Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 10:03

« Poprzedni Następny »


Idea, którą pora oddać na złom


Andrzej Koraszewski 2014-03-15


Edge.org to ciekawa strona internetowa, której twórcy poszukują możliwości parlamentarnej dyskusji w sieci.


Dyskusje w Internecie przypominają jako żywo polityczne spory prowadzone swego czasu w Chinach przy pomocy gazetek ściennych. Ścieranie się idei na gazetkach ściennych było mało pouczające, chociaż prawdą jest, że dociekliwi poszukiwacze znajdowali tam czasem prawdziwe perełki. Studiowanie debat internetowych może być ciekawym zajęciem dla poławiaczy pereł (prawdziwych i sztucznych), ale wiara w to, że te dyskusje mogą do czegoś prowadzić, wydaje się być utopią.


Witryna Egde powstała w 1996 roku jako próba stworzenia w sieci forum dla uporządkowanej, parlamentarnej, dyskusji.


Nawiązywano tu do tradycji angielskich klubów, a przede wszystkim do słynnego Invisible_College w którym w XVII wieku organizowano dyskusje naukowe i filozoficzne, a który poprzedził utworzenie  później Royal Society.


Dyskusje w Edge fascynują tym, iż są zorganizowane, a ich uczestnikami są ludzie, którzy mają coś do powiedzenia.


Dobrym przykładem są coroczne ankiety na zadany temat. Zapytaj najpotężniejsze umysły, jakie znasz: „W jakiej sprawie zmieniłeś zdanie?” a powstanie książka, którą warto przeczytać. Niby zdanie zmieniamy czasem wszyscy, ale pokazanie jak zmieniają zdanie w ważnych sprawach ci, którzy uważnie analizują własny proces korygowania swoich poglądów, kiedy są konfrontowani z nowymi lub nowopoznanymi faktami, okazuje się niezwykle pouczające.


W tym roku Edge zwrócił się do szeregu znanych autorów z intrygującym pytaniem jakiej idei naukowej pora na emeryturę. Odpowiedziało 177 osób, z czego jedna odpowiedź zafrapowała mnie szczególnie. Steven Pinker wziął na warsztat trwający od dziesięcioleci spór „geny czy środowisko”.


"Ponad pół wieku po rewolucji poznawczej- pisze Pinker - ludzie nadal pytają, czy zachowanie jest zdeterminowane genetycznie, czy środowiskowo. Niemniej, ani geny, ani środowisko nie potrafią bezpośrednio kontrolować mięśni. Przyczyną zachowania jest mózg. Choć jest rozsądne pytanie o to, jak geny wpływają na emocje, motywy i mechanizmy uczenia się, nie ma żadnego sensu zadawanie tego pytania o samo zachowanie." [1]

 
Od niepamiętnych czasów istniało głębokie przekonanie, że człowiek jest jak glina i dzięki tresurze można z niego zrobić wszystko. Aczkolwiek życie pokazywało, że nie jest to cała prawda, było to wystarczająco skuteczne, by opierać wychowanie na rózgach i kazaniach. Jeszcze w XX wieku wielu psychologów było przekonanych o  całkowitej dominacji wpływu środowiska nad dziedzicznością.


Czternaście lat temu prezentowałem w paryskiej „Kulturze” swoje uwagi na marginesie lektury dwóch książek, które wywołały ogromne poruszenie wśród psychologów i nie  tylko psychologów.


Pierwsza z nich, „The Bell Curve" [ 2 ] (Krzywa dzwonowa), ukazała się w Stanach Zjednoczonych w 1996 roku. Jej autorzy Richard J. Herrenstein i Charles Murray dowodzili, że nowoczesny (amerykański) system oświaty coraz sprawniej wyławia dzieci mające wysoki iloraz inteligencji oraz, że trendy rozwoju szybko zmieniają charakter rynku pracy, na którym jest coraz mniej miejsca dla ludzi z niskimi kwalifikacjami.

 

Ich zdaniem, założenia niektórych reformatorów systemu społecznego, przekonanych, iż brak zainteresowania dzieci szkołą, wysoka przestępczość, skłonności do alkoholu i narkotyków to patologie wywołane wyłącznie przez społeczne środowisko, nie znalazły potwierdzenia w badaniach, a większość programów naprawczych niemal całkowicie zawiodła. Nowoczesny system oświaty zwiększa ruchliwość społeczną i dość sprawnie wyławia inteligentne jednostki nawet z zaniedbanych środowisk. W przyszłości społeczeństwo, w znacznie większym stopniu niż dziś, dzielić się będzie na zdolnych i wykształconych, którzy mają dobrze płatną pracę, oraz mniej zdolnych, z reguły bezrobotnych lub utrzymujących się z pracy dającej bardzo małe dochody.

 

Książka wywołała burzę protestów, oskarżenia o faszyzm i inne możliwe grzechy. Dyskusja była bardzo emocjonalna, z rzadka pojawiały się głosy, że szkolnictwo nastawione na wyławianie talentów nie jest nowym wynalazkiem, że testy jednak coś pokazują, że faktycznie nauka pozwala na sprawniejsze wyławianie talentów, a wreszcie, że dziedziczność istnieje.

 

Inną książką, o której pisałem w tym artykule, a która również wywołała burzę  w środowisku psychologów, pedagogów i dziennikarzy była wydana w 1998 roku The Nurture Assumption, Why Children Turn Out The Way They Do (Geny czy wychowanie) [3] Judith Rich Harris.

 

Autorka ponad 30 lat wcześniej skończyła studia psychologiczne, nie dostała się na studia doktoranckie, przez wiele lat zajmowała się kompilowaniem dla wydawnictw podręczników psychologii, wreszcie doszła do wniosku, że nie powinna przykładać ręki do popularyzacji twierdzeń, które jej zdaniem są nieprawdziwe. Jej główna i najbardziej rewolucyjna teza stwierdzała, że proces socjalizacji dziecka w niewielkim stopniu jest wynikiem relacji dziecko — dorośli, a w szczególności dziecko-rodzice, natomiast w lwiej części jest wynikiem relacji między jednostką a grupą rówieśniczą. Krótko mówiąc, to nie dorośli wychowują dzieci, a dzieci wychowują dzieci.

 

Genetyka i współczesne badania psychologów – pisała J.R. Harris - dostarczają bardzo solidnych dowodów na to, że wpływ dziedziczności jest zdecydowanie większy niż sądziliśmy w przeszłości, ale nawet jeśli nie mamy większego wpływu na poważne wzmocnienie odziedziczonego potencjału intelektualnego, nawet jeśli mamy zakodowane w naszych umysłach niektóre cechy osobowości, to ukształtowane w procesie wychowania różnice kulturowe w znaczący sposób decydują o tym, jak jednostki dają sobie radę w społeczeństwie i jak funkcjonują społeczeństwa.

 

Autorka proponowała posłanie na emeryturę opartych w znacznym stopniu na teorii Freuda i jego zwolenników założeń, że osobowość jednostki jest produktem emocjonalnego stosunku rodziców do dziecka, co przez długi czas było osobliwym obłędem w procesie kształcenia psychologów i pedagogów.

 

Jakie implikacje dla reformatorów systemów oświaty ma teza, że to nie dorośli wychowują dzieci, a dzieci wychowują dzieci? Bardzo poważne, bo jeśli ta teza jest prawdziwa, to wychowanie przez informowanie dzieci, o tym co jest dobre i słuszne okazuje się nieskuteczne, natomiast zasadniczą uwagę należy poświęcić na wzmacnianie więzi oraz postulowanych wartości w grupach rówieśniczych.

  

Judith R. Harris opisuje przypadek nauczycielki, która w latach czterdziestych uczyła w starej szkole, w ubogiej dzielnicy wielkiego miasta. Wśród uczniów tej szkoły przeważały dzieci białych imigrantów oraz dzieci murzyńskie. Minimalny procent absolwentów tej szkoły trafiał do szkół średnich. Podczas badań statystyk szkolnych ze zdumieniem stwierdzono, że uczniowie tej jednej nauczycielki (która uczyła tylko w klasach pierwszych) mieli znacznie lepsze wyniki w późniejszych latach nauki i znacznie częściej niż inne dzieci kontynuowali naukę po ukończeniu szkoły podstawowej. Kiedy przeprowadzono szereg wywiadów z jej byłymi uczniami okazało się, że pozostała w ich pamięci, jako ktoś kto nigdy nie podnosił głosu; jej byli uczniowie pamiętali, że często zostawała po lekcjach, żeby pomóc uczniom, którzy o to prosili, dzieliła się z uczniami własnym śniadaniem i pamiętała ich imiona nawet po dwudziestu latach. Jak twierdzili badacze, ani jeden z uczniów tej nauczycielki nie miał nigdy problemów z czytaniem i pisaniem.

 

W komentarzu do tego przypadku pedagogicznego sukcesu Judith R. Harris wyraża opinię, że nauczyciel jako organizator grupy dzieci, ma często większy wpływ na wychowanie dziecka niż rodzice.

 

Książka Judith Rich Harris spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez Stevena Pinkera, który już wówczas twierdził, że wielki spór między wyznawcami genetycznego determinizmu i determinizmu środowiskowego sprowadza intelektualną debatę na manowce, ze szkodą dla polityki oświatowej.  Sam napisał o tym znakomitą książkę Tabula rasa.  

 

Wnioski tej autorki wydają się nadal aktualne. Podniesienie jakości nauczania początkowego, dzięki większym możliwościom indywidualnej pracy nad uczniem, mogłyby zmniejszyć zróżnicowanie podstawowych sprawności czytania i pisania, a tym samym ułatwić pracę w starszych klasach. Dzięki pewnej izolacji dzieci najmłodszych od starszych grup w najbardziej formatywnym okresie, możliwe jest skierowania uwagi na pozytywne wzory osobowe w grupie rówieśniczej. 


Książka JR Harris była głośna, ale nie spowodowała rewolucji, chociaż w jakimś stopniu mogła wpłynąć na reformę amerykańskiej oświaty podjętej  pod hasłem „Nie zgubić ani jednego dziecka”.


Do sporu geny czy środowisko wróciłem ponownie w 2006 roku na marginesie opublikowanego w  „Foreign Affairs" artykułu Roberta M. Sapolsky’ego pod intrygującym tytułem: „Historia naturalna pokoju". Sapolsky jest znanym biologiem i neurologiem, więc jego artykuł na łamach pisma analizującego problemy międzynarodowe wywoływał pewne zdziwienie, jednak znawca małp owłosionych może, jak się okazuje, powiedzieć sporo rzeczy skłaniających do refleksji nad zachowaniami nagiej małpy.


Obserwacje małp wskazują dobitnie, że małpy, podobnie jak ludzie, zachowują się różnie. Jedne gatunki mają swój ład społeczny oparty na hierarchii, przemocy i ciągłej agresji, u innych widzimy stosunki bardziej egalitarne i skłonność do dobrowolnej współpracy. Małpy takie jak np. gibbony, żyjące w podzwrotnikowych lasach, gdzie jest dużo żywności i stosunkowo małe zagrożenie, nie tworzą dużych grup, samce i samice są tej samej wielkości, obserwujemy tu związki monogamiczne i wspólną opiekę nad dziećmi. U innych gatunków, takich jak pawiany, wzory zachowań cechuje niemal nieustanna agresja.

 

Dla badacza szczególnie interesujące jest pytanie, jak silne są tu uwarunkowania genetyczne, a w jakim stopniu podlegają one modyfikacjom kulturowym? Zdawać by się mogło, że małpa jaka jest każdy widzi. Jeśli samiec ma wielkie kły oraz inne cechy mające wskazywać na jego samczą doskonałość, to prawdopodobnie przemoc jest tu silnie zakodowana genetycznie i rzeczywiście nie ma wątpliwości, że jedne gatunki są z natury bardziej gwałtowne niż inne. Co ciekawe jednak to to, że w tych samych stadach zachowania mogą się zmieniać i czasami obserwujemy przewagę pokojowej współpracy, a czasami przewagę czystej przemocy. Warto zatem — pisze Sapolsky — podjąć próbę zrozumienia, w jakich sytuacjach te zmiany zachodzą i czy ludzie też to potrafią.

 

Z całą pewnością, my ludzie, jesteśmy gatunkiem skłonnym do przemocy, ale nasi kuzyni są poważną konkurencją. Szympansa (Pan troglodytes) lepiej nie obrażać, bo łatwo unosi się dumą i honorem, w szczególności, gdy ktoś zbliża się do samicy, do której wywalczył sobie prawo wyłącznej własności.

 

Od lat obserwuję z jaką niekłamaną sympatią biolodzy opisują stosunkowo niedawno odkrytego szympansa karłowatego (Pan paniscus) czyli bonobo. Oczywiście największą radość obserwatorów wzbudza fakt, że bonobo rozwiązują niemal wszystkie problemy społeczne i psychologiczne przy pomocy seksu. Wszyscy kochają się z wszystkimi i to z wszystkich okazji i we wszelkich możliwych pozycjach. Samce nie popisują się bicepsami, ani nie wydają się być przewrażliwione na punkcie honoru.

 

"Nie wszystko jest idealne w społeczeństwie bonobo — pisz Sapolsky — nadal istnieje w nim hierarchia i konflikty (po co w innym przypadku potrzebne byłyby techniki rozwiązywania konfliktów?). Problem jednak polega na tym, że chociaż wiemy, jak to społeczeństwo funkcjonuje, nie mamy pojęcia, jak te małpy do tego doszły". Jednak wszystko na to wskazuje, że chociaż bonobo jest naszym bliższym krewnym, to jeśli idzie o zachowania społeczne wzorujemy się częściej na gatunku Pan troglodytes.

 

Sapolsky (podobnie jak np. Steven Pinker czy Judith Rich Harris) uważa, że spór o to, czy o zachowaniach decydują geny, czy wychowanie jest dość absurdalny, a to z tego powodu, że te same geny mogą w różnych warunkach środowiskowych prowadzić do odmiennych zachowań. Ta obserwacja — zauważa — nie powinna jednak zniechęcać do poszukiwania empirycznych odpowiedzi na pytania o uwarunkowania genetyczne. Opisuje on między innymi przeprowadzone w Etiopii badania nad grupami pawianów górskich i pawianów z sawanny. Żyjące w trudniejszych warunkach pawiany górskie mają bardziej uporządkowaną strukturę społeczną i obserwuje się wśród nich znacznie mniej gwałtownych konfliktów. Prowadzący badania naukowiec przenosił dorosłe samice ze stada górskiego do stada na sawannie i odwrotnie. W tych grupach samice inaczej reagują na agresję ze strony dominującego samca. W jednej uciekają, w drugiej okazują uległość. Okazało się, że nauczenie się nowych zachowań zajmowało przeniesionym osobnikom około godziny.

 

Wiele innych badań wykazywało, że przeniesienie się jednostki z jednej grupy do drugiej, w przypadku, gdy w tej drugiej grupie są łagodniejsze obyczaje, może prowadzić do wyciszenia agresji (chyba że ta się opłaca i że młodemu samcowi udaje się nagle sterroryzować całą grupę).

 

Zastanawiając się nad pytaniem, jakie wnioski o ludziach możemy wyciągnąć z badań nad małpami, Sapolsky przypomina, że społeczności zbieracko-łowieckie (czyli te, w których kształtowała się nasza natura) to były zazwyczaj dość stabilne, niewielkie grupy. Są to grupy, w których najłatwiej buduje się współpracę. Wszyscy znają wszystkich, uczestnicy mają możliwość zdobycia dobrej reputacji, stosunkowo łatwo wykryć i ukarać oszustów.

 

Zdawać by się mogło, że w mniej skomplikowanym małpim świecie oddzielenie tego co dziedziczne, od tego co kulturowe czy środowiskowe, powinno być znacznie łatwiejsze niż np. w miejskiej dżungli. Okazuje się, że nie jest.    

 

Spór pod hasłem „geny czy środowisko” trwa dalej, chociaż zdecydowanie wzrosła grupa umiarkowanych, gotowych przyznać, że pytanie jest od początku źle postawione.   

 

Steven Pinker odpowiadając na pytanie tegorocznej ankiety Edge zaczyna od pytania jak zareagowalibyśmy, gdyby ktoś stwierdził, że zachowanie naszego komputera czy smartphone’a zdeterminowane jest przez jego projektanta oraz przez środowisko?

 

„Takie stwierdzenie – pisze Pinker -  byłoby nie tylko fałszywe, ale byłoby głupie. Złożone, przystosowujące się systemy mają nielosową organizację i mają dopływ danych. Ale mówienie o dopływie danych jako czynniku „kształtującym” zachowanie systemu, lub przeciwstawianie budowy urządzenia dopływowi danych nie prowadziłoby do żadnego zrozumienia, jak ten system działa. Mózg ludzki jest znacznie bardziej złożony i przetwarza wpływające dane w znacznie bardziej skomplikowanych procesach niż robią to wytworzone przez człowieka urządzenia, niemniej wielu ludzi analizuje go w sposób, który jest zbyt uproszczony nawet dla naszych znacznie prostszych zabawek. Każde słowo w tym równaniu jest podejrzane.”


Kiedy mówimy „geny” bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy z rozmiarów zamieszania wokół tego pojęcia. Steven Pinker pisze:   


„Geny:
Biolodzy molekularni zaanektowali termin “gen” do określenia odcinków DNA, które kodują białko. Niestety, różni się to od pojęcia używanego w genetyce populacyjnej, genetyce behawioralnej i teorii ewolucyjnej, a mianowicie każdy nośnik informacji, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i ma trwałe efekty fenotypowe. Obejmuje to każdy aspekt DNA, który może wpłynąć na ekspresję genu, i jest bliższe temu, co rozumie się przez „wrodzone” niż geny w wąskim sensie używanym przez biologów molekularnych. Pomieszanie tych dwóch pojęć prowadzi do niezliczonych ślepych zaułków w dyskusjach o naszej naturze, takich jak banalna obserwacja, że ekspresja genów (w sensie kodujących białka odcinków DNA) jest regulowana przez sygnały ze środowiska. A jak mogłoby być inaczej? Alternatywą byłoby to, że każda komórka syntetyzuje każde białko przez cały czas! Bańka epigenetyki, nadmuchiwana przez media, oparta jest na podobnym pomieszaniu pojęć.”


Oczywiście podobny galimatias pojęciowy obserwujemy wśród dyskutantów szermujących pojęciem „środowisko”:


„Środowisko:
To określenie na dane wejściowe do organizmu także wprowadza w błąd. Z całości energii uderzającej w organizm, tylko podzbiór, przetworzony i przekształcony w skomplikowane sposoby, wywiera efekt na późniejsze przetwarzanie informacji. Która informacja zostaje przyjęta, jak zostaje przekształcona i jak wpływa na organizm (tj. sposoby, na jakie organizm uczy się) wszystko to zależy od wrodzonej organizacji organizmu. Mówienie o środowisku „determinującym” lub „kształtującym” zachowanie nie jest klarowne.


Także w technicznym sensie pojęcie “środowisko” używane w ilościowej genetyce behawioralnej jest perwersyjnie dezorientujące. Nie ma niczego złego z dzieleniem zróżnicowania fenotypowego na składniki, które korelują ze zmiennością genetyczną (odziedziczalność) oraz ze zmiennością między rodzinami („wspólne środowisko”). Problem pojawia się z tak zwanym „nie podzielanym”  środowiskiem lub „unikatowymi wpływami środowiskowymi”. To obejmuje całe zróżnicowanie, którego nie da się przypisać ani zmienności genetycznej, ani rodzinnej. W większości badań wyliczone to jest jako 1 – (dziedziczność + wspólne środowisko). Praktycznie rzecz biorąc, można o tym myśleć jako o różnicy między bliźniętami jednojajowymi, które wyrastają w tym samym domu. Podzielają geny, rodziców, starsze i młodsze rodzeństwo, dom, szkołę, kolegów i sąsiedztwo. Co więc może spowodować, że będą różne? Przy założeniu, że zachowanie jest wytworem genów plus środowiska, musi być coś w środowisku jednego, czego nie ma w środowisku drugiego. Ta kategoria jednak naprawdę powinna mieć tytuł „różne/nieznane”, ponieważ niekoniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z jakimkolwiek mierzalnym aspektem środowiska, takim jak to, że jedno śpi w piętrowym łóżku na górze, a drugie na dole, albo że rodzic faworyzuje jedno z dzieci, lub że jedno pogonił pies, złapało wirusa lub było faworyzowane przez nauczyciela. Takie wpływy są wyłącznie domniemywane i w badaniach, w których ich szukano, nie potrafiono ich znaleźć. Alternatywnym wyjaśnieniem jest, że są to skutki przypadku – nowe mutacje, efekty sytuacji przedporodowych, szum w rozwoju mózgu i wydarzenia w życiu o nieprzewidywalnych skutkach.


Stochastyczne efekty podczas rozwoju są coraz częściej brane pod uwagę przez epidemiologów, sfrustrowanych takimi krnąbrnymi zjawiskami, jak osiemdziesięcioletni palacze wypalający paczkę papierosów dziennie i bliźnięta jednojajowe niezgodne w występowaniu schizofrenii, homoseksualności i rezultatów chorób. Coraz bardziej muszą przyznać, że Bóg gra w kości z naszymi cechami. Biolodzy rozwoju dochodzą do podobnych wniosków. Zły zwyczaj zakładania, że cokolwiek, co nie jest w klasyczny sposób genetyczne, musi być „środowiskowe”, zaślepił genetyków behawioralnych (i tych, którzy interpretują ich odkrycia) i na próżno wysilają się w poszukiwaniu efektów środowiskowych tego, co może być losowością w procesach rozwojowych."


W końcowych wnioskach Steven Pinker zwraca uwagę na fakt, że mylne mogą być również nasze wnioski na temat „interakcji genu i środowiska”. nazbyt często poszukujemy uproszczonego modelu, ale reakcje na dane środowisko mogą być zróżnicowane zarówno między ludźmi, jak i u każdego z nas.


„Interakcja gen-środowisko w technicznym sensie, dezorientująco mieści się w składniku “unikatowo środowiskowym”, ponieważ  (przeciętnie) nie są one takie same u rodzeństwa dorastającego w tej samej rodzinie. Równie dezorientująco, „interakcje” w potocznym sensie, a mianowicie, że osoba o danym genotypie jest w sposób przewidywalny pod wpływem środowiska, mieszczą się w składniku „dziedziczności”, ponieważ genetyka ilościowa mierzy tylko korelacje. To pomieszanie stoi za odkryciem, że w miarę starzenia się dziedziczność inteligencji wzrasta, a efekty wspólnego środowiska maleją. Jednym wyjaśnieniem jest, że geny mają wpływy późno w życiu, ale innym jest, że ludzie o danym genotypie szukają środowiska, które odpowiada ich wrodzonym upodobaniom i talentom. „Środowisko” coraz bardziej zależy od genów, zamiast być zewnętrzną przyczyną zachowania.”[1]


Wysyłając na emeryturę niekończący się spór o to, czy nasze zachowania kształtują geny czy  środowisko Steven Pinker wydaje się sugerować, że pora zejść na ziemie  i przestać wyciągać nazbyt pochopne wnioski zarówno z potrzebnych i fascynujących badań genetyków, jak i ze skazujących nas na spekulacje o związkach przyczynowo-skutkowych obserwacji socjologicznych.


Słabsze powiązanie z środowiskowymi teoriami o tym, co determinuje ludzkie zachowania, może poprawić jakość  projektowanych reform społecznych (a przede wszystkim reform oświatowych), gdyż na tym polu lepiej orientować się na znajdowaną metoda prób i błędów skuteczność niż na modne teorie.



W naszych czasach te poszukiwania mogą być ułatwione przez wykorzystanie kolektywnej mądrości, która dzięki Internetowi może być wykorzystana w znacznie większym stopniu niż kiedykolwiek w dziejach ludzkości. Problemem jest jej selekcjonowanie i porządkowanie, przejście od debat na gazetkach ściennych,  do bardziej parlamentarnych debat mogących prowadzić do praktycznych wniosków. Mamy fascynujące nowe środowisko, teraz pytanie, co mogłoby zdeterminować nasze zachowania, żeby na oceanie monologów pojawiły się wyspy konstruktywnych debat.


Edge wydaje się niezłym wzorem.         



[1] http://edge.org/response-detail/25337

[ 2] R.J. Herrenstein, C. Murray: "The Bell Curve, Intellgence and Class Structure in American Life", Free Press Paperbooks, New York 1996.

[ 3 ] J.H. Harris: Geny czy wychowanie, Wydawnictwo Santorski i Spółka, Warszawa 2000, Tytuł oryginału: "The Nurture Assumption, Why Children Turn Out The Way They Do", Bloomsbury 1998.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj












Ślad
Hili: Coś tu było, coś tu chodziło.
Ja: I gdzieś sobie poszło. 
Hili: No właśnie.

Więcej

Nie chcemy zawieszenia broni,
ale dalszej wojny
Z materiałów MEMRI

Logo Al-Watan

„Palestyna jest państwem, kontynuujmy opór”, palestyński dziennikarz Samir Al-Barghouti napisał w artykule z 12 maja 2024 r. w katarskiej gazecie „Al-Watan”, że atak na Izrael z 7 października zwiększył światową świadomość sprawy palestyńskiej, jak wynika z rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 10 maja 2024 r., która podniosła status Palestyny w tym organie i zaleciła Radzie Bezpieczeństwa rozważenie przyznania jej pełnego członkostwa w ONZ. Al-Barghouti wezwał do kontynuowania oporu „nawet jeśli Palestyna poświęci miliony męczenników i rannych” i dodał: „Nie chcemy zawieszenia broni, chcemy, by wojna trwała”, ponieważ „wróg rozumie jedynie język siły”.  

Poniżej podajemy przetłumaczone fragmenty jego artykułu.

Więcej

Condorcet ozdobiony
kefiją
Amir Taheri

<span>Dzisiejsi protestujący niewiele wiedzą o tym, przeciwko czemu się buntują, i przynajmniej z naszego doświadczenia, jakie wynika z rozmów z niektórymi z nich w Paryżu oraz czytania i/lub słuchania, co mówią ich odpowiednicy na amerykańskich kampusach, nawet nie chcą wiedzieć. Na zdjęciu: antyizraelscy protestujący przed paryskim Instytutem Studiów Politycznych (Sciences Po), 26 kwietnia 2024 r. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)</span>

Dla tych z nas, którzy są na tyle dorośli, że pamiętają dobre (lub złe) dni buntu studentów na zachodnich uniwersytetach w latach 60., obecne zamieszki na wielu europejskich i amerykańskich uniwersytetach wydają się kiepskim remakiem kontrowersyjnego oryginału.


Obecne zaburzenia mają znacznie mniejszą skalę.


W USA dotknęły one kilka uniwersytetów i przyciągnęły kilka tysięcy studentów z łącznej liczby ponad 15 milionów studentów.

Więcej
Blue line

Czerwone skarby czyli
opowieść o truskawkach
Athayde Tonhasca Júnior

Fragment Ogrodu Rozkoszy Ziemskich © Museo del rado, Wikimedia Commons.

Holenderski malarz Hiëronymus Bosch (ok. 1450–1516), mistrz koszmarnych krajobrazów i dziwacznych stworzeń, najwyraźniej miał słabość do poziomek: owoc ten został przedstawiony trzykrotnie w jego słynnym Ogrodzie rozkoszy ziemskich. Od dawna toczą się dyskusje na temat symboliki obrazu i roli poziomek. Roślina może być alegorią grzechu i pokusy, ponieważ rośnie, pełzając nisko po ziemi, niczym wąż z ogrodu Eden. 

Więcej

Kobiety, Hamas
i luksusowe wierzenia
Andrzej Koraszewski 

Źródło: zrzut z ekranu wideo: UCLA protest: groups address overnight violence at pro-Palestinian encampment (youtube.com)

Rewolucja jest kobietą, najpierw pisze pełne współczucia listy do skazanych za masowe morderstwa, a potem proponuje im małżeństwo. Heather Mac Donald, redaktor naczelna amerykańskiego magazynu „City Journal”, zastanawia się nad pytaniem, dlaczego wśród protestujących na uniwersytetach dominują kobiety? Autorka nie dysponuje dokładnymi danymi statystycznymi, ale osobista obserwacja, materiały zdjęciowe i filmy nie pozostawiają wiele miejsca na wątpliwości, amerykańskie studentki kochają Hamas i sprawiedliwość.

Więcej
Blue line

Państwo palestyńskie
doprowadzi do kolejnych masakr
Bassam Tawil 

<span>Podobnie jak większość Arabów, Saudyjczykom nie zależy na państwie palestyńskim i w tajemnicy mogą woleć w ogóle go nie mieć. Bez wątpienia zdają sobie sprawę, że największą przeszkodą w utworzeniu własnego państwa są sami Palestyńczycy. Na zdjęciu: Sekretarz stanu USA Antony Blinken spotyka się z saudyjskim księciem koronnym Mohammedem bin Salmanem w Rijadzie, 7 czerwca 2023r. (Zdjęcie: Wikipedia)</span>

Sekretarz stanu USA Antony Blinken wielokrotnie od czasu ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r.  mówił o potrzebie "drogi” do utworzenia państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu [tj. Judei i Samarii], w Strefie Gazy i we wschodniej Jerozolimie. Według Blinkena państwo palestyńskie miałoby dwa pozytywne skutki: po pierwsze, utorowałoby drogę do normalizacji stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską, a po drugie, „izolowałoby” Iran i jego terrorystycznych pełnomocników, w tym Hamas i Hezbollah.

Więcej

Uchodźcy z Rafah: dlaczego
Egipt ich nie wpuszcza
Judean Rose


Zdjęcia uchodźców z Rafah uciekających, jak mogą – samochodem, pieszo, wozami zaprzężonymi w osły – były wczoraj wszędzie, a sezonowy deszcz dodał przejmującego akcentu do ich trudnej sytuacji. Rodzice mieli ponure wyrazy twarzy, natomiast dzieci wydawały się dość pogodne i uśmiechały się. Opuszczali Rafah. To była przygoda.
Długo oczekiwana operacja IDF w Rafah już się rozpoczęła, jeśli liczyć ewakuację około 100 tysięcy cywilów w Rafah do nowej strefy humanitarnej stworzonej specjalnie dla nich. 

Więcej

Przesłanie Bidena
do terrorystów i dyktatorów
Elder of Ziyon 


CNN:

Prezydent Joe Biden powiedział w środę po raz pierwszy, że jeśli premier Benjamin Netanjahu zarządzi poważną inwazję na miasto Rafah, to on wstrzyma część dostaw amerykańskiej broni do Izraela – która, jak powiedział, była używana do zabijania cywilów w Gazie.
„W Gazie giną cywile w wyniku tych bomb i innych form ataku na skupiska ludności” – powiedział Biden Erin Burnett z CNN w ekskluzywnym wywiadzie dla „Erin Burnett OutFront”, mówiąc o bombach o masie 2000 funtów, których transport Biden wstrzymał w zeszłym tygodniu.

„Wyjaśniłem, że jeśli wejdą do Rafah – jeszcze nie dotarli do Rafah – jeśli wejdą do Rafah, nie dostarczę broni, której w przeszłości używano do rozprawienia się z Rafah, do rozprawienia się z miastami – która rozwiązuje ten problem” – powiedział Biden.

Więcej

Palestyńczyk odwiedza
Auschwitz 
Hugh Fitzgterald


Pierwszym Palestyńczykiem, który odwiedził nazistowski obóz koncentracyjny, był wielki mufti Jerozolimy Hadż Amin al Husseini, przywódca palestyńskich Arabów od lat dwudziestych do czterdziestych XX wieku, który lata wojny spędził w Berlinie. Odbył miłą pogawędkę z Hitlerem 28 listopada 1941 r., uwiecznioną na słynnej fotografii. Al-Husseini wyraził Hitlerowi swój entuzjazm dla ostatecznego rozwiązania. Zaprzyjaźnił się z Heinrichem Himmlerem i istnieją pewne, ale nie rozstrzygające, dowody na to, że Mufti mógł zostać zabrany do Auschwitz właśnie przez Himmlera lub być może przez inną osobę, z którą się zaprzyjaźnił, Adolfa Eichmanna, aby zobaczyć, jak gładko sprawy tam przebiegają. Jest pewne, że Mufti odwiedził obóz koncentracyjny w Trebbin, ponieważ istnieje wiele zdjęć przedstawiających go w tym miejscu wraz z wysokimi urzędnikami nazistowskimi.

Więcej

Jak zawiodła edukacja
o Holokauście 
Jonathan S. Tobin

Płonąca świeca na tle flagi izraelskiej w Jom Haszoah, Dniu Pamięci o Holokauście. Zdjęcie: Melnikov Dmitriy/Shutterstock.

Przez dziesięciolecia amerykańskie żydostwo obchodziło Jom Haszoah – Dzień Pamięci o Holokauście – tymi samymi rytuałami i retoryką. Słuchali ocalałych, których liczba stale maleje i którzy opowiadali o swoich przerażających doświadczeniach. Słuchali także opinii uczonych, którzy byli częścią rozwijającego się przemysłu skupiającego się na studiach nad Holokaustem, co dla wielu Żydów i nie-Żydów stało się sumą ich wiedzy o historii narodu żydowskiego. Słuchali także polityków i przywódców społecznych, którzy bez przerwy wypowiadali puste słowa o  niedopuszczeniu „nigdy więcej” do tak okropnej rzeczy. Było to konieczne, ponieważ nie bez powodu Żydzi obawiali się, że bez ceremonii, pomników i muzeów, które rozrosły się w ciągu ostatnich kilku dekad, pamięć o zagładzie europejskiego żydostwa przez niemieckich nazistów i ich kolaborantów zostanie utracona lub wymazana.

Więcej

Do skandującego
chłopca w kefiji 
Paul Finlayson


Ludzkość jest niesamowita. Podróżowaliśmy na Księżyc i zwiedziliśmy głębiny oceanów. Być może nie pokonaliśmy śmierci, ale walczymy z nią, opóźniamy ją i podbiliśmy znaczną część natury. Żyjemy w komforcie w ekstremalnych warunkach zimy. Podbiliśmy gorące krainy, tak wilgotne, pełne malarii i komarów, tak pełne śmierci, i pozwoliliśmy ludziom żyć tam w komforcie i spokoju. Sprawiliśmy, że pustynia zakwitła.


A mimo to walczymy; być może pokonaliśmy bakterie, ale nie pokonaliśmy próżności naszych złudzeń.

Więcej
Blue line

Alternatywny Genesis:
Boski reality show” (III)
Lucjan Ferus

Rycina: Jean Effel \

Znów – jak było do przewidzenia – wszyscy aniołowie chcieli widzieć osobiście, jak Bóg będzie urządzał im ten świat rozrywki. Więc zgodnym chórem wyrazili swą gotowość udziału w dalszym bożym dziele. Zatem Stwórca jedynie klasnął w dłonie,... i po chwili wszyscy byli już na Ziemi, rozglądając się dookoła z nieskrywaną ciekawością,... choć po prawdzie nie było jeszcze zbyt wiele do oglądania. Ziemia była wtedy bezładem i pustkowiem, jedynie wiatr hulał nad nimi, przedmuchując z miejsca na miejsce tumany piasku. 

Więcej

Dialog z głuchymi
i głodnymi
Andrzej Koraszewski


Ludzie mają skłonność do stadnego myślenia i do stadnego obłędu, a zmysły powoli odzyskują indywidualnie, jeden po drugim.

―Charles MacKay

Odwiedził nas przyjaciel z Warszawy. Rozmawiamy o Żydach, a dokładniej o tych dobrych ludziach, którzy radośnie wskakują w buty dziadków i pradziadków i szukają potwierdzenia, że coś z tymi Żydami jest nie tak. Nie, oczywiście, broń boże, żadnymi antysemitami nie z są, skądże znowu, wręcz przeciwnie. Ale to zabijanie dzieci, ludobójstwo, głodzenie cywilnej ludności… W rozmowach wyskakują autorytety ONZ, Amnesty International, Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i bóg wie kogo. Nie, nie są antysemitami, no ale gazety, radio i telewizja, a wreszcie koronny dowód, że coś z tym Izraelem jest nie tak, bo sami Żydzi piszą, jaki Izrael jest straszny.

Więcej
Blue line

“Lancet” wychwala
wiedzę rdzennych ludów
Jerry A. Coyne

[„Historycznie rzecz biorąc, anatomia i fizjologia ciał z waginami była zaniedbana”]

Brytyjskie czasopismo medyczne „Lancet” lansuje "przebudzenie" (jego redaktor jest nie do uratowania), chociażby z powodu poniższej okładki. Jak już kiedyś powiedziałem, jego „przebudzenie” czyni „Lancet” brytyjską wersją „Scientific American”, chociaż zajmuje się oryginalnymi badaniami i ma całkowicie (lub rzekomo całkowicie) charakter medyczny. Czasopismo zarobiło właśnie większą porcję niesławy, publikując entuzjastyczny pean na cześć „Rdzennej ludności i jej wiedz”, pozornie czyniąc wiedzę rdzennej ludności równą wiedzy wytwarzanej przez współczesną naukę. Innymi słowy, przyjmuje coś, co wydaje się być krajową polityką edukacji przedmiotów ścisłych w Nowej Zelandii.

Więcej

Instytucjonalne ułatwianie
ludobójstwa 
Ben Poser

Francuscy spadochroniarze stojący na straży lotniska w Rwandzie. Sierpień 1994, Źródło: Wikipedia.

Siódmego kwietnia 2024 r. minęło sześć miesięcy od największego ludobójczego masowego mordu na Żydach w tym stuleciu; była to także 30. rocznica rozpoczęcia ludobójstwa w Rwandzie. Spośród różnych podobieństw, jakie każdy racjonalny człowiek może dostrzec pomiędzy tymi dwiema zbrodniami, jedno wyróżnia się swoją ohydą: tak jak było to pokolenie temu, Organizacja Narodów Zjednoczonych jest prawdopodobnie największym na Ziemi czynnikiem ułatwiającym ludobójstwo.

Więcej

Pakt Biden – Sinwar
– Chamenei
Andrzej Koraszewski 

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Były ambasador USA w Izraelu powiedział, że nie ma wątpliwości, iż Biden stanął po stronie Hamasu. W Dniu Pamięci Ofiar Holokaustu amerykański prezydent oznajmił, że zamierza wstrzymać dostawy broni dla Izraela (z wyjątkiem pocisków do Żelaznej Kopuły). Innymi słowy amerykański prezydent oznajmił, że będzie się starał, żeby żydowskich ofiar nie było zbyt dużo, ale likwidacja zagrożenia izraelskich cywilów koliduje z jego planami współpracy z Iranem.

Więcej

NATO opisało
strategię Hamasu
Elder of Ziyon

Centrum Doskonałości Komunikacji Strategicznej NATO sporządziło w 2014 roku jasny opis strategii Hamasu polegającej na używaniu ludzkich tarcz</a>.

Hamas, islamistyczna grupa bojowników i de facto władza rządząca Strefą Gazy, używa ludzkich tarcz w konfliktach z Izraelem od 2007 roku. Zgodnie ze Statutem Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) zbrodnia wojenna polegająca na używaniu ludzkich tarcz obejmuje „wykorzystywanie obecności osoby cywilnej lub innej osoby podlegającej ochronie w celu osłony pewnych punktów, obszarów lub sił zbrojnych przed działaniami wojskowymi”. Hamas wystrzelił rakiety oraz atakował izraelskie siły zbrojne (IDF) z obszarów mieszkalnych i handlowych.

Więcej

Od Kolumbii po Columbię
– nieustanna wojna z Izraelem
Ben Cohen

Inauguracja prezydenta Gustavo Petro w Bogocie w Kolumbii, 7 sierpnia 2022. Zdjęcie: Casa Rosada, Presidencia of Argentina/Wikimedia Commons.

Żydzi w trudnych czasach reagują na wiele sposobów, a być może najcenniejszym z nich jest humor. Kiedy Związek Radziecki był rzeczywistym więzieniem dla żydowskich obywateli, żartów było mnóstwo, równocześnie kąśliwych i przeplatanych melancholią i kpiną. Na przykład dowcip o oficerze Armii Czerwonej, który prosi żydowskiego chłopca, aby podał imię ojca - „Związek Radziecki”, matki - „Partia Komunistyczna”, na  pytanie, kim chce zostać, gdy dorośnie chłopiec odpowiada: „sierotą”. Albo ten o przybyciu agentów KGB do domu Żyda, żeby go aresztować, chyba że zgodzi się oddać coś, co najbardziej ceni. „Estero, kochanie – woła mężczyzna do żony – KGB przyszło po ciebie!” Chętnie ciągnąłbym dalej, ale pewnie już rozumiecie, o co mi chodzi.

Więcej

Uwagi o prohamasowskiej lewicy
i jej poprzednikach
Jeffrey Herf 

Demonstrant rozbija szybę młotkiem, żeby się dostać do zamkniętej salii na Uniwersytecie Columbia w Morningside Heights na Manhattanie. (Zrzut z ekranu wideo.)

Wieczorem 29 kwietnia 2023 r. demonstranci zajęli Hamilton Hall w Columbii, zabarykadowali się w środku i odmówili ruszenia się, dopóki Columbia nie zgodzi się na pozbycie się swoich funduszy zainwestowanych w Izraelu. Wideo opublikowane przez Free Press pokazuje zamaskowaną osobę używającą młotka do rozbicia szyby w drzwiach budynku, a następnie używającą czegoś, co wydaje się być zamkiem rowerowym, by je zabezpieczyć. Inni zamaskowani demonstranci budują prowizoryczną barykadę z krzeseł. 

Więcej

Więcej ludzi, więcej dobrobytu:
wskaźnik obfitości Simona 
Marian L. Tupy

Zdjęcie Fas Khan w <span>Unsplash</span>

Simon Abundance Index (Indeks obfitości Simona) na rok 2024 został opublikowany dzisiaj [22 kwietnia] zbiegając się z corocznymi obchodami Dnia Ziemi. To nie był przypadek: Indeks ma na celu modyfikację empirycznego i metafizycznego znaczenia Dnia Ziemi. Kiedy po raz pierwszy obchodzono go w 1970 r., w Dzień Ziemi słusznie opłakiwano szkody wyrządzone planecie w ciągu poprzednich dwóch stuleci w wyniku masowej, choć w większości korzystnej ekspansji gospodarczej, i wzywano nasz gatunek do lepszego zarządzania planetą. 

Więcej

Hamas znowu robi durni
z ludzi Zachodu
Bassam Tawil

 Jeśli Hamas i Autonomia Palestyńska otrzymają państwo sąsiadujące z Izraelem, będą niewątpliwie nadal realizować swój cel, jakim jest zabijanie Żydów i unicestwienie Izraela. Funkcjonariusz Hamasu, Ghazi Hamad, wyraźnie powiedział, że ta grupa terrorystyczna będzie wielokrotnie powtarzać atak z 7 października, aż Izrael zostanie unicestwiony. Na zdjęciu: wywiad z Hamadem 24 października 2023 r. w telewizji LBC (Liban). (Źródło obrazu: MEMRI)

Po wymordowaniu 1200 Izraelczyków i porwaniu 240 innych 7 października 2023 r. wspierana przez Iran grupa terrorystyczna Hamas ponownie próbuje oszukać naiwnych ludzi Zachodu, w tym administrację Bidena i Unię Europejską, wmawiając im, że zaakceptowała „rozwiązanie w postaci dwóch państw”. Rozwiązanie to zakłada utworzenie obok Izraela, suwerennego i niezależnego państwa palestyńskiego, na całych ziemiach Zachodniego Brzegu [Judei i Samarii], Strefy Gazy i wschodniej Jerozolimy. Ostatnie oszustwo Hamasu miało formę oświadczeń Chalila al-Hajji, wysokiego rangą funkcjonariusza tej grupy, w wywiadzie dla Associated Press (AP).

Więcej
Blue line

Al-Dżazira służy Hamasowi
i organizacjom terrorystycznym
Z materiałów MEMRI

Bassem Barhoum (Zdjęcie: Shfanews.net)

Dziennikarz Bassem Barhoum napisał w artykule z 11 marca 2024 r. w gazecie Autonomii Palestyńskiej (AP) „Al-Hayat Al-Jadida” , że katarska Al-Dżazira to populistyczna sieć medialna, która rozpowszechnia złudzenia wśród arabskiej opinii publicznej i opisuje wydarzenia w stronniczy sposób jednocześnie umiejętnie realizując swój program islamistyczny i program ekstremistycznych organizacji terrorystycznych. 

Więcej

Profesor, który kłamie
przy pomocy statystyki
Hugh Fitzgerald


Amerykański profesor Alan J. Kuperman przedstawił "badanie", z którego wynika, że IDF w Gazie zabija więcej cywilów niż arabska milicja znana jako Dżandżawidzi zabiła czarnych afrykańskich cywilów w Darfurze w Sudanie. Informacje na temat jego twierdzeń znajdziesz tutaj: „Amerykański naukowiec w ‘Guardianie’ wypacza statystyki, aby porównać Gazę z najgorszymi niedawnymi ludobójstwami”, Rachel O'Donoghue, HonestReporting, 18 kwietnia 2024 r. Ale jego statystyki są nieprawdziwe.

Więcej

Krzyki przed ciszą:
Zło, któremu zaprzeczają
Judean Rose


Oglądałam film Screams Before Silence* tuż przed ostatnim etapem święta Pesach. Nie wiedziałam, czy powinnam. Przecież jestem całkowicie przekonana, że moje niedawne zatrzymanie akcji serca było spowodowane przedłużającą się udręką, gdy słuchałam o okrucieństwach tej wojny, a także myśleniem o tym, co wciąż dzieje się obecnie z naszymi zakładnikami. Od miesięcy nie do zniesienia było myślenie o tym, a potem besztanie samej siebie: „Sądzisz, że ta myśl jest nie do zniesienia?”

Wtedy czujesz się winna, że wyobrażasz sobie, że w ogóle cierpisz, ale to, co jest tylko w twoim umyśle, w odróżnieniu od tego, co się wydarzyło i wciąż się z nimi dzieje.

Dyskutowałam sama ze sobą: „Nie powinnaś oglądać – już prawie czas zapalania świec. Czy naprawdę chcesz wejść w święto z taką ciemnością w umyśle i sercu?”

Więcej

Pusta mantra
Nigdy więcej?
Ruthie Blum

Śmierć i zniszczenie dokonane przez terrorystów Hamasu 7 października w kibucu Kissufim. Zdjęcie: zrobione 1 listopada 2023 r. przez Erik Marmor/Flash90.

Przed Dniem Pamięci o Holokauście szef sztabu Sił Obronnych Izraela generał broni Herzi Halevi przypomniał w oświadczeniu żołnierzom ich misję.


Nawiązując do wycia syreny, podczas której cały kraj stoi w milczeniu przez dwie minuty, aby uczcić pamięć „sześciu milionów zamordowanych w gettach i obozach zagłady, na polach śmierci i w marszach śmierci”, napisał: „Przez chwilę pochylamy głowy i łączymy się z pamięcią o naszym narodzie, który był prześladowany i mordowany tylko dlatego, że był żydowski. Potem podniesiemy głowy, dumnie kontynuując ich święte dziedzictwo i będziemy nadal podejmować działania, aby zapewnić, że narodowy dom, za którym tęsknili, ale którego nie osiągnęli, przetrwa na zawsze”.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Alternatywny Genesis:
Boski reality show (II)
Lucjan Ferus 

Szaleństwo uniwersytetu,
żądania niedouczonych
Phyllis Chesler

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk