Prawda

Poniedziałek, 6 maja 2024 - 08:07

« Poprzedni Następny »


Credo sceptyka. Część I.


Lucjan Ferus 2023-04-23

Credo in unum Deum. Wierzę w Boga Ojca...
Credo in unum Deum. Wierzę w Boga Ojca...


Na wstępie krótkie wprowadzenie. Niniejszy tekst powstał na przełomie tysiącleci i był pierwszym moim artykułem jaki pojawił w Internecie. Został opublikowany w Racjonaliście w 2002 r. i właśnie do tej publikacji i do tego tytułu, nawiązałem w niedawnym cyklu pt. „Credo ateisty”, opublikowanego w „Listach z naszego sadu”. Ponieważ owe teksty rozdziela 21-letni przedział czasowy, chciałem aby były na jednym portalu, jako znamienny początek i zakończenie (niebawem zapewne) mojej pasji życiowej, jaką stały się w moim życiu religie. Może się mylę, ale wydaje mi się że mimo upływu czasu, przedstawione w tym tekście problemy religijne nie zdezaktualizowały się? To tyle tytułem wstępu, oto ów tekst sprzed lat.

                                                           ------ // ------

Zacznę od nieco prowokującego pytania: „Czy można dojść do Boga (poznać Go) drogą rozumu?”. Albo inaczej: „Czy dzięki rozumowi można stać się wierzącym religijnie osobnikiem?”. Głupie pytania, ktoś powie! Oczywiście, że można, a wiele autorytetów religijnych to potwierdzi. Tak kiedyś i ja myślałem, ale po 25 latach pasjonowania się religiami (i wieloma innymi dziedzinami, które pomagały mi je lepiej zrozumieć), doszedłem do przekonania, iż drogą rozumu można jedynie dojść do pewności, że wszystko, co myślimy, iż wiemy o Bogu – wiemy jedynie o ideibogów/Boga, której twórcami są sami ludzie, a konkretnie kapłani wszechczasów, z różnych kultur i religii.

 

Jednakże: „Niemożliwe jest aby to było fałszywe, na co wszyscy ludzie powszechnie się zgadzają”, jak to wyraził książę teologów św. Tomasz z Akwinu. A wiadomo przecież na co ludzie powszechnie się zgadzają (szczególnie, jeśli chodzi o Polskę). Zatem muszę się mylić w swym rozumowaniu, lecz w którym miejscu (może w wielu)? Doprawdy nie mam pojęcia. Według mojego rozeznania, wnioski jakie wypływają z argumentacji przedstawionej w tym tekście są prawidłowe. Źródła na które się powołuję wydają się być wiarygodne, a więc i poglądy z niego wynikające powinny być prawdziwe.(przynajmniej ja nie potrafię doszukać się jakiegoś błędu, który miałby znaczący wpływ na końcowe wnioski). Ale czy być pewnym oznacza automatycznie być w prawdzie? Oto jest pytanie!

                                                           ------ // ------

Dlatego chciałbym podzielić się swymi przemyśleniami na temat religii z szerszym gronem odbiorców, aby tę swoją prawdę poddać konfrontacji odmiennej myśli. Sądzę, iż to jej tylko może dobrze zrobić, tym bardziej, iż nie jest to prawda objawiona dana nam, maluczkim, do wierzenia bez najmniejszych wątpliwości, ale zwykła, ludzka prawda przedstawiona do przemyślenia, gdzie sceptycyzm jest jak najbardziej na miejscu. Poza tym mam nadzieję, iż mój punkt widzenia religii jest na tyle oryginalny, że wart jest bliższego poznania (a może i nawet zastanowienia się?). Ludwik Feuerbach swoje pisanie tak uzasadnia:

 

„Jeżeli mam pisać i to mam pisać dobrze i gruntownie, to muszę wątpić, że inni wiedzą to co ja wiem, a przynajmniej wiedzą to tak, jak ja wiem. Tylko dlatego dzielę się tą wiedzą. Ale zarazem zakładam, że oni to wiedzieć powinni, i że mogą to wiedzieć”. I choć w niczym nie dorównuję temu wielkiemu myślicielowi, to jednak wyraził on w tych trzech zdaniach właściwy sens pobudek, jakie mną powodują: wątpię, że inni wiedzą to tak, jak ja wiem, a zarazem zakładam, iż jest to warte poznania i że inni mogą to wiedzieć. Dlatego chcę podzielić się tą wiedzą, i dać świadectwo o swojej prawdzie, choć nie będzie to tylko moja prawda. Izaakowi Newtonowi przypisuje się takie oto powiedzenie:

 

„Jeśli widziałem więcej to dlatego, że stałem na ramionach olbrzymów”. W tym kontekście, będzie to bardziej prawda tychże olbrzymów, z ramion których patrzę dziś na świat, niż moja własna, ale mam nadzieję, że coś od siebie również do niej dołożyłem. Człowiek musi w coś wierzyć (jest to nasza psychiczna potrzeba), więc każdy wierzy w takiego Boga, jakiego potrafi sobie wyobrazić i zrozumieć swym umysłem i własną wyobraźnią. Może dlatego mój wizerunek Boga odbiega od ogólnie przyjętych stereotypów, gdyż moją pasją była „od zawsze” fantastyka i to ona w dużym stopniu kształtowała moją wyobraźnię. Inaczej to ujmując: każdy ma takiego Boga, na jakiego sobie „zasłużył” (w sensie pojmowania Go). „Taki twój Bóg, jakie masz serce”, tak widział to Ludwik Feuerbach. Uważam podobnie: „Taki twój Bóg, jaki masz rozum”, od którego zależy zrozumienie i wyobra­żenie Go sobie.

 

Zatem zapraszam każdego, kto będzie czytał te słowa, a także każdego, kto czuje się kompetentny w tej materii, aby pomógł mi znaleźć odpowiedź na pytanie, zawarte na początku tego tekstu: „Czy można dojść do Boga (poznać Go) drogą rozumu?”. Nie tracąc czasu i energii na udowadnianie Jego istnienia, po prostu przyjmując, że jest. Kant najlepiej udowodnił bezzasadność wszelkich „dowodów” na istnienie Boga. Tak jak przyjął to Kartezjusz, który choć wszystko chciał poddawać w wątpliwość, aby osądem rozumu uzasadnić później co jest prawdą – jednak od razu przyjął za oczywiste istnienie Boga, bo jego idea tak silnie tkwi w umysłach ludzi, iż nie sposób przy­jąć, że mogłaby być nieprawdą.

 

Przyjmijmy więc na razie za dobrą monetę to „uzasadnienie” i nie zawracajmy sobie głowy „dowodami” na istnienie Boga. Otóż nie bez powodu zadaję to pytanie, gdyż przez dwadzieścia parę lat pasjonowania się religiami, doszedłem do następującego przekonania: Drogą rozumu nie można dojść doBoga, jakiego głoszą religie i Kościoły, ponieważ wiedzie ona - jeśli pozostanie się w połowie drogi do prawdy - do takiego Boga, do którego żadna religia nie chce się przyznać, choć jest On znany i teologom i największym myślicielom religijnym (jedynie u kapłanów jakoś nie zyskał uznania), albo wiedzie ona dokładnie w przeciwną stronę: do apostazji, a w rezultacie do ateizmu.

 

Postaram się teraz przedstawić swoje racje na poparcie i uzasadnienie powyższego poglądu. Będzie to właśnie świadectwo mojej prawdy, a zarazem i wiary, a każdy czytający będzie mógł ocenić czy się mylę, w czym się mylę i dlaczego? Jakie błędy popełniam w swym rozumowaniu, iż zawsze dochodzę do tych samych wniosków: „To człowiek stworzył sobie Bogów na własne podobieństwo i obraz, a nie odwrotnie”. Przedstawię ten problem jako część tej rozumowej drogi poznawania swego Boga (bez setek bocznych odnóg, które ją uzupełniają), na podstawie której doszedłem do powyższego przekonania.

                                                           ------ // ------

Jaki jest ten „nasz” Bóg? W jakiego Boga przyszło mi wierzyć? (Jako osobnikowi, który rodząc się w danym kręgu kulturowym, zastaje już określony wizerunek Boga), jaka jest ta właściwa wiara? Jaka jest prawda o naszym Bogu? (piszę „naszym”, bo dla przejrzystości wywodu świadomie pomijam inne religie, choć wcale nie uważam, aby były „mniej prawdziwe” niż ta, w której się wychowałem). Na te pytania - postawione w taki lub podobny sposób - starałem się znaleźć odpowiedź przez wiele lat. A to dlatego, iż to co najwyraźniej można dostrzec w religijnym pojmowaniu świata przez ludzi określających się mianem wierzących, jest następujący fakt: każda religia ma inną koncepcję Boga.

 

Aby nie być gołosłownym; ja także mam inną (i nawet w obrębie jednej religii różnią się one bardzo od siebie). Jest tylko problem (odwieczny zresztą) w tym, czyja jest prawdziwa, a czyja fałszywa. W eseju „O istocie religii” Ludwika Feuerbacha znalazłem takie zdanie: „Bezgraniczna jest dowolność w używaniu słów. Ale żadne słowa nie są używane tak dowolnie, żadne nie są brane w tak sprzecznych ze sobą  znaczeniach, jak słowo „Bóg” i „religia”. Otóż to! Blaise Pascal pisząc swój słynny „Zakład” położył głównie nacisk na wiarę w Boga jako taką, nie precyzując nic poza tym. Po prostu uznał, iż bardziej opłaci się człowiekowi wierzyć - bo wtedy nic nie tracąc, zyskuje wszystko (wieczność), niż nie wierzyć - bo wtedy nic nie zyskując, wszystko traci.

 

Ale czy rzeczywiście w religiach o to właśnie chodzi? Każdy może mieć taką koncepcję Boga, jaką uważa za właściwą, byleby w niego wierzył? Każdy ma prawo do błądzenia wtej duchowej materii? Nic bardziej mylnego! Wszelkie prześladowania religijne (począwszy od nietolerancji), brały się i biorą nadal, z absolutnego przekonania, iż ten ktoś pobłądził i należy go nawrócić za wszelką cenę. Często dotyczy to wielu osób naraz, a czasem i całe narody, bo prze­świadczenie o ważności właściwej, czyli prawdziwej wiary, było zawsze (i jest nadal) tak silnie umotywowane, że nie cofano się nigdy przed żadną zbrodnią, byle tylko „uratować błądzących” od ognia piekielnego (lepiej ich spalić na stosie, aby uchronić przed piekłem)!

 

Jak trafnie to ujął Bertrand Russel: „Największe i najstraszniejsze zło, jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań”. Z tym, że zawsze nawraca się kogoś, nigdy siebie, poza bardzo nielicznymi przypadkami, nazywanymi potocznie: „przejrzeniem na oczy”. Właściwa wiara we właściwego Boga, czyli prawdziwa wiara w prawdziwego Boga (wg jego wyznawców), jest najważniejszą sprawą we wszystkich religiach, które notabene wszystkie uważają się za prawdziwe i jedynie słuszne, a wszystkie inne religie za fałszywe (cmentarz wymarłych, ale także prawdziwych religii jest ogromny i bardzo interesujący, jak wszystkie stare cmentarze, zresztą). Dlatego pytanie:

 

„Jaki jest naprawdę ten nasz Bóg?” będzie głównym wątkiem tych moich rozważań i poszukiwań prawdy o Nim. W próbach odpowiedzi na powyższe pytanie chciałbym przedstawić w tym tekście choć część tej drogi rozumowych poszukiwań Boga, dzięki której doszedłem do prze­konania, iż ja swoim rozumem nie potrafię Go ani odnaleźć, ani zro­zumieć (nie wspominając już nawet o uwierzeniu weń). Co jest o tyle dziwne, że wszyscy wokół zdają się Go rozumieć dosko­nale, tylko ja jeden nie potrafię. A przecież nie czuję się wyraźnie głupszy od innych (być może jednak niesłusznie). Ale to tylko taka luźna dygresja. Od czego więc by tu zacząć? Może od upewnienia się, czy w ogóle można dojść do Boga drogą rozumu i czy wypada Go szukać swym własnym umysłem? Na szczęście już można!

                                                           ------ // ------

Od paru już wieków (przynajmniej od narodzin scholastyki), przekonuje się nas niedowiarków, iż Boga można jak najbardziej poznać rozumem. Biblia, psalm XIV: „Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając czy jest wśród nich rozumny, który szukałby Boga” (2). A oto wypowiedzi innych autorytetów: Np. Sobór Wat. I orzekł: „Gdyby ktoś powiedział, że Bóg jeden i prawdziwy, Stworzyciel i Pan, nie da się poznać co do istnienia z tych rzeczy, które są stworzone światłem naturalnego rozumu ludzkiego: „Anathema sit!” A także: „Nie tylko wiara i rozum między sobą nie są sprzeczne, lecz przeciwnie: niosą sobie wzajemną pomoc”. Natomiast papież Pius X tak to ujął: „Boga można z pewnością poznać światłem rozumu naturalnego, jak również udowodnić jego istnienie”.

 

Zaś św. Bazyli Wielki, tak pisze w swym liście do Amfilochiusza: „W naukach często pierwsza jest wiara, ale w naszej dziedzinie teologicznej pierwsze jest myślenie”. Święty Augustyn także odwoływał się do myślenia: -„Bardzo kochaj myślenie. Jeśli bowiem samego Pisma Świętego nie pojmiemy prawidłowo, pozostanie dla nas bezużyteczne”. Natomiast autor tej apologetycznej książki, z której czerpię te mądrości, dodaje od siebie: „Istnienie Boga nie należy tylko do prawd wiary. Dla człowieka inteligentnego powinno być przedmiotem wiedzy. Istnienie Boga daje się poznać i udowodnić drogąrozumowania”.

 

I nieco dalej: „Aby dojść do pewności, że Bóg jest, trzeba przede wszystkim prawidłowomyśleć i nie zakreślać myśleniu sztucznych granic. Poznanie Boga suponuje umysł otwarty na każdą prawdę”. I na koniec pozwolę sobie zacytować lorda Kelvina: „Nie bójcie się być myślicielami niezależnymi! Jeśli myślicie dość mężnie, wiedza zmusi was do wiary w Boga, który jest podstawą religii. Przekonacie się, że wiedza nie jest wrogiem religii, ale jej pomocą”. No proszę! Czy trzeba czegoś więcej?! Czy to nie jest błogosławieństwo od najwyższych autorytetów moralnych na tę interesującą drogę poznania? Co może jednak oznaczać ten zwrot „naturalny rozum”? Czy jest jeszcze nienaturalny?!

 

Albo „prawidłowo myśleć”? Logicznie? Nie! To chyba zbyt oczywiste! A może chodzi o konsekwencje w rozumowaniu? Na pewno tak, bo to bardzo istotne. Otóż powinno się być konsekwentnym w swej wierze. Rozumiem to w ten sposób, jak od dawna zresztą rozumiano konsekwencje wiary w samym Kościele: jeśli wierzę w jakąś prawdę, nie mogę jednocześnie wierzyć w jej przeciwieństwo, czyli w jej zaprzeczenie. W dawnych tekstach dotyczących głównych prawd wiary i doktryny religijnej, ten aspekt logicznej konsekwencji wiary był precyzyjnie podkreślany, aby nie dopuścić zapewne do schizofrenii myślowej, gdy wyznawca wierzy w wykluczające się wzajemnie prawdy religijne i nie zdaje sobie z tego sprawy, bądź jest mu to dokładnie obojętne.
                                                     ------ // ------

Skoro już wiadomo, iż poznawanie (albo poszukiwanie) Boga swym własnym rozumem (byle był on naturalny), nie jest przestępstwem, proponuję zacząć ten pierwszy krok od określenia jego atrybutów. Bo rozważając o Bogu, nie określiwszy wpierw jaki On jest, byłoby taką samą głupotą (albo obłudą), jak domaganie się od społeczeństwa przestrzegania wartości chrześcijańskich, bez wyraźnego ich zde­finiowania. Ale ja tej głupoty nie popełnię! Zacznę od określenia bożych atrybutów (cech), bo według mnie jest to klucz do zrozumienia całej religii. Czy może być w religii coś ważniejszego od właściwego poznaniaBoga? Od określenia jaki On jest? Czyli jakie ma charakterystyczne dla siebie cechy?

 

I czy nie od tego właśnie powinno się zaczynać wszelkie polemiki na Jego temat? Czyż nie powinno się wpierw Boga poznać, by dopiero potem próbować Go zrozumieć? A czy można Go zrozumieć, nie uwzględniając konsekwencji wynikających ze specyfiki Jego cech? Większość publikacji poświęconych tej tematyce rozważa co najwyżej zgodność przekazu biblijnego z odkryciami naukowymi w zakresie archeologii, etnografii, semantyki itp. Tam szukając potwierdzenia wiarygodności tej księgi, choć wg mnie jest to wiarygodność co najwyżej kronikarska, nie religijna, a to duża różnica. Natomiast nikt dotąd nie pomyślał, by tej wiarygodności poszukać wewnątrz  religii, stosując konsekwentne logiczne myślenie.

 

William Herschel powiedział: „Prawdziwa nauka wyjaśnia tak dalece atrybuty Boga, iż ateizm staje się absurdem”. No proszę! Co prawda, nie wiem jaką naukę miał na myśli p. William (może scholastykę?), ale uważam podobnie jak on: absurdem są wszelkie dysputy o Bogu, jeśli nie określi się wpierw jasno i wyraźnie jakie posiada on cechy i jeśli nie spróbuje się zrozumieć jakie niosą one ze sobą konsekwencje. Jeśli się tego nie uczyni, efekty widać w polemikach: każdy ma inny wizerunek Boga, choć wszyscy uważają, iż mówią o tym samym, jedynym Bogu. Stąd też biorą się wypowiadane czasem publicznie „złote myśli” typu: „Bóg jest nieskończenie miłosierny, kto go krytykuje poniesie karę” (pewien poseł naszej lewicy), Ale to tylko taka luźna dygresja. Do dzieła zatem!

                                   

                                               ------ cdn. ------          


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Mojemu przedmówcy. Lucjan Ferus 2023-04-28
1. Panu Lucjanowi Śliwa 2023-04-27


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk