Prawda

Piątek, 1 listopada 2024 - 01:38

« Poprzedni Następny »


Bal w Świątyni Opaczności Narodowej


Andrzej Koraszewski 2018-11-02


Na stulecie niepodległości kupiłem kotu kocie kabanosy, bo jakoś tak wspaniałą rocznicę trzeba będzie uczcić. Podwarszawskie Ząbki poszły dalej i zafundwały miastu Bramę z napisem "Niepodległość, Patriotyzm, Wolność, Bóg, Honor, Ojczyzna, Męstwo, Solidarność, Sprawiedliwość". Konstrukcja jest jak na budżet Ząbek dość kosztowna, prawie ćwierć miliona złotych (starczyłaby na rewelacyjne wyposażenie lokalnych szkół w sprzęt do nauczania nauki, a informację o tym, że patriotyzm oparty na wiedzy jest lepszy niż patriotyzm oparty na pustych symbolach, można by dodać w prezencie). Koszty bramy poszły z środków na ochronę środowiska przed atakami rozsądku, więc nie ma o czym mowić.

Stołeczne miasto Poznań zamierza zorganizować „Imieniny Ulicy”. Prezydent Jaśkowiak zaprosił byłych prezydentów państwa na kulturalny festyn pisząc do każdego z nich z osobna.

Wierzę, że dzisiejsza Polska - kraj wolny i demokratyczny - to także Pana zasługa. Dlatego też byłby wielkim zaszczytem dla mieszkańców i władz stolicy Wielkopolski, gdyby zechciał Pan przyjąć zaproszenie do Poznania - miejsca, gdzie 11 listopada stanowi fenomen radosnego, wspólnego świętowania" – napisał do Lecha Wałęsy.

Być może będzie tam więcej zwykłej zabawy niż nudnych wystąpień. Te Imieniny Ulicy to część programu „Pochwała Wolności”, a wolność jest za co chwalić.


Podobno w Warszawie ważnych gości zagranicznych nie będzie, bo co ważniejszy, to się do Paryża wybiera, a tam Wersal i świętowanie stulecia zakończenia pierwszej wojny światowej.


U nas pewnie będą wspominki z rozbrajania niemieckich żołnierzy, chociaż zapewne niewielu będzie pytać o szczegóły. O Piłsudskim będą mówić wszyscy, o Dmowskim niektórzy, o wysiłkach Paderewskiego w Ameryce pewnie nikt. Do każdego z nich i do wielu innych, moglibyśmy wysłać zaproszenie ze słowami „to także Pana zasługa”.             


Tak, czy inaczej niepodległość mamy i to odzyskaną po raz drugi, a ten i ów powie, że właściwie po raz trzeci. (O Gomułce Mieroszewski do Giedroycia pisał, że to raczej polski nacjonalista niż komunista i że nienawidzi Rosji z całej duszy. Taką opinię otrzymał od pewnego natolińczyka i było w tym ziarno prawdy chociaż niezbyt wielkie).


Bawić nam się w taki dzień trzeba, a nie wspominać, bo od wspominków łatwo przeskoczyć do waśni.  Nie święci tę niepodległość budowali, a gdyby to święci robili, to mogło by wyjść znacznie gorzej.


Szukamy winnych tego, co wyszło paskudnie, jakby samo wskazanie winnego mogło zmienić przeszłość, a przyszłość sama się ułoży. Chcemy wiedzieć, kto bruździł, kto był sprzedawczykiem, kto ukradł, a kto zaniedbał. Niby słusznie, ale warto pamiętać, że życie to jarmark, na którym wiele rzeczy zdarza się przypadkowo, jak również, to, że nie jest łatwo kochać i być mądrym.  Kto wie, może byliśmy nazbyt zajęci szukaniem winnych i zabrakło czasu na szukanie praktycznych rozwązań?  


Pierwszy prezydent Rzeczpospolitej sprawował swój urząd zaledwie przez pięć dni. Wcześniej służył Polsce w kolejnych rządach, najpierw jako minister robót publicznych, potem jako minister spraw zagranicznych, a kolejni premierzy szybko zmieniających się rządów uważali, że trudno się bez niego obejść. Jego kandydaturę wysunęło stronnictwo chłopskie, PSL „Wyzwolenie”, więc  PSL „Piast” obstawił innego kandydata, bo jakżeby inaczej. W ostatnim głosowaniu „Piast” poparł Narutowicza, więc narodowi demokraci orzekli, że przeważyły głosy Żydów.


W 1968 roku poproszono mnie, żebym zrobił badania oceny dwudzielstolecia międzywojennego i dwudziestolecia powojennego w opinii publicznej. Prośba była komiczna, bo takie badania musiałyby być przeprowadzone przez dużą instytucję z solidnym budżetem, więc co najwyżej mógłbym zrobić rodzaj reportażu, a w dodatku mój przełożony dał dość wyraźnie do zrozumienia, że „badania” powinny wykazać, iż społeczeństwo cieplej myśli o dwudziestoleciu powojennym. Do dziś się zastanawiam, jakbym z tego wybrnął, ale wyrzucono mnie z pracy, więc nie musiałem się tym martwić. Kilka lat temu porównywałem sobie w myślach dwudziestolecie międzywojenne i pierwsze dwudziestolecie po upadku komunizmu. Za drugim razem mieliśmy więcej szczęścia i skok cywilizacyjny był znacznie większy, ideologiczne namiętności mimo wszystko były mniejsze. Obietnice faszyzmu i komunizmu wypaliły się, w ponownie wolnej Polsce spierano się o tożsamość, częściej o samą władzę. Podczas uroczystości 11 listopada w 2009 roku prezydent Lech Kaczyński o dwudziestoleciu międzywojennym mówił:

II Rzeczpospolita, którą się szczycimy, miała też swoje wady. Nie była, jak nic na tym świecie, państwem idealnym, ale scalono trzy zabory, stworzono prawie do końca jeden system prawny, państwo było w miarę sprawne, posiadało rozbudowaną administrację, siły zbrojne. Okres międzywojenny to wielki okres rozwoju naszej literatury, sztuki, a także nauki.

Tamto dwudziestolecie wypadało w czasach umysłowej degrengolady świata, jedni patrzyli z zachwytem na Mussoliniego i Hitlera, inni na Kraj Rad, a w tym wszystkim ludzie tacy jak Gabriel Narutowicz, Eugeniusz Kwiatkowski, Edward Raczyński i dziesiątki innych próbowali pchać przyziemny rozsądek.

W 1989 roku marzeniem była nie tylko niepodległość, ale również normalne życie. Chętnych na kursy etyki biznesu nie było. Przekonanie, że pierwszy milion należy ukraść, nie było jednak powszechne, powszechne było przekonanie, że jest powszechne.


Przez te dwadzieścia lat byliśmy świadkami największego skoku cywilizacyjnego w naszej historii.

W 2009 roku, w tym samym przemówieniu, prezydent Lech Kaczyński mówił dalej:

Dzisiaj, po 20 latach Trzeciej już Rzeczpospolitej musimy budować nowy patriotyzm. Patriotyzm, który wpatrzony jest w przyszłość, ale musi mieć też korzenie, musi mieć też korzenie w przeszłości. Musi mieć pamięć, bo nie ma patriotyzmu bez pamięci. Próbujemy tę pamięć uparcie budować i odbudowywać, i na tej drodze nie może być zakrętów. […] Nikt nie będzie w Polsce przyjmował do wiadomości, że w szkołach nie wolno wieszać krzyży, nie ma na co liczyć. Być może gdzie indziej tak, ale w Polsce nie.

Wyłania się w tym przemówieniu lęk przed utratą tożsamości. Nie wdzięczność za umożliwienie tego cywilizacyjnego skoku, nie radość z powodu tego, że Europa przestała być zbiorem skaczących sobie do gardeł narodów, a strach, że ta Europa ukradnie nam naszą polsko-katolicką duszę.


Nowy, po części realny problem - lęk przed zagrożeniem dla tak niedawno odzyskanej suwerenności, spowodowany scedowaniem części suwerenności na rzecz wspólnoty. W historii europejskiej wspólnoty te lęki były obecne od samego początku. Budowano ją ostrożnie, żeby nie budzić licha. Ta wspólnota była ideą postkolonialną, ideą bogacenia się razem, a nie jeden kosztem drugiego, ideą wyrównywania poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego.

 

O tych lękach można dyskutować spokojnie, krytyka Unii jest często uzasadniona. Unia przestała być stowarzyszeniem czysto gospodarczym, nie przekształciła się w państwo federacyjne z konstytucją i jasno określonymi kompetencjami federalnego rządu. Decyzje politycznych komisarzy, których nikt nie wybrał, mogą być kwestionowane i są kwestionowane, ale krytyka zmieniła się w kwestionowanie samej idei zjednoczonej Europy.

 

Nic w naszym kraju nie dzieje się w oderwaniu od wydarzeń w wielkim świecie, w którym powraca atmosfera lat trzydziestych, nie tylko z jej obłąkanym antysemityzmem (jak zawsze przydatnym w poszukiwaniu winnych naszej impotencji), ale i atmosferą obłędnego zacietrzewienia i nienawiści graniczącej z chęcią mordu.

 

Dziś zamiast radosnego święta niepodległości mamy marsze dziedziców tych, którzy dominowali warszawską ulicę w grudniu 1922 roku, mamy również rządy tych, którzy liczyli wówczas na zdobycie władzy.

 

Prezydent Kaczyński poległ w starciu z rozsądkim, stając się sprawcą śmierci własnej i 95 innych osób. Ta katastrofa wpłynęła, a raczej została cynicznie wykorzystana do zmiany paradygmatu myślenia o naszej niepodległości.        

 

W coraz bardziej podzielonym społeczeństwie przegrała przede wszystkim racjonalność. Merytoryczne rozważanie czegoś takiego jak krytyka Unii, polityka przyjmowania uchodźców, polityka socjalna, oświatowa, czy budżet państwa przestało być możliwe, ponieważ każda kwestia jest częścią totalnego sporu o samą ideę naszego państwa.

 

Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim katolicki Kościół? Tę samą, co w czasach Konfededracji Barskiej, uchwalania Konstytucji 3 Maja, Targowicy.   

 

Ubiegły rok był rokiem Tadeusza Kościuszki, którego legendę Kościół ukradł i zmienił nie do poznania. Kiedy kończyły się obchody owego roku Kościuszki, metropolita krakowski, Marek Jędraszewski, mówił, że Kościuszko jest natchnieniem pokoleń. Nie przypominał słów Naczelnika, że „Upadek Polaków nie nastąpił z położenia ich kraju lub niesposobności oparcia się nieprzyjacielowi, ale z niestałości ich umysłu i braku energii”. Nie przypominał również słów Tadeusza Kościuszki skierowanych do księcia Adama Czartoryskiego:

jeśli zaczniecie od oświecania księży, dostarczycie im więcej środków do zniewolenia ludu i do trzymania go silniej pod ich wpływem; albowiem wszelkie ciało udzielne w narodzie będzie działało przeciw poczynaniom rządu, przy którym będą istniały utajone rewolty, konspiracje, w które niestety obfituje historia; nie można spodziewać się, że zmienią postępowanie, gdyż w ich interesie leży istotnie fascynowanie oczu ludu kłamstwem, strachem przed piekłem, dziwacznymi dogmatami i abstrakcyjnymi czy też niezrozumiałymi ideami teologii.

Księża zawsze wykorzystają ciemnotę i przesądy ludu, posłużą się religią – w co nie możecie wątpić – jako maską, by przykryć swą hipokryzję i niegodziwość swych przedsięwzięć.

Czy da się raz jeszcze zmienić paradygmat dyskusji i świętowania naszej niepodległości? Prezydent Poznania podjął tę próbę. W Warszawie zobaczymy bal w Świątyni Opaczności Narodowej.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 387 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk