Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 04:22

« Poprzedni Następny »


Recykling sił nadprzyrodzonych


Andrzej Koraszewski 2014-05-22


Diabli wiedzą jak i dlaczego, ale jestem na liście mailingowej Katolickiej Agencji Informacyjnej, więc rzucam okiem na to, o czym jestem informowany. Ostatnio zostałem poinformowany, że będziemy ewangelizować Azję.

Oddziały szturmowe ewangelizowania Azji już trenują w bazach Drogi Neokatechumenalnej, zaś wydarzenie, na które dostałem zaproszenie miało miejsce w Warszawie, w dniu 17 maja AD MMXIV. Zaproszenie głosiło, że spotkanie odbędzie się w sali sportowej na Torwarze, a ci którzy się tam nie zmieszczą, będą je mogli śledzić na zewnątrz na telebeamach. Masy chętnych do ewangelizowania Azji Polaków musiały ściągnąć nazwiska Kiko Argüello i Carmen Hernandez, bo chyba nie kardynała Nycza, który aż takich tłumów nigdy  nie ściąga, a który jak głosiło zaproszenie miał spotkaniu przewodniczyć. 

 

Na domiar wszystkiego dowiadywałem się z przesłanego przez KAI zaproszenia, że Droga Neokatechumalna stanowi jedną z najpoważniejszych rzeczywistości Kościoła Powszechnego po Soborze watykańskim II, co było dla mnie absolutną nowością .

 

Nie słyszałem o budowie tej drogi w Polsce  i  zgniewany własną ignorancją rozpocząłem poszukiwania, by dowiedzieć się, kto i kiedy zaczął Drogę budować i co już wybudowano.

 

Czasy takie, że zaczynamy wyprawę w nieznane od wikipedii, a pod tym hasłem polska wikipedia informuje.

 

„W 2009 r. formacja neokatechumenalna była prowadzona w 19 tysiącach wspólnot w 4,5 tys. parafii w 820 diecezjach w 101 krajach na 5 kontynentach.

 

Najwięcej wspólnot w Europie oraz na świecie jest we Włoszech oraz w Hiszpanii. Kościół w Polsce, w którym jest ok. tysiąca wspólnot, jest trzeci co do liczebności wspólnot w Europie.”

 

W chwile później natrafiłem na mający już dwa i pół roku tekst na portalu konserwatywni.pl, który coś wyjaśniał Frondzie i już w tytule przekonywał, że ta Droga jest jawną herezją.

 

Autor artykułu, były amerykański misjonarz Drogi, pisze, że już napisał wiele artykułów poświęconych Drodze i jej metodom.  Dowiedziałem się zatem, że 19 listopada 2005 roku Benedykt XVI przyjął założycieli „Drogi Neokatechumenalnej”: Kiko Argüello i Carmen Hernández, na audiencji prywatnej, a potem „Droga” wydała oświadczenie, w którym Kiko i Carmen poinformowali, że „papież wyraził swe poparcie dla ich wysiłków, zwłaszcza dla projektu szerzenia Ewangelii w najbardziej zdechrystianizowanych częściach świata, w szczególności w Europie.”

 

Są tu jednak jakieś tarcia, bo okazuje się, że Kiko i Carmen mają kłopot z tradycyjną liturgią i twierdzą, że od czasów Konstantyna Wielkiego poganie porwali chrześcijaństwo i zmienili mszę w pogańską ofiarę.     

 

Autor artykułu cytuje fragment pism Kiko i Carmen:

 

Czy Bóg wymaga krwi swojego Syna dla uśmierzenia swego gniewu? Jakiego Boga w ten sposób stworzyliśmy? (sic!) Doszliśmy do twierdzenia, że Bóg powściąga swój gniew przez ofiarę ze swego Syna, na wzór pogańskich bożków.

 

Tak mnie to zaintrygowało, że próbowałem dojść kto właściwie napisał ten artykuł i sądząc po opinii polskiego biskupa pod tym artykułem jest to jakiś fragment książki Enrico Zoffoliego w tłumaczeniu ks. Henryka Czepułkowskiego.

 

Autora gniewa głównie liturgiczna granda:

 

Podczas Eucharystii „Drogi”, do Komunii używany jest zwykły chleb. W czasie ośmiotygodniowych katechez wstępnych potencjalni członkowie „Drogi” pouczani są, jak go przygotować. Procedura ta obejmuje specjalne modlitwy, wyciskanie widelcem symboli na cieście etc. Podczas rozdzielania Komunii wspólnota pozostaje w pozycji siedzącej, ponieważ chleb i wino przynoszone są każdemu z osobna przez seminarzystów i akolitów. Jest to oczywiście „Komunia na rękę”, a ze względu na konsystencję chleba, jego łamanie powoduje, że okruchy i drobne cząstki rozpryskują się we wszystkich kierunkach.

 

Jeśli kwestionujecie liturgię „Drogi”, jesteście „wewnętrznie martwi” – twierdzi ponoć Kiko Argüello, co oczywiście przypomina nam inne, ale jakoś bardzo podobne słowa Jana Pawła II.

 

Autor tego artykułu czy też fragmentu książki cytuje słowa ówczesnego Prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Francisa Arinze, który w styczniu 2006 roku skierował list do inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej - Kiko Arguello, Carmen Hernandez oraz ks. Mario Pezzi. Jedni potraktowali ten list jako stanowcze potępienie, inni nie byli pewni.

 

Pomyślałem z pokorą, kim ja jestem, aby oceniać spory miedzy chrześcijanami i postanowiłem poczekać na doniesienia o spotkaniu na warszawskim Torwarze. Informacje były skromne, odniosłem wrażenie, że główne media pominęły tę imprezę i zostałem z doniesieniem ekai.pl, z którego dowiedziałem sie, że do Warszawy zjechało ponad 5 tysięcy luda z Polski i ponad 2 tysiące z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, Jak zapewnił zebranych Kiko Argüello, w samych Chinach potrzeba około 20 tysięcy księży, a przecież na Chinach Azja się nie kończy.

 

Kardynał Nycz - jak się dowiadujemy- mówił ciepło o roli nowej ewangelizacji, a zwracając się do Kiko zadeklarował gotowość przyjęcia do seminarium misyjnego „Redemptoris Mater” większej liczby kleryków, aby później posłać ich w świat jako kapłanów, którzy nawrócą Azję na prawdziwą wiarę.

 

Międzynarodowe spotkanie powołaniowe na „Torwarze” – czytamy w doniesieniu ekai.pl - zakończyło się odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" oraz błogosławieństwem udzielonym przez metropolitę warszawskiego.

 

Nabyta dzień wcześniej wiedza wikipedyczna wymagała korekty, bo Droga jest już obecna w 124 krajach, ma znacznie więcej wspólnot w znacznie większej ilości parafii.

 

Pobieżne oglądanie sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z ruchem nowej, prężnej ludowości, która z idzie duchem XXI wieku, bo posługuje się komunikacją cyfrową, zarówno podczas spotkań stacjonarnych, jak i w trakcie pielgrzymek pieszych.  Formy religijne się zmieniają, jak czytamy w Księdze Rodzaju „Na początku Bóg stworzył...” no a potem inni wzięli sprawy w swoje ręce. Pytanie jednak jak ewoluuje religia w czasach rewolucji naukowej i masowej oświaty?

 

Allah jest jaki jest, ale wziąwszy pod uwagę strukturę wykształcenia wiernych w świecie islamu, trudno o wątpliwości, że tamtejsze liberalne elity muszą się dostosować do poziomu wyborców. Pojawiają się i tam nieśmiałe próby reinterpretacji Allaha oraz alegoryzowania objawień dostarczonych przez Proroka Mahometa. Są one jednak robione na użytek cieniutkiej warstewki gotowych z oburzenia głosować nogami. Jednak w świecie islamu kolizja między potrzebami mas i liberalnych elit jest zbyt wielka, zaś liczącej się, względnie oświeconej klasy średniej brak, więc liberalne elity pozostają bez większego wyboru — albo kochaj Allaha jaki jest, albo znajdź sobie inny naród. Jest jeszcze opcja emigracji wewnętrznej, ale w krajach islamu publicznie lepiej się z nią nie obnosić.

 

W naszym, chrześcijańskim, świecie sprawy mają się znacznie lepiej. Nawet w Polsce mamy jakiś tam popyt na bardziej nowoczesne wersje Boga. Ileż to razy słyszałem, że tego boga, którego krytykują ateiści, to po prostu nie ma. Uczciwie rzecz biorąc nie ma ani tego, ani innego, ale jest wiara, a tę można badać i próbować dokładniej określić, kto i w co wierzy.

 

Spectrum wierzących rozciąga się od tych, którzy wierzą w każde słowo w Biblii aż do tych, którzy mówią coś o jakiejś apofatycznej teologii i o Bogu, który jest np. matematyką. Wierzący katolicy czytają różne pisma, od „Naszego Dziennika" począwszy, przez „Gościa Niedzielnego", „Opokę", aż po „Tygodnik Powszechny", „Więź" i „Znak".

 

Pamiętając o rzeczywistości z pewnym trudem moglibyśmy sobie wyobrazić rozgrywki futbolowych drużyn „Apofatów" z Krakowa z „Apostatami" z Wrocławia, ale biesiady Apofatów z Apostatami odbyły się już niejeden raz. Popyt na zróżnicowane wersje Boga ogranicza się do stroniącej od sportu inteligencji. Jeśli idzie o lud, to jego spora część albo nie interesuje się religią i jest antyklerykalna, albo ogranicza się do katolicyzmu kulturowego, albo wreszcie czuje się „przedmurzem".

 

Sądząc po czytelnictwie katolickiej prasy, po udziale w pielgrzymkach i innych formach religijnej aktywności, „przedmurze" osiada i topnieje, co może wyjaśniać obecność Nycza na Torwarze. Przedmurze nadal intronizuje, broni krzyża, pojawia się na sejmowych trybunach, ale raczej przypomina Łazarza przed cudem niż po cudzie. Droga kusi maluczkich, więc z konieczności kusi purpuratów.

 

Nawet bardzo pobieżne oglądanie tego nowego ruchu wskazuje, że jest to kolejna próba powrotu do wiary i obrzędów pierwszych chrześcijan. A jak w tym przypadku wygląda poprawka na XXI wiek? W co właściwie ci ludzie wierzą? Dla mnie papierkiem lakmusowym dysonansu poznawczego wiernego XXI wieku jest Jonasz w brzuchu wieloryba. Wszystkie moje sondaże wskazują, że wiara w urlop Jonasza w brzuchu wieloryba jest wątła (i to nie tylko w najmłodszym pokoleniu).

 

Test Jonasza zaczyna się od pytania: czy wierzysz w Jonasza połkniętego przez wielką rybę? 96 procent respondentów patrzy na nas sceptycznie, z tego 62 procent z ironicznym uśmiechem.

 

Prawdziwy cyrk zaczyna się kiedy przechodzimy do pytań szczegółowych. Zadajemy pytanie drugie: Czy to był wieloryb jak głosi wieść gminna oraz lokalny proboszcz, czy wielka ryba, jak powiada Biblia? U respondentów wyczuwa się wielką niechęć do dyskutowania tej kwestii i rosnącą niechęć do samego badacza. Tylko niewielka część (poniżej 3 procent) ma w tej kwestii zdecydowane zdanie.

 

Zakładamy wyższość autorytetu Biblii nad autorytetem proboszcza i prosimy respondenta o zastanowienie się czy „wielka ryba" musiała być z gatunku znanych nam dużych ryb (jakiś wielki tuńczyk), czy może mogła być cudownie powiększoną szprotką, śledziem lub dorszem? (Ponad 40 procent respondentów na tym etapie wycofuje się z testu; zaledwie 0,2 procent przyznaje, że to mogła być dowolna ryba, nawet gupik. Większość chcących jeszcze rozmawiać poszukuje chociażby śladowej zgodności Biblii z rzeczywistością.)

 

Zwolennicy nowoczesnej teologii (poniżej 0,2 procent populacji) dają się wciągnąć w dyskusje o osobowości Jonasza. Czy mamy do czynienia z przedstawicielem lewicy czy prawicy? Zdecydowana większość (ponad 82 procent odpowiadających na to pytanie) twierdzi, że mamy do czynienia z przedstawicielem lewicy. Zdaniem respondentów wskazuje na to sceptycyzm i skłonność do samodzielnego myślenia. Jonasz podejrzewa, że Pan robi go w konia.

 

(Jeśli respondent nie pamięta, przypominamy słowa Pana: „Wstań, idź do Niniwy - wielkiego miasta — i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze".)

 

Nieprawość dotarła do Wszechwiedzącego, ładne sobie. Ci, którzy docierają do tego punktu, to jednak specyficzna grupa. Na pytanie, czy ucieczka Jonasza przed poleceniem Pana budzi zdziwienie, większość odpowiada przecząco. Każdy w tej sytuacji próbowałby dać nogę.

 

Jak pamiętamy, Wszechwiedzący doskonale wie, że Jonasz zaokrętował się na statku, który miał go wywieźć w nieznane Panu miejsce. Pan wywołuje burzę, marynarze wyrzucają Jonasza za burtę, pojawia się wielka ryba. Życzliwi respondenci, gotowi nadal dyskutować o przebiegu wydarzeń, są w większości sceptyczni i dopatrują się w tej opowieści… opowieści. Znakomita większość respondentów odmawia podjęcia jakichkolwiek prób nakreślenia psychologicznej sylwetki Pana, czy też dyskursu na temat stanu wiedzy Pana w kwestii nieprawości mających miejsce w dzisiejszym Pekinie.

 

Trzydniowy pobyt we wnętrzu ryby przywołuje Jonasza do porządku, Jonasz zostaje wyrzucony na brzeg, zaś Pan ponownie zleca mu ostrzeżenie mieszkańców Niniwy przed swoim gniewem. Przez kolejne trzy dni Jonasz opowiada mieszkańcom Niniwy, że Pan jest potwornie wkurzony. Słysząc to nie tylko ludzie ale i zwierzęta w Niniwie zaczęły pościć, więc Pan dał się ostatecznie przebłagać. (Sześć procent respondentów w tym momencie parska śmiechem, odsetek ten jest o 50 procent wyższy w Zachodniej Polsce.)

 

Jonasz był maksymalnie poirytowany tym całym krętactwem Pana, zostaje jednak przez Pana przekonany, że wszystko jest O.K., bo dzięki misji specjalnej Niniwa została ocalona.

 

Wśród osób wierzących do końca testu Jonasza docierają niemal wyłącznie respondenci zaangażowani w działalność Klubu Inteligencji Katolickiej lub o postawach zbliżonych do tego środowiska. Tych respondentów cechuje daleko posunięte odrzucenie dosłowności biblijnego przekazu i niechęć do traktowania biblijnego Boga jako bohatera pozytywnego. Okazuje się, że brzuch wieloryba dla większości osób w tej grupie nie jest nawet alegorią, że wiara (przynajmniej dla tych respondentów) jest całkowicie oderwana od brzucha wieloryba i stała się wiarą w sobie i dla siebie.

 

Poszukując wyjaśnienie tego procesu abstrahowania od brzucha wieloryba (czy też raczej wielkiej ryby), uświadomiłem sobie, iż od dziecka reaguję głębokim niepokojem na widok leżącego do góry brzuchem chleba. Widząc taki chleb, czy nawet bułkę, natychmiast go odwracam. Nie ulega wątpliwości, że we wczesnym dzieciństwie wpojono mi odruch warunkowy. Wiele razy próbowałem ten odruch powstrzymywać, aż w końcu zacząłem go racjonalizować twierdząc, że mój odruch spowodowany jest wyłącznie potrzebą porządku.

 

Mam wrażenie, że większość ludzi, którzy docierają do końca testu Jonasza to ludzie racjonalni, którzy odrzucili biblijnego Boga, ale nie mogli odrzucić wdrożonego w dzieciństwie odruchu wiary, stąd pojawiło się zapotrzebowanie na recykling, na abstrahowanie od brzucha wieloryba, a nawet od Pana, którego osobowość wydawała się nazbyt niespójna.

 

„Tego boga, którego krytykują ateiści, nie ma". Jeśli nie można się uwolnić od odruchów wdrożonych przez babcię Walerię, to należy ulepić sobie z porzuconych okruchów jakiegoś innego boga o mniej podejrzanych cechach.

 

Problem w tym, że ateiści na ogół nie krytykują jakiegoś jednego boga, tylko wiarę we wszelkie siły nadprzyrodzone.

 

A to nieładnie, tego nie powinni robić, bo Bóg ich za to skaże.

 

Jeden z pierwszych kapeluszy kardynalskich przyznanych przez papieża Franciszka dostał się Gerhardowi Ludwigowi Müllerowi, który jest obecnym prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Kardynał twierdzi, że „ateizm jest religią ludzi niemądrych”. Jeżeli ateizm jest religią, to zgodnie z konstytucją i konkordatem powinien mieć te same prawa, co inne religie do nauczania go w szkołach. Stopień z niewiary może świadczyć o lepszym przygotowaniu do nowoczesności niż stopień z tak lub inaczej przetworzonych wierzeń w siły nadprzyrodzone; nie w tym jednak rzecz, jeśli przedstawiciele potężnych instytucji, które wywalczyły prawo do nauczania religii w szkołach, twierdzą, że ateizm jest religią, to jak pewien szlachcic powiedział Sobieskiemu: „Słowo się rzekło, kobyłka u płota”.

 

Powracając do Drogi Neokatechumenalnej, zastanawiam się, czy przygotowujący misjonarzy na wyprawę wojenną do Pekinu korzystają z opartego na izraelskiej myśli technicznej nowoczesnego sprzętu Made in China?         


 Na zdjęciu pomnik „wielkiej ryby\

 

Na zdjęciu pomnik „wielkiej ryby" w Jaffie, skąd Jonasz próbował zwiać przed rozkazem Pana.




Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Doskonały tekst! Lucjan Ferus 2014-06-05
2. Świetny artykuł! Ryszard Pacer 2014-05-23
1. Test Jonasza sprzet 2014-05-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk