Prawda

Piątek, 24 maja 2024 - 21:29

« Poprzedni Następny »


Jajko czy kura?


Sarah Honig 2014-07-04

Parada niemiecko-amerykańskiego BUNDu w Nowym Jorku na East 86th St. 30 października 1939 r. Zdjęcie: JERUSALEM POST ARCHIVE
Parada niemiecko-amerykańskiego BUNDu w Nowym Jorku na East 86th St. 30 października 1939 r. Zdjęcie: JERUSALEM POST ARCHIVE

Wielka Brytania jest w szoku. Jej ekrany telewizyjne pokazują zbolałych na pozór rodziców muzułmańskich z miejskich centrów takich jak Cardiff, zaprzeczających wszelkiej odpowiedzialności oraz wiedzy o eskapadach swoich synów w krwawiącej Syrii.

Ich jęki są niezbędne dla nowej fabuły, która szybko zdobywa odzew w nieszczerej poprawności politycznej i orwellowskiej nowej mowie Europy. Jest to odrobinę zawoalowane, ale znaczące. Jest to o „Europejczykach, którzy byli w Syrii”, wyłonili się stamtąd nieco skażeni ekstremizmem i dlatego mogą stać się – odrobinę niespodziewanie – niebezpieczni.


Tak, nowy rodzaj terrorysty wyłonił się nagle na ziemiach Europy, ale eleganckie maniery Europejczyków nie pozwalają im na przyznanie, że jest to Arab lub muzułmanin.

Pozwala to na oczyszczenie wielu islamskich radykałów, którzy rozmnożyli się na całym kontynencie. Problem został w ten sposób zmniejszony i pseudo-ugrzeczniony. Dotyczy tylko określonej liczby kombatantów/weteranów syryjskiej wojny domowej, identyfikowanych teraz tolerancyjnie według paszportu europejskiego, jaki każdy z nich posiada.

Tak więc, intuicyjnie podporządkowując się najnowszym, politycznie poprawnym dyktatom, media na całym świecie poinformowały, że ataku na żydowskie muzeum w Brukseli dokonał “Francuz”. Przypuszczalnie przez powtarzanie tej samej opinii, korespondenci nie potrafili nawet podać poprawnie liczby ofiar.

Ale kogo obchodzą martwi Żydzi? Postmodernistyczna wielokulturowość musi stać na straży praw żywych muzułmanów.

Tak więc sprawca został opisany wyłącznie jako Francuz – nie jako etniczny Arab z podwójnym obywatelstwem algierskim i francuskim. Rozszerzający się w Europie fanatyzm islamski zostaje wygodnie przeskoczony, pominięty, może nawet niewyczuwalnie zakamuflowany i zaakceptowany.

Pozostajemy z jednym dręczącym, irytującym, małym, nierozwiązanym pytaniem. Co skłania rzekomo rdzennych Europejczyków, by w ogóle wybrać się do Syrii? Co motywuje ich dobrowolne wystawienie się na dżihadystyczny fanatyzm? Jeśli rosnąca i coraz bardziej agresywna obecność muzułmańska w Europie ma zostać oczyszczona z jakiegokolwiek cienia winy, musimy wiedzieć, co skłoniło tych do niczego przecież nie zmuszanych młodych mężczyzn do zaciągnięcia się w służbę świętej wojny w odległym kraju.

Bez nadmiernego wytężania leniwego postmodernistycznego intelektu powinno być łatwo rozpoznać tutaj klasyczny dylemat jaja i kury. Czy Syria zradykalizowała muzułmanów z Europy, czy też wybrali się do Syrii właśnie dlatego, że już byli radykałami? „Winna jest Syria” to po prostu zbyt łatwy i gładki wykręt, by traktować go poważnie. Pasuje doskonale do skłonności zalewania wszystkich kultur i religii obfitością dobrej woli moralnego relatywizmu. Progresywistom wypada traktować je wszystkie – szczególnie te, które mają urok trzeciego świata – z humanitarną tolerancją, niezależnie od tego, jaką nietolerancją i nieludzkością promieniują niektóre z nich.

Koncentrowanie się na głębokiej nienawiści, jaką szerzą, jest nieliberalne i dlatego nie do przyjęcia w szanującym się towarzystwie.

Zachód nie tylko ogranicza sobie pole widzenia dobrowolnie nałożonymi końskimi okularami. Nakłada psychospołeczny odpowiednik okularów wirtualnej rzeczywistości, który pogrąża umysł w wyimaginowanej rzeczywistości. Dowody zmysłowe i empiryczne tracą ważność. Możemy, na przykład, uważać bratobójczą rzeź w świecie arabskim za powstanie uciemiężonych mas.

Możemy arbitralnie wybierać stronę (jak w grze komputerowej) i decydować bez żadnego kontekstu (a często w jawnej sprzeczności z kontekstem) kto jest dobry, a kto jest zły.

Z takimi goglami ludzie Zachodu zagłębiają się we własnej symulacji multimedialnej i dochodzą do wniosku, że zakwitła Wiosna Arabska. Jej następstwa obejmują konflikt syryjski między nikczemnymi kombatantami. Świat arabski, jak brzmi powtarzana mantra, dojrzał do demokratyzacji. Taka jest wola ludu.

W sposób przewidywalny, odmienne oceny tej sytuacji, były oczerniane jako złośliwe malkontenctwo.

Oczywiście tym samym jednowymiarowym opiniotwórcom pasuje wskazywanie na rzekomych powstańców syryjskich jako na źródło zaskakującej zarazy, która ogarnia Europę,  a za którą Europejczycy w żadnym razie nie są winni.

Jest to nieodłączna część wspomnianego powyżej łatwego i gładkiego wykrętu.

Wszystkie wskaźniki istniały już, wyraźnie widoczne, ale oczy Europejczyków odmawiały skupienia wzroku.

Potworności muzułmańskie na ziemi europejskiej poprzedzają tłumne wyprawy arabskich/muzułmańskich mieszkańców Europy do dżihadu w Syrii. Arcykapłani poprawności politycznej krzywią się na nasze łączenie wszystkich tych incydentów, ale naruszmy ich konwenanse i przypomnijmy zamachy bombowe w komunikacji publicznej w Madrycie (2004) i Londynie (2005), zamordowanie Theo van Gogha w 2004 r., porwanie i sadystyczne torturowanie Ilana Halimiego w 2006 r., zamieszki wywołane karykaturami duńskimi, zamieszki w Paryżu i zamordowanie (z niemal pełną dekapitacją) brytyjskiego żołnierza rok temu w sercu stolicy brytyjskiej przy akompaniamencie okrzyku bojowego allahu akbar.

Jest jeszcze dużo więcej, ale nic z tego nie daje się przypisać pladze syryjskiej – nawet okrutne zastrzelenie żydowskiego nauczyciela, jego dwóch małych synków i małej dziewczynki w żydowskiej szkole w Tuluzie dwa lata temu.

Niemniej wszystko to, jak również trucicielskie podżeganie w aż nazbyt wielu meczetach w całej Europie, nie jest niezwiązane z Syrią i wielkim obrazem rewolty mylnie nazwanej Wiosną Arabską.

Gdyby Europejczycy nie odwrócili swojego wzroku od wojowniczości muzułmańskiej na własnym podwórku, zrozumieliby, że zachodnia pobłażliwość i oświecona wytworność nie mogą zostać powtórzone na scenie arabsko/muzułmańskiej. W grę wchodzą przeciwstawne mentalności – diametralnie odmienne i nie do pogodzenia sprzeczne.

Twierdzenie, że Arabowie i muzułmanie naturalnie opowiedzą się za demokracją, kiedy tylko zostaną uwolnieni od ucisku, było kuszące. Nadal jest kuszące przypisywanie wszelkiego zła w społecznościach arabskich nikczemności despotów takich jak Baszar Assad, Muammar Kaddafi, a nawet znacznie łagodniejszy Hosni Mubarak. Jeśli jednak tak jest, to dlaczego nie ma etosu demokracji wśród rzesz społeczności arabskich/muzułmańskich, które rozkwitają w najbardziej nieprawdopodobnych zakątkach Europy Zachodniej? Według modnych założeń, imigranci i ich potomkowie, uwolnieni od tyranii i otoczeni wolnościami obywatelskimi przejrzą na oczy i wyzwoleni odsuną się od ksenofobii i ambicji dominacji nad światem.

Nie tylko to się nie zdarzyło, ale widzimy odwrotny proces. Pokazuje to fałszywość koncepcji, że brak demokracji w świecie arabskim skazuje go na nieoświeconą brutalność. Jest to równie jawnie fałszywe, jak były twierdzenia, że Niemcy byli zmuszeni wykonywać rozkazy nazistów. W rzeczywistości, entuzjastycznie popierali Hitlera nawet z daleka, nawet z miejsc, w których byli całkowicie bezpieczni przed jego zakusami.

Przeniesieni Niemcy dobrowolnie i całym sercem propagowali nazizm w koloniach Templariuszy w Izraelu sprzed powstania państwa, także podczas II wojny światowej. W końcu brytyjskie władze mandatowe nie miały wyboru i deportowały wszystkich urodzonych na miejscu Niemców do Australii, ponieważ prowadzili akcję wywrotową wobec alianckiego wysiłku wojennego i pomagali Trzeciej Rzeszy.

Wśród ich aktywności było dostarczanie amunicji i nazistowskich pieniędzy Hadż Aminowi al-Husseiniemu w celu wzmocnienia i finansowania jego “wielkiej rewolty arabskiej” lat 1936-1939.

Spędził on później większość wojny jako osobisty gość Hitlera w Berlinie, gdzie rekrutował wolontariuszy muzułmańskich do SS, oklaskiwał Holocaust i dopilnował, by nie oszczędzono Żydów węgierskich nawet w ostatnich miesiącach wojny.

Podobny scenariusz rozgrywał się w USA, gdzie nowoprzybyli imigranci z Niemiec (którym pozwolono na wjazd do Ameryki, podczas gdy uchodźcy żydowscy, uciekinierzy przed śmiercią, nie mieli prawa wstępu) zorganizowali pronazistowski Bund, szerząc propagandę (zjadliwie antysemicką), organizowali marsze i sponsorowali antyżydowski bojkot na ziemi amerykańskiej. To byli naziści z amerykańskim obywatelstwem.

W 1933 r. członek niemieckiej partii nazistowskiej, Heinz Spanknöbel,  połączył dwie organizacje w Ameryce – Gau-USA i Free Society of Teutonia  w nowe ugrupowanie pod nazwą The Friends of New Germany [Przyjaciele Nowych Niemiec]. Dokonał tego z jawnym poparciem zastępcy nazistowskiego  führera, Rudolfa Hessa, oraz konsula niemieckiego w Nowym Jorku.  FBI uważało tę organizację za przykrywkę nazistów. Była bardzo popularna wśród Amerykanów niemieckiego pochodzenia i w żadnym razie nie stanowiła mało znaczącego kuriozum. Po pewnym czasie Spanknöbel został deportowany do Niemiec.

Potem, w marcu 1936 r., AV – Niemiecko-amerykański Bund (Amerikadeutscher Volksbund) został założony w Buffalo, NY, żeby zdobywać opinię publiczną dla Niemiec nazistowskich. Na przewodniczącego (Bundesführer) wybrano urodzonego w Niemczech Amerykanina, Fritza Juliusa Kuhna. Równocześnie Bund założył 24 obozy treningowe w różnych stanach, włącznie z Camp Nordland w Andover, NJ; Camp Bergwald w Bloomingdale, NJ; Camp Siegfried w Yaphank, NY; Camp Highland w Windham, NY; Camp Von Steuben w Danbury, Connecticut i Camp Hindenburg w Grafton, Wisconsin.

Bund organizował wiece z insygniami i rytuałami nazistowskimi, takimi jak salut hitlerowski. Ostro atakował ówczesnego prezydenta Franklina D. Roosevelta, żydowskich współpracowników, komunistów, “lokajów Moskwy” w związkach zawodowych i amerykański bojkot niemieckich towarów. Bund twierdził, że jest lojalny wobec Ameryki, co wyrażał cynicznie przez  wciąganie na maszt flagi amerykańskiej podczas imprez Bundu i wychwalanie George Washingtona jako “pierwszego faszysty”.  

Kuhn i inne ważniaki z Bundu pojechali na letnią Olimpiadę 1936 r. do Berlina. Dało to Kuhnowi okazję do odwiedzenia urzędu kanclerskiego Rzeszy i pozowania do fotografii z Hitlerem.  

Szczytem sukcesu Bundu była wielka kampania promocyjna 20 lutego 1939 r. na Madison Square Garden. Nie mniej niż 40 tysięcy niemieckich Amerykanów wiwatowało w euforii, kiedy Kuhn zjeżdżał FDR, mówiąc o nim przez cały czas “Frank D. Rosenfeld”, mówiąc „Jew Deal” na jego New Deal i wykrzykując na całe gardło, że Ameryka jest pod bolszewicko-żydowskim butem.  

Nie ograniczano się do słów – entuzjaści Bundu  brutalnie pobili protestujących przed Madison Square Garden.

Naśladując regionalne podziały partii nazistowskiej Bund podzielił USA na trzy Gaue (regiony): Gau Ost (Wschodni), Gau West i Gau Midwest. Te trzy regiony razem miały 69 Ortsgruppen (podgrup lokalnych). Sam Gau Ost miał ich 40 (17 z nich w Nowym Jorku), Gau West miał 10 a Gau Midwest 19. Każdy Gau miał własnego przywódcę, Gauleitera w żargonie nazistowskim i personel nadzorujący działalność Bundu zgodnie z Führerprinzip (zasadami Hitlera).

Takie namiętne poparcie dla nazizmu zarówno na terytoriach brytyjskich, jak i amerykańskich rozstrzygająco obala oszustwo o dyktaturze wymuszającej kolaborację. Tu także jest problem jaja i kury. Czy oddziały szturmowe terroryzowały Niemców wymuszając posłuszeństwo, czy też Niemcy stworzyli nazistowskiego potwora? Czy Arabowie/muzułmanie są terroryzowani przez swoich tyranów, czy też oni stworzyli te monstrualne tyranie? Odpowiedzi można szukać tylko w sytuacjach, kiedy podobno przymuszeni kolaboranci są wolni od przymusu.

 

Kamieniem probierczym jest ich zachowanie w demokratycznym otoczeniu.

Jest to ostateczny test i dzisiejsza populacja muzułmańska w Europie – jak ich niemieccy odpowiednicy w Palestynie przed powstaniem państwa Izrael i w przedwojennej Ameryce – najwyraźniej nie zdają tego egzaminu. W rzeczywistości oblewają go śpiewająco.

Nazywanie ich “Europejczykami, którzy byli w Syrii” nie zmienia tego ani na jotę.

The chicken or the egg

Jerusalem Post, 26 czerwca 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1488 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszamy, że zwyciężyliśmy   Collins   2015-01-27
Państwo Islamskie umacnia się w przyszłej Palestynie   Toameh   2015-01-28
Refleksje z Paryża   Landes   2015-01-29
Dlaczego europejskie NGO i Czerwony Krzyż są rzeczywistymi wrogami w Izraelu   Tenenbom   2015-01-30
Lewica odmawia rozmowy o muzułmańskim antysemityzmie   Greenfield   2015-02-03
Niewłaściwy koniec miejskiej rury kanalizacyjnej   Honig   2015-02-05
Holocaust miał również swój arabski rozdział   Julius   2015-02-09
Turcja, kraj NATO i Bractwa Muzułmańskiego     2015-02-10
Wyśmiewanie Holocaustu w Estonii   Rogatchi   2015-02-12
Od Auschwitz do Państwa Islamskiego   Frantzman   2015-02-16
Upiory Auschwitz na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2015-02-17
Krucjaty nie są naszym problemem   Honig   2015-02-19
Nikt nie powstrzyma wzrostu islamu w Europie     2015-02-22
W Kopenhadze bohaterzy zginęli za wolność   Greenfield   2015-02-23
Więźniowie naszego braku sumienia   Koraszewski   2015-02-28
Manifest ISIS: Kobiety w Państwie Islamskim   Chesler   2015-03-01
Liberalny egocentryzm poznawczy   Landes   2015-03-02
Ach, być Abdullahem!   Honig   2015-03-03
Pouczająca chwila   Bellerose   2015-03-08
Więcej faktów, mniej mitów   Ślusarczyk   2015-03-11
Co znaczy dziś NIGDY WIĘCEJ?   Landes   2015-03-12
Po sobocie przychodzi niedziela   Miller   2015-03-15
Śladami Mein Kampf   Koraszewski   2015-03-16
Czego naprawdę żąda ISIS?   Wood   2015-03-17
Skuteczna demonizacja Izraela   Marquardt-Bigman   2015-03-18
Z annałów palestyńskich protokołów medialnych   Landes   2015-03-22
Kto najbardziej na świecie łamie prawa kobiet? Izrael, odpowiada ONZ   Bayefsky   2015-03-24
Groteskowa miłość do propagandy Niewypowiedziane barbarzyństwoNienawiść do Żydów – i pęd do dominacji nad światem   V.S. Naipaul   2015-03-25
Obama wypowiada wojnę Izraelowi   Tawil   2015-03-26
Abbas toruje drogę dla państwa islamskiego   Toameh   2015-03-31
W imię solidarności z Palestyną   Ghaddar   2015-04-09
Kiedy muzułmanie mordują Palestyńczyków   Goldberg   2015-04-10
Romans Zachodu z Iranem i islamistami   Bulut   2015-04-11
Bliski Wschód: w cieniu uzbrojonych bandytów   Spyer   2015-04-12
Palestyńczycy w Jarmuk mają pecha   Toameh   2015-04-15
Budowanie dyktatury w Turcji     2015-04-16
Dlaczego BBC ignorowało Holokaust     2015-04-17
Boko Haram: plaga Nigerii     2015-04-21
Niemiec Tobi ogląda świat   Koraszewski   2015-04-23
Znikające kościoły w Turcji   Bulut   2015-04-28
Prawda, która rani serca   Koraszewski   2015-05-01
Wytyczanie Zielonej Linii   Collins   2015-05-03
Palestyńczycy, o których nikt nie mówi   Toameh   2015-05-07
Cudaczny Twitter przywódcy irańskiego   Totten   2015-05-08
Zapiski człowieka kontrowersyjnego   Koraszewski   2015-05-10
Salami stosuje taktykę salami   Honig   2015-05-12
 Manipulowanie prawami człowieka   Koraszewski   2015-05-13
Różnica między islamem a islamizmem?   Bulut   2015-05-17
Delegitymizacja o nazwie Nakba   Honig   2015-05-20
Najnowszy raport "Breaking the Silence" nie jest dziennikarstwem. Jest propagandą.   Friedman   2015-05-21
ONZ: Izrael w sposób najgorszy na świecie łamie prawa do opieki zdrowotnej   Neuer   2015-05-22
List otwarty do Grzegorza Schetyny   Koraszewski   2015-05-23
Dżihad Schrödingera   Greenfield   2015-05-24
Przyczyna i skutek - czyli kto zmienia Gazę w piekło.     2015-05-29
Polityczna broń Iranu: gwałt i tortury   Bulut   2015-05-30
 Fatalne zauroczenie: Wspólny antychryst Globalnej Lewicy Postępowej i Dżihadu    Landes   2015-05-31
Demony tego pogromu są nadal z nami   Julius   2015-06-02
Jazydzkie ofiary masowych gwałtów po uwolnieniu z niewoli ISIS są zagrożone śmiercią   Chesler   2015-06-03
Nie można bojkotować ISIS   Levick   2015-06-05
Borg Bliskiego Wschodu   Totten   2015-06-07
Kiedy świat zrozumie, że Churchill miał rację?   Yemini   2015-06-09
Światła, kamera, akcja, terror   Roth   2015-06-10
Wielki wyrównywacz wszystkich Żydów   Honig   2015-06-11
Prawica, lewica i islamizm   Frantzman   2015-06-12
Niebezpieczeństwa bojkotowania Izraela   Zahran   2015-06-17
Bractwo Muzułmańskie zdejmuje maskę   Totten   2015-06-18
BDS jako wojna propagandowa Globalnego Dżihadu   Landes   2015-06-19
Zaniechanie działania przeciwko złu jest też działaniem   Chesler   2015-06-24
Raport ONZ odmawia Izraelowi prawa do obrony, zamiast tego zaleca aresztowanie Izraelczyków   Bayefsky   2015-06-26
Trwająca wojna psychologiczna   Collins   2015-06-29
Wielkie przywitanie byłego prezydenta Tunezji w Izraelu   Horovitz   2015-07-01
Nie tak postępowa sprawa palestyńska   Marquardt-Bigman   2015-07-03
W obronie pesymizmu   Herf   2015-07-16
Międzynarodowy Trybunał Karny wypowiada wojnę Izraelowi   Bell   2015-07-18
Irańskie porozumienie jest podaniem się USA     2015-07-20
Bohaterowie naszego pokolenia – cudzoziemcy walczący z Państwem Islamskim   Frantzman   2015-07-22
Zaślepieni   Yemini   2015-07-27
Turcja używa ISIS jako pretekstu, by zaatakować Kurdów   Bulut   2015-07-28
Dlaczego Palestyńczycy nie mogą zawrzeć pokoju z Izraelem?   Toameh   2015-07-31
Lewica kłania się przed irańskimi antysemitami   Meotti   2015-08-02
Wojna z Izraelem przy pomocy osobliwego prawa   Apfel   2015-08-04
Ambasador Prosor o sytuacji na Bliskim Wschodzie   Prosor   2015-08-05
Zdrada Palestyńczyków przez działaczy na rzecz pokoju   Maroun   2015-08-07
Kiedy muzułmanie palą Żydów żywcem   Greenfield   2015-08-13
Triumf i milczenie: Sława morderczyni i co mówi to o jej świecie   Roth   2015-08-15
Czarne i białe, i czytane w farsi   Blum   2015-08-18
W szyderczym spojrzeniu wroga: antysemiccy Żydzi   Maroun   2015-08-23
Migranci, migreny & Jeremy Corbyn   Tsalic   2015-08-25
Wspomnienia propalestyńskiego aktywisty z Hebronu 2007   Borg   2015-08-27
Hiszpania, żydowski raper i BDS   Collins   2015-08-29
Festiwal ludzkiego zła   Haak   2015-08-30
Dyplomatyczne zwyrodnienie plamki żółtej   Koraszewski   2015-08-31
Palestyńczycy: Zamiana obozów uchodźców w magazyny broni   Toameh   2015-09-08
Czy sojusznicy z NATO ułatwiają Iranowi zaatakowanie Izraela?   Bekdil   2015-09-09
Nie będę honorował porozumienia, jeśli sankcje będą tylko zawieszone     2015-09-11
Antysemityzm ma znów światowego przywódcę   Koraszewski   2015-09-13
Kiedy krytyka Izraela zamienia się w skrajny antysemityzm: wydanie londyńskie   Collier   2015-09-14
Antysemicki antysyjonizm i lewica   Johnson   2015-09-18
Ugłaskiwanie radykalnego islamu w Niemczech   Uniyal   2015-09-19
5 powodów, dla których rozróżnienie między “antysemicki czy antyizraelski” jest nieistotne     2015-09-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk