Od samego początku “propalestyński” ruch wcale nie był propalestyński. Był tylko antyizraelski. I jego zwolennicy, niezależnie od tego, jak elokwentni, są tak zżerani nienawiścią do państwa żydowskiego, że dosłownie nie potrafią zobaczyć różnicy między tymi dwoma pojęciami.
Noura Erakat, "adwokatka praw człowieka i profesorka z Rutgers University, napisała artykuł dla NBC News, który konkretyzuje ten podstawowy fakt – i tym samym ujawnia główny powód, dla którego Palestyńczycy od tak dawna tkwią w stanie zawieszenia.
Niezależnie od kilku wczesnych kroków, które odróżniają go od jego poprzednika, prezydent Joe Biden obiecuje kontynuować dziedzictwo [Trumpa]. Jest prawdą, że nowa administracja zamierza przywrócić niezbędną pomoc humanitarną USA dla palestyńskich uchodźców i ponownie otworzyć biuro misji OWP w Waszyngtonie. W poniedziałek ogłosili, że ponownie dołączą do Rady Praw Człowieka ONZ, z której administracja Trumpa wycofała się głównie jako protest przeciwko jej kontrolowaniu Izraela.
Żadne z tych posunięć jednak, choć są mile widziane, nie kwestionuje ciemiężącego status quo, wspieranego przez Stany Zjednoczone. Co gorsza, administracja Bidena utrzyma kilka z najbardziej obciążających precedensów administracji Trumpa.
Te przykłady bardzo dużo mówią:
Nowy sekretarz stanu, Antony Blinken, powiedział wyraźnie, że administracja nie przeniesie ambasady USA z Jerozolimy z powrotem do Tel Awiwu; utrzyma i pochwala porozumienia Izraela o normalizacji stosunków ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem, Marokiem i Sudanem bez zapewnienia ani jednego trwałego ustępstwa dla Palestyńczyków; i będzie kontynuowała dostarczanie Izraelowi bezwarunkowego wsparcia militarnego w wysokości 3,8 miliarda dolarów rocznie – precedens ustanowiony przez byłego szefa Bidena, prezydenta Baracka Obamę.
Pod koniec zeszłego tygodnia administracja Bidena wyraziła także “poważne zaniepokojenie” staraniami Międzynarodowego Trybunału Karnego do sprawowania jurysdykcji nad izraelskimi funkcjonariuszami, by postawić ich w stan oskarżenia za zbrodnie wojenne, a nawet rozważa utrzymanie sankcji nałożonych przez administrację Trumpa na czołowy personel Trybunału.
Erakat przedstawia trzy przykłady tego, co uważa za antypalestyńską politykę: utrzymanie ambasady w Jerozolimie, popieranie pokoju między Izraelem a państwami arabskimi i utrzymanie pomocy militarnej, która musi być wydawana na zakup sprzętu w USA.
Nic z tego nie szkodzi Palestyńczykom. Nic z tego nie wpływa w ogóle na życie Palestyńczyków poza terrorystami z Gazy, którzy chcą mordować izraelskich cywilów przez ostrzeliwanie rakietami. Nic z tego nie jest przeszkodą na drodze do palestyńskiego państwa.
Wspierają one jednak Izrael jako suwerenne państwo – i to właśnie ta “adwokatka praw człowieka” uważa za „obciążające”.
Reszta artykułu jest mniej więcej tym samym, ze skargami, że definicja antysemityzmu, która obejmuje demonizowanie samego istnienia żydowskiego państwa, jest w jakiś sposób antypalestyńska.
Erakat jest tak przepełniona nienawiścią do Izraela, że nie potrafi zobaczyć różnicy między “proizraelskie” i “antypalestyńskie”, ani różnicy między “propalestyńskie” i “antyizraelskie”. W pełni przyjęła mentalność "gry o sumie zerowej", która stanowi, że to, co jest dobre dla Izraela, automatycznie jest złe dla Palestyńczyków – i, co gorsza, że niczego nie można uznawać za dobre dla Palestyńczyków, jeśli równocześnie nie jest to złe dla Izraela.
Kraje takie ZEA i Bahrajn (a do pewnego stopnia także Maroko i Sudan) porzuciły mentalność gry o sumie zerowej. Nikt nie może nazywać ich “antypalestyńskimi”, chociaż Arabowie z Zatoki są zasadnie krytyczni wobec obecnego kierownictwa palestyńskiego. Widzą oni Izrael nie jako wroga, ale jako partnera, który może pomóc im w rozwoju; nie jako otwartą, żydowską ranę na arabskim Bliskim Wschodzie, ale jako trwały element, który ulepsza region i może pomóc państwom arabskim. Zamiast gry o sumie zerowej szukają wygranej dla obu stron. Mentalność gry o sumie zerowej, jaką zachowywali przez tak wiele dziesięcioleci, ani odrobinę nie pomogła ani im – ani Palestyńczykom.
Mentalność gry o sumie zerowej jest infantylna i kontrproduktywna. Jeśli istnieje trwała zmiana wynikająca z Porozumień Abrahamowych, to jest nią to, że ten infantylny sposób myślenia wreszcie słabnie na Bliskim Wschodzie.
Jak długo Palestyńczycy – i ich zachodni “obrońcy” – nie potrafią zrozumieć tej prostej idei, nigdy nigdzie nie dotrą.
Even the most articulate Palestinians (like Noura Erakat) have the idiotic zero-sum mentality that helping Israel = hurting Palestinians
Elder of Ziyon, 10 lutego 2021
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Elder of Ziyon
Amerykański bloger zajmujący się głównie badaniemn antysemityzmu w amerykańskich mediach.