Jako profesor prawa (przez połowę stulecia) miałem zwyczaj sprawdzania spójności i mocy argumentów moich studentów przez tworzenie eksperymentów myślowych w postaci trudnych, hipotetycznych spraw. Stwórzmy więc coś takiego, żeby sprawdzić argumenty wysuwane w sprawie Kavanaugha.
Eksperyment myślowy: prezydent Hillary Clinton nominuje do amerykańskiego Sądu Najwyższego pierwszego muzułmanina. Nazwijmy go Amir Hassan. Republikanie sprzeciwiają mu się i nazywają go sądowym aktywistą. Potem kilku świadków mówi, że bywał w meczecie, gdzie chwalono terroryzm. On twierdzi, że poszedł tam, żeby wysłuchać wszystkich stron. Jeden świadek informuje, że widział go w obozie szkoleniowym dla terrorystów, ale ta relacja nie jest potwierdzona. Jeszcze jeden świadek identyfikuje go jako człowieka, który podłożył bombę na demonstracji, na której świadek stracił nogę. On sam kategorycznie zaprzecza jakimkolwiek związkom z terroryzmem.
Jak Senat, media, American Civil Liberties Union (ACLU) i opinia publiczna zachowywaliby się wobec tych oskarżeń?
Odpowiedź wydaje się jasna: strony i argumenty byłyby odwrotne. Wszyscy mogliby zobaczyć hipokryzję i podwójne standardy.
Z pewnością ACLU nie argumentowałby, jak to robi w sprawie Kavanaugha, że wątpliwości powinno zaliczać się po stronie „winny”. Radykałowie nie utrzymywaliby, że zawsze trzeba wierzyć ocalałym z terrorystycznych zamachów w sprawie identyfikacji sprawcy. Moi lewicowi koledzy nie wskazywaliby na gniew okazany przez, być może fałszywie oskarżonego, nominata, jako na dowód dyskwalifikującego go, nie sędziowskiego temperamentu.
Wręcz przeciwnie, ACLU żądałby właściwej procedury prawnej, domniemania niewinności i wysokiego ciężaru dowodu zanim tak poważne oskarżenie mogłoby zniszczyć życie, rodzinę i karierę kandydata. Moi koledzy broniliby słusznego gniewu fałszywie oskarżonej ofiary uprzedzeń etnicznych.
Oskarżenia polityki tożsamości nie kierowałyby się przeciwko starym, białym mężczyznom, ale raczej przeciwko tym, którzy stereotypowo uważają muzułmanów za terrorystów. Żydowskie pismo ”Forward” nie opublikowałoby artykułu zatytułowanego Czy Amir Hassan jest jak każdy muzułmański mężczyzna?, choć teraz opublikowało artykuł Czy Brett Kavanaugh jest jak każdy amerykański mężczyzna?
Wielu prawicowych Republikanów przedstawiałoby teraz argumenty podobne do tych, jakie przedstawiają ich koledzy-Demokraci w sprawie Kavanaugh. To jest tylko rozmowa kwalifikacyjna, a nie proces sądowy. Uwierz ofiarom terroryzmu. Nie ma tu ciężaru dowodu; samo podejrzenie wystarcza, by odmówić człowiekowi, który mógł być terrorystą, dożywotnego miejsca w Sądzie Najwyższym. Spójrz, jaki jest zagniewany, pokazując brak sędziowskiego opanowania.
Hipokryzja jest walutą stronniczości. Dotyka obu stron. Może to być lepsze niż zwyczajna obojętność wobec tego, czy ludzie myślą, że jesteś sprawiedliwy. Jak to kiedyś ujął Francois de La Rochefoucauld: “Hipokryzja jest hołdem, jaki występek składa cnocie”.
Właśnie z powodu wszechobecności i widomej akceptacji hipokryzji upieram się przy stosowaniu testu ”zamiany ról” do wszystkich aspektów polityki, prawa, moralności i życia. Doprowadzam do szału moich kolegów i przyjaciół, kiedy stawiam im wyzwanie, by wykonali ten test. Niewielu jest gotowych do zrobienia tego. Jeszcze mniej z nich zdaje go.
Zastosowanie tego testu do sprawy Kavanaugh nie dostarcza doskonałego rozwiązania. Dostarcza jednak kilku wskazówek. Zapytajcie siebie, co myślelibyście i mówili o moim muzułmańsko-amerykańskim hipotetycznym eksperymencie myślowym. Pierwszą instynktowną reakcją jest próba rozróżnienia: gwałt nie jest jak terroryzm; stereotypizowanie muzułmańskiego Amerykanina jako terrorysty różni się od stereotypizowania uprzywilejowanego białego mężczyzny jako gwałciciela; ofiary gwałtu są bardziej wiarygodne niż ofiary terroryzmu; ciężar dowodu powinien być wyższy na udowodnienie terroryzmu niż gwałtu.
Żadne z tych rozróżnień nie jest przekonujące w kontekście procesu zatwierdzania sędziego Sądu Najwyższego. Są to próby osłabienia siły testu zamiany ról i uzasadnienia hipokryzji zmieniających się argumentów, kiedy sprawa dotyczy twojej strony.
Wróćmy teraz do Kavanaugha. Testem dla niego powinien być test, jaki byłby żądany, gdyby pierwszy muzułmanin został mianowany do Sądu Najwyższego przez demokratycznego prezydenta i został oskarżony o zajmowanie się terroryzmem, kiedy miał 17 lat.
Pełne dochodzenie, uczciwy proces rozpatrywania oskarżeń, żadnego założenia prawdomówności domniemanych ofiar, żadnego założenia winy nominata, bo ma tak wiele do stracenia, żadnego standardu winy, który zmienia się zależnie od powagi oskarżenia i żadnych politycznych stereotypów tożsamości jako zastępstwa dla dowodów. Tylko wtedy możemy mieć zaufanie do uczciwego wyniku.
What if Kavanaugh were a liberal Muslim accused of terrorism?
Jerusalem Post, 4 października 2018
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Alan M. DershowitzAmerykański prawnik i komentator spraw międzynarodowych. Emerytowany wykładowca prawa konstytucyjnego (w 1967 roku w wieku lat 28 został najmłodszym profesorem zwyczajnym prawa w historii Harvard Law School).
Dershowitz jest autorem wielu książek, wśród których najgłośniejszą jest The Case for Israel (2003). Jest to książka, z którą można się zgadzać lub nie, ale która jest obowiąz