Prawda

Środa, 1 maja 2024 - 01:07

« Poprzedni Następny »


Długi lot bibelota


Marcin Kruk 2017-10-26


Budzisz się z ręką w nocniku, przecierasz oczy, a potem widoczność jest jakby jeszcze gorsza, mówi pan Józef. Wspomina młodość i ma wątpliwości, czy jego życie jest przegraną, czy wygraną. Mówi, że  niby nie powinien narzekać. Wnuki rosną, syn buduje dom, córka wyjechała do Szwecji, martwi się tylko w jakim świecie wnuki będą żyły i zastanawia się, czy nie ma przypadkiem natury pesymisty. Bo widzi pan – ciągnie dalej – w młodości myślałem, że nie tylko ja, ale i moje wnuki umrą w komunistycznym bajzlu.  Używacie jeszcze słowa „bajzel”, zainteresował się nagle, niepewny czy go rozumiem. Odpowiadam, że nie używam, ale wiem co to słowo znaczy, więc pan Józef uśmiecha się i powtarza z naciskiem słowo bajzel, właściwie burdel, ale nie jako dom publiczny, jako bałagan. Komuniści może chcieli dobrze, ale zawsze wychodził bajzel. Nic nigdy nie wychodziło tak jak planowali, ale pretensje mieli do ludzi, ciągle szukali winnego. Inżynier zastanawia się, co źle zrobił, a polityk kogo powiesić za to, co sam spieprzył.

Ja, proszę pana, jestem inżynierem i chciałbym, żeby polityk myślał jak inżynier. Nie wyszło, zastanówmy się, co zrobiliśmy źle. Kiedy się boję o to, w jakim świecie będą żyły moje wnuki, to tłumaczę sobie, że zawsze byłem pesymistą. Właściwie nikt się tego nie spodziewał, a przecież komunizm się skończył, więc może trzeba być dobrej myśli. W naszej młodości trudno było być dobrej myśli.


Wie pan w 1953 roku byłem jeszcze dzieckiem, rodzice mieszkali na Śląsku, po mieście łaził pijak, który wyglądał jak śmierć. Dzieciaki przyczepiły mu na plecach kartkę „Kto wykona 6-letni plan, będzie wyglądał jak ten pan”. Ludzie śmiali się, niektórzy szli za nim, żeby zobaczyć, co z tego wyjdzie, więc  w końcu zaczęli go gonić milicjanci. Jak zobaczył, że do niego idą zaczął uciekać, dogonili go, zdzierają mu tę kartkę, pytają co to jest. On nic nie wiedział, tłumaczy, że to pewnie hahary. Zna pan słowo hahary? Tak mówią na Śląsku o łobuzach. Milicjanci dobrze wiedzieli, że człowiek jest niewinny, ale go zabrali.


Tak sobie dziś myślę, że oni by go pewnie puścili, gdyby sami się nie bali, jeden drugiego, ludzi na ulicy, wszystkiego. „Kto wykona 6-letni plan, będzie wyglądał jak ten pan” – poważna sprawa, próba obalenia ustroju. Zdrada stanu.   


Człowiek wtedy myślał, że ta paranoja to specjalność komunistycznych idiotów. Przekonani o swojej niesłychanej ważności, mądrości i dobroci nie mogli mieć do siebie dystansu, więc od góry do dołu panował lęk przed wybuchem śmiechu. Teraz to wróciło. Może nie w tym stopniu, może trochę inaczej, ale ich wszystkich paraliżuje strach przed śmiesznością i robi się coraz śmieszniej.


Powiem panu, że ja się nigdy do niczego nie zapisywałem. Do „Solidarności” też nie, chociaż żona nie mogła zrozumieć. Ludzie się u nas spotykali, robiliśmy różne rzeczy, ale nie chciałem się zapisywać. Tłumaczyłem żonie, że solidarność człowiek okazuje, do tego nie można się zapisać. I tak mnie zamknęli, bo w domu była składnica różnych książek i broszur, wypuścili mnie po kilku tygodniach, więc nic strasznego, bałem się tylko, że stracę pracę, ale dyrektor mnie wybronił, nie ma o czym  mówić. Potem dostałem od „Solidarności” dyplom za działalność i szklanego orła z napisem „Solidarność”. Dyplom schowałem do szuflady, bo mnie to wszystko mocno wkurzało. To już było po czerwcu, ludzie się żarli, walka o stołki, kpina proszę pana, a nie solidarność, ale nie wypadało odmówić. Najgorzej z tym szklanym orłem, bo żona postawiła to paskudztwo na honorowym miejscu, na półce, ja przestawiałem w mniej widoczne miejsca, ona przestawiała znowu. Nie chciałem robić z tego sprawy, bo głupio, więc mnie ten szklany orzeł z napisem „Solidarność” latami wkurzał. Potem żona umarła i wrzuciłem to do kartonu na pawlaczu. Używacie jeszcze słowa „pawlacz”? W małych mieszkaniach to był taki schowek nad drzwiami, albo gdzie indziej w korytarzu, takie miejsce na niepotrzebne rzeczy. Syn go kiedyś znalazł i pyta, czy może zabrać. Mój syn jest inżynierem, więc można powiedzieć, że mi się dzieci udały, córka skończyła farmację, ale pracuje w Szwecji w jakimś laboratorium, a syn poszedł w moje ślady. Nie miałem nic przeciwko temu, żeby zabrał to szkaradzieństwo, chociaż na pawlaczu nikomu nie szkodziło, skąd mogłem wiedzieć, że znowu wyląduje na honorowym miejscu, tyle, że za szybką.


Irytowało mnie jak odwiedzałem syna, ale trzymałem gębę na kłódkę, bo jak tu się złościć, że syn dumny z dokonań ojca. Tłumaczyłem, że te moje dokonania nie były żadnymi dokonaniami, ostrożnie, żeby nie urazić; synowa dopytywała co mnie tak denerwuje, więc próbowałem jej opowiedzieć, że ludzie byli solidarni, jeden z tym, drugi z tamtym, częściej – patrząc jak wyjść na swoje, niż żeby z tego wyszło coś dobrego. Może nie jestem do końca sprawiedliwy, bo nic mnie nie kusiło, żeby brać w tym udział, więc tylko z boku widziałem. Patrzyłem na te ich wojny na górze i na dole i myślałem, że złapaliśmy Pana Boga za nogi tylko po to, żeby się między sobą gryźć i kopać.


Powiem panu, kraj się zmienił, dzieciaki dorastały już w innym świecie i jak córka wyjeżdżała, to się nawet zastanawiałem, czy tylko dlatego jedzie, że tam może lepiej zarobić i czegoś nowego się nauczyć, czy dlatego, że tu oddychać coraz trudniej. Teraz jak z nią rozmawiam to mówi, że chyba już nie wróci.


Widywałem, proszę pana, tego szklanego orła okazjonalnie, więc mnie tylko umiarkowanie złościł. Potem jednak poszedłem na emeryturę i zacząłem chorować. Pewnie zbieg okoliczności, ale jak długo pracowałem, to byłem zdrowy jak ryba, a tu nagle wszystko naraz, cukrzyca, problemy z sercem, cholera w bok. Syn zaproponował, żebym się do nich przeprowadził i w końcu dałem się przekonać. Wdzięczny jestem, niech pan nie myśli, że jestem niewdzięczny. To nie jest również problem zależności, płacę za swój pokój i za utrzymanie, właściwie mieszkamy obok siebie, na szczęście jestem sprawny i nawet zacząłem trochę jeździć po świecie, uwielbiam wnuki, ale chyba wolałbym mieszkać sam. Człowiek nie powinien oglądać swoich dorosłych dzieci na co dzień. Ich życie, ich wybory. Swoje dorosłe dzieci rodzice krytykują tak jakby nadal mieli prawo do strofowania.


Przez te dwa lata nie było tych spięć dużo, a poszło o głupstwo, bo Romek powiedział przy stole, że organizuje w zakładzie wycieczkę z pielgrzymką do Fatimy. Zapytałem go, czy chce się tam pomodlić o podwyżkę, czy tylko o dobrą pogodę podczas urlopu. Wie pan, mój syn nigdy do kościoła nie chodzi, religia go nie interesowała, ale u nich się dyrekcja zmieniła i teraz wszędzie krzyże wieszają. Romek najpierw ich wyśmiewał, a teraz postanowił zorganizować pielgrzymkę. Przypomniał mi się dupek, który u nas w zakładzie organizował wycieczki do Moskwy. Ludzie jeździli, żeby podlizać się sekretarzowi, bo od niego dużo zależało, na handel, napić się wódki, czasem, żeby coś zobaczyć, ale to rzadko. Syn musiał widzieć moją złość, bo zaczął tłumaczyć, że ta Fatima to tylko ostatni przystanek, że podróż autobusem przez całą Europę, więc wycieczka integracyjna, a na taki cel łatwiej o dofinansowanie. Znudziło mnie to tłumaczenie się, więc powiedziałem mu, żeby się nie fatimował. Synowa nie zrozumiała, ale Romek tak, bo Romek mnie zna. Wróciłem do swojego pokoju i przez kilka dni był spokój. Potem były jego imieniny i prosił mnie, żebym posiedział z nimi i z jego gośćmi. Jak zaczął opowiadać bzdury o moich bohaterskich czynach i jak wyciągnął tego orła z szafki to ja, proszę pana, zabrałem mu ten bibelot z ręki i fru za okno. Nie miałem ochoty na żadne awantury, wróciłem do swojego pokoju.


Pyta pan, co było dalej. Właściwie nic. Nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka dni, ale potem przyschło. Gorzej bo ta szkarada upadła na trawnik i tylko pękła na pół. Synowa skleiła na super glue, więc teraz tylko szkaradniej wygląda.


Ja mam do pana prośbę, wy się przyjaźnicie, czy może mu pan wytłumaczyć, że mnie to ptaszydło szkodzi? Ja nawet myślałem, że rozwiążę problem inaczej, że jadąc w góry zabiorę to ze sobą i wrzucę w przepaść. Piękny pomysł na długi lot bibelota, ale, widzi pan, ja kocham naturę. Tak więc, muszę skreślić długi lot bibelota i teraz cała nadzieja w panu. Jeśli okaże mi pan solidarność, będę ogromnie wdzięczny.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk