Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 14:57

« Poprzedni Następny »


Co państwu dolega?


Andrzej Koraszewski 2016-06-07


 

Anegdota jest stara, nie jestem pewien, czy prawdziwa, chociaż opowiadano ją, podając nazwisko konkretnego filozofa. Filozof leżał w szpitalu po nieudanej próbie samobójstwa, gdzie odwiedziło go państwo w postaci sierżanta milicji. Sierżant chciał się dowiedzieć, co było  przyczyną próby samobójczej. Semantyka, panie sierżancie – wyjaśnił filozof. Gdzie mieszka - zapytał sierżant.


Tu opowieść urywała się, pozostawiając naszej wyobraźni ciąg dalszy tej rozmowy.

 

Państwo Platona miało być rządzone przez filozofów. Nie był to jednak dobry pomysł, chociaż filozofowie z lepszym lub gorszym skutkiem bywali doradcami władców. Sami władcy często udawali, że mają legitymację swojej władzy z boskiego nadania, jednak na wszelki wypadek więzili, ścinali i truli konkurentów oraz na różne sposoby starali się wzmocnić swoją pozycję wybrańca bogów.          

 

Organizmy państwowe przyjmowały postać wieloetnicznych i wieloreligijnych imperiów, wieloetnicznych teokracji, państw narodowych, federacji, itp. W naszych czasach suwerenem jest naród, a władza czerpie swoją legitymację z powszechnych wyborów.

 

Z państwami narodowymi mamy kłopot, bo pojęcie narodu jest różnie definiowane, w zależności od tego komu i czemu termin „naród” ma służyć. Dla jednych jest on bliższy wspólnocie plemiennej, opartej na dziedzictwie krwi, wspólnym języku, jednej religii i jednej tradycji. Tak definiowany naród jest raczej wspólnotą obroną niż częścią większej ludzkiej społeczności, pielęgnuje antagonizmy, plemienną czystość krwi i podporządkowanie wszystkiego faktycznym, potencjalnym, a czasem urojonym konfliktom ze światem zewnętrznym.               


Anglosasi często używają zamiennie pojęcia naród i społeczeństwo, większy nacisk kładąc na wspólnotę państwową i jej dobrostan niż na dziedzictwo krwi. To przesunięcie jest jeszcze bardziej widoczne w byłych brytyjskich koloniach, a więc w Stanach Zjednoczonych i w Australii, czy Nowej Zelandii, gdzie narody są młode, utworzone przez imigrantów, scalone głównie przez państwo oparte na umowie społecznej.


Naród oparty na wspólnocie plemiennej i dziedzictwie krwi konserwuje w większym stopniu strukturę społeczną, która nawet znosząc usankcjonowane prawem bariery społeczne, nadal pozostaje w świadomości społecznej, w mentalności i kulturze, nie tylko  ograniczając ruchliwość społeczną, ale znajdując odzwierciedlenie w konfliktach społecznych i na arenie politycznej.


Studio Opinii opublikowało esej Stanisława Zakroczymskiego pod tytułem Polska 1794. Niedokończona rewolucja Kościuszki. Autor studiuje historię, w swoim eseju wychodzi od książki Andrzeja Ledera Prześniona rewolucja, której nie czytałem, a która stanowi analizę struktury społecznej w świadomości i samoświadomości społecznej. Leder, jak pisze Zakroczymski, stawia tezę (zapewne nawiązując do Józefa Chałasińskiego), że lata 1939 – 1956 przeorały strukturę polskiego społeczeństwa. Była to swego rodzaju rewolucja, która, jak czytamy, „zburzyła dotychczasową stanową strukturę społeczną i zbudowała nową, zdominowaną przez mieszczańską klasę średnią i opartą na nowoczesnych stosunkach własności”. (Hm, tak się składa, że była to sproletaryzowana „klasa średnia”, raczej warstwa urzędnicza, dworska, i nie mająca wiele wspólnego z klasycznym mieszczaństwem i jego wartościami).  


Bardziej prawdziwe wydaje się stwierdzenie, że robotniczo-chłopski awans społeczny do warstwy urzędniczej (nazywanej hojnie klasą średnią) jest w świadomości społecznej tłumiony, a aspiracje do szlacheckiego pochodzenia i etosu zdecydowanie przerośnięte. Prawdą jest również, że ta „rewolucja” miała zewnętrzny czynnik sprawczy, co powoduje, że własne elity nie bardzo wiedzą, czy mogą być z niej dumne. Bardziej istotne w tym eseju jest jednak szybkie przejście do problemu narodu i pytania, czy na wcześniejszym etapie była szansa „świadomej, programowej i gwałtownej zmiany stosunków społecznych, ekonomicznych i politycznych”. Po tym pytaniu autor przechodzi do Tadeusza Kościuszki, przypominając jego próbę rozszerzenia pojęcia narodu na warstwę mieszczańską i chłopską.   


Autor przypomina słowa przysięgi Kościuszki, że powierzonej sobie władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyje, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będzie.


Stanisław Zakroczymski pisze:

„Wydaje się, że pojęciem kluczowym dla zrozumienia rewolucyjnego charakteru insurekcji 1794 roku jest „naród”. [...] „Panowie bracia”, „naród szlachecki” był narodem w sensie politycznym, a zarazem jedynym „narodem”, o jakim mówiono i pisano w Rzeczypospolitej. Tego typu retoryka wykluczała z jakiegokolwiek podmiotowego uczestnictwa w życiu publicznym wszelkie inne stany.”

Przypomina dalej jak silna w świadomości ówczesnych reformatorów była idea rozszerzenia praw obywatelskich na „niższe” warstwy społeczne:  

Ludzie ci, w większości skupieni w warszawskim „klubie jakobinów” (oficjalnie noszącym bardzo niemedialną nazwę Zgromadzenia Obywateli Ofiarujących Pomoc i Posługę Magistraturom Narodowym w Celu Dobra Ojczyzny), formułowali najśmielsze postulaty polityczne i społeczne czasów insurekcji. Za ich sedno można uznać właśnie zmianę sposobu rozumienia pojęcia narodu. W odezwie, którą wydał we wrześniu 1794 roku opanowany przez nich Wydział Instrukcji (zajmujący się w powstańczym rządzie oświatą i propagandą), czytamy, iż zadaniem rządu wolnego i niepodległego jest utworzyć nowe niemal Polaków plemię, przywiązać każdego do miłej Ojczyzny. O tym, jak duże niebezpieczeństwo w tej pojęciowej (czy też „symbolicznej”) zmianie widziała zachowawcza część szlachty i arystokracji, niech świadczy treść wyroku warszawskiego sądu (chwilowo opanowanego przez jej przedstawicieli), jaki zapadł 28 VI 1794 roku na jakobina Józefa Piotrowskiego za udział w ludowych zamieszkach. Szczególnym obciążeniem dla działacza było to, iż stale lud narodem nazywał.


Autor nie przypomina, że tych prób było więcej, że w Europie Zachodniej pierwszy etap rozmontowywania systemu feudalnego, to przechodzenie na czynsze w XI wieku, że drugim etapem upodmiotowienia warstwy mieszczańskiej i chłopskiej była Reformacja, która była nie tylko buntem przeciw zepsuciu Kościoła, ale potężną rewolucją społeczną. Oświecenie było łatwiejsze do przełknięcia w krajach protestanckich niż w katolickich, gdzie dopominanie się ludu o prawa obywatelskie wywoływało święte oburzenie Kościoła i narodu szlacheckiego. Kontrreformacja w Polsce prowadziła ostatecznie do ukonstytuowania się Republiki Szlacheckiej, w której Bracia Polscy musieli być traktowani jako zdrajcy spiskujący przeciw (szlacheckiemu) narodowi polskiemu. 


Jakie były i jakie dziś są społeczne konsekwencje cofnięcia koła historii przez Kontrreformację, dlaczego próba Kościuszki (i innych) skazana była na niepowodzenie i dlaczego dziś mamy nadal tak poważne problemy z wyjaśnieniem, co właściwie mamy na myśli, kiedy mówimy „my, naród”?


W Anglii spotkałem się kiedyś z powiedzeniem, że jedno jest niezmienne: Kościół jest coraz bardziej skorumpowany, a klasa średnia rośnie. Klasa średnia, to nie jakaś zawsze od kogoś zależna warstwa urzędnicza, a handel, rzemiosło, farmerzy, a na kolejnym etapie mała i średnia przedsiębiorczość. To ludzie ekonomicznie niezależni dzięki posiadaniu własności i wydajnej pracy. Ich wpływ na arenę polityczną zależy od zdolności komunikacji i kooperacji.


Szwedzki socjolog pół żartem pół serio przekonywał mnie kiedyś, że kamieniem węgielnym szwedzkiej demokracji były zasady działania drużyn wikingów. To były bandyckie spółdzielnie, w których wzajemne zaufanie i kooperacja na wszystkich etapach były czymś niezbywalnym. Od zamysłu zbudowania łodzi, doboru załogi, planowania wyprawy, decyzji w trakcie wyprawy, aż po podział łupów, to wszystko wymagało partnerskiej kooperacji w grupie równych lub prawie równych. Oczywiście kraje skandynawskie miały swój okres dominacji ziemiaństwa w życiu społecznym i politycznym, ale chłopstwo miało swoją reprezentację w ich parlamentach od średniowiecza, było istotną częścią armii, mieszczanie mieli wcześnie obywatelskie prawa. Potem Reformacja, wszędzie gdzie zwyciężyła, dawała warstwom „niższym” nie tylko ograniczone prawa obywatelskie, była również rewolucją oświatową, ekonomiczną i moralną.    


Rewolucyjny wysiłek przebudowy społeczeństwa stanowego miał w krajach, w których wcześniej zwyciężyła Kontrreformacja, charakter krwawy i w pewnym sensie znacznie mniej skuteczny niż w krajach, w których ten proces był rozłożony na stulecia i gdzie arystokracja stopniowo i bez gwałtownej rewolucji dopuszczała warstwy „niższe” do obywatelskich przywilejów.


W 1835 roku Alexis de Tocqueville napisał krótki esej „Mémoire sur le paupérisme”. Opisuje w nim swoje zdumienie z powodu zjawiska, z którego nie zdawał sobie sprawy. Był w trakcie pisania O demokracji w Ameryce i od dawna planował obejrzenie kraju, który zrodził Amerykę. Jak pisze był przekonany, że Wielka Brytania w 1833 roku znajduje się w przededniu rewolucji. Przeglądając się temu wszystkiemu na miejscu doszedł do wniosku, że widzi społeczną transformację, którą charakteryzuje zmiana etosu arystokracji, który został uzupełniony o „zasady demokracji”. Jak pisał w swoim dzienniku, w odróżnieniu od Francji, angielska klasa średnia nie dążyła do obalenia praw i przywilejów arystokracji, a raczej do dopuszczenia jej do tych praw. Równocześnie brytyjska arystokracja była skłonna pogodzić się z tym, ponieważ ona sama była w coraz większym stopniu uzależniona od zamożności, a w mniejszym od przywilejów z tytułu urodzenia. Tym samym – jak pisał – Anglia wydaje się być na drodze do transformacji od arystokracji do demokracji bez przemocy lub wojny domowej.


Pochwała ustroju arystokratycznego bywała często pochwałą umowy społecznej. Bo też władcy muszą się na kimś wspierać, zawierać sojusze, respektować porozumienia, by nie stracić poparcia. Projekt demokracji, rządów ludu wydawał się propozycją anarchii. Ciekawym przyczynkiem do tych sporów była dyskusja nad ordynacją elekcji po śmierci Zygmunta Augusta. Spierano się, czy ordynacja ma być wolna, czy porządna. Wolna, czyli zebrani na placu elekcyjnym wszyscy uprawnieni (bracia szlachta), porządna, czyli stopniowa, przez sejmiki lokalne i elektorów. Głównie dzięki manipulacjom Jana Zamoyskiego wygrała koncepcja elekcji wolnej, głosowania kupą, przez tych którzy dojechali, czyli w efekcie w znacznym stopniu przez szlachtę mazowiecką. Niektórzy historycy upatrują w ordynacji viritim początku naszej szlacheckiej anarchii, czyli historii nie tylko narodu ograniczonego do samej szlachty, ale zorganizowanego w system, który nie dawał szans na rozstrzyganie sporów i docieranie do konstruktywnych wniosków oraz decyzji.


Umowy społeczne niejeden raz bywały zmowami służącymi przemocy, organizacji zniewolenia innych, ale i swoich. To długotrwałe zniewolenie, pozbawienie praw i własności, tworzyło społeczeństwa skażone nieufnością. Wewnętrzna wrogość i podejrzliwość blokuje kanały komunikacyjne, innowacyjność, gotowość ryzyka innego niż bandyckie, nieufność do słów.


Pytamy o naród, bo to ważna sprawa, nie pytamy o niepowodzenia naszej spółdzielczości, o wzajemną nieufność w organizacjach, o paranoiczne przekonanie, że wszyscy nas oszukują, nie pytamy o jakość naszych dyskusji, w których znaczenia słów gubią się w obsesjach i grupowych kodach językowych.


Nasz naród przeszedł dwukrotną transformację, tamtą, komunistyczną,  wymuszoną przez przyspieszoną masową oświatę i awans społeczny do warstwy urzędniczej i tę drugą, kiedy po upadku komunizmu i powrocie do prywatnej własności środków produkcji zaczęła powstawać prawdziwa klasa średnia, posiadająca własność i ekonomicznie niezależna, ale skażona wzajemną podejrzliwością i brakiem doświadczenia we współdziałaniu. Ten brak wzajemnego zaufania, umiejętności rzeczowej rozmowy i współdziałania naszemu państwu dolega, nawet bardzo. Ten naród, który chciał tworzyć Kościuszko, powstaje jednak dopiero teraz, z oporami, ale powstaje.


Do młyńskich kamieni naszej tradycji szlacheckiego narodu dochodzi nowa zmora – postmodernizm z jego przekonywaniem o wyższości narracji nad faktami i wpajaniem odrazy do semantyki.


Nadzieja w klasie średniej, która zazwyczaj jest przyziemna, pozytywistyczna i realistyczna. Niestety, nie zawsze, czasami porywał ją romantyzm zbrodniczych idei.                                                                                            

               


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. George Soros i multikulti mieczysławsk 2016-06-08
1. Kręte drogi Poltiser 2016-06-07


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk