Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 00:35

« Poprzedni Następny »


Jajko czy kura?


Sarah Honig 2014-07-04

Parada niemiecko-amerykańskiego BUNDu w Nowym Jorku na East 86th St. 30 października 1939 r. Zdjęcie: JERUSALEM POST ARCHIVE
Parada niemiecko-amerykańskiego BUNDu w Nowym Jorku na East 86th St. 30 października 1939 r. Zdjęcie: JERUSALEM POST ARCHIVE

Wielka Brytania jest w szoku. Jej ekrany telewizyjne pokazują zbolałych na pozór rodziców muzułmańskich z miejskich centrów takich jak Cardiff, zaprzeczających wszelkiej odpowiedzialności oraz wiedzy o eskapadach swoich synów w krwawiącej Syrii.

Ich jęki są niezbędne dla nowej fabuły, która szybko zdobywa odzew w nieszczerej poprawności politycznej i orwellowskiej nowej mowie Europy. Jest to odrobinę zawoalowane, ale znaczące. Jest to o „Europejczykach, którzy byli w Syrii”, wyłonili się stamtąd nieco skażeni ekstremizmem i dlatego mogą stać się – odrobinę niespodziewanie – niebezpieczni.


Tak, nowy rodzaj terrorysty wyłonił się nagle na ziemiach Europy, ale eleganckie maniery Europejczyków nie pozwalają im na przyznanie, że jest to Arab lub muzułmanin.

Pozwala to na oczyszczenie wielu islamskich radykałów, którzy rozmnożyli się na całym kontynencie. Problem został w ten sposób zmniejszony i pseudo-ugrzeczniony. Dotyczy tylko określonej liczby kombatantów/weteranów syryjskiej wojny domowej, identyfikowanych teraz tolerancyjnie według paszportu europejskiego, jaki każdy z nich posiada.

Tak więc, intuicyjnie podporządkowując się najnowszym, politycznie poprawnym dyktatom, media na całym świecie poinformowały, że ataku na żydowskie muzeum w Brukseli dokonał “Francuz”. Przypuszczalnie przez powtarzanie tej samej opinii, korespondenci nie potrafili nawet podać poprawnie liczby ofiar.

Ale kogo obchodzą martwi Żydzi? Postmodernistyczna wielokulturowość musi stać na straży praw żywych muzułmanów.

Tak więc sprawca został opisany wyłącznie jako Francuz – nie jako etniczny Arab z podwójnym obywatelstwem algierskim i francuskim. Rozszerzający się w Europie fanatyzm islamski zostaje wygodnie przeskoczony, pominięty, może nawet niewyczuwalnie zakamuflowany i zaakceptowany.

Pozostajemy z jednym dręczącym, irytującym, małym, nierozwiązanym pytaniem. Co skłania rzekomo rdzennych Europejczyków, by w ogóle wybrać się do Syrii? Co motywuje ich dobrowolne wystawienie się na dżihadystyczny fanatyzm? Jeśli rosnąca i coraz bardziej agresywna obecność muzułmańska w Europie ma zostać oczyszczona z jakiegokolwiek cienia winy, musimy wiedzieć, co skłoniło tych do niczego przecież nie zmuszanych młodych mężczyzn do zaciągnięcia się w służbę świętej wojny w odległym kraju.

Bez nadmiernego wytężania leniwego postmodernistycznego intelektu powinno być łatwo rozpoznać tutaj klasyczny dylemat jaja i kury. Czy Syria zradykalizowała muzułmanów z Europy, czy też wybrali się do Syrii właśnie dlatego, że już byli radykałami? „Winna jest Syria” to po prostu zbyt łatwy i gładki wykręt, by traktować go poważnie. Pasuje doskonale do skłonności zalewania wszystkich kultur i religii obfitością dobrej woli moralnego relatywizmu. Progresywistom wypada traktować je wszystkie – szczególnie te, które mają urok trzeciego świata – z humanitarną tolerancją, niezależnie od tego, jaką nietolerancją i nieludzkością promieniują niektóre z nich.

Koncentrowanie się na głębokiej nienawiści, jaką szerzą, jest nieliberalne i dlatego nie do przyjęcia w szanującym się towarzystwie.

Zachód nie tylko ogranicza sobie pole widzenia dobrowolnie nałożonymi końskimi okularami. Nakłada psychospołeczny odpowiednik okularów wirtualnej rzeczywistości, który pogrąża umysł w wyimaginowanej rzeczywistości. Dowody zmysłowe i empiryczne tracą ważność. Możemy, na przykład, uważać bratobójczą rzeź w świecie arabskim za powstanie uciemiężonych mas.

Możemy arbitralnie wybierać stronę (jak w grze komputerowej) i decydować bez żadnego kontekstu (a często w jawnej sprzeczności z kontekstem) kto jest dobry, a kto jest zły.

Z takimi goglami ludzie Zachodu zagłębiają się we własnej symulacji multimedialnej i dochodzą do wniosku, że zakwitła Wiosna Arabska. Jej następstwa obejmują konflikt syryjski między nikczemnymi kombatantami. Świat arabski, jak brzmi powtarzana mantra, dojrzał do demokratyzacji. Taka jest wola ludu.

W sposób przewidywalny, odmienne oceny tej sytuacji, były oczerniane jako złośliwe malkontenctwo.

Oczywiście tym samym jednowymiarowym opiniotwórcom pasuje wskazywanie na rzekomych powstańców syryjskich jako na źródło zaskakującej zarazy, która ogarnia Europę,  a za którą Europejczycy w żadnym razie nie są winni.

Jest to nieodłączna część wspomnianego powyżej łatwego i gładkiego wykrętu.

Wszystkie wskaźniki istniały już, wyraźnie widoczne, ale oczy Europejczyków odmawiały skupienia wzroku.

Potworności muzułmańskie na ziemi europejskiej poprzedzają tłumne wyprawy arabskich/muzułmańskich mieszkańców Europy do dżihadu w Syrii. Arcykapłani poprawności politycznej krzywią się na nasze łączenie wszystkich tych incydentów, ale naruszmy ich konwenanse i przypomnijmy zamachy bombowe w komunikacji publicznej w Madrycie (2004) i Londynie (2005), zamordowanie Theo van Gogha w 2004 r., porwanie i sadystyczne torturowanie Ilana Halimiego w 2006 r., zamieszki wywołane karykaturami duńskimi, zamieszki w Paryżu i zamordowanie (z niemal pełną dekapitacją) brytyjskiego żołnierza rok temu w sercu stolicy brytyjskiej przy akompaniamencie okrzyku bojowego allahu akbar.

Jest jeszcze dużo więcej, ale nic z tego nie daje się przypisać pladze syryjskiej – nawet okrutne zastrzelenie żydowskiego nauczyciela, jego dwóch małych synków i małej dziewczynki w żydowskiej szkole w Tuluzie dwa lata temu.

Niemniej wszystko to, jak również trucicielskie podżeganie w aż nazbyt wielu meczetach w całej Europie, nie jest niezwiązane z Syrią i wielkim obrazem rewolty mylnie nazwanej Wiosną Arabską.

Gdyby Europejczycy nie odwrócili swojego wzroku od wojowniczości muzułmańskiej na własnym podwórku, zrozumieliby, że zachodnia pobłażliwość i oświecona wytworność nie mogą zostać powtórzone na scenie arabsko/muzułmańskiej. W grę wchodzą przeciwstawne mentalności – diametralnie odmienne i nie do pogodzenia sprzeczne.

Twierdzenie, że Arabowie i muzułmanie naturalnie opowiedzą się za demokracją, kiedy tylko zostaną uwolnieni od ucisku, było kuszące. Nadal jest kuszące przypisywanie wszelkiego zła w społecznościach arabskich nikczemności despotów takich jak Baszar Assad, Muammar Kaddafi, a nawet znacznie łagodniejszy Hosni Mubarak. Jeśli jednak tak jest, to dlaczego nie ma etosu demokracji wśród rzesz społeczności arabskich/muzułmańskich, które rozkwitają w najbardziej nieprawdopodobnych zakątkach Europy Zachodniej? Według modnych założeń, imigranci i ich potomkowie, uwolnieni od tyranii i otoczeni wolnościami obywatelskimi przejrzą na oczy i wyzwoleni odsuną się od ksenofobii i ambicji dominacji nad światem.

Nie tylko to się nie zdarzyło, ale widzimy odwrotny proces. Pokazuje to fałszywość koncepcji, że brak demokracji w świecie arabskim skazuje go na nieoświeconą brutalność. Jest to równie jawnie fałszywe, jak były twierdzenia, że Niemcy byli zmuszeni wykonywać rozkazy nazistów. W rzeczywistości, entuzjastycznie popierali Hitlera nawet z daleka, nawet z miejsc, w których byli całkowicie bezpieczni przed jego zakusami.

Przeniesieni Niemcy dobrowolnie i całym sercem propagowali nazizm w koloniach Templariuszy w Izraelu sprzed powstania państwa, także podczas II wojny światowej. W końcu brytyjskie władze mandatowe nie miały wyboru i deportowały wszystkich urodzonych na miejscu Niemców do Australii, ponieważ prowadzili akcję wywrotową wobec alianckiego wysiłku wojennego i pomagali Trzeciej Rzeszy.

Wśród ich aktywności było dostarczanie amunicji i nazistowskich pieniędzy Hadż Aminowi al-Husseiniemu w celu wzmocnienia i finansowania jego “wielkiej rewolty arabskiej” lat 1936-1939.

Spędził on później większość wojny jako osobisty gość Hitlera w Berlinie, gdzie rekrutował wolontariuszy muzułmańskich do SS, oklaskiwał Holocaust i dopilnował, by nie oszczędzono Żydów węgierskich nawet w ostatnich miesiącach wojny.

Podobny scenariusz rozgrywał się w USA, gdzie nowoprzybyli imigranci z Niemiec (którym pozwolono na wjazd do Ameryki, podczas gdy uchodźcy żydowscy, uciekinierzy przed śmiercią, nie mieli prawa wstępu) zorganizowali pronazistowski Bund, szerząc propagandę (zjadliwie antysemicką), organizowali marsze i sponsorowali antyżydowski bojkot na ziemi amerykańskiej. To byli naziści z amerykańskim obywatelstwem.

W 1933 r. członek niemieckiej partii nazistowskiej, Heinz Spanknöbel,  połączył dwie organizacje w Ameryce – Gau-USA i Free Society of Teutonia  w nowe ugrupowanie pod nazwą The Friends of New Germany [Przyjaciele Nowych Niemiec]. Dokonał tego z jawnym poparciem zastępcy nazistowskiego  führera, Rudolfa Hessa, oraz konsula niemieckiego w Nowym Jorku.  FBI uważało tę organizację za przykrywkę nazistów. Była bardzo popularna wśród Amerykanów niemieckiego pochodzenia i w żadnym razie nie stanowiła mało znaczącego kuriozum. Po pewnym czasie Spanknöbel został deportowany do Niemiec.

Potem, w marcu 1936 r., AV – Niemiecko-amerykański Bund (Amerikadeutscher Volksbund) został założony w Buffalo, NY, żeby zdobywać opinię publiczną dla Niemiec nazistowskich. Na przewodniczącego (Bundesführer) wybrano urodzonego w Niemczech Amerykanina, Fritza Juliusa Kuhna. Równocześnie Bund założył 24 obozy treningowe w różnych stanach, włącznie z Camp Nordland w Andover, NJ; Camp Bergwald w Bloomingdale, NJ; Camp Siegfried w Yaphank, NY; Camp Highland w Windham, NY; Camp Von Steuben w Danbury, Connecticut i Camp Hindenburg w Grafton, Wisconsin.

Bund organizował wiece z insygniami i rytuałami nazistowskimi, takimi jak salut hitlerowski. Ostro atakował ówczesnego prezydenta Franklina D. Roosevelta, żydowskich współpracowników, komunistów, “lokajów Moskwy” w związkach zawodowych i amerykański bojkot niemieckich towarów. Bund twierdził, że jest lojalny wobec Ameryki, co wyrażał cynicznie przez  wciąganie na maszt flagi amerykańskiej podczas imprez Bundu i wychwalanie George Washingtona jako “pierwszego faszysty”.  

Kuhn i inne ważniaki z Bundu pojechali na letnią Olimpiadę 1936 r. do Berlina. Dało to Kuhnowi okazję do odwiedzenia urzędu kanclerskiego Rzeszy i pozowania do fotografii z Hitlerem.  

Szczytem sukcesu Bundu była wielka kampania promocyjna 20 lutego 1939 r. na Madison Square Garden. Nie mniej niż 40 tysięcy niemieckich Amerykanów wiwatowało w euforii, kiedy Kuhn zjeżdżał FDR, mówiąc o nim przez cały czas “Frank D. Rosenfeld”, mówiąc „Jew Deal” na jego New Deal i wykrzykując na całe gardło, że Ameryka jest pod bolszewicko-żydowskim butem.  

Nie ograniczano się do słów – entuzjaści Bundu  brutalnie pobili protestujących przed Madison Square Garden.

Naśladując regionalne podziały partii nazistowskiej Bund podzielił USA na trzy Gaue (regiony): Gau Ost (Wschodni), Gau West i Gau Midwest. Te trzy regiony razem miały 69 Ortsgruppen (podgrup lokalnych). Sam Gau Ost miał ich 40 (17 z nich w Nowym Jorku), Gau West miał 10 a Gau Midwest 19. Każdy Gau miał własnego przywódcę, Gauleitera w żargonie nazistowskim i personel nadzorujący działalność Bundu zgodnie z Führerprinzip (zasadami Hitlera).

Takie namiętne poparcie dla nazizmu zarówno na terytoriach brytyjskich, jak i amerykańskich rozstrzygająco obala oszustwo o dyktaturze wymuszającej kolaborację. Tu także jest problem jaja i kury. Czy oddziały szturmowe terroryzowały Niemców wymuszając posłuszeństwo, czy też Niemcy stworzyli nazistowskiego potwora? Czy Arabowie/muzułmanie są terroryzowani przez swoich tyranów, czy też oni stworzyli te monstrualne tyranie? Odpowiedzi można szukać tylko w sytuacjach, kiedy podobno przymuszeni kolaboranci są wolni od przymusu.

 

Kamieniem probierczym jest ich zachowanie w demokratycznym otoczeniu.

Jest to ostateczny test i dzisiejsza populacja muzułmańska w Europie – jak ich niemieccy odpowiednicy w Palestynie przed powstaniem państwa Izrael i w przedwojennej Ameryce – najwyraźniej nie zdają tego egzaminu. W rzeczywistości oblewają go śpiewająco.

Nazywanie ich “Europejczykami, którzy byli w Syrii” nie zmienia tego ani na jotę.

The chicken or the egg

Jerusalem Post, 26 czerwca 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1467 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

J'accuse!   Koraszewski   2013-11-12
Wolność i niepodległość   Koraszewski   2013-11-13
List otwarty do Adama Michnika   Koraszewski   2013-11-13
Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank   Koraszewski   2013-11-20
Dlaczego Izrael?   Koraszewski   2013-11-22
Antysemityzm 2.0   Zahran   2013-12-04
Tybetańskie dylematywalczących o sprawiedliwość   Tsalic   2013-12-15
Wzgórze Świątynne jako symbol muzułmańskiego fanatyzmu   Marquard-Bigman   2013-12-16
Mahomet istotnie jest prorokiem miłosierdzia   MEMRI   2013-12-18
Zgadnijcie, kto orzeka, że Izrael jest winny ludobójstwa?   Marquardt-Bigman   2013-12-23
Muzułmańscy mężczyźni biją swoje żony, z powodu ... Izraela   Greenfield   2013-12-23
Bóg się rodzi...   Koraszewski   2013-12-25
BDS: nie ma żadnych podobieństw do nazistowskiego bojkotu Żydów w latach 1930   Davidson   2013-12-28
Chrześcijański obłęd   Apfel   2014-01-04
Czy antysyjonizm jest tym samym co antysemityzm?   Davidson   2014-01-05
Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii   Toameh   2014-01-09
Mury   Wilson   2014-01-12
Mała rzecz o brzydocie łajdactwa   Koraszewski   2014-01-15
Fatwy dla żołnierzy Allaha   R. Green   2014-01-16
Dziedzictwo ludzkiej cywilizacji   N. Mozes   2014-01-18
Podżegnie do nienawiści   Chesler   2014-01-19
Żelazna Kopuła: nowy pomysł na szopkę dla kościoła Saint James's   Davidson   2014-01-20
Ostatnie tabu w Europie   Carmel   2014-01-21
“Guardian”, BBC i nos Mony Lisy   Geary   2014-01-23
Palestyńczyk o Palestyńczykach   Toameh   2014-01-23
Wojna i hańba   Greenfield   2014-01-27
Islam prowadzi wojnę sam ze sobą   Suroor   2014-01-28
A winić będą Izrael   Marquardt-Bigman   2014-01-29
Moralna tępota   Honig   2014-02-01
Jesteśmy tym, co tolerujemy   Ahmed   2014-02-02
Na obraz Boga   Tsalic   2014-02-06
Psychologia antysemityzmu i powiązanie z anty-syjonizmem   Schijanovich   2014-02-08
Antysemityzm. Niezamknięta historia   Jeliński   2014-02-09
Oszczerstwa Barghoutiego     2014-02-09
Ajatollah torturowany za krytykę politycznego islamu   Paveh   2014-02-11
Media i Zachód ignorują pogwałcenia praw człowieka przez Autonomię Palestyńską   Toameh   2014-02-15
Poddaj się albo umieraj z głodu   N. Mozes   2014-02-16
Czarne wdowy RosjiInteligentniejsze bomby przybywają do Soczi   Ahmed   2014-02-22
Judith Butler i nasza wola przetrwania   Valdary   2014-02-25
Pieniądze i podtrzymywanie kultury terroru   Roth   2014-02-28
''Oczy zasypane piaskiem''   artykuł reakcyjny   2014-03-10
Zły, Brzydki i Głupi   Tsalic   2014-03-12
Krake Zuckerberg   Honig   2014-03-12
Milczenie „Guardiana”     2014-03-15
Sprawa krymska w oczach Iranu     2014-03-16
Pod sztandarem praw człowieka   Marquardt-Bigman   2014-03-20
Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela   Dershowitz   2014-03-22
Trwające piekło w Syrii   Honig   2014-03-23
ONZ: Kto powiedział, że tunel zbudowany do porywania będzie użyty do porywania?     2014-03-25
Powody nieuznawania Izraela tkwią w idei “dhimmi”   Julius   2014-03-28
Przekonujące skojarzenia Johna Kerry’ego   Honig   2014-03-29
O kradzieży walki ludów tubylczych   Bellerose   2014-03-30
Masowe mordy w Beludżystanie   Ahmad   2014-04-02
Postulat nielegalności   Honig   2014-04-06
Zbrodnie, których nie chcemy widzieć   Ibrahim   2014-04-07
Gdzie Rzym gdzie Krym?   Koraszewski   2014-04-08
Kto traci twarz?   Koraszewski   2014-04-10
Zbrodniczy honor   Ahmed   2014-04-11
Nie możemy dać Pani doktoratu honoris causa   Chesler   2014-04-16
Porównajmy uchodźców żydowskich i arabskich   Julius   2014-04-17
Chrześcijańska solidarność z mordercami   Roth   2014-04-18
 Dekret antysyjonistyczny   Apfel   2014-04-19
Przyznanie oczywistości: Prezbiteriańska agresja   Lumish   2014-04-20
Martin Heidegger i stradivarius   Koraszewski   2014-04-21
Feminizm w służbie Allaha   Chesler   2014-04-23
Jan Karski - Autentyczny bohater   Harris   2014-04-24
Palestyńczycy i Holocaust   Marquardt-Bigman   2014-04-28
Superman i Żydzi     2014-05-01
Inwersja Holocaustu   Klaff   2014-05-02
Świat dzisiejszy   Johansen   2014-05-07
Nie wierzcie Abbasowi;my chcemy dżihadu   Toameh   2014-05-09
Poradnik bezradnego obserwatora   Koraszewski   2014-05-13
Syndrom Dawida i Goliata   Apfel   2014-05-16
Autonomia Palestyńska: Walczący przeciwko pokojowi   Toameh   2014-05-17
Czy demokracja może przetrwać?   Allen   2014-05-18
Boko Haram jest w każdej islamskiej dzielnicy   Kunwar Khuldune   2014-05-20
Kolejna mistyfikacja?   Chesler   2014-05-23
Jak i czego media uczą ludzi   Apfel   2014-05-27
Wywiad z Christopherem Hitchensem   Totten   2014-05-31
Wybielacze islamu   Greenfield   2014-06-06
Sztuczka OWP z płacami dla więźniów     2014-06-08
Żydzi i życie   Koraszewski   2014-06-11
Islamiści w Iraku, Syrii i Jordanii   Toameh   2014-06-13
Sześć lat i sześć dni   Tsalic   2014-06-15
Świat ogląda mecze piłki nożnej, a my upadek Iraku   Charbel   2014-06-17
Apartheid – epitet czy pojęcie prawne?   Kontorovich   2014-06-19
Współudział USA i Europy w porwaniu i przemocy   Kemp   2014-06-22
O kradzieżach autorytetów moralnych   Koraszewski   2014-06-28
Porwani chłopcy izraelscy – widziane przez Palestyńczyka   Zahran   2014-06-30
Polityka jest martwa, zabiła ją sztuka w Nablus   Alexenberg   2014-07-01
Szczur i mangusta: bajka współczesna   Tsalic   2014-07-02
Wakacje w Gazie     2014-07-03
Jajko czy kura?   Honig   2014-07-04
Odkrycie Hillary Clinton: technokraci z Hamasu   Spencer   2014-07-09
Obecny konflikt między Izraelem a Hamasem rozbija mity   Dershowitz   2014-07-12
Krwawy, niekończący się pokój   Greenfield   2014-07-13
Islam po polsku i w innych językach   Koraszewski   2014-07-15
Dostarczyliśmy Gazie drony i pociski Fadżr 5     2014-07-23
Rada Praw Człowieka ONZ potępia Izrael   Neuer   2014-07-25
Zbrodnie wojenne popełnione przez Hamas   Kemp   2014-07-26

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk