Prawda

Środa, 8 maja 2024 - 00:10

« Poprzedni Następny »


Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?


Andrzej Koraszewski 2014-06-01

Ćwierćwiecze? Tak, będzie o ćwierćwieczu posiadania wymarzonej wolności. Najpierw prawdziwe i pozbawione jakiegokolwiek znaczenia stwierdzenie: kiedy miałem ćwierć wieku, podzielałem przekonanie wielu mieszkańców naszego kraju, że od wolności dzielą nas całe pokolenia. W 1965 roku było to powszechne przekonanie.  W rzeczywistości od wolności dzieliło nas niespełna ćwierć wieku.

Mamy państwo, mamy wolność, mamy skok cywilizacyjny, nie mamy poczucia wygranej, nie ma radości. Zbyt często otaczają nas gęby wykrzywione złością. Na początku tej drogi Wacław Havel pisał o niecierpliwości prowadzącej do rozgoryczenia i uczucia zawodu.  U nas było gorzej. „Solidarność” miała piękną nazwę, ale była wszystkim, tylko nie solidarnością. Nadzieja, że wolność będzie automatycznie oznaczała uczciwość, była zwyczajnie śmieszna, ale gorsza od licznych przypadków nieuczciwości była podejrzliwość i przekonanie, że wszyscy politycy kradną. Radość została natychmiast zastąpiona przez nieufność.  Architekci nieustającej wojny na górze zarażali innych swoją paranoją. Terapia szokowa była bez wątpienia szokiem, ale dowody, że była również terapią, pojawiły się dopiero w kilka lat później. Niewidzialna ręka rynku dość szybko zaczęła działać, ale odnosiło się wrażenie, że nikt nie wiedział o co chodzi z tym państwem w roli nocnego stróża.

 

Pierwsze lat wolności obserwowałem z oddalenia wiedząc, że wolność nie jest sztuką łatwą, a gromada skłóconych ojców narodu powtarza chocholi tan jaki dwa pokolenia wcześniej mieliśmy po pierwszym odzyskaniu wolności. Jerzy Giedroyc pisał o Polsce rządzonej przez dwie trumny - Piłsudskiego i Dmowskiego, umierający, ponad stuletni prezydent Raczyński mówił, że boi się partyjniactwa i polskich piekielnych swarów.

 

Kiedy pod koniec pierwszego dziesięciolecia wolości, po dwudziestu siedmiu latach mieszkania na Zachodzie, zdecydowałem się na powrót do Polski, wszyscy moi znajomi powtarzali to samo zatroskane pytanie — „Co będziesz tam robił?" Pół żartem pół serio odpowiadałem, że założę fabrykę, że będę produkował drewniane młotki i sprzedawał je z instrukcją prowadzenia zebrań.

 

W języku szwedzkim od ponad trzech stuleci używany jest idiom „polski sejm", w tłumaczeniu moglibyśmy użyć określenia Juliana Tuwima  „ptasie radio". „Polsk riksdag" to sytuacja, w której wszyscy mówią, ale nikt nikogo nie słucha i nie ma szans na osiągnięcie jakiegokolwiek porozumienia, ani tym bardziej na wypracowanie wspólnej decyzji.

Zarówno w Polsce, jak i na Zachodzie uczestniczyłem w setkach zebrań z udziałem moich rodaków i dziesiątki razy miałem ochotę wyjść trzaskając drzwiami. Ile czasu można tracić na gadanie, z którego nie wynika nic, prócz głębokiej niechęci do współuczestników takiego posiedzenia? Historia tego szwedzkiego idiomu sięga początków osiemnastego stulecia, kiedy Polska była jeszcze mocarstwem, ale już znajdującym się na równi pochyłej, niezdolnym do zreformowania swego systemu politycznego i niezdolnym do obrony swoich granic.



Jakby na sprawę nie patrzeć, zebranie jest samą istotą demokracji. W roku 1876 w Stanach Zjednoczonych ukazała się niewielka książka zatytułowana: Robert's Rules of Order. Autorem tej książeczki był generał, Martin Robert, którego pewnego pięknego dnia poproszono o poprowadzenie zebrania w parafialnej salce. Generał zupełnie nie umiał sobie poradzić z wpadającymi sobie w słowo uczestnikami spotkania i wyszedł zdruzgotany.

Postanowił, że nigdy więcej nie poprowadzi żadnego spotkania z cywilami, póki nie nauczy się wszystkiego o zasadach parlamentaryzmu. Z pedantyzmem zawodowego oficera przez kilka lat zbierał materiały i porównywał podstawowe procedury parlamentarne, ze zdumieniem obserwował pewien woluntaryzm w interpretacji tych procedur i postanowił to wszystko uporządkować. Napisał książkę, która wydawana jest do dnia dzisiejszego (sprzedano grupo ponad pięć milionów egzemplarzy) i która przez prawie sto lat była częścią programów szkolnych w Ameryce.

Elementarnych zasad parlamentaryzmu uczy się dzieci we wszystkich krajach zachodnich chociaż programy są różne, a i wyniki tego nauczania nie zawsze są do siebie podobne. To zróżnicowanie może być uzależnione nie tylko od samych programów, ale i od historii i tradycji danego kraju, od modelu rodziny, religii i typu najczęściej spotykanych organizacji społecznych. W Skandynawii, w której nigdy nie było pańszczyzny, a chłopi mieli swoją reprezentację w parlamencie już w czasach średniowiecza, w której spółdzielczość ma nie tylko bardzo długą historię, ale do dziś stanowi trzecią część gospodarki, w której model rodziny oparty jest na zasadach równości i partnerstwa, zebrania nie są mniej nudne niż w innych krajach, są jednak znacznie mniej chaotyczne i bardziej skuteczne. Istnieje tu również głęboko zakodowana odraza do pustego gadania. W krajach skandynawskich przygotowanie pracy (ale również przygotowanie zebrania) zajmuje z reguły więcej czasu niż sama praca (czy zebranie). Uczestnicy zebrania otrzymują niezbędne materiały na piśmie (często na dzień lub dwa przed samym zebraniem), z reguły wiedzą o czym chcieliby rozmawiać i co chcieliby osiągnąć.

Jeśli ktoś tego samego dnia uczestniczył w zebraniu Szwedów i Polaków ma wrażenie obcowania z dwoma gatunkami niebywale różniących się istot. W Polsce ani dom rodzinny, ani szkoła, ani kościół nie przygotowują nas do roli uczestnika partnerskiej dyskusji. Nawet jeśli wierzymy w demokrację, nie mamy pojęcia o podstawach jej funkcjonowania, a już z pewnością świat ludzi wolnych i równych nie jest dla nas naturalnym środowiskiem. Naszym naturalnym stanem jest podejrzliwość, głębokie przekonanie, że słowa znaczą co innego niż znaczą, że ktoś próbuje mnie oszukać i wykorzystać, że każde zebranie jest tylko przykrywką dla jakichś zakulisowych rozgrywek. W naszym życiu publicznym paranoja walczy o lepsze ze schizofrenią.

Nie możemy nawet marzyć o demokracji w państwie, jeśli nie jesteśmy w stanie wprowadzić demokracji do naszej kuchni, do parafialnej salki, klubu sportowego czy stowarzyszenia przyjaciół sikorki modrej czyli modraszki zwyczajnej. Czy z naszą tradycją narodową jesteśmy po prostu skazani na wieczną kontynuację tego makabrycznego pustosłowia? Wierzę, że nie. Konieczne są jednak społeczne naciski na rzecz wprowadzenia lekcji parlamentaryzmu do programów szkolnych i to już na dość wczesnym etapie, tak aby przynajmniej zacząć redukować powszechną obecność „polskiego sejmu" w naszym życiu.

Wszyscy śledzimy debaty naszych reprezentantów w Sejmie i wszyscy jesteśmy zmęczeni tym ciągnącym się bez końca reality show. Czasem, kiedy czytając kolejną wypowiedź jakiegoś posła czy posłanki mówimy ze złością „dom wariatów", warto zadać sobie pytanie, czy umieliśmy przygotować nasze dziecko do partnerskich dyskusji, czy umielibyśmy poprowadzić w klasie zajęcia na temat przygotowania i prowadzenia zebrań, czy sami umiemy brać udział w dyskusji?

Nasze wielkie dyskusje o demokracji mają ograniczony sens, jeśli nie będziemy nawet próbowali walki z „polskim sejmem".

 

Wolność zaczyna mieć znikomą szkodliwość społeczną dopiero kiedy przestaje być chaosem. Ludzie urodzeni w wolnej Polsce kończą studia i zaczynają kariery zawodowe.  Wścieka ich „polski sejm”, mają dość tego ptasiego radia, czasem uciekają z tego kraju, powtarzając po przodkach mantrę, że tu się nigdy nic nie zmieni.

 

Niedawno ktoś zapytał, czy założyłem tę fabrykę młotków z wiśniowego drewna.  Wzruszyłem ramionami i powiedziałem, że brak popytu. Kolejne pokolenie wybrało „polski sejm” i czeka na mocnego człowieka, który przyjdzie i zrobi porządek.

 

Na 25-lecie wolności wydawnictwo „Fronda” wydało książkę pod tytułem „Kamieniem w komunę”. Najlepsi w rzucaniu kamieniami w bliźniego są muzułmańscy marzyciele o wolności. Wolność osiągnięta przez rzucanie kamieniami w bliźniego z definicji nie może mieć znikomej szkodliwości społecznej, nigdy również nie daje poczucia prawdziwego zwycięstwa. Zazwyczaj rodzi nowe marzenia, o silnym człowieku, który przyjdzie i zrobi porządek.

 

Na początku drugiego akapitu wspomniałem o skoku cywilizacyjnym. Obserwuję ten skok przez pryzmat rozwoju małego miasteczka, przez dziesięć lat prowadziłem tu zajęcia z młodzieżą, która urodziła się tuż przed lub tuż po odzyskaniu wolności.  Rówieśnicy tej naszej wolności to często pierwsze pokolenie z wyższym wykształceniem, pierwsze pokolenie, które mogło wykorzystać swój intelektualny potencjał, pierwsze pokolenie, które nie walczy o wolność, ale mozolnie uczy się jej używania. Z tego pokolenia część chodzi w marszach niepodległości i ciska kamieniami w bliźnich, część dryfuje, nie zawsze wiedząc dokąd niesie ich fala, a część (całkiem spora) konsekwentnie szuka drogi do świata, w którym parlamentarna demokracja przenika życie codzienne, jest kulturą miejsca pracy, kulturą współżycia z innymi, kulturą która może kiedyś dotrze nawet do życia politycznego.


Na zdjęciu Justyna Trawińska, rówieśniczka polskiej wolności, kiedyś uczestniczka naszego gimnazjalnego kółka dziennikarskiego w Dobrzyniu nad Wisłą, dziś studentka biologii i studium dziennikarskiego. Nie pozwólmy się oszukać, takich twarzy polskiej wolności jest znacznie więcej niż mogłoby się zdawać.                    

Na zdjęciu Justyna Trawińska, rówieśniczka polskiej wolności, kiedyś uczestniczka naszego gimnazjalnego kółka dziennikarskiego w Dobrzyniu nad Wisłą, dziś studentka biologii i studium dziennikarskiego. Nie pozwólmy się oszukać, takich twarzy polskiej wolności jest znacznie więcej niż mogłoby się zdawać.                  

 

 




Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Analogie Marek C (Negev) 2014-06-01


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk