Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 04:20

« Poprzedni Następny »


Marnotrawny Syn Boży


Lucjan Ferus 2022-09-18


Niniejszy tekst jest kontynuacją napisaną 4 lata później, opublikowanego w 2004 r. w Racjonaliście tekstu, pt. „Niepojęta miłość Boga Ojca”. Obecna wersja obu tekstów, różni się w wielu szczegółach od tamtych tekstów sprzed lat, włącznie z tytułami. Natomiast pozostała ta sama ich wymowa, która mimo upływu czasu jest nadal aktualna.

                                                            ------ // ------

„A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego, po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając” (Rdz 2,2,3). Następnie Stwórca zwrócił się do swego Syna, który towarzyszył mu podczas aktu kreacji: - Oto daję ci we władanie całą tę Ziemię, ze wszystkim co na niej stworzyłem, gdyż tak wielka jest moja miłość do ciebie. Rządź nią według własnego uznania, ja nie będę się do niczego wtrącał, ani wkraczał w twoje kompetencje. Usunę się z tego świata, aby zostawić ci pełnię swobody i nie przeszkadzać w realizacji twoich planów -  

 

Bóg patrzył z oddaniem na swego potomka, ciesząc się w duszy, iż może przyczynić się do jego szczęścia. Po chwili mówił dalej: - Tak jak sobie życzyłeś, zapoczątkowałem w taki sposób jedno z moich stworzeń – człowieka, abyś mógł poprzez jego dalsze dzieje, zrealizować swoje wszystkie marzenia, swoje pragnienia. Dalej już chyba sam sobie poradzisz, mój ukochany Synu. Wyobraźni na pewno ci nie zabraknie,... niech moja moc i Duch  Święty będą z tobą! – zakończył zwyczajową formułą, lecz Syn Boży zawołał:

 

- Chwileczkę drogi Ojcze! I to już wszystko?! Czy to wystarczy abym mógł zrealizować swoją piękną ideę zbawienia ludzi? – patrzył przy tym na Stwórcę, to na jego ostatnie kreatury: mężczyznę i kobietę – zrobionych w taki dziwny jak na Boga sposób – i wyraz powątpiewania nie schodził z jego oblicza. Stwórca roześmiał się i protekcjonalnie poklepał go po plecach – Wystarczy, mój Synu! Wystarczy! Zaufaj mi! Powiem ci jak to się dalej będzie działo...” – i objąwszy go ramieniem, zaczął mu opowiadać jak wg niego powinna potoczyć się przyszłość rodzaju ludzkiego i reszty stworzenia.

 

Syn Boży słuchał jego słów z rumieńcami na swym boskim obliczu i błyszczącymi oczyma, a gdy skończył mówić, zawołał z niekłamanym podziwem: - A chyba, że tak! Zaiste, pomysł genialny i prosty w swej istocie! Teraz rozumiem po co było to dziwne drzewo posadzone przez ciebie w środku rajskiego ogrodu, jak i ten zakaz spożywania z niego owoców, upadek pierwszych ludzi oraz ich grzech pierworodny, przechodzący na następne pokolenia. Genialne, drogi Ojcze! Genialnie!

 

- I skuteczne, mój Synu! Nadzwyczaj skuteczne, o czym sam się przekonasz niebawem – dodał Bóg Ojciec, z czułością patrząc na swego potomka.

- Pozwól Ojcze, niech cię uściskam! – zawołał ten, uradowany w najwyższym stopniu. Padli więc sobie w ramiona, ściskając się i obejmując mocno. Syn Boży był szczęśliwy nad wyraz. 

Hojność Ojca przerosła jego oczekiwania w takim stopniu, iż nie wiedział nawet jak wyrazić swoją wdzięczność. Milczał więc ze ściśniętym gardłem ze wzruszenia, poddając się ojcowskim uściskom.

 

Nie zastanawiał się, ani nie dociekał, dlaczego jego boski rodzic z taką łatwością zrezygnował z władzy nad swoim dziełem? Dlaczego nie chciał razem z nim współrządzić swoimi stworzeniami? Ale czy to ważne? Za bardzo był przejęty możliwościami jakie się przed nim otwierają, aby zajmować się tymi nieistotnymi problemami. Nareszcie będzie mógł spełnić swoje odwieczne pragnienie: zostanie Odkupicielem i Zbawicielem ludzi. Początek już został zrobiony, dalej powinno pójść jak z płatka. Snując wizję przyszłości, nawet nie zauważył jak Stwórca zniknął z jego rzeczywistości. Więc zacierając ręce, zabrał się do roboty. A było co robić, bo plany względem ludzi miał bardzo ambitne.

                                                               ---- // ----

Od tej chwili minęło sporo czasu na Ziemi,... tysiąclecia powiedzmy, choć dla Boga zaledwie parę tygodni, jak to „wyliczyli” specjaliści, biegli w egzegezie i chronologii biblijnej. I oto znów się spotkali: Syn Boży i jego boski rodzic – wszechmogący Stwórca Wszechświata. Przywitali się również serdecznie jak się pożegnali przed wiekami. Bóg-Ojciec patrząc w rozpromienione oblicze swego potomka, zagadnął: - I co mi powiesz, mój drogi Synu? Dobrze się bawisz? Jest tak jak tego pragnąłeś? Udało ci się zrealizować swoje marzenia? – Ten skinął twierdząco głową i z wyraźną dumą, odparł:

- Tak Ojcze! Stało się tak jak to przewidziałeś! I dzięki temu jestem Odkupicielem i Zbawicielem ludzi. Zarazem Bogiem Ojcem i swoim Synem, czyli Trójcą Świętą!

 

 Stwórca pokręcił głową z podziwem. – No, proszę! Jestem z ciebie dumny, mój Synu! Jak ci się udało tego wszystkiego dokonać w niezbyt długim czasie? – spytał, patrząc uważnie w oczy swego potomka, lecz ten machnął ręką i rzekł: - To długa historia, Ojcze! Opowiem ci ją później! Powiedz mi lepiej co u ciebie słychać? Nie pokazywałeś się tak długo,... może opowiesz, co robiłeś przez ten cały czas i gdzie bywałeś?

 

Bóg uśmiechnął się jakby z zażenowaniem. – O, to także długa historia, mój Synu,... ale jeśli chcesz powiem ci w paru słowach gdzie byłem. Wcale nie tak daleko – choć dla tych, którzy nie potrafią pokonać bariery czasu, to tak jakby na drugim końcu Wszechświata. Ściślej biorąc, byłem w równoległej rzeczywistości, albo inaczej to ujmując: w alternatywnym świecie przesuniętym w fazie czasowej o jedną dobę do tyłu, w stosunku do twojej rzeczywistości. Rozumiesz o czym mówię?

 

- Nie bardzo, drogi Ojcze! Czy możesz mi to wyjaśnić bardziej zrozumiale? – Syn Boży przyglądał się swemu rodzicowi z niepewną miną, nie pojmując nic z tego enigmatycznego tłumaczenia. Bóg uśmiechnął się tajemniczo i spytał: - Pamiętasz może tę pierwszą parę ludzi, których stworzyłem doskonałych i których pobłogosławiłem na ziemską drogę życia, widząc z zadowoleniem i satysfakcją, że wszystko co dotąd stworzyłem było bardzo dobre? Pamiętasz ich może? –

 

Syn Boży zmarszczył brwi zastanawiając się, a po chwili odparł: - A tak,... rzeczywiście było coś takiego,... ale oni nie odegrali żadnej znaczącej roli w mojej rzeczywistości: nie byli tacy płodni jak ci następni i ich ród wyginął w naturalny sposób, po kilkunastu pokoleniach zaledwie – dodał szybko, jakby usprawiedliwiał się. Stwórca pokiwał głową ze zrozumieniem i odparł wolno, rozdzielając słowa:

- A w mojej rzeczywistości odegrali taką rolę, jaka była im przeznaczona: znaczącą i pierwszoplanową. Czy jesteś tym zaskoczony, mój Synu? –            

                                                                            

- Ale jak to możliwe, drogi Ojcze?! Przecież późniejsze wydarzenia, które nastąpiły,  zmieniły całkowicie twoją koncepcję stworzenia, co zresztą sam przyznałeś wtedy – Syn Boży wyraźnie nie mógł pojąć, o co w tym wszystkim chodzi. Bóg skinął głową i odparł: 

 -Tak, mój drogi, zmieniły lecz w twojej rzeczywistości,.. na twoje osobiste zresztą zamówienie. Ale wystarczyło, abym się cofnął w czasie do właściwego momentu i od niego wyprowadził dalszą rzeczywistość,... aby skutki były adekwatne do ich przyczyn, rozumiesz Synu? Po prostu cały ten czas przebywałem w świecie, którego historia jest kontynuacją tamtego wydarzenia, ze wszystkimi wynikłymi z tego konsekwencjami.

                                                          

- Jak to możliwe, drogi Ojcze? Czy to jest w ogóle możliwe? – Syn wpatrywał się w Ojca z napięciem. Ten skinął głową z nieco rozbawioną miną. – O, tak mój Synu! To jest możliwe,... dla mnie jedynie, ale jest! Ja nie jestem przypisany do jednej, jedynej rzeczywistości – których notabene jest nieskończona ilość – lecz mogę być w każdej z nich, albo w żadnej, w zależności od swej woli. Dla Boga wszechmogącego wszystko jest możliwe – zakończył sentencjonalnie, patrząc z miłością na swego potomka, który zastanawiał się przez chwilę nad czymś, a potem spytał z nagłym zainteresowaniem:

 

- Jaka jest tamta rzeczywistość, Ojcze? Jako kto objawiłeś się tamtym istotom? Pod jaką postacią czczą cię i adorują? – Stwórca rozłożył ręce w bezradnym geście. – Pod żadną postacią mnie nie czczą, bo nie wiedzą o moim istnieniu. Nie objawiłem się im po prostu, a pierwszej parze ludzi wymazałem pamięć ze wszystkiego co dotyczyło mojej osoby. A jaka jest tamta rzeczywistość?,... No cóż, mój Synu, zupełnie inna niż ta w twoim świecie. Obawiam się, że nie spodobała by ci się – dodał jeszcze ciszej odwracając głowę.

 

Syn Boży zrobił taką minę, jakby nie dowierzał własnemu organowi słuchu. Spytał: - Nie objawiłeś się ludziom?! W jakiego Boga zatem oni wierzą? Jaką religię wyznają?!-

- W żadnego i żadną,... o co zresztą sam zadbałem – wyjaśnia Bóg. – Co i kto zatem stoi na straży ich moralności? – dopytuje się Syn Boży, patrząc w napięciu na swego rodzica. – Nic i nikt,... bo nie mają takowej. Zapomniałeś już, że stworzyłem ich doskonałych i niewinnych? I taki jest właśnie ich świat... – Bóg nie dokończył zdania, bo Syn mu przerwał obcesowo:

- Bezbożny świat, bezbożne istoty! I to nazywasz doskonałym dziełem?! Nic z tego nie rozumiem, Ojcze!

 

- Dlaczego uważasz, że oni są bezbożni?! – Stwórca uniósł ze zdziwieniem swe krzaczaste brwi. – No, jak to? Przecież sam mówiłeś Ojcze, że nie objawiłeś się im,... że nie czczą cię pod żadną postacią i nie wyznają żadnej religii – Syn Boży był wyraźnie skonsternowany, lecz Bóg roześmiał się i poklepał go z wyrozumiałością po ramieniu. Patrząc mu w oczy, powiedział wolno: - Po prostu inaczej rozumiemy pobożność, mój drogi. Dla mnie pobożna jest ta istota, która zachowuje się w życiu, zgodnie z nakazami swej natury, jaką ode mnie dostała. Nie gwałci jej i nie przeciwstawia się jej potrzebom. I to mi całkowicie wystarcza. Natomiast ty preferujesz pozory pobożności, a nawet powiedziałbym jej karykaturę, przejawiającą się w rytuale jedynie i w obrzędach! Ale skoro ci to nie przeszkadza? Skoro widzisz w tym zakłamaniu jakąś wartość,... to cóż, twoja wola tu się liczy, nie moja.

 

Syn Boży gwałtownie zamachał rękoma i zaczerwienił się aż po nasadę włosów. Zawołał nieomal: - Co ty też mówisz, Ojcze?! Jakie pozory i jaka karykatura pobożności?! Gdybyś poznał lepiej mój świat, nie wyrażałbyś się o nim w tak obraźliwy sposób! –

- Poznałem go, mój Synu – odparł Bóg ze smutkiem – poznałem go dokładnie i ze szczegółami, bowiem w tym samym czasie, kiedy tu rozmawialiśmy sobie, oddzieliłem część swojej świadomości i wysłałem pod prąd czasu, biegnącego w tej rzeczywistości. I jak myślisz Synu, co zobaczyłem?

 

Wszechobecna przemoc i hipokryzja, morze przelanej krwi w wojnach religijnych, „święte wojny”, „święte” krucjaty, prześladowania i mordowanie innowierców, „święta” Inkwizycja ze swymi „pobożnymi” oprawcami, torturującymi w imię miłosiernego Boga swe ofiary. Inaczej myślący ludzie paleni na stosach, niewinne kobiety posądzane o czary, następnie torturowane i palone na stosach. Grabież majątków ludzi odmiennie myślących i wierzących, wysyłanych na straszną śmierć. Pogromy na tle religijnym, psychiczny terror i nietolerancja, obskurantyzm i zabobon podniesiony do rangi rzekomych „prawd objawionych”.

 

Ale nade wszystko, żądza władzy i posiadania oraz pycha i chciwość twoich kapłanów, w każdych czasach i we wszystkich krajach, które podporządkowała sobie twoja religia. I to jest według ciebie ten właściwy rodzaj pobożności i bogobojności?! – w głosie Stwórcy wyraźnie było słychać nutę goryczy. Syn Boży opuścił głowę, patrząc Bogu gdzieś pod stopy. – I to wszystko jak mówisz, dla zbawienia ludzi? Dla ratowania ich dusz jakoby? Czy nie zbyt wysoką cenę każesz im płacić, za to obiecane „zbawienie”? Za tę możliwość zrealizowania – dzięki nim zresztą – swoich pragnień? Zastanowiłeś się kiedyś nad tym? –

 

Syn Boży jeszcze niżej opuścił głowę i nie patrząc na Stwórcę, odparł: - Chciałem dobrze dla ludzi, wierz mi Ojcze - Lecz Bóg spojrzał na niego tak, jakby chciał powiedzieć: - Oszczędź mi tego Synu, dobrze? – następnie beznamiętnym tonem dodał: - Takie rzeczy możesz mówić ludziom, ale nie mnie! Ty chciałeś dobrze dla siebie przede wszystkim: chciałeś zostać Bogiem ludzi, ich Odkupicielem i Zbawicielem. A było to możliwe tylko w jeden sposób,... czyżbyś zapomniał już o tym, Synu?-

 

Syn Boży roześmiał się jakoś tak dziwnie, nieszczerze i rozkładając ręce, powiedział: - Tyle lat minęło, że trudno zapamiętać te wszystkie szczegóły z odległej przeszłości.... Stwórca przyjrzał mu się z uwagą. – Naprawdę? Masz jakieś problemy z pamięcią? Hmm... to bardzo dziwne...– w jego głosie nie można było nie usłyszeć kpiny. Syn Boży zagryzł wargi i spuścił głowę, nie mogąc znieść wzroku swego boskiego rodzica, lecz po chwili podniósł ją szybko, jakby przyszedł mu do głowy doskonały pomysł i łapiąc Boga za rękę, powiedział:

- Masz rację, drogi Ojcze! Trudno teraz ten świat uznać za najlepszy z możliwych! A co byś powiedział, gdybym tak udał się z tobą do tamtego świata, do tamtych istot i nawrócił ich na moją, jedynie prawdziwą wiarę? –

 

Na te słowa, Stwórca zasłonił się wzniesionymi rękoma i zawołał z przerażeniem w głosie:

- O, nie! Nie! Wybacz mi mój Synu, ale nie! Tam nikomu do niczego nie jesteś potrzebny! Ludzie tam są doskonali i zbyt mądrzy po prostu, aby uwierzyli w potrzebę istnienia jakiejkolwiek religii. I niech tak zostanie po wsze czasy! Twoje miejsce jest tutaj, w tym chorym świecie, pośród chorych istot. To im jest potrzebna nadzieja jaką im  dajesz i nie ważne, że postąpiłeś z nimi jak ten chirurg z pewnej sztuki, który aby mieć pacjentów, wpierw ludzi ranił i okaleczał, by potem ich leczyć, obłudnie się nad nimi litując. Oni i tak są zbyt głupi aby to pojąć, zostań więc tu, gdzie ciebie potrzebują, a tamten bezbożny świat – jak to określiłeś – zostaw mojej niewidzialnej i całkiem nie wymagającej opiece.

 

Bóg głaskał swego potomka po głowie, widząc jego zawiedzioną minę, jakby chciał tymi czułymi gestami osłodzić brutalną prawdę, którą mu wypowiedział. Po chwili wahania, dodał innym już tonem: - Chyba, że to co mi powiedziałeś, iż chciałeś dobrze dla ludzi, było szczere,... więc jeśli to prawda, powiedz jedno słowo, a cofniemy się w czasie do tamtego momentu, kiedy widząc, że wszystko co dotąd stworzyłem było bardzo dobre i udałem się na zasłużony odpoczynek. Ta chora rzeczywistość z jej grzesznymi, upadłymi istotami zniknie, a zacznie się piękna historia doskonałych istot w doskonałym świecie – przerwał, wpatrując się uważnie w oczy Synowi. Po chwili dokończył stanowczym tonem:

 

- Tyle, że nie będzie w nim miejsca dla ciebie jako ich Zbawiciela i Odkupiciela, ani na jakiegokolwiek innego Boga o roszczeniowych ambicjach względem swego stworzenia. Tak jak mówiłem ci kiedyś: będziemy mogli podziwiać tylko z ukrycia to moje dzieło, bo każda nasza ingerencja w jego perfekcyjne funkcjonowanie, byłaby dowodem, iż jemu i nam zabrakło doskonałości, pod jakimkolwiek względem. Czy chcesz tego, mój Synu? Powiedz! -

Bóg patrzył na swego potomka z nieodgadnioną miną. W jego wzroku była ojcowska miłość i oddanie, ale też jakby oczekiwanie na coś ważnego, od czego bardzo wiele może zależeć.

                                                           ------ // ------                                                                         

To tyle. Właściwe zakończenie można sobie dopowiedzieć z łatwością. Na koniec muszę przyznać się do czegoś. W tej drugiej części zbytnio wyidealizowałem wizerunek Boga-Ojca. Zrobiłem to świadomie, chcąc uzyskać określony efekt kontrastu pomiędzy tymi dwiema głównymi postaciami i ideami, które sobą tu reprezentują. Być może ładnie to wyglądało, co nie zmienia faktu, iż było to fikcją, w całym tego słowa znaczeniu. Jednak wrodzona uczciwość każe mi przyznać, iż prawda w tym względzie jest „nieco” inna. Bóg-Ojciec (ten przedstawiony w Biblii) wcale nie jest lepszy od swego Syna i daleko mu jest do ideału, jakiego stworzyłem swoją wyobraźnią, na potrzeby tego opowiadania.

 

Ci co znają dobrze Biblię, zgodzą się bez wahania z powyższą opinią, a dla tych co nie znają, przytoczę parę jej znamiennych fragmentów, spośród bardzo wielu znajdujących się w Starym Testamencie, o podobnym wydźwięku. Oto one:

                                                           ------ // ------

„Sprawię też, że Egipcjanie okażą życzliwość ludowi twemu, tak, iż nie pójdziecie z niczym, gdy będziecie wychodzić. Każda bowiem kobieta pożyczy od swojej sąsiadki i od pani domu swego, srebrnych i złotych naczyń oraz szat. Nałożycie to na synów i córki wasze i złupicie Egipcjan /.../ Pan wzbudził życzliwość Egipcjan dla Izraelitów i pożyczyli im. I w ten sposób (Izraelici) złupili Egipcjan. /.../ O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu: od pierworodnego syna Faraona /.../ aż po pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu, a także wszelkie pierworodne z bydła /.../ Nie pozwolisz żyć czarownicy”.

 

„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: „Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego /.../ I zabito w tym dniu ok. 3 tys. mężów. /.../ Mojżesz powiedział do nich: „Poświęciliście ręce dla Pana, ponieważ każdy z was był przeciw swojemu synowi, przeciw swemu bratu. Oby Pan użyczył wam dzisiaj swojego błogosławieństwa!” (dla formalności przypomnę tylko, że ludzie dopiero co dostali od Boga – między innymi – przykazanie „Nie zabijaj”). /.../  Zamienię w ruiny wasze miasta /.../ nie będę wchłaniał przyjemnej woni waszych ofiar /.../ Oddalcie się od tej społeczności, bo chcę ich wytracić w jednej chwili /.../ A tych, którzy zginęli, było 14.700”.

 

„I rzekł Pan do Mojżesza: „Zbierz wszystkich (winnych) przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana od Izraela /.../ zabijajcie każdego z waszych ludzi, którzy się przyłączyli do Baal-Peora /.../ Rzekł Pan do Mojżesza: „Pomścij Izraelitów na Madianitach” /.../ wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn /.../ Następnie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci madianickie oraz zagarnęli /.../ stada i cały majątek. Spalili wszystkie miasta, które tamci zamieszkiwali i wszystkie obozowiska namiotów /.../ I rozgniewał się Mojżesz na dowódców /.../ „Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety?! /.../ zabijcie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które obcowały już z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną zostawcie dla siebie przy życiu /.../ Zgotuję zagładę wszystkim narodom, między którymi cię rozproszyłem”.

 

Albo słowa boże skierowane przeciw narodom pogańskim: „Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza, dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony zgwałcone /.../ wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone, nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom /.../ Sprawię, że będą jedli ciało swych synów i córek, jeden będzie jadł ciało drugiego /.../ to mówi Pan Zastępów”.

           

Uwierzylibyście, że tak zwraca się do swych stworzeń, miłosierny i kochający je ponad wszystko – Bóg, ich Ojciec było nie było? Nie? A powinniście...

                                                           ------ // ------

„Jak można idee religijne uważać za umoralniające, kiedy widzimy, że dzieje narodów chrześcijańskich utkane są z wojen, mordów i męczarni?” (Anatol France).

                                                                                        

 

2008/2022 r.                                       ------ KONIEC-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Mojemu przedmówcy. Lucjan Ferus 2022-09-20
1. Nie mieszam się w teologię chrześcijańską ale... Marek Eyal 2022-09-18


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk