Prawda

Środa, 15 maja 2024 - 18:28

« Poprzedni Następny »


Azyl ignorancji. Część X.


Lucjan Ferus 2017-04-30


Poprzednią część cyklu zakończyłem charakterystycznymi przykładami komentarzy, jakie były zamieszczane do moich tekstów publikowanych w Racjonaliście, pod koniec 2013 r. (oprócz tych pochwalnych, które były z różnych okresów mojej współpracy z portalem). Nie chcąc wystawiać na próbę cierpliwości czytelników, zacytowałem tylko niektóre z nich, choć bez trudu mógłbym znaleźć jeszcze wiele równie ciekawych. Można by dyskutować nad tym, czy cytowane przeze mnie wpisy powinny się znaleźć w cyklu poświęconym ignorancji, czy nie. Pozwolę więc sobie na parę słów wyjaśnienia.


Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na to, iż nie chodziło mi o „zwykłą” ignorancję (czyli brak wiedzy, nieuctwo wg Słownika PWN), ale o ignorancję w kwestiach religijnych. Co jest zgoła czymś innym już chociażby dlatego, że w religiach nie wymaga się od wyznawców wiedzy, ale wiary i to najlepiej pozbawionej wątpliwości, czyli bez zbędnych refleksji, osobistych przemyśleń i wniosków. Zatem nietrudno jest o ignorancję w dziedzinie, która wyniosła ją na szczyty, przypisując nawet Bogu jej pochwałę (Mt 11,25,26). A poza tym, jak twierdził A.Einstein: „Każdy głupi może wiedzieć. Sztuką jest rozumieć”.

 

I właśnie o to ROZUMIENIE chodzi. Wielu z komentujących moje teksty z pewnością miało bogatą wiedzę z różnych dziedzin (może oprócz religioznawstwa). Dlaczego więc wybrałem ich wpisy do tego cyklu? Ponieważ mimo tej dużej wiedzy ich reakcje, jak i specyficzny sposób argumentacji, można było określić owym biblijnym powiedzeniem używanym przez Jezusa w Ewangeliach o „przecedzaniu komara i połykaniu wielbłąda”. Chodzi o to, iż bronili oni zawzięcie „małych prawd wiary” (ujmując to ogólnie), nie dostrzegając tych wielkich sprzeczności, które w oczywisty sposób podważają ich światopogląd.

 

Np.: jak twierdzi religia, Bóg jest wszechmogący, wszechwiedzący i wszechobecny w swoim dziele (czyli ma nad swymi stworzeniami władzę absolutną), a mimo to człowiek jest winny i odpowiedzialny za wszelkie zło w dziele bożym. Dalej: Bóg jest nieskończenie miłosierny i kochający ludzi, a mimo to nie zechciał im przebaczyć w raju nieposłuszeństwa (chociaż skorzystali tylko z danej im wolnej woli) i wolał ukarać ich surowo. Albo: wszelkiego rodzaju cuda, które wg wierzących świadczą o potędze Boga, a tak naprawdę bardzo źle świadczą o jego wszechwiedzy, oraz absolutnej doskonałości.

 

Bardzo dziwnie też i niewiarygodnie wygląda kwestia bożej MIŁOŚCI do ludzi, a także (jak uważają niektórzy wierzący) bożej przyjaźni z ludźmi. Zastanawia mnie jedno w tej sprawie: dlaczego Bóg miałby nas kochać? Czy przy tej niewyobrażalnej różnicy świadomości  Stwórcy Wszechświata do świadomości ludzi, byłoby to w ogóle możliwe? Czy np. człowiek byłby w stanie pokochać, albo zaprzyjaźnić się z wyhodowanymi przez siebie bakteriami? No i czy np. człowiek byłby w stanie poświęcić dla ich dobra swojego jedynego syna (który też musiałby się wcielić w bakterię?), by zapewnić im za życia (parominutowego) komfort psychiczny? I czy ów człowiek domagałby się od nich wiary w swoje istnienie?

 

Dużo jest w religiach takich problemów, które przyjmowane są od wieków „na wiarę” i raczej mało kto z wierzących chciałby pokusić się o ich rozumową analizę. Jednakże skoro już mówimy o ignorancji, to niewykluczone, że ja również wykazałem się nią i to być może w większym stopniu niż ci, których komentarze cytowałem. I nie mam na myśli przytaczanego już przeze mnie powiedzenia Stanisława Lema: „Poznanie nie ma końca, poszerza nasze horyzonty, a równocześnie powiadamia nas o rosnących rozmiarach ignorancji”. Aby to wyjaśnić, muszę się cofnąć do początków lat dziewięćdziesiątych ub. wieku, kiedy w notatnikach zapisywałem sobie różne ciekawe i mądre sentencje.

 

Wśród nich była jeszcze inna, tego samego Autora: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca, czy ekscytująca, i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Zapisałem też wiele aforyzmów, złotych myśli  i przysłów dotyczących ważnego aspektu poznawczego – PRAWDY.

 

„Nie ma większej zdrady niż strach przed prawdą, choćby najgorszą” (Herbert Spencer).  „Rzecz jest prawdziwa tylko wtedy, gdy można jej dowieść” (Umberto Eco). „A może to właśnie niewierzący, który odrzuca wszelkie zwodnicze pocieszenia, jest prawdziwym reprezentantem ducha prawdy?” (Gabriel Marcel). „Kłamstwa, które są oparte na tym, co chcemy, by było prawdą, są najtrudniejsze do obalenia” (Daniel Greenfield). „W życiu często bywa, że domagamy się prawdy, lecz gdy już ja usłyszymy odrzucamy ją, nie chcąc w nią wierzyć” (?).

 

„Najpowszechniejszym ze wszystkich szaleństw jest żarliwa wiara w to, co w oczywisty sposób nie jest prawdą. Jest to główne zajęcie ludzkości” (H.L.Mencken). „Musi być bardzo ciężko tym, którzy uznali autorytet za prawdę, a nie prawdę za autorytet” (G.Massima). „Niektóre rodzaje prawdy są kłamstwem i te właśnie cieszą się największym uznaniem” (Jack London). „Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie” (Mdr Syr 4,28). „.. i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31).

 

Oraz najbardziej przemawiający do mnie przykład: w 1734 r. spalono Listy filozoficzne Woltera, a w 1765 r. skazano egzemplarz jego Słownika filozoficznego na chłostę i spalenie. W owym słowniku pod hasłem „WOLNOŚĆ MYŚLI” napisano:

„Szlachetna siła duchowa, która łączy nasze przekonania tylko z prawdą. Prawdziwa wolność myśli strzeże umysł przed przesądami i pochopnością. Wszystkie swoje siły skierowuje zwłaszcza przeciwko przesądom, które wychowanie w dzieciństwie wpoiło nam w sprawach religii, ponieważ tych przesądów najtrudniej jest się nam wyzbyć”.

I wcale nie uważam za przykładem francuskiego myśliciela ewangelickiego Aleksandra Vineta, który mawiał: „Straszna to rzecz, że gdy się prawdy szuka, to się ją znajduje”. Wprost przeciwnie: szukanie prawdy i odnajdywanie jej, uważam za jedno z najpiękniejszych doznań umysłowych, jakie może człowiek doświadczyć w swoim życiu. Mógłbym tu powtórzyć za Marcinem Lutrem „Piękno jest prawdą – prawda jest pięknem”, chociaż do dalszej części tej wypowiedzi: „.. nie musisz nic więcej wiedzieć człowieku” mam już poważne zastrzeżenia.

 

Nietrudno się domyślić, że w kontekście tych wszystkich maksym (a już szczególnie tej biblijnej: „Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył za ciebie”), poszukiwanie prawdy stało się moją pasją, która zawładnęła mną na wiele lat. Dlaczego akurat w religiach postanowiłem jej szukać? Ponieważ kiedy się już nimi zainteresowałem, z niemałym zdziwieniem zauważyłem, że w doktrynach religijnych znajduje się mnóstwo sprzeczności. Co może, a nawet powinno wydawać się dziwne z racji na to, iż religie – jak same twierdzą – opierają się na „prawdach objawionych” przez Boga.

 

Każda religia uznaje za dowiedziony fakt, że ich Pismo Święte jest autentycznym Słowem Bożym, skierowanym przez Stwórcę naszego świata do swych stworzeń – ludzi. A sama apologetyka tak tłumaczy czym jest natchnienie:

„Jest to nadprzyrodzony wpływ Boga (Ducha Świętego) na pisarzy ksiąg kanonicznych Starego i Nowego Testamentu, dzięki któremu sam Bóg stał się głównym autorem tych ksiąg. /../ można powiedzieć, że Bóg Ojciec, Syn, a w szczególny jednak sposób Duch Święty, jest głównym autorem całej Biblii” (Zenon Ziółkowski Najtrudniejsze stronice Biblii). Oraz:

 

„Wszystkie te księgi /../ które Kościół uważa za święte i kanoniczne, napisane zostały we wszystkich swych częściach z natchnienia Ducha Świętego. Zatem w ogóle nie uznaje się współistnienia błędu. Boskie natchnienie samo przez się błąd wszelki wyklucza, a to również z konieczności, gdyż Bóg, Prawda Absolutna, musi być niezdolny do nauczania błędu” (papież Leon XIII w 1893 r.).   

Jeśli miałoby to być prawdą, to dlaczego w tych „prawdach objawionych” jest aż tyle sprzeczności (doliczyłem się 300 paradoksów) i z jakiego powodu (czy powodów) jest w nich tyle zakłamania? Te pytania stały się dla mnie wystarczająco silnym BODŹCEM do tego, aby przez te wszystkie lata  podejmować liczne próby odpowiedzi na nie. Uznałem bowiem, że poznanie prawdy w kwestiach religii i przekazywanie jej innym zainteresowanym jest na tyle ważne, iż warte jest głębszego zaangażowania w tę sprawę i poświęcenia swojego czasu.

 

Jak to więc się stało, że zainteresowania religią (później religiami) poszerzyłem potem o zainteresowania religioznawstwem? To chyba oczywiste dla każdego, kto szuka autentycznej prawdy, a nie jej namiastki: po prostu chciałem wiedzieć jak religijne prawdy pokrywają się z odkryciami naukowymi dotyczącymi naszej rzeczywistości, oraz z religioznawstwem, które pokazują historię religii widzianą niejako „od zewnątrz” i nie od strony wiary. A, że była to właściwie obrana droga przekonał mnie fakt, że właśnie dzięki niemu udało mi się wyjaśnić owe sprzeczności w religii i wytłumaczyć je w logiczny sposób. I tak np.:

 

Jeśli jest jeden Bóg, to dlaczego jest tylu różnych bogów w każdych czasach? A długa historia religii ludzkich, to setki, a nawet tysiące  bogów, bogiń, bóstw i różnych kultów. Skąd się wzięli ci „fałszywi bogowie” i dlaczego Bóg (ten prawdziwy) dopuścił do tego, aby na długo przed jego objawieniem się ludziom, zawładnęli nimi inni „fałszywi bogowie”? Jeśli jest jeden Bóg i jedna prawdziwa jego idea, to dlaczego jest tak wiele religii i tak wiele różnych wierzeń? Czy nie jest paradoksem, że PRAWDA o BOGU zależy od rejonu geograficznego, na którym panuje dana religia? Mimo istnienia jednego i ponoć jedynego Boga?

 

Aby właściwie zrozumieć te problemy należy poznać prehistorię ludzkich wierzeń. W książce Jerzego Cepika Jak człowiek stworzył bogów, która opisuje historię naszych religii od paleolitu, aż po religie współczesne, znajdują się m.in. takie oto fragmenty:

„W młodszym paleolicie zostały stworzone podstawy religii i najstarsze mitologie świata. Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że istnienie swoje na ziemi zawdzięcza siłom, które zdolne są stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom /../ W świadomości ludzi paleolitu utrwalił się „pogląd”, że człowieka stworzyli bogowie. Człowieka, albo ogólnie „wszelkie życie”. /../ Idea najstarszych bóstw sięga epoki mezolitu. Jednym z nich była Wielka Matka Ziemia, nazywana też Rodzącą Boginią, której kult poprzedził odkrycie rolnictwa. Religijny rytuał przemiany „chleba w ciało” wziął swój początek z kultów rolniczych. /../ Kapłani najstarszych cywilizacji otrzymywali religię nie jako objawienie, ale jako historyczne dziedzictwo różnych poglądów na pochodzenie świata, życia i śmierci”.   

A zatem, kiedy „Bóg Jahwe objawił” się Izraelitom na górze Synaj (ok. XIII w. pne) i „dał” im Dekalog oraz 613 różnych zakazów i nakazów, ludzkość miała już od wielu tysięcy lat swoich bogów i swoje wierzenia religijne. Gdyby więc tak miało być, jak opisuje Biblia, iż ludzie od samych swych początków mieli do czynienia z PRAWDZIWYM Bogiem, to liczny panteon różnych bóstw nie miałby szansy zaistnienia i zdobycia swych wyznawców, gdyż Bóg im przeciwny, nie pozwoliłby na to. Co potwierdza sama Biblia w wielu miejscach, np. II przykazanie Dekalogu: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!” (Wj 20,3), albo Jahwe instruujący Izraelitów, jak mają się zachowywać w stosunku do kultu innych bogów: „Ale tak im macie uczynić: ołtarze ich zburzycie, ich stele połamiecie, aszery wytniecie, a posągi spalicie ogniem” (Pwt 7,5).

 

Myślę, że religioznawcze wytłumaczenie tego problemu jest o wiele bardziej przekonujące niż religijne, które nie może w żaden sposób uwolnić się od sprzeczności. W ten sam sposób religioznawstwo „rozprawia się” z każdym problemem, z którym religia nie potrafi sobie poradzić. Np. dlaczego Dekalog został ocenzurowany i sfałszowany przez wczesne chrześcijaństwo? Albo: kiedy i ile musiało odbyć się soborów powszechnych, aby Jezus stał się pełnoprawnym Bogiem? I który sobór uznał Marię, Matkę Boga? Lub: dlaczego koncepcja zbawienia ludzi nauczana przez Jezusa w Ewangeliach, ma tak mało wspólnego z doktryną Kościołem kat., a jeszcze mniej z jego krwawą i pełną przemocy historią? Itd.

 

I tak krok po kroku, przez wiele lat układałem te „religijne puzzle” z WIEDZY o religii, bo wydawała mi się ona o wiele bardziej wiarygodna od tej religijnej, której podstawą jest WIARA, że to, co opisane jest w tzw. „pismach świętych” i to, co twierdzą duszpasterze jest prawdą. Aż doszedłem do przekonania, które było swoistym podsumowaniem wiedzy, jaką nabyłem o religiach. Wygląda ono tak:

 

„Historia religii liczy sobie kilkadziesiąt tysięcy lat. Wszystkie religie jakie kiedykolwiek istniały na ziemi, oraz wszystkich bogów, którzy kiedykolwiek byli czczeni przez swych wyznawców – stworzyli sami ludzie własną wyobraźnią i rozumem, bez jakiejkolwiek nadprzyrodzonej pomocy z zewnątrz. Inaczej mówiąc; to nie Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo i obraz, lecz to ludzie tworzyli wizerunki swych bogów na własne podobieństwo i nadawali im cechy, a przy okazji i wady typowo ludzkie (antropomorfizm)”.

 

Od tego znamiennego momentu, nie potrafię już patrzeć na religię z innej perspektywy, jak ta przedstawiona powyżej i stosować do niej inną hierarchię wartości, niż tą na jaką ona zasługuje z racji na swoje naturalne, ziemskie pochodzenie i interesy, którymi kierowali się jej prawdziwi twórcy – kapłani wszechczasów. W czym więc przejawia się moja ignorancja, o której napisałem na wstępie, iż „niewykluczone, że ja również wykazałem się nią i to być może w większym stopniu niż ci, których komentarze cytowałem”?.

 

Mój błąd być może polegał na tym, iż wyobrażałem sobie, że skoro dla mnie najważniejsze jest zrozumienie problemów religijnych czy też teologicznych i dzięki niemu stają się one dla mnie wiarygodne lub nie – to uznałem, że również dla innych osób także powinno być ono najważniejsze. Jak już wspomniałem, religie wciągnęły mnie tak bardzo, gdyż odkryłem w nich niewyobrażalną ilość zakłamania i sprzeczności. Uznałem więc, że wyjawienie ludziom tej niechlubnej prawdy o religiach, powinno wyzwolić ich od  przemożnego wpływu religii, w podobny sposób jak ja zostałem wyzwolony.

 

Cieszyłem się więc z każdego pochlebnego komentarza, który był wyraźnym sygnałem ZROZUMIENIA moich tekstów ze strony Czytelników. Tylko dręczyło mnie jedno pytanie: dlaczego tak mało ludzi jest w stanie zrozumieć i zaakceptować zaprezentowane w nich argumentacje, a tak wielu nie potrafi, czy też nie chce wyciągnąć z nich wniosków? Przecież prawda, którą proponowałem w miejsce fałszu była nie do podważenia rozumem: uzasadniały ją racjonalne argumenty i logicznie spójne rozumowanie, nie mówiąc już o świadectwach historycznych. Dlaczego więc nie była dla nich przekonująca w takim samym stopniu, jak dla mnie i nie przemawiała do nich w równie silny sposób?

 

Dopiero z czasem pojąłem, że wielu Czytelników nie takiej prawdy oczekiwało ode mnie.  Zapewnie podobnie jak teraz, kiedy nagminnie słyszy się w mediach jak różni politycy domagają się ujawnienia „prawdy” o katastrofie smoleńskiej, mając na myśli – oczywisty wg nich – zamach i wybuchy w lądującym samolocie, oraz zmowę Tuska z Putinem. Inna prawda jest dla nich nie do zniesienia i nie do pomyślenia nawet. Tak samo i z tą religijną „prawdą”: cóż nam po niej, skoro nie mielibyśmy mieć z niej KORZYŚCI? Skoro nie dawałaby nam nadziei na wieczne życie po śmierci i nie przekonywała, że racja i dobro jest zawsze po stronie wierzących w Boga, bo to oni są jego wybrańcami a wręcz przyjaciółmi.

 

Natomiast ja w swojej naiwności uznałem, że „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. /../ bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca, czy ekscytująca, i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Dlatego dziwne mi się wydawało kiedyś, że prawdy o religiach prawie nikt nie chciał znać i mało kto był usatysfakcjonowany wnioskami, do jakich dochodziłem w swoich tekstach. Wzięło się to zapewne z tego, że oprócz różnicy w poglądach religijnych, jaka zachodzi między mną, a niektórymi czytelnikami, istnieje też różnica w pojmowaniu czym jest i czym powinna być dla nas prawda. Czyżbym zbyt wiele wymagał od religii, by jej prawdy można było potwierdzić w rozumowy sposób?    

 

No cóż,.. mimo tego, że wiedza o religiach, do której doszedłem przez te wszystkie lata pasjonowania się tą tematyką, nie daje mi takich korzyści, jakie spodziewają się otrzymać ludzie wierzący za „służenie prawdzie religijnej”, to pozostanę przy niej z prostego powodu. Otóż nie potrafię jej ani obalić ani podważyć własnym rozumem, ale co istotne, nie potrafią tego również ci, którzy próbowali i próbują to uczynić nie w imię Prawdy, jak się zarzekają, lecz w trosce o swoje interesy związane z możliwością panowania nad umysłami wiernych. I to mi daje wystarczającą satysfakcję z posiadania tego elitarnego światopoglądu.

 

W jednej z dawno przeczytanych książek było takie stwierdzenie (o ile dobrze pamiętam): „Mózg ludzki nie został stworzony do poznawania świata, lecz wyewoluował do walki o byt, tak jak kły i pazury. Dlatego za prawdę uznajemy głównie to, co jest dla nas korzyścią”. Jeśli tak się sprawy mają (a wszystko na to wskazuje), to powinniśmy być ŚWIADOMI tej zależności, aby nie dać się prowadzić na „pasku natury” w takie rejony fałszywie pojmowanego „człowieczeństwa”, które skuszone obietnicami pośmiertnych korzyści, potrafi wyrządzać nam krzywdę i zło, tłumaczone „wyższym dobrem”. Warto o tym  rozmawiać, ale też warto o tym pamiętać.

 

 

Kwiecień 2017 r.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
4. Odpowiedź Lonerowi Lucjan Ferus 2017-05-03
3. Nieodparta potrzeba emocjonalna Loner 2017-05-02
2. Odpowiedź Czytelnikowi Lucjan Ferus 2017-05-01
1. Kapitalny tekst Krzysztof Gadomski. 2017-05-01


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk