Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 11:33

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”


Lucjan Ferus 2020-11-01


Jest to kontynuacja cyklu, w którym przedstawiam swoje zapiski z początku lat 90-tych. Nie zamierzałem ich wtedy publikować, nawet o tym nie myślałem. Po prostu zapisywałem te przemyślenia po to, aby samemu zorientować się o co tak naprawdę mi chodzi, a poza tym dotarło już wtedy do mnie, że nie mogę zbytnio liczyć na swoją zawodną pamięć. Były one często pisane pod wpływem emocji i dość chaotyczne, ale tak wyglądały prapoczątki mojej ówczesnej „twórczości”. Niniejszy tekst powstał w marcu 1992 r., zatytułowałem go „W obronie kobiet” i dotyczył on  najprawdopodobniej ówczesnej próby zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Teraz na pewno inaczej bym go napisał. Już dawno miałem zamiar wysłać go do „Listów”, ale byłem przekonany, iż opisane w nim problemy są już nieaktualne i przeminęły bezpowrotnie wraz z ludźmi władzy, która wtedy rządziła naszym państwem. Dzisiaj przez przypadek znów mi „wpadł w ręce” i po raz pierwszy wydało mi się – choć mogę się mylić – że nie stracił on zbyt wiele na aktualności.


                                                            ------ // ------


W OBRONIE KOBIET” Motto: „Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem” Gloria Steinem (motto dodane obecnie).

 

„Kiedy tak patrzę jak kobiety traktowane są przez naszą religię (pisząc „naszą” mam na myśli katolicyzm – upaństwowioną religię większości Polaków), poniżane przez wieki i traktowane wyłącznie instrumentalnie (liczą się ich macice), dochodzę do wniosku, iż powinny mieć swą własną religię, własny Kościół i własne kapłanki. Tak, jak to było w starożytności. Przecież stosunek jaki mają do kobiet kapłani (a już szczególnie hierarchowie tego Kościoła), oraz nasi „światli” parlamentarzyści (nie wszyscy na szczęście), urąga wszelkim zasadom współżycia społecznego. Dotyczy to także – a może przede wszystkim – problemu aborcji.

 

Wytacza się przeciw kobietom tak potężne działa i ładuje się je ciężkimi argumentami: mówi się moralność, odpowiedzialność przed Bogiem, macierzyństwo, miłość itp. Nim przedstawię swoje racje, chciałbym zwrócić uwagę na podobną analogię problemów, jakie wydarzyły się kiedyś. Otóż Kościół kat. (inne zresztą też) rękami Świętej Inkwizycji i inkwizytorów, ścigał, prześladował, torturował i palił na stosach (w zatrważających ilościach) kobiety podejrzewane i oskarżane o czary. Jakie były religijne racje tego odrażającego procederu? Robiono to ponoć dla dobra kobiet, by zbawić ich nieśmiertelne dusze przed ogniem piekielnym (!).

 

Proszę zwrócić uwagę na sedno sprawy: dla obrony i zbawienia duszy czyli czegoś, czego istnienia do dziś nie udało się nikomu udowodnić (dlatego jest ona przedmiotem wiary, a nie wiedzy), Kościół mordował w imieniu swego miłosiernego Boga ludzi żywych i żyjących, świadomych swego istnienia, czujących i mających ponoć wolną wolę, daną im od Boga. A więc w intencji czegoś abstrakcyjnego, czego nikt nie widział, czego istnienia można tylko „dowieść” wiarą nie mającą żadnego potwierdzenia w rzeczywistości, ten Kościół i ta religia wyrządzały niewyobrażalne zło żywym istotom ludzkim, było nie było Bożym stworzeniom.

 

Wyrządzać realne zło (bo chyba tak można nazwać palenie ludzi żywcem?) w imię „dobra” abstrakcyjnego, czy na tym ma polegać religijna moralność?! Teraz problem jest podobnego kalibru i analogia sama rzuca się w oczy: w imię życia, które dopiero ma zaistnieć (i to też jest nie zawsze pewne), będzie się karać, upodlać, szantażować i przymuszać kobiety do robienia czegoś wbrew ich woli. (Tu pytanie do „światłych teologów”: Czy Bóg również dał kobietom wolną wolę?). I też w imię wyższych idei, bo prawdziwe cele – jak to zazwyczaj bywa – są niskie i przyziemne: ktoś musi zapełnić to mnóstwo „domów bożych”, oraz utrzymywać w dostatku, a nawet w dobrobycie ten liczny „ziemski personel Pana Boga”.

 

Zatem w obronie tego, co jest potencjalne, co nie istnieje jako świadome swego istnienia (a już przez gorliwych wyznawców nazywane jest „dzieckiem”), będzie się wyrządzać realną krzywdę w pełni ukształtowanym i świadomym osobnikom rodzaju ludzkiego – kobietom. Czy to jest moralne?! Czy analogia do poprzednich nieludzkich wydarzeń nie narzuca się sama? Sedno problemu jest takie samo: w imię wzniosłych idei, ludzie będący u władzy mogą narzucać dużej części społeczeństwa czynienie czegoś, co godzi w ich wolność osobistą.

 

Jeśli prześledzimy historię zobaczymy wyraźnie, że to narzucanie innym swej władzy, swego światopoglądu i swych wartości, odbywało się zawsze w imię bardzo wzniosłych idei (jakże często po to owe idee były tworzone!). Aby lepiej to zrozumieli ci, którzy nad twarde realia życia dorosłego i świadomego, przedkładają abstrakcyjne wartości życia poczętego (albo i przed poczęciem), jak również i ci, dla których hipotetyczna dusza ma większe znaczenie niż jej rzeczywiste i cielesne siedlisko, proponuję mały eksperyment myślowy: zamianę ról.

 

Wyobraźmy sobie, że to kobiety są u władzy (również duchowej, co zatrąca o herezje!) i mają zamiar przeforsować taki oto projekt ustawy. Otóż wszyscy mężczyźni powyżej 60 lat podlegać będą, obowiązkowej kastracji (jako organ już niewiele użyteczny). Także kapłani niezależnie od wieku – również będą podlegać obowiązkowej kastracji (bo u nich to już w ogóle nie ma uzasadnienia dla posiadania tych męskich atrybutów). I tak nam dopomóż Bóg! W ten sposób mogłaby kończyć się ta ustawa. I co na to powiedzą parlamentarzyści i kapłani? Że co? Że za daleko kobiety się posuwają?! O nie, moi drodzy, nie dalej niż wy!

 

Ten hipotetyczny los, jaki chciałyby one wam zgotować, jest niczym w porównaniu z realnym losem, jaki wy im szykujecie! Wierzcie mi! A dlaczego tak uważam, łatwo udowodnić (teraz kolej na odparcie tych ciężkich zarzutów wysuwanych pod adresem sprzeciwiających się tej ustawie kobiet). Pierwszy z nich to miłość! Oto jeden z argumentów na jaki powołuje się Kościół katolicki w tej kwestii. Dość dziwny, a nawet absurdalny to argument, biorąc pod uwagę, że kobieta miałaby rodzić dziecko niechciane, którego nie pragnęłaby posiadać.

 

Tym wszystkim fanatykom i gorliwcom, którzy potrafią dostrzec niezbywalne prawo do życia w spermie, czy w zygocie, a nie widzą matki i jej prawa do wolnej decyzji w tym względzie, polecam doskonałą książkę Vitusa Droschera pt. Rodzinne gniazdo, traktującą o psychicznych mechanizmach tworzenia się uczuć między matką a dzieckiem. Prawdziwych, biologicznych przyczynach charakteryzujących nasze człowieczeństwo, a nie teologicznych, które powstały w głowach szacownych starców, uważających się za „przewodników duchowych ludzkości”. W tej książce jest opisane wiele problemów, dotyczących również macierzyństwa.

 

Jest tam wyraźnie wyłożone i od dawna już udowodnione, że aby człowiek był psychicznie dojrzały i wartościowy, od noworodka musi czuć więź miłości ze strony matki i musi się z nią identyfikować. Jeśli nie będzie tej więzi uczuciowej, jako dorosły osobnik będzie okaleczony psychicznie. Lub też gdy matka musi wychowywać dziecko niechciane. Tam również trudno o więź miłości między matką a dzieckiem. Zadziwiające jest, że księża wyliczający prawa, które przysługują poczętemu dziecku, jednym tchem wymieniają miłość, godne życie i … przymus rodzenia i wychowywania niechcianego dziecka. Problem jest w tym, czy to da się pogodzić? (chodzi mi o realia życiowe, a nie teologiczne spekulacje wymyślane w pałacach biskupów). Aby żyć w miłości trzeba urodzić się chcianym, a wręcz upragnionym, a nie np. jako ofiara gwałtu. Dziecko ma prawo żyć godnie, a jego matka nie? Jej godne życie nie przysługuje?

 

Dlatego moim zdaniem tak ważna jest możliwość wolnej decyzji w kwestii macierzyństwa, aby dzieci, które się rodzą były dziećmi chcianymi, oczekiwanymi i kochanymi. Wtedy i tylko wtedy można mówić o miłości, ponieważ miłość może być tylko tam, gdzie jest wolność wyboru. Jeśli tego nie zrozumiemy czeka nas wizja społeczeństwa przedstawiona przez Aldousa Huxley’a w książce Nowy wspaniały świat: kobiety są po to, by rodzić, przytułki, sierocińce i domy dziecka, po to, by je wychowywać. A gdzie tu jest miłość?

 

O miłości będą dowiadywać się te dzieci z ilustrowanych książeczek, którymi domy dziecka zostaną obsypywane w dniu ich święta. Dowiedzą się z nich, jak bardzo Bóg umiłował świat, co prawda stwarzając im piekło na Ziemi. Ale za to po śmierci… ho, ho! Przesadzam?! Oby tak było! Chyba, że ktoś mi udowodni, że miłość matki do dziecka można nakazać ustawą. Np. „Matka, która poczęła z powodu gwałtu przez nieznanego osobnika, lub została zgwałcona przez męża alkoholika, musi kochać swoje dziecko i wychowywać je w miłości, inaczej grozi jej kara do 5 lat więzienia”. Wtedy musiałbym inaczej spojrzeć na ten bolesny problem.

 

Następny argument wysuwany przeciwko kobietom, to odpowiedzialność. No, właśnie! Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za te wszystkie niechciane dzieci? Za tych okaleczonych psychicznie ludzi i za to społeczeństwo złożone w dużej części z takich jednostek? Czy np. za 20 lat, takie nazwiska, jak Piotrowski, Łopuszański, Niesiołowski*, Marek Jurek i inne, będą komukolwiek coś mówiły? Wątpię! Jak zwykle koszty tej „humanitarnej” operacji poniesie społeczeństwo, groby kobiet, które okazały się mniej ważne niż dziecko, które miały urodzić, porosną trawą, a czas zrobi swoje. Nasz system (nie)sprawiedliwości takie stworzy prawo, iż odpowiedzialni nie będą ci, którzy naprawdę zawinili, jedynie ofiary tej operacji „zwiększenia rozrodczości” za wszelką cenę – kobiety, poniosą realną odpowiedzialność.     

 

Następny ciężki argument wytaczany przez Kościół i jego popleczników (jak powiedziałby komendant Moczulski: pachołków), to moralność. Jest to poważny argument, więc postaram się poważnie na niego odpowiedzieć. Zacznę od wyjaśnienia, iż chodzi tu o moralność pojmowaną w kontekście religijnym, bo jest też i świecka, wcale nie gorsza i nie aż tak zakłamana. A więc powraca odwieczny problem: Czy czynienie prawdziwego/realnego zła w imieniu abstrakcyjnego dobra jest moralnie uzasadnione, akceptowane i wybaczalne?

 

Czy np. Kościół rzymskokatolicki nadal uważa, iż czynił dobrze stosując się do przykazania „Nie pozwolisz żyć czarownicy” (Wj 22,17) i paląc na stosach tysiące niewinnych kobiet oskarżanych o czary? Może to źle rozumiem, ale moim zdaniem moralność nierozłączna jest ze swobodą sumienia. Jeśli w tej sprawie wytacza się taki ciężki argument jak moralność i jednocześnie zastrzega się, iż w sprawach moralności nie może być żadnych dyskusji, to chyba jest to jakieś wielkie nieporozumienie. Czy jest ona „święta” i niezmienna? Otóż nie! Normy moralne zmieniały się często w historii naszych kultur i to, co jest akceptowane w danym czasie i kulturze, w innym czasie już nie jest.

 

Posłom, którym nie schodzą z ust „wartości chrześcijańskie” musi zapewne chodzić o wzorzec moralności przedstawiany do naśladowania przez Kościół kat. No tak, ale „królestwo Kościoła” jak powszechnie wiadomo nie jest z tego świata, a społeczeństwo przeciwnie – jest jak najbardziej, więc tylko taka moralność może się ostać, jaka będzie akceptowana przez to społeczeństwo w danym czasie i danej kulturze. Zresztą gwoli ścisłości Kościół kat. również tego wzorca moralności nigdy nie przestrzegał, ale to już niech mu Bóg odpuści. Wystarczy, że ludzie będą pamiętali i umieli wyciągnąć z tego faktu właściwe wnioski.

 

A przecież patrząc na problem aborcji z perspektywy religijnie pojmowanej moralności, wydaje się on dziecinnie prosty. Wpierw pomocnicze pytanie: Czy na Sądzie Ostatecznym człowiek będzie sądzony przez Boga za własne uczynki czy za cudze? Oczywiście, że za swoje i tylko za swoje, inaczej byłoby to bardzo niesprawiedliwe. Wobec tego, ci wszyscy, którzy nie akceptują aborcji i sprzeciwiają się jej, uważając ją za zło czynione wbrew woli Bożej – niech nie korzystają z niej w swoim przypadku! Ta ustawa ją tylko dopuszcza, a nie nakazuje kobietom i jest to olbrzymia różnica! A co z kobietami, które mimo wszystko zdecydują się na aborcję? No cóż, one także zostaną osądzone przez Boga na tymże Sądzie Ostatecznym i zapewne sprawiedliwie przez niego ukarane.

 

Zatem zostawmy Bogu prawo do osądzania ludzi za ich uczynki w doczesnym życiu i prawo  do sprawiedliwego ich osądu. Chyba, że ktoś nie wierzy, iż Bóg jest idealnie sprawiedliwym sędzią, albo nie dowierza mu, że w tej drażliwej kwestii stanie na wysokości zadania i ukarze te wszystkie bezwstydne grzesznice, stosownie do ciężaru popełnianego grzechu? Ale to jest już problem sceptyków i niedowiarków, a nie głęboko wierzących osób. I tak powinna rozumieć ten problem każda wierząca kobieta: Ja dzięki Bogu ustrzegłam się przed popełnieniem tego ciężkiego grzechu i zapewne będzie mi to poczytane za zasługę. A te kobiety, które go popełniają zostaną przez Boga sprawiedliwie osądzone po śmierci. I czego więcej potrzeba, by sprawiedliwości Bożej stało się zadość w tej kwestii? 

                                                           ------ // ------

Wydaje mi się, iż problem polega na tym, iż nasza (i nie tylko nasza) religia naucza wiernych zakłamanej moralności i dlatego z łatwością wykorzystywana jest przez obłudnych polityków do wzmacniania swej pozycji i bezwzględnych hierarchów Kościoła kochających ponad wszystko władzę nad swymi owieczkami. Tymczasem istota moralności polega na tym, aby człowiek kierował się w życiu własnym sumieniem (wewnętrznym imperatywem, jakby powiedział Kant), które przecież w tym celu „urabiane” jest przez różne religie od wczesnego dzieciństwa każdego człowieka. I to ono powinno być jedynym drogowskazem i strażnikiem człowieka, a już tym bardziej człowieka wierzącego.

 

Wygląda więc na to, iż ci wszyscy, którzy domagają się penalizacji norm moralnych, robią psią przysługę i Bogu, i religii i człowiekowi, jako wyznawcy jakiejś religii. Bo cóż to za zasługa być dobrym tylko dlatego, że będąc złym mogę trafić do więzienia? Żadna! W taki sposób widzę i rozumiem problem moralności. Skoro człowiek dostał od swego Boga wolną wolę (kobiety też?), to o moralności można mówić jedynie w kontekście wolnego wyboru.

 

Zastrzegam, iż nie jestem za zniesieniem karalności za nieprzestrzeganie norm współżycia społecznego (żadne społeczeństwo do tego jeszcze nie dorosło), a jedynie za tym, by nie mieszać do problemu aborcji moralności, która w moim pojęciu (i nie tylko) kłóci się z zewnętrznym przymusem. Jeśli więc chcemy być uczciwi, to musimy kobietom dać pierwszeństwo przy stanowieniu praw w sprawie swobody wyboru w kwestii ciąży i dawania życia i odsunąć na dalszy plan starych, dogmatycznych, bezżennych mężczyzn. Jest to logiczna konsekwencja! Chyba, że otwarcie Kościół przyzna, iż chodzi po prostu o jego własny interes, a służalcza władza świecka ma tylko mu w tym pomóc”.

 

1992 r.                                                ------ cdn.------

Październik 2020 r.

 

  • Przypis od redakcji „Listów” – Profesor Stefan Niesiołowski przeszedł ogromną ewolucję od fanatycznego dogmatyka do człowieka, który dziś pisze, że jest mu żal gdyż jest zbyt schorowany, żeby móc protestować wspólnie z kobietami.    

Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nie będziesz brał imienia żadnego Pana Boga nadaremno   Koraszewski   2014-09-21
Religia doskonała   Ferus   2014-09-25
Gdyby bóg ISIS był moim bogiem, czy miałbym robić to, co nakazuje?   Coyne   2014-09-27
Abraham aresztowany po próbie złożenia ofiary z syna   Swidler   2014-09-29
Wspólnota (niektórych) wierzących i (niektórych) ateistów   Koraszewski   2014-10-01
Moje stanowisko wobec NOMA: stara recenzja   Coyne   2014-10-03
Allah mi kazał   Greenfield   2014-10-08
Ateistyczny Kościół powszechny?   Ferus   2014-10-08
Chusta wreszcie wolna; Turcja wręcz przeciwnie   Bekdil   2014-10-10
Jesus and Mo oraz dosłowność i umiarkowani muzułmanie   Coyne   2014-10-11
Bóg pierwszego kontaktu   Kruk   2014-10-14
Nowy pogląd na piekło: “warunkowa nieśmiertelność”   Coyne   2014-10-18
Mój dojrzały ateizm   Ferus   2014-10-20
Obrona islamu przez kłamstwao obrzezaniu dziewczynek   Hastie   2014-10-20
Teologia wyzwolenia diabłów                  Kruk   2014-10-24
List do Pana Boga   Ferus   2014-10-25
Taktyka pokrętnej prezentacji faktów   Hastie   2014-10-27
Czy ateizm jest irracjonalny? Filozof mówi “tak”   Coyne   2014-10-28
Mój dojrzały ateizm,Część II   Ferus   2014-11-02
Ukarane, bo zostały zgwałcone   Chesler   2014-11-06
Test na człowieczeństwo   Ferus   2014-11-07
Papież akceptuje ewolucję z boskim napędem   Coyne   2014-11-08
Święte strzyżenie   Ferus   2014-11-11
Święte strzyżenie Część II   Ferus   2014-11-16
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Spis powszechny niewierzących   Koraszewski   2014-11-24
Mój dojrzały ateizm Część IVLucjan Ferus   Ferus   2014-11-29
Deklaracja poddaństwa   Ferus   2014-12-08
Pies urojony, czyli objawienie Franciszka   Coyne   2014-12-12
Mój dojrzały ateizm Część V   Ferus   2014-12-17
Konflikt palestyński   Spyer   2014-12-19
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Ateizm w społecznościach czarnych   Igwe   2014-12-29
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Czym jest wszechświat wobec chodzenia po wodzie?   Ferus   2015-01-03
Bezbożny Olimp   Koraszewski   2015-01-04
Jak można być ateistą?   Kruk   2015-01-05
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Mój dojrzały ateizm.Część VII   Ferus   2015-01-09
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Mój dojrzały ateizm, Część VIII   Ferus   2015-01-20
Umysł Boga jak umysł wyrostka   Kruk   2015-01-22
W co wierzy prof. Marek Abramowicz   Kalbarczyk   2015-02-03
Mój dojrzały ateizmCzęść IX   Ferus   2015-02-07
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Tożsamość i rozum   Kruk   2015-02-10
Mój dojrzały ateizm. Część X   Ferus   2015-02-14
Ab ovo   Kruk   2015-02-15
Czego Żydzi nauczyli Koptyjkę     2015-02-20
Najlepszy sposób walki z tzw. przemysłem islamofobii   Bekdil   2015-02-21
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Proces przeciwko szatanowi   Ferus   2015-02-25
Kampania przeciwko penalizacji bluźnierstwa   Igwe   2015-02-26
Mój dojrzały ateizm. Część XII   Ferus   2015-02-28
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Ken Ham vs. Dawkins: O naturze nauki i praw fizycznych   Coyne   2015-03-08
Niebezpieczne iluzje   Ferus   2015-03-11
Pod sztandarem Niebios   Foster   2015-03-15
Krytyka religii nie jest rasizmem   Hagberg   2015-03-19
Doradztwo religijne i religioznawcze Część VIII   Ferus   2015-03-21
Chcę sprzedać moją córkę, co ksiądz o tym sądzi?   Söderberg   2015-03-26
Koran i mowa nienawiści   Rizvi   2015-03-28
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Zbiorowe zmartwychwstanie, czyli jednak Halloween   Kruk   2015-04-09
Doradztwo religijne i religioznawcze X   Ferus   2015-04-12
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
Doradztwo religijne i religioznawcze XI   Ferus   2015-04-19
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Cztery słowa i 1280 poszkodowanych…   Bekdil   2015-04-26
Niewidzialni ateiści arabskiego świata   Koraszewski   2015-05-02
Człowiek staje przed Bogiem?   Ferus   2015-05-03
Ewolucja pomogła im pozbyć się religii   Coyne   2015-05-07
Matura z religii   Ferus   2015-05-10
O rozwoju duszy w człowieku   Kruk   2015-05-11
Komunijna opowieść   Ferus   2015-05-17
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
Doradztwo religijne i religioznawcze XIII   Ferus   2015-05-24
Ludzkość poniosła tragiczną klęskę   Koraszewski   2015-05-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XIV   Ferus   2015-05-31
Dobro i Zło   Ferus   2015-06-07
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Doradztwo religijne i religioznawcze XV   Ferus   2015-06-14
Deislamizacja jest jedynym sposobem walki z ISIS   Greenfield   2015-06-21
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Moc Chrystusa zmusza cię: Opuść Meksyk!   Hastie   2015-06-26
Doradztwo religijne i religioznawcze XVI   Ferus   2015-06-28
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Doradztwo religijne i religioznawcze XVII   Ferus   2015-07-12
Józef Flawiusz – ważny dowód na istnienie Jezusa?   Seidensticker   2015-07-18
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Kicz sakralny i diabeł sralny   Kruk   2015-07-24
Perełki infantylizmu   Ferus   2015-07-26
Chrześcijanie przestawiają bramki, kiedy nie mogą wygrać uczciwie   Seidensticker   2015-07-27
Ojcowie (nie)ŚwięciCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być postępowy i nowoczesny?   Ferus   2015-08-02
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk