Prawda

Niedziela, 11 maja 2025 - 17:46

« Poprzedni Następny »


Dziecięca choroba lewicowości


Andrzej Koraszewski 2023-03-10

Demonstrachja przeciw reformie prawa w Rishon LeZion, 25 lutego 2023r. (Źródło zdjęcia Wikipedia.)
Demonstrachja przeciw reformie prawa w Rishon LeZion, 25 lutego 2023r. (Źródło zdjęcia Wikipedia.)

Urodzeni już w tym stuleciu młodzi ludzie kojarzą nazwisko Włodzimierza Lenina, ale na ogół ich wiedza o tej postaci jest nadzwyczaj skromna. Nawet dowcipy o Leninie nie trafiają do przekonania, bo czasy się zmieniły. Mój ulubiony dowcip z czasów szkolnych z pytaniem do Lenina, czy komunista może mieć żonę i kochankę, budzi u młodych ludzi niepewne uśmiechy. Jak głosi ten dowcip, Lenin odpowiedział, że może, a nawet powinien, bo wtedy możemy żonie powiedzieć, że jesteśmy u kochanki, kochance, że jesteśmy z żoną, a sami możemy udać się do biblioteki i uczyć się, uczyć, uczyć.

Biblioteki opustoszały, książek młodzi ludzie raczej nie czytają, tylko kłamstwo jest nadal modne, ale pochwała kłamstwa w tym dowcipie umyka ich uwadze.


123 lata temu ukazała się drukiem broszura Włodzimierza Lenina  o dziecięcej chorobie lewicowości. Lenin był wówczas przekonany, że komunistyczny kalifat niebawem obejmie cały świat, ale teraz, przed ostateczną bitwą, trzeba umieć zawierać kompromisy, żeby móc oszukać później.


Jeden akapit z tej broszury przykuwa dziś uwagę szczególną:

Rewolucja Lutowa i Październikowa 1917 roku doprowadziła Rady do wszechstronnego rozwoju w skali ogólnokrajowej, następnie do ich zwycięstwa w przewrocie proletariackim, socjalistycznym. I w ciągu niespełna dwóch lat uwydatnił się międzynarodowy charakter Rad, rozszerzenie się tej formy walki i organizacji na ruch robotniczy całego świata, historyczne powołanie Rad do odegrania roli grabarza, spadkobiercy, następcy parlamentaryzmu burżuazyjnego i w ogóle demokracji burżuazyjnej.

Łatwo zauważyć, że zdaniem Lenina rewolucja komunistyczna miała być grabarzem burżuazyjnego parlamentaryzmu i w ogóle grabarzem burżuazyjnej demokracji. Zastąpić ją miała „władza rad” i dlatego ojczyzna proletariatu miała w nazwie słowo „radziecki”, miała być dyktaturą proletariatu, ale okazała się tylko dyktaturą. Czy Lenin zdawał sobie sprawę z tego kłamstwa o „władzy rad”? Chyba tak, (chociaż dobry kłamca umie przekonać samego siebie), uważał, że propaganda w walce o światowy komunistyczny kalifat jest równie ważna, jak broń w operacjach militarnych i że – jak pisał - podczas gdy armia musi używać wszystkich dostępnych środków uzbrojenia, w mobilizacji mas trzeba używać wszystkich dostępnych środków, a uważny czytelnik może bez trudu zauważyć, że ma na myśli podstęp i kłamstwo. 


Słyszy się dziś, że podstęp i kłamstwo szerzy się dziś sprawniej niż kiedykolwiek w historii naszego gatunku, co udowodnić trudno, ale brzmi dobrze, a podbudowane jest pięknie przez dominującą naszą teraźniejszość rewolucję informatyczną.


Amerykański aktor i polityk, Arnold Schwarzenegger mówił o pokoleniu jego rodziców w nazistowskich Niemczech; pokoleniu, które zostało oszukane, albo raczej, które dało się oszukać, które pozwoliło, żeby oszustwo zawładnęło ich umysłami, pozwoliło, żeby ich umysły zostały okaleczone nienawiścią. Naiwnością może się wydawać jego propozycja, abyśmy tak ćwiczyli sprawność naszych umysłów do obrony przed kłamstwem, jak ćwiczymy i rozwijamy nasze mięśnie. A jednak jest w tej propozycji coś urzekającego. Coś, co każe nam codziennie, wielokrotnie, z uporem z jakim wielu ćwiczy swoje mięśnie, zadawać sobie pytanie „skąd to wiesz?”. Wszyscy mamy tę piekielną tendencję do mocnych opinii opartych na słabych postawach. Kiedy słyszymy właśnie tego byłego aktora, jak ilustrując swoje wezwanie do ćwiczenia umysłu w obronie przed oszustwem i samooszustwem swoimi zdjęciami z siłowni, możemy się uśmiechnąć, albo uświadomić sobie trud codziennego sprawdzania słabości naszych opinii.          


Burżuazyjny parlamentaryzm, który Lenin chciał zastąpić komunistycznym światowym kalifatem, to zawsze niedoskonały system reprezentacji, którego idea oparta jest na świadomości ułomnej ludzkiej natury i demoralizującego charakteru wszelkiej władzy. Konstytucyjne reguły gier zespołowych na politycznym boisku mają chronić przed tyranią, przed jednowładzą. Godzimy się na trójpodział władzy, tak żeby zawsze skłonni do zaborczości politycy kontrolowali się wzajemnie, z  możliwie najmniejszymi możliwościami przechwycenia całej władzy przez jednego człowieka, czy przez jedną grupę. Spory o kształt konstytucji i spory o interpretację zasad konstytucyjnych są kluczowe dla jakości naszego życia społecznego. Są wyjątkowo trudne i łatwo je zmienić w walkę na pięknie brzmiące, porywające umysły hasła.


Alan Dershowitz, jeden z najlepszych dziś amerykańskich prawników, pochylił się nad propozycją burmistrza Nowego Jorku, Erica Adamsa, by wprowadzić obowiązek codziennej modlitwy w szkołach publicznych. Adams wydaje się być przekonany, że codzienna modlitwa uczniów w szkole może, jeśli nie wyeliminować, to ograniczyć codzienną obecność w szkole broni palnej. Prawnik, z całym szacunkiem dla przekonań burmistrza odpowiada, że byłoby to prawdopodobnie nieskuteczne, a z pewnością sprzeczne z konstytucją. Nie ma międzyreligijnej modlitwy, która mogłaby być z przekonaniem odmawiana przez ludzi różnych wyznań i światopoglądów. Pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji głosi:

Żadna ustawa Kongresu nie może wprowadzić religii ani zabronić swobodnego praktykowania jej, ograniczać wolności słowa lub prasy ani prawa ludu do spokojnych zgromadzeń lub do składania naczelnym władzom petycji o naprawienie krzywd.

Dershowitz próbuje wyjaśnić, o co właściwie chodzi z tym rozdziałem kościoła i państwa, twierdząc że punktem wyjścia (zapewne nie jedynym, ale ważnym), były słowa pastora Rogera Williamsa, który postrzegał tę zasadę jako ochronę religii przed korumpującym wpływem polityków, chcących tak często uczynić z religii narzędzie wzmacniające ich chęć manipulacji umysłami. Ta pierwsza poprawka, pisze Dershowitz, musi być analizowana wraz z dziesiątkami spraw sądowych, w których orzekano, że modlitwy nie powinny mieć wstępu do szkól publicznych i że ten zakaz nie dyskryminuje, a chroni zarówno wiarę, jak i prawo do niewierzenia.             


Spory o konstytucję towarzyszą nam od pierwszego dnia po upadku komunizmu. Nasz wspaniały przywódca związkowy nie był najlepiej przygotowany do roli prezydenta i w czasie swojej prezydentury „falandyzował” prawo, (co było ukutą od nazwiska jego prawnika nazwą jawnego naciągania interpretacji istniejących praw). Dziś Lech Wałęsa pokazuje się często w koszulce z napisem „konstytucja”, dla poparcia sprzeciwu przeciw ustawicznemu naruszaniu postanowień konstytucji przez obecną władzę. Spory o zasady konstytucyjne nigdy nie są łatwe, a ich uczestnicy często przekonują do swoich racji zaklęciami, które mają nas skłonić do mocnych poglądów opartych na słabych podstawach.


Raz jeszcze powracam do głośnego dziś sporu o zasady konstytucyjne w dalekim Izraelu, gdzie rozpaleni emocjami przeciwnicy walczą o umysły, czasem świadomie, a czasem nieświadomie mętnie prezentując swoje racje, więc ilekroć zdaje mi się, że mam już jasną opinię, muszę powracać do pytania „skąd to wiesz?”


Tam, gdzie toczy się wściekła walka o umysły, geograficzna odległość może nie mieć znaczenia, ważniejsze jest pytanie, czy mamy dość sił, by bronić się przed wartkim nurtem i zachować niezależność umysłu, jak również świadomość, że nigdy nie mamy wystarczającej wiedzy, by mówić o absolutnej pewności. Czasem, może nawet częściej niż jesteśmy tego świadomi, niepewność jest oznaką siły, a nie słabości.    


W tamtym sporze obserwator atakowany jest zdjęciami tysięcznych tłumów, z morzem flag dostarczanych ciężarówkami i rozdawanych uczestnikom. Jeden z uczestników tych demonstracji, Matti Friedman, jest jednym  z najlepszych dziennikarzy jakich znam, jest w tym sporze przeciwko reformom prawa, ale twierdzi, że nie chodzi o reformy, że partie centrowe gotowe są do współpracy z Likudem byle tylko Netanjahu ustąpił. To ciekawy głos, świadczący o lęku przed podziałami i zacietrzewieniem. Nie mogę go ignorować, a równocześnie trudno mi ignorować zamazywaną istotę sporu.


Izraelskie media bombardują mnie informacjami o rozmiarach protestu przeciwko reformie, równocześnie co innego wynika  z najnowszego badania opinii publicznej, które pokazuje, że 78 procent społeczeństwa w tej lub inne formie popiera reformy. Tylko 22 procent badanych opowiada się za bezwzględnym pozostawieniem sytuacji bez zmian. Postawy są tu zróżnicowane w różnych poszczególnych kwestiach. Pytano o stosunek do zmiany składu komisji wybierającej sędziów SN, o to, czy Sąd Najwyższy powinien mieć prawo unieważniania ustaw, a jeśli tak, to w jakim składzie, na jak długi czas wybierać prezesa SN.


Izraelski spór o zasady konstytucyjne nie jest w żaden sposób nowy, od dziesięcioleci obserwujemy go w USA, w różnych formach jest stale obecny we wszystkich krajach demokratycznych. W 1985 roku znana szwedzka prawniczka napisała głośną książkę pod znamiennym tytułem „Przywrócić państwo prawa”. Pisała w niej o narastającym trendzie  zmiany postrzegania prawa nie jako tego, co określa czego obywatelowi nie wolno, ale jako czegoś deklarującego, jak być powinno. Oczywiście prowadzi to do woluntaryzmu władz, zmienia ideę niezależności sądów i w efekcie prowadzi do ograniczania swobód obywatelskich i burzy tradycyjne zasady konstytucyjne.


Czy izraelski spór jest ilustracją tego trendu, który nie tylko trwa, ale wyraźnie się nasila? Mam takie wrażenie, ale z moimi sądami wolę być ostrożny.


W obliczu konkretnych pytań rozpada się twierdzenie, że izraelskie społeczeństwo jest przeciwne reformom. Chaos na scenie politycznej i zalew propagandy spowodował nie tylko przesunięcia sympatii dla poszczególnych partii politycznych, ale również poważny odpływ widzów od tych stacji telewizyjnych, które najbardziej agresywnie zwalczają proponowane reformy.


Czy powinno nas interesować, o co chodzi w tym sporze w maleńkim, leżącym tysiące kilometrów od nas kraiku? Być może mamy do czynienia ze zjawiskiem, które wykracza daleko poza Izrael i próba zrozumienia ich sporu może być również lekcją dla nas?   


Evelyn Gordon jest izraelską dziennikarką specjalizującą się w problemach prawnych i obserwującą narastający kryzys konstytucyjny w tym kraju od 30 lat.        


W obszernej (mającej prawie 20 stron) analizie tego konfliktu jest nie tylko krytyczna wobec wszystkich stron (z wyjątkiem prezydenta Icchaka Herzoga), ale pokazuje zarówno genezę tego konfliktu jak i rzeczowo prezentuje stanowiska i argumenty stron. Jak pisze Evelyn Gordon:

Obecna sytuacja, w której połowa społeczeństwa głęboko nie ufa Sądowi Najwyższemu, jest wyraźnie nie do utrzymania dla jakiegokolwiek kraju, który chce pozostać demokracją; ponieważ sądy są kluczowym mechanizmem rozstrzygania sporów w sposób pokojowy, a nie siłowy, więc jeśli traktowane są z powszechną nieufnością, przestają pełnić swoją rolę. Jednocześnie jednak niektóre obawy zgłaszane przez przeciwników są uzasadnione i zasługują na poważne potraktowanie.

Jak wielu innych autorów poważnie analizujących ten konflikt, Gordon przypomina, że Izrael nie ma konstytucji, a Sąd Najwyższy ma w tym kraju status niespotykany nigdzie indziej. Prawnicza rewolucja zaczęła się w latach osiemdziesiątych, kiedy SN jednostronnie zniósł dwa ograniczenia jego uprawnień dotyczące rozpoznawania spraw.


Wcześniej, zgodnie z normami prawnymi obowiązującymi w innych krajach, mogła wnosić sprawy do SN tylko osoba prawna lub fizyczna, której konkretna decyzja władz bezpośrednio dotyczyła. „Nowa polityka – pisze Gordon - pozwalała każdemu, w tym organizacjom lub osobom, których dana sprawa nie dotyczyła, ale pozywający uznawał ją za niesłuszną, na składanie zaskarżenia do sądu w dowolnej sprawie”. W efekcie, jak z zadowoleniem obwieścił autor tej reformy, ówczesny prezes SN Aharon Barak, od dzisiaj„wszystko podlega sprawiedliwości”. 

 

Nie dość na tym, SN postanowił, że może oceniać decyzje polityków z punku widzenia ich „rozsądności”, czyli że można unieważnić decyzję władzy ustawodawczej lub wykonawczej, bo zdaniem sędziów są „tak nierozsądne, że aż nielegalne”.

Zgodnie z decyzją pierwszego Knesetu z 1950 r. o odroczeniu projektu konstytucji i  uchwaleniu jej fragmentarycznie, Ustawy Zasadnicze miały być budulcem przyszłej konstytucji. Ale wszystkie Knesety i wszystkie Sądy Najwyższe do 1995 r. traktowały je jako pozbawione jakiegokolwiek statusu konstytucyjnego, dopóki konstytucja nie zostanie ukończona i ratyfikowana. 

Jak Evelyn Gordon pisze dalej „jedną z kluczowych luk instytucjonalnych jest to, że nadal nie ma rygorystycznego procesu przyjmowania lub ratyfikacji Ustaw Zasadniczych”, więc były one przyjmowane zwykłą większością głosów, często przy pustych ławach poselskich i stanowią bardzo niespójną mozaikę. Sąd Najwyższy z jednej strony twierdzi, że Ustawy Zasadnicze są konstytucją, a z drugiej strony zachowuje sobie prawo do ich unieważnienia lub ograniczania. Tak więc SN nie tylko interpretuje „konstytucję”, ale żąda prawa do jej kroczącego stanowienia. Co więcej, obalanie ustaw przegłosowanych w parlamencie przez SN jest dziecinnie proste, wystarczy posiedzenie trzech sędziów (z piętnastu) i sprawę już rozstrzyga większość dwóch głosów do jednego. (Tak mały skład zdarza się rzadko, ale pięcioosobowy nie jest już rzadkością. Gordon przypomina, że pierwsze uchylenie ustawy przez SN w 1995 roku było przez pięcioosobowy sąd. Dodatkowym problemem jest to, że o tym, kto będzie zasiadał w danej sprawie ostatecznie decyduje prezes SN, więc ma ogromny wpływ na to, jakie będzie orzeczenie.)

 

W obecnej dyskusji często pada argument, że Izrael nie posiada izby wyższej (senatu), więc decyzje większości parlamentarnej muszą być kontrolowane przez SN, pełniący podobne funkcje jak senat, ale senat to nadal reprezentacja polityków z wyboru, a nie samoodtwarzająca się grupa 15 prawników.                

Ostatni element rewolucji sądowniczej był wyjątkowy, ponieważ wzmocnił władzę nie sądów, ale ustanawianych przez SN prawników rządu - prokuratora generalnego, który jest również „doradcą rządu” i doradców w poszczególnych ministerstwach.


Obserwatorzy izraelskiej sceny mogli się zastanawiać, dlaczego w Knesecie propozycję reformy składa przewodniczący parlamentarnej komisji, podczas gdy prasa cały czas pisała o propozycji ministra sprawiedliwości. Tajemnica kryła się w tym, że ministrowi nie wolno przedstawić żadnej propozycji w parlamencie przed zatwierdzeniem jej przez tzw. doradcę prawnego ministerstwa (a doradca nie miał czasu na udzielenie odpowiedzi, czy się zgadza).   


Dlaczego żądanie reformy wybuchło teraz, z nie 30 lat temu, bezpośrednio po rewolucji sądowniczej? Wielu prawników od początku kwestionowało wprowadzone wówczas zmiany. Dla większości izraelskich obywateli były to jednak abstrakcyjne, trudne do zrozumienia problemy, które nie przekładały się na centralną kwestię w wyborach. Dopiero kiedy ten układ doprowadził do paraliżu władzy wykonawczej i zagroził paraliżem władzy ustawodawczej, sprawa stanęła na ostrzu noża.       


Podobnie jak rozdział kościoła i państwa chroni religię przed jej zawłaszczaniem przez polityków, tak przywrócenie roli SN do instytucji nadzorującej, a nie stanowiącej prawo, jest warunkiem przywrócenia autorytetu wymiarowi sprawiedliwości, tak by jego wyroki były akceptowane powszechnie, a nie tylko partyjnie. Żaden sąd nie powinien orzekać, że taka czy inna decyzja rządu jest „nierozsądna”, czyli sprzeczna z osobistymi poglądami sędziów, nikt jednak nie kwestionuje potrzeby sądowej kontroli zgodności stanowionych praw z istniejącymi prawami nadrzędnymi. 

 

Uznając, że reforma jest konieczna i pilna, Evelyn Gordon za najbardziej skandaliczny element propozycji ministra sprawiedliwości uważa przyznanie zwykłej większości parlamentarnej (61 głosów) uprawnienia do obalenia orzeczenia Sądu Najwyższego. To bowiem prowadziłoby do pozwolenia dowolnemu rządowi na obalanie orzeczeń SN jako, że praktycznie każda koalicja dysponuje taką większością. Gdyby ograniczyć uprawnienia SN do nadzoru nad zgodnością ustaw z prawem, wszelkie orzeczenia o charakterze konstytucyjnym winnym być w parlamencie rozstrzygane kwalifikowaną, a nie zwykłą większością.    

 

Utrudnienie SN obalanie zwykłych ustaw jest konieczne, ale projekt ministra sprawiedliwości ustalał poprzeczkę zbyt wysoko wymagając zgodności 13 sędziów z 15. (Obecnie udało się osiągnąć pewien kompromis i strona rządowa zeszła do minimum 11 sędziów.) Dlaczego nie zwykła większość? Gordon przypomina, że „interpretacja prawna nie jest nauką ścisłą; rzadko istnieje tylko jedna możliwa odpowiedź na pytanie, w jaki sposób prawo lub konstytucja ma zastosowanie do danej sprawy, a nawet najlepsi eksperci prawni często nie zgadzają się co do prawidłowej interpretacji. Właśnie dlatego niejednoznaczne decyzje są powszechne w sądach najwyższych na całym świecie”.

 

Czy spór o polityczne wybieranie nowych sędziów jest uzasadniony i czy zrównoważony udział sektorów władzy zakłóci podział władzy? Gordon odpowiada, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ raz mianowani sędziowie mogą zostać odwołani tylko za rażące przewinienia lub, w przypadku Izraela, po osiągnięciu wieku emerytalnego (70 lat). W propozycji władza wykonawcza ma minimalną przewagę w komisji nominacyjnej, co oznacza, że podobnie jak w większości zachodnich demokracji, rząd będzie mógł uzupełniać swoimi sędziami SN (ale nie będzie tu miał całkowicie wolnej ręki).     

 

Proponowana zmiana roli radców prawnych jest w zasadzie próbą powrotu do stanu sprzed 1995 roku. Pozbawia tych doradców nadzwyczajnych uprawnień, dając im podobnie jak w innych demokracjach rolę doradczą, pozostawiając SN możliwość formalnego orzeczenia o zgodności bądź niezgodności z konstytucją (ustawami zasadniczymi).  

 

Evelyn Gordon uważa zarzuty, że to premier Netajahu naciska na tę reformę w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej, za całkowicie absurdalne. Reforma nie ma nic wspólnego z prawem karnym, Netanjahu miał wiele okazji wcześniej, by naciskać na reformę i tego nie robił. Ten zarzut jest nie tylko mylący, ale często odnosi się wrażenie, że jest świadomym i celowym wprowadzaniem w błąd. Inne zarzuty są poważniejsze.

        

Po pierwsze wzrost radykalizacji polityków, co wymaga wzmocnionej kontroli nad  parlamentem. Jest to jednak argument obosieczny, bo radykalizacja jest w dużej mierze konsekwencją zakłócenia równowagi.

„Przez 30 lat posłowie przyzwyczaili się do idei, że to, co proponują, ma bardzo małe znaczenie, ponieważ sąd i tak obali każdy pomysł, który im się nie podoba. W rezultacie wiele wniosków legislacyjnych stało się niczym więcej niż komunikatami prasowymi, które trafiały na pierwsze strony gazet.”

Kiedy konsekwencje złych działań polityków zostaną przywrócone, politycy i wyborcy prawdopodobnie szybko pójdą po rozum do głowy, wiedząc że błędy i grzechy nadmiernego radykalizmu przekładają się na głosy wyborców i reakcje międzynarodowe.       

„Wielu Izraelczyków autentycznie obawia się, że reformy podważą izraelską demokrację, tworząc niekontrolowaną władzę wykonawczą; fakt, że obecny rząd wykazał niewiele oznak powściągliwości w jakiejkolwiek sprawie, zaostrzył ten strach.”

Kompromis chwilowo wydaje się niewyobrażalny. Zwolennicy reformy podkreślają, że lewica spędziła ostatnie trzy dekady stanowczo odrzucając każdą możliwą zmianę, nawet propozycje znacznie skromniejsze niż obecna, jako antydemokratyczne. 

„Prezydent Isaac Herzog, który w połowie lutego przedstawił swoje własne kompromisowe propozycje, potencjalnie może wpłynąć na obydwie strony. Herzog zaproponował uchwalenie Ustawy Zasadniczej: ustawodawstwo, która zawierałoby trzy elementy: ustalenie procedur stanowienia Ustaw Zasadniczych; upoważnienie sądu do obalenia zwykłego ustawodawstwa, ale nie ustaw zasadniczych; oraz stworzenie procedury, za pomocą której Kneset mógłby uchylać decyzje sądów w niektórych przypadkach. Wezwał również do reorganizacji Komitetu Nominacji Sędziów, aby zapewnić wszystkim trzem pionom władzy równą reprezentację i gwarantując, że żadna ze stron nie będzie miała automatycznej większości.”

Analiza Evelyn Gordon, jak mi się wydaje, pokazuje stopień złożoności tego izraelskiego zamieszania i jeśli ktoś chce mieć opinię na ten akurat temat opartą nie na głosach zacietrzewionych stron, to raz jeszcze przypominam link: https://mosaicmagazine.com/essay/israel-zionism/2023/03/israels-judicial-reckoning/


Jaki będzie ciąg dalszy? Czy dziecięca choroba lewicowości wygra w tym starciu przyczyniając się do dalszej radykalizacji polityki, tego na tym etapie nikt nie wie.


Podczas gdy protesty nie ustają, po cichu toczą się jednak negocjacje i próby uczynienia tej reformy bardziej akceptowalną dla obu stron (albo raczej dla tych, którzy wybierają środek).


Czy jest tu jakaś lekcja dla nas? Chwilowo nie widzę innej niż to, że konstytucja jest ważna, że niezależność sądów jest niesłychanie ważna, ale nie powinno to oznaczać prawa do rządzenia dekretami przez Sąd Najwyższy, a wreszcie, że ostre spory przy słabej znajomości faktów mogą być czymś znacznie groźniejszym niż tylko stratą czasu.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Zmagania o władzę Marek Eyal 2023-03-10


Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk