Brakuje jeszcze pierwszej, niezwykle interesującej części tej historii: łowienia zwierząt na 7 kontynentach i ich tranasport na arkę. Wyobraża sobie Pan jak fajne musiały być te łowy bizonów w Yellowstone i żubrów w Białowieży, kangurów, strusi, słoni, mrówek i szerszeni... Przecież każde polowanie, to przepiękna przygoda. A następnie ich transport. Przez jakąś agencję, czy własnoręcznie? A może jedno i drugie, żeby było taniej? Czekam więc na rozdziały uzupełniające. Pan wie jak to było, prawda?
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za Pana wszystkie wspaniałe opowieści.
Jan R.
I teraz już wiemy dlaczego: dlatego, że namnożywszy się w arce, nie zmiesciłyby się!
Madre jest Pańskie tego świata urządzenie.
Co prawda dwa heteroseksualne robale, ktore za dzieciaka wrzucilem do sloja, po krotkim poszukiwaniu wyjscia, zaraz zaczeły TO robic. Bezbozne świntuchy!
Gdybym podmienił proboszczowi kartki z kazaniem przed niedzielną sumą, wtedy może i artykuł znalazłby się 'nie na miejscu'. Jednak na chwile obecną nie potrafię sobie wyobrazić lepszego miejsca dla takich artykułów :) A kreacjonizm to nie wyrok, to naprawdę można leczyć... porządna porcja śmiechu przeplatana pobudzaniem kory mózgowej spisuje się tu znakomicie:)
Artykuł nie na miejscu, ale dobrze zilustrowany, bajką dla dzieci. Artykuł to bajka, uproszczenia, trochę drwin, napisany niby na żarty, ale tak naprawdę to emocjonalnie. Autor jest zaangażowany czyli zakłada, że biblia to bajka i stąd ten tekst. Z założeniami nie można dyskutować (choć zwierzęta będące w stresie się nie rozmnażają, np. problemy w ogrodach zoologicznych). Ja jestem kreacjonistką (na 80%) i nie lubię wyśmiewania biblii. Zauważyłam w biblii informację niemającą cech mitu. I ta informacja, okoliczności jej powstania, cechy tej informacji, fakt, że zrobiła niesamowitą karierę, nie daje mi spokoju. Dziwne, że "właściciel" Listów jest ateistą, a ja kreacjonistką, a widzę u Niego podobną metodę rozpoznawania świata. Różne mamy tylko spojrzenia na punkt wyjściowy.