Prawda

Środa, 14 maja 2025 - 11:03

« Poprzedni Następny »


Smutek wolności utopionej w krwi


Andrzej Koraszewski 2022-05-16

W \

W "Robotniku" z roku 1930 (nr 282) znalazłam takie pytanie zadane przez Benedykta Hertza (1872-1952), z maestrią operującego formą klasycznej ezopowej bajki.

Alina Kwapisz-Kulińska



Obydwie wojny światowe, (które czasem uważa się za jedną wojnę przedzieloną krótkim zawieszeniem broni), były wojnami o hegemonię w kolonialnym świecie i o „sprawiedliwszy” podział łupów. W obydwu wojnach Niemcy rzuciły rękawicę Wielkiej Brytanii, zamierzając zająć miejsce mocarstwa posiadającego najwięcej kolonii. W europejskiej historiografii japońskie aspiracje kolonialne są ledwie dostrzegane, co jest o tyle niesłuszne, że japońskie apetyty obejmowały Chiny, Indonezję i Australię (o Korei i innych krajach nie wspominając). Ostatecznie klęska Niemiec była również klęską brytyjskiego imperium i rozpoczęła wielki proces dekolonizacji świata.

Jeszcze przed ostatecznym zwycięstwem nad nazizmem świat zalał potok pięknych słów i wspaniałych deklaracji. Najczęściej przywoływana jest konferencja jałtańska, poprzedzona konferencją w Teheranie, deklaracje wygłaszali również pomniejsi mężowie stanu, więc był to czas, w którym pięknych słów było więcej niż chleba, a za wszystkimi pięknymi słowami kryła się jakaś chytrość obliczona na domowy i zagraniczny użytek.

 

Stalin uparł się przy spotkaniu na Krymie, tłumacząc odmowę akceptacji innej lokalizacji tego spotkania względami zdrowotnymi. Konferencja miała ustalić powojenny porządek, zapewnić światu bezpieczeństwo i naszkicować plany drogi do samostanowienia wyzwolonych narodów.

 

Stalin chciał mieć jak największą „strefę wpływów”, co było inną nazwą dla nowego kolonializmu, w którym narody w jego „strefie wpływów” miały być wyzwolone od kapitalistycznego ucisku i wyzysku i odczuwać nieustającą wdzięczność z powodu tego wyzwolenia. Brytyjczycy zastanawiali się jak zatrzymać lub chociażby ograniczyć rozpad imperium, dla Amerykanów najważniejszy był wolny handel i swobodna konkurencja gospodarcza, co w naturalny sposób powiększało amerykańską strefę wpływów.

 

W Jałcie najdłużej rozmawiano o Polsce, a Stalin nie miał nic przeciwko wolnym wyborom, pod warunkiem, że odbędą się w kraju pozostającym w jego niekwestionowanej sferze wpływów.

 

Zdawano sobie sprawę z tego, że Liga Narodów nie spełniła swoich oczekiwań i w październiku 1945 roku utworzono nową instytucję, która miała zapewnić poszanowanie wolności i sprawiedliwości. Organizacja Narodów Zjednoczonych w tej zbożnej intencji liczyła początkowo 51 państw, na wielu z nich ciążył grzech kolonializmu, coraz więcej ludzi było przekonanych, że samostanowienie narodów jest warunkiem zbudowania świata, w którym wojny przestaną być sposobem rozwiązywania konfliktów. Jak pisze w znakomitym eseju były redaktor naczelny „Jerusalem Post” i znany amerykański publicysta, Bret Stephens, dziś ONZ liczy 193 państwa członkowskie, z których większość wyrosła z procesów dekolonizacyjnych.    

„Dalsza trajektoria większości zdekolonizowanych krajów nie była szczęśliwa. Od Afganistanu po Zimbabwe ich polityka była naznaczona despotyzmem, anarchią lub wojną domową; ich gospodarki charakteryzowała kleptokracja, złe zarządzanie i nędza; ich dynamikę społeczną dominowały konflikty etniczne, fanatyzm religijny i ucisk kobiet. To kraje, z których dziś ludzie uciekają: ponad milion uchodźców z Birmy; 2,6 mln z Afganistanu; 3,4 mln z Zimbabwe. Są to kraje, w których ludzie ginęli całymi milionami: około 2 miliony cywilów w wojnie biafrańskiej w latach 1967-1970; aż 3 miliony w ludobójstwie w Bangladeszu w 1971 roku; co najmniej 1,5 miliona na polach śmierci Kambodży w latach 1975-1979; około 800 000 w ludobójstwie w Rwandzie w 1994 roku; kolejne 5,4 miliona w drugiej wojnie w Kongu w latach 1998–2003.”

W tym tłumie nowych państw znalazł się również Izrael i podobnie jak wszystkie inne rodził się w warunkach dramatycznych konfliktów etnicznych. Dekolonizacja była potwornie krwawym procesem i to była norma na całym świecie. A jednak pod pewnymi względami żydowskie państwo było wyjątkiem. Okazało się wyjątkowym państwem, któremu niepodległość przyniosła rozkwit gospodarczy i demokrację (chociaż może kolejność tych słów powinna być odwrotna).      

„Izrael regularnie plasuje się wśród krajów, którego mieszkańcy deklarują, że są szczęśliwi  (za Australią, ale przed Stanami Zjednoczonymi). Tylko w ciągu ostatnich 20 lat prawie 500 000 Żydów dokonało aliji. Produkt krajowy brutto na jednego mieszkańca przewyższa produkt Wielkiej Brytanii i Francji. Jego baza ekonomiczna jest nastawiona na technologie przyszłościowe. Jest filarem regionalnego bezpieczeństwa, od którego zależą jej sąsiedzi: Jordania głównie z powodu izraelskiej wody; Egipt ze względu na zdolności izraelskiego wywiadu, Arabia Saudyjska i państwa Zatoki Perskiej ze względu na jego możliwości w walce z Iranem. I udało się to wszystko, zachowując, jakkolwiek niedoskonałe, instytucje demokratyczne i rządy prawa”.

Ten i ów uniesie brwi, nie bardzo rozumiejąc co to znaczy, że Izrael powstał w wyniku procesu dekolonizacji. Izrael odrodził się podobnie jak Indie, Kenia, czy Indonezja. Żydzi, podobnie jak inni, uwolnili się od tyranii obcych imperialnych rządów i przemocą narzucanej obcej kultury. Gdzie nie spojrzeć, droga do niepodległości prowadziła przez piekło. Podział Indii spowodował około 2 milionów ofiar śmiertelnych oraz 14 milionów ludzi przymusowo wysiedlonych ze swoich domów. W Afryce niechętna zgoda na wyjście z kolonii prowadziła do tworzenia mnóstwa niepodległych państw, których granice i skład etniczny niemal nieuchronnie prowadziły do wojen domowych i konfliktów międzypaństwowych.


Nie inaczej wyglądało to w Mandacie Palestyńskim. Obietnice złożone w Deklaracji Balfoura zostały szybko schowane pod dywan. Podział na żydowską i arabską część mandatu (78 procent obszaru mandatu przekazano w ręce arabskie), nie oznaczał ani swobodnego osadnictwa żydowskiego, ani klarownej akceptacji granic przyszłego żydowskiego państwa. Wychodząc z Mandatu Wielka Brytania uzbroiła po zęby Legion Arabski i zostawiła go pod dowództwem brytyjskich oficerów z planami eksterminacji ludności żydowskiej.  


Niemal wszędzie odchodzący kolonialiści zostawiali za sobą ruiny i bagno, które nie dawało szans na pokojowe zagospodarowanie niepodległości. Do walki o władzę, do sporów plemiennych, etnicznych i religijnych doszedł nowy element, walki mocarstw o strefy wpływów.             


Ojcowie narodów okazywali się niemal nieodmiennie tyranami usuwanymi od władzy przez przewroty wojskowe. Dla setek milionów ludzi niepodległość oznaczała nową niewolę, a opowieści o prawach człowieka okazały się bajką o żelaznym wilku.   


Państwo żydowskie mogło łatwo ulec tej samej dynamice. Podziały polityczne były bardzo silne, ale ani przez moment nie groziła wojna domowa. Armia była najważniejsza, ale nigdy nie było najmniejszej próby zamachu wojskowego, ani obaw, że może do  niego dojść. Religia wpychała się do polityki, ale nie było zagrożenia, że będzie ją mogła zdominować.


Bret Stephens zastanawia się, czy częścią wyjaśnienia tego sukcesu może być historia diaspory, gdzie w różnych krajach i pod różnymi rządami Żydzi tworzyli swoje społeczności we wrogim świecie z silnym samorządem i brakiem centralnej władzy religijnej i świeckiej.             

Autor pisze również o „kulturze tęsknoty”. Wygnanie po powstaniu Bar Kochby nie oznaczało całkowitego oczyszczenia ziemi Izraela z Żydów, ale stanowili tam mniejszość i żydowskie państwo było tworzone przez przybyszów z całego świata, których łączyła tęsknota, a której symbolem i codziennym przypomnieniem były słowa „w przyszłym roku w Jerozolimie”.          


Powstawało państwo uciekinierów z wygnania do domu przodków, uciekinierów mówiących dziesiątkami języków, ale mogących się ze sobą porozumieć językiem przodków, z łączącą ich kulturą książki i talmudycznych sporów (również przy produkcji chleba, czy osuszaniu moczarów). Konsensus nie jest tu narzucany przemocą, konsensus zdarza się niesłychanie rzadko, kiedy nie daje się dogadać powstają dwie organizacje, czy dwa przedsiębiorstwa. Spór jest normą, a zarazem istotą tej demokracji.          


Co nie wchodziło w rachubę (a co było normą w krajach powstałych w procesie dekolonizacji), to że premier, czy prezydent zechce być dożywotnim władcą, że będą jakieś rządzące rody, że jakaś grupa będzie dominowała nad innymi. A przecież Żydzi niemieccy patrzyli z góry na Żydów polskich, polscy na rosyjskich, amerykańscy na całą resztę, Żydzi europejscy na Żydów arabskich, tyle że nic z tego nie miało wpływu na instytucje polityczne i na świadomie kształtowany proces integracji.        


Zanim Izrael powstał była władza brytyjskiej administracji i był żydowski samorząd, czyli każdy kibuc, każda żydowska instytucja była samodzielnym światem. Żydowskie państwo powstawało oddolnie i powoli zlewało się w całość. Czasem słyszy się, że cementowała je presja nieustannego zewnętrznego zagrożenia. Ale ta nieustanna presja zewnętrznego zagrożenia istniała niemal we wszystkich tworzonych w tym czasie nowych państwach.       

„Argument, że syjonizm jest walką o wolność, spotyka się z oczywistym zarzutem: A co z Palestyńczykami? To poważny zarzut, choć zazwyczaj jest prezentowany przez zajadłych krytyków Izraela w intelektualnie niepoważny sposób.”

Niepoważny jest zarzut, że Izrael jest białym, rasistowskim, kolonialnym reżimem „apartheidu”. Żydzi nie są „biali”, europejscy Żydzi byli uważani za przybyszów z Azji (i mimo wszystkich genetycznych domieszek, będących w większości konsekwencją gwałtów, antysemici jakoś nie mają trudności w ich rozpoznawaniu), w żydowskiej społeczności Izraela większość stanowią Żydzi z krajów arabskich. Tak więc, (głównie lewicowi) rasiści, którzy nagle mają pretensje do Żydów o „białość”, coś pomylili. Podobnie jest z tym oskarżeniem o kolonializm. Naród, który powraca na ziemie przodków, gdzie był bez przerwy obecny od tysięcy lat, z której był wyganiany przez najeźdźców i do której powracał, ilekroć tylko było to możliwe, i w której gdzie nie kopnąć znajdujemy ślady jego historii, oskarżany jest o kolonializm, ponieważ odzyskał obszar wielkości małego polskiego województwa. „Palestyńczycy”, (czytaj Arabowie, których przodkowie mieszkali co najmniej przez dwa lata na terenie obecnego Izraela, bo taka właśnie jest oficjalna definicja ONZ palestyńskiego uchodźcy), dostali wielokrotnie możliwość zbudowania swojego państwa na terenach Judei i Samarii i w strefie Gazy, (które w latach 1948-1967 były okupowane przez Jordanię, a Gaza była pod kontrolą Egiptu). Z żadnej propozycji nie skorzystali.     


Wreszcie  wynalezione w Moskwie oskarżenie o apartheid jeśli idzie o prawa arabskich obywateli Izraela jest po prostu absurdalne, a jeśli idzie o tzw. „tereny okupowane”, to zarówno w Gazie, jak i na obszarach zarządzanych przez Autonomię Palestyńską obowiązuje zakaz wstępu dla Żydów. Miłośnicy oskarżenia o apartheid lubią wskazywać na punkty kontrolne, barierę bezpieczeństwa i ostrożność Izraelczyków, która utrudnia pracę palestyńskim terrorystom. Nazywanie tego apartheidem bardzo wiele mówi o tych, którzy to robią (a jest w tym tłumie i Amnesty International, i ONZ, i tabuny dziennikarzy z demokratycznych, co nie znaczy, że wolnych od morderczego antysemityzmu krajów).

„Jeśli są to zarzuty niepoważne, to jakie są poważne? Chodzi o to, że syjonizm nie może być wierny swojemu powołaniu jako walki o wolność dla Żydów, jeśli oznacza to sprawowanie znacznej kontroli nad innym narodem bez jego zgody.”

Powody, dla których ta kontrola jest obecnie sprawowana, mogą być uzasadnione i konieczne – pisze dalej Bret Stephens. Po pierwsze zgoda na utworzenie palestyńskiego państwa nie może być paktem samobójczym. Skażona głębokim antysemityzmem międzynarodowa dyplomacja nie jest tu pomocna. Stephens przywołuje słowa Erica Hoffera z 19658 roku: „Inne narody, gdy zwyciężają na polu bitwy, dyktują warunki pokoju. Ale kiedy Izrael zwycięża, musi zabiegać o pokój. Wszyscy oczekują, że Żydzi będą jedynymi prawdziwymi chrześcijanami na świecie”.


Wszyscy chcą, żeby Izrael w swojej walce o przetrwanie odnosił się z większym szacunkiem dla bezpieczeństwa swoich wrogów niż własnego narodu. Żąda się ustępstw, które narażają życie jego własnych obywateli. Bret Stephens nazywa to moralnym kolonializmem świata wobec Żydów.


Droga do uwolnienia się od konieczności kontroli nad inną grupą aspirującą do własnej państwowości wymaga czasu, ale również spełnienia warunków, które w chwili obecnej wydają się nierealne. Konflikt arabsko-żydowski wyprodukował naród palestyński, którego jedynym celem jest zniszczenie państwa żydowskiego. Jak długo ten „naród:” nie będzie miał przywódców, rzeczywiście chcących swojego państwa, chcących pokoju dla Palestyńczyków żyjących obok Izraela, tak długo żadne palestyńskie państwo nie może powstać. Dziś kilka państw arabskich przestało popierać Palestyńczyków jako forpoczty arabskiej wojny z Żydami. Iran, Turcja, Katar i kilka innych krajów muzułmańskich robi to nadal. Stany Zjednoczone i Unia Europejska podtrzymują ten konflikt pieniędzmi, dyplomacją i medialnymi narracjami.


Polowanie na Żyda trwa, twierdzenie, że w Organizacji Narodów Zjednoczonych nieustanne i absurdalne potępianie Izraela jest na tym forum prowadzone głównie przez kraje, które powstały w wyniku dekolonizacji, z których żadnemu nie udało się to, co udało się Izraelowi, jest uzasadnione. W postkolonialnym świecie toczy się jednak nadal walka o strefy wpływów, w której wielu instynktownie sięga po to narzędzie, które było skuteczne od tysięcy lat – budzenie nienawiści do nbarodu żydowskiego. Robi to dziś Rosja, próbując odzyskać swoją pozycję supermocarstwa, robi to Iran próbujący zdobyć hegemonię wśród muzułmanów, robi to Turcja marząca o świetności osmańskiego imperium, robi to Unia Europejska, próbująca poradzić sobie ze swoim zbrodniczym dziedzictwem, robi to zachodnia lewica, próbująca odzyskać poparcie mas.


Marzenie o racjonalnym świecie bez wojen i konfliktów utknęło w błocie, więc urządzić się na tym wozie najlepiej zajmując się nieustannie tropieniem powodów do nienawiści wobec żydowskiego państwa.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2930 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk