Prawda

Sobota, 10 maja 2025 - 07:37

« Poprzedni Następny »


Islam i przyszłość tolerancji


Andrzej Koraszewski 2016-06-13


Czy świat ocknie się z obłudy, czy prędzej samobójcza polityka doprowadzi do kataklizmu, który trudno sobie dziś wyobrazić? Jedni po tym pytaniu będą potakiwać, inni zapytają „jaka samobójcza polityka?”.  W Stanach Zjednoczonych ukazała się książka emerytowanego pracownika Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Philipa Haneya See something, Say nothing, o praktykach zarówno administracji Busha, jak i administracji Obamy wyciszających, a czasem blokujących inwigilację grup terrorystycznych. Philip Haney pracował w Department of Homeland Security przez 13 lat i zajmował się badaniem grup islamistycznych.

Haney, jak czytamy w krótkim omówieniu tej książki, kierował badaniami nad ludźmi, którzy byli podejrzani o terroryzm. Opracował dane dla 185 islamistycznych grup terrorystycznych  w 81 krajach, przekonywał, że należy łączyć badania nad tego rodzaju ruchami i nad problemem radykalizacji młodego pokolenia muzułmanów, a nie ograniczać się do powiązań między poszczególnymi terrorystami, a tymi, którzy nimi kierują. Ujawnia jak z najwyższych szczebli władzy przychodziły polecenia wstrzymania badań nad ideologią i działaniami takich ugrupowań jak Bractwo Muzułmańskie czy Tablighi Dżamaat. Kroki te tłumaczono obroną swobody wyznania. Kiedy zalecano ograniczenia wizowe dla członków fundamentalistycznego ugrupowania Tablighi Dżamat, w 1200 przypadków odpowiedź z Departamentu Stanu brzmiała: „Wiemy że członkowie Tablighi Dżamat są fundamentalistami , ale to nie są terroryści.”  Podobnie w przypadku działaczy Bractwa Muzułmańskiego . Co więcej, nakazano zniszczenie zebranych danych na temat nielegalnych działań, takich jak udzielanie poparcia (finansowego i organizacyjnego) zakazanym organizacjom terrorystycznym z motywacją, że może to naruszać swobodę wyznania.     

 

Zdaniem Philipa Haney’a te zniszczone informacje mogły zapobiec kilku zamachom terrorystycznym, takim jak zamach bombowy w Bostonie, czy zamach w San Bernardino, ponieważ inwigilacja osób zajmujących się szerzeniem ideologii i rekrutowaniem wiernych do grup terrorystycznych pozwala na dotarcie do tych, którzy jeszcze działalności terrorystycznej nie podjęli, ale ją planują.  Gdyby nie świadome wstrzymanie działań, ci członkowie organizacji fundamentalistycznych albo nie wjechaliby do Stanów Zjednoczonych, albo byliby podczas pobytu śledzeni.

 

Kiedy zatrudnieni w Department of Home Security eksperci przedkładali analizy wyjaśniające ideologię i mechanizmy rozszerzania się islamizmu, jak również dokumentowali siatki organizacyjne grup szerzących ideologię islamizmu, analizy te pozostawały bez żadnej odpowiedzi. Te problemy zaczęły się już podczas administracji prezydenta Busha, około roku 2006 i nasilały się z każdym rokiem bardziej.

 

Czy jest to samobójcza polityka? Moim zdaniem tak, a jest to tylko jeden z jej przejawów. To prezydent Carter dokonywał cudów, żeby umożliwić pełne przejęcie władzy „świętemu mężowi” w Iranie w roku 1979, również Carter i jego administracja była odpowiedzialna za utworzenie i uzbrojenie nieludzkiego (ale za to bardzo religijnego) ruchu Talibów w Afganistanie. W nowszych czasach mamy Irak, Liban, Iran, Libię, (oraz kilka innych krajów afrykańskich, o których pisze się mniej). Tu również widzimy zachwyty i wsparcie prezydenta Obamy dla islamizacji Turcji. Można mieć różne zdania na temat przyczyn wojny w Iraku, ale nie można zaprzeczyć, że ta wojna zniszczyła Irak, pociągnęła za sobą setki tysięcy ofiar i w efekcie okazała się z jednej strony drogą do częściowego przejęcia Iraku przez islamistyczny reżim irański, a z drugiej do powstania islamistycznego ISIS (doskonale uzbrojonego głównie w zdobyczną broń amerykańską).  Interwencja prezydenta Obamy w Libii była powtórzeniem polityki Busha i zakończyła się oddaniem tego kraju w ręce islamistycznych ekstremistów i umożliwienia im przejęcia astronomicznego arsenału nowoczesnej broni.

 

Jak była różnica w podejściu do zagrożenia komunistycznego i w podejściu do zagrożenia islamofaszyzmem? Odpowiedź jest jedna – komunizmu nie uważano za świętość i nikt nie zamierzał chronić go, powołując się na jakąś swobodę wyznania. Zarówno nazizm, jak i komunizm  były ideologiami, które znajdowały duże poparcie w społeczeństwach zachodnich, ale nie były one tak silnie wspierane przez perwersyjną interpretację obrony praw człowieka. 

 

Czy islam jest zagrożeniem, a jeśli tak, to dla kogo? Piotr Ibrahim Kalwas przeprowadził wywiad ze słynnym pisarzem algierskim, który pisze pod pseudonimem Yasmina Khadra. Jest to muzułmanin, bardzo liberalny i otwarty, który w pewnym momencie w tej rozmowie mówi:   

„Islam nikomu nie zagraża. Istnieje od 14 wieków i zawsze współżył normalnie z innymi religiami. Tych szaleńców, podłych zabójców i barbarzyńców jest kilka tysięcy, a pozostałe półtora miliarda chce tego co każdy - znaleźć pracę i wychować dzieci.”

Gazeta oczywiście zrobiła wielki tytuł z pierwszych czterech słów tego cytatu.  Niestety Piotr Ibrahim Kalwas, który również jest liberalnym muzułmaninem i posiada w tych kwestiach niesłychanie rozległą wiedzę, jest w tej rozmowie niesłychanie kurtuazyjny i bardzo nieśmiało kontruje. Tymczasem stwierdzenie, że islam przez 14 wieków zawsze współżył normalnie z innymi religiami, to tylko pobożne życzenie, które jest po prostu historycznym fałszem. Twierdzenie, że tych szaleńców jest kilka tysięcy, aż krzyczy, żeby zapytać jak to jest, że kilka tysięcy szaleńców trzyma w szachu półtora miliarda ludzi i tworzy coraz większe problemy dla zachodniego świata? Oddziały ISIS szacuje się  na około 60 tysięcy ludzi. Walczy z nimi koalicja 60 państw i właściwie drepcze w miejscu, a ISIS zdobywa nowe terytoria. ISIS działa nie tylko w Iraku i Syrii, ale również na Synaju i w Libii, ma swoje macki w Turcji, ma komórki w Europie. Boko Haram panuje na olbrzymich terytoriach Afryki, Talibowie kontrolują znaczną część Afganistanu i Pakistanu, a nie jest to w Pakistanie jedyna islamistyczna organizacja. Islamiści rządzą Iranem i islamiści rządzą Turcją.

 

Prawda jest taka, że islamizm jest totalitarną ideologią obiecującą podbój świata i że jest atrakcyjny dla setek milionów. Jego zbrojne ramiona to drobny ułamek wyznawców islamu, ale to również trzy narodowe armie, w tym jedna wyposażona w broń atomową, druga zmierzająca do wejście w posiadanie broni atomowej, a trzecia będąca drugą pod względem wielkości armię NATO, to również dziesiątki tysięcy bojowników ISIS, to dziesiątki tysięcy bojowników Hezbollahu, to dziesiątki tysięcy bojowników Hamasu, to bliżej nie znana liczba bojowników Boko Haram, to dziesiątki tysięcy bojowników Talibanu i nie mniej niż dwustu innych organizacji zajmujących się islamistycznym terroryzmem i rozrzuconych po całym świecie. 

 

Czy islamizm jest islamem, czy też, jak przekonuje nas prezydent Obama (i tysiące polityków, dziennikarzy oraz działaczy na rzecz ucieczki od rzeczywistości) , powołujący się na islam terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem i jest dziełem jakichś dziwnych ludzi, którzy nie wiadomo czego chcą?      

 

Przeczytałem właśnie książkę będącą jedną z absolutnie najlepszych analiz tego problemu - Islam and the future of tolerance. Jest to zapis rozmów Sama Harrisa i Maajida Nawaza. Ten pierwszy jest neurobiologiem, ale również jednym z czterech jeźdźców Nowego Ateizmu, a zarazem bardzo ostrym krytykiem islamu, ten drugi, to liberalny muzułmanin z przeszłością islamisty, urodzony w Anglii, siedział w Egipcie w więzieniu za przynależność do organizacji uważanej tam za terrorystyczną, wcześniej studiował prawo i arabistykę, w więzieniu zmienił poglądy na świat i w dalszym życiu poświęcił się zwalczaniu muzułmańskiego ekstremizmu. 

 

Książeczka jest niewielka, ma razem z indeksami 138 stron, zaczyna się od semantyki, od mozolnego ustalania definicji pojęć używanych do opisu zjawisk, o których panowie chcą ze sobą dyskutować. Tę próbę uzgodnienia znaczeń słów poprzedza jednak przypomnienie ich pierwszego spotkania, podczas którego, w zamkniętym gronie i bez mikrofonów, Harris zaczepił Nawaza, który często mówi, że islam jest w gruncie rzeczy religią pokoju, która została porwana przez ekstremistów. Dla Harrisa, jak i dla wielu innych, jest tu krzycząca sprzeczność między tym, co znajdujemy w samym Koranie, a próbami przedstawienia tej religii jako pokojowej idei. Harris powiedział wówczas, że rozumie takie próby w kontekście publicznym, „ale w tej sali możesz być z nami uczciwy”. Jest rzeczą zrozumiałą, że Maajid Nawaz poczuł się urażony. Na szczęście ten incydent nie zamknął drogi do dalszej komunikacji i powstała książka, która może być swego rodzaju podręcznikiem o sztuce rozmawiania, ale przede wszystkim jest analizą relacji między islamem i islamizmem, atrakcyjności islamizmu dla milionów, zdrady zachodnich liberałów, którzy nie tylko pozostawili muzułmańskich liberałów na pastwę losu, ale tych, którzy działają na Zachodzie otwarcie, zwalczają, ponieważ zachodni liberałowie wybrali współpracę z umiarkowanymi muzułmańskimi fanatykami. A wreszcie ta książka traktuje o perspektywach bardziej skutecznej walki z totalitarną ideologią opartą na religii.

 

Nie da się o tej książce wyczerpująco opowiedzieć na kilku stronach. Powinna być przełożona na język polski i wydana. Mam wrażenie, że powinna być obowiązkową lekturą dla każdego, kto próbuje zrozumieć jeden z najważniejszych problemów współczesnego świata.

 

Dlaczego demokracja przegrywa z czymś, co wydaje się być „kilkoma tysiącami barbarzyńców”? Maajid Nawaz mówi w pewnym momencie, że za tę rozmowę z Harrisem sypią się na niego gromy ze strony współwyznawców, ale za takie uczciwe analizowanie islamizmu muzułmańskim liberałom mieszkającym w krajach muzułmańskich po prostu grozi śmierć.

 

Dlaczego ta książka jest tak znakomita? Ponieważ obaj rozmówcy mają ogromną wiedzę, są otwarci i intelektualnie uczciwi, a wreszcie, dlatego, że nie jest to spór, a próba zrozumienia. 

 

Szukając odpowiedzi na pytanie o źródła ekstremizmu, Nawaz opowiada swoją historię, doświadczenia z rasizmem, poczucie dyskryminacji, które gromadzi urazy, a te tworzą pewną optykę patrzenia na świat, ale ta optyka zmienia się w dogmat dopiero pod wpływem radykalnej środowiskowej narracji, którą w jego przypadku zdominował bunt na relacje Zachód – świat islamu. Kiedy dorastał była to sprawa braku reakcji na ludobójstwo muzułmanów w Bośni, na interwencję w Afganistanie, i w Iraku.

 

Harris zwraca uwagę na intrygujący fakt - Saddam Husajn był tyranem znienawidzonym przez miliony muzułmanów, jednak inwazja i obalenie tej tyranii wywołało reakcję odwrotną od zamierzonej, większość muzułmanów potraktowała ją jako atak na islam, a nie jako atak na tyranię.

„Jednym z problemów religii – mówi Harris - jest wewnątrz wyznaniowa lojalność i wrogość wobec grup zewnętrznych, nawet wówczas, kiedy członkowie własnej grupy zachowują się jak psychopaci.”

Jest tak, odpowiada Nawaz, ponieważ urazy zostają wykorzystane przez ludzi werbujących młodzież do powiązania ich tożsamości z dogmatem. Opowiada, że kiedy miał 16 lat dogmat stał się jego optyką, światopoglądem i językiem, to wtedy związał się z organizacją Hizb ut-Tahrir i zaczął werbować do ekstremizmu innych.

 

Ekstremizm jest ruchem globalnym. Nawaz był głęboko zaangażowany w organizację ekstremistycznych grup w Wielkiej Brytanii, w Danii, w Pakistanie, a wreszcie w Egipcie, gdzie go aresztowano. Jest tu nieustanna wymiana, wiele grup w świecie islamu powstaje pod wpływem ludzi mieszkających i działających na Zachodzie, z drugiej strony na Zachód przyjeżdżają szkolić młodzież ekstremiści z krajów muzułmańskich. W Pakistanie Nawaz i jego grupa orientowali się głownie na młodych oficerów armii, licząc na doprowadzenie do zamachu stanu, a Pakistan jest dla islamistycznych ekstremistów szczególnie ważny ze względu na broń atomową i siłę jego armii.

 

W swoich artykułach i książkach Nawaz wprowadza rozróżnienie między rewolucyjnymi islamistami i islamistami. Harris proponuje przedstawienie tego w postaci graficznej, w postaci kręgów, wewnętrzny krąg to grupy takie jak Państwo Islamskie, Al-Kaida, al-Szebab, Boko Haram, itp. Członkowie tych grup to ludzie z morderczymi instynktami i marzący o męczeństwie, większy krąg to islamiści myślący w kategoriach politycznych, dążący do zwycięstwa islamizmu przez bardziej pokojowe formy zdobycia władzy. Kolejny krąg to ci, którzy popierają islamistów, finansowo, moralnie, czy tylko filozoficznie, dalej mamy tak zwanych umiarkowanych muzułmanów. Zachodni ateista, krytyk islamu, prosi liberalnego, wierzącego muzułmanina o oszacowanie jak liczne są grupy w poszczególnych kręgach.

 

Maajid Nawaz przypomina, że nikt nie jest tu w stanie podać dokładnych danych, mówimy raczej o odczuciach. Islamizm i dżihadyzm to współczesne, upolitycznione odczytywanie islamu. Charakteryzuje je dążenie do narzucenia wszystkim jednej interpretacji islamu, do narzucenia przemocą jednej wersji praw szariatu. Polityczni islamiści chcą to zrobić przy pomocy urn wyborczych, dżihadyści z pomocą karabinów. Dżihadyści są zdecydowaną mniejszością, ale mają najwięcej władzy i to oni dominują dyskurs, ponieważ odwołują się do przemocy i wyciszają innych. 

 

Kiedy pada pytanie o dominującą grupę wyznawców islamu określanych jako „umiarkowani”, Nawaz określa ich jako konserwatywnych muzułmanów, a więc ludzi, którzy są odlegli od marzeń o świeckim państwie, odrzucają prawa człowieka, takie jak równość płci i wiele innych, ale jednak odrzucają islamizm. Ciekawym przykładem jest tu Egipt, gdzie w pierwszych wyborach po obaleniu Mubaraka Bractwo Muzułmańskie uzyskało 25 procent poparcia wyborców, w innych krajach to poparcie islamistów może być jeszcze niższe. (Harris zgadza się z tą oceną, chociaż dziwi mnie, że w tym rachunku nie pojawia się ani Turcja, ani Iran, gdzie bardzo trudno ocenić rzeczywiste poparcie, ale jest ono zapewne znacznie wyższe niż owe 25 procent.) Tak czy inaczej, mówienie o kilku tysiącach szaleńców kontra całej reszcie, to po prostu odruch obronny będący zaprzeczaniem rzeczywistości.

 

Sam Harris zgadza się, że trzeźwy szacunek liczby muzułmanów popierających ekstremizm wykracza daleko poza owych „kilka tysięcy szaleńców”. Jego ocena, to około 20 procent populacji muzułmanów. Ta ocena ściąga na niego gromy i oskarżenia o islamofobię i paranoję. Nawaz zgadza się jednak z Harrisem, uważa że nie musi to być bardzo odległe od prawdy, dodając, że wyzwiska to najłatwiejszy sposób walki z ideą. Zwraca jednak uwagę na możliwość, że fundamentaliści to nie zawsze islamiści. Na przykład poparcie kary śmierci dla apostatów może czasem oznaczać przywiązane do średniowiecznych form religijności, usprawiedliwianych dosłowną interpretacją świętych pism. Jest to dodatkowy, często nakładający się problem, ale obserwujemy grupy fundamentalistów zwalczające islamistów i oskarżające ich, że są produktem westernizacji. Konserwatyści stanowią grupę najliczniejszą (i mają różne odcienie. Większość konserwatywnych muzułmanów, zdaniem Nawaza, odrzuca upolitycznienie religii, nie chcą aby państwo regulowało ich życie religijne, ponieważ ogranicza to ich własne prawo interpretacji. (Nie budzi to wcale zachwytu, ponieważ może oznaczać chęć podtrzymania dyskryminacji kobiet, czy takich zjawisk jak zabójstwa honorowe.) Dalej jednak docieramy do grupy, która jest najmniejsza, czyli do orędowników reform, do ludzi mających często bardzo różne koncepcje reform islamu, ale opowiadających się za pluralizmem interpretacji, za dialogiem i przeciw przemocy. Nawaz mówi do Harrisa, że jest krytykowany za rozmowę z zachodnim ateistą, przez innych jest krytykowany za rozmowy i z islamistami, i z fundamentalistami, ale te próby są ważne, pozwalają wyrwać jednostki czy to z fundamentalizmu, czy z ideologicznego dogmatu. Wśród imigrantów, w szczególności w Stanach Zjednoczonych jest spora grupa ludzi, którzy są praworządnymi obywatelami, którzy muzułmanami są prywatnie. To są prawnicy, lekarze, czy pracownicy w handlu, których Nawaz określa „świeckimi muzułmanami”. Ta świeckość, jak to uściśla Harris, jest w relacji Nawaza starannym oddzielaniem religii od polityki i sfery publicznej. To oddzielenie, zauważa jednak Harris, nie musi blokować fundamentalizmu, więc grozi niespodziewanym przeskokiem do ekstremizmu. Nawaz zgadza sie z tym i mówi, że właśnie dlatego niezbędna jest praca na rzecz akceptacji demokracji i praw człowieka. Termin „umiarkowany muzułmanin” jest niesłychanie mylący. Przy Państwie Islamskim Al-Kaida to umiarkowani muzułmanie. Dlatego Nawaz proponuje tu bardziej klarowny podział na islamistów, konserwatywnych muzułmanów i muzułmańskich liberałów.

 

Nadzieja leży jego zdaniem we wzmocnieniu liberałów, zarówno tych, którzy mieszkają i działają na Zachodzie, jak i tych, którzy działają w warunkach ustawicznego zagrożenia życia w krajach muzułmańskich. Chwilowo największym problemem jest zdrada liberałów zachodnich wobec liberałów muzułmańskich, ustawiczne zaprzeczanie, że są jakieś prawdziwe problemy, poszukiwanie dobrych ekstremistów i współpraca z umiarkowanymi ekstremistami, a przede wszystkim lęk przed nazwaniem islamistycznej ideologii po imieniu.

 

Maajid Nawaz nazywa to „efektem Voldemorta”, paraliżującym strachem przed nazwaniem rzeczywistości po imieniu. Widzimy to na każdym kroku, od ukrywania nazwisk terrorystów, żeby nie łączono zamachu z islamem, poprzez publiczne deklaracje, że islamski ekstremizm to nie jest islam, aż do pełnego nienawiści tępienia zarówno muzułmańskich, jak i niemuzułmańskich analityków mówiących i piszących o ideologii islamizmu głęboko zakorzenionej w religii i w interpretacji religijnych tekstów. Jest to polityka samobójcza. Walka z nieokreślonym terrorem jak dotąd przynosi wyłącznie wzmocnienie islamistycznego ekstremizmu. Zabicie Bin Ladena mogło wydawać się sukcesem, ale tylko pomogło werbować nowych ochotników, tym razem do Państwa Islamskiego. Likwidacja Państwa Islamskiego prawdopodobnie nie zakończy problemu, bo jak długo nie zajmujemy się ideologią, globalny dżihadyzm będzie się odradzał w nowych postaciach i w nowych miejscach.

 

Kończąc tę długą rozmowę Sam Harris pyta:

Jak zatem widziałbyś nasze wzmacnianie popytu na świecką demokrację wśród szarych ludzi, jeśli zarówno świeckość, jak i demokracja są tak często postrzegane jako zamach na religijną tożsamość?

Maajid Nawaz odpowiada:

Jest to możliwe tylko przez kombinację silniejszego wzmocnienia głosów opowiadających się za reformą islamu – tak głosów liberalnych muzułmanów, eks-muzułmanów, jak i niemuzułmanów, którzy gotowi są mówić krytycznie o tych wszystkich problemach. Tego bardzo brakuje. Tymczasem skrajnie prawicowa krytyka wzrasta. Dlatego też próby liberałów i „umiarkowanych” muzułmanów „wsparcia” muzułmanów przeciw ekstremizmowi przez uleganie, dwuznaczny język i wykręty, szkodzą muzułmanom i wspierają ekstremistów, zaś przedstawiciele skrajnej prawicy są postrzegani jako jedyni, którzy stawiają czoła wyzwaniom.

Od dawna zamierzałem kupić i przeczytać tę książkę. W końcu zmobilizował mnie Piotr Ibrahim Kalwas, pytając, czy mój wydawca nie zechciałby jej wydać.


Zapewne zechciałby, gdyby sądził, że znajdą się czytelnicy. Chwilowo polecam ją w oryginale, gdyż jest to jedna z najciekawszych pozycji opisujących i wyjaśniających samobójczą politykę Zachodu, opisaną przez Philipa Haneya.           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk