Prawda

Poniedziałek, 27 maja 2024 - 13:19

« Poprzedni Następny »


Niepoprawna ludzkość znowu poprawiona


Andrzej Koraszewski 2018-10-26


Grzegorza Lindenberga znamy (ostatnio) głównie jako znakomitego autora tekstów o muzułmańskim terroryzmie. Pieszę „ostatnio”, bo to dziennikarz i socjolog. Współzałożyciel „Gazety Wyborczej”, potem naczelny „Super Expressu”, autor dwóch książek socjologicznych i przewodnika po Toskanii, który teraz wystrzelił niesłychanie interesującą książką popularnonaukową.

Książka nosi tytuł Ludzkość poprawiona i ma podtytuł „Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. Rewolucja, którą zapowiada Autor, związana jest z rozwojem nauki w dwóch dziedzinach – w genetyce i w informatyce, a dokładniej, niosą ją nowe techniki inżynierii genetycznej oraz gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji. Największą zaletą książki Lindenberga jest przystępny i ciekawie napisany opis tego, co się dzieje w tych dwóch dziedzinach. A dzieje się strasznie dużo i w ostatnich latach widzimy gwałtowne przyspieszenie. Przyszłość może się okazać taka lub inna i chociaż bez wątpienia wkraczające w życie innowacje zmienią bardzo wiele, jednak ich znaczenie i tempo wdrażania nie tylko może, ale niemal z pewnością okaże się inne, niż to obecnie przewidujemy. Nie zmienia to faktu, że rozwój tych dwóch dziedzin jest zdumiewający, a perspektywy zastosowań pojawiających się tu innowacji poruszają wyobraźnię.

 

O najnowszych osiągnięciach genetyki Grzegorz Lindenberg pisze znacznie mniej, ale z nie mniejszym entuzjazmem jak o rozwoju sztucznej inteligencji.

 

To co dziś budzi tak wielkie nadzieje, to nowa technika inżynierii genetycznej znana jako CRISPR/Cas9, która pozwala na modyfikowanie genomów w łatwy, szybki i tani sposób.

„Rewolucyjność CRISPR polega na połączeniu wszechstronności, prostoty przygotowania, precyzji i taniości – pisze Lindenberg - Tam gdzie zmiana genu poprzednimi metodami kosztowała setki tysięcy dolarów i zajmowała biologom miesiące, teraz kosztuje setki dolarów i zajmuje jedynie dni.”    

Co oznacza, że niemal wszystkich stać będzie na zastanawianie się co jeszcze możemy poprawić i na eksperymentowanie. Wcześniejszy rozwój w dziedzinie inżynierii genetycznej wywołał popłoch i zrodził całe dywizje dzielnych bojowników walczących z GMO i znajdujących sens życia w straszeniu ludzi tym, o czym zazwyczają mają zaledwie szczątkowe pojęcie. Lindenberg zasadnie wskazuje na to, że łatwiejsza i tańsza inżynieria genetyczna może przede wszystkim zrewolucjonizować produkcję żywności i medycynę. Czy jest nadmiernie optymistyczny? Nie, jeśli idzie o otwierające się możliwości. Pytanie jednak kto i jakimi metodami będzie się starał wykorzystanie tych możliwości blokować.

„Uważam, że CRISPR/Cas9 przyniesie wyłącznie dobre rzeczy. Jednym przyniesie ozdrowienie z nieuleczalnych dziś chorób genetycznych, innym przyniesie nowe odmiany roślin, dzięki czemu będą mogli produkować więcej zdrowszego jedzenia. Jeszcze innym przyniesie możliwość wczesnego wykrywania rozmaitych chorób, a całym rzeszom – zwalczanie chorób takich jak rak, a przynajmniej niektóre jego odmiany, które będzie można zwalczać modyfikowanymi białymi ciałkami krwi. Niektórym, a może wszystkim, przedłużenie zdrowego życia.”

Ten akurat cytat jest nie z jego książki, a z wywiadu z Piotrem Ibrahimem Kalwasem. Gorąco namawiając do przeczytania tej książki, bo świetnie napisana i fascynująca, mam jednak wrażenie że entuzjazm Autora jest chwilami przesadzony. Lindenberg zdaje sobie z tego sprawę i wspomina, że te niesłychane możliwości mogą być wykorzystane również w niecnych celach, chociażby do produkcji broni biologicznej. Osobiście podejrzewam, że (przynajmniej chwilowo) więcej szkód przynosi zachwyt dla tej rewolucji ze strony różnych szarlatanów i naciągaczy oferujących na prawo i lewo „genowe terapie”, które nie przeszły normalnych procedur kontrolnych i z medycznego punktu widzenia są nic niewarte. Terapie genetyczne są w medycynie nadal melodią przyszłości, chociaż dzięki obniżeniu kosztów badań i eksperymentów, prawdopodobnie przyszłości raczej bliższej niż dalszej.

 

Z rewolucjami kłopot, bo apelują do romantyzmu. Tymczasemn w nauce nic nie dzieje się z dnia na dzień, to żmudna dłubanina, sprawdzanie hipotez i odrzucanie jednej po drugiej, a kiedy już coś się udaje, trzeba przeprowadzać dziesiątki badań kontrolnych, sprawdzać możliwe skutki uboczne itp. itd. Wyhodowanie nowej odmiany rośliny to wiele sezonów eksperymentów nawet już po tym jak badacze są wstępnie zadowoleni. Jedną z wielkich zalet manipulacji genetycznych przy pomocy metody CRISPR jest to, że można manipulować w genomie rośliny czy zwierzęcia bez wprowadzania do organizmu obcych genów. Jestem jednak sceptyczny, czy to uspokoi bojowników walki z GMO i polityków takich jak prezes Kaczyński.

 

A jednak warto być entuzjastą, gdyż faktycznie te  nowe możliwości są niesamowite. Nie można wykluczyć, że kraje, które będą miały mniej restrykcyjną politykę prowadzenia badań na tym polu i wdrażania zaakceptowanych innowacji, zdystansują cywilizacyjnie i gospodarczo kraje, które będą się nadal upierały przy dziesiątkach różnego rodzaju utrudnień w rozwoju tej dziedziny. (Wielu polskich biotechników po prostu wieje dziś do Wielkiej Brytanii, USA lub do Chin, a jeszcze więcej zmienia zawód, bo w swojej dziedzinie nie mogą dostać pracy.)  Lindenberg pisze z zachwytem że wśród odkrywców tej metody jest również polski naukowiec, Krzysztof Chyliński, ale jego bazą jest uniwersytet w Wiedniu. (Przypomnę cichutko mało w Polsce znany fakt, że wśród zwolenników brexitu jest wielu brytyjskich naukowców, przerażonych blokowaniem rozwoju nauki przez unijnych biurokratów.)

 

Z opisu Lindenberga widać wyraźnie, że najwięcej dzieje się w tej dziedzinie w USA i w Chinach, przy czym to w Chinach jest dziś najmniej restrykcji ograniczających badania.

 

Trudno o wątpliwości, że rozwój genetyki niesie rewolucję, która wiele zmieni, oddalając groźbę głodu, powodując dalsze obniżenie kosztów produkcji żywności i wpływając na zmniejszenie kosztów ekologicznych tej produkcji, że genetyka pozwoli na stworzenie bardziej skutecznej medycyny, a więc na dalsze przedłużenie życia. Jak bardzo? Tu entuzjazm Grzegorza Lindenberga jest niemal tragiczny, bo grozi nam zgoła nieśmiertelnością. Na szczęście specjaliści pocieszają nas, że aż tak źle nie będzie i że nadal będziemy mogli liczyć na śmierć jak na Zawiszę, chociaż perspektywa znacznego przedłużenia ludzkiego życia jest całkiem realna. (Daniel Dennett marzy ciuchutko, że może kiedyś będzie możliwa apoptoza całego ciała, że będziemy w miarę zdrowo dożywać do sędziwego wieku, by w pewnym momencie organizm, samoczynnie i bez długich cierpień, wyłączał wszystkie funkcje.)  

 

Ostrożny byłbym również z zapowiedziami wskrzeszania wymarłych gatunków. Szumu w gazetach narobiła zapowiedź przywrócenia do życia mamutów. Faktycznie udało się DNA mamuta odtworzyć, faktycznie można takie DNA wpakować w jajeczko słonicy (zwierzęcia najbardziej spokrewnionego), a następnie w macicę azjatyckiej słonicy. Jednak to, co się po wielu próbach urodzi, nie będzie (jak zasadnie pokazuje brytyjski biolog Matthew Cobb) tak całkiem mamutem, nie mówiąc już o wskrzeszeniu gatunku. Jeszcze ciekawsza jest idea poprawienia ludzkiej inteligencji. W swojej najnowszej książce Robert Plomin (prawdopodobnie najlepszy dziś specjalista w tej dziedzinie), opisuje historię polowania najpierw na gen inteligencji, a potem na grupę genów (bo fakt, że inteligencja jest dziedziczna był już potwierdzony ponad wszelką wątpliwość), by po dziesięcioleciach bezskutecznych poszukiwań dojść do wniosku, że to nawet nie grupa, a cała chmara genów decyduje o jednostkowej inteligencji, więc jeśli komuś się wydaje, że można będzie tak pomanipulować sobie z genomem zarodka, żeby urodziło się superinteligentne dziecko, to dzisiejsza wiedza podpowiada nam, że możemy o tym zapomnieć. (Co moim skromnym zdaniem powinno być powodem do zadowolenia).

 

Niezależnie od tych wszystkich zastrzeżeń faktem jest, że nowe metody szeroko otwierają wrota do badania tego, co tak naprawdę dzięki genetyce i inżynierii genetycznej możemy zyskać i jak bardzo możemy jakość naszego życia poprawić.

 

Czy rzeczywiście drugim czynnikim niosącym rewolucyjne zmiany w naszym życiu będzie sztuczna inteligencja? I znów najciekawsza w książce Grzegorza Lindenberga jest opowieść co to takiego ta sztuczna inteligencja, jak bardzo jest ona już dziś obecna w naszym życiu, co może już dziś i co prawdopodobnie będzie mogła jutro.

 

Dziesiątki razy dziennie jakiś piekielny sztuczny inteligent obraża naszą naturalną inteligencję podpowiadając nam komu powinniśmy złożyć życzenia, co chcieliśmy napisać, co chcieliśmy przeczytać lub zobaczyć. Klnąc paskudnie wysyłamy sztucznego inteligenta do wszystkich diabłów i wyobrażamy sobie oczyma duszy piekło młodego pokolenia za kilka lat.                                                             

 

Grzegorz Lindenberg mógłby równie dobrze napisać książkę Rok 2048. W 1948 Orwell napisał swój Rok 1984, wyobrażając sobie, że technika dostarczy niemal nieograniczonych możliwości policyjnego nadzoru i cenzurowania każdej myśli. Stało się dokładnie odwrotnie. Rozwój techniki bardziej kontrolę nad społeczeństwem osłabił niż wzmocnił. Dziś rozwój sztucznej inteligencji może przerażać. Możliwości podglądania i ciągłego sprawdzania życia prywatnego obywateli wykraczają daleko poza orwellowską wizję. Kamery rozpoznają twarze i pozwalają błyskawicznie wyszukać człowieka w tłumie (co nie musi służyć wyłącznie poszukiwaniu przestępców), dzięki sztucznej inteligencji obywatel może być kontrolowany przez 24 godziny na dobę. Już dziś możemy się poważnie niepokoić jak te możliwości zostaną wykorzystane w Chinach. Na Zachodzie mamy chwilowo inny problem, sztuczna inteligencja jest w dużej mierze zaprzęgana do manipulacji zmierzających do wpływania na nasze zachowania. Facebook wie o mnie znacznie więcej niż kiedykolwiek wiedziała o mnie jakakolwiek policja. Firma dyskretnie wykorzystuje tę wiedzę, żeby nakłonić mnie do pozostawania na Facebooku i do chociażby podświadomego oglądania reklam (bo to właśnie jest źródłem jego zarobków). Sztuczna inteligencja niewątpliwie będzie darem bożym dla wszelkiego rodzaju oszustów (a pewnie zainteresuje również różnych ojców Rydzyków). Autor omawianej tu książki nie ma tak podejrzliwego nastawienia do wścibskiego i podstępnego potwora, chociaż zdaje sobie sprawę z faktu, że chociaż ludzkość może być poprawiona, mamy gwarancję, że pozostanie niepoprawna.

 

Niesłychanie interesująco pokazuje nam czym właściwie jest ta sztuczna inteligencja, jak się rodziła i co już potrafi. Przypomina, że pojęcie inteligencji ma wiele definicji. Najczęściej są one powiązane z naszą zdolnością uczenia się, obserwacją, zdolnością kojarzenia i logicznej analizy, sprawnym działaniem i uczeniem się na własnych błędach. Komputer może dziś wygrać z człowiekiem w szachy czy w inną grę, ale nie będzie wiedział, że wygrał. Czy możemy mówić o inteligencji, czy nadal jest to tylko dobrze zaprojektowana maszyna? Jakie znaczenie ma tu matematyka i moc obliczeniowa procesorów? Gdzie jest granica między algorytmem nakazującym maszynie mechaniczne wykonanie pewnych działań, a programem zdolnym do samodzielnego uczenia się i tworzenia nowych algorytmów? To jest jak powieść kryminalna, w której z zapartym tchem śledzimy kolejne kroki nauki. Lindenberg pisze, że jego niedowierzanie zmieniło się w zdumienie, kiedy zauważył, że komputerowe tłumaczenie z jednego języka na drugi powoli zbliża się do tego, co potrafi człowiek. Początkowo te programy komputerowych tłumaczy były obiektem niekończących się dowcipów. (Sam uważałem, że to najlepszy sposób produkowania nowoczesnej poezji i tekstów intelektualnie ponowoczesnych.) Język to wieloznaczności, idiomy, skróty myślowe wymagające znajomości historii, dowcip i elegancja. Byliśmy pewni, że na tym polu maszyna nigdy nie dotrzyma kroku człowiekowi. A jednak widzieliśmy jak te programy stawały się coraz lepsze, zyskując niemal pełną sprawność w tłumaczeniu różnych tekstów instruktażowych i prostych opisów. Już dziś nie jest to tłumaczenie słowa po słowie z jednego języka na drugi. Ja sam jestem tu  nadal podjerzliwy, ale pamiętam moją fascynację, kiedy oglądałem komputerowe symulacje procesów ewolucji.

 

Czy maszyna może naśladować ludzki mózg, zbierać dane i dokonywać stopniowej analizy? Jak uczono się wykorzystywania rosnącej mocy obliczniowej tak, żeby komputer zaczął wykonywać operacje, które zasadnie możemy nazwać inteligentnymi, w których maszyna zauważa własne błędy i umie się na nich uczyć? Ta opowieść fascynuje i zachwyca.


Kiedy komputer wygrywa z mistrzem świata w szachy otwieramy usta ze zdumienia, kiedy komputer pomaga lekarzowi postawić poprawną diagnozę i wybrać właściwą terapię ratując życie pacjenta, wielu pacjentów pobiegnie do kościoła podziękować Bogu za to, że wysłuchał ich modlitw.

 

Świat za kilkadziesiąt lat będzie z pewnością zupełnie inny niż dziś. Na ulicach będzie prawdopodobnie wiele samochodów bez kierowców (mogą być również rowery, których pasażerowie będą zajęci czytaniem wiadomości), coraz więcej komentarzy w internecie będzie pisanych przez złośliwe boty. Już dziś komputery potrafią analizować głosy i uczyć się ich bezbłędnego naśladowania, więc możemy mieć zalew sfałszowanych mów polityków.

 

Prawdopodobnie Lindenberg ma rację i na dłuższą metę bilans zysków i strat będzie pozytywny. Wielokrotnie przytaczałem historię rodzinną, jak mój dziadek po raz pierwszy w życiu słuchał radia. Było to zbudowane przez jego syna radio kryształkowe, wzmacniaczem dźwięku była porcelanowa waza na zupę, a z wazy popłynęła muzyka symfoniczna. Zachwyt dziadka nie miał granic, był pewien, że teraz wielka kultura trafi pod strzechy. W trzy lata później radio było najpotężniejszą bronią Adolfa Hitlera. Można powiedzieć, że radio zmieniło wówczas świat bardziej niż samochód.

 

Rewolucja w genetyce i infrmatyce zmieni nasz świat. Jak i co tu okaże się najistotniejsze, na to pytanie nadal trudno odpowiedzieć.

 

Kilka dni temu czytałem wywiad z koreańskim ekonomistą Ha-Joon Changiem, który przekonywał, że wynalazek pralki był ważniejszy niż wynalazek internetu. Internauci nie byli przekonani, jeden z nich nazwał go nawet „wiejskim filozofem”. Zapewne nie domyślał się nawet, że gdyby nie ta przysłowiowa pralka i tysiące innych drobnych wynalazków, które zmieniły nasz świat, byłby wiejskim a nie internetowym komentatorem i machałby motyką, nie mając czasu na pisanie komentarzy.       

 

Więc tak, świat za 30 lat nie będzie podobny do tego, co nas otacza obecnie. Nawet jeśli nie możemy przewidzieć jak będzie wyglądał, to książkę Grzegorza Lindenberga warto przeczytać już dziś.   

 

Ludzkość jest poprawiona i zapewne będzie nadal poprawiana. Grzegorz Lindenberg ma ekspercką wiedzę o muzułmańskim (i nie tylko muzułmańskim) fanatyzmie, więc wie również, że pozostanie niepoprawna.     

                                        

                         


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1479 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Opadający liść, latający smok   Yong   2015-01-10
Nowotwory są konsekwencją wieku, a nie grzechu   Ridley   2015-01-11
Lekcja ewolucji: specjacja w akcji!   Coyne   2015-01-12
Epidemiologia   Feldman   2015-01-13
Aquilops, mały dinozaur, który wiele mógł   Farke   2015-01-15
Mózgi dwudysznych wcale nie są nudne   Farke   2015-01-18
Nasi przyjaźni rozkładacze drożdży   Yong   2015-01-19
Rok 2014 był świetny dla Hupehsuchia   Farke   2015-01-24
Czy mikrobiom może się zbuntować?   Zimmer   2015-01-28
Moje życie zwolennika łagodnego ocieplenia   Ridley   2015-01-29
Dan Brown - akomodacjonista   Coyne   2015-01-31
Towarzyskim małpom w zimie jest cieplej   Yong   2015-02-01
Miejsce dla Hallucigenii   Łopatniuk   2015-02-08
Frankenstein dziś  nie może wyjść i się bawić   Zimmer   2015-02-11
Skaczący DNA i ewolucja ciąży   Yong   2015-02-12
Mitochondrialna donacja jest cudowną możliwością   Ridley   2015-02-13
O pochodzeniu kolorowych twarzy małp   Yong   2015-02-16
Mimikra chemiczna u mszyc   Coyne   2015-02-19
Ogon ćmy i nietoperze   Coyne   2015-02-23
Nasze wewnętrzne wirusy: obecne od 40 milionów lat   Zimmer   2015-02-27
Jak wirus odry stał się mistrzem zarażania   Zimmer   2015-03-01
Łowienie mikrobów u podstaw niedożywienia   Yong   2015-03-03
Astrocyty tworzą nowe neurony po udarze   Łopatniuk   2015-03-04
Trzecia droga ewolucji? Nie sądzę   Coyne   2015-03-05
Nie igraj z odrą   Łopatniuk   2015-03-06
Myszy z wszczepionym ludzkim DNA mają większe mózgi   Yong   2015-03-09
Pasożytnicze osy zarażone kontrolującymi umysł wirusami   Zimmer   2015-03-10
Twój spadek po przodkach, drogi strunowcu   Łopatniuk   2015-03-12
Modliszka storczykowa: czy upodabnia się do storczyka?   Coyne   2015-03-13
Ebola przenoszona drogą kropelkową?   Zimmer   2015-03-17
Woda odskakuje od skóry gekona   Yong   2015-03-19
Czerwonogłowe muchy   Naskręcki   2015-03-22
Porywacze mitochondriów   Łopatniuk   2015-03-23
Jesteśmy błyskawicznymi rozgryzaczami liczb   Zimmer   2015-03-24
Seks paproci i kreacjoniści   Coyne   2015-03-27
Piersi i jajniki, czyli rak i święto błaznów   Łopatniuk   2015-03-28
Walenie po niewłaściwej stronie świata   Zimmer   2015-03-31
Paliwa kopalne nie są wyczerpane, nie są przestarzałe, nie są złe   Ridley   2015-04-01
Francis Crick był niesamowitym geniuszem   Coyne   2015-04-02
Matrioszki, czyli płód w płodzie (fetus in fetu)   Łopatniuk   2015-04-03
Jak ryba łyka pokarm na lądzie?   Yong   2015-04-04
Dobór krewniaczy pozostaje wartościowym narzędziem   Coyne   2015-04-06
Malaria pachnąca cytryną    Zimmer   2015-04-07
Nowotwory sprzed tysiącleci   Łopatniuk   2015-04-08
Nowa i dziwaczna, zmieniająca kształt żaba   Coyne   2015-04-10
Czy mleko matek może odżywiać manipulujące umysłem mikroby?   Yong   2015-04-14
Wczesna aborcja farmakologiczna – skuteczna i bezpieczna, a w Arizonie w dodatku – odwracalna   Łopatniuk   2015-04-15
Małpo ty moja   Koraszewski   2015-04-17
Jak często geny przeskakują między gatunkami?   Coyne   2015-04-18
Młode mysie matki i oksytocyna   Yong   2015-04-21
Ciąg dalszy sporu o dobór grupowy   Coyne   2015-04-22
Jak psy zdobywają nasze serca?   Yong   2015-04-23
Niebo gwiaździste nade mną   Łopatniuk   2015-04-24
Żywotne pytanie   Ridley   2015-04-25
Czy rozum jest “większy niż nauka”? Kiepska próba deprecjonowania nauki   Coyne   2015-04-28
Kiedy Darwin spotkał inną małpę   Zimmer   2015-04-30
Redagowanie ludzkich embrionów: Pierwsze próby   Zimmer   2015-05-04
Robaki i rak   Łopatniuk   2015-05-09
Nowe skamieniałości: najwcześniejszy na świecie znany ptak   Coyne   2015-05-12
Pradawny DNA czyni z prehistorii otwartą książkę   Ridley   2015-05-13
Chiński dinozaur miał skrzydła jak nietoperz i pióra   Yong   2015-05-14
Czy człowiek musiał wyewoluować?   Coyne   2015-05-15
Gigantyczne walenie mają super elastyczne nerwy   Yong   2015-05-18
Znikające badaczki, czyli Sophie Spitz była kobietą   Łopatniuk   2015-05-21
Bambusowi matematycy   Zimmer   2015-05-25
Pierwsza znana ryba ciepłokrwista   Coyne   2015-05-27
Puszek kłębuszek, zdobywca serduszek   Łopatniuk   2015-05-28
Jak powiększyć kapitał naturalny   Ridley   2015-05-30
Symbiotyczna katastrofa długoletniej cykady   Yong   2015-06-02
Przypuszczalnie złamana kość    Coyne   2015-06-04
Tajemnica kangurzych adopcji   Zimmer   2015-06-05
Proszalne mruczenie kota zawiera płacz, dźwięk bardziej naglący i nieprzyjemny niż normalne mruczenie   Coyne   2015-06-09
Jak afrykańskie obszary trawiaste utrzymują tak wiele roślinożernych?   Yong   2015-06-11
Co tam, panie, w anatomii, czyli mózg, naczynia limfatyczne i inne drobiazgi   Łopatniuk   2015-06-13
Uratujmy producentów zombi!   Zimmer   2015-06-15
Mikrob, który dokonał inwazji karaibskich raf koralowych   Yong   2015-06-16
Ekomodernizm i zrównoważona intensyfikacja     2015-06-17
Kości! Wszędzie kości!   Łopatniuk   2015-06-20
Cud? Ryba-piła urodzona z dziewiczej matki   Coyne   2015-06-23
Rozproszony potencjał umysłowy owadów społecznych   Yong   2015-06-27
Jak i dlaczego ta gąsienica gwiżdże?   Coyne   2015-06-30
Co mamy zrobić z neuroróżnorodnością?   Coyne   2015-07-02
Ser z czekoladą, czyli w kuchni u patologów   Łopatniuk   2015-07-04
Nadajniki GPS zapowiadają nową epokę w badaniu zachowań zwierząt   Yong   2015-07-06
Seksizm w nauce: czy Watson i Crick naprawdę ukradli dane Rosalind Franklin?   Cobb   2015-07-07
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część 1   Coyne   2015-07-09
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część  2   Coyne   2015-07-10
Nowotwory spoza pakietu, czyli nie tylko czerniak   Łopatniuk   2015-07-11
Photoshop czy nie photoshop?   Naskręcki   2015-07-13
Gatunki inwazyjne są największym powodem wymierania   Ridley   2015-07-14
Depresja inbredowa u człowieka   Mayer   2015-07-15
Rozmowy między dzbanecznikiem a nietoperzem   Yong   2015-07-16
Zdumiewająca historia dwóch par bliźniąt   Coyne   2015-07-17
Ten chrząszcz niszczy twoją kawę przy pomocy bakterii   Yong   2015-07-22
Co wojny o klimat zrobiły nauce   Ridley   2015-07-23
Zabójcy z bagien   Naskręcki   2015-07-25
Jak olbrzymie krewetki mogą zwalczać chorobę tropikalną i biedę   Yong   2015-07-28
Ostrogony nie są naprawdę “żywymi skamieniałościami”    Coyne   2015-07-29
Czworonożny wąż   Mayer   2015-07-30
Gwałtownie ocieplający się klimat wywołał rewolucję megafauny   Yong   2015-07-31

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk