Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 08:41

« Poprzedni Następny »


Islamskich antysemitów chroni niemieckie państwo prawa


Bassam Tibi 2018-09-26


Niedawno omawiałem na uniwersytecie w Oxfordzie temat antysemityzmu. Wyróżniłem przy tym jego trzy odmiany: stary nazistowski antysemityzm; „nowy antysemityzm” dobrze prosperujący w świecie islamu i w islamskich diasporach w Europie; rozkwitający w Europie lewicowy antysemityzm.


Skupiam się na przypadku Niemiec, gdzie partia Die Linke (Lewica) solidaryzując się z islamistami, jako rzekomymi ofiarami Żydów, próbuje zmyć z Niemiec winę za wymordowanie sześciu milionów tychże Żydów. Nowy antysemityzm, zarówno Lewicy, jak islamistów, stroi się w szaty antysyjonizmu i chce „dołożyć Izraelowi”. Wczorajsze ofiary, czyli Żydów, zamienia się dziś w katów.


Koalicja Lewicy i Zielonych dotychczas wykorzystywała moralną presję kryzysu uchodźczego lat 2015 i 2016 i nazywała myślących inaczej nazistami. To określenie stosowano nawet w odniesieniu do tych lewicowców, którzy nie godzą się na przypisywanie obcym jedynie szlachetnych intencji i wskazują na fakt, że przybysze z Bliskiego Wschodu w większości są antysemitami.


Owa narracja z wolna się załamuje i ludzie zaczynają dostrzegać, że Lewica i Zieloni przemilczają fakt pojawienia się nowego antysemityzmu. Żydowski naukowiec Michael Wolffsohn piętnuje w gazecie „Neue Zürcher Zeitung” zradykalizowaną muzułmańską mniejszość i jej rosnący antysemityzm, dodając: „Wielu Żydów chce wyemigrować”.


Nagle niemiecka prasa zaczyna się budzić. Po jednym z antysemickich ataków, gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i „Die Welt” donoszą, że wśród dziesięciu sprawców byli syryjscy uchodźcy. Wcześniej w takich przypadkach była tylko mowa o „osobach”. Gazeta „Bild-Zeitung” opublikowała tekst pod tytułem: „Antysemicki atak: poderżnę ci gardło, ty cholerny Żydzie”. Nawet „Süddeutsche Zeitung”, słynąca z wojowniczej, lewicowo-zielonej retoryki, nie jest w stanie całkowicie przemilczeć tego haniebnego zjawiska i pisze o punktach zapalnych w szkołach: „Muzułmańska młodzież w centrum uwagi. W Berlinie muzułmańscy współuczniowie zastraszali i bili żydowskiego chłopca”.


W innych krajach europejskich Niemcy pod rządami Merkel uważane są za Niemcy lepsze niż kiedykolwiek indziej, nawet powściągliwy „Economist” używa pochlebnego określenia „Cool Germany”. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zapytuje, czy to wszystko odpowiada prawdzie, pisząc: „W Niemczech wydarza się dziś to, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia: palenie gwiazdy Dawida, zastraszanie żydowskich uczniów”. Czy to naprawdę jest cool?


W niniejszym artykule chciałbym obrać te haniebne zajścia za punkt wyjścia i postawić pytanie, czy Niemcy naprawdę i szczerze rozliczają się z przeszłością, w której wymordowały sześć milionów Żydów? Oblicze tego kraju po roku 1945 zupełnie się zmieniło dzięki dwóm procesom: po pierwsze dzięki westernizacji, czyli przejęciu wzorców kultury Zachodu, po drugie dzięki denazyfikacji i potępieniu wszelkich przejawów antysemityzmu.


Co mam z tym wspólnego ja, muzułmanin z Damaszku? Z samą historią nie mam nic wspólnego. W 1962 roku przybyłem jako wychowany w antysemickiej rodzinie Syryjczyk do Niemiec. Studia u dwóch wybitnych żydowskich profesorów, Theodora W. Adorno i Maxa Horkheimera, w takim stopniu zmieniły moje życie, że w 1994 roku zainicjowałem dialog żydowsko-islamski razem z rabinem Albertem Friedlanderem. W tamtych latach sprzeciw wobec antysemityzmu był czymś naturalnym.


Obserwuję jednak, że pod rządami Merkel zaczynają się nowe Niemcy, w których zachodnie wzorce i potępienie antysemityzmu przestają obowiązywać. W artykule w „Basler Zeitung” z roku 2017 pisałem nawet o orientalizacji, czyli przesuwaniu się w stronę wschodu Niemiec pod rządami Merkel. Nie jest oczywiście tak, że niemieccy politycy wypierają się istnienia antysemityzmu w Niemczech, jednak Annegret Kramp-Karrenbauer, nowa sekretarz generalna CDU, widzi, zgodnie z tym co napisała w „Bild am Sonntag” zagrożenie tylko w „starych nazistach, neonazistach i prawicowych populistach. Ci ludzie są zagrożeniem dla żydowskiej egzystencji w Niemczech”.


Jeszcze bardziej skandaliczne są wypowiedzi prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Wprawdzie przyznaje on, że: „Odpowiedzialność za przeszłość stanowi treść i kryterium naszego dzisiejszego myślenia i działania”, mówi też o konieczności „przepracowania winy”. Ale jak reaguje prezydent RFN na rosnący antysemityzm? Bagatelizuje jego islamskie przejawy: „Wprawdzie wśród tych, którzy tu przyjechali, też obserwuje się istnienie antysemityzmu, ale w swojej esencji antysemityzm jest naszym, niemieckim problemem”.


Ten sam prezydent Niemiec, który islamskiego antysemityzmu nie zalicza do niemieckich problemów, atakuje innego polityka europejskiego, który jest wprawdzie młodszy, ale ma nad nim kolosalną przewagę. Chodzi mi o austriackiego kanclerza Sebastiana Kurza. Powodem ataku jest zasygnalizowanie przez Kurza konieczności utworzenia „osi chętnych” [krajów chętnych do przeciwstawienia się nielegalnej imigracji – przyp. tłum]. Steinmeier domaga się bardziej „zdyscyplinowanego języka”. W odróżnieniu od Steinmeiera, Sebastian Kurz zrobił co następuje: odwiedził instytut pamięci o holokauście Yad Vashem w Izraelu i przyznał mu kilkumilionową dotację; uznał też winy przeszłości i przeprosił za nie. Równocześnie Austria zamknęła siedem antysemickich meczetów i wydaliła kilka tuzinów antysemickich imamów.


A co robą Niemcy? Tolerują w imię wolności religijnej islamski antysemityzm. Dyktator mody Karl Lagerfeld odważnie zaatakował Angelę Merkel. Na pierwszej stronie „Bilda” można było przeczytać: „Lagerfeld wystawia rachunek polityce przyjmowania uchodźców. Nie cierpię pani Merkel”. Lagerfeld stwierdził: „Jak można najpierw zabić miliony Żydów, a potem sprowadzić do siebie miliony ich najgorszych wrogów?”.


Dzisiaj islamski antysemityzm szaleje wszędzie w Niemczech. Nawet tu gdzie mieszkam, w niewielkiej Getyndze, przewodnicząca gminy żydowskiej Jacqueline Jürgenliemk jest zaniepokojona „antysemityzmem i wrogością wobec Izraela” w ośrodkach dla uchodźców.


Jak już wspomniałem, są trzy rodzaje antysemityzmu: stary nazistowski antysemityzm oraz dwie formy nowego antysemityzmu. Jedna z nich jest lewicowej proweniencji i jest reprezentowana przez Europejczyków, druga ma charakter prawicowy i reprezentowana jest przez muzułmanów i islamistów. Nowy antysemityzm jest bardziej krzykliwy, masywny i jadowity. Nawiasem mówiąc termin „nowy antysemityzm” został ukuty przez żydowskiego historyka Bernarda Lewisa, który zmarł w maju 2018 roku.


Sposób obchodzenia się z importowanym, nowym antysemityzmem, jest jak najbardziej „niemieckim problemem”, którego istnieniu zaprzecza jednak niemiecki prezydent.


Zaobserwowałem dwa zjawiska czy obszary współpracy niemiecko-islamskiej:


– lewicowo-zieloni antyamerykaniści i prawicowi islamiści zaczynają współpracować i jednoczyć w odrażającym i niepokojącym sojuszu


– Niemcy traktują przybyszy instrumentalnie, używając ich albo do „odkupienia” swoich win z przeszłości, albo też do wypierania się winy. Rezultatem jest obrona, a nawet wspieranie nowego antysemityzmu


Wobec powyższego uważam za niezwykle problematyczne, że kontrowersyjny badacz antysemityzmu, Wolfgang Benz na łamach „FAZ” zrównuje antysemityzm z islamofobią, żeby następnie w imieniu nauki ogłosić, co następuje: „Nie ma żadnego nowego antysemityzmu w Niemczech. Jest stary antysemityzm, kultywowany przez wyrzutków naszego społeczeństwa”. Arabsko-islamskie zagrożenie dla Żydów według profesora nie istnieje. W tym samym tekście można jeszcze przeczytać: „Benz powiedział, mając na myśli muzułmańskich uchodźców, że strasznie łatwo jest odwrócić uwagę od rodzimego antysemityzmu wskazując palcem na innych”.


Bezczelnością jest, że to połączenie nonsensów, wyparcia i ignorancji zostaje poprzedzone stwierdzeniem: „Naukowcy uważają, że…”. W dzisiejszych Niemczech zaciera się granica między nauką a propagandą. Na szczęście na Niemczech świat się nie kończy, istnieje też inna nauka niż ta reprezentowana przez profesora Benza. Naukowcy z Oxfordu twierdzą, że nowy antysemityzm, którego cytowany profesor nie chce dostrzegać, jednak istnieje. Był to też przedmiot moich wykładów na tamtejszym uniwersytecie.


W samym środku kryzysu uchodczego tygodnik „Die Zeit” opublikował tekst zaczynający się pytaniem: „Czy Niemcy zwariowali? Czy może zwariowała reszta świata, która nie przyjmuje uchodźców?”. W artykule autorstwa Matthiasa Krupy i Bernda Ulricha czytamy: „Dlaczego kraj na początku tak chętnie rzucił się w wir tego szaleństwa? (…) Odpowiedź: cierpiący na traumę własnej przeszłości Niemcy chcieli się uwolnić od zbrodniczego piętna, rzucając się w kompletnie irracjonalną kulturę gościnności. Poniekąd – od Auschwitz prosto na dworzec główny w Monachium”.


Jako pochodzący z Damaszku muzułmanin mieszkam od 1962 roku do dzisiaj w Niemczech i nie mogę pojąć tego niemieckiego braku racjonalności, o którym wspomina Karl Lagerfeld: najpierw zamordować sześć milionów Żydów, a potem przyjąć ich potencjalnych morderców z islamskich krajów jako zadośćuczynienie win. Z moim żydowskim kolegą, specjalizującym się w dziejach Niemiec historykiem Jeffreyem Herfem opublikowałem w zeszłym roku książkę „Antisemitism before and since the Holocaust” (Antysemityzm przed holocaustem i po nim). Jesteśmy obydwaj przekonani, że na Bliskim Wschodzie cały czas może dojść do nowego holocaustu, a zapobiec mu można broniąc Izraela.



Niemcy zdają się nie rozumieć tego, co chcę unaocznić na przykładzie niepokoju żydowskiej aktorki Susan Sideropoulos. Dla niej bycie Żydem w Niemczech „nie stanowiło dotąd żadnego problemu”, jak powiedziała „Die Welt”. Ale kiedy w Niemczech pojawił się wraz z islamskimi imigrantami islamski antysemityzm, ma „wątpliwości, czy jej dzieci są jeszcze w Niemczech bezpieczne”. W Berlinie była świadkiem antyizraelskiej demonstracji. Lewicowcy i Palestyńczycy domagali się „zlikwidowania syjonistycznego systemu kolonialnego”. Jeden z demonstrantów krzyczał: „Wszyscy do gazu!”.


To, czego jestem dziś jestem świadkiem w Niemczech, budzi we mnie nie tylko wątpliwości, czy polityczna kultura reprezentowana przez Lewicę i Zielonych rzeczywiście jest zachodnia pod względem liberalizmu. Rośnie też moje zwątpienie w wiarygodność i szczerość niemieckiego procesu rozliczenia się z przeszłością. W końcowym akapicie niniejszego artykułu chcę pokazać, jak Niemcy nowy antysemityzm tuszują, bagatelizują albo wręcz zaprzeczają jego istnieniu. Obserwujemy to na przykładzie statystyk, wymiaru sprawiedliwości, mediów i polityki; tutaj skupię się na dwóch pierwszych dziedzinach.


Monitorująca zjawisko antysemityzmu berlińska organizacja Rias ustaliła, że antysemickie przestępstwa popełniane przez muzułmanów są klasyfikowane jako „politycznie motywowana przestępczość prawicy”. Źródło islamskiego antysemityzmu wyparowało. „Die Welt” pisze w artykule pt. „Hezbollah pojawia się w statystykach jako prawicowy ekstremizm”: ‚Islamski udział w antysemickich przestępstwach zostaje w policyjnych statystykach jawnie zaniżany’. Do podobnego wniosku dochodzi Mariam Lau w „Die Zeit”: ‚Antysemickie ataki dokonywane przez imigrantów rejestrowane są jako politycznie motywowana przestępczość cudzoziemców i w ogóle nie pojawiają się w statystykach dotyczących antysemityzmu’.


Kolejnym obszarem tuszowania nowego antysemityzmu jest niemiecki wymiar sprawiedliwości. Jego najnowszym aktem hańby jest orzeczenie naczelnego sądu administracyjnego w Münster, że były ochroniarz Osamy bin Ladena ma pełne prawo do korzystania z dobrodziejstw niemieckiego państwa prawa i niemieckiej opieki społecznej; jego deportacja do Tunezji jest według sądu „rażącym naruszeniem zasad państwa prawa” i powinno się go sprowadzić z powrotem do Niemiec na koszt niemieckiego podatnika. Na szczęście Tunezja odpowiedziała: „Nie, zatrzymamy go sobie” i dobrze, że tak się stało.


W Tunezji, która ma demokratycznie wybrany rząd, prawo zabrania stosowania tortur, ale niemieccy sędziowie z Münster stawiają się ponad tunezyjską konstytucją i insynuują, że były ochroniarz bin Ladena potrzebuje ochrony. Sprzeciw federalnego urzędu ds. migracji i uchodźców (BAMF) został przez sędziów z Münster odrzucony, ponieważ uparcie trzymają się oni błędnych informacji na temat Tunezji.


Podobnie jak były ochroniarz bin Ladena, islamscy antysemici cieszą się ochroną niemieckiego państwa prawa. Były członek parlamentu z ramienia partii Zielonych, Volker Beck, odwołany przez własną partię, relacjonował na łamach „FAZ”, że ataki muzułmanów na żydowskie instytucje są bagatelizowane i usprawiedliwiane jako oburzenie na Izrael, a sprawcy nie są za nie karani. Jego konkluzja brzmi następująco: „Ci sędziowie należą do 40% Niemców, którzy zgadzają się ze stwierdzeniem: ‚Wziąwszy pod uwagę politykę prowadzoną przez Izrael, doskonale rozumiem, że można być przeciwko Żydom'”.



Niemiecki wymiar sprawiedliwości nie tylko tuszuje nowy antysemityzm, ale dowodzi też, że niczego nie nauczył się z lekcji Auschwitz. Mój żydowski profesor Theodor Adorno w swoim eseju „Wychowanie po Auschwitz” sformułował taki oto wniosek: „Dopóki Niemcy nie przestaną koniecznie zaliczać ludzi do jakiejś zbiorowości, barbarzyństwo Auschwitz nadal może się powtórzyć”.


Nowy antysemityzm lewicy jest zjawiskiem ogólnoeuropejskim, nie tylko niemieckim. Ale w Niemczech nowy antysemityzm jest w równej mierze wyznawany przez muzułmanów jak i przez niemiecką nową lewicę; dlatego jest to budzący największe obawy przejaw tego zjawiska, ponieważ to tutaj wymordowano sześć milionów Żydów. Kiedy muzułmańscy demonstranci w Berlinie idą z transparentami „Żydzi do gazu” i nikt ich za to nie karze, jest to problem niemiecki.


„Frankfurter Allgemeine Zeitung” opisuje atak na żydowskiego profesora w Bonn; sprawca, Palestyńczyk, krzyczał: „Żadnych Żydów w Niemczech!”. Pytanie do prezydenta Steinmeiera: Czy to nie jest problem Niemiec? Kolejne pytanie kieruję do profesora Benza: Czy mówienie o tym islamskim antysemityzmie jest odwracaniem uwagi od antysemityzmu nazistów?


Zakończę wspominając o raporcie ekspertów, który „Die Welt” opisał pod tytułem: „Żydzi w Niemczech czują się zagrożeni przez muzułmanów” i stawiając pytanie: Ile tak naprawdę zostało z niemieckiego rozliczania się z własną przeszłością i wyciągania z niej nauki na przyszłość?


Bassam Tibi
 jest emerytowanym profesorem stosunków międzynarodowych Uniwersytetu w Getyndze.


Rolka na podst. https://m.bazonline.chPu
Polskie tłumaczenie tego artykułu ukazało się po raz pierwszy w portalu https://euroislam.pl/ ;


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1475 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk