioznawczych. Dotąd zdecydowana większość moich tekstów pisana była z pozycji krytycznych: dostrzegając logiczne (i nie tylko) błędy, sprzeczności oraz wiele zakłamania w religijnych „prawdach objawionych”, zwracałem na nie uwagę Czytelników, starając się jednocześnie uzasadnić swoje racje przekonującymi, logicznymi argumentami.

 

W tym wyjątkowym przypadku uświadomiłem sobie, iż o wiele trudniej jest pisać o książce, z którą zgadzam się w najdrobniejszych szczegółach. Dobrze, że choć na ostatnich stronach tej pozycji, gdzie Autor broni ateizmu przed niesłusznymi zarzutami osób wierzących, znalazłem pewną argumentację, którą moim zdaniem warto byłoby rozwinąć. Nie wykluczam zatem, iż na tej podstawie postaram się napisać odrębny tekst, gdyż temat jest tego warty. Reasumując: nie żałuję czasu poświęconego na lekturę tej książki, chociaż innych publikacji o tej samej i podobnej tematyce mam pod dostatkiem.

 

To trochę tak, jak z tymi legendarnymi dwoma krzyżackimi mieczami w bitwie pod Grunwaldem: mieliśmy ci ich dostatek, ale i te dwa się przydały w rozstrzygającym starciu. Nigdy nie zaszkodzi  mieć WIĘCEJ WIEDZY mogącej być skutecznym orężem w tej odwiecznej walce z uświęconymi przez tradycję przesądami i zabobonem, czyż nie tak?

      

Styczeń 2019 r.                                  ----- KONIEC----

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. ateizm = myślenie Leszek 2019-01-13


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk