Ta polityka pozostawiła Chiny z demograficznym problemem: w połowie lat 2020 ich siła robocza będzie spadała o 10 milionów rocznie, podczas gdy liczba starców będzie się podnosiła w podobnym tempie.
Dwie wiadomości z zeszłego tygodnia pokazują trudności i okrucieństwo przy narzucaniu polityki jednego dziecka. Chiński reżyser Zhang Yimou, który wyreżyserował ceremonię otwarcia Olimpiady w Pekinie w 2008 r., został skazany na grzywnę w wysokości ponad 700 tysięcy funtów za posiadanie trojga dzieci; młoda kobieta opowiedziała publicznie swoje przeżycie (sprzed zaledwie dwóch lat), kiedy to przytrzymując ją siłą, dokonano na niej aborcji w siódmym miesiącu ciąży, bo dopiero wtedy jej druga ciąża została odkryta przez władze.
W Chinach usunięcie spirali domacicznej wstawionej na rozkaz władz było przestępstwem, a wieś mogła zostać ukarana za nie doniesienie o mieszkankach w nielegalnej ciąży.
Zakładałem bezmyślnie, że polityka jednego dziecka była pomysłem komunistycznym, jeszcze jednym przykładem brutalności Mao. Fakty pokazują jednak wyraźnie, że była to zielona idea, wzięta niemal bezpośrednio od maltuzjanistów na Zachodzie. Mimo całego okrucieństwa wobec dorosłych Mao na ogół pozostawiał rozmnażanie się w spokoju, ograniczając się do hasła planowania rodziny: „Później, dłużej, mniej”. Zmieniło się to po jego śmierci i teraz wiemy dlaczego.
Susan Greenhalgh, profesor antropologii na Harvardzie, dotarła do źródeł i ujawniła tę historię. W 1978 r., podczas pierwszej wizyty na Zachodzie, Song Jian, matematyk pracujący nad wyliczaniem trajektorii pocisków, pił piwo z holenderskim profesorem, Geertem Janem Olsderem, na Siódmym Światowym Kongresie Międzynarodowej Federacji Kontroli Automatycznej w Helsinkach i omawiali “teorię kontroli”. Olsder powiedział Songowi o książce Granice wzrostu, opublikowanej przez modny think-tank, Klub Rzymski, która przewidywała rychłe załamanie się cywilizacji pod naciskiem rosnącej populacji i kurczących się zasobów.
Songa zafascynowało matematyczne modelowanie populacji, którym zajmował się Olsder i na którym opierała się książka Granice wzrostu. Nie wiedział, że naiwna ekstrapolacja przyjęta przez Klub Rzymski, powitana została na Zachodzie ze sceptycyzmem. Podniecony myślą, że można używać modeli matematycznych do przewidywania tak populacji, jak pocisków balistycznych, Song wrócił do Chin i zaczął publikować pesymistyczne prognozy Granic wzrostu wraz z żądaniami, by zrobić coś dla spowolnienia tempa narodzin.
Uległ także urokowi świętego patrona Klubu Rzymskiego, Parsona Malthusa, pesymisty populacyjnego z 1798 r. „Kiedy rozmyślałem o tym, wziąłem książkę Malthusa, żeby zobaczyć badania populacji” – powiedział Song w niedawnym wywiadzie.
Malthus uważał, że powinniśmy być okrutni, by być dobrzy dla ubogich, żeby nie mieli zbyt dużo dzieci: „powinniśmy ułatwiać zamiast niemądrze i na próżno starać się nie dopuszczać do” głodu, wojny i chorób, wzywał, byśmy „zabiegali o powrót zarazy”, a „szczególnie zachęcali do osiedlania się we wszystkich bagnistych i niezdrowych miejscach”. [Uaktualnienie: zdałem sobie sprawę z tego, że przy wyjęciu z kontekstu jestem tu trochę niesprawiedliwy wobec Malthusa. Wzywał on do późniejszego zawierania małżeństw, a jeśli tego nie dałoby się zrobić, do podjęcia bardziej drastycznych metod. Jednak istotnie uważał, że wyższa śmiertelność dzieci zredukuje wzrost populacji.]
Okazuje się, że Malthus mylił się całkowicie. Najlepszym sposobem obniżenia wzrostu populacji nie jest zapewnienie, że niemowlęta masowo umierają, ale zatrzymanie umierania niemowląt: wtedy ludzie planują mniejsze rodziny. Także w Chinach - zanim Song doznał swojego objawienia - stopa urodzeń obniżyła się o połowę dzięki lepszej opiece zdrowotnej i spadałaby jeszcze szybciej w następnym dziesięcioleciu, kiedy Chiny zaczęły rozwijać się ekonomicznie. Song jednak chciał zastosować „teorię kontroli” w praktyce i zabrał się za przekonywanie ludzi władzy, by postawili go na czele tej akcji. Pod koniec 1979 r. udało mu się przekonać Deng Xiaopinga i przy pomocy matematycznych sztuczek pokonał opozycję.
Generał Qian Xinzhong, wyznaczony do realizacji pomysłów Songa, nakazał sterylizację wszystkich kobiet z dwojgiem lub więcej dziećmi, wstawienie spiral domacicznych wszystkim kobietom z jednym dzieckiem (której usunięcie było przestępstwem), zakazał rodzenia dzieci kobietom poniżej 23 roku życia oraz nakazał przymusową aborcję wszystkich nieautoryzowanych ciąż aż do ósmego miesiąca.
Jaka była reakcja Zachodu na tę dziejącą się potworność? Sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych przyznał w 1983 r. nagrodę generałowi Qian i wyraził „głębokie uznanie” dla tego, co zrobił rząd chiński. Osiem lat później, mimo że koszmar tej polityki stawał się coraz wyraźniejszy, przewodniczący Agencji Planowania Rodziny ONZ rozpływał się w pochwałach, mówiąc, że Chiny mają „wszystkie powody do odczuwania dumy z tego niezwykłego osiągnięcia” w kwestii kontroli populacji i zaproponował Chinom, by nauczyły inne kraje, jak to zrobić. Nadal można usłyszeć zachodnich zielonych, którzy są przesiąknięci mitem Malthusa, wychwalających tę politykę.
Profesor Song, już po osiemdziesiątce, upiera się przy swoim i uznał niedawno niepokoje o starzenie się populacji chińskiej za nieuzasadnione. W 2011 r. został jednak odstawiony na boczny tor i przewagę zdobyli reformatorzy tej polityki. W okręgach wiejskich polityka już nie jest ściśle stosowana, a bogatym pozwolono na „kupno” drugiego dziecka. Wydaje się, że w długiej walce między Songiem a reformatorem Pengiem Peiyunem wygrywa ten ostatni.
Na ile mogę zorientować się z witryny internetowej Klubu Rzymskiego, jeszcze nie przyznali się do tego, jaką rolę odegrali w wywołaniu tego koszmaru jakim była polityka się jednego dziecka, ani w ogóle nie zareagowali na rewelacje Susan Greenhalgh. Nadal publikują pesymistyczne traktaty i domagają się by politycy wprowadzali więcej „zarządzania”, w celu zapobieżenia maltuzjańskiemu fatum. Sam Malthus, jak mówi jego epitafium w Bath Abbey, był znany z “słodyczy charakteru, dobrych manier i czułego serca i pobożności”. Ale jego matematyczna naiwność dostarczyła despotom i tyranom wymówki dla okrucieństwa.
Tłumczenie M.K. (Portret Mathusa oraz wykres pod tekstem dodatne przez redakcję "Listów")
One child policy was inspired by western greens
Rational Optimist, 18 stycznia 2014
Matt Ridley
Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.