Prawda

Niedziela, 11 maja 2025 - 20:35

« Poprzedni Następny »


Stanisław Lem - pisarz, który widział więcej niż inni


Lucjan Ferus 2021-09-19


Dzisiaj (13.09.2021 r.) z samego rana obudził mnie telefon od przyjaciela, który oznajmił na wstępie, że właśnie jest setna rocznica urodzin Stanisława Lema. W przeszłości byliśmy wielkimi miłośnikami jego prozy, więc przyjaciel zasugerował abym napisał tekst z tej okazji, poświęcony owemu wielkiemu pisarzowi, którego los hojnie obdarzył bogatą wyobraźnią i ciekawością świata, co zaowocowało jego wszechstronną wiedzą. Skutki połączenia tych cech mogli podziwiać czytelnicy i miłośnicy jego książek na całym świecie, nie tylko w Polsce.

No cóż, obiecałem mu, iż postaram coś napisać, ale z góry zastrzegłem, że jeśli już, to będą raczej chaotyczne wspomnienia wydobyte z mojej coraz bardziej zawodnej pamięci. Przyjaciel na to odparł, że jeśli się coś pisze „od serca”, to intelekt ma drugorzędne znaczenie. A jeśli tak, to proszę bardzo! Będzie to więc tekst bardziej o twórczości tego pisarza i wizjonera, niż o nim samym, bo to można znaleźć w wielu dostępnych w Internecie informacjach i opracowaniach biograficznych.

                                                           ------ // ------

Z opowiadaniami SF Stanisława Lema zetknąłem się bodajże po raz pierwszy w regularnie czytanym przeze mnie wtedy (i skrzętnie zbieranym) „Młodym Techniku”, gdzie w każdym numerze zamieszczane było jakieś opowiadanie z dziedziny SF, różnych autorów. Już wtedy opowiadania fantastyczne bardzo przypadły mi do gustu, pobudzając moją wyobraźnię. Pierwsza przeczytana przeze mnie książka Lema, którą byłem zachwycony, to „Astronauci”. Od tamtego czasu przeczytałem prawie wszystkie jego książki, choć do dziś zachowała mi się tylko jego genialna „Cyberiada” z świetnymi ilustracjami Daniela Mroza.

 

Najbardziej podziwiałem u Lema niesamowitą wręcz wyobraźnię, której bogactwo mógł realizować w gatunku SF i to na najwyższym poziomie poznawczym. Jak np. w powieści „Obłok Magellana”, w której przedstawił wizję ziemskiej ekspedycji międzygwiezdnej, do towarzyszących naszej Galaktyce dwóch galaktyk kulistych, noszących nazwy Wielki i Mały Obłok Magellana. Jaka jest do nich odległość? Bagatela: 163 000 i 196 000 lat świetlnych! Oznacza to, że owa ekspedycja lecąc nawet z szybkością bliską szybkości światła dotarłaby do celu za ok. dwieście tysięcy lat! Kto w tamtych czasach wymyśliłby coś podobnego?!

 

Albo jego wspaniałe opowiadanie „Niezwyciężony”, w którym walka robota bojowego z ziemskiego statku kosmicznego z Czarną Chmurą (czyli nekrosferą planety Regis), jest w taki sugestywny i dramatyczny sposób przedstawiona, że zrobiony z tego film (ze współczesnymi możliwościami robienia efektów specjalnych), biłby rekordy popularności nie mniejsze niż amerykańska produkcja typu „Avatar”. Niestety, w tamtym czasie (nawet współpracując z radzieckim studiem od efektów specjalnych!), nie można było liczyć na wysokiej klasy film SF, co m.in. potwierdzały nakręcone wtedy filmy, na podstawie prozy Stanisława Lema.

 

Jak bardzo wyprzedzał wyobraźnią ówczesne osiągnięcia techniczne, niech świadczy fakt, że bodajże w jednym z jego opowiadań o pilocie Pirxie, jest opisana sytuacja, w której rakieta ląduje na płycie lądowiska na słupie ognia służącego rakietom za napęd. Co dopiero od bardzo niedawna stało się możliwe dzięki współczesnej, amerykańskiej technice (i dolarom miliarderów). W tym opowiadaniu doszło do katastrofy, bo elektroniczny mózg prowadzący rakietę, mylnie zinterpretował sytuację, jako zagrożenie zderzeniem z planetoidą. Był on ponoć psychicznie maltretowany na testach przez pewnego konstruktora, co spowodowało, iż w każdej sytuacji ów „mózg” dopatrywał się zagrożenia. Wytłumaczenie na miarę mistrza!

 

W powieści „Solaris”, jej Autor wykreował ocean pokrywający jakąś odległą planetę, który jak się okazało był żywą, świadomą istotą, reagującą w niepokojący sposób na obecność ludzi przebywających na kosmicznej stacji badawczej okrążającej tę planetę. Ów ocean potrafił bowiem odczytywać przeżycia ludzi, najtrwalej zapisane w ich umysłach, ale też realizować je w postaci trójwymiarowych obiektów, czyli żyjących i czujących istot. Co było bardzo stresującymi doświadczeniami dla osób obdarzanych przez ocean takim „darem”. Nie znał  biologiczno-psychicznych mechanizmów zachodzących w naszych mózgach, więc nie wiedział, na jakiej zasadzie działa w nim ośrodek „nagrody i kary”.

 

Szkoda też, że rewelacyjny „Kongres futurologiczny” doczekał się takiej dziwnej adaptacji filmowej (połączenie realnych postaci z animowanymi). Przedstawiona bowiem w nim wizja przyszłości powinna doczekać się filmu, który oddawałby „realia” opisane przez Autora w tym arcyciekawym tekście, o niesamowicie zaskakujących zwrotach akcji i wydarzeniach nie do przewidzenia przez czytelnika. Nie mówiąc już o wyobrażeniu sobie tego wszystkiego, co tam się działo. Do dziś „zachodzę w głowę”, o co chodziło z tym „okulbaczeniem”?!

 

Zaś „Wielkość urojona”, to moim zdaniem, nie tylko SF, ale pewien rodzaj przyszłej filozofii, w której Autor rozważa takie problemy, jak np. w opowiadaniu pt. „Eruntyka”, gdzie opisane jest doświadczenie w jaki sposób nauczyć bakterie, by ze swoich ciał utworzyły napis alfabetem Morse’a, porozumiewając się z prowadzącym je naukowcem. Albo doskonałe opowiadanie „Golem XIV” (sygnowane na 2029r.!) z wyśmienitym dla mnie „Wykładem inauguracyjnym Golema”, czyli pastiszem na ewolucję. No i ta „instrukcja”, w jaki sposób człowiek powinien porozumiewać się z tym sztucznym mózgiem, przewyższającym ludzkość wiedzą i inteligencją o ileś tam rzędów wielkości. Dla mnie, do dziś są to Himalaje prozy SF!

 

Jednakże mimo wszystko, największą wartość przywiązuję nie do takich poważnych książek jak np. „Summa technologiae” czy „Fantastyka i futurologia” lub „Filozofia przypadku”, a nawet „Dialogi”, ale do pozycji stricte fantastycznej, jaką są np. „Dzienniki gwiazdowe”. W tej pozycji bowiem, oprócz doskonałych opowiadań („okraszonych” rysunkami samego Autora), znajdują się umiejętnie wplecione w rozgrywającą się akcję fragmenty o wymowie religioznawczej! I co istotne ich głęboki sens dotarł do mnie dopiero po jakimś czasie, kiedy już interesowałem się religiami i religioznawstwem. Dopiero wtedy właściwie je doceniłem.

 

Jak choćby w przypadku fantastycznego opowiadania pt. „Non serviam”, w którym dwie istoty o imionach Adan i Edna, istniejące w wykreowanym komputerowo „świecie” i będące złożonymi programami świadomymi swego istnienia, rozmawiają o swoim Stwórcy (czyli naukowcu, który je stworzył i teraz przysłuchuje się ich rozmowie). I z tej mądrej rozmowy (kapitalna argumentacja Adana) wynika niedwuznacznie, iż nie może on ich karać za to, że nie zachowują się zgodnie z jego oczekiwaniami i mają wątpliwości co do jego istnienia. Mógłby przecież je stworzyć takimi, że musiałyby w niego wierzyć i zachowywać się dokładnie tak, jak by tego chciał, bo przecież jest w stosunku do nich wszechmocny.

 

Jednakże najciekawsze jest zakończenie, w którym ów naukowiec stwierdza, że oczywiście mógłby do ich „świata” dorobić przystawkę w postaci „zaświatów: piekła i nieba” i tam kierować za karę tych, którzy w niego nie uwierzyli lub go nie słuchali. Jak i nagradzać tych, którzy wierzyli w jego istnienie i słuchali jego nakazów i zakazów. Jednak przyznaje, że nie mógłby być aż tak bezlitosnym potworem, by karać te ograniczone i niewinne istoty za coś, do czego mógłby nie dopuścić gdyby tylko zechciał. Tak, bez wątpienia racja rozumowa jest po ich stronie, a przecież ów rozum dostali od niego, czyż nie tak? Majstersztyk logiki!

 

Wielką wyobraźnię Lema można także podziwiać w opowiadaniu pt. „Przyjaciel”, w którym przedstawił w tak przekonujący sposób pojmowanie naszej rzeczywistości i rozumowanie istoty (w tym przypadku chodzi o Sztuczną Inteligencję), jaka mimowolne zaistniała w głównym komputerze obliczeniowym (wielkości wieżowca) pewnej korporacji. Tylko Lem potrafi nie markować, ale oddać tak przekonująco różnicę w świadomości człowieka, a np. elektronicznego mózgu, przekraczającego niewyobrażalnie jego możliwości rozumowania. A co za tym idzie, siłą rzeczy jego wizerunek Boga musiał znacznie się różnić od tego, jaki opisany jest w naszych „świętych księgach”, i jakiego uczą religie i ich kapłani.

 

Te swoje przemyślenia dotyczące religii (zapewne bluźniercze wg jej kapłanów), potrafił Lem wplatać w wymyślaną przez siebie fikcyjną „rzeczywistość” tak umiejętnie, że czytając jego np. „Dzienniki gwiazdowe”, gdzie w jednej ze swych licznych podróży Ijon Tichy napotkał mnichów-robotów, których sensem istnienia były bardzo interesujące rozważania nad istotą Bytu i jego Konstruktora, który to wszystko stworzył, jak i powodów jego działania. Te „ich” rozważania dały mi tyle do myślenia, że w moich notatkach z pocz. lat 90-tych znajduje się taki zapis: „Już wiem! Najwięcej dał mi Lem!”. W ten lakoniczny sposób odpowiedziałem sobie na pytanie, dlaczego udało mi się w miarę szybko pokonać religijną indoktrynację.

 

Na koniec tych wspomnień zostawiłem sobie książkę, do której mam największy sentyment mimo tego, że jej podtytuł brzmi: „Bajki robotów”, czyli można przyjąć, że skierowana jest raczej do ludzi młodych. Uważam jednak, że zawarte w niej bogactwo języka stawia ją na wyżynach wyobraźni, bowiem te jej „bajki” wyrażone są nie tylko w lekkiej i dowcipnej formie, ale co istotne, poruszane są w nich ważne problemy z pozycji człowieka. I nic to, że akcja tych „bajek” rozgrywa się w całkowicie zmechanizowanym świecie robotów, który logicznie biorąc powinien kierować się innymi, właściwymi sobie „prawami robotyki”.

 

Już pierwsza z bajek „Trzej elektrycerze”, w której jedna z postaci kieruje się nadrzędną zasadą: „Byle tylko nie myśleć, a dopiero kiedy potrzeba, to myśleć!”, parafrazuje naszą biologiczną przypadłość, polegającą na tym, iż nasz mózg jest bardzo energochłonny, a więc i myślenie także. Stąd się chyba bierze nasza ogólna niechęć do myślenia i kierowanie się raczej emocjami i instynktem (który ponoć ma zawsze rację), zamiast racjami rozumowymi.

Kapitalna w wymowie jest także bajka „Przyjaciel Automateusza”, a wynika z niej, iż: „Człowiek straciłby odwagę, gdyby nie był podtrzymywany przez fałszywe wyobrażenia” (B. Fontenelie). Kiedy Wuch mówi do Automateusza: „Nie ma żadnego życia pozagrobowego!”

 

Dalszy ciąg „Cyberiady”, to niezrównane bajki o dwóch robotach konstruktorach, noszących imiona Trurl i Klapaucjusz, którzy tworząc różne dziwne maszyny i urządzenia, przy okazji rywalizowali ze sobą, bo obaj byli bardzo ambitni. Nie sposób w krótkim tekście przedstawić całej maestrii Lema z tej książki, więc ograniczę się tylko do fragmentów bajek. Dla mnie ta najbardziej zabawna, to bez wątpienia „Elektrybałt Trurla” o elektronicznym poecie, który miał wielkość kilkupiętrowego domu (pracował na lampach elektronowych, bo nie było jeszcze tranzystorów i obwodów scalonych) i miał bazę danych w postaci 12 000 ton poezji!

 

Po licznych problemach z rozruchem, pierwsze jego słowa brzmiały: „Chrzęskrzyboczek pacionkociewiczarokrzysztofoniczny”. Potem był wiersz w dziwny języku, zaczynający się: „Apentuła niewdziosek, te będy gruwaśne…”, następnie wiersz o „Cyprianie cyberotomanie i cyniku”, który „Ciągle cytrą czarował”, a całował ciotkę (bo miało być wszystko na „C”). W końcu Klapaucjusz postanowił dać mu trudniejsze zadanie: „Niech będzie o miłości i śmierci, wyrażone językiem wyższej matematyki, np. algebry tensorów, wyższej topologii i analizy”.

 

I w taki sposób ów „elektroniczny poeta” stworzył ośmiozwrotkowy wiersz o „Nieśmiałym cybernetyku, który poznawał potężne ekstrema”, „całkując grupy unimodularne w popołudnie parne” i zastanawiając się przy tym „czy jest miłość, czy jeszcze jej nie ma?”. Czego w tym wierszu nie ma?! Skoro są takie zwroty, jak: „Laplasjany”, „wersowy wektorów”, ale też: „redukowanie kochanki do objęć kochanka”. Jednak dalej są: „drżenia współmetryczne”, „kaskadowe sprzężenia zwrotne, zagrażające zwarciem”, „nieprzywiedlne continuum” czy nawet „praukład biały” i „wielolistne głębie skalarnych przestrzeni”, lub „Teoremat Ciała”.

 

I to nie wszystko, bo są jeszcze: „przestrzenie Weyla i Brouwera”, „studium topologiczne” i „nieznane Moebiusowi krzywizny”, jak i „wielopowłokowa uczuć komitanta” czy „ginąc w nanosekundach, płonąc każdą chwilką!”. Ostatnia zwrotka kończąca owe wywody brzmi: „Jak punkt, wchodzący w układ holonomiczności,/ Pozbawiany współrzędnych zera asymptotą, / Tak w ostatniej projekcji ostatnią pieszczotą / Żegnany – cybernetyk umiera z miłości”. I pomyśleć, że ten wiersz znałem na pamięć, bowiem uznałem, że nie sposób się go nauczyć. A jednak nauczyłem się go, podobnie jak trzydziesto-trzy zwrotkowego „Kruka” Edgara Poe, w ramach trenowania pamięci, by zwiększyć jej ograniczoną pojemność.

 

Dwie ostatnie pozycje z tej arcyciekawej książki to: „Altruizyna, czyli opowieść prawdziwa o tym, jak pustelnik Dobrycy Kosmos uszczęśliwić zapragnął i co z tego wynikło” oraz bajka pt. „Kobyszczę”. Są to w istocie rozprawy filozoficzne, podejmujące takie problemy etyczne, jak np. ten czy możliwe jest uszczęśliwienie wszystkich (choćby dzięki preparatowi o nazwie „Altruizyna”), czy też dzięki urządzeniu o nazwie „Kontemplator Bytu Szczęśliwości” (czyli tytułowe „Kobyszczę”). Morał z nich płynie taki, że nie da się zaprowadzić Wiekuistego Szczęścia dla wszystkich, a idee, które to obiecują, są po prostu oszustwem i mistyfikacją.

                                                           ------ // ------

Reasumując. Istnieją dwa rodzaje wielkości człowieka: pierwszy, to wielkość, którą daje Rozum. Jak np. w przypadku Alberta Einsteina czy Stanisław Lema oraz wielu im podobnych wielkich ludzi. Druga, to ta „wielkość”, którą daje zajmowane stanowisko. Jak np. papieże i kościelni hierarchowie, dyktatorzy i im podobni. Ta pierwsza wielkość jest rzeczywista, natomiast ta druga, to „wielkość” urojona (i nie jest to nawiązanie do książka Lema z 1973 r., o tym samym tytule). O wielu innych rodzajach „wielkości”, nie będę się teraz wypowiadał.

 

Być może pisząc ten tekst „porwałem się z motyką na Słońce”, ale nie chciałem zawieść swojego przyjaciela. Nie wiem właściwie dlaczego, lecz widocznie uwierzył, że mogę podołać temu niełatwemu zadaniu. No cóż, gdybym kierował się rozumem w tym względzie, powinienem mu odmówić. Bo jak można w kilkustronicowym tekście właściwie wspominać o Autorze, mającym tak wielki dorobek pisarski? Jest to wręcz niewykonalne! Chyba tylko usprawiedliwia mnie sympatia, jaką odczuwam do tego wielkiego pisarza jak i do przyjaciela, który mnie skłonił (zapewne w dobrej wierze) do tego nierozważnego kroku.

 

W każdym bądź razie i w moim przypadku, twórczość Stanisława Lema wywarła wielki wpływ na wybór areligijnego światopoglądu. Uważam więc, iż łacińska maksyma wykuta na jego nagrobku: „FECI QUOD POTUI, FACIANT MELIORA POTENTES” czyli „Zrobiłem co mogłem, kto potrafi niech zrobi lepiej”, jest doskonałym życiowym mottem dla każdego twórcy, który pragnie coś dobrego zrobić dla ogółu. Jednak nie sposób przeskoczyć własnych możliwości i charakteru, dlatego niewielu osobom to się udaje. Ważne, by nie zniechęcać się i nie poddawać zbyt wcześnie. No i korzystać, ile tylko możliwe ze wspaniałych wynalazków Stanisława Lema – ALTRUIZYNY i OCYKANU pozwalających ich użytkownikom osiągnąć wyższy poziom człowieczeństwa. Dużo wyższy.

 

Wrzesień 2021 r.                                ------ KONIEC------

 

   

 

                 

 

  

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Panu Robertowi Śliwie Lucjan Ferus 2021-09-20
1. Teoria względności Robert Śliwa 2021-09-19


Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk