Prawda

Czwartek, 9 maja 2024 - 06:25

« Poprzedni Następny »


Credo sceptyka. Część XII.


Lucjan Ferus 2023-07-09



Człowiek wskutek swego „nieposłuszeństwa” znajduje się odtąd w relacji grzechu do swego Stwórcy. A więc od tego momentu musi czuć się winnym(każdy człowiek w każdym czasie), w związku z tym powinien zabiegać u Boga o przebaczenie swej winy. A kto lepiej za niego to zrobi jeśli nie kapłani? I w ten prosty sposób funkcja kapłana, jako pośrednika, pomiędzy Bogiem a człowiekiem, staje się potrzebna a nawet konieczna. Wystarczył prosty zabieg: ze stanu zgody i miłości jaki panował w relacjach między pierwszymi ludźmi a Bogiem - wpro­wadzić stan niezgody, winy i kary, a co za tym idzie, potrzebę przebaczenia jej ludziom przez ich „miłosiernego” Stwórcę (nie za darmo jednak lecz pod pewnymi warunkami).

Wystarczy sobie uprzytomnić w tym miejscu, że gdyby pozostawić sprawy tak jak się miały po pierwszym opisie stworzenia ludzi, kiedy to Bóg błogosławi ich na tę nową drogę życia i widzi, że wszystko co dotąd uczyni było bardzo dobre - nie mógłby zaistnieć ani judaizm w formie jaką opisuje Stary Testament, ani chrześcijaństwo z Nowego Testamentu. Po prostu, brakowało by teologicznych podstaw dla tych religii. Powyższy stan można porównać do sytuacji jaka występuje w relacji człowieka zdrowegoi chorego do służby zdrowia: dla człowieka zdrowego służba zdrowia praktycznie może nie istnieć i bardzo trudno go namówić do dobrowolnego opodatkowania się na rzecz utrzymania jej (nie mówiąc już o jej rozwoju). Natomiast człowiek chory, od razu zauważa potrzebę łożenia na służbę zdrowia i godzi się na wiele wyrzeczeń, aby mogła ona dobrze i sprawnie funkcjonować. Zauważa też, że jest ona konieczna i nieodzowna, ponieważ staje się on jej klientem, a raczej pacjentem.

                                                           ------ // ------

I właśnie mit o upadku pierwszych ludzi miał za zadanie zmienić stan człowieka zdrowego - na człowieka chorego, w stosunku do swego Boga. Po to właśnie, aby konieczna była ta duchowa „służba zdrowia”, aby człowiek godził się na utrzymywanie tego ziemskiego personelu „szczebla pośredniego” między Bogiem a ludźmi. „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mt 9,12). Więc w kontekście powyższego, te dziwne słowa włożone w usta Boga: „Oto człowiek stał się takim jak My, zna dobro i zło. Niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki” (Rdz 3,22), należałoby rozumieć tak (wiedząc, że ten mit pisali kapłani):

 

„Oto człowiek chce stać się taki jak my: znać dobro i zło (czyli samemu decydować co jest dla niego dobre, a co złe), niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby odebrać nam władzę nad swym umysłem i rządzić się bez nas, przez wieki”. W kontekście wielowiekowej historii walki religii z każdym przejawem wolnej myśli ludzkiej, ta interpretacja owej „bożej wypo­wiedzi” ma sens i uzasadnienie. Może więc kiedyś, ludzkość „rozpoznała” fałszywe przyczyny swej „choroby”, polegające na nadmiernych skłonnościach do czynienia zła i podłości i w konsekwencji tego, zaordynowała sobie „kurację”, która nic jej nie pomaga, bo „lekarstwa” jakie stosuje na poprawę tego stanu rzeczy, są natury szamańskiej: „święcona” woda, kadzidło, „święte” msze i sakramenty, egzorcyzmy, modlitwy i pielgrzymki do „świętych” miejsc, obrazów i figur gipsowych, a także inne rytualne gesty i zachowania odgrywane każdej niedzieli w budynkach zwanych jak na ironię „domami bożymi”?

 

Zaś przyczyny naszej niedoskonałości są natury biologicznej: wstydliwe dziedzictwo po zwierzęcych przodkach. Dlatego człowiek choć jest „zbawiany” od tysięcy lat, nie jest wcale lepszy niż dawniej. A jeśli jest, to wcale nie dzięki religii i Kościołom, lecz wolnej myśli, której udało się uwolnić spod władzy religii. Myśli, która stworzyła Naukę i która zawsze w bezwzględny sposób była przez Kościoły i religie zwalczana i tępiona z niebywałą zaciekłością. A jeśli już ktoś chce wierzyć w mit o upadku pierwszych. ludzi: służę taką jego interpretacją, która nie jest wewnętrznie sprzeczna jak w wersji religijnej. Oto ona:

 

Na początku swej drogi rozwoju, człowiek żył w „raju nieświadomości”: nie znał praw rządzących przyrodą, nie uświadamiał sobie własnej przemijalności ani śmiertelności. Nie istniało dla niego pojęcie „śmierci z przyczyn naturalnych”. Przeciętna jego życia wynosiła wtedy ok. 20 lat i człowiek miał prawo wierzyć, że gdyby nie przytrafiło mu się coś złego, mógłby żyć wiecznie. Nabycie wiedzy popartej doświadczeniem, spowodowało „upadek człowieka”, ponieważ uświadomił on sobie nieuchronną, własną śmiertelność. Był to proces bardzo długi, rozciągnięty na wiele tysięcy lat.

 

Ta gorzka świadomość i wcale niechciana (co odzwierciedla sam biblijny mit) spowodowała, iż człowiek został „wygnany” z raju niewiedzy dotyczącej własnego losu. Stan niewinnej nieświadomości, został zastąpiony stanem wyższego uświadomienia, a więc także i odpowiedzialnością, co wiązało się z utratą złudnej wolności. Odtąd człowiek zawsze będzie tęsknił do powrotu, do tego beztroskiego stanu szczęścia, jaki cechuje ludzi nie obarczonych wyższą świadomością. Stanu, który można porównać do szczęśliwego dzieciństwa, pod opieką kochających i troskliwych rodziców. Ale do niego, niestety, nie można powrócić.

                                                           ------ // ------

A co z ofiarą odkupienia złożoną przez Syna Bożego? Otóż ukrzyżowanie Jezusa nie miało wymiaru teologicznego (czy też soteriologicznego). Jeśli uważnie przeczyta się tę historię, widać wyraźnie, iż Jezus został skazany na śmierć i umarł na krzyżu za to, że obraził uczucie religijne swoich głęboko wierzących współziomków. Surowe przepisy Sanhedrynu na tę okoliczność nie pozostawiają żadnych wątpliwości:

1.„Kto świadomie i dobrowolnie przekracza przepisy Tory, a zwłaszcza nakaz szanowania szabatu (jak wiemy pierwszy spór Jezusa z fary­zeuszami powstał właśnie na tym tle: szabat dla człowieka, czy człowiek dla szabatu?), ten winien być upomniany, a gdy trwa w uporze, winien być ukamienowany” /../.

 

7.„Fałszywy prorok to ten, który za pomocą różnych sztuczek, przepowiedni, czarów, zaklęć albo cudów, usiłuje innych prowadzić do apostazji. Fałszywy prorok może być zesłany nawet przez Boga dla wypróbowania wiary swego ludu, ale najczęściej jest on wysłannikiem piekła i synem Beliala, który może dać mu moc czynienia cudów. Fałszywy prorok winien być osądzony przez wielki Sanhedryn i stracony w Jerozolimie przez ukamienowanie lub powiesze­nie”.

10.„Uwodziciel ludu i fałszywy prorok musi umrzeć, aby jego działalność się nie rozszerzała. Trzeba usunąć szkodnika, by gniew boży nie skierował się przeciwko całemu narodowi”.

                                                            

W kontekście powyższego żaden prorok nie mógł być prawdziwy, gdyż nawet ten, którego posyła sam Bóg, pojawia się tylko po to, aby wypróbować wiarę swego ludu, więc musi zostać odrzucony! Fałszywość każdego proroka jest w tych przepisach z góry przesądzona.

Paradoksalnie więc, Jezus jest najsłynniejszą ofiarą nietolerancji religijnej, którą później katolicyzm wykorzystywał jako uzasadnienie szerzenia tejże nietolerancji na wręcz masową skalę.                                                   ------ // ------

I w taki sposób można by punkt po punkcie wyjaśniać każdą prawdę religijną i każde religijne wydarzenie (ze względów objętościo­wych ograniczyłem się tylko do powyższych). Powtórzę więc: religie są wtedy zrozumiałe, jeśli się spojrzy na nie od strony człowieka (jego potrzeb, pragnień, a także lęków i obaw oraz uprzedzeń i przesądów) i to człowieka „grzesznego” i „upadłego”. Dlatego pierwsze co robią religie z człowiekiem, to uświadamiają mu jego „naturalną” pozycję w relacji do swego Boga: na kolanach z pokornie pochyloną głową. Pozycję, z której nikt sam o własnych siłach, nie powinien nawet próbować podnieść się.

 

Natomiast religie są całkiem niezrozumiale jeśli patrzeć na nie z wysoka, od strony Boga (przyjąwszy na poważnie, konsekwencje jakie wynikają z Jego atrybutów) i to Boga doskonałego, czyli Absolut-Ideał, a więc według mnie, jedynego godnego miana prawdziwego Boga. Czy ta znamienna perspektywa, nie świadczy o czymś przypadkiem? Mnie te wszystkie argumenty przekonują. W taką prawdę wierzę i jestem jej całkowicie pewien. Jeżeli jednak uda się komuś przekonać mnie, iż się mylę w swych poglądach i stosownymi argumentami udowodnić mi, że nie mam racji - chętnie je zmienię, jako że nie jestem zwolennikiem „prawd”, jakich nie można obronić rozumem. A moje przywiązanie do posiadanych aktualnie poglądów bierze się z tej przyczyny, iż tych przekonań które wyznaję, nie potrafię podważyć lub zastąpić innymi, bardziej wiarygodnymi.

 

Jeśli więc uda się komuś udowodnić mi, że: albo nasz Bóg nie posiada tych atrybutów, które pospisywałem z apologetycznych książek, jak i z Biblii… albo, że należy je inaczej rozumieć niż ja zrozumiałem,...albo, że inne konsekwencje z nich wynikają, niż te które ja wywiodłem, albo, że św. Sobory myliły się w swoich orzeczeniach dotyczących naszego Boga,...albo, że nie wziąłem pod uwagę czegoś, co mogłoby w istotny sposób zmienić mój punkt widzenia na te sprawy,...albo, że popełniłem jeszcze inne błędy o których nie mam zielonego pojęcia - może być on pewien, że nie zachowam się tak, jak św. Tomasz z Akwinu, który pod koniec życia zwątpił w prawdziwość tego, w co wierzył, co głosił i do czego doszedł własnym umysłem; dlatego zamilkł do końca życia, a na łożu śmierci (oceniając swój dorobek intelektualny), powiedział podobno: „Wszystko to słoma tylko...”.

                                                           ------ // ------

A więc wiadome już jest, na podstawie jakiej wiedzy i jakiego rozumowania doszedłem do przekonania, iż to wszystko co myślimy, że wiemy o Bogu - ­wiemy jedynie o idei Boga, której autorem jest sam człowiek. Wiadome jest także, skąd się wziął u mnie taki wizerunek Boga, jakiego opisałem w powyższym tekście (co prawda mógłbym przy nim pozostać, gdyż nie jest on wcale gorszy od bogów aktualnie wyznawanych przez szerokie rzesze wierzących, a nadto ma potwierdzenie w doktrynie Kościoła kat. i jego największych myślicieli), ale nie pozwoliłaby mi na to świadomość wiedzy na ten temat, logika rozumowania i zwykła ludzka uczciwość wobec siebie.

 

Wiadome jest także, dlaczego łatwiej mi przyszło uwierzyć, że to człowiek jest twórcą swych bogów/Boga, niż odwrotnie. Po prostu: Bogu nie mógłbym wybaczyć, iż mając nieskończone możliwości (a w innego jakoś nie mógłbym uwierzyć), stworzył tak niedoskonałe i ograniczone istoty - ludzi, obarczając ich na dodatek winą za swoją miernotę. Natomiast człowiekowi potrafię wybaczyć, iż stworzył sobie bogów/Boga na swoje ograniczone możliwości rozumowe, gdyż sam jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce (a przynajmniej nie powinno być). Co nie znaczy, iż nie wstydzę się czasem faktu bycia człowiekiem – a to dlatego, że znam aż za dobrze historię religii, a w szczególności katolicyzmu, pod panowaniem „świętych” papieży, wybieranych przez podobnych sobie.

 

Przedstawiłem świadectwo o swojej prawdzie, bynajmniej nie po to, aby ktoś w nią uwierzył (chyba, że uzna ją za wiarygodną, w co bardzo wątpię), ale po to, aby ewentualni czytelnicy pomogli odpowie­dzieć mi na dręczące mnie pytania: „Czy do Boga jakiego głosi nasza religia i nasz Kościół, można dojść drogą rozumu, czy też - jak to ma miejsce w moim przypadku - drogą rozumu dochodzi się jedynie do przekonania, iż to wszystko co myślimy, iż wiemy o Bogu - wiemy o idei Boga, której twórcą jest sam człowiek (a więc w rezultacie dochodzi się do apostazji, a nie głębokiej wiary religijnej)?!

 

„Czy istnieje inna droga poznawania Boga, którą można określić jako rozumową, a która wiedzie do bogów jakich głoszą religie i Kościoły - a więc w przeciwną stronę? Jeśli tak - jak w ogólnym zarysie wygląda jej rozumowanie”? „Czy fakt, że nie potrafię swoim, naturalnym jak najbardziej ­rozumem dojść do Boga jakiego głosi religia i Kościół kat., świadczy źle o mojej kondycji umysłowej, czy raczej źle to świadczy o idei, którą przedstawia mi się do wierzenia, jako prawdę absolutnie wiarygodną i udowodnioną?”

 

„Jakie błędy popełniam (jeśli je popełniam), iż na końcu tej rozu­mowej drogi poznawania naszego Boga, zawsze postrzegam człowieka jako przyczynę tej idei? Jako, że „Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy. Istniejących, że istnieją, i nie istniejących, że nie istnieją” (wg Protagorasa z Abdery). Że wszystkie Kościoły postrzegam jako instytucje na wskroś ziemskie o zapędach politycznych, a wręcz totalitarnych, pasożytujące na naiwności ludzkiej (tzw. „czczone pasożyty”, jak to z właściwą sobie przenikliwością ujął Boy), a religię, jako system władzy i dominacji człowieka nad człowiekiem, który kieruje się zawsze i wyłączniedoczesnymi interesami kapłanów, którzy go stworzyli i doprowadzili do perfekcji?

 

 Swojego czasu Blaise Pascal wyraził taki oto pogląd: „Źródłem wszelkiej herezji jest niezrozumienie zgodności dwóch sprzecznych prawd i wiara, że są nie do pogodzenia”. Zawsze uważałem, iż jeśli dwie prawdy są sprzeczne, to i zgodność jest wykluczona, więc wiara, że są one nie do pogodzenia jest jak najbardziej zasadna! Być może jednak nie dotyczy to prawd religijnych, bo jest w nich mnóstwo sprzeczności i jakoś nikomu to nie przeszkadza (kiedyś próbowałem je zliczyć, ale kiedy doszedłem do trzystu dałem sobie spokój!). Czymże zresztą one wszystkie są, podług tej jednej wielkiej sprzeczności, którą jest prawda mówiąca, iż nasz Bóg jest wszechmocny, wszechwiedzący, wszechobecny i doskonały pod każdym względem – do pozostałych prawd jakie głosi nasza religia o Bogu i Jego dziele?!

                                                           ------ // ------

Tak mniej więcej wygląda mała część tej mojej rozumowej drogi poznawania naszego Boga. Jej znakomita większość wiodła przez setki przeczytanych książek i publikacji, poświęconych religiom, religioznawstwu, filozofii (także Wschodu) i fantastyce, oraz wszystkiemu co tłumaczy fenomen naszego człowieczeństwa. Dlatego raczej jestem pewien poglądów do jakich doszedłem podążając tą drogą. Chętnie więc skonfrontuję swoje przemyślenia z odmiennym punktem widzenia i innym światopoglądem. Jeśli ktoś potrafi wykazać mi, że się mylę (liczy się argumentacja, a nie inwektywy), potrafię przyznać mu rację.

 

Natomiast jeśli nikt nie potrafi udowodnić mi, że się mylę pozostanę z przekonaniem, iż racja jest po mojej stronie - a więc i prawda także- ze wszystkimi konsekwencjami jakie z tego wynikają. Przedstawiam ją wszystkim zainteresowanym, a każdy już sam najlepiej będzie wiedział, jaką ma ona dla niego wartość. I na koniec już, chcę przypomnieć pewien epizod z Ewangelii: kiedy Jezus podczas przesłuchania odpowiedział arcykapłanowi pyta­niem na pytanie, i został za to uderzony w twarz przez jego sługę, ­bynajmniej nie nadstawił drugiego policzka, lecz rzekł: „Jeśli źle powiedziałem, udowodnij co było źle, a jeśli dobrze, to dlaczego mnie bijesz?!” (J 18,22-23). Te słowa kieruję pod rozwagę wszystkim tym, którym łatwiej jest rzucić kamieniem i potępić, niż pomyśleć.

 

                                                           ------ KONIEC ------

Przełom wieków XX/XXI.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk