Państwo Żydowskie w 2024 roku zrobiło więcej, aby zwalczać nienawiść rasową, niż którykolwiek z jego zarozumiałych krytyków na Zachodzie.
Pewnego dnia, gdy ludzkość odzyska zmysły, rok 2024 będzie postrzegany jako rok przełomowy w walce z faszyzmem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wybito więcej zabójców i szaleńców o poglądach faszystowskich niż w jakimkolwiek innym roku w moim życiu. Od przywódcy armii antysemitów, który każe swoim zwolennikom kupować tanie noże i „
obcinać głowy Żydom” (Jahja Sinwar), po duchowego przywódcę samozwańczej „Partii Boga”, która pragnie wyciąć tych „
rakowatych” Żydów z Bliskiego Wschodu (Hassan Nasrallah), był to trudny rok dla neofaszystowskich szaleńców. I najwyższy czas.
Rok 2024 był rokiem, w którym antyfaszyzm dorósł. Przez lata „antyfaszyzm” był weekendowym hobby znudzonych bogatych bachorów. Stwierdzenie, że zakładające maski na swoje gęby mięczaki z „antyfa” nadali antyfaszyzmowi złą sławę, to mało powiedziane. Wciągnęli tę nazwę do rynsztoka. W ich mrocznych umysłach antyfaszyzm oznaczał niewiele więcej niż krzyczenie „SUKA” na kobiety, które nie chcą oglądać kutasów w swoich przebieralniach, płacz na trawniku kampusu za każdym razem, gdy pojawiał się Ben Shapiro, i bójki z ludźmi z klasy robotniczej, którzy głosowali na Trumpa. Mężczyźni, którzy lądowali w Normandii i ci z Brygad Międzynarodowych przewracali się w grobach na widok tych miejskich radykałów rzucających koktajlami mlecznymi w „buraków” i nazywających to antyfaszyzmem.
Teraz, na szczęście, antyfaszyzm znów coś znaczy. W dużej mierze dzięki wojnie Izraela z nienawidzącymi Żydów bojówkarzami na jego granicach, prawdziwa walka z faszyzmem zastąpiła neurotyczne teatry uliczne zamożnej klasy aktywistów, która fałszywie nazywała siebie antyfaszystami. Jasne, ci ludzie mogli kiedyś spoliczkować Richarda Spencera, ale IDF zdławiło całe ruchy, które zostały założone z wyraźnie faszystowskim zamiarem zabijania Żydów i wymazania ich ojczyzny z mapy świata.
W tym roku żegnamy Jahję Sinwara, przywódcę Hamasu w Gazie; człowieka powszechnie podejrzewanego o to, że był architektem 7 października, najgorszego masowego mordu Żydów od czasów Holokaustu. Wydaje się prawdopodobne, że Mohammed Deif również został skutecznie usunięty przez IDF z tego śmiertelnego padołu. Był przywódcą Brygad Al-Kassam, skrzydła wojskowego Hamasu, które dokonało tak wielu gwałtów i rzezi 7 października.
Zlikwidowano wielu innych bandytów Hamasu – około 17 tysięcy. Zaryzykuję i powiem, że to wybebeszenie armii, której statut założycielski zobowiązał ją do „bardzo wielkiej i bardzo poważnej… walki z Żydami” jest lepszym antyfaszyzmem niż wylewanie puszki zupy na aktywistkę krytyczną wobec ideologii gender, Posie Parker. Hamas niezliczoną ilość razy w ostatnich latach spełnił swoje ludobójcze pragnienie nienawiści, mordując setki Żydów w autobusach, w klubach nocnych, na festiwalach muzycznych, w ich własnych domach. Wojna Izraela z Hamasem, wbrew bojaźliwej burżuazji świata zachodniego, która spędziła ostatni rok tchórzliwie wzywając państwo żydowskie do zawieszenia broni, jest ciosem dla współczesnego faszyzmu i dobrodziejstwem dla ludzkości.
A jeszcze jest Hezbollah. Pod koniec 2024 roku ta terrorystyczna armia jest na progu zniszczenia. IDF rozprawiła się z ich duchowym pasterzem, Hassanem Nasrallahem, człowiekiem, który powiedział, że chce „wykończyć cały rakowaty projekt syjonistyczny”. Żydzi jako rak – klasyczny faszyzm. A jeśli mieliby zostać jacyś Żydzi po naszej ludobójczej krucjacie, to „mogą wrócić do Niemiec lub skądkolwiek przybyli”, powiedział wódz Hezbollahu. Brutalna repatriacja całej „problematycznej” rasy – to marzenie na poziomie nazistowskim.
A teraz stało się to koszmarem dla Hezbollahu. Ponieważ „rak” się bronił. Po nieustannych atakach Hezbollahu na północny Izrael, IDF postanowiło stawić czoła Hezbollahowi. Zlikwidowali Nasrallaha, a następnie jego następcę, Haszema Safieddina, wraz z praktycznie całym kierownictwem. I unieruchomili wielu szeregowych żołnierzy Hezbollahu za pomocą niezwykłej operacji pagerów: tysiące miniaturowych eksplodujących koni trojańskich umieszczonych prosto w kieszeniach tych ludzi szydzących z narodu żydowskiego. Końcowy wynik? Hezbollah został „ścięty i zdezorganizowany”, jak ujął to Sky News. Do takiego stopnia, że tym razem nie mogli nawet pomóc Baszarowi al-Assadowi, co oznacza, że jego bezwzględny reżim stał się uboczną ofiarą wojny Izraela z jego pełnymi nienawiści wrogami.
Nasza „antifa” musiała powitać z radością te ciosy wymierzone w faszystowskich bojówkarzy, prawda? Ani trochę. Jęczeli i pogrążyli się w żałobie. Nazywali to terroryzmem. Bardziej płakali nad rozwalonymi jajami bojowników Hezbollahu niż nad 12 druzyjskimi dziećmi, które Hezbollah zabił sześć tygodni wcześniej. Dziwny antyfaszysta, który bardziej przejmuje się jądrami faszysty niż niewinnymi dziećmi. Ludzie, którzy spędzili ostatnią dekadę tweetując „Jedyny dobry faszysta to martwy faszysta”, teraz bełkotali w swoje macchiato, słysząc, że rasistowscy zabójcy Żydów dostali to, na co zasłużyli.
To jest mroczna ironia głośnego potępienia Izraela przez klasę aktywistów jako nazistowskiego państwa – Izrael zrobił więcej, aby utrzeć nosa neofaszyzmowi, niż ci ludzie kiedykolwiek zrobią. Rzeczywiście, gdy Izrael podjął walkę z faszystowskimi bandytami, ci fałszywi antyfaszyści szli na marsze nienawiści, na których ludzie otwarcie wzywali do dalszego dżihadu przeciwko narodowi żydowskiemu, do powrotu „armii Mahometa” i wykończenia Żydów oraz wymazania Izraela „od rzeki do morza”. Gdy Izrael walczył z faszystami, wy szliście razem z nimi – przyznajcie to, lewicowcy. Od antyfaszystów do… cóż, fa…. To był rok 2024!
Link do oryginału: https://www.spiked-online.com/2024/12/27/this-year-israel-showed-us-what-anti-fascism-really-means/
Spiked Online, 27 grudnia 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Brendan O’Neill – brytyjski dziennikarz, główny komentator polityczny magazynu „Spiked”, autor głośnej książki A Heretic’s Manifesto: Essays on the Unsayable.