Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 21:52

« Poprzedni Następny »


Jak wyrwać się z łap osobliwie pojmowanej empatii?


Andrzej Koraszewski 2018-11-24

W muzułmańskich meczetach obietnica, że muzułmanie zabiją wszystkich Żydów jest powtarzana niemal codziennie. Na zdjęciu mówiący te słowa imam z Teksasu.
W muzułmańskich meczetach obietnica, że muzułmanie zabiją wszystkich Żydów jest powtarzana niemal codziennie. Na zdjęciu mówiący te słowa imam z Teksasu.

Nie zliczę, ile razy próbowałem odpowiadać na pytanie o to, czy wolno krytykować Izrael i na żądanie, by zrozumieć sytuację Palestyńczyków. Często podejrzewam, że za takim pytaniem kryje się prowokacja połączona z brakiem jakiejkolwiek ochoty na rozmowę. Czasem mam jednak wrażenie, że warto przedstawić argumenty, próbując równocześnie domyśleć się kim jest człowiek, który to pytanie zadaje, i na ile rzeczywiście szuka odpowiedzi.

Tym razem pytanie pojawiło się w formie komentarza do artykułu o pokrętnej argumentacji brytyjskiej dziennikarki przerabiającej propagandę Hamasu na pseudoinformację dla zachodniego czytelnika. Czytelnik podpisujący się „Henry J.” pisał:

Artykuł przedstawia jedną stronę medalu. Fakt używania przez Palestyńczyków środków terroru jest bezapelacyjny. Tylko trzeba zrozumieć drugą stronę pozbawioną nadziei, której jedyną walką o polepszenie swojego losu jest agresja na okupanta (jak zwał, tak zwał). 
Problemu nie rozwiąże agresja ani strony palestyńskiej, ani kule snajperów (bo gumowe nie dolatywały - co za logika).

Agresja rodzi agresję, okupacja rodzi agresję, frustrację, motywację do nienawiści. 

O jakiej nadziei pisze Henry? Czy o nadziei na lepsze życie, z ciepłą wodą w kranie? O elektryczności dostępnej przez 24 godziny na dobę? O systemie szkolnictwa, który pozwala włączyć się do nowoczesności, zdobyć zawód, zarabiać na życie nie czekając na jałmużnę, robić coś, co potrzebne jest innym? Jak Henry dotarł do swojej „empatii”, która wydaje się całkowicie pomijać tych Palestyńczyków , którzy mają nadzieję na zwyczajne życie bez wojny, w miejscu, w którym władze myślą o zaspokojeniu potrzeb ludności, a nie wyłącznie o eksterminacji odwiecznego wroga? Jak zasadne jest moje pytanie?  Henry nigdy na moją próbę nawiązania kontaktu nie odpowiedział. Nie dowiem się już historii o tym, jak rosła jego empatia do Palestyńczyków, ale tylko do tych Palestyńczyków, którzy, jak pisze, wierzą, że jedyną drogą do polepszenia ich losu jest „agresja na okupanta”. Henry prawdopodobnie nie spotkał nigdy innych Palestyńczyków, być może nigdy nie słyszał  o ich istnieniu. O „strasznym losie” tych, którzy innej drogi nie widzą, słyszy i czyta każdego dnia.


Kto wie, może warto spróbować zrekonstruować to, co mógł widzieć i słyszeć Henry, zanim dotarł do swojej „empatii”. Musiał dziesiątki razy widzieć nazwę organizacji sprawującej władzę w Autonomii Palestyńskiej – Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Czy zastanawiał się nad pytaniem, co ta organizacja chce wyzwolić? Czy kiedykolwiek zatrzymał się przy pytaniu, gdzie jest Palestyna? Mandat Palestyński obejmował dzisiejszą Jordanię, Izrael i to co Jordańczycy nazwali Zachodnim Brzegiem, a co od tysiącleci nazywało się Judeą i Samarią. Czy nasz Henry wie, że Jordania to 78 procent Palestyny, czy wie, że kiedy Liga Narodów przeznaczyła Palestynę na Dom Żydów, z zastrzeżeniem, że trzeba zabezpieczyć prawa mieszkających tam Arabów, Brytyjczycy wydzielili 78 procent Mandatu na kraj Arabów palestyńskich, który dziś nazywa się Jordania (i skąd żyjący tam Żydzi natychmiast zostali wygnani do ostatniego)? Czy Organizacja Wyzwolenia Palestyny chce wyzwolić całą Palestynę, czyli Jordanię, Izrael, Zachodni Brzeg? Początki działań organizacji Arafata to próba wywołania wojny domowej w Jordanii i wygnanie Organizacji Wyzwolenia Palestyny z Jordanii. Znaczna część mieszkańców Jordanii (większość), to potomkowie arabskich uchodźców z terenów dzisiejszego Izraela, określających się jako Palestyńczycy. Mają tam ograniczone prawa obywatelskie, ich los w Jordanii zasługuje na współczucie.


Zostawmy jednak ten problem, zatrzymajmy się przy pytaniu, czy nasz Henry uznaje prawo Izraela do istnienia? To ważne pytanie. Izrael, podobnie jak Polska i wiele innych krajów, powstał w wyniku decyzji międzynarodowych organów po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Żydzi ponawiali próby powrotu do Palestyny od czasu ich wygnania przez Rzymian, wracali, byli tam mordowani i wracali ponownie. Wreszcie po klęsce Turcji i przy pewnym poparciu zwycięskich mocarstw, te nadzieje miały większe szanse na realizację.


Henry używa określenia „okupant” dodaje szybko „jak zwał, tak zwał”. Okupant okupuje czyjeś terytorium. Przez czterysta lat było to terytorium Turcji (nazywało się Prowincją Syryjską). Zwolennicy używania terminu „okupacja” odpowiadają na to, że przecież w tej Prowincji Syryjskiej mieszkali Arabowie, więc chociaż to nie było państwo Palestyna, ale jednak kraj Palestyńczyków. I znów problem, skład ludności był złożony, największą grupą byli Arabowie muzułmanie, obok nich Arabowie chrześcijanie, Turcy, Ormianie, Grecy i Żydzi. Żydzi stanowili największą grupę wśród mieszkańców Jerozolimy. Żeby było ciekawiej w ostatnich dekadach XIX wieku był to region wyniszczony i bardzo wyludniony.


Słabnące imperium tureckie złagodziło restrykcje i do Palestyny zaczęli napływać uciekinierzy żydowscy, najpierw z Jemenu, gdzie straszliwe prześladowania Żydów skłaniały do ucieczki gdziekolwiek, kolejną falą byli Żydzi z Rosji, uciekający przed pogromami. (Jak zwykle w obliczu narastających konfliktów wewnętrznych i konfliktów między narodami nastąpiła eksplozja morderczego antysemityzmu, więc ratujący życie Żydzi, którzy nie mieli szans na ucieczkę do Ameryki, automatycznie kierowali myśl ku Jerozolimie.) Rzecz interesująca, bo osadnictwo żydowskie dość szybko spowodowało ożywienie gospodarcze Palestyny i w latach 1880-1948 imigracja arabska z terenów Egiptu, Libanu, Syrii i innych krajów arabskich była w sumie większa niż imigracja żydowska. Nasz Henry może nie wiedzieć o brytyjskiej Białej Księdze ograniczającej imigrację żydowską do Palestyny w czasach narastającego w Europie nazizmu i podczas drugiej wojny światowej, może również nie wiedzieć  o nazistowskiej propagandzie skierowanej na kraje arabskie, jak i o współpracy niemieckich nazistów z arabskimi nacjonalistami w Palestynie. Może nie wiedzieć o tych Arabach, którzy upatrywali szanse rozwoju Bliskiego Wschodu we współpracy z Żydami, ani o tym, że byli oni niszczeni, a często również mordowani przez arabskich nacjonalistów.


Zrozumienie drugiej strony wymaga pewnego wysiłku, jednak Henry mógł nie mieć szans. Organizacja Wyzwolenia Palestyny przez długi czas była marionetką Moskwy. Afarat był szkolony w NRD i w Rumunii, Abbas pisał doktorat w Moskwie, a potem był moskiewskim agentem. Arafat, kiedy zaproszono go do pokojowych negocjacji, był międzynarodowym gangsterem i porywaczem samolotów, człowiekiem, który nie tylko próbował wywołać wojnę domową w Jordanii, tej samej sztuki próbował potem w Libanie, a następnie w Tunisie. Henry może nie wiedzieć, że kiedy Arafat pozornie wyrzekł się terroryzmu i powiedział, że uznaje prawo Izraela do istnienia, po arabsku mówił swoim ludziom, że to tylko taktyczny wybieg. Organizacja Wyzwolenia Palestyny, nie tylko nigdy nie zmieniła swojej nazwy, ale nie zmieniła swojego statusu, gdzie deklarowanym celem jest wyzwolenie Palestyny od Żydów, czyli eksterminacja żydowskich mieszkańców Izraela. A kto jest największym wrogiem Organizacji Wyzwolenia Palestyny? Izrael? Izrael zaledwie utrudnia przeprowadzanie akcji terrorystycznych. Prawdziwym wrogiem OWP jest Hamas, którego karta głosi wyraźniej niż statut OWP, że będą walczyć z Żydami do sądnego dnia, że nigdy nie uznają Izraela oraz że tak nakazuje Allah. OWP unika pokojowych negocjacji, Hamas natomiast otwarcie głosi, że przystąpienie do jakichkolwiek negocjacji byłoby zdradą palestyńskiej i muzułmańskiej sprawy. Tak więc, jeśli Hamas wymordował setki zwolenników OWP w Gazie, była to tylko demonstracja, że oni kochają sprawę palestyńską bardziej, że myślenie o zaspakajaniu socjalnych potrzeb mieszkańców Gazy byłoby zdradą, że jedynym sensem życia Palestyńczyka ma być mordowanie Żydów, czyli walka z „okupantem”, który na terenie Gazy nie ma swoich wojsk, ani żadnej władzy i reaguje wyłącznie na akty terroru. A co z blokadą? Blokada ma utrudniać dostawy broni do tej bazy terrorystycznej, a chętnych na organizowanie takich dostaw jest wielu, więc zarówno Izrael, jak i Egipt uważają, że zniesienie tej blokady stworzyłoby dla tych krajów śmiertelne niebezpieczeństwo. Pokój wymaga wyrzeczenia się wojny.   


Jak to jest, dlaczego odnosi się wrażenie, że Henry nigdy nie czytał o palestyńskich dysydentach, którzy chcieliby pokoju z Izraelem, dlaczego Henry sprawia wrażenie, że rozumienie palestyńskiej strony ogranicza się do akceptacji propagandy Hamasu? Zapewne Henry ogląda telewizję, przegląda  tytuły gazet. Swój komentarz wpisał pod artykułem dokumentującym fakt, że respektowana wielka gazeta brytyjska powiela propagandę organizacji terrorystycznej. Henry temu nie przeczy, chciałby, abyśmy zrozumieli drugą stronę, przez którą rozumie ludzi wychowywanych do dziesiątków lat do roli psów wojny.


Jak to jest, że tak wielu ludzi na Zachodzie widzi tylko tych Palestyńczyków, nie widzi ich przywódców, uczących nienawiści szkół, imamów, palestyńskiej prasy i telewizji? Czy jest możliwe, że otrzymują swoją wykrzywioną wiedzę o Palestyńczykach za pośrednictwem prasy, radia i telewizji w swoich krajach, że tej empatii dla tych Palestyńczyków, którym Żydzi utrudniają zabijanie Żydów, uczą ich ludzie, którzy w świątek i piątek krzyczą ”nigdy więcej”, wylewają łzy z powodu tych, których pomordowano dziesiątki lat temu i całym sercem wspierają tych, którzy otwarcie deklarują, że chcą to zrobić dziś?


Kilka lat temu amerykańska gazeta „Boston Globe” informowała wielkim tytułem na pierwszej stronie, że „Izraelczycy aresztowali ślepego Palestyńczyka”. Gazeta nie kłamała. Izraelski Arab przygotowywał bombę, która wybuchła w jego mieszkaniu pozbawiając go wzroku. Prawdą jest, że został aresztowany. Kiedy otrzymujemy setki tak właśnie spreparowanych informacji, możemy zasadnie dojść do wniosku, że ci Izraelczycy są okrutni i straszliwie prześladują biednych Palestyńczyków, którzy marzą o spokojnym, normalnym życiu. Kiedy palestyński terrorysta próbuje zabić przechodnia w Jerozolimie i zostaje zabity, zachodni czytelnik dowiaduje się, że Izraelczycy zabili Palestyńczyka. Gdzieś, głęboko w doniesieniu okazuje się, że zabito terrorystę w trakcie zamachu na ludzkie życie. Porównanie doniesień z działań policji w innych miejscach na świecie może budzić zdumienie. Skąd się bierze tak odmienny sposób informowania?     


Pojawia się tu fundamentalne pytanie, w imię czego informacje o Izraelu i o konflikcie arabsko-izraelskim są w mediach demokratycznych krajów tak często karykaturalnie wypaczone? Nie ma na to pytanie łatwej, ani prostej odpowiedzi. Pierwsze pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć to, czy jest tak rzeczywiście i jak to sprawdzić?


Zacznijmy od Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wiadomość z 15 listopada 2018 (której nie było, ani w telewizji, ani w gazetach), o tym, że specjalna komisja Zgromadzenia Ogólnego ONZ przedstawiła na jednym posiedzeniu 9 rezolucji potępiających Izrael, nie zwracając żadnej uwagi na setki ofiar przemocy w innych krajach). Potępiono m. in. złe traktowanie obywateli syryjskich na Wzgórzach Golan. Zarzuty są kompletnie absurdalne, ale dobrze odwracają uwagę od faktu, że zaledwie kilka dni wcześniej cywilna ludność Izraela była przez dwa dni ostrzeliwana rakietami z Gazy (wystrzelono na Izrael łącznie 460 pocisków). Może ktoś powiedzieć, po co zwracać uwagę na ONZ, przecież ich stronniczość jest udowodniona, robią to od lat, niemal dzień w dzień. Przecież w 2006 roku Komisja Praw Człowieka ONZ została zlikwidowana z powodu skandalicznej wrogości wobec Izraela. Utworzono w to miejsce Radę Praw Człowieka ONZ, w której rej wodzą takie kraje jak Chiny, Rosja, Wenezuela, Kuba, Arabia Saudyjska, więc członkowie tej Rady Praw Człowieka ONZ zajmują się głównie odwracaniem uwagi od zbrodni popełnianych w ich krajach, a  najlepszym sposobem jest kierowanie uwagi na Izrael, bo to akurat wszyscy zaakceptują. Teoretycznie ta instytucja ma być strażnikiem moralności świata, wśród tych strażników zasiadają obecnie takie kraje jak Demokratyczna Republika Konga, w której jest ponad sto tysięcy dzieci żołnierzy, gdzie trwa wojna domowa, w której wszystkie strony oskarżane są o ludobójstwo, masowe gwałty, tortury, a nawet kanibalizm, gdzie w ciągu ostatnich czterech lat zginęło ponad dwa miliony ludzi i gdzie jak się szacuje około miliona dzieci zarażonych jest HIV. Instytucja, która stać ma na straży moralności świata zajmuje się niemal wyłącznie Izraelem. Czy jest powód do zdziwienia? Jest, nikt jednak nie krzyczy.


Nasz Henry może jednak powiedzieć, że przecież Izrael potępiają również szacowne gazety, słynne organizacje obrony praw człowieka, takie jak Amnesty International, czy Human Rights Watch, instytucje religijne, a więc Kościoły katolickie, protestanckie i prawosławne, ba, nawet słynący ze swojej szlachetności kwakrzy, również różne wyznania islamskie, tak sunnickie, jak i szyickie. Czy oni wszyscy mogą być tendencyjni? A jest tu więcej, wśród tych krytyków Izraela głoszących, że agresja rodzi agresję, że przecież wystarczyłoby trochę ustępstw ze strony Izraela i Palestyńczycy bez wątpienia wyciągnęliby rękę do pokoju, jest bardzo wielu Żydów z diaspory, ale również z samego Izraela. W tej sytuacji nasz Henry może mieć wrażenie, że podejrzenie tego doborowego towarzystwa o tendencyjne i krzywdzące przedstawianie polityki izraelskiego rządu jest jakimś obłędem.     


Nawoływanie do sprawdzania każdej informacji z osobna jest naiwnością. Kto ma na to czas? Przecież to wymaga umiejętności dotarcia do odpowiednich źródeł, metodologii, a przede wszystkim właśnie ogromnej ilości czasu. Może trzeba zacząć od odpowiedzi na pytanie w imię czego świat miałby systematycznie kłamać na temat konfliktu między Izraelem i Arabami?


Izrael jest państwem żydowskich uchodźców. Ponad połowa żydowskiej populacji Izraela to uchodźcy i potomkowie uchodźców z krajów muzułmańskich (było ich więcej niż uchodźców arabskich z Izraela i pozostawili za sobą w krajach arabskich własność ruchomą i własność ziemską stanowiącą obszar znacznie większy niż cały Izrael), pozostali to uchodźcy i potomkowie uchodźców z krajów z tradycją chrześcijańską. Chrześcijaństwo i islam w podobny sposób traktowały antyjudaizm jako zwornik, jako ideę łączącą wspólnotę wiernych, a Żydów jako wzór antybliźniego, człowieka wyjętego spod prawa. Kłamstwa o Żydach są ugruntowaną tradycją w obu tych religiach i są nieodłączną częścią kształcenia duchownych. Chrześcijańska nienawiść do Żydów przetrwała Oświecenie i odrodziła się w bardziej świeckiej formie w postaci przepełnionego nieludzką nienawiścią rasizmu, który swoje apogeum znalazł w niemieckim nazizmie, ale wcześniej rozkwitł w carskiej Rosji, trwał nadal w systemie komunistycznym, zakorzenił się głęboko w ruchu lewicowym krajów demokratycznych. Izrael powstał jako kraj uchodźców, a my jesteśmy potomkami tych, przed którymi uciekali. Ci Żydzi, którzy pozostali, często poczuwali się i nadal często poczuwają się do obowiązku krytykowania Izraela, żeby pozyskać akceptację tych, przed którymi inni Żydzi uciekli. Antysemityzm jest ideą odczłowieczającą. Jest wygodny, bo pozwala zwalić winy za nasze niepowodzenia na kozła ofiarnego, jest kłopotliwy, bo trzeba znaleźć ofiary Żydów, żeby usprawiedliwić naszą podłość. Współczucie dla Palestyńczyków, ale tylko dla tych Palestyńczyków, którym ci wstrętni Izraelczycy utrudniają zabijanie Żydów, dostarcza uczucia prawości i szlachetności.


Żydzi wywalczyli sobie niepodległy kraj dla żydowskich uchodźców na wyjątkowo niegościnnej ziemi swoich przodków, na piachach i malarycznych moczarach, które zmienili w kwitnące ogrody. Stary egipski profesor w rozmowie z polskim muzułmaninem, mówił, że Arabowie wybaczyliby Żydom wygrane wojny, prawdę mówiąc nie bardzo obchodzą ich Palestyńczycy, ale nie mogą im wybaczyć sukcesu stworzenia kwitnącego, nowoczesnego  państwa na jałowej pustyni. Kto wie, może ta zazdrość działa również na mieszkańców Europy i popycha ich do osobliwej empatii i wspierania Palestyńczyków w walce przeciw istnieniu Żydów. Informacja, że jest to walka o pokój na górze żydowskich trupów, mogłaby być moralnie niepokojąca. Dotarcie do dokumentów potwierdzających, że taki właśnie jest cel palestyńskiego „oporu”, jest możliwe dla każdego i nie jest tak trudne, ani tak czasochłonne jak sprawdzanie każdego kłamstwa o Izraelu. Z łap osobliwie pojmowanej empatii można się wyrwać. Warto. Nie tylko ze względu na Żydów, przede wszystkim, ze względu na siebie, ze względu na własne człowieczeństwo.                        

 P.S. Poświęciłem tej sprawie książkę pod tytułem Wszystkie winy Izraela. Inne listy do innej pani Z. Książkę wraz z uzupelnieniami można kupić również w formie e-booka. 

http://www.blekitna.pl/

 

      

 

 




Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. 15.11. 2018 - Niemcy tam byli i głosowali MEF 2018-11-24


Brunatna fala

Znalezionych 1470 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk