Prawda

Czwartek, 15 maja 2025 - 01:02

« Poprzedni Następny »


Sowiecka mentalność Amerykanów. Zbiorowa demonizacja przenika naszą kulturę


Izabella Tabarovsky 2020-06-23


Rosjanie lubią cytować Sergeia Dowlatowa, radzieckiego pisarza, dysydenta, który w 1979 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych: “Nadal przeklinamy towarzysza Stalina, i oczywiście mamy po temu powody. A jednak chciałbym zapytać – kto napisał cztery miliony donosów?”  Dodał również, że nie zrobiła tego radzicka bezpieka. Zrobili to zwykli ludzie.

Zbiorowa demonizacja znanych postaci była integralną częścią radzieckiej kultury donosu, która przenikała miejsca pracy i osiedla mieszkalne. Być może najbardziej sławny epizod zaczął się 23 października 1958 roku, kiedy Komitet Noblowski ogłosił, że radziecki pisarz, Borys Pasternak otrzymał nagrodę Nobla w literaturze – co natychmiast zmieniło jego życie w piekło. Od chwili pierwszego wydania Doktora Żiwago (we Włoszech, ponieważ pisarz nie mógł opublikować tej książki w swojej ojczyźnie), komunistyczna partia i literacki establishment rzucili się na niego z nożami. Przyznanie nagrody Nobla tragicznie uraziło ich dodatkowo.        


W ciągu kilku dni Pasternak stał się celem masowej nienawistnej kampanii. Prestiżowa Literaturnaia Gazeta napadła na niego w artykule pod tytułem “Jednogłośne potępienie”, towarzyszyło temu oficjalne oświadczenie Związku Pisarzy ZSRR – potężnej organizacji, której główną funkcją było kontrolowanie jej członków przez dostęp do towarów niedostępnych dla zwyczajnych obywateli. Te dwa artykuły informowały, że w obliczu wrogości i oczerniania radzieckich narodow, socjalizmu, światowego pokoju i postępowych rewolucyjnych ruchów, Borys Pasternak nie zasługuje dłużej na dumny tytuł radzieckiego pisarza. W tej sytuacji Związek Pisarzy ZSRR wyrzuca go ze swoich szeregów.       


W kilka dni później gazeta poświęciła całą stronę na prezentację publicznego oburzenia na rzekomą zdradę Pasternaka. Zestaw donosów miał olbrzymi tytuł   “Gniew i oburzenie radzieckich ludzi potępiających działania B. Pasternaka”. Potępiający artykuł redakcyjny, odcięcie się wpływowych moskiewskich pisarzy oraz oburzone listy od czytelników.


Ta kampania przeciwko Pasternakowi trwała całe miesiące. Kiedy zaczęła przygasać w gazetach centralnych, przeniosła się na łamy prasy lokalnej i do różnych instytucji. Pisarze jeździli z prelekcjami do fabryk, do instytutów badawczych, na uniwersytety i do kołchozów. Oczywiście nikt z tego wielkiego chóru potępiających nie miał książki Pasternaka w ręku (oficjalne wydanie ukazało się w ZSRR dopiero 30 lat później), ale to nie przeszkadzało w przekazywaniu zmyślonych oskarżeń przeciwko pisarzowi. Podczas tej kampanii powtarzano  zdanie ”nie czitał, no osużdaju”, które miało oskarżycieli chronić przed podejrzeniami, iż mieli kontakt z zakazaną literaturą. W pierwszych dniach po przyznaniu nagrody Nobla Pasternak został zmuszony do odcięcia się od swojej książki. Co oczywiście nie złagodziło fali demonizacji.       


W ZSRR największe postaci świata kultury stały się celem zbiorowych potępień - kompozytorzy Dmitri Szostakowicz i Sergej Prokofiew, pisarze Anna Achmatowa i Josif Brodski i wielu innych. Nagonki ciągnęły się przez miesiące i lata, niszcząc życie, zdrowie i oczywiście możliwości tworzenia. (Brutalne prześladowania nadszarpnęły zdrowie Pasternaka, który zmarł na raka płuc w półtora roku po przyznaniu nagrody Nobla.) Ta praktyka nie była jednak zarezerwowana tylko dla wielkich. Fabryki, uniwersytety, instytuty badawcze, to wszystko były miejsca krytyki kolegów, którzy na przykład uchylali się od ”dobrowolnego przymusu” jak nazywano sobotnie czyny społeczne, czy naukowców, którzy chcieli emigrować. System oczekiwał wyrazów zbiorowego potępienia w różnych sprawach politycznych, machinacji imperializmu i sił reakcyjnych, izraelskiej agresji przeciw pokój miłującym krajom arabskim, antyradzieckiej międzynarodowej konspiracji syjonistycznej. Te kampanie były po prostu częścią życia.      


Na Zachodzie Twitter był od pierwszej chwili wykorzystywany jako platforma zbiorowych potępień. Życie wielu ludzi i niezliczone kariery zostały złamane, kiedy oburzony motłoch rzucał się na ludzi, którzy coś niezręcznie napisali w mediach społecznościowych lub którym wyciągnięto jakieś historie kiedy byli nastolatkami i które publiczność osądziła i uznała za niewybaczalne. Jednak dopiero w ostatnich tygodniach uświadomiłam sobie uderzające podobieństwo dzisiejszej kultury amerykańskiej do radzieckich praktyk zbiorowych nagonek.    Być może przyczyną były nagonki w specyficznych środowiskach twórczych, gdzie bandy pisarzy łączyły się w napaściach na kolegów, co przypomniało obrzydliwe radzieckie obyczaje.     


Trzeciego czerwca ”New York Times” opublikował w dziale opinii tekst, który postępowi pracownicy redakcji uznali za obraźliwy i niebezpieczny. (Autor, republikański senator Tom Cotton wezwał do wysłania wojska do stłumienia przemocy i grabieży, która towarzyszyła ogólnokrajowym protestom przeciw zabiciu George’a Floyda.) Celem ich jednogłośnego potępienia, do którego radośnie przyłączył się twitterowy proletariat, był kierownik działu opinii NYT James Bennet, w którego wyłącznej gestii było zatwierdzanie tekstów do publikacji (ale który nie nadzorował ich przygotowania do druku), oraz dziennikarka (która wcześniej pracowała w ”The Tablet”).


Bari Weiss nie miała nic współnego z publikacją tego tekstu, ale 4 czerwca opublikowała tweet, w którym nazwała burzę w redakcji NYT ”wojną domową” między (głównie młodymi) ”przebudzonymi” którzy ”nazywają siebie liberalnymi i postępowymi” oraz (głównie 40+) liberałami ”którzy trwają przy zasadach ”obywatelskiego libertarianizmu”. Weiss przypisywała zachowania ”przebudzonych” do ich “bezpieczniactwa”, światopoglądu, według którego ”ludzie mają prawo do bezpiecznego przedkładania swoich emocji nad to, co było uważane za główne liberalne wartości, jak na przykład wolność słowa”.    


To była zaledwie jedna z dziennikarskich opinii, ale koledzy Bari Weiss uznali jej  krytyczny opis wewnętrznych podziałów za atak na redakcyjny kolektyw. Aczkolwiek Weiss nie wymieniała żadnych nazwisk ani tych z obozu ”przebudzonych” ani starszych ”liberałów”, jej młodsi koledzy poczuli się zbiorowo zaatakowani i pomówieni. Rzucili się na nią, a Weiss odpowiedziała.       


[Joel d. AndersonCo za bezczelność, biorąc pod uwagę fakt, że doniosłaś na moją żonę do jej szefa, że uprzejmie odmówiła ci spotkania na kawie.Bari WeissNie  jestem zdziwiona tym, co nagle wybuchło na oczach wszystkich. W pewnym sensie, jest to swego rodzaju ulga. Czuję się teraz mniej osamotniona i mniej dziwaczna w mojej próbie wyjaśnienia ludziom dynamiki tego wszystkiego. Szokuje tylko szybkość. Sądziłam, że zajmie to kilka lat, a nie kilka tygodni.GoldieDlaczego ona ma jeszcze swoje zęby? ]

[Joel d. Anderson

Co za bezczelność, biorąc pod uwagę fakt, że doniosłaś na moją żonę do jej szefa, że uprzejmie odmówiła ci spotkania na kawie.

Bari Weiss

Nie  jestem zdziwiona tym, co nagle wybuchło na oczach wszystkich. W pewnym sensie, jest to swego rodzaju ulga. Czuję się teraz mniej osamotniona i mniej dziwaczna w mojej próbie wyjaśnienia ludziom dynamiki tego wszystkiego. Szokuje tylko szybkość. Sądziłam, że zajmie to kilka lat, a nie kilka tygodni.

Goldie

Dlaczego ona ma jeszcze swoje zęby? ]



Kiedy motłoch wszedł na wysokie obroty, język zbiorowego oburzenia stawał się coraz bardziej wojowniczy i pełen przemocy. Goldie Taylor, publicystka i naczelna ”Daily Beast”, dziwiła się w swoim (usuniętym już) tweecie, czemu Weiss ”ma jeszcze swoje zęby” Tymczasem w redakcji NYT głowy zaczęły spadać. James Bennet zrezygnował ze swojego stanowiska, zastępca kierownika działu artykułów redakcyjnych, James Dao, został przeniesiony, jeden z członków redakcji zażądał wyrzucenia Weiss z pracy za obgadywanie ”swoich młodszych kolegów z newsroomu” i za obrazę ”naszych wszystkich korespondentów zagranicznych, którzy autentycznie donoszą z terenów wojen domowych”. (Jest zupełnie oczywiste, że Bari Weiss użyła określenia ”wojna domowa” jako przenośni.)


Mehdi Hasan, publicysta z internetowego serwisu wiadomości Interceptprzekazał swoim 880,000 obserwującym jego konto na Twitterze, że byłoby rzeczą dziwną, gdyby Weiss zachowała swoje miejsce pracy w sytuacji, kiedy Bennet został zwolniony. Sugerował, że ”wyśmiewała” swoich ”nie-białych” kolegów (czego nie robiła). W kolejnym wpisie Hasan poszedł dalej, stwierdzając, że bronienie Weiss byłoby antyrasistowskie – co było bardzo zmanipulowaną interpretacją wypowiedzi Bari Weiss, ale wystarczająco mocną, żeby powstrzymać jego czytelników od popełnienia błędu i prób dyskusji.  


My wszyscy, którzy przybyliśmy tu z radzieckiego systemu, nosimy blizny po praktykach zbiorowych potępień, zarówno tych, które dotknęły nas samych, jak i innych. Po części właśnie dlatego imigranci z ZSRR mają często awersję do wszelkich wyrazów kolektywizmu. Widzieliśmy w naszym życiu najobrzydliwsze jego formy, które niszczyły naszych przyjaciół i ich rodziny. Nie da się bez poczucia wstydu czytać wstrętnych uwag radzieckich pisarzy, dla których Pasternak był wcześniej przyjacielem i mentorem. Wywołują odrazę pokazem perfidii i nieprzyzwoitości. Odrazę swoją perwersją prawdy. Odrazę sygnalizowaniem cnoty i, jak mogliśmy zobaczyć, triumfem miernoty nad talentem.               


Nie można również tego czytać bez dręczącego pytania, jak bym się zachowała na ich miejscu? Czy uległabym naciskom? Czy tak jak inni zdradziłabym, potępiła, rzuciła kamieniem? Mam poczucie wdzięczności, że rozstałam się z radzieckim życiem, zanim zostałam wystawiona na próbę. Jak dziwne jest uświadomienie sobie, że te próby moralne stoją teraz przed nami w Ameryce.      


W kolektywistycznej kulturze te naciski na zbiorowe potępienia mają na celu zarówno kontrolę samej ofiary prześladowań, jak i całego społeczeństwa. Kiedy wystarczająco duża część populacji zdaje sobie sprawę z tego, że ceną nonkonformizmu jest publiczne upokorzenie, wyrzucenie ze społeczności ”ludzi dobrej woli” (jeszcze jedno popularne radzieckie określenie) i pozbawienie źródeł dochodu, pozwala to na użycie mniejszej siły dla wymuszenia reguł gry.      


W ZSSR politykę wymuszały władze. Byłoby jednak uproszczeniem twierdzenie, że ludzie na dole nie mieli żadnego wyboru i nie brali z radością udziału w tych praktykach, czy to w nadziei na realne lub wyimaginowane korzyści dla siebie, czy z potrzeby leczenia frustracji, czy wreszcie czerpiąc przyjemność z okrucieństwa zadawanego komuś, kto został uznany za prawomocny cel ataków kolektywu.    


Jak pisała Olga Iwinskaja, kochanka i towarzyszka życia Borysa Pasternaka w tamtych latach, kierowana przez Chruszczowa wierchuszka partyjna ponosiła tylko część winy za odmowę publikacji Doktora Żiwago. Literacki establishment odegrał tu równie ważną role. Czytając wspomnienia z zebrań Związku Pisarzy, trudno uniknąć wrażenia, że niektórzy z uczestników motywowani byli nie tyle strachem przed represjami, czy ideologicznym zapałem, co zwyczajną zawodową zazdrością. Jak sądzę, niektórzy z nich byli szczęśliwi, mogąc wepchnąć kij w szprychy pisarza, którego powieść, zakazana w kraju, została opublikowana za granicą, przełożona na dziesiątki języków i nagrodzona najbardziej prestiżową nagrodą literacką. 


Dla zwykłych ludzi, którzy nie mieli żadnych związków z instytucjami kulturalnymi, uczestnictwo w lokalnych wersjach kolektywnych polowań też nie obywało się bez nagród. To mogła być okazja do pozbycia się jakiegoś osobistego wroga lub kogoś, kto miał większe sukcesy zawodowe albo blokował dostęp do pożądanego stanowiska. Mogłeś włączyć się w nagonkę potępiając sąsiada, który przeszkadzał ci w zagęszczonym komunalnym mieszkaniu, mając nadzieję, że jeśli zniknie, powiększysz trochę swój metraż przestrzeni życiowej.      


A jednak, w tym ponurym krajobrazie byli ludzie odmawiający przyłączenia się do obrzydliwych rytuałów. Na przykład wielu pisarzy odmówiło uczestnictwa w demonizowaniu Pasternaka. Czy to karma, czy tylko przypadek, że większość z nich była dysydentami spoza literackiego establishmentu, a dziś są ulubionymi rosyjskimi autorami, podczas gdy reżimowi pisarze, którzy zdradzili i potępili, zostali zapomniani?      


Motłoch biorący dziś udział w rytuałach jednomyślnych potępień nie dostaje rozkazów z góry. Nie zmniejsza to jego możliwości wywierania presji na tych, którzy są pod jego wpływem. Ci z nas, którzy uciekli z radzieckiej kultury kolektywistycznej, instynktownie zauważają dynamikę tych praktyk. Powraca mantra: ”nie czytałem ale potępiam”, nie tylko dla ochrony przed podejrzeniami, że lubisz niewłaściwe lektury, ale i dla przekazania informacji o zapale uczestnictwa w akcjach kolektywu i to niezależnie jak są destrukcyjne. Ochoczo rezygnujesz z twoich własnych wartości, żeby być nieodróżnialną częścią grupy. W pewnym sensie jest to zrozumiałe – można mieć lepsze samopoczucie mieszając się z tłumem niż stojąc samotnie. 


Ci, którzy pamiętają radziecki system, znają niebezpieczeństwo amoku zbiorowych potępień. Nie musisz jednak wyobrażać sobie jakiegoś amerykańskiego Stalina w Białym Domu, żeby dostrzec jak najpierw zaczyna się tolerować, potem uważać za normalne, a wreszcie legitymizować nagrody za uczestnictwo w obrzydliwych praktykach.

Amerykanie odkryli metodę, dzięki której lęk przed społecznym odrzuceniem prowadzi do autocenzury, zamykania ust, który zubaża życie publiczne i twórczość. Prowadzi to do podwójnego życia z rosnącą przepaścią między sferą publiczną i prywatną. Dla znaczniej części radzieckiej inteligencji (dla artystów, lekarzy, naukowców), nieznośny ciężar tego podwójnego życia odegrał kluczową rolę w decyzji o emigracji.      


Ci, którzy przyłączają sie do polowań na czarownice ryzykują. Im więcej lojalności okazujesz grupie, która oczekuje od ciebie uczestnictwa w rytuałach demonizacji, tym więcej będą od ciebie oczekiwać i tym bardziej będziesz się czuł kontrolowany. Jak wiele z twojej autonomii myślącej i czującej jednostki gotów jesteś poświęcić dla kolektywu? Na jakie wewnętrzne kompromisy gotów jesteś pójść w imię przynależności do grupy? Jakie przyjażni gotów jesteś poświęcić?        


Z mojego punktu obserwacyjnego widzę, jak bardzo ten moment zwrotny w amerykańskiej kulturze jest niebezpieczny. Praktyka zbiorowych potępień zmierza do kultury deptania jednostki i tworzy opresyjne społeczeństwo. Czy to społeczeństwo będzie przypominać Radziecką Rosję, czy Rok 1984 Orwella, Kubę Fidela Castro, czy dzisiejsze Chiny, czy też jakąś unikalną wersję Ameryki XXI wieku, upadek instytucji, klęska indywidualizmu i rządy motłochu to nie jest opcja, na którą można sobie pozwolić.   


The American Soviet Mentality

This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.

Tablet Magazine, 16 czerwca 2020

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Izabella Tabarovsky 


Studiowała historię na Uniwersytecie Harvarda, zajmuje się badaniem historii i ekonomii Rosji i Europy Wschodniej. Obecnie kieruje rosyjskim wydziałem w Kennan Institute.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2930 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk