Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 15:59

« Poprzedni Następny »


Święto niepodległości, czyli bal sykofantów


Andrzej Koraszewski 2017-11-11


Owszem, wybiliśmy się na niepodległość, nie można powiedzieć, nawet dwa razy, ale z jakiegoś powodu nasze święto niepodległości sprawia wrażenie Halloween z koszmarnego snu. Co prawda zabawy mało, ale na ulicach tłumy zombie dają świadectwo. O czym zaświadczają te postaci bez twarzy? Doprawdy trudno na to pytanie odpowiedzieć w dziewięćdziesiąt dziewięć lat po odzyskaniu państwa i w dwadzieścia osiem po uwolnieniu się od komunizmu. Coś chyba zrobiliśmy źle, bo w klątwę jakoś nie chce mi się wierzyć.

Oczywiście kusi wskazanie palcem siewców nienawiści, tych którzy pielęgnują narodową kulturę wzajemnej nieufności, obmowy i donosu. Patrzę z przerażeniem na młodych fajnych ludzi, którzy po raz kolejny mówią, że tu się nigdy nic nie zmieni, że trzeba uciekać, bo to miejsce jest przeklęte. Nie wypada mówić, że byłem w bardziej przeklętych miejscach, ani że lepiej urządzone kraje też nie są rajem. Nie wiem co mówić, bo podzielam obrzydzenie a i cieszy, że młodzi mogą zobaczyć świat, bo nikt ich nie więzi w wolnym nareszcie kraju.


Rozmawiam o pomyjach wylewanych przez ludzkie hieny na Władysława Bartoszewskiego. Jak działają umysły zwyrodnialców? Skąd płynie to zapotrzebowanie na podłość? Oczywiście nie mam odpowiedzi. Mogę wskazać kilka ciekawych lektur, analizy historyków, pisarzy, badania neuronaukowców. Jedni powiedzą nam jak działa ludzki umysł, inni przypomną historię bliższą i dalszą. Nie, nie jesteśmy bardziej podli niż inni, wojny domowe i ludobójstwa zdarzały się częściej w innych miejscach. Nie mamy tak strasznej karty jak tureckie ludobójstwo Ormian, niemiecki nazizm, sowieckie gułagi, czy ludobójstwo Tutsi. Nasze domowe podłości są małe w porównaniu z tym, co umieli inni. Fakt, Niemcy narzekali, że Polacy zalewają ich donosami na Polaków. Quislinga nie było, chociaż byli chętni do tej roli, ale nikt ich nie chciał. Po wkroczeniu Armii Czerwonej prawdopodobnie liczba donosów wzrosła. Nie ma statystyk, w archiwach są próbki donosów anonimowych i imiennych. Badanie starej prasy daje wgląd w dusze żurnalistów w służbie donosu.


To wszystko jest raczej okazją do rozmowy o ludzkiej naturze niż o szczególnym charakterze naszego narodu. Tak, to prawda, święto niepodległości jako festiwal nienawiści to dość osobliwe. Może źle patrzyłem, ale mam wrażenie, że obecne przecież w innych narodach animozje wypływają raczej przy innych okazjach. Takie święto jest częściej okazją do zabawy, czasem trochę jarmarcznej, czasem pompatycznej, czasem z pomrukami pod adresem sąsiadów, rzadko bywa jednak eksplozją nienawiści do swoich. Coś tu jest nie tak. Kto wie, może to dlatego, że nigdy nie ceniliśmy wartości mieszczańskich.


Mój rozmówca patrzy na mnie zdziwiony, trochę jakby wystraszony. Pyta o co chodzi, czym są wartości mieszczańskie? Nie jestem pewien, czy umiem wyjaśnić, albo raczej, czy mam dość czasu na wyjaśnienie, dlaczego handel daje więcej życzliwości niż rabunek, dlaczego narody sklepikarzy są mniej naćpane narkotykiem nienawiści niż narody uprawiające miłość bliźniego, z kapłanami i elitami czule opiekującymi się ludem. Handel wymaga wolności, zaufania i współpracy, obniża poziom wzajemnej podejrzliwości. Miłośnicy zniewolenia mówią o miłości bliźniego i braterstwie, więc tym wezwaniom do miłości dziwnie często towarzyszy rozbijanie sklepów, palenie samochodów, rabunki i gromkie szyderstwo z tych, którzy chcą zapewnić ciepłą wodę w kranie.


Dlaczego nikt nigdy nie mówił ciepło o wartościach mieszczańskich?


Ciekawe pytanie, bo przecież tylu już uciekło do narodów sklepikarzy. A tu dalej „Wesele” z chochołem w coraz to nowych inscenizacjach, publiczność w wieczorowych strojach. Europa. Jakiś burak szeleści papierkiem od cukierków. Bez słowa „burak” bylibyśmy strasznie ubodzy, jak być w Polsce Europejczykiem bez słowa „burak”, nie da rady. Dawniej mówiliśmy plebs. Był plebs i byli ludzie z towarzystwa. Chłop, rzemieślnik, sklepikarz, to był plebs. Człowiek dobrze wychowany owszem, kochał lud, ale plebsu raczej nie. Więc burak irytuje. Burak jest wartością ujemną, która dodaje blasku wartości dodatniej. A wartości mieszczańskie, to jakby inny system wartości. Mniej klasowy, mniej stanowy, bardziej samorządowy, jest w nim mniej pouczania, więcej pragmatycznego zaradzania, pogarda nie jest opoką, bliźniego nie trzeba zaraz kochać, wystarczy, że daje zarobić, więc widzisz więcej życzliwości i nieco mniej donosów.


Nie, nie jestem pewien, co może być zrobione. Pewnie nie jest łatwo zmienić tradycję opartą na pogardzie i kazaniach o miłości bliźniego, w kulturę uczciwego handlu i rzetelnego rzemiosła. Trochę się zmienia, chociaż mało kto te zmiany zauważa. Czasem pytam ludzi, kiedy ich ostatni raz oszukano w sklepie. Patrzą niepewni, czy aby wszystko ze mną w porządku. Wiadomo, że wszyscy zawsze oszukują, ale oni jakoś tak ostatnio mieli szczęście.          


Skąd te pokłady podłości? Z przekonania, że wszyscy oszukują i pewności, że wszyscy nami gardzą, jak również, że to nie całkiem mój kraj, tylko „ich”. Ludzkie hieny wylewają pomyje w głębokim przekonaniu o swojej krzywdzie i swojej szlachetności.


Sprawa pomyj wylewanych na Władysława Bartoszewskiego wypłynęła ostatnio z powodu aktywności dziennikarza telewizji państwowej, niejakiego Michała Adamczyka. Owszem gnida, nie powiem, mamy takich tysiące. Wystarczy wbić w wyszukiwarkę nazwisko Władysława Bartoszewskiego. Otoczy nas chmura obłąkanej nienawiści do cudownego człowieka, nienawiści bezinteresownej, głębokiej, szczerej. 

Dlaczego żołnierz Armii Krajowej, bohater ruchu oporu, człowiek prześladowany przez komunistów wywołuje aż tyle nienawiści wolnych Polaków w wolnym kraju? Trudno o wątpliwości, w czasie wojny, podczas okupacji najwięcej donosów Polaków na Polaków dotyczyło spraw związanych z pomaganiem Żydom. W kwestii żydowskiej okupant był przez wielu traktowany jak sojusznik, a Polak pomagający współobywatelom pochodzenia żydowskiego jak ktoś gorszy od okupanta. Tak więc, Władysławowi Bartoszewskiemu w 70 lat po zakończeniu wojny, nadal nie można wybaczyć i życzliwi nadal piszą donosy.        


Pani Magdalena Ogórek, pan Michał Adamczyk to żołnierze potężnej armii walczącej o zachowanie długiej tradycji poszukiwaczy przyczyn, dla których czują się nadal nieszczęśliwi i jeśli należą do wierzących, to nie tylko piszą donosy, ale i śpiewnie błagają, by im Pan Wszelkiego Stworzenia raczył zwrócić ojczyznę wolną. Od czego wolną? Od Polaków gorszego sortu, od polskojęzycznych mediów, od tych co to rozkradli i doprowadzili do ruiny. Uporczywie powraca idea, że nadal nie jesteśmy wolni i musimy walczyć z jakimś ukrytym ciemiężcą oraz przekonanie, że tym ciemiężcą musi być ktoś nie całkiem swój.


Niedawno internetowy troll występujący pod wieloma pseudonimami na różnych forach, występując jako „Arminius” na forum portalu racjonalista.pl przypomniał opinię Stanisława Staszica.

„Kiedy żydów, jak zarazę niszczącą postęp cywilizacji narodów, wypędzono z Hiszpanii, z Francji, z Niemiec i z innych krajów Europy, a pod karą śmierci, jak wyjętych spod wszelkiego prawa, nie wpuszczono do Rosji, na ten czas sami Polacy otwarli im wszystkie granice, dali przytułek i większą swobodność, niż rodowitym mieszczanom i rolnikom.”

Był to już coraz silniejszy w Europie antysemityzm oświeceniowy, oderwany od chrześcijańskiej tradycji, szukający racjonalnego usprawiedliwienia dla odwiecznej nienawiści, silniejszy w krajach gdzie tradycje mieszczańskie były w pogardzie a zniewolenie własnej ludności w cenie. Na długo przed Oświeceniem Monteskiusz pisał:

„Kilku magnatów posiada całe prowincje; cisną chłopa, aby mieć więcej zboża do wysłania za granicę i kupić za nie rzeczy, których wymaga ich zbytek. Gdyby Polska nie handlowała z żadnym narodem, mieszkańcy byliby szczęśliwsi. Magnaci, którzy mieliby tylko swoje zboże, dawaliby je chłopom, aby mogli wyżyć; zbyt wielkie posiadłości byłyby im ciężarem, podzieliliby je między chłopów”.

Staszic był świadom, gdzie leżał najpoważniejszy problem pisząc o polskiej szlachcie:

„Macież wy miłość ojczyzny? Nie obywatelami, ale nieprzyjaciółmi Polski jesteście! Więcej szkodzicie temu krajowi, niżeli szkodzili Moskale, Szwedzi, Niemcy, Turcy i Tatarzy. Tych okrucieństwo padło na niektórych i skończyło się w lat kilka, wasze okrucieństwo trapi nie tylko żyjących, ale nadto kładzie się przeszkodą wieczną, aby Polska mogła ze sławą powstać…”


Dzisiejsza pogarda dla „buraka” jest jakimś usprawiedliwieniem faktu, że inteligencja pochodzenia szlacheckiego nie produkowała masowo siłaczek, nie podjęła wysiłku nadrobienia wielowiekowych zaniedbań w dziedzinie oświaty, nawet nie zaczęła traktować intelektualnego potencjału narodu jak głównego zasobu państwa. „Burak” pozostawał zasobem psychologicznym, pozwalał czuć się Europejczykiem. To jeden z powodów, dla których mimo odzyskanej wolności nie stawaliśmy się (lub stawaliśmy się zbyt wolno) narodem pragmatycznych sklepikarzy, mierzących zamiary na siły i ceniących ciepłą wodę w kranach. Pozostaliśmy romantyczni, a do tego potrzebna była armia krajowa ludzkich hien. „Arminius” jest tu postacią ciekawą, w tym miejscu przybiera imię teutońskiego wodza, do którego pomnika pielgrzymował Hitler. Jego odpowiedzią na bolączki kraju jest zwierzęcy antysemityzm, a poszukiwanie win Żydów wydają się stanowić sens jego życia.


Swoje produkty dostarcza światu niemal każdego dnia już to jako Arminius, już to pod którymś z jego rozlicznych innych imion. 



Czy ma jakiś powód do takich podejrzeń? Ten sam powód, który rządzi umysłem dziennikarza państwowej telewizji, czy umysłem Magdaleny Ogórek, ojca Rydzyka, wielotysięcznych mas zamaskowanych uczestników marszów w dniu niepodległości.

Znów mamy święto niepodległości, które ponownie zmieniamy w bale sykofantów. Z ambon, trybun i przez megafony będziemy słyszeć oskarżenia i donosy. Znów patrząc na telewizyjne obrazy ktoś powie, do męża czy do żony: jedziemy stąd, ten kraj nigdy się nie zmieni.

Ci, dla których robienie rzeczy potrzebnych innym jest sensem życia, a zadowolenie klientów przedmiotem dumy, zawsze chętnie jeździli tam, gdzie mogą się czegoś nowego nauczyć.  Ucieczka na łeb na szyję, byle gdzie, byle dalej od tego bagna może być złym wyborem, może wrzucić na inne moczary pełne trujących wyziewów. Może wrzucić między ludzi walczących z konsumeryzmem sąsiadów i o lepsze jutro ludzkości i uporczywie szukających winnego, że nic nie jest tak, jakby chcieli. Wbrew pozorom w wielkim świecie nie brak sykofantów, ani ludzkich hien.

99 rocznica odzyskania niepodległości. Teoretycznie powinniśmy szykować się na zabawę, ale jak powiadają kreacjoniści odrzucający teorię ewolucji: to jest tylko teoria.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk