|
|
|
List do Goldy Meir
Twój komentarz do artykułu
"Strasznie dużo teoretyzowania, ale życie daje odpowiedzi praktyczne." I jakie są te odpowiedzi? Przecież w dzisiejszym świecie mamy gigantyczny problem z brakiem asymilacji. Jest to problem, który narasta i będzie narastał. Te przykłady, które Państwo podajecie są fajne i sympatyczne, ale one nie dominują. "Więc bywa różnie, a pielęgnacja kultury, z której się przybyło nie przeszkadza asymilacji." To, czy przeszkadza, czy nie przeszkadza zależy od danej kultury i podejścia do niej. Przy odpowiednim podejściu nie musi przeszkadzać, ale jednak bardzo często przeszkadza. Czy Yasmine Mohammed i Ayaan Hirsi Ali podpisałyby się pod poglądem Ryana Belleroesa: "Rodzina. Klan. Plemię. Naród. Kraj. W tym porządku, żadnych wyjątków, taka powinna być lojalność"? Czy Państwo się pod tym podpisujecie? Żadnych wyjątków? Naprawdę? Przecież to zdanie jest prawie jak żywcem zdjęte z transparentów ONRu. "Mam znajomego, kanadyjskiego Indianina, który walczy o zachowanie kultury przodków, ale ma dwa fakultety i jest autorem licznych artykułów w prasie kanadyjskiej." Walczy o zachowanie całej kultury, czy tylko jej elementów, które wybiera jak rodzynki z ciasta? Skalpowanie wrogów np. też chciałby zachować? Pewnie nie. Raczej ograniczy się do strojów, języka, tańców i mitycznej harmonii z naturą. Ale nie czarujmy się - kultury naszych przodków to nie była żadna bajka. Te kultury były okrutne i niesprawiedliwe i zupełnie nie przystają do współczesnych norm świata zachodniego. Przystają za to całkiem nieźle do kultur muzułmańskich, którym kultywowanie tradycji wychodzi znacznie lepiej niż nam. Powinniśmy brać z nich przykład? Historia postępu, to historia zrywania z tradycją. Pamiętać trzeba (choćby jako przestrogę), kultywować - nie. Można się bawić w folklor jak ktoś lubi, ale wcale nie trzeba i niewiele się traci nie robiąc tego. Odpowiedź Widzę, że ma pan trudności ze zrozumieniem czegokolwiek. Radykalny islam zabrania kontaktów, Koran mówi wprost, by nie brać za przyjaciół chrześcijan i Żydów, organizacje islamskie otwarcie dążą do izolowania muzułmanów od niemuzumanów. Pan jakoś ma intelektuakny problem z rozumenien tego nie asymilowania sie, i porównuje go do podtrzymywaniem kultury. Trudno, nie mam więcej czasu na takie ple, ple.
"Co oznacza asymilacja i czy możliwa jest asymilacja z zachowaniem odrębnej narodowej kultury?" Trudne pytanie. To chyba zależy od tego jak mocno jesteśmy do tej odrębnej, narodowej kultury przywiązani - czy stawiamy ją na pierwszym miejscu i uważamy za fundament naszego życia, któremu podporządkowujemy wszystko inne, czy może traktujemy ją tylko jako pamięć o swoim pochodzeniu, a ewentualne pielęgnowanie kultury i tradycji ma charakter czysto symboliczny i nie przykładamy do togo szczególnej wagi. Mamy tu oczywiście do czynienia z szerokim spektrum możliwości. Jednak im bardziej zbliżamy się w kierunku traktowania odrębności kulturowej jako centralnej wartości, tym mniej możliwa staje się asymilacja. To spostrzeżenie nie jest akurat specjalnie odkrywcze. Jednym z głównych napędów skutecznej asymilacji są mieszane małżeństwa, czy szerzej, związki o charakterze rodzinnym. Dzieci z takich związków musiałyby pielęgnować tradycje obojga rodziców. A co z ich dziećmi? One z kolei musiałyby pielęgnować tradycję swoich rodziców (dwie ze strony np. matki plus być może również dwie ze strony ojca, co daje razem cztery tradycje do pielęgnowania - pogubić się można). A co z następnymi pokoleniami, być może też z mieszanych związków? Nie jest to proste i siłą rzeczy, z pokolenia na pokolenie, musi zanikać. I nie jest to żadna tragedia. Wiedza i pamięć o swoim pochodzeniu jest ważna, chociaż dla mnie znacznie ważniejsza jest wiedza o naszym pochodzeniu jako gatunku, niż historia pochodzenia mojej rodziny, plemienia, czy narodu. Oczywiście nie twierdzę, że wiedza o tworzeniu się narodów i państw jest nieistotna - historię trzeba znać, ale nie należy jej hołubić, oraz pielęgnować tradycji, które bardzo często nie są warte pielęgnowania. Są tradycje i wartości, których wręcz nie powinno się utrwalać i pielęgnować. A co do kwestii Indian: na czym miałaby polegać ta ich odrębność kulturowa? Chcą wzorem swoich przodków mieszkać w namiotach ze skór i strzelać z łuków do bizonów? Biali uczynili Indianom wiele zła, ale jednak przegonili ich cywilizacyjnie o kilka długości i rozsądniej byłoby się zaadoptować. Można sobie oczywiście w ramach luźnego folkloru poskakać w pióropuszach wokół ogniska z pomalowanymi twarzami, ale trzeba też pamiętać, że krwiożerczość i okrucieństwo Indian były nie mniejsze (a często większe) niż białego człowieka (choć wciąż gdzieniegdzie pokutuje mit szlachetnego dzikusa), a przegrali dlatego, że byli cywilizacyjnie zacofani. Nie chcę tu usprawiedliwiać europejskich kolonizatorów, ale to co Indianie robili sobie nawzajem jeszcze przed najazdem białych, nie jest warte pielęgnowania. Podsumowując: wiedza i pamięć skąd pochodzimy jest ważna, ale pielęgnowanie kultury (np. religii) przodków już niekoniecznie. A już na pewno nie powinno się tego robić na siłę, z poczucia obowiązku. Jeśli komuś sprawia to przyjemność i nie koliduje z wartościami ogólnie przyjętymi w danym społeczeństwie, to proszę bardzo. Ale jeśli ktoś nie ma na to ochoty, to też powinien mieć do tego prawo. Zbyt wiele było (i wciąż jest) przypadków ludzi, którzy pod naciskiem rodzin rezygnowało z miłości, zawodu, pasji czy stylu życia, bo tradycja, kultura, pochodzenie, narodowość, i religia były nadrzędne wobec wszystkiego innego. Pogląd Ryana Belleroesa "Rodzina. Klan. Plemię. Naród. Kraj. W tym porządku, żadnych wyjątków, taka powinna być lojalność", to nie jest coś z czym mogę się zgodzić. A określenie "żadnych wyjątków" trochę mnie nawet przeraża. I cieszę się (a propos artykułu o Yasmine Mohammed), że są ludzie dla których rodzina, klan i plemię, też nie są wartościami nadrzędnymi i absolutnymi. Odpowiedź Strasznie dużo teoretyzowania, ale życie daje odpowiedzi praktyczne. Na Syberii znajdzie Pan wioski, gdzie ludzie mówią pięknym starym polskim. Są zasymilowani, ale zachowali polską kulture. Na Zachodzie patrzyłem ze zdumieniem jak trzecia generacja emigrantów mówiła swobodnie po polsku, zupełnie dobrze radząc sobie w brytyjskim czy szwedzkim świecie. Bywa jednak inaczej, określenie "Polish joke" ma związek z polskimi gettami, w których ludzie mieszkali w Ameryce przez pokolenia, ale byli trzymani w polskim środowisku, religii i kuturze (jest na ten temat wielka monografia socjologiczna). Więc bywa różnie, a pielęgnacja kultury, z której się przybyło nie przeszkadza asymilacji. (Stąd m. in. tak wielki wkład Żydów do literatur narodowych.) Mam znajomego, kanadyjskiego Indianina, który walczy o zachowanie kultury przodków, ale ma dwa fakultety i jest autorem licznych artykułów w prasie kanadyjskiej. Polscy Tatarzy, czy polscy Niemcy osobny przykład, który warto sobie obejrzeć.
Dziękuję za odpowiedź. Ja to wszystko rozumiem i nawet się zgadzam. Nie o to mi jednak chodziło. Proszę zauważyć, że w zdaniu, które zacytowałem, nie ma obawy o to, że Żydom nie uda się zasymilować i nadal będą postrzegani jak odmieńcy. Jest raczej obawa o to, że się właśnie uda - że roztopią się w społeczności, w której żyją, zatracając swoją tożsamość. Jest to podejście narodowościowe, nacjonalistyczne, które na Państwa stronie chyba najdosadniej reprezentuje Vic Rosenthal, który ma wręcz pretensje do Żydów mieszkających w różnych częściach świata, o to, że się asymilują. Traktuje on to, jako pewnego rodzaju zdradę żydowskości. Mój komentarz dotyczył takiego właśnie podejścia, a nie tego, że Żydzi uciekają do Izraela przed prześladowaniami. To jest najzupełniej zrozumiałe. Są jednak tacy, którzy chcą się asymilować i dobrze się czują w krajach, w których mieszkają i bardziej są związani ze społeczeństwami tych państw, niż z narodem żydowskim. I nie widzę w tym nic złego. Wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że pojęcie narodu zniknie kiedyś z naszej planety, chociaż nie jestem naiwny i wiem, że nie nastąpi to szybko. Jak na razie w wielu miejscach świata obserwujemy coś przeciwnego - nacjonalizmy się niestety odradzają. Nie jest to według mnie dobry kierunek rozwoju ludzkości. Odpowiedź Nacjonalizmi patriotyzm, troska o to, żeby jakaś kultura nie zginęła i jednostkowe wybory. Wśród amerykańskich Indian jest wielu działaczy szukających sposobów na zachowanie kulturowej odrębności, podczas gdy wielu chce się zwyczajnie roztopić w morzu amerykańskości. Nie jest to wszystko takie proste. Co oznacza asymilacja i czy mozliwa jest asymilacja z zachowaniem odrębnej narodowej kultury?
"Zamiast pozwolić sobie na ciche zniknięcie przez asymilację – los, jaki dla Żydów planowały radzieckie władze – mała, ale prężna grupa działaczy odkryła na nowo związek z żydostwem i pociągnęła za sobą resztę radzieckich Żydów." A co złego jest w asymilacji? Cały problem z imigrantami z krajów muzułmańskich polega właśnie na tym, że nie chcą się asymilować. Z wielu artykułów na Państwa stronie wynika, że jak Żydzi nie chcą się asymilować, to dobrze, ale jak muzułmanie nie chcą się asymilować, to źle. Ja uważam, że asymilacja, to bardzo pozytywne zjawisko. Odpowiedź Odrobina znajomości ojczystej historii mogłaby Panu pomóc w samodzielnym znalezieniu odpowiedzi. Otóż Żydzi asymilowali się i nie zmniejszało to ani odrobinę antysemityzmu. Przechodzili na chrześcijaństwo i zabijaliśmy ich nadal, przechodzili na islam i zabijali ich nadal. Żyje pan w kraju, którego niemałą część literatury, sztuki, nauki tworzyli zasymilowani Żydzi, zapewne uczył sie pan swojego ojczystego języka na wierszach Tuwima i Brzechwy, czy coś pan słyszał o stosunku do zasymilowanych Żydów w swojej ojczyźnie, czy udało się panu zamknąć oczka tak mocno, że niczego pan nie zauważył? Na czym polegał spór między Bundem a syjonistami? Jedni wierzyli w socjalistyczne braterstwo inni chcieli wierzyc w cud odrodzenia Izraela, jedni i drudzy chcieli uciec od nienawiści, która przychodziła niezależnie od tego co wybrali. Czy udało mi się troszkę wyjaśnić pana dylemat? (Pochodzę ze zasymilowanej litewskiej rodziny, ale to jakby inna bajka, nam było wolno się asymilować.)
Znalezionych 364 artykuły. |
|
| |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
