Prawda

Środa, 8 maja 2024 - 03:32

« Poprzedni Następny »


Co państwu dolega?


Andrzej Koraszewski 2016-06-07


 

Anegdota jest stara, nie jestem pewien, czy prawdziwa, chociaż opowiadano ją, podając nazwisko konkretnego filozofa. Filozof leżał w szpitalu po nieudanej próbie samobójstwa, gdzie odwiedziło go państwo w postaci sierżanta milicji. Sierżant chciał się dowiedzieć, co było  przyczyną próby samobójczej. Semantyka, panie sierżancie – wyjaśnił filozof. Gdzie mieszka - zapytał sierżant.


Tu opowieść urywała się, pozostawiając naszej wyobraźni ciąg dalszy tej rozmowy.

 

Państwo Platona miało być rządzone przez filozofów. Nie był to jednak dobry pomysł, chociaż filozofowie z lepszym lub gorszym skutkiem bywali doradcami władców. Sami władcy często udawali, że mają legitymację swojej władzy z boskiego nadania, jednak na wszelki wypadek więzili, ścinali i truli konkurentów oraz na różne sposoby starali się wzmocnić swoją pozycję wybrańca bogów.          

 

Organizmy państwowe przyjmowały postać wieloetnicznych i wieloreligijnych imperiów, wieloetnicznych teokracji, państw narodowych, federacji, itp. W naszych czasach suwerenem jest naród, a władza czerpie swoją legitymację z powszechnych wyborów.

 

Z państwami narodowymi mamy kłopot, bo pojęcie narodu jest różnie definiowane, w zależności od tego komu i czemu termin „naród” ma służyć. Dla jednych jest on bliższy wspólnocie plemiennej, opartej na dziedzictwie krwi, wspólnym języku, jednej religii i jednej tradycji. Tak definiowany naród jest raczej wspólnotą obroną niż częścią większej ludzkiej społeczności, pielęgnuje antagonizmy, plemienną czystość krwi i podporządkowanie wszystkiego faktycznym, potencjalnym, a czasem urojonym konfliktom ze światem zewnętrznym.               


Anglosasi często używają zamiennie pojęcia naród i społeczeństwo, większy nacisk kładąc na wspólnotę państwową i jej dobrostan niż na dziedzictwo krwi. To przesunięcie jest jeszcze bardziej widoczne w byłych brytyjskich koloniach, a więc w Stanach Zjednoczonych i w Australii, czy Nowej Zelandii, gdzie narody są młode, utworzone przez imigrantów, scalone głównie przez państwo oparte na umowie społecznej.


Naród oparty na wspólnocie plemiennej i dziedzictwie krwi konserwuje w większym stopniu strukturę społeczną, która nawet znosząc usankcjonowane prawem bariery społeczne, nadal pozostaje w świadomości społecznej, w mentalności i kulturze, nie tylko  ograniczając ruchliwość społeczną, ale znajdując odzwierciedlenie w konfliktach społecznych i na arenie politycznej.


Studio Opinii opublikowało esej Stanisława Zakroczymskiego pod tytułem Polska 1794. Niedokończona rewolucja Kościuszki. Autor studiuje historię, w swoim eseju wychodzi od książki Andrzeja Ledera Prześniona rewolucja, której nie czytałem, a która stanowi analizę struktury społecznej w świadomości i samoświadomości społecznej. Leder, jak pisze Zakroczymski, stawia tezę (zapewne nawiązując do Józefa Chałasińskiego), że lata 1939 – 1956 przeorały strukturę polskiego społeczeństwa. Była to swego rodzaju rewolucja, która, jak czytamy, „zburzyła dotychczasową stanową strukturę społeczną i zbudowała nową, zdominowaną przez mieszczańską klasę średnią i opartą na nowoczesnych stosunkach własności”. (Hm, tak się składa, że była to sproletaryzowana „klasa średnia”, raczej warstwa urzędnicza, dworska, i nie mająca wiele wspólnego z klasycznym mieszczaństwem i jego wartościami).  


Bardziej prawdziwe wydaje się stwierdzenie, że robotniczo-chłopski awans społeczny do warstwy urzędniczej (nazywanej hojnie klasą średnią) jest w świadomości społecznej tłumiony, a aspiracje do szlacheckiego pochodzenia i etosu zdecydowanie przerośnięte. Prawdą jest również, że ta „rewolucja” miała zewnętrzny czynnik sprawczy, co powoduje, że własne elity nie bardzo wiedzą, czy mogą być z niej dumne. Bardziej istotne w tym eseju jest jednak szybkie przejście do problemu narodu i pytania, czy na wcześniejszym etapie była szansa „świadomej, programowej i gwałtownej zmiany stosunków społecznych, ekonomicznych i politycznych”. Po tym pytaniu autor przechodzi do Tadeusza Kościuszki, przypominając jego próbę rozszerzenia pojęcia narodu na warstwę mieszczańską i chłopską.   


Autor przypomina słowa przysięgi Kościuszki, że powierzonej sobie władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyje, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będzie.


Stanisław Zakroczymski pisze:

„Wydaje się, że pojęciem kluczowym dla zrozumienia rewolucyjnego charakteru insurekcji 1794 roku jest „naród”. [...] „Panowie bracia”, „naród szlachecki” był narodem w sensie politycznym, a zarazem jedynym „narodem”, o jakim mówiono i pisano w Rzeczypospolitej. Tego typu retoryka wykluczała z jakiegokolwiek podmiotowego uczestnictwa w życiu publicznym wszelkie inne stany.”

Przypomina dalej jak silna w świadomości ówczesnych reformatorów była idea rozszerzenia praw obywatelskich na „niższe” warstwy społeczne:  

Ludzie ci, w większości skupieni w warszawskim „klubie jakobinów” (oficjalnie noszącym bardzo niemedialną nazwę Zgromadzenia Obywateli Ofiarujących Pomoc i Posługę Magistraturom Narodowym w Celu Dobra Ojczyzny), formułowali najśmielsze postulaty polityczne i społeczne czasów insurekcji. Za ich sedno można uznać właśnie zmianę sposobu rozumienia pojęcia narodu. W odezwie, którą wydał we wrześniu 1794 roku opanowany przez nich Wydział Instrukcji (zajmujący się w powstańczym rządzie oświatą i propagandą), czytamy, iż zadaniem rządu wolnego i niepodległego jest utworzyć nowe niemal Polaków plemię, przywiązać każdego do miłej Ojczyzny. O tym, jak duże niebezpieczeństwo w tej pojęciowej (czy też „symbolicznej”) zmianie widziała zachowawcza część szlachty i arystokracji, niech świadczy treść wyroku warszawskiego sądu (chwilowo opanowanego przez jej przedstawicieli), jaki zapadł 28 VI 1794 roku na jakobina Józefa Piotrowskiego za udział w ludowych zamieszkach. Szczególnym obciążeniem dla działacza było to, iż stale lud narodem nazywał.


Autor nie przypomina, że tych prób było więcej, że w Europie Zachodniej pierwszy etap rozmontowywania systemu feudalnego, to przechodzenie na czynsze w XI wieku, że drugim etapem upodmiotowienia warstwy mieszczańskiej i chłopskiej była Reformacja, która była nie tylko buntem przeciw zepsuciu Kościoła, ale potężną rewolucją społeczną. Oświecenie było łatwiejsze do przełknięcia w krajach protestanckich niż w katolickich, gdzie dopominanie się ludu o prawa obywatelskie wywoływało święte oburzenie Kościoła i narodu szlacheckiego. Kontrreformacja w Polsce prowadziła ostatecznie do ukonstytuowania się Republiki Szlacheckiej, w której Bracia Polscy musieli być traktowani jako zdrajcy spiskujący przeciw (szlacheckiemu) narodowi polskiemu. 


Jakie były i jakie dziś są społeczne konsekwencje cofnięcia koła historii przez Kontrreformację, dlaczego próba Kościuszki (i innych) skazana była na niepowodzenie i dlaczego dziś mamy nadal tak poważne problemy z wyjaśnieniem, co właściwie mamy na myśli, kiedy mówimy „my, naród”?


W Anglii spotkałem się kiedyś z powiedzeniem, że jedno jest niezmienne: Kościół jest coraz bardziej skorumpowany, a klasa średnia rośnie. Klasa średnia, to nie jakaś zawsze od kogoś zależna warstwa urzędnicza, a handel, rzemiosło, farmerzy, a na kolejnym etapie mała i średnia przedsiębiorczość. To ludzie ekonomicznie niezależni dzięki posiadaniu własności i wydajnej pracy. Ich wpływ na arenę polityczną zależy od zdolności komunikacji i kooperacji.


Szwedzki socjolog pół żartem pół serio przekonywał mnie kiedyś, że kamieniem węgielnym szwedzkiej demokracji były zasady działania drużyn wikingów. To były bandyckie spółdzielnie, w których wzajemne zaufanie i kooperacja na wszystkich etapach były czymś niezbywalnym. Od zamysłu zbudowania łodzi, doboru załogi, planowania wyprawy, decyzji w trakcie wyprawy, aż po podział łupów, to wszystko wymagało partnerskiej kooperacji w grupie równych lub prawie równych. Oczywiście kraje skandynawskie miały swój okres dominacji ziemiaństwa w życiu społecznym i politycznym, ale chłopstwo miało swoją reprezentację w ich parlamentach od średniowiecza, było istotną częścią armii, mieszczanie mieli wcześnie obywatelskie prawa. Potem Reformacja, wszędzie gdzie zwyciężyła, dawała warstwom „niższym” nie tylko ograniczone prawa obywatelskie, była również rewolucją oświatową, ekonomiczną i moralną.    


Rewolucyjny wysiłek przebudowy społeczeństwa stanowego miał w krajach, w których wcześniej zwyciężyła Kontrreformacja, charakter krwawy i w pewnym sensie znacznie mniej skuteczny niż w krajach, w których ten proces był rozłożony na stulecia i gdzie arystokracja stopniowo i bez gwałtownej rewolucji dopuszczała warstwy „niższe” do obywatelskich przywilejów.


W 1835 roku Alexis de Tocqueville napisał krótki esej „Mémoire sur le paupérisme”. Opisuje w nim swoje zdumienie z powodu zjawiska, z którego nie zdawał sobie sprawy. Był w trakcie pisania O demokracji w Ameryce i od dawna planował obejrzenie kraju, który zrodził Amerykę. Jak pisze był przekonany, że Wielka Brytania w 1833 roku znajduje się w przededniu rewolucji. Przeglądając się temu wszystkiemu na miejscu doszedł do wniosku, że widzi społeczną transformację, którą charakteryzuje zmiana etosu arystokracji, który został uzupełniony o „zasady demokracji”. Jak pisał w swoim dzienniku, w odróżnieniu od Francji, angielska klasa średnia nie dążyła do obalenia praw i przywilejów arystokracji, a raczej do dopuszczenia jej do tych praw. Równocześnie brytyjska arystokracja była skłonna pogodzić się z tym, ponieważ ona sama była w coraz większym stopniu uzależniona od zamożności, a w mniejszym od przywilejów z tytułu urodzenia. Tym samym – jak pisał – Anglia wydaje się być na drodze do transformacji od arystokracji do demokracji bez przemocy lub wojny domowej.


Pochwała ustroju arystokratycznego bywała często pochwałą umowy społecznej. Bo też władcy muszą się na kimś wspierać, zawierać sojusze, respektować porozumienia, by nie stracić poparcia. Projekt demokracji, rządów ludu wydawał się propozycją anarchii. Ciekawym przyczynkiem do tych sporów była dyskusja nad ordynacją elekcji po śmierci Zygmunta Augusta. Spierano się, czy ordynacja ma być wolna, czy porządna. Wolna, czyli zebrani na placu elekcyjnym wszyscy uprawnieni (bracia szlachta), porządna, czyli stopniowa, przez sejmiki lokalne i elektorów. Głównie dzięki manipulacjom Jana Zamoyskiego wygrała koncepcja elekcji wolnej, głosowania kupą, przez tych którzy dojechali, czyli w efekcie w znacznym stopniu przez szlachtę mazowiecką. Niektórzy historycy upatrują w ordynacji viritim początku naszej szlacheckiej anarchii, czyli historii nie tylko narodu ograniczonego do samej szlachty, ale zorganizowanego w system, który nie dawał szans na rozstrzyganie sporów i docieranie do konstruktywnych wniosków oraz decyzji.


Umowy społeczne niejeden raz bywały zmowami służącymi przemocy, organizacji zniewolenia innych, ale i swoich. To długotrwałe zniewolenie, pozbawienie praw i własności, tworzyło społeczeństwa skażone nieufnością. Wewnętrzna wrogość i podejrzliwość blokuje kanały komunikacyjne, innowacyjność, gotowość ryzyka innego niż bandyckie, nieufność do słów.


Pytamy o naród, bo to ważna sprawa, nie pytamy o niepowodzenia naszej spółdzielczości, o wzajemną nieufność w organizacjach, o paranoiczne przekonanie, że wszyscy nas oszukują, nie pytamy o jakość naszych dyskusji, w których znaczenia słów gubią się w obsesjach i grupowych kodach językowych.


Nasz naród przeszedł dwukrotną transformację, tamtą, komunistyczną,  wymuszoną przez przyspieszoną masową oświatę i awans społeczny do warstwy urzędniczej i tę drugą, kiedy po upadku komunizmu i powrocie do prywatnej własności środków produkcji zaczęła powstawać prawdziwa klasa średnia, posiadająca własność i ekonomicznie niezależna, ale skażona wzajemną podejrzliwością i brakiem doświadczenia we współdziałaniu. Ten brak wzajemnego zaufania, umiejętności rzeczowej rozmowy i współdziałania naszemu państwu dolega, nawet bardzo. Ten naród, który chciał tworzyć Kościuszko, powstaje jednak dopiero teraz, z oporami, ale powstaje.


Do młyńskich kamieni naszej tradycji szlacheckiego narodu dochodzi nowa zmora – postmodernizm z jego przekonywaniem o wyższości narracji nad faktami i wpajaniem odrazy do semantyki.


Nadzieja w klasie średniej, która zazwyczaj jest przyziemna, pozytywistyczna i realistyczna. Niestety, nie zawsze, czasami porywał ją romantyzm zbrodniczych idei.                                                                                            

               


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. George Soros i multikulti mieczysławsk 2016-06-08
1. Kręte drogi Poltiser 2016-06-07


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk