Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 03:16

« Poprzedni Następny »


Wesołych Świąt


Marcin Kruk 2014-12-24


Koleżanka spojrzała na mnie wzrokiem świeżo zagryzionej sarny. Przekazywała dzieciom słowo boże i właśnie wróciła z klasy. Pokój nauczycielski tętnił inercją. Odnosiło się wrażenie, że to wszystko przerastało wszystko i wszyscy wszystkiego mają dość. Jak zwykle we wtorki odczuwałem poważny deficyt sensu istnienia. We wtorki trzecią lekcję w IIIb miałem po koleżance, która przekazywała słowo boże, i wtedy uświadamiałem sobie, że nie tylko kwanty potrafią być w dwóch różnych miejscach równocześnie.

Wykładowca na kursie powiedział, „wyobraźcie sobie, że macie przed sobą klasę, w której są same wybitnie zdolne dzieci". Odpowiedziałem, że nie jestem geniuszem, nie mam aż tyle wyobraźni.


Po dziesięciu latach pracy pora zmienić zawód. Są zawody, w których daje się funkcjonować tylko przez kilka lat. Potem gorycz zmienia rutynę w szkodnictwo. Coraz częściej przygotowywałem lekcję i zdawałem sobie sprawę z tego, że nie jestem jej w stanie przeprowadzić tak jakbym chciał. Rosnąca frustracja skłaniała do jednego — pora uciekać.


Za oknem leżał śnieg, który tak pięknie by skrzypiał pod nogami w lesie. Szedłem do klasy czując, że nie będę umiał wyzwolić w sobie sympatii do moich słuchaczy; sympatii tak potrzebnej, żeby mówić z jakim takim przekonaniem. Co mogę zrobić, żeby wywołać w ich oczach zainteresowanie? Przekonywałem się, że to możliwe i że to zależy tylko ode mnie.


Na korytarzu zatrzymał mnie dyrektor i zapytał, czy zrobiłem już kosztorys wycieczki do Centrum Nauki Kopernika. Odpowiedziałem, że zrobiłem i że mu jutro dostarczę.


Wszedłem do klasy. Ruda Ola pospiesznie wpychała resztki bułki do buzi. Uczniowie niespiesznie przypisali się do swoich miejsc. Odłożyłem dziennik na stole i stanąłem przy oknie, czekając na lepsze czasy. Nie odwracając się od okna, zapytałem, czy jedli dziś jakieś geny? Cichy chichot z kilku miejsc w klasie wskazywał na to, że przynajmniej część uznała, że pytanie jest zabawne.


Odwróciłem się do klasy.


— Dzisiaj w dzienniku napiszę: mechanizmy dziedziczenia. Mechanizmy dziedziczenia to brzmi nudno. Dlatego zacząłem od pytania czy jedliście dziś jakieś geny?


Karolina podniosła rękę i zaczęła mówić — Cały czas jemy geny. Ponieważ geny są w każdej komórce, więc połykamy geny połykając bakterie z powietrza, połykając jedzenie, połykając własną ślinę.


— Genialnie, ale jaka może być geneza słowa gen?


— Generał — krzyknął Mikołaj z ostatniej ławki.


— Też dobrze, chociaż wśród genów są i szeregowcy. Słowo gen pochodzi od słowa geneza,  pochodzenie, genealogia; ale gen to właściwie informacja, informacja, która jest w każdej komórce, informacja o budowie organizmu i o jego działaniu. Właściwie to wszystko wam już mówiłem, więc zrobimy dzisiaj powtórkę o samolubnym genie i stowarzyszaniu się… o tym dlaczego Ola ma niebieskie oczy i dlaczego Mikołaj najwyżej skacze....


Mam wrażenie, że oni znają te moje napady mówienia do nich jak do ludzi i kończący te lekcje popłoch, że znowu nie przerobiliśmy odpowiedniej porcji programu. Chwilowo zwyciężył mój bunt, a klasa nie miała mi tego za złe. W chwilę później zaskoczył mnie dzwonek kończący lekcję. Zakończyłem pospiesznie i poprosiłem, żeby przerobili sami z podręcznika planowany na dziś materiał. Odwróciłem się do okna, czekając aż wyjdą z klasy. Wychodzili troszkę ciszej niż zwykle, więc pewnie im się to moje gadanie jakoś tam podobało.


— Proszę pana — usłyszałem głos jednej z uczennic. Klasa była już pusta, przede mną stała Wiktoria, jej smutna buzia nie wróżyła niczego dobrego.


— Aga zginęła — powiedziała cicho. Nie rozumiałem co do mnie mówi. Agnieszka była jej starszą o trzy lata kuzynką. Czasami widywałem je razem na ulicy. Agnieszka dojeżdżała teraz do liceum w mieście i w tym roku powinna robić maturę.


— Co się stało — zapytałem.


— Nie wróciła w piątek ze szkoły.


— Czy policja jest zawiadomiona?


— Tak, przepytywali jej kolegów i wszystkich. Aga nie pojechała tym autobusem co normalnie, policja mówi, że chyba nie miała wypadku...


— Kiedy ją widziałaś?


— W czwartek, mówiła, że musi zrobić prawo jazdy i że chciałaby wyjechać po maturze do Stanów...


— Policja z tobą też rozmawiała?


— Tak, ale ja im nie wszystko powiedziałam. To znaczy wszystko powiedziałam, tylko nie pokazałam im jej wierszy, bo Aga prosiła, żeby ich nikomu nie pokazywać.


— I chcesz, żebym ja te wiersze przeczytał?


Wiktoria wyciągnęła rękę, w której trzymała kilka złożonych kartek. Wziąłem te kartki i spojrzałem na zegarek. Przeprosiłem, że nie mogę teraz dłużej rozmawiać i powiedziałem, żeby przyszła do klasy po lekcjach. Kiwnęła głową i wyszła. Poszedłem do pokoju nauczycielskiego, zastanawiając się czy cokolwiek mogę zrobić.


Dopiero na kolejnej przerwie sięgnąłem po przekazane przez Wiktorię kartki. Był to wydruk z komputera na kartkach A4. Agnieszka pisała:

List

Wyślij,
Nie wysyłaj,
Wyślij,
Nie wysyłaj,
Nie wysyłaj,


Wyślij,
Powiedz światu,
Że siedzę za szafą
I składam tysiące dni strachu
W moje życie


***

Ojcze nasz
Który bełkoczesz,
Ojcze nasz,
Który patrzysz z nienawiścią,
Ojcze nasz,
Który leżysz bezwładny

Czy ja cię kiedyś kochałam?

***

Do siebie

Nie rozstrzaskuj dnia o ścianę
Nie rozstrzaskuj godziny o ścianę
Nie rozstrzaskuj chwili o ścianę,
Poskładaj
Drobiny spokoju
W kąt dla siebie

***

Modlitwa

Boże zabierz ojców alkoholików
Ojców pijaków,
Ojców ochlapusów,
Pokaż mi jednego,
Który przestał pić
Bo kochał swoje dziecko,


Zabierz matki wystraszone
Ogłupione, zabierz opuchniętą twarz


Zabierz...
Pozwól czcić,
Nie czcić, szanować,
Nie szanować, lubić,
Nie lubić, znosić,
Nie znosić


Pozwól raz uśmiechnąć się zwyczajnie
Na widok ojca swego
I matki swojej.

***

Amen

Spać nie dają
Wszystkie słowa w ciszy,
Spać nie dają słowa,
Które diabeł słyszy,
Słowa grube
Jak rosyjskie słonie,
Słowa,
Które znaczą zawsze
Koniec, koniec, koniec.

***

Bądź

Bądź przytulone z modlitwy,
bądź, wpatrzone we wczorajszą butelkę,
bądź zasłuchane w ulicę,
bądź pulsujące w zadaniu z fizyki,
bądź,
dziś,
kurwa,
trzeźwy.

***

Przyjdź usmażę naleśniki,
Zapalimy świece,
Zapomnimy,
Ty swoje,
Ja swoje.


Zamieszkamy na chwilę w niepamięci,
Zapomnimy o strachu,
że kiedyś będziemy tacy sami.


Naleśniki będziemy jedli palcami
oczywiście.

***

Straciłam niewinność.
Nie, nie tą.
Tamtą straciłam dawno,
nikt po niej nie płakał.


Straciłam niewinność.
Dowiedziałam się o sobie
Za dużo.

***

Muszę zrobić prawo jazdy,
zarobić na bilet,
wymazać to miejsce z mapy,
kupić nową pamięć.

***

Kilka słów
między
jednym obłędem
a drugim.

***

Oblicza zwierząt

Myszy leśnej węszącej skąd wieje wiatr,
zamyślonej sarny,
psa drżącego z zimna pod murem,
martwego ptaka na skraju szosy,
kobiety czekającej na autobus


Moje przed lustrem

***

Idę sobie po drodze,
a przy drodze bałwan
na jednej nodze.
Modli sie bałwan do Boga
pogoda, pogoda, pogoda.


Chocholi pląs,
Chocholi tan.


Idą ludzie po drodze
I myślą
słowa, słowa, słowa.


Chocholi pląs,
chocholi tan.

***

Głaskałam psa
rozpłakałam się,
uderzyłam psa
zaskomlał cicho,
wyszczerzyłam zęby do psa,
roześmiał się,
powiedział: głupia jesteś

Pies mi mordę lizał,
nie pierwszy raz.

***

Nie lubię kopać lalek,
rozpruwać brzuchów pluszowym misiom,
wbijać igieł w figurki z chleba.
Nie pójdę na psychologię,
Będę budować mosty między wyspami.

***

Przekomarzałam się ze światem
a świat okazał sie psubratem.
Byłam psusiostrą
w pieskim świecie,
a pies okazał się człowiekiem.

***

Ołowiani żołnierze
Maszerują po ołowianym polu bitewnym,
Na ołowianym niebie
lecą ołowiane bombowce
i zrzucają ołowiane bomby
Z mgły wyłonił się
avatar księcia z bajki

W realu
otaczają mnie wirtualnie sprawni

***

Od rana do nocy chodzę naga
wieczorem
kiedy wszyscy  już śpią
ubieram się w wolność
idę budować z klocków lego
domy spokojnej młodości

 

 

***

Przypomniałem sobie twarz małomównej uczennicy, niezbyt zainteresowanej nauką. Po lekcjach Wiktoria nie umiała mi nic więcej powiedzieć. Nie bardzo wiadomo dlaczego postanowiła mi te wiersze pokazać. Zapytałem ją, czy mogę je zachować. Kiwnęła głową, chyba rozumiejąc, że jestem równie bezradny jak ona.


Wieczorem zadzwoniłem do komendanta policji i zapytałem czy jest coś nowego. Zainteresował się, czemu dzwonię i czy wiem cokolwiek, co mogło by pomóc w poszukiwaniach. Kiedy powiedziałem mu o tych wierszach odpowiedział, że policja wie o problemach tej rodziny, że takich rodzin jest dużo, a same wiersze potwierdzają tylko to, co już wiemy.


— Czyli — zapytałem.


— Albo żyje, albo nie, albo uciekała z jakimś mężczyzną, albo ją porwali. W takich przypadkach policja jest zazwyczaj bezradna, póki ktoś nie wskaże jakiegoś śladu. Czasem znajduje się ciało, czasem żywego człowieka, a czasem nikt nigdy nie dowiaduje się, co się stało. Niech pan ma oczy otwarte, bo uczniowie mogą coś wiedzieć.


Zapytałem, czy może do mnie zadzwonić, gdyby ją znaleźli. Odpowiedział, że takie sprawy prowadzi Komenda Wojewódzka, ale pewnie będzie miał informacje i że do mnie zadzwoni; dodał, że jeśli dziewczyna się nie znajdzie, to pewnie po świętach będzie apel w telewizji. Na zakończenie złożył mi życzenia wesołych świąt.


— Wesołych Świąt — odpowiedziałem automatycznie, odkładając słuchawkę.

(Z biblioteki tekstow przeniesionych z "Racjonalisty", pierwsza publikacja grudzień 2010.)

Marcin Kruk, autor książki Człowiek zajęty niesłychanie dostępna on-line w „Listach z naszego sadu


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk