Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 00:28

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Bezbożne „Ranczo” (II)


Lucjan Ferus 2021-05-23


Jest to kolejny tekst, poświęcony jednemu z odcinków tego doskonałego serialu, który aktualnie oglądam, niewiadomo który to już raz. Jednakże porusza on m.in. bardzo istotne problemy religijne (co już jest rzadkością w naszym katolickim skansenie) i to na dodatek pokazane w komediowej formie, co wbrew pozorom przydaje im „smaczku”. Odkąd pojawił się ów serial w telewizji, stałem się jego wiernym fanem i z każdą jego powtórką coraz więcej dostrzegam w nim wartościowych akcentów, pokazujących w dowcipny sposób liczne zakłamania tej religii, którą upodobały sobie nasze władze (z wzajemnością zresztą).

Otóż w tym odcinku dotychczasowy proboszcz Wilkowyj zostaje biskupem (w tej roli doskonały jak zwykle Cezary Żak) i dzięki pewnemu zbiegowi okoliczności odwiedził dworek „Amerykanki” (wzruszająca rola Ilony Ostrowskiej), w którym ku jego wielkiemu zgorszeniu zamieszkiwały trzy pary bez ślubu kościelnego! Ta niecodzienna sytuacja tak zbulwersowała owego biskupa, iż postanowił wykorzystać swój autorytet do słusznej (jego zdaniem) walki z „upadkiem moralności”, który miał miejsce tuż „pod jego okiem”! Kto to widział, aby w jego parafii dochodziło do takich ekscesów, jak jawne życie w grzechu?!

 

Niestety, natrafił na godnych siebie „przeciwników tradycyjnej moralności”, bowiem żadna z tych trzech par nie pozwoliła sobie na mieszanie się religii i Kościoła (w osobie biskupa) w ich prywatne życie, jako że byli ludźmi dorosłymi, którzy całkiem słusznie uważali, iż wara jakiemukolwiek duszpasterzowi od ich wyborów życiowych. Dla nich było oczywiste, że jeśli swym życiem nie wyrządzają bliźnim jakiejś krzywdy, to żadna religia pod postacią kapłana (czy nawet hierarchy) nie ma prawa „dyrygować” ich zachowaniami i pouczać ich (a nawet nakazywać im) w kwestiach moralnych, które od dawna już stały się anachroniczne. Tak w dużym skrócie można by podsumować tę bardzo emocjonalną „wymianę argumentów”.    

                                                           ------ // ------

Na czym więc polega owo gigantyczne religijne zakłamanie związane z opisaną powyżej sytuacją? Otóż głównie na tym, iż religijne normy moralne (np. ślub kościelny legalizujący współżycie seksualne młodych ludzi), których nieprzestrzeganie tak bardzo zbulwersowało owego serialowego biskupa, nie są ani prawem natury, ani nawet tzw. „prawem Bożym”! Zostały natomiast wymyślone w trakcie historii tej religii i Kościoła, jako tzw. „sakramenty święte” (np. „sakrament małżeństwa” dopiero w XII w.) i żadnego z nich nie ustanowił Jezus. W ten sposób Kościół zawłaszczył ważniejsze momenty życia ludzkiego dla swych rytuałów.

 

Podobnie było z „życiem w grzechu”, na co ów biskup tak bardzo pomstował, jakby to miało być wielkie przestępstwo, wręcz obraza Boga. Prawda natomiast jest taka, że nie tylko pojęcie „grzechu” zostało wymyślone przez przedsiębiorczych i pomysłowych kapłanów, ale także perfidnie pomyślany „grzech pierworodny”, „grzeszna natura człowieka”, „upadek człowieka w raju” i wiele innych pojęć owej zakłamanej religijnej „moralności”. Z czasem stworzono z nich ideowe „więzienie bez krat”, w którym ta religia „hodowała” swe wierne owieczki w taki sposób, aby kapłani i hierarchowie tego Kościoła mogli mieć nad nimi całkowitą władzę.

 

Ta przesadnie emocjonalna reakcja owego serialowego biskupa na ten (odosobniony w istocie) „upadek obyczajów” w kwestii nieprzestrzegania narzuconej religijnej moralności związanej z sakramentem małżeństwa (a raczej jego brakiem), jest pokłosiem i zaledwie „siódmą wodą po kisielu” dawnych praktyk kościelnych w stosunku do wiernych, które kiedyś były „na porządku dziennym” (i nocnym zapewne). Jak szatańsko przemyślnie było skonstruowane owo moralne „więzienie bez krat”, przez kapłanów o podobnych poglądach, co ów biskup, niech świadczą poniższe cytaty, stanowiące ułamek całości tego problemu.

„Wychodząc z założenia, że aktu płciowego należy unikać jak zarazy z wyjątkiem minimum niezbędnego do utrzymania gatunku ludzkiego, najwyższe władze kościelne ogłosiły przykazania określające zasady życia płciowego chrześcijan i kary za ich nieprzestrzeganie. Każdy, kto może powstrzymać się od stosunków seksualnych, powinien to uczynić /../ Tym, którzy tego nie potrafią, zezwala się na odbywanie stosunków, lecz tylko w celu prokreacji, bez odczuwania przyjemności.

 

Bardziej bowiem godną potępienia od samego aktu płciowego jest czerpana z niego przyjemność i nawet gdy spółkuje się w celu spłodzenia potomka, należy ją wyeliminować. Za grzech uważano nie tylko przyjemność odczuwaną w czasie stosunku, lecz również samo pożądanie osoby płci przeciwnej, nawet gdyby była to własna żona. /../ zbyt namiętna miłość żony jest cięższym grzechem niż cudzołóstwo. /../ Potępienie kobiety wynikało z obarczenia jej winą za grzech pierworodny.

 

Zakaz wszelkich form aktywności seksualnej poza prokreacyjnym stosunkiem małżeńskim sankcjonowały kodeksy pokutne. W niektórych, nierząd uznawano za większą zbrodnię niż morderstwo. Zwykły nierząd między nieżonatym mężczyzną i niezamężną kobietą karano rokiem pokuty. /../ Pokutę nakładano także za mniejsze grzechy erotyczne: pocałunki, myśli o spółkowaniu, a nawet za nocne polucje. /../ Kościół czuwał również nad właściwym przebiegiem aktu płciowego w małżeństwie. /../ Spowiednicy korzystali ze specjalnych podręczników z pytaniami o najbardziej wyszukane pozycje, jakie można było sobie wyobrazić. /../

 

Głównym sposobem opanowania cielesnych chuci zalecanym przez Kościół było biczowanie. /../ Okazję do nadużyć seksualnych księży dawał sakrament spowiedzi. Pod groźbą nie udzielenia rozgrzeszenia, bez czego grzeszniczkom groziły piekielne męki, spowiednicy wymuszali uległość penitentek. Sądy, niezwykle surowe w owych czasach dla świeckich przestępców, okazywały jednak zdumiewającą łagodność wobec księży, którzy dopuszczali się wykroczeń przeciw obyczajności” (wg pozycji –nomen omen – Erotyzm w religiach świata Zdzisława Wróbla).

No cóż, w kwestii łagodności sądów wobec przestępstw popełnianych przez księży, w zasadzie nic się nie zmieniło (przynajmniej w naszym „mateczniku katolicyzmu”). Do rzeczy zatem. W kontekście powyższych świadectw, zapewne każda z tych trzech par zamieszanych w tę „amoralną aferę” przyznałaby, że zarzuty, jakie usłyszeli od biskupa są niczym niewinne skarcenie przedszkolaka, za to, że chciał skraść buziaka swojej ładnej koleżance. I powinno ich też bardzo cieszyć, że owe „niemoralne zachowania”, jakich się nieopatrznie dopuścili, skończyły się tylko na głośnej „połajance” tego skądinąd sympatycznego „hierarchy”.

 

Dawniej mogliby to przypłacić o wiele poważniejszą karą, wymierzoną choćby dla przestrogi dla innych, by zniechęcić ich do przeciwstawiania się Kościołowi i religii. Tak, bo w gruncie rzeczy o to zawsze chodziło i chodzi nadal – o utrzymanie władzy nad umysłami wiernych, a co za tym idzie o panowanie nad ich doczesnym życiem. A płciowość i seksualność ludzka idealnie nadaje się do kontrolowania i panowania nad niesfornymi owieczkami. Matka Natura wpisała bowiem w nasze jestestwa tak silne potrzeby seksualne, iż ten, kto posiada nad nimi kontrolę, będzie miał również bez mała absolutną władzę nad życiem wielkich mas ludzkich.

 

Wystarczyło tylko, by kapłani umiejętnie wmówili ludziom, iż „obcowanie seksualne jest grzechem i wymaga usprawiedliwienia (w postaci spłodzenia dziecka), a już w szczególności grzeszna jest rozkosz towarzysząca stosunkowi” (wg św. Augustyna) oraz, że „głównym miejscem popełniania grzechów przez człowieka jest sypialnia, a nie np. pole bitwy”. Że „małżeństwo jest ukierunkowane na płodzenie potomstwa i dlatego każdy, kto zbyt namiętnie kocha żonę, narusza dobro małżeństwa i może być nazwany cudzołożnikiem” (św.Tomasz z Akwinu). No i przede wszystkim należało wmówić wiernym, iż tylko Kościół ma prawo i jest powołany do tego, by „naprawiać” ten stan rzeczy, którym jest „grzeszna” płciowość i seksualność ludzka.

 

Biorąc pod uwagę te kościelne zakazy, widać wyraźnie jaką absurdalną obsesją kierowali się ci „wielcy moralizatorzy” religijni. Otóż nie potrafili oni (a może nawet nie chcieli) „darować Bogu”, towarzyszącej stosunkom seksualnym rozkoszy. Bo wg nich, rozkosz to „diabelski wynalazek” leżący u podstaw koncepcji tzw. „grzechu pierworodnego” i stad ten durny kościelny nakaz „odbywania stosunków seksualnych jedynie w celu prokreacji, bez odczuwania przyjemności”. Po tym widać najlepiej, jak wielką władzę nad wiernymi rościła sobie religia: choć rozkosz seksualna jest instynktowna, chciano się jej pozbyć religijnym zakazem ustanowionym w tej kwestii. Niebotyczna głupota czy coś więcej!?

„Tego rodzaju absurdalne pomysły są rezultatem sprowadzonej na bezdroża moralności seksualnej, która bynajmniej nie jest skłonna rezygnować ze swej już prawie dwa tysiące lat temu przywłaszczonej władzy nad małżeńskimi sypialniami. To rzecz zdumiewająca, jak wielką gromadą szli przez historię ludzie wzajemnie się duchowo zapładniający, zawsze niekompetentni, choć przybrani w pozory fachowości. Ludzie, którzy otoczywszy się nimbem boskości, roztrząsali przez znaczną część życia problemy całkowicie nonsensowne. Ten pseudo-teologiczny gabinet figur woskowych mógłby być powodem do prawdziwej wesołości, gdyby wypełniające go postaci nie miały na sumieniu tylu małżeńskich tragedii”.

Powyższy fragment zacytowałem z książki Uty Ranke-Heinemann Eunuchy do raju). Ma  rację jej autorka, pisząc o „przywłaszczonej władzy” (od 2 tysiącleci) nad seksualnością ludzką, przez tych wszystkich „obrońców moralności”, którzy w kwestii „pobożnego” i „bogobojnego” podejścia do seksu i prokreacji człowieka okazywali się aż nazbyt gorliwi i restrykcyjni, jeśli chodziło o innych ludzi. Za to bardzo wyrozumiali dla własnych potrzeb seksualnych (jak również innych swoich potrzeb), choćby nawet bardzo kłóciły się z wyznawanymi przez nich normami moralnymi i przyzwoitością obyczajową. Nie mówiąc już o łamaniu przy okazji religijnych przykazań (w tym nawet tych najważniejszych).

 

Czy jednak mogło być inaczej, skoro owym „duchowym przewodnikom ludzkości” udało się przekonać łatwowierne owieczki do tego, by widziały grzech tam, gdzie „dostrzegali” go teolodzy i ich pobożni potakiwacze? Np.: „Na 1000 małżeństw 999 jest /../ w mocy diabła”, a to z powodu „grzechów przeciw naturze”./../ Grzechem przeciw naturze był każdy akt związany z wytryskiem nasienia, „gdy w jakikolwiek sposób nie może dojść do zapłodnienia” /../ „Lepiej jest gdy kobieta obcuje w sposób naturalny z własnym ojcem, niż gdy czyni to z własnym mężem w sposób przeciwny naturze” (Bernardyn z Sieny). „Rozkosz nigdy nie może być bez grzechu” (papież Grzegorz Wielki). Itd. itp. (wg w/wym. książki).

 

Wystarczyło tylko wcześniej wmówić ludziom, że Bóg miał w stosunku do nich zupełnie inne plany i tylko z ich „winy” musiał je „zmodyfikować” („przykroić” do ich grzesznej natury):

„Pierwotnie Bóg tak stworzył człowieka, że dzieci były płodzone „bez grzechu cielesnej lubieżności” i rodzone bez grzechu, /../ Gdyby grzech pierworodny nie nastąpił, Adam i Ewa rozmnażaliby się tak jak aniołowie. /../ Jak wygląda anielskie rozmnażanie, nie potrafimy sobie wyobrazić, „ale jest ono faktem”. /../ Jednakże Bóg przewidział grzech pierworodny, /../ dlatego przydał człowiekowi, gdy go stworzył, zwierzęcą płciowość, tzn. możność rozmnażania się drogą płciową, „która w żadnym razie nie odpowiada wzniosłości naszego stworzenia”. /../ Dlatego „seksualność została, choć tylko ze względu na przewidywany przez Boga grzech pierworodny” (Grzegorz z Nyssy, wg w/wym. pozycji).

                                                           ------ // ------

Można więc śmiało przyjąć, iż autorzy tego serialu, w postawie owego biskupa, którego tak mocno zbulwersowało „życie w grzechu” młodych lokatorów dworku Amerykanki, chcieli w bardzo ograniczony sposób pokazać (jak przystało na komediową formę przekazu) burzliwą historię seksualno-społecznego aspektu naszego życia, nad którym przejął władzę Kościół katolicki. A raczej jego bardzo przedsiębiorczy i pomysłowi duszpasterze, którzy od zawsze wykazywali się dużą inwencją, jeśli chodziło o ograniczanie wolności i swobód jednostki.

 

Co takiego jednak mogli mieć na myśli twórcy serialu, włączając w tym samym odcinku historię Kusego (doskonała rola nieodżałowanego Pawła Królikowskiego), którego na siłę i przy użyciu wszelkich dostępnych sposobów, cztery serialowe postaci odzwyczajały palenia papierosów? Wydaje mi się, iż w ten symboliczny sposób, przedstawiono tragiczną historię tych wszystkich mimowolnych „grzeszników”, którym przyszło żyć w strasznych czasach religijnego obskurantyzmu. Historię niewinnych w istocie ludzi, którzy byli przemocą i bez litości „nawracani” z „drogi grzechu” na drogę rzekomej „cnoty moralnej miłej Bogu”, przy użyciu nie tylko presji psychicznej (straszenia ich wiecznymi mękami piekielnymi), ale  też ekskomuniką, anatemą, jak i fizyczną przemocą: poczynając od biczowania, a kończąc na torturach i spaleniu na stosie tych, co nie chcieli podporządkować się władzy Kościoła.

 

I pomyśleć, że początkiem tej kilkunastowiekowej religijnej „histerii” (głównie katolickiej), związanej z problemem seksualności ludzkiej, są słowa zawarte w biblijnej Księdze Rodzaju, w których Bóg bardzo lakonicznie odnosi się do kwestii prokreacji stworzonych przez siebie ludzi: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną /../ A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre” (1,28). Kiedy jednak weźmie się pod uwagę przytoczone w tym tekście przykłady działalności Kościoła kat. pokazujące w jaki opaczny sposób pojmował on seksualność człowieka i w jaki sposób starał się nad nią panować, wykorzystując ją do wzmocnienia swej władzy nad ludźmi – to należałoby uznać, iż Bóg musiał się mylić w tym, iż „wszystko co uczynił było bardzo dobre”.

 

Gdyby bowiem w rzeczywistości wszystko było bardzo dobre, to cóż takiego do roboty w kwestii ludzkiej płciowości, prokreacji i seksualności (nie mówiąc już o licznych dewiacjach  seksualnych), miałaby nasza religia i nasz „przenajświętszy” Kościół rzymskokatolicki przez te wszystkie wieki, aż po dzień dzisiejszy?! Nie, to nie może być prawdą! Bóg i Biblia muszą się mylić w tym względzie (a kto wie, czy i w innych także?), a papież Franciszek powinien to oficjalnie sprostować. Gdyż w przeciwnym wypadku można by podejrzewać, iż nasza religia (i nie tylko) w kwestii seksualności ludzkiej „wyważała otwarte drzwi” co najmniej, albo co gorsze uzurpowała sobie prawo do „poprawiania” Boga w tej żywotnej (dosłownie) sprawie. A to już by o niej bardzo, ale to bardzo źle świadczyło.

 

Maj 2021 r.                             ------ KONIEC------      

 

  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Do kogo mają się modlić wierni? Jan Grabiński 2021-05-26


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk