Przez dwa dni gościła u nas pisarka Danuta Szulczyńska – Miłosz. Będzie pomagać przy pracy nad Pamiętnikiem znalezionym w starym łbie. Administrator oszalał, kupuje jakiś nowy laptop, będzie z nią ciągłym kontakcie. Danka natychmiast stała się częścią naszego świata. Poznała Wnuczkę, czyli Pauline, Gosię – Nauczycielkę, która wpadła z Gdyni jak po ogień, żeby sprawdzić czy Administrator jest cały i zdrowy, ze Stefanem, który pomaga w ogrodzie rozmawiała jakby znali się od stu lat, historię Dobrzynia oglądała z ogniem w oczach, przyglądając się uważnie wszystkiemu, czego już nie ma, miejsce gdzie była synagoga, ulice Żydowską, która teraz nazywa się Słowackiego, ulicę Zduńską, gdzie mieszkali żydowscy rzemieślnicy, port, w którym przez stulecia barki płynące Wisłą do Gdańska odbierały zboże, czyli niewolną pracę chłopów sprzedawaną przez szlachtę. Wzgórze z żelaznym krzyżem, które kiedyś było znacznie większe, gdzie w otoczonym palisadą forcie załoga czuwała nad bezpieczeństwem granicy, bo dalej zaczynały się ziemie pogańskich Prusów i Jaćwingów. Ci pierwsi mieszkali w zachodniej części pomorza, ci drudzy we wschodniej. Lubili napadać na pograniczny Dobrzyń, strzegący ziemie słowiańskich mieszkańców Mazowsza.