Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 20:44

« Poprzedni Następny »


Pochwała jednoznaczności


Tomasz Witkowski 2019-10-29


Wszyscy kiedyś umrzemy i wszyscy musimy płacić podatki. Poza tą wyświechtaną konstatacją nie da się sformułować zbyt wielu innych prawdziwych sądów zawierających kwantyfikatory ogólne, takie jak „wszyscy”, „zawsze”, „każdy” czy „nikt”. Bezwzględne wyjątki, wbrew potocznym opiniom, nie potwierdzają reguły, lecz stanowczo ją kompromitują. Dlatego lepiej unikać jednoznacznych i kategorycznych sądów, szczególnie, kiedy formułujemy je w odniesieniu do złożonej rzeczywistości społecznej. To elementarz krytycznego myślenia, którym posługuje się większość wykształconych ludzi, a na tych, którzy jeszcze go nie opanowali, patrzymy z pewnym dystansem, jak na niezbyt dobrze wychowanych. Formułowanie jednoznacznych ogólnych sądów uchodzi dzisiaj wśród ludzi inteligentnych za rodzaj nietaktu.

A jednak, kiedy zaczynamy bezrefleksyjnie posługiwać się jakąkolwiek zasadą, choćby była to zasada krytycznego myślenia, narażeni jesteśmy na pułapki, z których trudno wydostać się bez utraty twarzy. Rzeczywistość bowiem nie jest bezwzględnie niejednoznaczna. Przekonał się o tym dość boleśnie pewien mój znajomy, który zapytany przez swoją partnerkę: „Czy ty jesteś mi wierny?”, sformułował odpowiedź zgodnie z zasadą unikania jednoznacznych i kategorycznych sądów: „Bardzo często”. Partnerka okazała się jednak nieco większą zwolenniczką jednoznaczności niż mógł przypuszczać.


O istnieniu rzeczywistości jednoznacznej przekonałem się kilka dni temu również ja sam, kiedy pojechałem do stacji diagnostycznej na przegląd techniczny mojego samochodu. Diagnosta badający moje auto stwierdził kategorycznie i jednoznacznie, że jest ono niesprawne technicznie. Na nic zdały się przekonywania, że jeden niesprawny technicznie element, którym była przepalona żarówka oświetlenia tablicy rejestracyjnej nie definiuje istoty niesprawności mojego pojazdu w znacznej mierze charakteryzującego się nienagannym stanem.


Wbrew temu, co się powszechnie, i dość bezrefleksyjnie, uważa, jednoznaczność i kategoryczność jest ogromną wartością w nauce. Zimna fuzja albo jest faktem, albo naukowym humbugiem. Nie ma trzeciej możliwości. Neutrino może rozpędzić się do prędkości większej niż prędkość światła albo ktoś nas robi w konia lub popełnił błąd. Stwierdzenie „wszystkie łabędzie są białe” staje się jednoznacznie fałszywe w momencie, kiedy znajdziemy choćby jednego przedstawiciela tego gatunku w kolorze innym niż biały. Podobnie, jak mój samochód okazał się być niesprawny po odkryciu przez diagnostę jednego niesprawnego elementu. Tylko takie brutalne podejście do dowodów umożliwia formułowanie twierdzeń, dzięki którym możliwe jest precyzyjne połączenie promów kosmicznych na orbicie, dotarcie pod wskazany adres za pomocą danych dostarczanych przez GPS, czy obliczenie konstrukcji imponującego mostu rozpiętego nad zatoką morską.


Niestety, wielu uczonych woli pozostawać w mętnych wodach niejednoznaczności nadając niemal religijny wymiar wierze w wyższość niejednoznaczności i reagując lękowo na sytuacje wymagające od nich kategorycznej jednoznaczności. W tej pułapce tkwi większość nauk społecznych, jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że w psychologii nadal równolegle obowiązuje 45 szkół teoretycznych wyjaśniających funkcjonowanie naszej psychiki, a w psychoterapii oferuje się ponad 600 różnych (często sprzecznych ze sobą) modalności, niż tym, że większość przedstawicieli owych 45 szkół i 600 modalności powstrzymuje się przed jednoznaczną oceną pozostałych? A czy owo powstrzymywanie się nie jest w istocie jednoznaczne ze zgodą na absurdalny wniosek zawierający kwantyfikator ogólny, że wszystkie one są lub mogą być w jakiejś mierze prawdziwe?


Konieczność wygłaszania „wyważonych sądów”, „potrzebę dalszej dyskusji”, nawoływanie do „wstrzymania się z jednoznaczną oceną” i inne podobne postulaty usłyszymy zawsze ilekroć, w naukach społecznych wybucha jakiś skandal. Tak było na przykład w 2018 roku, kiedy francuski dokumentalista Thibault Le Texier opublikował swoją książkę Historia kłamstwa, pokazującą, że opis słynnego stanfordzkiego eksperymentu więziennego przeprowadzonego przez Philipa Zimbardo został sfałszowany. Do dzisiaj nie znalazłem ani jednej jednoznacznej oceny tego faktu sformułowanej przez naukowca. W oczach większości z nich Philip Zimbardo przeprowadzając swój eksperyment bardzo często (podobnie jak mój znajomy w swoim związku) był wierny zasadom uczciwości naukowej, a stwierdzenia mówiące o tym, że niedopuszczalne manipulowanie zmienną zależną unieważnia jakiekolwiek wnioski płynące z tego eksperymentu uznano za „zbyt radykalne”, a problem „bardziej złożony”. Przeczytałem za to dwie deklaracje znanych uczonych stwierdzające jednoznacznie, że „wierzą, że Zimbardo to uczciwy naukowiec”.


Do pułapki wiary w wyższość tego, co niejednoznaczne nad tym, co kategoryczne zapędzają nas głównie nasze słabo uświadomione lęki podsycane presją społeczną. Jednym z nich jest dość racjonalna obawa przed popełnieniem błędów. Szczególnie uzasadniona tam, gdzie posługujemy się zasadami prawdopodobieństwa, na podstawie których formułujemy pewne prawidłowości. A taka sytuacja przecież najczęściej ma miejsce w naukach społecznych. Bywa jednak, że prowadzi nas ona do dość absurdalnych wniosków, czemu dał wyraz znany statystyk Jacob Cohen tytułując swój artykuł The Earth is round (p < .05). Wygląda jednak na to, że mimo upływu ćwierćwiecza od czasu opublikowania tej znaczącej pracy większość uczonych składając hołd niejednoznaczności nie dostrzega jej, jakże częstej, śmieszności.


Obawa przed popełnieniem błędów wiąże się jednoznacznie z lękiem przed odpowiedzialnością. W średniowieczu tradycja nakazywała, by konstruktorzy mostu wchodzili pod niego w czasie prób obciążeniowych. Budowniczy zatrudniony przez króla lub księcia wchodząc pod most, dawał za niego głowę. Tak działo się jednak w czasach, kiedy budowano „na nos”. Dzisiaj ten zwyczaj zaniknął, często projektanta w ogóle nie ma podczas otwarcia mostu, a stało się tak pod wpływem wymogu bezwzględnej jednoznaczności parametrów charakteryzujących takie konstrukcje. Przedstawiciele nauk hołdujących niejednoznaczności instynktownie unikają odpowiedzialności formułując swoje sądy. Kiedyś, wiele lat temu, zwrócił się do mnie pewien przedsiębiorca, który prosił o pomoc w doborze ludzi do żmudnych sezonowych prac polowych. Zależało mu na zbadaniu motywacji i udzieleniu jakiejkolwiek gwarancji, że tak dobrani pracownicy nie będą porzucać swojego zajęcia. Skonsultowałem ten problem z kilkoma psychologami, wśród których znalazł się i profesor, i kilku doktorów. Większość indagowanych chętnie podjęłaby się tej dość intratnej pracy, ale żaden z nich nie był skłonny udzielić jakiejkolwiek gwarancji za stawiane prognozy. Podobnie żaden doradca finansowy nigdy nie traci swoich zasobów, jeśli źle doradzi swoim klientom. Pławienie się w niejednoznaczności jest jak pływanie w mętnej wodzie, bo przecież trudniej rozliczyć kogoś z niejasnych warunkowych prognoz niż tego, kto wypowiada jednoznaczną opinię.


Formułując stanowcze sądy z reguły podważamy sądy kogoś innego. Z pewnością poddajemy w wątpliwość sformułowania rozmyte dotyczące tego, o czym wyrokujemy. Narażamy się zatem na konfrontację, rewanż czy krytykę. To właśnie obawa przed konfrontacją jest kolejnym z lęków, które powstrzymują nas przed jednoznacznością. Robert Plomin – najwybitniejszy, chyba, spośród żyjących obecnie – genetyk zachowania, przez 30 lat powstrzymywał się z publikacją swojej książki Blueprint: How DNA Makes Us Who We Are, bo sformułowane w niej wnioski płynące z badań genetycznych były zbyt jednoznaczne i zbyt mocno podważały to, w co większość psychologów głęboko wierzyła – że to środowisko jest głównym czynnikiem kształtującym nasze zachowanie. Jak sam o tym mówi, zostałby ukrzyżowany przez psychologów, gdyby ogłosił swoje wnioski wtedy, kiedy je sformułował. Ten przykład pokazuje zresztą, jak nasze lęki przed jednoznacznością są podsycane przez otoczenie społeczne. Lęk przed odrzuceniem jest jednym z silniejszych mechanizmów scalających grupy. Ten ewolucyjnie ukształtowany mechanizm (przez większość czasu, w którym ewoluował Homo sapiens ostracyzm oznaczał pewną śmierć) również bardzo silnie wpływa na sposób, w jaki formułujemy swoje sądy. Jeśli o oszustwie naukowym powiemy „To nieco bardziej złożony problem, który wymaga głębszej analizy”, to z pewnością nie zrazimy do siebie zbyt wielu ludzi. Ba, zasłużymy na uznanie jako osoba umiarkowana, powstrzymuje się od „pochopnych, radykalnych opinii”.


Właśnie w ucieczce przed odrzuceniem i pogoni za akceptacją pomyliliśmy tolerancję z obojętnością. Ta pierwsza przejawia się w tym, że nie ingerujemy w sposób, w jaki nasz sąsiad oddaje cześć swojemu bogu. Ta druga ma miejsce wtedy, kiedy nie ingerujemy, w sytuacji, w której w imię swojego boga nasz sąsiad oblewa kwasem solnym twarz swojej żony. W naukach społecznych granica między tolerancją a obojętnością zatarła się już dawno. Ta pierwsza może polegać na tym, że nie ingerujemy w przedmiot badań, jakie prowadzą naukowcy, którzy postanowili swoje życie poświęcić stuletnim plamom atramentowym tak zwanego testu Rorschacha, pomimo tego, że metoda ta nie daje żadnych nadziei na to, że kiedykolwiek stanie się wartościowym narzędziem diagnostycznym. Możemy mijać obojętnie ich gabinety, choć warto od czasu do czasu poddać refleksji to, czy jesteśmy aby na tyle bogatym społeczeństwem, żeby pozwolić sobie na finansowanie takich badań. Jednak tolerancja staje się bezduszną, okrutną obojętnością, kiedy uczeni ci nakłaniają praktyków do stosowania bezwartościowych narzędzi do diagnoz wykorzystywanych przeciwko innym ludziom na sali sądowej i decydujących w znacznej mierze o ich życiu.


Obojętność w stosunku do pseudonaukowców, do naukowców prowadzących badania złej jakości, badania śmieciowe, unikających dzielenia się danymi surowymi, stroniących od replikacji, fałszujących wyniki badań czy wreszcie nauczających studentów bzdur jest w naukach społecznych powszechna i akceptowana właśnie dlatego że przebrana została w szaty tolerancji. Służą jej lęk przed jednoznacznością i adoracja wszystkiego co: „stonowane”, „umiarkowane”, „wyważone”, „wolne od emocji”, „neutralne”, „zdystansowane”, „wymagające analizy”, „bardziej złożone”. Problem w tym, że w rzeczywistości są to bardzo często ładnie przebrane poglądy i stwierdzenia: „dwuznaczne”, „niejasne”, „mętne”, „mgliste”, „wymijające”, „nieprecyzyjne”, „okrężne”, „pogmatwane” i „nieprecyzyjne”.


Postęp w nauce jest możliwy głównie dlatego, że możemy falsyfikować hipotezy, że w ogniu badań odrzucamy jakąś hipotezę jako fałszywą lub przyjmujemy ją za prawdziwą. Nie da się sfalsyfikować niejednoznacznej hipotezy, a jeśli takie się pojawiają, skazane są na zapomnienie lub czyściec wiecznych niekonkluzywnych badań. Te dość banalne prawdy przestają być oczywistymi, kiedy uczeni opuszczają swoje laboratoria i przystępują do publicznych dyskusji. W przedziwny sposób nabywają przekonania, że ktoś może być „bardzo często uczciwy”, że sfałszowane badanie „coś jednak mówi o naturze ludzkiej”, że sto lat badań nieprzynoszących żadnych konkretnych rezultatów nie skazuje metody diagnostycznej na zapomnienie, lecz „wymaga dyskusji”, że niechęć do dzielenia się surowymi wynikami badań jest „złożonym problemem wymagającym głębszej analizy”, że awersja do replikowania badań jest „wieloaspektowym zjawiskiem, którego przyczyn nie da się jednoznacznie określić”.


Kiedy przestępczość w Nowym Jorku wzrosła do tego stopnia, że statystyki zabójstw osiągnęły rekordowe liczby, a turyści i zwykli mieszkańcy bali się przejeżdżać samochodem przez niektóre dzielnice czy jeździć wieczorem metrem, burmistrz Rudy Giuliani wprowadził program "zero tolerancji", który wkrótce stał się słynny na całym świecie. Jego podstawowym założeniem był brak tolerancji dla nawet najdrobniejszych przestępstw, np. wybitej szyby czy skradzionej torebki. Zdumieni nowojorczycy przekonali się na własnej skórze, że za picie piwa na ulicy można trafić na komisariat, zostać przesłuchanym i dostać mandat. To samo za jazdę na gapę metrem czy za malowanie graffiti na murach. Władze wypowiedziały wojnę handlarzom narkotyków i prostytucji. Policja walcząc z gangami narkotykowymi nie cofała się przed przemocą. Ludzie przestali zastanawiać się nad znaczeniem słowa przestępstwo i przestępca. Był nim jednoznacznie każdy, kto naruszył prawo. W ciągu kilku lat liczba przestępstw - od tych drobnych po włamania i pobicia - spadła o 52 proc., morderstw o 68 proc., a nazwisko burmistrza Giuliani'ego stało się synonimem walki z przestępczością.


Nauka (i to nie tylko nagłośniona medialnie psychologia społeczna) doświadcza ostatnimi laty sporych wstrząsów, z których kryzys replikacyjny jest chyba najgłośniejszy. Wiele z tych problemów powodują uczeni, którzy prowadząc swoje badania szukają dróg na skróty. Być może nauka potrzebuje swojego Giulianiego, który zażąda zera tolerancji dla każdego wykroczenia przeciwko zasadom uczciwości naukowej? Ale nauka nie dysponuje hierarchicznym systemem władzy i żaden Guliani nie przyjdzie nam z pomocą, jeśli cała społeczność nie przyjmie takiej bezwzględnej zasady. Jestem jednak pesymistą. Woda płynie zawsze drogą najmniejszego oporu i nigdy pod górę.


*Tekst opublikowany po raz pierwszy na łamach miesięcznika „Forum Akademickie” nr 9/2019.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1479 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Opadający liść, latający smok   Yong   2015-01-10
Nowotwory są konsekwencją wieku, a nie grzechu   Ridley   2015-01-11
Lekcja ewolucji: specjacja w akcji!   Coyne   2015-01-12
Epidemiologia   Feldman   2015-01-13
Aquilops, mały dinozaur, który wiele mógł   Farke   2015-01-15
Mózgi dwudysznych wcale nie są nudne   Farke   2015-01-18
Nasi przyjaźni rozkładacze drożdży   Yong   2015-01-19
Rok 2014 był świetny dla Hupehsuchia   Farke   2015-01-24
Czy mikrobiom może się zbuntować?   Zimmer   2015-01-28
Moje życie zwolennika łagodnego ocieplenia   Ridley   2015-01-29
Dan Brown - akomodacjonista   Coyne   2015-01-31
Towarzyskim małpom w zimie jest cieplej   Yong   2015-02-01
Miejsce dla Hallucigenii   Łopatniuk   2015-02-08
Frankenstein dziś  nie może wyjść i się bawić   Zimmer   2015-02-11
Skaczący DNA i ewolucja ciąży   Yong   2015-02-12
Mitochondrialna donacja jest cudowną możliwością   Ridley   2015-02-13
O pochodzeniu kolorowych twarzy małp   Yong   2015-02-16
Mimikra chemiczna u mszyc   Coyne   2015-02-19
Ogon ćmy i nietoperze   Coyne   2015-02-23
Nasze wewnętrzne wirusy: obecne od 40 milionów lat   Zimmer   2015-02-27
Jak wirus odry stał się mistrzem zarażania   Zimmer   2015-03-01
Łowienie mikrobów u podstaw niedożywienia   Yong   2015-03-03
Astrocyty tworzą nowe neurony po udarze   Łopatniuk   2015-03-04
Trzecia droga ewolucji? Nie sądzę   Coyne   2015-03-05
Nie igraj z odrą   Łopatniuk   2015-03-06
Myszy z wszczepionym ludzkim DNA mają większe mózgi   Yong   2015-03-09
Pasożytnicze osy zarażone kontrolującymi umysł wirusami   Zimmer   2015-03-10
Twój spadek po przodkach, drogi strunowcu   Łopatniuk   2015-03-12
Modliszka storczykowa: czy upodabnia się do storczyka?   Coyne   2015-03-13
Ebola przenoszona drogą kropelkową?   Zimmer   2015-03-17
Woda odskakuje od skóry gekona   Yong   2015-03-19
Czerwonogłowe muchy   Naskręcki   2015-03-22
Porywacze mitochondriów   Łopatniuk   2015-03-23
Jesteśmy błyskawicznymi rozgryzaczami liczb   Zimmer   2015-03-24
Seks paproci i kreacjoniści   Coyne   2015-03-27
Piersi i jajniki, czyli rak i święto błaznów   Łopatniuk   2015-03-28
Walenie po niewłaściwej stronie świata   Zimmer   2015-03-31
Paliwa kopalne nie są wyczerpane, nie są przestarzałe, nie są złe   Ridley   2015-04-01
Francis Crick był niesamowitym geniuszem   Coyne   2015-04-02
Matrioszki, czyli płód w płodzie (fetus in fetu)   Łopatniuk   2015-04-03
Jak ryba łyka pokarm na lądzie?   Yong   2015-04-04
Dobór krewniaczy pozostaje wartościowym narzędziem   Coyne   2015-04-06
Malaria pachnąca cytryną    Zimmer   2015-04-07
Nowotwory sprzed tysiącleci   Łopatniuk   2015-04-08
Nowa i dziwaczna, zmieniająca kształt żaba   Coyne   2015-04-10
Czy mleko matek może odżywiać manipulujące umysłem mikroby?   Yong   2015-04-14
Wczesna aborcja farmakologiczna – skuteczna i bezpieczna, a w Arizonie w dodatku – odwracalna   Łopatniuk   2015-04-15
Małpo ty moja   Koraszewski   2015-04-17
Jak często geny przeskakują między gatunkami?   Coyne   2015-04-18
Młode mysie matki i oksytocyna   Yong   2015-04-21
Ciąg dalszy sporu o dobór grupowy   Coyne   2015-04-22
Jak psy zdobywają nasze serca?   Yong   2015-04-23
Niebo gwiaździste nade mną   Łopatniuk   2015-04-24
Żywotne pytanie   Ridley   2015-04-25
Czy rozum jest “większy niż nauka”? Kiepska próba deprecjonowania nauki   Coyne   2015-04-28
Kiedy Darwin spotkał inną małpę   Zimmer   2015-04-30
Redagowanie ludzkich embrionów: Pierwsze próby   Zimmer   2015-05-04
Robaki i rak   Łopatniuk   2015-05-09
Nowe skamieniałości: najwcześniejszy na świecie znany ptak   Coyne   2015-05-12
Pradawny DNA czyni z prehistorii otwartą książkę   Ridley   2015-05-13
Chiński dinozaur miał skrzydła jak nietoperz i pióra   Yong   2015-05-14
Czy człowiek musiał wyewoluować?   Coyne   2015-05-15
Gigantyczne walenie mają super elastyczne nerwy   Yong   2015-05-18
Znikające badaczki, czyli Sophie Spitz była kobietą   Łopatniuk   2015-05-21
Bambusowi matematycy   Zimmer   2015-05-25
Pierwsza znana ryba ciepłokrwista   Coyne   2015-05-27
Puszek kłębuszek, zdobywca serduszek   Łopatniuk   2015-05-28
Jak powiększyć kapitał naturalny   Ridley   2015-05-30
Symbiotyczna katastrofa długoletniej cykady   Yong   2015-06-02
Przypuszczalnie złamana kość    Coyne   2015-06-04
Tajemnica kangurzych adopcji   Zimmer   2015-06-05
Proszalne mruczenie kota zawiera płacz, dźwięk bardziej naglący i nieprzyjemny niż normalne mruczenie   Coyne   2015-06-09
Jak afrykańskie obszary trawiaste utrzymują tak wiele roślinożernych?   Yong   2015-06-11
Co tam, panie, w anatomii, czyli mózg, naczynia limfatyczne i inne drobiazgi   Łopatniuk   2015-06-13
Uratujmy producentów zombi!   Zimmer   2015-06-15
Mikrob, który dokonał inwazji karaibskich raf koralowych   Yong   2015-06-16
Ekomodernizm i zrównoważona intensyfikacja     2015-06-17
Kości! Wszędzie kości!   Łopatniuk   2015-06-20
Cud? Ryba-piła urodzona z dziewiczej matki   Coyne   2015-06-23
Rozproszony potencjał umysłowy owadów społecznych   Yong   2015-06-27
Jak i dlaczego ta gąsienica gwiżdże?   Coyne   2015-06-30
Co mamy zrobić z neuroróżnorodnością?   Coyne   2015-07-02
Ser z czekoladą, czyli w kuchni u patologów   Łopatniuk   2015-07-04
Nadajniki GPS zapowiadają nową epokę w badaniu zachowań zwierząt   Yong   2015-07-06
Seksizm w nauce: czy Watson i Crick naprawdę ukradli dane Rosalind Franklin?   Cobb   2015-07-07
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część 1   Coyne   2015-07-09
Pielęgnice z jeziora w Kamerunie prawdopodobnie nie podlegały specjacji sympatrycznej: Część  2   Coyne   2015-07-10
Nowotwory spoza pakietu, czyli nie tylko czerniak   Łopatniuk   2015-07-11
Photoshop czy nie photoshop?   Naskręcki   2015-07-13
Gatunki inwazyjne są największym powodem wymierania   Ridley   2015-07-14
Depresja inbredowa u człowieka   Mayer   2015-07-15
Rozmowy między dzbanecznikiem a nietoperzem   Yong   2015-07-16
Zdumiewająca historia dwóch par bliźniąt   Coyne   2015-07-17
Ten chrząszcz niszczy twoją kawę przy pomocy bakterii   Yong   2015-07-22
Co wojny o klimat zrobiły nauce   Ridley   2015-07-23
Zabójcy z bagien   Naskręcki   2015-07-25
Jak olbrzymie krewetki mogą zwalczać chorobę tropikalną i biedę   Yong   2015-07-28
Ostrogony nie są naprawdę “żywymi skamieniałościami”    Coyne   2015-07-29
Czworonożny wąż   Mayer   2015-07-30
Gwałtownie ocieplający się klimat wywołał rewolucję megafauny   Yong   2015-07-31

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk