Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 14:22

« Poprzedni Następny »


Credo ateisty (XII)


Lucjan Ferus 2023-03-12

Radosna naiwność opowieści o storzeniu świata. 
Radosna naiwność opowieści o storzeniu świata. 

W poprzedniej części przedstawiłem niektóre mechanizmy psychiczno-społeczne, jakie wykorzystują religie w swoich doktrynach i dzięki którym posiadają władzę nad umysłami wiernych, nie świadomych głębszych przyczyn tego psychicznego uzależnienia. Nasza ponoć chrześcijańska religia – katolicyzm, także wykorzystuje wiele z nich, jednakże głównymi mechanizmami psychologicznymi, będącymi niejako „znakiem firmowym” tej religii, są wymuszane u wiernych poczucie winy w stosunku do Boga, jak i wymuszane poczucie wdzięczności, którą wierni powinni okazywać mu przez całe swoje życie.

W tym odcinku, chciałbym pokazać na przykładzie tej właśnie religii, dlaczego jej „prawdy” mające wyzwalać u wiernych powyższe odczucia emocjonalne, uzależniające ich dodatkowo od tejże idei, na mnie akurat nie działają w oczekiwany przez jej twórców sposób. Głównym powodem (choć nie jedynym) jest to, iż są one dla mnie niewiarygodne! Dlaczego tak uważam? Otóż dlatego, że wizerunek Boga przedstawiony na początku Księgi Rodzaju jest nie tylko pełen sprzeczności, ale też jest zbyt infantylny jak przystało na opis działania Stwórcy, posiadającego nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości (wg religii).

 

Może dlatego podczas lektury Biblii, zazwyczaj odnoszę nieodparte wrażenie, iż Bóg wszechmogący i wszechwiedzący (nie wymieniając wielu innych jego atrybutów), który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie”, nie zachowywałby się w taki sposób jak opisuje Biblia w sytuacjach tam przedstawionych. Aby nie być gołosłownym przeanalizuję dokładniej ten problem. Po pierwsze: Dlaczego Bóg miałby nie chcieć, aby stworzone przez niego istoty rozumne, nie miały wiedzieć czym jest dobro i zło, czyli co jest dla nich dobre a co złe? Przecież od tej wiedzy zależeć będą ich wybory życiowe, a więc i mądre stanowienie o własnym losie. Czyżby zamierzał on mieć w ludziach bezwolnych niewolników?

 

Po drugie: Jak wytłumaczyć zachowanie Boga, który nie dość, że dopuścił do „upadku” ludzi w raju, to jeszcze na dodatek ukarał ich surowo, mimo tego że główną winę ponosił ów podstępny gad, a ludzie byli nieświadomi późniejszych konsekwencji swego czynu? Jednak najdziwniejsze jest to, że kiedy już upewnił się on, że ludzie „upadli” i tym samym nie nadają się już na doskonałych protoplastów naszego gatunku, zamiast np. cofnąć czas i powtórzyć to zdarzenie (tym razem bez udziału węża), lub stworzyć nową parę ludzi bardziej doskonałych, Bóg nie zrezygnował z pomysłu, aby to oni zostali protoplastami ludzkości. Mimo tego, że ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami do czynienia zła i podłości, którą „drogą rozrodu” będą przekazywali swemu przyszłemu potomstwu.

                                                          

Ten mit jest tak żenująco naiwny w swej sprzecznej z logiką konstrukcji, że aż nie do pomyślenia jest, iż tak wielu ludzi wierzy bez zastrzeżeń, że opisuje on rzeczywistą historię początków rodzaju ludzkiego z udziałem wszechmogącego Stwórcy Wszechświata. Jest oczywiste, iż Bóg o takich atrybutach nie musiałby zachowywać się w taki infantylny sposób, a już na pewno nie powinien, gdyż bardzo źle by to o nim świadczyło. Na przykład to, że celowo doprowadził do takiej sytuacji, gdyż chciał, by ludzie byli śmiertelni, grzeszni i ograniczeni umysłowo, bowiem takie istoty potrzebują „duchowego wsparcia” religii.

 

Jednakże tworzący ten mit starożytni kapłani musieli tak się zachować, aby za wszelką cenę (nawet ośmieszenia Stwórcy) uczynić człowieka winnym za istnienie zła w dziele bożym, a nie jego doskonałego ponoć Stwórcę. Przede wszystkim widać w nim wyraźnie, iż koncepcja „grzechu pierworodnego człowieka” jest „naciągana” do granic absurdu jeśli chodzi o logikę. Przez to właśnie, czyniąca Boga „nieudacznikiem”, który mimo posiadanej wszechwiedzy i wszechmocy, nie potrafił stworzyć pary doskonałych protoplastów ludzkości, by potem wywieść z nich doskonały rodzaj istot rozumnych – ludzi. Mógł jednak nie chcieć tego uczynić z wiadomych sobie względów, co czyniłoby go „tylko” bezlitosnym demiurgiem.

                                                           ------ // ------

Dlatego też, wydaje mi się równie niewiarygodny pomysł „dopełniający” ów mit, czyli koncepcja „zbawienia człowieka”. W dużym skrócie wygląda to tak: Po ok. 4 tys. lat (wg wyliczeń egzegetów), Bóg ulitował się nad pożałowania godnym losem grzesznych ludzi i postanowił ich zbawić, czyli dać im szansę na wieczne, pośmiertne życie w niebie, po spełnieniu jednak licznych warunków podczas doczesnego życia na Ziemi. W tym celu spłodził potomka z ziemską kobietą (a właściwie dziewczynką) przy pomocy Ducha Świętego, który ją zapłodnił w cudowny sposób. Kiedy jego Syn stał się mężczyzną, Bóg przeznaczył go na męczeńską ofiarę, która miała odkupić w oczach Boga grzech pierworodny człowieka. Jak jest to przedstawione (fragmentarycznie) w Nowym Testamencie?:

 

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). „On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. /../ On bowiem jest ofiarą przebłagalną nie tylko za nasze grzechy, lecz również za grzechy całego świata” (1J 4,10. 2,2). „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,23-25).

                                                                                                                                 

Nie raz już zastanawiałem się nad tym, czy ze mną jest coś nie tak, skoro miliony (a nawet miliardy) ludzi wierzy bez zastrzeżeń w biblijną historię rodzaju ludzkiego i opisanych tam wydarzeń, które poskutkowały tzw. „upadkiem” pierwszych ludzi w raju i wynikłym z tego „grzechem pierworodnym” człowieka. Oraz jej „ideową kontynuacją” w postaci koncepcji „zbawienia człowieka”, dzięki krwawej ofierze złożonej na krzyżu przez Syna Bożego, odkupującej grzech pierworodny, jak i wszystkie grzechy ludzkości  Jednakże ilekroć wracam do tej historii, niezmiennie mimo upływu czasu wydaje mi się ona niewiarygodna. I jak się okazuje nie mnie jednemu przyszło to na myśl, co zauważa Leo Zen w swojej ksiązce:

 

„Filozof platoński Celsus w Prawdziwym Słowie opublikowanym w 178 r. /../ wydobył na światło dzienne sprzeczności rządzące chrześcijaństwem, podkreślając wszystkie przekłamania, których dopuścili się chrześcijanie, /../ O Ewangelii pisał z sarkazmem: „Prawda jest taka, iż wszystkie te domniemane zdarzenia, są jedynie mitami, które wy sami stworzyliście; jednakże nie udało wam się nawet stworzyć pozorów wiarygodności waszych kłamstw. Powszechnie wiadomo, że wszystko to, co napisaliście, jest wynikiem ciągłych przeróbek, których dokonaliście pod naporem krytyki”./../ Książka Celsusa została skwapliwie zniszczona przez Kościół” (wg Tak wymyślono chrześcijaństwo).

 

Również z w/wym. publikacji dowiedziałem się kiedyś, że Celsus już dawno temu zwrócił uwagę na to samo co ja, pisząc na przełomie tysiącleci swoje „Credo sceptyka”. Mianowicie na to, że Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się tylko swoim wyznawcom i zwolennikom, zamiast ukazać się swym oprawcom i prześladowcom. Co mogłoby przynieść powstającemu chrześcijaństwu o wiele większe korzyści, w postaci przekonania wszystkich niedowiarków i wrogów nowej religii, iż mają do czynienia z cudem spowodowanym przez Boga Ojca i jego Syna Jezusa Chrystusa. W rezultacie czego, nie potrzeba byłoby nikogo przekonywać siłą (tzw. prozelityzm) do prawdziwości tej religii Ale to tylko taka mała dygresja.

                                                           ------ // ------

 

Wróćmy do meritum tych rozważań, czyli udzielenia odpowiedzi na pytanie, dlaczego uważam opisaną w Ewangeliach koncepcję „zbawienia” człowieka za równie niewiarygodną, jak i opisaną powyżej koncepcję „grzechu pierworodnego”? Otóż głównie dlatego, że są one sprzeczne z rozumem, a dokładniej z logiką. Aby nie być gołosłownym, przeanalizuję pewne „prawdy” religijne, które wydają mi się szczególnie pozbawione logiki. I tak np.: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał /../” itd. Ciekawe, od kiedy on tak zaczął miłować ten świat? Czyżby po potopie, podczas którego unicestwił prawie całe życie istniejące na Ziemi? Na stronach ST nie widać tej „bożej miłości” do całego świata!

 

Jeśliby zaś rozumieć owo zdanie jako: „Tak bowiem Bóg umiłowanie człowieka /../ itd.”, to gdyby miało być to prawdą, nie powinien on wywodzić rodzaju ludzkiego z ułomnych protoplastów o grzesznej naturze, gdyż jako wszechmogący Stwórca miał ku temu wszelkie możliwości, aby byli oni doskonali (nie tyko ponoć na samym początku). Zaś to wszystko, co potem uczynił dla „dobra ludzi”, nie ma żadnej wartości, gdyż „dzieje się” to w sferze fikcji i wiary że jest to rzeczywistą prawdą. Następna religijna „prawda”, to: „Syn Boży jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy” /../ „Jego to Bóg ustanowił narzędziem przebłagania”.

 

Otóż zastanawiające jest, dlaczego wszechmogący Bóg, który mógłby „naprawić” swoje ułomne stworzenia słowami: „Niechaj człowiek ponownie stanie się doskonały, taki jakim był na początku mego dzieła”, on „posyła” swego Syna na męczeńską ofiarę, mającą przebłagać go i odkupić „grzech pierworodny człowieka”, jak i wszystkie grzechy ludzkości?! Jest to przedstawiane przez teologów jako przejaw niewyobrażalnej miłości i litości Boga Ojca w stosunku do ludzi. Boga, który poświęcił swego jedynego, ukochanego Syna na krwawą ofiarę odkupicielską, aby dzięki niej, ci wszyscy którzy w niego uwierzą, mogli zostać zbawieni, czyli dostąpić (po śmierci) życia wiecznego w niebie.

 

Jest to nad wyraz zakłamany problem „teologiczny”! Ciekawe po co była potrzebna Bogu ta męczeńska ofiara z jego Syna, złożona sobie z siebie, po to by przebłagać samego siebie za swe grzeszne stworzenia, ludzi? Skoro Bóg jest w Trójcy Jedyny, to wygląda na to, że przez tę odrażającą i okrutną ofiarę, Bóg przebłagał siebie za to, że jego własne rozumne stworzenia nie wyszły mu doskonałe, jakie powinny być stworzenia absolutnie doskonałego Stwórcy. A stało się to przecież, dzięki jego własnej decyzji i pomysłowi, aby wywieść rodzaj ludzki z  protoplastów o ułomnej, skażonej grzechem naturze, skłonnej do czynienia zła i nieprawości.

 

Przy w/wym. atrybutach Boga, ta „odkupicielska ofiara” z jego Syna była nie tylko całkiem zbyteczna, ale też całkowicie nielogiczna. Dlaczego tak myślę? Otóż takie poświęcenie ze strony Boga Ojca byłoby godne podziwu, gdyby nie miał on innej możliwości rozwiązania tego problemu. Jednakże biorąc pod uwagę, iż Bóg jest wszechmogący, jak i wszechwiedzący (wg teologii) takie drastyczne „rozwiązanie” jest całkowicie nieadekwatne do jego atrybutów.  

                                                           ------ // ------

Skąd zatem wziął się w/wym. paradoks w religii chrześcijańskiej, skoro bogowie w religiach pogańskich także składali z siebie ofiarę, by po trzech dniach zmartwychwstać, przywracając cykl życia na ziemi? Jednak tam nie dochodziło do podobnego paradoksu? Otóż różnica jest taka, iż w tamtych religiach występował jeden bóg, a tu mamy do czynienia z Trójcą Świętą: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Bóg Ojciec posyła swego Syna na ofiarę, która ma przebłagać Boga Ojca, a pogańscy bogowie sami składali ofiarę z siebie, naśladując w ten sposób cykl życia w przyrodzie, które zamiera na zimę, by odrodzić się zawsze na wiosnę.

 

Powie ktoś może, iż w chrześcijaństwie też jest jeden Bóg, tyle, że występujący jako Trójca Święta. W „Catholic Encyklopedia” napisano: „Jest tylko jeden Bóg w trzech Osobach Boskich: Ojca, Syna i Ducha Świętego i każda z tych Osób zachowuje pełną odrębność od pozostałych. Tak więc zgodnie ze słowami atanazjańskiego wyznania wiary: Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem, lecz nie są oni trzema Bogami, lecz jednym Bogiem”. Natomiast sam dogmat, składa się z 9 punktów:

 

„1.Są Trzej, którzy dają świadectwo w niebie: Ojciec, Słowo czyli Syn i Duch Święty. 2.Z Ojca jest i był zawsze Syn. 3.Z Ojca i Syna jest i był zawsze Duch. 4.Ojciec jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 5.Syn jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 6.Duch jest Jednym, Wiecznym, Osobowym Bogiem. 7.Ojciec nie jest Synem. 8.Syn nie jest Duchem Świętym. 9.Duch Święty nie jest Ojcem” (wg „Logika wiary” John Henry Newman).

 

No i teraz wiadomo skąd bierze się ten „teologiczny” paradoks. Otóż wierni mają do wyboru: Jeden Bóg w trzech osobach lub trzech Bogów nazywanych jednym Bogiem, aby można było zachować pozory religii monoteistycznej. Jednakże każdy kto zna historię powstawania tej religii wie doskonale, dlaczego i z jakich powodów musiało dojść do tej paradoksalnej sytuacji, aby w ogóle mógł powstać nowy Bóg i nowa religia. Wróćmy  jednakże do poprzednich rozważań, które zakończyłem na stwierdzeniu, iż przy bożych atrybutach ta męczeńska, okrutna i krwawa ofiara była niepotrzebna, a wręcz pozbawiona sensu.  

                                                           ------ // ------

Dlaczego więc Bóg wpadł na taki wydawałoby się dziwny pomysł?! Musiała mu być znana ta oto psychologiczna zasada, jaką opisał Leo Zen w w/wym. książce (a raczej znana kapłanom, którzy wykreowali taki jego wizerunek): „Składanie ofiary jest najpotężniejszym spośród wszystkich obrzędów, ponieważ ze wszystkiego co istnieje, najbardziej realne jest cierpienie. Cierpienie nie da się ignorować, nie da się w nie wątpić. Jeśli chce się, by ludzie naprawdę wierzyli w fikcję, należy ich skłonić do jakiegoś poświęcenia na jej rzecz. Gdy człowiek cierpi ze względu na jakąś opowieść, to wystarcza by go przekonać, że jest prawdziwa. /../

 

Jeśli ktoś cierpi z powodu swej wiary w Boga, albo w naród, nie dowodzi to wcale, że jego wierzenia są prawdziwe. Być może ktoś taki płaci po prostu wysoką cenę za swoją naiwność. Większość ludzi nie lubi jednak przyznawać się do własnej głupoty. Dlatego im większe jest ich poświęcenie na rzecz konkretnej wiary, tym silniejsza się ona staje. Taka jest tajemnicza alchemia ofiary. Aby poddać nas swej władzy, kapłan ofiarnik nie musi nam niczego dawać. /../ Musi nam raczej coś zabrać. Z chwilą gdy przekona nas do dokonania jakiejś bolesnej ofiary, wpadamy w pułapkę. /../ Poświęcenie jest niezwykle przekonujące nie tylko dla samych męczenników, lecz również dla obserwatorów./../ Ofiara nie tylko wzmacnia wiarę człowieka w daną opowieść, lecz także często zastępuje mu obowiązki wobec niej”.

                                                           ------ // ------

Jak zatem w powyższym kontekście powinno się teraz rozumieć ten „teologiczny” problem? Czy np. tak, że Bóg jako Stwórca całej rzeczywistości, znał doskonale tę psychologiczną zależność jaka występuje w umysłach wiernych w obliczu tej ofiary złożonej przez jego Syna i dlatego zamiast w prostszy sposób „naprawić” ten problem, postąpił tak właśnie? Otóż nie! Pamiętajmy bowiem, że to kapłani wszechczasów są twórcami naszych bogów i religii. Zatem to kapłani – znając te psychologiczne uwarunkowania wiernych – tak właśnie to wymyślili, dobrze wiedząc, jak ta ofiara z Syna Bożego zostanie odebrana przez wyznawców tego Boga.

 

Jak więc wg nich, ludzie powinni myśleć o tej religijnej „prawdzie”? Czy „przypadkiem” nie tak?: „Jakże nasz Bóg musi kochać swoje rozumne stworzenia – ludzi, że dla ich dobra poświęcił swego ukochanego Syna na męczeńską i upodlającą go ofiarę odkupicielską, byle tylko nasz grzeszny rodzaj ludzki został zbawiony i dostąpił życia wiecznego w niebie! Cóż za niewyobrażalne Boże miłosierdzie i poświęcenie ze strony Boga dla człowieka!”. Czy tak naprawdę ludzie myślą o tym soteriologicznym fenomenie, czy tylko tak mi się zdaje? Zatem przytoczę parę cytatów z wyrażanych opinii w tej właśnie sprawie. Doktryna tej religii mówi:

 

„Bezużyteczny byłby dla nas dar życia, gdyby nie stało łaski Odkupienia. O, jak przedziwna łaskawość Twojej dobroci dla nas! O, jak niepojęty wybór miłości: aby wykupić niewolnika, wydałeś Syna! O zaiste, konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wino, któraś zasłużyła mieć takiego i tak potężnego Odkupiciela” (wg orędzia wielkanocnego Exsultet, Mszał rzymski). W podobny sposób wypowiedział się kiedyś nasz święty papież Jan Paweł II: „Jakąż człowiek musi mieć dla Boga niewyobrażalną wartość, skoro zasłużył sobie na tak wspaniałego Odkupiciela, bez którego ofiary na krzyżu, ludzkość nie mogłaby być zbawiona” (cytuję z pamięci).

 

Jak widać z powyższego, doskonale zdaje egzamin owa psychologiczna zasada, gdyż ludzie myślą dokładnie tak o tym religijnym „zjawisku” jak tego po nich oczekują prawdziwi twórcy „naszego Boga” i religii, czyli kapłani wszechczasów. I tylko tacy sceptycy jak ja, którzy przedkładają rozumowe, logiczne argumenty nad bezmyślną wiarą religijną, mogą mieć jakieś zastrzeżenia co do prawdziwości tychże religijnych „prawd”, jak choćby przykładowo te:

 

W jaki sposób można udowodnić, że ta odkupicielska ofiara z Syna Bożego była rzeczywista  a nie wymyślona, i że dzięki niej, Bóg przebaczył ludziom wszystkie grzechy, włącznie z tym pierworodnym? Skoro w naszej rzeczywistości nic się nie zmieniło dzięki niej: ludzie, jak byli grzeszni, tak są nadal, jak wyrządzali sobie krzywdy, nienawidzili się i zabijali się masowo w licznych wojnach, tak samo jest nadal i jak człowiek był śmiertelny, tak jest nadal. W naszej ziemskiej rzeczywistości nic się nie zmieniło na korzyść twierdzenia, że ta Boża ofiara miała miejsce, i że jej skutki były (i są) takie o jakich nauczają kapłani w swoich kazaniach, wygłaszanych w świątyniach każdej niedzieli i święta.      

                                                           ------ // ------

Cóż jednak poradzić na to, że indoktrynowani od maleńkości ludzie religijnymi „prawdami”, wolą wierzyć w taką oto „rzeczywistość”: „Człowiek zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki grzech. Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał się zgubą ludzkości”. A nie na przykład w taką:

 

 „/../Jezus, na wzór pogańskich bogów z Bliskiego Wschodu, bohaterów ziemskiej reinkarnacji oraz rytualnej śmierci i zmartwychwstania, w wyniku głosowania zręcznie sterowanego przez Cesarza, został ogłoszony narodzonym z dziewicy Bogiem, który przybrał ludzką postać, dokładnie tak, jak egipski Bóg Słońca Horus, syn dziewicy Izydy, i tak jak Adonis, perski Bóg Słońca, syn dziewicy Astarte. W ten sposób Chrystus przestał być na zawsze Pomazańcem Jahwe, stał się zaś po wsze czasy równym Bogu w naturze i substancji (homouzja). Stracił też wszelkie odniesienia do Mesjasza z proroctw biblijnych”.

 

I odbywało się to w całkiem „naturalny” ludzki sposób, o czym świadczą niektóre zapiski z soboru we Florencji: „Wiarę naszą sprzedaliśmy za pieniądze, religię naszą zamieniliśmy na bezbożność”. /../ Spomiędzy arcybiskupów zaś niektórzy, gdy mieli podpisywać dekret, mówili: „Jeśli nie dostarczycie nam pieniędzy w odpowiedniej ilości, nigdy nie podpiszemy”. Skoro im te pieniądze wyliczono, zmaczawszy na miejscu pióro w atramencie, podpisywali” (wg Religie Wschodu i Zachodu. Praca zbiorowa pod redakcją Kazimierza Banka). Może właśnie dlatego zacięte spory chrystologiczne trwały jeszcze przez parę wieków, zanim Jezus Chrystus stał się „pełnoprawnym” Bogiem tej „nowej” idei bogów/Boga i religii.

                                                           ------ cdn. ------

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Do Autora Leszek 2023-03-16
2. Mojemu przedmówcy. Lucjan Ferus 2023-03-13
1. taki Bóg jakie czasy Leszek 2023-03-12


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Archipelag islam, czy mamy się bać?   Koraszewski   2018-02-08
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Atak ateizmu na ludzki rozum?!   Ferus   2021-10-10
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Ateizm i religijna nienawiść w Zambii   Igwe   2018-03-15
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Ateizm w Nigerii Północnej   Igwe   2018-05-15
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Ateiści nie pomagają, pewnie źle patrzyłeś   Koraszewski   2017-06-03
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Azyl ignorancji.   Ferus   2016-10-23
Azyl ignorancji. Część III.   Ferus   2016-11-20
Azyl ignorancji. Część IV.   Ferus   2016-12-04
Azyl ignorancji. Część V.   Ferus   2016-12-18
Azyl ignorancji. Część VI.   Ferus   2017-01-29
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Azyl ignorancji. Część VIII.   Ferus   2017-03-12
Azyl ignorancji. Część X.   Ferus   2017-04-30
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Bóg się rodzi i inne troski   Koraszewski   2017-12-24
Bóg się rodzi i islmofobia w kafkowskim świecie   Koraszewski   2021-12-26
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Będzie zadowoleni (po śmierci)!   Ferus   2022-03-06
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Biblia, kobiety i Bóg? (III)   Ferus   2021-08-08
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (II)   Ferus   2018-06-17
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (III)   Ferus   2018-06-24
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (IV)   Ferus   2018-07-01
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (V)   Ferus   2018-07-08
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bohaterscy imamowie, o których nic nie słychać   Khan   2017-08-03
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Bądźmy uczniami Chrystusa?   Ferus   2022-04-03
Bądźmy uczniami Chrystusa? (II)   Ferus   2022-04-10
Błędna analogia o wybaczaniu   Ferus   2022-02-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Chcecie zamknąć mi usta? Idźcie na koniec kolejki!   Raza   2017-10-16
Chora koncepcja Boga/bogów   Ferus   2021-08-22
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk