|
Bóg jako lokomotywa
1. Sztuczny konflikt
| Z Marek C (Negev) |
2014-03-23 14:56 |
Prawdę mówiąc nie rozumiem gdzie leży konflikt między ewolucjonizmem a kreacjonizmem. Jest on sztucznie podżegany przez “określone elementy” dla “określonych celów”. To jest jeden wielki spisek, bowiem konfliktu nie ma żadnego. Trzeba się dobrze zastanowić kto czerpie zyski z tych sporów, komu one służą i kto na nich korzysta. Nie pierwszy i nie ostatni to w historii przykład podburzania i (nomen omen) podjudzania przez członków wiadomego narodu. Są i zawsze byli tam gdzie rodzą się konflikty i rewolucje. Tak było od czasów starożytnego Egiptu, poprzez odstępcę i bluźniercę Spinozę aż po twórców plagi XX w - komunizmu. I zawsze odnoszą z nich korzyść. Winston Churchill zwykł był mawiać, że jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Ja dodam, że jeśli chodzi o pieniądze to wiadomo kto za tym stoi. Wracając jednak do konfliktu, którego nie ma:
Bóg oto, stworzył świat tak jak powiada Biblia, ze wszystkim co w nim istnieje, a więc z dowodami na ewolucję także - wszystkimi co do jednego! Moment powstania świata da się zatem określić tylko i wyłącznie na podstawie wiary w Słowo Boże. Wszystkie skamieniałości, metody C14, królicze kościotrupy w pokładach prekambryjskich czy też poza nimi stworzył Stwórca (jak sama nazwa wskazuje). Wynika z tego, że mają oczywiście rację (z definicji) kreacjoniści, ale także i ewolucjoniści. Badają bowiem te dowody a są one nie do podważenia, są spreparowane, jak na Doskonałego Stwórcę przystało doskonale! Także więc z definicji Doskonałości Bożej nie da się ich obalić!
Pozostaje jedynie “po co?”. Po kiego licha, Pan zadawałby sobie tyle trudu stwarzając to wszystko w taki sposób żeby wydawało się, że nie On stworzył !?. I tu właśnie przydaje się znajomość Pisma, której oczywiście ewolucjonistom brak, a nawet jeśli nie brak to i tak nie wierzą, że to Słowo Boże, i że prawda i cała prawda i tylko prawda.. A tam wyraźnie dane jest do zrozumienia po co. Czy nie zdarzało się, że Bóg sprawdzał swoich wyznawców? Czy nie wystawiał ich na ciągłe sprawdziany, testy i kuszenie? Najwyraźniej widać to u Hioba ale i wielu innych przypadkach widać wyraźnie, że Bóg czyniąc najprzeróżniejsze cuda sprawdza wierność i lojalność swoich wyznawców. To, że zna przyszłość i wie jaka będzie ich reakcja nie ma absolutnie znaczenia. Obdarzył ich wszak wolną wolą i mogą wybierać między nim a … no powiedzmy “nie nim”. Testował w ten sposób swój lud w Egipcie utwardzając faraonowe serce tylko po to żeby móc dokonać jeszcze większych cudów. Testował tak Józefa i jego dziewiczą Małżonkę. Ba! Testował tak sam siebie (sic!) sam będąc swoim własnym synem i przed wydaniem się na kaźń z rąk (wiadomo kogo) sprawdzał swoją swoja lojalność wobec samego siebie. W ten sam sposób testuje nas dzisiaj, podsuwając nam ogromną ilość dowodów swojego nieistnienia, kusząc nas kośćmi dinozaurów, które przebiegle podrzucił podczas aktu Stworzenia. Dał ludziom wolną wolę i choć dobrze wie co się stanie i jak to wszystko się skończy to bawi się setnie naszymi wątpliwościami. Z jednej strony podsuwa promieniowanie tła z pierwszych sekund po Wielkim Wybuchu a z drugiej właściwą historię stworzenia w sześć dni. Ot bądź tu człowieku mądry! Konfliktu jednak nie ma - zarówno kreacjoniści jak i ewolucjoniści badają dzieło boże tyle, że jedni przejdą test pomyślnie a drudzy…
mają jego wynik w “głębokim poważaniu” :-)
Znalezionych 934 artykuły.
| | |
