Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 06:46

« Poprzedni Następny »


Podstępne kuszenie Jezusa (II)


Lucjan Ferus 2022-07-10

Kuszenie Jezusa – kadr z serialu z 2013 roku. 
Kuszenie Jezusa – kadr z serialu z 2013 roku. 

Ciemność nocy, którą rozświetlało jedynie wątłe ognisko u ich stóp, rozjaśniła się nagle, gdyż przed nimi jak okiem sięgnąć… płonęły stosy. Tysiące płonących stosów! Gdy któryś z nich gasł, jakby znikąd pojawiała się makabryczna procesja prowadząca następnego skazańca, ubranego w charakterystyczną koszulę. Doprowadzała go do przygotowanego już stosu, oprawcy sprawnie przywiązywali go do pala, czasem wyrywając mu język, czasem dusząc w zależności od wyroku - i po chwili płonął już następny stos. A na nim człowiek.

Najbliższy stos płonął zaledwie o parę kroków od nich, strzelając iskrami, aż do ich stóp. Gorąco szalejących płomieni zdawało się ogarniać również ich ciała, choć była to tylko iluzja.


W rzeczywistości musieliby się cofnąć o dobrych parę kroków aby znieść bez szwanku panujące gorąco. Jezus patrzał na ten obraz z zapartym tchem, mimowolnie ściskając mocno rękę Szatana. Jego twarz ściągniętą grymasem przestrachu, oświetlała krwawa czerwień płomieni, a jego wzrok nie mógł oderwać się od tego strasznego i fascynującego widoku. Na najbliższym stosie, w potwornych męczarniach wił się z bólu mężczyzna, wyrzucając pod adresem oprawców, stek dosadnych przekleństw. Oczy wychodziły mu prawie z oczodołów. Po jakimś czasie skonał, a jego ciało zaczęło skwierczeć, skręcając się pod wpływem ognia.

 

Szatan patrzał z boku na Jezusa i widział jak ten uniósł dłoń do gardła, jakby chciał powstrzymać ogarniające go mdłości, a potem odwrócił głowę nie mogąc znieść okropnego widoku. Ale w tym momencie jego spojrzenie padło na sąsiedni stos, płonący o parę kroków dalej na prawo. Była na nim młoda rudowłosa kobieta. Płomień już dosięgał jej nóg i zaczynała cierpieć. Jęczała więc, rzucając konwulsyjnie ciałem, a jej przerażone, oszalałe z bólu spojrzenie utkwione było... w Jezusie! Wyglądało to tak, jakby go widziała. Te dwa spojrzenia połączyły się poprzez przestrzeń i czas. Jezus zaskoczony w najwyższym stopniu, zerknął kątem oka na Szatana, jakby chciał go spytać, co to wszystko ma znaczyć?

 

Jednak ten udał, że nie dostrzega jego spojrzenia, więc ponownie skierował je na kobietę i nie mógł już do końca oderwać wzroku od tych wytrzeszczonych cierpieniem oczu, wpatrujących się w niego z wyrzutem i bólem, ale też z rezygnacją i nadzieją zarazem. W tym spojrzeniu zawarte chyba było całe cierpienie wszystkich kobiet spalonych kiedykolwiek na stosach, których wina polegała jedynie na tym, iż żyły akurat w tych okrutnych czasach ciemnoty i fanatyzmu religijnego. Przez cały czas nie wyrzekła ani jednego słowa, nie wydała żadnego okrzyku! Tylko jęczała skręcając się z bólu, ale jej oczy wpatrzone były zawsze w ten jeden punkt przestrzeni, tam gdzie znajdowały się oczy Jezusa. Czy to był przypadek?

 

Szatan widząc jakie wrażenie wywarł na Jezusie ten obraz nieruchomo wpatrzonych w niego oczu, mordowanej w ten wyrafinowany sposób ofiary,  pochylił się ku niemu, by powiedzieć:

- Skoro jesteś Synem Bożym, uratuj ją! Uczyń, aby ludzie ludziom, nie wyrządzali nigdy takiej krzywdy! - Ale „ugryzł się w język” w ostatniej chwili, a miast tego spytał cicho:

- Uwierzyłbyś, iż będą kiedyś takie czasy, że wystarczyło aby kobieta miała rude włosy, by posądzić ją o konszachty z diabłem i na tej podstawie osądzić i spalić na stosie jako czarownicę? - Lecz Jezus zdawał się nie słyszeć pytania, zapatrzony w ten makabryczny obraz. A potem głowa opadła kobiecie na piersi i skonała.

 

Płomienie i dym zasłoniły jej ciało, wznosząc się wysoko ku niebu i strzelając na wszystkie strony iskrami. Jezus wzdrygnął się mimowolnie,  jakby dopiero teraz został uwolniony od tego hipnotycznego spojrzenia. Rozejrzał się wokół nieprzytomnym wzrokiem i patrzył długo na to mrowie ognisk przed nimi. Może chciał je policzyć? Któż to może wiedzieć ...

A później kiedy wizja zbladła i zniknęła, ustępując miejsca spokojnej ciemności, spojrzał na Szatana wzrokiem, w którym odbijało się jeszcze wrażenie, jakie pozostawił po sobie ten ostatni obraz i spytał ochrypłym ze wzruszenia głosem:

- Więc tak wygląda piekło? Dlaczego mi to pokazałeś? O co ci chodziło? –

 

Szatan aż przez chwilę zaniemówił.

- Piekło?! O jakie znów piekło mu chodzi? - zastanawiał się przez moment, nim do niego dotarł właściwy sens pytania. A potem wybuchnął głośnym śmiechem.

- A więc ty myślałeś, że to była wizja piekła?! No nie! To ci się udało. Piekło?! Ha, ha! A to dobre! Nie mój drogi, to nie było piekło! Chociaż ci nieszczęśni ludzie w swoim czasie, na pewno je przeżyją. Po prostu, za jednym zamachem pokazałem ci tyle stosów Świętej Inkwizycji, ile udało mi się zmieścić na planie tej wizji,.. choć zapewne nie wszystkie.

 

Jezus przyglądał mu się, nic nie rozumiejąc z tego wyjaśnienia. Więc Szatan wytłumaczył mu dokładniej: - Te tysiące autodafe, które oglądałeś, zgotują swym bliźnim twoi wyznawcy, którzy w imię twego miłosierdzia, tak będą dbali o zbawienie duszy tych nieszczęśników, iż wymyślą taki oryginalny i widowiskowy sposób „ratowania jej”. Oczywiście wbrew ich woli, ale czegóż to nie zrobi wierzący w swego miłosiernego Boga, chrześcijanin, aby uratować przed złem duszę swego bliźniego, prawda? - W jego głosie słychać było wyraźne szyderstwo i drwinę. Jezus patrząc mu w oczy, z niedowierzaniem spytał:

 

 -Więc to wszystko będzie się działo na ziemi?!

- A tak! Będzie się działo! I to przez dobrych parę wieków! A zacznie mniej więcej za półtora tysiąca lat - Jezus odchylił się do tyłu a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.

- Co ty powiesz!? Za półtora tysiąca lat?! - a potem jego wzrok stał się twardy i rzekł zdecydowanie: -Nie wierzę ci Szatanie! Powtarzam ci, że za półtora tysiąca lat, od dawna na ziemi będzie panowało Królestwo Boże! A ty mi tu pokazujesz jakieś piekielne wizje!- wzdrygnął się, bo zapewne znów przypomniały mu się te oczy, spalanej żywcem kobiety i jej spojrzenie nieruchomo w niego utkwione.

 

- Wierzysz w to co mówisz? - spytał cicho Szatan. -Wierzę! I żadna twoja diabelska sztuczka nie zachwieje mojej wiary! - odparł Jezus z głębokim przekonaniem i determinacją.

- Lecz to co widziałeś, nie przypomina chyba w niczym tego twojego Królestwa Bożego?  

- Oczywiście, że w niczym nie przypomina! Przecież to niemożliwe aby takie rzeczy mogły dziać się pod panowaniem sprawiedliwego rządu mego Ojca w niebie?!

Szatan pokręcił głową i rzekł: - A jednak będą się działy z całą pewnością! Może więc to twoje „królestwo niebieskie” wcale nie nastąpi? A przynajmniej nie tak rychło? –

 

Jezus zerwał się z groźną miną, jego oczy ciskały błyskawice. Zakrzyknął wymachując rękoma: - Zabraniam ci Szatanie mówić takiej rzeczy! Zostałem właśnie po to zesłany, aby ono nastąpiło! I żadne twoje diabelskie pokazy mnie od tego nie odwiodą! - wymierzył w oskarżycielskim geście palec, celując w pierś Szatana. Anioł odsunął w bok jego palec, mówiąc jednocześnie: - No, dobrze, już dobrze! Nie można się spytać? - Jezus uniósł rękę ku górze i zaczął recytować: - Zaprawdę powiadam ci, że jeszcze to pokolenie nie przeminie... - Lecz Szatan mu przerwał ze znudzoną miną: - Tak, tak! Wiem, nie zdążą obejść wszystkich miast Izraela twoi uczniowie, a nastanie ono w chwale.

 

- No właśnie! I tak się stanie, powiadam ci! – odparł Jezus z pewnością w głosie.

- A to co widziałeś? Jak to wytłumaczysz ? - spytał Szatan wpatrując się z uwagą w Jezusa, ale ten zbagatelizował to machnięciem ręki. - To tylko twoja chora i przewrotna wyobraźnia, nic więcej! - odparł z całkowitym przekonaniem i jakby chcąc utwierdzić się jeszcze w nim, dodał: - Przecież to absurd! Pod jakimi rządami mogłyby się dziać takie potworne rzeczy?!

- Mogę ci to wyjaśnić - wtrącił Szatan. - Pod rządami ludzi uważających się za pobożnych i bogobojnych, pod rządami ludzi wierzących, że swą władzę dostali od Boga! To co oglądałeś będzie się działo dzięki twoim kapłanom, bo to oni wymyślą ten okrutny sposób zabijania swych ofiar, by nie brudzić sobie rąk ich krwią. Inkwizycja to też twoi gorliwi wyznawcy...

 

Szatan przerwał, bo Jezus zaczął kręcić przecząco głową, cicho szepcząc:

- Nie wierzę. Nie wierzę ci Szatanie,. nie mogę ci uwierzyć - lecz anioł chwycił go za rękę, mówiąc z naciskiem: - To wszystko, co dotąd widziałeś będzie się działo w twoim imieniu, czynione przez ludzi uważających się za prawdziwych i głęboko wierzących chrześcijan! To ich piersi zdobić będzie zawsze duży wyraźny krzyż - twój znak i symbol. Będą posługiwać się nim często: podczas zabijania swych ofiar - jakby na ironię - podsuwając im go do całowania. Podczas błogosławieństw wojsk idących zabijać i grabić niewinnych ludzi, podczas rzucania klątw i odprawiania egzorcyzmów, a także podczas grabieży zamorskich krajów i mordowania ich mieszkańców, pod pozorem „ewangelizacji”!

 

Wierz mi, oni nie będą widzieli w tym nic złego, aby swe podłe zbrodnicze czyny zasłaniać potrzebą obrony swej wiary w ciebie. „Cel uświęca środki” - taką maksymę nawet wymyślą, która będzie tłumaczyć ich niegodziwości i zbrodnie. Tak będzie, mój bracie!

- To potwarz! To nie może być prawda! - Jezus patrzył gdzieś w dal niewidzącym wzrokiem, jego usta poruszały się bezdźwięcznie, jakby się modlił. Nie zwrócił nawet uwagi na to „mój bracie”, co zazwyczaj doprowadzało go do szewskiej pasji. Szatan spoglądał na niego z boku i w milczeniu kiwał głową. - Jak ty bracie mało znasz ludzi - myślał w zadumie. - Jak każdy idealista zresztą, zapatrzony w swój wzniosły cel - westchnął i poszedł nazbierać chrustu.

 

Świt już różowił niebo na wschodzie. Znów zapowiadał się równie gorący dzień jak poprzednie. Jezus zapewne spędzi go na modlitwie, więc anioł będzie musiał znaleźć sobie jakieś ciekawsze zajęcie w tym czasie. Kiedy nastała następna noc, Szatan postanowił pokazać Jezusowi coś przyjemniejszego w odbiorze, jak przypuszczał. Zasiadając na swych stałych miejscach, zwrócił się do Jezusa, który otulał się płaszczem przygotowując na nocny chłód. - Nie chcąc straszyć cię więcej tymi koszmarnymi wizjami, dziś pokażę ci zgoła coś innego. Zobaczysz na własne oczy ludzi, którzy będą tworzyli twoją przyszłą potęgę. Zobaczysz jak to się będzie działo, oczywiście fragmentarycznie tylko! - zastrzegł od razu, jakby nie chciał przedwcześnie narażać na szwank cierpliwości Jezusa.

                                                           ------ // ------

Oglądali więc biskupa Atanazego, który przed 40 lat swego życia walczył o ubóstwienie Jezusa. Widzieli pierwszy sobór powszechny w Nicei, na którym uznano Jezusa za równego Bogu - a nie jak dotychczas jedynie podobnego mu. Widzieli jak tworzony jest dogmat o Trójcy Świętej, potem sobór Efeski, na którym uznano matkę Jezusa Marię za Matkę Boga. Widzieli wielowiekową walkę zwolenników malowania i czczenia świętych obrazów z ich przeciwnikami, którzy starali się przestrzegać II Przykazanie Dekalogu, a które Kościół usunął spośród przykazań bożych i tak nauczał dzieci katechizmu.

 

Widział Jezus papieży walczących o władzę na Stolicy Piotrowej, najbardziej odrażającymi i podłymi metodami jakie tylko można sobie wyobrazić. Posługujących się zdradą, zbrodnią, podstępem, przekupstwem oraz bezlitosną walką na czele wojsk najemnych. Papieży walczących na czele wojsk, w zbroi i z mieczem w ręku. Patrzał Jezus z niedowierzaniem na 20-letniego papieża Jana XII, rozpustnego młodzieńca, który zamienił pałac papieski na dom schadzek. Którego uroczyście wyklęto i wyrzucono z miasta, a który i tak powrócił, mszcząc się okrutnie na swych przeciwnikach. I którego w końcu znaleziono martwego w domu jednej z kochanek. Patrzał na okrutne sceny, gdy pojmano antypapieża Jana XVI, oślepiono go, obcięto mu nos i uszy, a następnie tak okaleczonego, w szatach biskupich posadzono na ośle twarzą do ogona i oprowadzano na pośmiewisko po całym mieście. Przypatrywał się temu papież Grzegorz V, który kazał wtrącić kalekę do więzienia i zamorzyć go głodem.

 

A gdy widział Jezus tę obłędną walkę o władzę, kiedy to przez tron papieski przewinęło się w ciągu jednego stulecia około 30 papieży, z których co trzeci ginął śmiercią gwałtowną, to odczuwał odrazę dla tej silnej potrzeby władzy i przywilejów, jaka tkwiła w tych ludziach. Aż korciło go, by pochylić się ku Szatanowi i spytać czy to wszystko będzie działo się naprawdę, ale nie chciał sprawiać wrażenia, że zaczyna wierzyć w realność tych wizji. Więc tylko patrzył szeroko otwartymi oczyma i milczał, jedynie od czasu do czasu podnosząc rękę do ust, jakby chciał zatrzymać dobywający się z nich okrzyk przestrachu lub dezaprobaty, dla poczynań głównych bohaterów z rozgrywających się przed nim scen.

 

Patrzył więc dalej na 15-letniego papieża Benedykta IX, oskarżanego wkrótce o rozboje, gwałty i nieobyczajność, przepędzonego przez ludność rozpustnika, który powracał 3-krotnie na Stolicę Piotrową przy pomocy wojsk cesarskich. Który później odsprzedał swą godność papieską Grzegorzowi VI za dwa tysiące denarów. Zdumiony patrzył Jezus jak dokonywano zbrojnych prób zdobycia tronu piotrowego, posługując się obcymi wojskami najemnymi. Przyglądał się toczącym przez długie tygodnie bojom na ulicach Rzymu, podczas których miasto okrutnie ucierpiało, kobiety gwałcono i palono domy oraz rabowano co popadło.

 

Niedowierzając własnym oczom, widział Jezus jak sformułowano „Dyktat Papieski”, który przyznawał papieżowi władzę nad całym światem. Jezus patrzył i kręcił z dezaprobatą głową, jak swą papieską władzę obejmował Klemens III, któremu wojska niemieckie musiały torować drogę do samego Rzymu i który usunięty siłą z tego miasta, nie zrezygnował

z tytułu papieskiego jeszcze przez parę lat. Aż do swej śmierci publikował bulle i udzielał przywilejów podpisując się jako prawowity papież. Krew napłynęła Jezusowi do twarzy i rumieniec pokrył jego lico, gdy usłyszał jak papież Urban II ogłaszając pierwszą krucjatę przeciwko poganom (tę, której widok tak go wstrząsnął na początku), nazywając ją „Chrystusowym wyzwaniem” i obiecał jej uczestnikom udzielić odpustu zupełnego.

 

Potem widział Jezus, jak papież Grzegorz VII wprowadza celibat wśród kapłanów, by mieć możliwość decyzji w sprawie przyznawania stanowisk i przywilejów. Patrzał Jezus, jak za pieniądze sprzedawano odpusty papieskie i nie mógł się nadziwić nad przewrotnością i pazernością kleru: - Handlować bożą łaską i miłosierdziem to nawet Szatanowi by chyba nie przyszło do głowy! - myślał z sarkazmem i odrazą. - Nie do wiary! - powtarzał sobie. - Nie do wiary! - Szatan postanowił wykorzystać ten przejaw dobrego humoru, trącił go łokciem i szepnął do ucha: - A teraz patrz uważnie…

                                                           ------ // ------

Obraz ukazywał teraz wnętrze pałacu, gdzie przepych i bogactwo widać było na każdym kroku: złocone stiuki, inkrustowane sztukaterie, kryształowe żyrandole i lustra, marmurowe rzeźby stojące na rzeźbionych postumentach, kasetony zdobione artystyczną snycerką, a także wspaniałe witraże, rzucające do wnętrza kolorowe refleksy światła. Na wysokim podium w bogato rzeźbionym i złoconym tronie, siedział sędziwy starzec, pocąc się i uginając pod ciężarem wysokiego nakrycia głowy i paradnych szat, zdobionych bogato złotą i srebrną nicią. W ręku trzymał złocony pastorał, o który czasem opierał strudzoną głowę. Widać było, iż ta przedłużająca się ceremonia męczy go i nudzi, ale to on przecież był główną postacią tego spektaklu władzy,… a zarazem i jego niewolnikiem.

 

Siedział więc nieruchomo, drzemiąc czasem albo przyglądając się sali sennym wzrokiem.

Na wprost niego, mozaikową posadzkę przecinał długi, czerwony chodnik, a po obu jego stronach gromadziła się liczna świta - papieski dwór. Obraz przesuwał się wolno, Jezus i Szatan mieli wrażenie jakby szli czerwonym chodnikiem, zbliżając się do okazałego tronu. Starzec przyglądał im się wytrzeszczonymi ze zdziwienia oczyma. Za sprawą diabelskiej sztuczki on jeden ich dostrzegał: dwóch mężczyzn w średnim wieku, siedzących na okazałych kamieniach. Jeden z nich miał kasztanowe, długie włosy, rozdzielone pośrodku głowy i skręcające się na końcach w loki, a także wąsy i brodę. Chuda, pociągła twarz ascety i sugestywne, smutne spojrzenie niebieskich oczu - dopełniały reszty tego oblicza.

 

Siedział on nieruchomo na swym kamieniu, z rękoma splecionymi i położonymi na kolanach.

Drugi zaś, bardziej ruchliwy z czarnymi jak smoła kędziorami, krogulczym nosem i ogorzałą od słońca twarzą, pochylał się od czasu do czasu ku swemu towarzyszowi i coś mu cicho mówił do ucha, podkreślając czasem gestem ręki swoje słowa. Zbliżali się wolno ale nieubłaganie. Papież zauważył ich już na samym początku długiego chodnika, kiedy wolno płynęli w powietrzu, wraz z kamieniami na których siedzieli, zbliżając się ku niemu. Od tego momentu nie mógł oderwać od nich wzroku, a przez jego zbolałą głowę przelatywało tysiące domysłów, które zawężały się do jednego wytłumaczenia: nic innego, tylko sam Belzebub ze swym pomocnikiem przybył aby zepsuć mu ceremonię intronizacji.

 

Trochę, ale tylko trochę uspokoił się, gdy zdał sobie sprawę, że prócz niego nikt inny ich nie dostrzega. Gdy zbliżyli się na odległość dwóch kroków, i wznieśli na wysokość jego tronu, który górował nad całą salą, wstrzymał oddech i zamarł z wrażenia. A wtedy jeden z tych dziwnych i nieoczekiwanych przybyszów, pochylając się ku swemu towarzyszowi i wskazując na niego wyciągniętą dłonią, powiedział:

 

- Oto przedstawiam ci Ojca Świętego, papieża, biskupa Rzymu, namiestnika Pana Naszego Jezusa Chrystusa, następcę Księcia Apostołów, najwyższego pasterza Kościoła Powszechnego, patriarchę Zachodu, prymasa Italii, arcybiskupa metropolitę prowincji rzymskiej, suwerena i władcę państwa Citta del Vaticano, konsula Bożego –

Ten drugi przybysz przyglądał mu się jakimś dziwnym wzrokiem: był w nim smutek i cierpienie i surowość, a zarazem niespotykana siła i spokój. Milczał, gładząc palcami swą jedwabistą brodę.

                                                            ------ cdn.------

* Pierwsza publiklacja "Racjhonbalista" 2002r. 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk