Prawda

Wtorek, 7 maja 2024 - 04:34

« Poprzedni Następny »


Apostołowie Nowego Ładu (II)


Lucjan Ferus 2019-07-14


Poprzednią część tekstu zakończyłem na pesymistycznej wypowiedzi Christophera Hitchensa, w której przyznaje się do swych od dawna trapiących go obaw, że radykalni wyznawcy islamu doprowadzą kiedyś do zniszczenia naszej cywilizacji. Niniejszym chcę przedstawić pewien ciekawy fragment ich dalszej rozmowy, który będzie miał szersze rozwinięcie.

HARRIS: Wspomniałeś o jednej rzeczy, o której chyba powinniśmy jeszcze pomówić. Otóż powiedziałeś, że nigdy nie możemy przewidzieć, jakie mogą być konsekwencje rezygnacji z rozumu. /../ Tak więc nigdy nie wiesz, ile istnień może kosztować

dogmatyzm, bo on wciąż wchodzi w konflikt z tworzącą się rzeczywistością.

 

HITCHENS: Właśnie dlatego myślę, że ten moment, od którego wszystko poszło źle, nastąpił wtedy, gdy żydowscy helleniści zostali pokonani przez żydowskich mesjanistów. Dziś to święto Chanuka. To wtedy rasa ludzka dokonała najgorszego wyboru. Niewielka grupa przywróciła ofiary ze zwierząt, obrzezanie i kult Jehowy, mając do wyboru hellenizm i filozofię. A chrześcijaństwo było tylko plagiatem. No i gdyby nie to, nigdy by nie powstało. I tak samo islam”.

Święto Chanuka,.. jestem pewien, że już gdzieś musiałem o tym czytać. Ależ tak! Nie gdzie indziej, jak właśnie w książce Hitchensa bóg nie jest wielki znajduje się nieco bardziej obszerny fragment, wyjaśniający ten ujęty tu ogólnikowo problem. Oto on:

„Gdybym miał „podać kandydata” na najbardziej tragiczny dzień w historii świata, to wskazałbym na chwilę, którą upamiętnia raczej żałosne /../ święto, znane pod nazwą „Chanuka” (Święto Świateł). W tym jednym wypadku nie mamy do czynienia z sięganiem przez chrześcijaństwo po pomysły od judaizmu, lecz bezwstydnym zapożyczeniem przez Żydów święta od chrześcijaństwa w nadziei, że jego celebrowanie zbiegnie się z „Bożym Narodzeniem”, które samo zresztą jest quasi- chrześcijańską aneksją pogańskiego rytuału związanego z dniem zimowego przesilenia w krajach północy, iluminowanego pierwotnie przez zorzę polarną. /../

 

Oto jest stacja końcowa, do której doprowadziła nas szablonowa „wielokulturowość”. /../ Machabeusze, założyciele dynastii hasmoneańskiej, siłą przywracali mojżeszowy fundamentalizm wbrew woli wielu Żydów w Palestynie i innych miejscach, którzy skłaniali się ku kulturze hellenistycznej. Ci prawdziwi wcześni „wielokulturowcy” byli znużeni „prawem”, obrażało ich obrzezanie, interesowała literatura grecka, /../ poza tym znali się nie najgorzej na filozofii. Czuli siłę przyciągania Aten, nawet jeśli działo się to za pośrednictwem Rzymu lub pamięci o czasach Aleksandra Wielkiego. Drażnił ich nagi strach i przesądy narzucane dogmatami Pięcioksiągu. /../

 

W ciągu kilku następnych lat machabejskiej „rewolucji” wielu zasymilowanych synów Izraela zabito, przymusowo obrzezano, a czasem spotykało ich jedno i drugie. /../ To przygotowało scenę dla brzemiennej w skutki zmowy między noszącym tradycyjne szaty ultraortodoksyjnym Sanhedrynem, a namiestnikami cesarskiego Rzymu. Ten przygnębiający sojusz miał /../ utorować drogę narodzinom chrześcijaństwa (de facto kolejnej żydowskiej herezji), a przez to później nieuchronnie doprowadził także do powstania islamu. A można było przecież tego wszystkiego nam zaoszczędzić. /../

 

Odwołując się do metafory /../ była to zatruta gałąź, którą należało dawno temu odciąć, zanim zarazi zdrowe części rośliny /../ Lecz my wciąż kryjemy się w jej szkodliwym, zabijającym życie cieniu. A małe żydowskie dzieci celebrują Święto Światła, Chanukę nie chcąc czuć się oderwanymi od tandetnego i szmirowatego mitu Betlejem, który jest bezpardonowo zwalczany przez o wiele bardziej wrzaskliwą propagandę, rodem z Mekki i Medyny. /../ Raz jeszcze przekonujemy się, że monoteistyczna religia stanowi plagiat plagiatu, zapożyczenie zapożyczenia, iluzję innej iluzji, zaś docierając do samych źródeł, natrafiamy na zmyślone relacje na temat wydarzeń, jakie nie nastąpiły”.

Myślę, iż takich momentów w historii, od których „wszystko poszło źle” znalazłoby się więcej. Jak np. wtedy, kiedy od ewangelicznego chrześcijaństwa Jezusowego, oddzielił się Kościół katolicki (czyli Pawłowy), który od zawarcia z Konstantynem Wielkim sojuszu OŁTARZA Z TRONEM miał coraz mniej wspólnego z Jezusem z Ewangelii (nie miał on zamiaru zakładać żadnego Kościoła, skoro głosił rychłe nadejście królestwa Bożego na ziemi), choć nieustannie się na niego powoływał i powołuje nadal. Jego historia pełna przemocy i przelanej krwi pokazuje, iż jest on jedynie karykaturą chrześcijaństwa.

 

Podobny moment, od którego „wszystko poszło źle” nastąpił też w historii islamu – najmłodszej z trzech wielkich religii monoteistycznych. W książce Ateista jej autor Andrzej Koraszewski tak go opisuje:

„Islamski renesans przypadł na wieki IX-XI i opierał się przede wszystkim na przyswajaniu filozofii greckiej. Duch dociekań prowadził do zakwestionowania fundamentalnych dogmatów islamu. Twierdzi się, że islamski renesans zatrzymał Al-Ghazali (1059-1111), nazywany największym z muzułmanów po Mahomecie. Zanik myśli filozoficznej widoczny był już wcześniej, ale – pisze Warraq – „potępienie dociekań filozoficznych przez Al-Ghaziego było punktem zwrotnym w intelektualnej historii islamu. /../ Od tej pory przyszłość należała już tylko do objawienia”. Al-Ghazi nie wahał się żądać kary śmierci dla każdego, kto wyznawał poglądy zaczerpnięte od Sokratesa, Hipokratesa, Platona, Arystotelesa”.

Podobnych wydarzeń w historii cywilizacji, było zapewne dużo więcej. Czy nie były to działania podyktowane troską o wzmocnienie WŁADZY człowieka nad człowiekiem? A w tym przypadku władzy uzurpowanej w imieniu jakiegoś bóstwa, bogów lub Boga, co miało miejsce w religijnych systemach monoteistycznych. Chyba to jest główną przyczyną takich lub innych zachowań ludzkich w różnych okolicznościach historii. Czy nie o tym właśnie mówi królowa Ellinor w Żydówce z Toledo L.Feuchtwangera: „Pogoń za władzą, za coraz większą władzą, to wielki, dobry, trwały ogień. Wierzaj mi córko, polityka potrafi rozpalić krew jak najpiękniejsza noc miłosna”.

 

Jest wiele świadectw w historii religii, które wyraźnie pokazują, że idea bogów/Boga od najdawniejszych czasów służyła ludziom jako „nadprzyrodzone” uzasadnienie posiadania władzy nad bliźnimi (już Sumerowie uważali, że „królestwo zostało spuszczone z niebios”). Szczególny rodzaj władzy, jakiej próżno by szukać u zwierząt: dzierżonej w imieniu niewidzialnego i nienamacalnego bóstwa, którego bezwzględnie należy słuchać i wypełniać jego nakazy i zakazy, głoszone wiernym przez jego przeróżne „sługi Boże”, „pomocników Boga”, czyli jak ujął to Boy Żeleński: „czczonych pasożytów” ludzkości.

 

Wróćmy jednak do wspomnianej w poprzedniej części „intelektualnej odwago ateistów”, o której mówił Richard Dawkins w swojej wypowiedzi zatytułowanej: Pycha religii, pokora nauki, będącej jedną z części omawianej publikacji:

„Czy jest już jasne, dlaczego mówię o intelektualnej odwadze? Otóż dlatego, że ludzki umysł – tak, mój również – z zupełnie zrozumiałych względów odrzuca emocjonalnie przynajmniej ideę, że coś takiego jak złożone życie (i cała reszta rozszerzającego się Wszechświata /../ ) mogły po prostu „się zdarzyć”. Wydobycie się z takiej emocjonalnej niewiary i akceptacja faktu, że to jedyne racjonalne wyjaśnienie, wymaga intelektualnej odwagi. /../ Nie tylko zresztą intelektualnej, również moralnej.

 

Będąc ateistą, musisz zrezygnować z wyimaginowanego przyjaciela, a także z komfortu psychicznego, jaki zapewnia ci niebiański ojciec, który w razie czego zawsze wyciągnie pomocną dłoń, albo przynajmniej da rozgrzeszenie. Musisz żyć ze świadomością, że umrzesz i że nigdy nie spotkasz swoich bliskich, którzy umarli przed tobą. Nie masz też żadnej świętej księgi, która nieomylnie podpowie ci, czym jest dobro, a czym zło. Musisz być dorosły, intelektualnie dojrzały.

 

Musisz sam borykać się z życiem i nauczyć się podejmować autonomiczne moralne decyzje. Stoisz twarzą w twarz z rzeczywistością. Ale nie jesteś sam, masz też towarzystwo. Otaczają cię ciepłe i przyjazne ramiona, a wsparciem jest twoje dziedzictwo – cywilizacja i kultura, w której żyjesz, zbudowane nie tylko na nauce i materialnym komforcie, jaki światu zapewniły nauki stosowane, ale też na literaturze, sztuce, muzyce, zasadzie rządów prawa i cywilizowanym dyskursie o moralności. /../

 

Jako ateista masz odwagę, by przeżyć swoje życie ze świadomością, że to jedyne życie jakie jest ci dane. Wiesz, że musisz się nim cieszyć, ale jesteś też świadom, że twoją powinnością jest uczynić wszystko, by zostawić świat lepszym, niż go zastałeś”.

Mamy więc tu przedstawione różne rodzaje ODWAGI, jakimi powinni charakteryzować się ateiści. Intelektualną – by zaakceptować wizerunek rzeczywistości, jaki wyłania się z wiedzy naukowej, całkowicie sprzeczny z wiarą religijną. Moralną – by odważyć się iść przez życie o własnych siłach psychicznych, bez „wspomagania” religijnego: od rzekomo „dobrowolnej” indoktrynacji we wczesnym dzieciństwie, a kończącej się wraz ze śmiercią wierzącej osoby. Należałoby też wspomnieć o odwadze wyzwolenia się od najbardziej przerażającego „straszaka”, wymyślonego przez kapłanów niektórych religii w trosce o liczne i „bezwolne stada” wiernych owieczek – piekło z wieczystymi mękami dla grzeszników.

 

Jednakże moim zdaniem, największa odwaga potrzebna jest do zmiany sposobu myślenia o SENSIE ŻYCIA, polegająca na przewartościowaniu religijnych poglądów dotyczących tego aspektu ludzkiej egzystencji. Religie wpajając wiernym iluzje życia wiecznego po śmierci ciała, utwierdzają ich w przekonaniu, że doczesne, krótkie życie człowieka nie miałoby żadnego sensu, gdyby śmierć kończyła je definitywnie i na zawsze. Że dopiero nieskończone i pełne szczęśliwości życie w niebie u boku Boga ma prawdziwy sens, którego próżno by szukać na Ziemi. Dlatego właśnie „zbawienie duszy” zrobiło taką furorę pośród innych idei.

 

Ludzkie umysły przez tysiące lat były „urabiane” w tej kwestii wszelkimi możliwymi sposobami, włącznie ze straszliwą wizją piekła, przeznaczonego też dla tych wszystkich, którzy mieliby odwagę nie wierzyć swym duszpasterzom w głoszone przez nich tzw. „prawdy objawione”. Należy więc mieć niesamowitą odwagę umysłu, by oprzeć się tej religijnej iluzji, która w bezlitosny sposób wykorzystuje nie tylko wrodzoną nam łatwowierność, ale też wrodzone lęki: strach przed cierpieniem, umieraniem, śmiercią i nieistnieniem. Jak i wrodzone istocie żywej pragnienie nie kończącego się życia i świadomego istnienia.

 

Największą więc zaletą działalności pisarskiej, nie tylko owej „czwórki jeźdźców”, ale wszystkich Autorów publikacji religioznawczych jest to, że potrafili „otworzyć oczy” (a właściwie umysły) Czytelnikom na rzeczywistość, by sami mogli zobaczyć czym w istocie są religie, w jaki sposób, kiedy i dlaczego powstawały i jaką rolę spełniają w życiu wierzącego osobnika. Ale też jaką rolę odegrały (i odgrywają nadal) w życiu społeczeństw i narodów, a nawet całej ludzkości, która za ich istnienie nadal płaci horrendalną CENĘ. Myślę więc, iż nie będzie zbytnią przesadą nazywanie ich „Apostołami Nowego Ładu”. Ładu opartego na Rozumie i dokonaniach naukowych, a nie na religijnych przesądach i iluzjach.       

„Uczucie zachwytu płynącego stąd, że nauka może być źródłem najwspanialszych doznań, do jakich zdolny jest umysł człowieka, głęboka namiętność estetyczna, którą można przyrównać do odczuć dostarczanych przez najwspanialszą muzykę czy poezję – te rzeczy sprawiają, że naprawdę warto żyć, a przekonują tym skuteczniej, im bardziej uświadamiają nam, że czas trwania naszego życia jest ograniczony” (Richard Dawkins Rozplatanie tęczy z1998 r.).

Jednakże aby to „uczucie zachwytu” nad dokonaniami nauki nas ogarniało, musielibyśmy być od dziecka wychowywani w ciekawości otaczającego nas świata, a nie w kulcie religijnych (katolickich) „świętych”, relikwii, rytuałów i obrzędów. Religii, która deprecjonuje naukę i wyolbrzymia własne znaczenie, podpierając się Tradycją i „autorytetem” swoich bogów. Dlatego mamy częściej do czynienia z czymś, co nazwałbym „paradoksem poznawczym”, którego dobrze scharakteryzował astronom, pisarz i popularyzator nauki Carl Sagan w Błękitnej kropce, pisząc:

„Dlaczegóż żadna z wielkich religii, patrząc na naukę, nie doszła do wniosku: „Jest  lepiej, niż moglibyśmy przypuszczać. Wszechświat okazał się znacznie większy, niż przewidywali nasi prorocy, wspanialszy, bardziej skomplikowany, bardziej elegancki. Zatem Bóg musi być wiele potężniejszy niż nam się wydawało!”. Zamiast tego wołają: „Nie, nie, nie! Nasz Bóg jest malutkim Bogiem i chcemy, by tak już na zawsze zostało!”. Religia, stara lub nowa, doceniająca wspaniałość Wszechświata ukazywaną  przez współczesną naukę, potrafiłaby wzbudzić uczucia czci i wiary, których nie poruszają tradycyjne religie”.

 

Reasumując: polecałbym tę książkę (jak i książki wymienionych w niej Autorów) każdemu, kto ceni sobie weryfikowanie własnym rozumem prawd o otaczającym nas świecie i o nas samych. Szczególnie tych religijnych „prawd objawionych”, które uzurpują sobie prawo do nieomylności i do nadrzędności nad „omylnymi prawdami ludzkimi”. Religie zniechęcają wiernych do weryfikowania rozumem ich „prawd”, powołując się na rzekome „objawienia” swojego Boga i uznając bezrefleksyjną WIARĘ za coś lepszego i pewniejszego od WIEDZY. Dlatego zakończę ów tekst następującym cytatem: „Respekt wynikający ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem biorącym się z ignorancji” (Douglas Adams Łosoś zwątpienia, z książki Bóg urojony Richarda Dawkinsa).

 

 

Lipiec 2019 r.                         ----- KONIEC-----

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
8. Okropny pomysł kuba 2019-07-19
7. Odpowiedź p.Kubie Lucjan Ferus 2019-07-19
6. Ktoś napisał: kuba 2019-07-17
5. Ateiści, wierzący, fakty kuba 2019-07-15
4. Autorytety Marek C (Negev) 2019-07-15
3. Odpowiedź p.Markowi C (Negev) Lucjan Ferus 2019-07-14
2. poparcie dla historycznych faktow Teresa 2019-07-14
1. Hitchens, Żydzi, fakty Marek C (Negev) 2019-07-14


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk