Prawda

Czwartek, 1 maja 2025 - 22:04

« Poprzedni Następny »


Nieistniejący Bóg (II)

Czyli przedwczesny optymizm teistów.


Lucjan Ferus 2024-09-01


Takich przykładów z dziedziny „mądrości" ziemskiej natury jest o wiele więcej, wystarczy tylko zajrzeć do odpowiednich publikacji. Jednakże to nie wszystko; jest jeszcze inne oblicze tego ponoć „najlepszego ze światów". Nasz świat jest wielce niedoskonały i to pod wieloma względami: zło, krzywdy, śmierć, cierpienie, strach i ból są w nim tak immanentne, iż nie sposób tego nie zauważyć i nie wziąć pod uwagę. W każdej sekundzie, na świecie ginie miliony istnień, pożeranych ze smakiem przez polujących na nie i żywiących się nimi drapieżników. Nazywane jest to eufemistycznie „łańcuchem pokarmowym”.


Do tego jeszcze niezliczona ilość chorób i epidemii nękających większość tego co żyje i zabijających nie mniej ofiar niż to wielkie, nieustanne pożeranie się /../ Mark Twain w swych doskonałych Listach z ziemi tak ujął ten aspekt „dzieła bożego”: „Pomyślcie o chorobach, które zesłał! Są niepoliczalne, żadna książka ich nie wymieni. Każda jest pułapką zastawioną na niewinną ofiarę /../ Choroba! To główna siła; pracowita i niszcząca siła. Atakuje niemowlę w momencie narodzin; zsyła jedną zarazę po drugiej /../ ściga dziecko od wieku młodzieńczego, a i wtedy obdarza odpowiednimi dolegliwościami. Ściga młodość do dojrzałości, a tę do starości, a starość do grobu". Są też choroby (genetyczne) atakujące płód jeszcze przed narodzeniem, o których Twain miał prawo nie wiedzieć.

 

Dodałbym do tego największe pandemie, jakie spadły na ludzkość: Dżuma „Zaraza Justyniańska" 541-700r. - 100 mln ofiar (w Europie populacja zmalała o 50%). Dżuma  „Czarna Śmierć" 1347-1351r. - 90 mln ofiar (w Europie zmarło 30% populacji).  Cholera,  pięć pandemii w latach 1816-1896 co najmniej 42 mln ofiar. Malaria co rok uśmierca 1mln. ludzi, wywołuje gorączkę u 250 mln osób. Grypa „Hiszpanka" 1918-1920r. - 50 mln ofiar (niezwykła odmiana zabijająca głównie młode osoby), Czarna ospa XXw. - 300-500 mln ofiar (dzięki masowym szczepionkom chorobę pokonano). Gruźlica każdego roku uśmierca 2 mln ludzi. W XIX w. zabiła 25% populacji Europy. Aids 1981-2009r. - ok. 25 mln ofiar, ok. 40 mln choruje. Można by jeszcze długo wyliczać te niepokojące aspekty owego „najlepszego ze światów", jednak myślę, że to wystarczy.

                                                           ------ // ------

W tym miejscu aż prosi się, by zadać parę pytań: jak wytłumaczyć to wszystko w kontekście wszechmocnego, wszechwiedzącego, miłosiernego i kochającego nas Boga? Czy z podanych powyżej przykładów, nasuwa się nieodparty wniosek, iż porządek którym kieruje się nasza przyroda jest dziełem nieskończonej, niczym nieograniczonej i z natury dobrej Inteligencji? Że to wszystko można wytłumaczyć inteligentnym zamysłem bożym? Jak sam autor widzi ten problem?: „W żadnym razie nie wolno zapominać o istnieniu zła i cierpienia. Jednak z filozoficznego punktu widzenia jest to problem odrębny od kwestii istnienia Boga. Wyszedłszy od faktu istnienia przyrody, docieramy do podstawy jej istnienia. Przyroda może być pod pewnymi względami niedoskonała, jednak ułomności te nie mają żadnego znaczenia w kontekście pytania o to, czy ma ostateczne Źródło".

 

Być może i tak,.. ale na pewno mają znaczenie w kontekście pytania jakiego rodzaju jest to „źródło", prawda? Dalej autor tak radzi czytelnikom swojej książki: „Obecność zła, wierzący w Boga mogą wyjaśnić na dwa sposoby. Takim wyjaśnieniem może być Arystotelesowski Bóg, który nie ingeruje w świat. Drugim możliwym wyjaśnieniem jest tzw. obrona odwołująca się do wolnej woli, czyli pogląd głoszący, że zło jest zawsze możliwe, jeżeli ludzie są rzeczywiście wolni. Zgodnie z koncepcją Arystotelesa Bóg, ukończywszy dzieło stworzenia, zostawia świat, który rządzi się prawami przyrody /../ Skuteczność obrony odwołującej się do wolnej woli uzależniona jest /../ od niektórych elementów objawienia bożego, a więc wymaga wiary w to, że Bóg się objawił w świecie".

                                                  ------ // ------

Od dawna już zauważyłem, iż w tego rodzaju publikacjach (apologetycznych) albo ich autorzy stosują pokrętną logikę, albo traktują czasem swoich czytelników w nieomal infantylny sposób. Powyższa argumentacja jest tego najlepszym przykładem: autor proponuje im dwie wzajemnie wykluczające się interpretacje: Boga, który nie interesuje się swoim dziełem (deizm) i Boga, który ma konkretne roszczenia w stosunku do swych stworzeń (teizm). Jeśliby jednak wierzącym nie udało się zaspokoić swoich rozumowych aspiracji podczas rozwiązywania tych teologicznych łamigłówek, zawsze mogą odwołać się do tradycyjnej wiary w objawienie boże,.. i po kłopocie.

 

Podczas gdy do rozwiązania tego problemu należy podejść z zupełnie innej strony i użyć innych argumentów. Pierwszy sposób w ogóle nie powinien być brany pod uwagę przez wiernych naszej religii, jak i samego autora, który wyraźnie skłania się ku chrześcijaństwu. Zostaje zatem odwołanie się do argumentu z wolnej woli człowieka. Pokrętne tłumaczenia teologów, że Bóg nie chce zła, a tylko je dopuszcza, gdyż szanuje wolną wolę człowieka, nie przekonują mnie wcale. Wygląda bowiem tak, jakby Bóg szanował wolną wolę wszelkiego rodzaju złoczyńców, psychopatów, zboczeńców, przestępców, zbrodniarzy, oszustów i złodziei - pozwalając im czynić zło, gdyż taka jest ich wola. Natomiast nie obchodzą go ich ofiary, które przecież nie wykazywały swej woli aby nimi zostać: one tego nie chciały, a mimo to ich wolna wola w tym względzie została pogwałcona. Czy to nie ma żadnego znaczenia dla Boga? Bo dla mnie jest istotne na tyle, iż uważam to tłumaczenie za całkowicie niedorzeczne, a wręcz absurdalne.

 

Lecz to jeszcze nie wszystko. Zacznijmy od pytania: „Po co w ogóle Bóg dał wolną wolę człowiekowi?". Św. Tomasz tak pisał: „Tak bardzo Bóg umiłował człowieka, że chciał, aby służył mu dobrowolnie i bez przymusu". Ciekawa motywacja, prawda? Nie na tyle go umiłował aby był on wolny od swego Stwórcy, ale aby mu „dobrowolnie" służył. Od razu widać jakiego rodzaju jest ta nasza „wolna wola": istot o mentalności niewolnika, którzy aby czuć się wolnymi, muszą mieć świadomość Pana nad sobą.


Zatem: „Bóg dał człowiekowi wolną wolę, gdyż chciał aby ten służył mu dobrowolnie i bez przymusu", a teraz się nam mówi, że „przyczyną grzechu (i zła) jest wolna wola człowieka". Ale praprzyczyną, dla której człowiek dostał od Boga wolną wolę, była jego potrzeba (albo chęć czy też życzenie), aby człowiek mu służył dobrowolnie. A więc - jakby na to nie patrzeć - to Bóg jest winien; zachciało mu się aby człowiek mu służył „z własnej woli, nie zaś z konieczności", obdarzył go więc tą wolną wolą - wiedząc jednocześnie i ze szczegółami jakie będą tego opłakane skutki w przyszłości: stanie się ona przyczyną grzechu i zła w dziele bożym.

 

Wynika więc z powyższego, iż sam Bóg jest odpowiedzialny za wszelakie zło w jego dziele i nikt poza nim. Człowiek tylko wypełnia boży zamysł, istniejący w jego umyśle od wieczności. Może właśnie dlatego filozofowie chrześcijańscy skłaniają się do następującego przekonania: „Cokolwiek się dzieje, dzieje się z woli Boga". Ergo: wolna wola człowieka nie ma tu nic do rzeczy, tym bardziej, iż w kontekście wolnej woli Boga jest ona tylko żałosną namiastką i iluzją w którą chcemy wierzyć. Wnioski z powyższego nasuwają się same: obecność zła w dziele bożym nie sposób wyjaśnić czymkolwiek innym jak wolną wolą.. Boga w tym względzie. Każde inne tłumaczenie można z łatwością podważyć i obalić, co widać na powyższych przykładach i o czym chyba sam A. Flew (jako były ateista) również powinien wiedzieć.

                                                           ------ // ------

Jest jeszcze jeden problem wart wyjaśnienia: w swojej książce autor pisze: „Chyba najbardziej popularnym i intuicyjnie przekonującym argumentem za istnieniem Boga jest tzw. argument z zamysłu czy projektu. Argument ten głosi, że projekt widoczny w przyrodzie świadczy o istnieniu kosmicznego Projektanta". Zatem wg A. Flew'a sama przyroda ma nam dostarczyć argumentu na rzecz istnienia Boga. Wydaje mi się on wyjątkowo nieprzekonujący i to z paru powodów.

 

Zatem te niezliczone miliardy miliardów gwiazd istniejących w tym niewyobrażalnie wielkim i starym wszechświecie, nie stanowią bardziej przekonującego dowodu na istnienie Boga, od ziemskiej przyrody?! Jakoś w żaden sposób nie potrafię pojąć dziwacznej perspektywy postrzegania tego problemu. Proponuję spojrzeć na niego z innej strony: jak to o bożym zamyśle pisał św. Tomasz?: „Ponieważ wszystko co jest stworzone, zaistniało zgodnie z myślą bożą, przeto idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, powinna istnieć od całej wieczności w umyśle bożym".

 

Byłoby zatem możliwe aby w tym bożym zamyśle, któremu podporządkował on całe swoje dzieło, mogło chodzić jedynie o ziemską przyrodę? Przecież ona tylko ma  służyć  człowiekowi w czasie jego ziemskiej egzystencji. Jednym słowem jest ona tylko środkiem do osiągnięcia wyższego celu, czyż nie tak? Aby więc odnaleźć i wyjaśnić zamysł Stwórcy tego dzieła, należy znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego (albo po co lub w jakim celu) Bóg stworzył swoje dzieło takie jakie ono jest? („Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył. Jeśliby chciał aby był lepszy - byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce" C.Vanini). Powód, dla którego to uczynił będzie jednoznaczny z zamysłem bożym, albo jak kto woli: bożym projektem.

 

Ponieważ już wielokrotnie pisałem na ten temat w wielu swoich tekstach, ograniczę się tylko do końcowych wniosków tego rozumowania, jakie wynikają z niektórych orzeczeń Soboru Wat I: "Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu /../ Bez dopuszczenia zła moralnego - czyli grzechu - na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie /../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego /../ Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę".

                                                           ------ // ------

I to jest ten prawdziwy zamysł, dla którego Bóg stworzył świat i ludzi na nim: gdyby nie byli upadli i grzeszni Bóg nie miałby powodów do wybaczania im win i grzechów, nie mógłby się więc ujawnić jego piękny przymiot - miłosierdzie, a co za tym idzie ucierpiałaby jego chwała, która się uzewnętrznia przez przebaczanie. No i jego Syn nie mógłby zaistnieć jako Bóg Odkupiciel i Zbawiciel ludzkości, który został przewidziany do tej roli zanim jeszcze ludzie dostąpili upadku w raju („On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas" 1 P 1,20).

 

Tak więc po tylu wiekach istnienia religii, człowiek wreszcie pojął właściwie zamysł swego Boga dotyczący jego dzieła (dlaczego taki paradoksalny wizerunek Boga wyszedł jego prawdziwym twórcom - kapłanom, napisałem szczegółowo w „Bardzo nieeleganckiej hipotezie Boga"). Dopiero w XIXw. ludzie doszli do przekonania, że w kontekście bożych atrybutów jak np. wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecność, absolutna doskonałość pod każdym względem, nie może być mowy o jakiejkolwiek winie jego stworzenia - człowieka, które jakoby miałoby być przyczyną zła w bożym dziele.

                                                           ------ // ------

Ostatni już problem jaki chciałbym rozważyć w tej swoistej polemice to nowa wersja argumentu kosmologicznego. Autor tak o nim pisze: „Jednak w większości wspomnianych wyżej dyskusji nie uwzględniłem odkryć współczesnej kosmologii /../ Przyznałem wówczas, że ateiści muszą być zakłopotani najnowszymi wynikami kosmologii, ponieważ jawią się one jako dowód naukowy tego /../ że wszechświat miał początek /../ Było dla mnie jasne, że ateiści uznają, iż kosmologia Wielkiego Wybuchu wymaga po prostu wyjaśnienia fizycznego /../ Jednocześnie rozumiałem jednak, że wierzący mogą tak samo zasadnie zacząć się powoływać na kosmologię Wielkiego Wybuchu jako świadectwo potwierdzające ich wcześniejsze przekonanie, że „na początku" wszechświat został stworzony przez Boga".

 

Jestem przekonany, iż ateiści - jak na razie przynajmniej - nie mają najmniejszego powodu, aby się kłopotać. Można by nawet dla dobra dyskusji przyjąć powyższe założenie za prawdę: powiedzmy, że współczesna nauka potwierdziła to, co wyraził Stephen Hawking w swojej książce: „Tak długo, jak Wszechświat ma początek, można przypuszczać, że istnieje jego Stwórca" (przypuszczać a mieć dowód, to duża różnica). Jednakże nauka ma to do siebie, że tworzy co rusz to nowe hipotezy i na miejscu teistów nie spieszyłbym się tak bardzo z wykorzystywaniem ich, jako dowodów na istnienie Boga.

 

A to dlatego, że pojawiła się już nowa teoria na temat początków naszego wszechświata, która została przedstawiona przez astronoma dr Nikodema Popławskiego z Indiana University. Uważa on, „że czarne dziury są rzeczywiście takimi mostami, z tym, że łączą nie dwa odległe miejsca w naszej rzeczywistości, ale dwa różne wszechświaty /../ Niezwykle gęsta materia zebrana po tamtej stronie czarnej dziury niejako przelała się do naszego wszechświata, rozszerzając się gwałtownie i przybierając postać Wielkiego Wybuchu. To, co uważamy za Wielki Wybuch, było w rzeczywistości niczym innym, jak utworzeniem się mostu Einsteina - Rosena między dwoma wszechświatami".

 

Główny problem bowiem leży zupełnie gdzie indziej i polega zgoła na czymś innym, niż udowodnienie, że wszechświat został zapoczątkowany dzięki boskiej ingerencji. W doskonałej książce „Dlaczego jesteśmy ateistami", Russell Blackford i Udo Schuklenk, powyższy problem wyjaśnia jedno - ale za to bardzo znamienne - zdanie: „Udowodnienie istnienia pierwszej przyczyny nadal jednak jest dalekie od udowodnienia istnienia chrześcijańskiego Boga, dbającego i kochającego" (Edgar Dahl). Otóż ten pominięty w powyższych rozważaniach aspekt owego problemu chciałbym teraz przedstawić tym wszystkim, którzy (jak autor owej książki, powołujący się na Sokratesa) mają odwagę pójść za danym rozumowaniem dokądkolwiek ono prowadzi.

 

Powtórzę więc: udowodnienie tezy, iż Wszechświat został stworzony przez Boga, to dopiero początek tej pielgrzymki rozumu i w żadnym wypadku nie stanowi on jeszcze podstawy do świętowania i ogłaszania sukcesu. Tak, tak! I aż dziwnym się wydaje, że w tak znamienitym dziele, które z założenia miało powalić na kolana niedouczonych ateistów, nie wzięto w ogóle pod uwagę tego epistemologicznego aspektu. Wyobraźmy więc sobie następującą sytuację: oto teiści pospołu z kreacjonistami, dzięki wielu ludziom dobrej woli (jak choćby autor tej książki), udowadniają w końcu niezbicie istnienie Boga - Stwórcy całego Wszechświata. I co?! To miałoby być już wszystko? Wystarczy stare „dowody" na istnienie Boga zinterpretować zgodnie z „dokonaniami nowoczesnej nauki", aby uznać, że teizm jest wystarczająco uzasadniony? Wolne żarty!

                                                           ------ // ------

A jakiż to Bóg został udowodniony, że się zapytam? Wiadomo wszystkim, iż nie ma takiego Boga, który nie miałby swojego imienia, swojej historii, oraz swojego przesłania, w którym zazwyczaj przedstawiony jest jego zamysł względem jego stworzeń - ludzi. Jeśli nie zostanie przez owych uczonych wskazany konkretny Bóg z obecnie istniejących (bo starych bogów nawet nie bierze się pod uwagę) - każda z religii może rościć sobie słuszne przypuszczenie, że to właśnie chodzi o ich Boga i ich religię. Czy to zmieni w czymkolwiek dotychczasową sytuację? Dlatego uważam, iż sprawą nie mniej ważną od udowodnienia istnienia Boga -Stwórcy Wszechświata, jest udowodnienie, że jest to - cóż za szczęśliwy traf - osobowy Bóg naszej religii! Czy można zresztą wyobrazić sobie inną sytuację?

 

Oczywiście, że nie! I sam autor też jej sobie inaczej nie wyobraża, pisząc: „Szczerze mówiąc, uważam, że religia chrześcijańska jest jedyną religią, która w sposób oczywisty zasługuje na szacunek i cześć, niezależnie od tego, czy jej pretensje do tego, że została objawiona przez Boga, są uzasadnione". I to mówi człowiek, który twierdzi, że do wiary w Boga przekonały go argumenty rozumowe (ba! „pielgrzymka rozumu” nawet). Być może jej pretensje do tego, że została objawiona przez Boga nie muszą być uzasadnione dla wiernych, jednakże są jeszcze osobnicy myślący racjonalnie, którzy starają się swoje poglądy opierać na racjach dobrze uzasadnionych i to z myślą o nich piszę niniejszy tekst.

 

Tym bardziej, iż autor powołuje się w swych twierdzeniach na dokonania naukowe („..największym z odkryć współczesnej nauki jest Bóg"), które z samej swej natury powinny być prawdziwe, czyli dające się potwierdzić empirycznie, nie budzące żadnych wątpliwości. Przypomnę tylko, iż tego rodzaju „odkrycia" zaliczała nauka już wielokrotnie. Ich wspólna przyczyna wygląda podobnie: skoro istnieją w przyrodzie, otaczającym nas świecie i wszechświecie zjawiska, których nie potrafimy pojąć naszym ograniczonym rozumem, oznacza to niechybnie, że ich przyczyną musi być Bóg. Jak można inaczej je wyjaśnić, skoro takiego myślenia uczyły nas niezliczone pokolenia kapłanów. Więc - jak już powiedziałem - to nie jest żadna rewelacja, ani tym bardziej rewolucja w poglądach ludzkich.

 

Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy należy sklasyfikować z jakim Bogiem mamy do czynienia. Gdyż to, że niektórym osobnikom wydaje się, iż nareszcie odkryli (po wielu wiekach podobnych „odkryć") prawdziwą przyczynę istnienia naszego Wszechświata, jest dopiero pierwszym krokiem na tej wyboistej drodze udowadniania, iż ten ich Inteligentny Projektant, czy też Byt Duchowy - jest tym samym Bogiem, którego wyznaje nasza judeo - chrześcijańsko - katolicka religia. To jest dopiero wyższa szkoła jazdy ludzkiego umysłu i dopiero temu problemowi warto poświęcić swój czas i siły intelektualne.

 

                                                           ------ CDN ------

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 934 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mit o dziurze w kształcie Boga   Dawkins   2025-01-06
Ernestine Louise Rose: „człowieczeństwo nie uznaje płci”   Walter   2024-12-10
Ateistka, feministka i abolicjonistka z kraju Kościuszki   Koraszewski   2024-12-01
Osobliwy Testament demiurga   Ferus   2024-10-06
Krezusowa cena zbawienia    Ferus   2024-09-29
Przerażająca cena zbawieniaCzyli kogo najwięcej kosztował ten soteriologiczny pomysł.   Ferus   2024-09-22
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów  (IV)   Ferus   2024-09-15
„ATEISTA” Koraszewskiego zmusza do myślenia   Ciring   2024-09-12
Nieistniejący Bóg, czyli przedwczesny optymizm teistów (III)   Ferus   2024-09-08
Nieistniejący Bóg (II)Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-09-01
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-08-25
Ubogacony krzyż w Sejmie.Czyli moja propozycja religijnego symbolu.   Ferus   2024-08-18
Fałszywa przepowiednia. Czyli przegapiliśmy kolejny koniec świata.   Ferus   2024-08-11
Najlepsza religia na świecie II.   Ferus   2024-08-04
Najlepsza religia na świecie   Ferus   2024-07-28
Baśniowy urok apokryfów (IV)   Ferus   2024-07-14
Baśniowy urok apokryfów (III)   Ferus   2024-07-07
Baśniowy urok apokryfów (II)   Ferus   2024-06-30
Ofiara z dzieci i islamSpecjalny esej z okazji Id al-Adha, Święta Ofiarowania   Pandavar   2024-06-24
Baśniowy urok apokryfów   Ferus   2024-06-23
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (III)   Ferus   2024-06-16
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (II)   Ferus   2024-06-09
Dwie koncepcje zbawienia ludzi   Ferus   2024-06-02
Umarł Bóg, niech żyje bóg   Koraszewski   2024-05-29
Anielska lekcja religii   Ferus   2024-05-26
Kulturowy pasożyt   Ferus   2024-05-19
Alternatywny Genesis: Boski reality show” III.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-12
Alternatywny Genesis: Boski reality show II.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-05
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk