Prawda

Sobota, 10 maja 2025 - 07:35

« Poprzedni Następny »


Stare antypatie nie giną


Sarah Honig 2014-09-15

Fajsal I, arbitralnie ogłoszony królem Syrii, a potem królem Iraku... (zdjęcie:1919 PORTRET ZNANEGO BRYTYJSKIEGO MALARZA AUGUSTUSA JOHNA)
Fajsal I, arbitralnie ogłoszony królem Syrii, a potem królem Iraku... (zdjęcie:1919 PORTRET ZNANEGO BRYTYJSKIEGO MALARZA AUGUSTUSA JOHNA)

Pewne rzeczy po prostu nigdy się nie zmieniają: znakomite skądinąd demokracje nadal trzymają się mocno swoich archaicznych przesądów mimo oszałamiających zmian i przerażającego barbarzyństwa w naszych czasach.

Dlaczego Biały Dom, Whitehall i korpusy dyplomatyczne we wszystkich stolicach Unii Europejskiej są tak wściekle oburzeni na decyzję Izraela ogłoszenia 400 hektarów w Gusz Esyjon ziemią państwową? 

Zgodnie z jakimkolwiek wyobrażalnym przyszłym kompromisem (jeśli do niego dojdzie) ten niewielki obszar z pewnością pozostanie w granicach Izraela, tak jak było to planowane  przed ogłoszeniem niepodległości Izraela.

Esyjon przypadł w 1948 r. oblegającym armiom arabskim i jego żydowscy obrońcy zostali wymordowani z zimną krwią już po tym, jak się poddali. Zniszczony i opustoszały marniał pod okupacją jordańską przez kolejne 19 lat. Niemniej dysfunkcjonalna rodzina narodów zadekretowała, że dla pokoju światowego Esyjon musi na zawsze powrócić do byłego – krótkiego – stanu judenfrei.

Dlaczego? Ponieważ stare antypatie niełatwo giną. Znakomite skądinąd demokracje nadal trzymają się mocno swoich archaicznych przesądów mimo oszałamiających zmian i przerażającego barbarzyństwa w naszych czasach – szczególnie dobrze widocznego na trudnym do zrozumienia Bliskim Wschodzie.

Do niedawna niemal żaden polityk, obserwator lub uczony nie odważał się kwestionować narodowych podziałów regionu lub rozdzielających poszczególne państwa granic. Jedynym wyjątkiem, było ich nieprzyjazne patrzenie na prawomocność państwa żydowskiego. Wszystkim wydawało się, że Irak, Syria lub Libia są pradawnymi narodami z odrębnym charakterem i własną, całkowicie spójną, tożsamością.

Wyrażanie wątpliwości na ten temat było nie tylko politycznie niepoprawne, ale było surowo ganione jako herezja najbardziej bluźnierczego i niedorzecznego rodzaju. Jak najbardziej niepożądane były przypomnienia imperialistycznych układów po I wojnie światowej między Wielką Brytanią a Francją z bezczelnie wymyślonymi narodowościami, definiowaniem ich jurysdykcji, a nawet wyznaczaniem ich władców. Mówienie o tym uznawano za niedające się zrozumieć dzielenie włosa na czworo, za coś nieistotnego i wręcz wywrotowego.

To, co supermocarstwa narzuciły sto lat temu Żyznemu Półksiężycowi, akceptowano jako nieodwołalne. Opiniotwórcy wpoili masom na całym świecie koncepcję, że dawne, kapryśne pomysły dyplomatów są niezmienne.

Wątpiący – nieliczni i rzadko dochodzący do głosu – byli wyszydzani i potępiani.

Kogo obchodziło, na przykład, że rząd Jego Królewskiej Mości podlizywał się niegdyś klanowi Haszymidów, który rządził najświętszymi miejscami islamu w tym, co znane było jako Hedżaz? W zamian za (niewiele warte) poparcie Haszymidów podczas Wielkiej Wojny, Szarif Hussein bin-Ali, haszymidzki emir Mekki (a także samozwańczy Kalif wszystkich muzułmanów) otrzymał zapewnienia, że jego synowie Abdullah i Fajsal, zostaną hojnie wynagrodzeni.


Nawiasem mówiąc, Hussein był tym, który w 1924 r. utracił panowanie nad świętym miastem islamu i otaczającymi go prowincjami na rzecz rywalizującego klanu Saudich. Gdyby zwyciężył, mówilibyśmy dzisiaj o Arabii Haszymidzkiej zamiast o Arabii Saudyjskiej (która także nie jest monarchią zasiedziałą od niepamiętnych czasów).

Abdullah, starszy z książąt z Hedżazi, miał dostać jako dar/zapłatę niemal 80% Brytyjskiego Mandatu Palestyńskiego, który pierwotnie rozciągał się po obu stronach Jordanu. Wszystko to były tereny przeznaczone przez Ligę Narodów na Dom Narodowy dla narodu żydowskiego.

Oczywiście, apetytów Haszymidów nie całkiem zaspokoiła ta darmocha. Abdullah starał się o tytuł Emira Palestyny – kraju, z którym uprzednio nie miał w ogóle żadnego związku. Wielka Brytania zmusiła go do zadowolenia się Transjordanią – na wschodnim brzegu tej mini-rzeczki.

Żaden naród transjordański nie pojawia się w annałach ludzkości, ani też Jordania, jak obecnie znane jest to królestwo. To, co dzisiaj paraduje pod przydomkiem Jordanii zostało stworzone na ziemi palestyńskiej przez Perfidny Albion.

To był pierwszy podział Palestyny. Zdradzonym Żydom pozostała zaledwie jedna piąta część tego, co im pierwotnie obiecano, a i ta mała resztka jest kwestionowana i atakowana zbrojnie  do dnia dzisiejszego.

Jeśli jednak jest to jakąś pociechą, Palestyna jest równie niesamowicie nieobecna w historii jak Transjordania/Jordania. W 135 r. n.e., po powstaniu Bar Kochby, Rzymianie zmienili nazwę Eretz Israel. Nadali nową nazwę – Palaestina – z wypowiedzianym wyraźnie celem upokorzenia pokonanych Żydów. Europa odziedziczyła ten przydomek i Brytyjczycy wybrali jej późniejszy angielski wariant jako nazwą terenu, nad którym otrzymali mandat.

Miejscowi Arabowie, którym początkowo bardzo nie podobała się ta nazwa jako narzucony, obcy import, przyjęli ją później jako liczące 9 tysięcy lat (!) imię ich wyimaginowanego narodu. Do dziś dnia nie potrafią jednak nawet wymówić go poprawnie. [W języku arabskim nie ma litery „p” - MK] W ich wymowie więc Palestyna została wypaczona w nowicjusza „Filastin” – twór całkowicie fikcyjny.

Palestyna/Filastin nigdy nie miały żadnej egzystencji państwowej, samostanowienia, odrębności kulturowej, odrębności lingwistycznej lub specyfiki religijnej, które odróżniałyby ją od otaczającego środowiska arabskiego.

Nie miały tego jednak także ani Irak, ani Syria, państwa które również figurują na widocznym miejscu w sadze Haszymidów. W ramach rekompensaty dla swoich haszymidzkich lokajów Brytyjczycy osadzili młodszego brata Abdullaha, Fajsala, na tronie Wielkiej Syrii 7 marca 1920 r.

Takie to było proste. Wymyślano narody, arbitralnie je nazywano według zasad kulturowych nowych władz europejskich, a potem cynicznie służyły interesom tych władz.

Sprzeczne interesy w sposób nieunikniony wywoływały spory między imperialistycznymi władcami. Paryż, który rościł sobie zwierzchnictwo nad Syrią i Libanem (innym satelitą ich wyrobu) nie był niczego dłużny Haszemidom. Fajsal był dla nich bezużyteczny i uważali za niesłychanie irytujące to, że Londyn ukoronował go na króla w Damaszku. Dlatego – 24 lipca 1920 r. – Francuzi bezceremonialnie wyrzucili brytyjskiego protegowanego.

W reakcji na to Brytania przeznaczyła Irak na następne królestwo dla Fajsala. Jego kolejna koronacja miała miejsce w Bagdadzie 23 sierpnia 1921 r. 

Iracka dynastia Haszymidów została zdetronizowana w 1958 r., kiedy trzeci z kolej król, Fajsal II, został zabity, a jego zwłoki ciągnięto ulicami Bagdadu. Mimo tego nienaturalny zlepek iracki, stworzony przez Anglię, nadal wprowadzał zakłócenia w świecie.

Jest tak, ponieważ sztuczny Irak, podobnie jak syntetyczna Syria, nie odzwierciedlają żadnej odrębnej struktury etnicznej. Oba są beznadziejnymi zlepkami plemion, klanów i niedających się pogodzić religii. W żaden sposób, kształtem lub formą te zlepki nie przypominają  czegokolwiek, co według pojęć zachodnich stanowi naród.

Co więcej, ostatnią rzeczą, jakiej chcą niedopasowane składniki tej mieszaniny, jest spokojne współistnienie ze sobą pod jednym narodowym dachem. Robiły to tylko niedobrowolnie, kiedy znajdowały się pod butem tyrana. Despoci tacy jak Saddam Husajn, Baszar Assad i Muammar Kaddafi surowo panowali nad swoimi nie-narodami do czasu, kiedy Zachód z arogancją i ignorancją próbował demokratyzować tych, którzy nie całkiem pragnęli wolności (a przynajmniej nie tego, co my rozumiemy przez wolność).

Wynikiem mylnie nazwanej “Wiosny Arabskiej” – jak wielu niewyluzowanych Izraelczyków miało czelność ostrzegać od samego początku – jest to, że arabska sfera sfałszowanych narodowości chaotycznie rozpada się na naszych oczach.

Do dnia dzisiejszego globalny dżihad spłodził pięć stosunkowo świeżych mini-teokracji islamistycznych.

Jest prawie niezauważane dominium islamskie w Libii, a w Nigerii Boko Haram opanowało znaczne tereny kraju. Odłam Al-Kaidy, ISIS, panuje w częściach Iraku i Syrii. Stowarzyszony z Al-Kaidą, Dżabhat al-Nusra rządzi własną, odrębną strefą w Syrii. Wreszcie, a chronologicznie jako pierwsza, jest hegemonia Hamasu w Gazie.

Świat woli zamykać oczy na Hamastan, mimo jego niewątpliwej agresji, sztywnego radykalizmu i morderczego fanatyzmu. Co najgorsze, Hamas, który jest dokładnie tak samo barbarzyński jak ISIS, jest znacznie silniejszy – zarówno jeśli chodzi o stan liczebny, jak wyposażenie wojskowe.

Fakt, że Hamas przeprowadza egzekucje przy pomocy plutonu egzekucyjnego zamiast obcinania głów, jest bez znaczenia. Jest równie bez znaczenia jak upodobanie Hamasu do publicznych egzekucji na ulicach w porównaniu do zamiłowania ISIS do tła wysuszonej pustyni.

Są też inne drobne rozbieżności. ISIS obcina głowy swoim ofiarom bez zawiązywania im oczu, podczas gdy Hamas owija workami głowy nieszczęśników wyselekcjonowanych do doraźnej kary najwyższej.

Różnice powstają, być może, z tego, kogo zamierzają przerazić kaci. Obcinając głowy cudzoziemcom ISIS chce zaszokować Zachód. Hamas zamierza wpoić strach w serca Gazańczyków, co powoduje, że rozstrzeliwanie rzekomych wrogów reżimu jest obowiązkowym spektaklem społecznym.

Pomijając te powierzchowne różnice, egzekucje Hamasu są nie mniej drakońskie niż ich publikowana na czołówkach gazet odmiana w wydaniu ISIS, i równie pozbawione cienia fasady właściwego procesu prawnego.

Dlaczego więc społeczność międzynarodowa nie traktuje Hamasu z taką samą odrazą i przerażeniem, jakie rezerwuje dla ISIS? Wybaczcie podejrzenie, że jest to związane wyłącznie z tym, komu przeciwstawia się ISIS i kogo atakuje Hamas.

Głównymi wrogami ISIS byli szyicki rząd Iraku i kierowany przez Assada reżim alawicki. Świat mógł to tolerować. Barack Obama nigdy nie znosił wybranego przywództwa Iraku i jego oziębłość jest czymś znacznie więcej niż czynnikiem anegdotycznym.

Nikt już dłużej nie fetuje Assada, chociaż Ameryka Obamy wychwalała go kiedyś jako „reformatora” i naciskała na Izrael, by zrzekł się na jego rzecz Wzgórz Golan. Również inaczej inteligentna lewica izraelska zdzierała sobie gardła żądając wręczenia Golanu pod celebrowany zarząd Assada. Nasi domowego chowu „pacyfiści” wolą teraz nie pamiętać o swoich kiepskich poradach, choć równocześnie radzą nam, byśmy oddali Judeę i Samarię Mahmoudowi Abbasowi i jego kohortom z Fatahu.

ISIS zaczęło niepokoić zadowolone z siebie demokracje dopiero, kiedy ochotnicy zachodni zaczęli być coraz bardziej widoczni w szeregach jego renegatów i grali główne role w dekapitacji zachodnich więźniów. Widmo przeszczepionego terroru prześladuje teraz Europę.

W odróżnieniu od tego Hamas tylko odpalił tysiące rakiet na Żydów, do których trwała niechęć (by uciec się do niedomówienia) jest jedynym niezawodnie niezmiennym wątkiem w dwóch tysiącach historii europejskiej. To dlatego cztery kilometry kwadratowe żydowskiej z natury ziemi wzbudziło jednogłośną zajadłość za granicą.

Choć możemy wzbraniać się przed trudnymi do przełknięcia wnioskami, niestety, musimy uznać, że głęboko w sercu Europy (jak również tu i ówdzie w USA) nadal rozbrzmiewa wrogość do odrodzenia państwa żydowskiego, tj. do syjonizmu.

Ponieważ jest zdecydowanym faux-pas przyznanie się do czegoś, co niewątpliwie zalatuje antysemityzmem, alternatywą jest nieustanne potępianie państwa żydowskiego pod byle jakim pretekstem.

Jest to trwająca zdrada jedynego w regionie, niewątpliwie bona fide i odrębnego narodu – zdrada, która trwa i nie słabnie od kiedy usadowiono Abdullaha w Ammanie i Fajsala w Damaszku.

Nawiasem mówiąc, Fajsal konferował z dr Chaimem Weizmannem, przewodniczącym Światowej Organizacji Syjonistycznej w styczniu 1919 r. i stworzyli oni Porozumienie Fajsal-Weizmann dla Współpracy Arabsko-Żydowskiej. Po czym Fajsal wydał następujące oświadczenie, które wydaje się zupełną fantazją w świetle wszystkiego, co nastąpiło potem:

“My, Arabowie… patrzymy z najgłębszą sympatią na ruch syjonistyczny… Pragniemy jak najserdeczniej powitać Żydów w ich domu… Spodziewam się, i mój lud spodziewa się przyszłości, w której my pomożemy wam, a wy pomożecie nam, żeby kraje, którymi wzajemnie jesteśmy zainteresowani, mogły raz jeszcze zająć miejsce w społeczności cywilizowanych ludów świata”.

Old antipathies die hard

Jerusalem Post, 11 września 2014
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Od Redakcji:

Ciekawym uzupełnieniem tego, co pisze Sarah Honig o Hamasie są słowa członka Komitetu Centralnego Fatahu



Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk