Hezbollah, szyicka milicja, która trzyma Liban
jako zakładnika, zawsze była postrzegana jako zewnętrzny gracz w świecie arabskim ze względu na sposób, w jaki ochoczo
służy swojemu patronowi, Iranowi. Aby to zrównoważyć, Hezbollah zawsze starał się przedstawiać siebie jako
głównego obrońcę sprawy palestyńskiej w opozycji do Izraela. 23 września, gdy rakiety Hezbollahu spadły
na palestyńskie miasto Deir Istija na Zachodnim Brzegu, ta fałszywa przyjaźń ukazała się w pełni jako cyniczna farsa.
Niestety, jest to stary, wyświechtany sposób gry w regionie. Liga Arabska od samego początku przyjęła sprawę państwa palestyńskiego jako cyniczny podstęp: w 1945 r., roku założenia Ligi Arabskiej i zakończenia II wojny światowej — i ponad dwa lata przed uzyskaniem przez Izrael niepodległości — Liga ogłosiła bojkot tego, co określiła jako „żydowskie produkty i towary przemysłowe”. Liga Arabska zawsze przedstawiała maksymalistyczne cele, odrzucając propozycje podziału Mandatu Palestyny Imperium Brytyjskiego między Arabów i Żydów, a zamiast tego decydując się na totalną wojnę.
Ten cynizm trwał wraz z planami Gamala Abdela Nassera, egipskiego generała, który obalił przywódcę swojego kraju, króla Farouka, i ustanowił „Zjednoczoną Republikę Arabską”, która pochłonęła Syrię i Jemen i na krótko miała na celu stworzenie nowego wielkiego mocarstwa, które kontrolowałoby przestrzeń geograficzną wokół Izraela. Podczas gdy milion Żydów wypędzonych ze świata arabskiego i Iranu włączono do państwa Izrael, różne państwa arabskie odmówiły normalizacji statusu palestyńskich przybyszów, zmuszając ich do życia jako osoby bezpaństwowe w stałych „obozach dla uchodźców”.
Interesująca sztuczka miała miejsce po tym, jak Izrael pokonał ambicje Nasera w wojnie sześciodniowej w 1967 roku. Przed tym konfliktem Gaza została zintegrowana jako maleńki kawałek imperium Nasera. W tym samym czasie Zachodni Brzeg i Wschodnia Jerozolima zostały przyłączone do Haszymidzkiej Jordanii, a Syria rządziła małym kawałkiem Galilei żelazną pięścią. Żaden z tych krajów nie próbował dać Palestyńczykom pod swoją kontrolą żadnej samorządności. Zamiast tego Liga Arabska założyła Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP) na szczycie w Kairze w 1964 roku, nadając jej statut wzywający do zniszczenia Izraela.
Jak można było przewidzieć, ten potwór Frankensteina powrócił, by ugryźć rękę, która go stworzyła, gdy OWP próbowała obalić rząd Jordanii w 1970 r., co doprowadziło do jego wydalenia, a następnie destabilizacji wcześniej dobrze funkcjonującej Republiki Libanu i wywołania 15-letniej wojny domowej. Przestrzeń stworzona przez wcześniejsze „państwo w państwie” OWP w południowym Libanie została po ich wyrzuceniu do Tunezji zastąpiona przez Hezbollah i jego irańskich doradców.
Dla tak zwanego przywództwa narodu palestyńskiego, stworzonego przez osoby z zewnątrz dla własnych interesów, własna ludność ma najniższy priorytet. Mahmoud Abbas, przywódca OWP, sprawuje obecnie 19. rok swojej czteroletniej kadencji na stanowisku „prezydenta” Autonomii Palestyńskiej (PA), która rządzi Zachodnim Brzegiem. Tymczasem fanatyczni dżihadyści z Hamasu, którzy opanowali Strefę Gazy przemocą w 2007 r., konsekwentnie traktują swoich ludzi jak żywe tarcze, gromadząc sprzęt wojskowy w szkołach, szpitalach, kościołach i meczetach.
Według szalonego rachunku Hamasu, jak przyznał ich przywódca Jahja Sinwar, śmierć Palestyńczyków ma w rzeczywistości strategiczną korzyść, ponieważ może zwiększyć sympatię świata. Mimo to, był to zapierający dech w piersiach pokaz bezczelności, gdy Hamas wystrzelił rakiety w Jerozolimę, co groziło uszkodzeniem islamskich miejsc świętych, takich jak Kopuła na Skale, i w centrum administracyjne AP w Ramallah na Zachodnim Brzegu.
Hezbollah nawet nie udaje lojalności lokalnej, przyjmując rozkazy od niearabskiego narodu Iranu. Więc kiedy rakiety Hezbollahu spadły głęboko na Zachodni Brzeg, fizycznie powodując szkody w palestyńskich wioskach, podążali śladami długiej historii zewnętrznych fanatyków, pragnących walczyć z Izraelem do ostatniego Palestyńczyka. Atak Hezbollahu na Deir Istija (przypadkowy lub nie) służy jako surowe przypomnienie trwałej hipokryzji i manipulacji wokół sprawy palestyńskiej. Działania Hezbollahu, odzwierciedlające działania jego poprzedników, obnażają jego prawdziwe priorytety i bezduszność wobec życia Palestyńczyków. Nadszedł czas, aby społeczność międzynarodowa wyraźnie zobaczyła, że Iran i Hezbollah, podobnie jak Hamas, nie są obrońcami narodu palestyńskiego, ale jego najzacieklejszymi wrogami.
Link do oryginału: https://www.newsweek.com/hezbollah-doesnt-care-about-palestinians-rocket-strike-shows-opinion-1958848
Newsweek, 25 września 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Bassem Eid – palestyński działacz na rzecz praw Palestyńczyków.