Prawda

Poniedziałek, 6 maja 2024 - 01:02

« Poprzedni Następny »


Rozmyślając nad sensem życia (VI)


Lucjan Ferus 2019-05-12

Thirty Meter Telescope (w skrócie TMT) – międzynarodowy projekt zakładający skonstruowanie i zbudowanie teleskopu z lustrem o średnicy 30 metrów. Jego budowa jest opóźniona z powodu protestów lokalnej społeczności na Hawajach, twierdzącej, że góra Mauna Kea, gdzie ma być zbudowany jest święta.
Thirty Meter Telescope (w skrócie TMT) – międzynarodowy projekt zakładający skonstruowanie i zbudowanie teleskopu z lustrem o średnicy 30 metrów. Jego budowa jest opóźniona z powodu protestów lokalnej społeczności na Hawajach, twierdzącej, że góra Mauna Kea, gdzie ma być zbudowany jest święta.

Motto: „Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia”.

                                                                                                                      Albert Einstein

 

Zanim przejdę do meritum niniejszego cyklu, proponuję wpierw – jako, że respektuję chronologiczny porządek – spróbować odpowiedzieć na jeden z aspektów pytania postawionego w pierwszej części cyklu: „Jeśli nie ma następnego życia ani celu Wszechświata, to jak to zrobić, żeby nasze życie liczyło się?”. Chodzi mi o to, skąd wziął się pomysł, by ŁĄCZYĆ sens ludzkiego życia z celem lub brakiem celu Wszechświata?

 


Czy to nie wygląda tak, jakby jętka jednodniówka, „dowiedziawszy się”, że Ziemia  za miliony/miliardy lat zostanie zniszczona przez wybuchające Słońce, które zamieniając się w Super-Nową spopieli najbliższe mu planety – uznała, iż w tej sytuacji jej życie nie ma  sensu? Albo, że skoro za 10 mld lat nasza Galaktyka ma zderzyć się z najbliższą nam (zaledwie nieco ponad 2 mln lat świetlnych) galaktyką w Andromedzie, co w konsekwencji będzie gigantycznym kataklizmem w skali kosmicznej – to jaki sens życia ma w tej sytuacji owa przykładowa jętka-jednodniówka? Czy nie żaden właśnie?

 

Otóż, czy osoby uzależniające sens swojego życia od tego, czy Wszechświat ma cel (a więc, czy został stworzony przez Boga w określonym celu), czy go nie ma i jest bezcelowym tworem ewolucji kosmicznej – nie są w podobnej sytuacji do owej jętki jednodniówki? Zatem skąd się wziął ten dziwaczny (z perspektywy rozumu, logiki) sposób myślenia? Odpowiedź na to pytanie m.in. daje książka Godzina upojenia. Czy Wszechświat ma sens?, napisana przez francuskiego astrofizyka Huberta Reeves’a, z której możemy się dowiedzieć w czym tkwi ów problem. W rozdziale pt. „Spojrzenie człowieka na Wszechświat”, autor pisze:

„Niemal dla wszystkich kultur pierwotnych /../ Ziemia stanowi centrum świata. Ponad nią rozpościera się rozgwieżdżone sklepienie Nieba, siedziba Panteonu. Wszechświat nie jest zbyt duży. Planety i gwiazdy znajdują się tylko trochę dalej, poza zasięgiem naszych rąk, lecz nie tak daleko, by nie docierał do nich nasz głos. /../ Przodkowie są tam w górze, weszli do Panteonu i stali się pośrednikami między Niebem a ludzkością. /../ Człowiek jest odpowiedzialny za własne przeznaczenie. Jeśli będzie przestrzegał przykazań, wstąpi do kraju przodków. W przeciwnym razie zostanie ukarany.

 

Celem tej, siłą rzeczy uproszczonej historyjki o pierwszym okresie ludzkości jest podkreślenie pewnych elementów wspólnych dla wielu tradycyjnych religii: 1.Świat jest mały. 2.Ludzie mają bezpośredni kontakt z Tamtym Światem. 3.Ludzkość jest dzieckiem bogów. 4.Życie ma sens, a odpowiedzialność jest wyraźnie określona”.

Na dalszych jej stronach, Autor wymienia poszczególne „szoki” (czyli „krzywdy” jakich doznała ludzkość ze strony nauki), które chcąc nie chcąc musiały doprowadzić do zmiany myślenia u ludzi, o otaczającej ich rzeczywistości. Zatem pierwszy z wymienionych jest SZOK ASTRONOMICZNY, który spowodowała wiedza, iż Ziemia nie jest centrum Kosmosu, wokół której wszystko krąży, lecz odwrotnie: to Ziemia, Księżyc i inne planety krążą wokół Słońca, będącego niewielką gwiazdą, zagubioną gdzieś na peryferiach Drogi Mlecznej. Dzięki ulepszonym teleskopom niebo nabrało nagle gigantycznych rozmiarów, a uczeni dowiedzieli się, że podobnych galaktyk do naszej, jest w Kosmosie setki milionów.

 

Oszołomienie wywołane wielkimi rozmiarami otaczającego nas Kosmosu i świadomość naszej znikomości w niewyobrażalnych otchłaniach przestrzeni kosmicznej, dobrze oddaje słynna myśl Blaise Pascala: „Przeraża mnie wieczna cisza nieskończonych przestrzeni”, co zwięźle podsumowuje dramat tej epoki. „W zimnym, potężnym Wszechświecie człowiek jest obcy. Puste przestworza milczą”. Dalej Autor pisze:

„Katolicka wiara Pascala oraz głębokie przywiązanie do „Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba bardziej niż do Boga filozofów i uczonych”, sprawiły, iż nie doświadczył on takiego wstrząsu, jaki przeżyli myśliciele następnych epok, zdający sobie sprawę z samotności człowieka w gwiezdnym bezmiarze. A jednak ciężko przeżywał cios, jaki rozwój astronomii zadał tradycyjnym poglądom na relację człowiek – Kosmos”.

Czy rzeczywiście przyczyną tego przerażenia człowieka Wszechświatem jest jego ogrom? Przecież ani jego wymiary podawane w miliardach lat świetlnych, ani jego zawartość liczona w miliardach galaktyk, a w każdej z nich setki milionów gwiazd, ani jego bezkresne, puste  przestrzenie międzyplanetarne, międzygwiezdne i międzygalaktyczne nie są możliwe do tak realnego wyobrażenia sobie przez przeciętnego człowieka, by odczuwał strach z tego powodu (chyba nawet Matka Natura nie przygotowała nas na taki rodzaj „zagrożenia”, abyśmy się go bali). Więc jaka jest prawdziwa przyczyna tego, iż wydaje się on ludziom bezcelowy i obcy?

 

Wydaje mi się, że przede wszystkim dlatego, iż nie jest on dziełem Boga, stworzonym po to, by służyć człowiekowi tak, jak ma służyć mu cała przyroda na Ziemi, włącznie ze Słońcem i Księżycem, które po to Bóg stworzył, by rozjaśniały dzień i noc. Człowiek wychowywany na religijnych mitach i przeświadczony, że opisane w Biblii dzieło stworzenia jest PRAWDĄ odzwierciedlającą rzeczywistość, nie może wytłumaczyć sobie w logiczny sposób, czemu miałby służyć ten niewyobrażalny ogrom Wszechświata? A niezliczone miliardy gwiazd i światów wydają mu się pozbawione sensu, skoro człowiek i tak z nich nie korzysta.

 

Przecież Pismo Święte mówi, iż Bóg wszystko stworzył dla człowieka i z myślą o człowieku, więc jaki sens może mieć Wszechświat, kiedy człowiek nie ma możliwości by mieć z niego jakiegokolwiek pożytek? Tak jak we wszystkim, człowiek i tu stara się rozważać tę sytuację w kategoriach korzyści własnej: to ma sens, co przynosi mu korzyści, natomiast to, co nie przynosi mu korzyści jest pozbawione sensu. Poza tym dla człowieka ma sens to, co jest dla niego zrozumiałe, a ogrom Wszechświata w skali ludzkiej jest niezrozumiały, zatem jest on pozbawiony sensu. Dalej Autor książki opisuje jeszcze dwa szoki, jakich doznała ludzkość w ostatnich wiekach: SZOK BIOLOGICZNY i SZOK PSYCHOLOGICZNY.

„Kolejny szok przyniosły nauki biologiczne wraz z odkryciem ewolucji istot żywych. W tym momencie zostaje podważone boskie pochodzenie ludzi. Adam i Ewa nie są już dziećmi stworzonymi przez Boga w szóstym dniu Stworzenia. A wspaniali Ateńczycy nie wychodzą w pełnym uzbrojeniu z głowy Zeusa. Nasze pochodzenie jest o wiele mniej szlachetne. Przodkowie człowieka ujrzeli światło dzienne, wychodząc z łona pewnej rodziny naczelnych. /../ Zrozumiałe więc, że teoria Darwina przez długi czas była niepopularna.

Do porażki dodajmy jeszcze badania biologiczne nad mechanizmami ewolucji istot żywych, które dowiodły, że zasadniczą rolę odgrywa w nich przypadek. Genetyczny bagaż każdej istoty żywej złożony w jądrze komórkowym nieustannie podlega przypadkowym mutacjom, co wpływa na przyszłość potomstwa danego gatunku. Te dwa ustalone przez biologię fakty /../ zadają nowy cios starożytnemu dialogowi. Człowiek nie jest już synem Bożym, lecz dzieckiem przypadku”.

Na dalszych stronach książki H.Reeves pisze, iż „w XIX w. tradycyjny związek człowieka z Wszechświatem będzie musiał znieść jeszcze dwa silne ciosy: w dziedzinie psychologii i socjologii”. Badając ludzką psychikę odkryto istnienie podświadomości, co znacznie zmienia nasze postrzeganie ludzkiej odpowiedzialności. Dalej czytamy:

„Ponadto psychoanaliza wykazuje istnienie procesów umysłowych, przez które obraz ojca rzutowany jest daleko poza sferę rodzinną, przybierając formę postaci boskich. Bóg, który nie jest ani ojcem genetycznym, ani ojcem duchowym, staje się produktem dziecinnych fantasmagorii. „Bóg nie istnieje, ponieważ teraz rozumiemy, w jaki sposób został wymyślony przez człowieka” – napisał Nietzsche. /../

 

Marks podważa obraz Boga jako duchowego przywódcy narodów. Władza nad społeczeństwem nie spływa z nieba, jak zapewniały monarchie. Prawo do rządzenia jest przede wszystkim prawem silniejszego. Historia ludzi nie jest realizacją boskiego planu, lecz opowieścią o perypetiach walki klasowej. Te kilka rodzajów szoku zrodziło trwogę u współczesnego człowieka w obliczu milczących niebios oraz własnej samotności. „Absurd – mówił Camus – rodzi się ze zderzenia ludzkiego krzyku z bezsensowną ciszą świata”.

Jeszcze lepiej ujął ten problem Anthony de Mello w Przebudzeniu, pisząc o człowieku: „Nosisz w sobie bardzo sztywne postawy, pielęgnujesz skostniałe iluzje; i one z hukiem zderzają się z naturą. To one wyznaczają miejsca, gdzie jesteś raniony, to one są źródłem twego bólu”. Inaczej mówiąc: „Kiedy nasze iluzje/złudzenia zderzają się z rzeczywistością, odczuwamy wtedy przykre doznania”. Czy nie dlatego właśnie zwolennicy kreacjonizmu domagają się, aby wprowadzić na nowo opowieści biblijne do lekcji przyrody? Na dalszych  stronach książki Hubert Reeves formułuje znamienne podsumowanie owego problemu:

„Synteza osiągnięć naukowych /../ doprowadziła nas do ponownego zdefiniowania miejsca człowieka we Wszechświecie i jego związku z naturą. Pod względem masy i  objętości człowiek jest niczym – drobniutkim pyłkiem w bezbrzeżnej przestrzeni. Ale według o wiele ważniejszych kryteriów organizacji plasuje się bardzo wysoko. /../  zajmuje najwyższy poziom, ten, z którego można obserwować Wszechświat i zadawać sobie pytania o własne pochodzenie i przyszłość. Nikt przed nami (przynajmniej na naszej planecie) nie miał dostępu do takich pytań.

 

Razem z obłokami kosmicznymi, gwiazdami, kamieniami i żabami, wraz ze wszystkim co istnieje, uczestniczymy w wielkim ruchu organizacji materii. Nie jesteśmy wcale obcy we Wszechświecie. Bierzemy udział w przygodzie, która rozciąga się na odległość miliardów lat świetlnych. Jesteśmy dziećmi  Kosmosu, który nas wydał na świat po 15 miliardach lat ciąży. /../ Krótko mówiąc, szoki te uzdrowiły wizję relacji człowiek – Wszechświat. Pozbawiły nas pierwotnego infantylizmu i wprowadziły w nowe dojrzałe życie, godne mieszkańców Kosmosu”.

No, proszę! Jaką zatem niepełną wiedzę musiał posiadać ów akomodacjonista, profesor Nauki i Religii (?!) w Oxfordzie Alister McGraf, iż zamieścił w swojej książce to zdanie: „Ponieważ nauka nie ujawnia żadnego sensu Wszechświata, jedynym rozsądnym wnioskiem jest to, że nie ma sensu, który można w nim znaleźć”. Książka, z której zaczerpnąłem ów cytat ukazała się na naszym rynku w 1992 r., natomiast musiała już być znana wcześniej, skoro jej Autor w 1988 r. otrzymał prestiżowa nagrodę im. Blaise’a Pascala.

 

Łatwo zatem obliczyć, iż nauka już ponad 30 lat temu „ujawniła” światu sens Wszechświata, polegający na zainicjowaniu procesu EWOLUCJI: wpierw kosmiczno-fizycznej, potem chemicznej, a następnie biologicznej, której efektem był ciągły rozwój świata roślinnego, zwierzęcego i wreszcie gatunku naczelnych, a w tym hominidów. Co przyczyniło się do „spłodzenia” człowieka – istoty rozumnej, myślącej. Jak więc można w tej sytuacji twierdzić, że Wszechświat „nie ma sensu, który można w nim znaleźć”? Może wina tkwiła w umyśle szukającego, który nie chciał, albo nie potrafił go znaleźć mimo naukowych dowodów?    

 

Jednak to jeszcze nie wszystko. W rozdziale zatytułowanym „Narodziny sensu”, którego podtytuł brzmi: „Sensu nikt nam nie da w prezencie”, Autor książki pisze m.in.:

„Wszechświat zrodził złożoność. Złożoność zrodziła skuteczność. Ale skuteczność niekoniecznie stwarza sens. Może również stworzyć bezsens. Aby dotrzeć do sensu i uniknąć bezsensu, potrzebny jest nowy, nieodzowny element – świadoma i aktywna decyzja. Ani błękitne algi, ani sikorki bogatki nie są w stanie podjąć takiej decyzji. Skoro musiała ona czekać na pojawienie się ludzi, to znaczy, że problem w ogóle nie istniał przed naszym przybyciem.

 

Potencjalny konflikt wpisany jest od najdawniejszych czasów w rozwój Wszechświata i budowę złożoności. Wraz z nadejściem człowieka przybiera swój tragiczny wymiar, lecz jednocześnie pojawia się możliwość jego rozwiązania. To człowiek powinien nadać sens rzeczywistości. /../ „Jestem przekonany, że ludzie będą musieli w końcu znaleźć moralny sens życia, sens, którego w przeszłości dostarczały rządy, monarchie i inne wszechmocne instytucje” – powiedział profesor Daniel Robinson”.

Otóż to! Czy w powyższym rozumowaniu nie chodzi właśnie o to, co wyraził Albert Einstein i co zamieściłem jako motto do niniejszego tekstu: „Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia”? Skoro już wiemy na pewno, iż nie pochodzimy od bogów i nie jesteśmy „koroną stworzenia”, a raczej kontynuacją linii zwierzęcych przodków (naczelnych), to może warto byłoby też zastanowić się nad mądrą radą Hitchensa, który powiedział, iż „pora wyjść poza kwilące dzieciństwo naszego gatunku i zająć się rzeczywistością taką, jaka ona jest”?

 

Jakby miało wyglądać to człowiecze „wyjście poza kwilące dzieciństwo naszego gatunku”? Autor cytowanej wyżej publikacji tak widzi naszą dorosłość: „Być dorosłym, to znaczy pogodzić się bez większego żalu z tym, że nie ma Świętego Mikołaja. To znaczy nauczyć się żyć wśród wątpliwości i niepewności”. Chyba prościej nie można tego ująć: dopóki będziemy się godzili (w trosce o dobre samopoczucie naszego ego), by religie oszukiwały nas w kwestii życia pośmiertnego, dopóty będziemy niewolnikami tej idei, jak i naszego ego. I wiara w podobne Świętemu Mikołajowi „byty nadprzyrodzone”, będzie nam nadal potrzebna.

 

Dlatego podczas tego naszego „dorastania” powinni być pomocni ateiści, którzy jako pierwsi odważyli się sprzeciwić odwiecznemu religijnemu oszustwu (jednemu z wielu), wyrażonemu w maksymie: „Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują” (w domyśle: kapłani wszechczasów). Właśnie ateiści, o których Cesare Vanini pisał, iż „Obywając się bez Łaski Bożej, a mimo to postępując moralnie, przywracają człowiekowi w praktyce godność, której pozbawiła go alienacja religijna”. Dodam tylko, iż wg teologii człowiek sam z siebie nie może być dobry, konieczna jest do tego Łaska Boża. Faryzejsko przewrotny pogląd i całkowicie niezgodny ze świadectwami historii religii. Ale to tak na marginesie.

 

Maj 2019 r.                                        ------ cdn.------  

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Przypadek, ale czy bezsens? Zależy kto pyta. Lucjan Ferus 2019-05-12
1. Przypadek i bezsens? kuba 2019-05-12


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk